133 26 88MB
Polish Pages 260 [253] Year 1998
Krzysztof Koptas ROZUM, RZECZYWISTOŚĆ I TO, CO CAŁKIEM INNE
Bt
Pamięci profesora Romana Rudzińskiego
Krzysztof Koptas
ROZUM, RZECZYWISTOŚĆ I TO, CO CAŁKIEM INNE
TEORIA KRYTYCZNA MAXA HORKHEIMERA
Wydawnictwo Spacja Warszawa 1998
© Copyright for the Polish edition
by Krzysztof Koptas, Warszawa 1998
ISBN 83-85277-45-5
Publikacja dofinansowana przez Komitet Badań Naukowych
WPROWADZENIE
Filozofowie, powiadał Horkheimer, byli niegdyś straż| się dla myś-
lenia filozoficznego wzbudzającym szacunek anachronizmem. Pojęcie to będzie jednak odgrywało w niniejszej pracy
nader
istotną,
—- ponieważ
w
chociaż
niewdzięczną
Horkheimerowskich
rolę:
istotną
tekstach pojawia
się
ono zazwyczaj w ważnych z teoretycznego punktu widzenia momentach (natomiast niewdzięczność owej roli polega na tym, iż wspomniany autor nie przedstawił nigdzie spójnej
interpretacji
tego
pojęcia,) co
może
wywoływać
wrażenie jego nieistotności i co jednocześnie utrudnia wszelkie zabiegi definicyjne. Jedną ze wskazówek, pozwalających rzucić nieco światła na interesującą nas tutaj
kategorię, może być stwierdzenie Bubera: „W historii ludzkiego ducha rozróżniam epoki zadomowienia i bezdomności. W epokach zadomowienia człowiek żyje w świecie jak w domu, w epokach bezdomności — jak pod gołym niebem (...). W epokach zadomowienia myśl antropologiczna istnieje jedynie w obrębie idei kosmologicz-
nej, w epokach bezdomności — zyskuje na głębi, a wraz
z głębią zyskuje też na samodzielności”'. Z diagnozą taką z pewnością zgodziłby się Horkheimer, który wiele pisałna temat obcości charakteryzującej Sytuację człowieka w świecie. Ponieważ żyjemy w epoce bezdomności, będącej skutkiem nowożytnego przeciwstawienia się ego Światu, więc pojęcie ducha staje się dla nas anachroniczne, jako ' M. Buber,
1993, s. 19—20.
Problem
człowieka,
przeł.
R. Reszke,
Warszawa
6
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem inne
że jego desygnat nie cieszy się już zaufaniem człowieka współczesnego, próbującego zadomowić się w Świecie nie za pośrednictwem ducha, lecz poprzez zaspokojenie potrzeb
materialnych; innymi słowy, epoka nowożytności jest epoką | rezygnacji z ducha jako podstawy relacji człowiek-Świat. Rezygnacja owa jest konsekwencją procesu, którego analizę
przeprowadził Hegel: ulegający subiektywizacji duch przybiera postać świadomości wyobcowanej, dla której poznawanie
i doświadczanie
stanowią
podstawę
wspomnianej
wyżej relacji: „W bólu świadomości wyobcowanej zrodził się i dojrzał Einsicht — czysty wgląd w naturę tego Świata (...)””. Wyobcowane ego może poznawać Świat, nie może natomiast stać się fundamentem takiego zakorzenienia w świecie, jakie jest możliwe dzięki pośrednictwu ducha
w relacji człowiek—Świat. Podstawą Horkheimerowskich interpretacji kategorii ducha jest filozofia niemieckiego idealizmu, którego wielką zasługą jest, zdaniem frankfurckiego filozofa, ukazanie teoretycznej doniosłości tej kategorii, opisującej sferę pośredniczącą pomiędzy tym, co jednostkowe, a tym, co ogólne? Możliwość mediatyzacji zawiera znajdujący się we wczesnych pismach autora Krytyki instrumentalnego rozumu postulat rozumnego społeczeństwa; postulat ten zostaje zastąpiony u „późnego * Horkheimera przez
opisową
kategorię wspólnoty
cierpiących.
U
kresu
filozoficznej drogi frankfurtczyka duchowe medium relacji
człowiek-świat zostaje opisane jako „tęsknota za tym, co Całkiem Inne”. Nowożytność można określić jako epokę, w której następuje zanik mediatyzacji duchowej na rzecz „mechanicznego”
zadomowienia
w
świecie,
osiąganego
poprzez funkcjonujące realnie mechanizmy: społeczne, psychologiczne itd.; efektem tego jest wyobcowanie człowieka współczesnego, rozumiane jako proces redukcji realnego indywiduum do abstrakcyjnego ego, podlegającego powszechnej zasadzie samozachowania. Wspólne dla filozofii i teologii pojęcie ducha podporządkowane zostało w czasach nowożytnych kategorii 2 J. Tischner, Spowiedź rewolucjonisty, Kraków
1993, s. 204.
Wprowadzenie
rozumu,
który
odpowiedzialną
zakorzenienia
stał
się
w
ten
za realizację
człowieka
7
sposób
jedyną
instancją
antropologicznego
postulatu
w świecie;tjednakże
rozum, jak
zauważył Horkheimer, ulegając procesowi instrumentalizacji, stał się narzędziem wspomagającym odwieczne i Jednocześnie daremne dążenie człowieka do panowania nad światem, które to dążenie stało się alienującym substytutem
zadomowienia) W rezultacie współczesna racjonalność, mająca służyć reintegracji monadycznego „ja” ze światem, wprzęgnięta została w proces budowania „Świata totalnie zarządzanego”, w którym duchową więź suwerennych in-
dywiduów
zastępują mechanicznie
powiązane jednostki,
realizujące swoje partykularne, materialne interesy.
Przedmiotem analiz będą tutaj poszczególne sfery ra- ) cjonalności, rozpatrywane ze wspomnianego wyżej antropologicznego (zadomowienie) punktu widzenia. Perspektywa antropologiczna jest charakterystyczna dla całej filozofii Horkheimera, przyjmującego za punkt wyjścia swej | refleksji realne cierpienie jednostki, wynikające z nowożyt- * nej struktury relacji człowiek-Świat. Jednym z fundamentów tej relacji jest podlegająca historycznym przemianom
idea racjonalności, którą twórca teorii krytycznej rozpatruje w świetle antropologicznych konsekwencji procesu autonomizacji, a następnie przeciwstawienia się ego Światu.
ajważniejszą z owych konsekwencji jest pogłębiający się w czasach nowożytnych rozziew pomiędzy myślą a bytem. Konstatacja różnicy pomiędzy ideą a rzeczywistością stanowi punkt wyjścia Horkheimerowskiego materializmu, który jest sposobem uprawiania krytycznej refleksji filozoficznej, nie zaś stanowiskiem ontologicznym. Materializm ten,
stanowiący
heimera,
ideę
najbliższy
przewodnią
jest
całej
twórczości
Schopenhauerowskim
Hork-
analizom
przemijalności Świata materialnego i związanego z nią cierpienia”. Napięcie pomiędzy myślą a rzeczywistością
uruchamia _materialistyczne myślenie krytyczne, ukierun* Por. Alfred Schmidt, Drei Studien iiber Materialismus, Mitnchen, Wien
1977, s. 29.
V
*
w
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
kowane u wczesnego Horkheimera na zmianę stosunków społecznych, zaś w późnej fazie twórczości na tworzenie
wspólnoty duchowej. Problem wspomnianego napięcia jest stałym wątkiem Horkheimerowskiej filozofii”, a ze względu na temat niniejszej pracy — wątkiem centralnym, ponieważ napięcie owo wyznacza sferę urzeczywistniania zarówno rozumu, jak i ducha Pojęcie racjonalności będzie tutaj rozpatrywane pod kątem kompetencji ratio — mowa będzie o nowożytnej racjonalności w nauce oraz w sferze
celów i wartości.ł Antropologiczna perspektywa Horkheimera
kraczania
się
wiąże
ratio;
poza
„samooświecenia”,
z postulatem
chodzi
odkrywa
nieustannego granice,
wy-
dokonując
o to, iż rozum, własne
refleksji
w
związku
z czym, dążąc do zadomowienia w Świecie musi wykroczyć poza swój własny obszar, w kierunku podstawy procesu zakorzenienia, czyli w stronę ducha. W
świetle Horkheimerowskich analiz dążenie do zako-
rzenienia
się
w
Świecie
ukazuje
się jako
podstawowy
„interes”” człowieka. Zarówno religia, jak i metafizyka są dla współtwórcy szkoły frankfurckiej przedmiotem szczególnego zainteresowania, ze względu na to, iż ów „interes” realizowany jest tak w teorii, jak i w praktyce za pośrednic-
twem obydwu tych dziedzin duchowej działalności. W pracach późnego” Horkheimera odnaleźć można wiele wątków teologicznych, autor Krytyki instrumentalnego rozumu
uważa nawet, że wiele podstawowych pojęć filozoficznych wywodzi się z myślenia teologicznego. W swoich tekstach
analizuje frankfurcki filozof także problem metafizyki. Analizy te zawierają zarówno krytykę nowożytnych systemów metafizycznych, jak i wskazanie nieuchronności uprawiania refleksji metafizycznej ze względu na to, iż 4 Por. W. Post, Kritische Theorie und metaphysischer Pessimismus, Minchen 1971, s. 12.
5 Niemieckie das Interesse rozumieć tu należy jako „zainteresowanie”, „uwagę”, lecz tłumaczone jest jako „interes” dla pod-
kreślenia „ontologicznego” znaczenia tego pojęcia, odmiennego od znaczeń egzystencjalno-psychologicznych.
9
Wprowadzenie
świat „dany” jest człowiekowi w całości, i chociaż wiedza o owej całości nie jest — zgodnie z nauką Kanta — możliwa,
to jednak
tropologiczną”.
myślenie
o niej jest „koniecznością
Począwszy
od
końca
an-
lat pięćdziesiątych
Horkheimer coraz mocniej podkreślał swoje związki z filozofią Schopenhauera, ujawniające się w tekstach późnej fazy twórczości w postaci motywów teologicznych.
Metafizykę
metafizycznych
próbuje frankfurcki
oraz
filozof po-
godzić z myśleniem krytycznym i w rezultacie powstaje koncepcja, która w miejsce absolutu proponuje antropologiczne struktury, mające charakter negatywny, to znaczy
stanowiące punkt wyjścia krytyki zastanej rzeczywistości. Obok wspomnianych struktur „krytycznych” Horkheimer wprowadza do swojej filozofii dynamiczne struktury antropologiczne, konstytuujące sferę etyczności, rozumianą
jako sferę duchowych i racjonalnych przedsięwzięć mających na celu osiągnięcie przez człowieka zadomowienia w świecie; koncepcja owych dynamicznych struktur po-
wstała niewątpliwie jako efekt inspiracji Freudowską wizją człowieka. Etyczny wymiar myślenia jest tutaj pierwotny wobec problematyki dobra i zła; jest on związany z dynamiką struktury panowania i ulegania z jednej strony oraz, z drugiej strony, z dążeniem do suwerenności. Panowanie/uleganie jest strukturą „,nieautentyczną”, generującą alienację,
natomiast
dążenie
do suwerenności jest „właś-
ciwym” dla człowieka sposobem bycia. Zło i _ cierpienie pojawiają się w tej koncepcji jako efekt alienacji ali isą
zawsze
pierwotne
wobec
idei
możliwego dobra (wątek
Schopenhauerowski). Funkcję krytyczną w Horkheimerow-
skiej
filozofii
realnego —
pełni
idea
indywiduum,
suwerennego
—
przeciwstawianego
konkretnego,
abstrakcyj-
nemu (mimo jego rzekomej realności) ego czy równi abstrakcyjnej, teoretycznej kategorii podmiotu. Krytyka) przeprowadzana jest w ten sposób, że owa idea odnoszona
jest do konkretnych, historycznych warunków życia. Ujawniający się w ten sposób rozziew pomiędzy myślą a rzeczywistością skłania do stawiania Schopenhauerowskich
[ebeańskich
pytań o możliwość etyki.
i Nie-
10
_
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
Z sytuacją przeciwstawienia
dwie
zasadnicze możliwości:
inne
się ego
światu
wiążą
|. zdystansowany
się
podmiot
ulega procesom alienacji oraz 2. suwerenne indywiduum staje się zdolne do budowania więzi ze światem. Nowożyt-
na relacja człowiek-świat zdominowana jest przez rozum instrumentalny,
jednakże
Horkheimer
uważa,
iż
będące
liwość reintegracji ze światem, „odseparowanym”
od ego
rezultatem instrumentalizacji, zatomizowane „ja” ma możliwość przekroczenia własnej monadyczności oraz możw procesie zdobywania indywidualnej suwerenności. Budowanie więzi ze światem uwarunkowane jest przez uprzednie
rozsadzenie
granic
pomiędzy
światem
zewnętrznym
1 wewnętrznym, a więc przez rozbicie schematu myślenia podmiotowo-przedmiotowego.
Horkheimer jest przekona-
ny, iż człowiek potrafi pokonywać przyrodniczą, jednostkową izolację własnego bytu i budować sferę duchowych powiązań ze światem. Antropologiczna orientacja Horkheimerowskiej filozofii wiąże się z próbą inkorporacji dokonanego na gruncie idealizmu niemieckiego racjonalnego zawłaszczenia pojęcia ducha. |Pojednanie między
światem zewnętrznym i wewnętrznym jest możliwe dzięki sferze
ducha,
która nie będąc
co jednostkowe,
Ściśle związana
ani z tym, co ogólne,
ani z tym,
stanowi medium
pomiędzy obydwoma biegunami) Każdorazowym efektem owego pojednania jest powstanie „świata ludzkiego”, czyli świata ufundowanego na duchowej wspólnocie suwerennych indywiduów. Duchowość oznacza tutaj stan prze-
, zwyciężenia
izolacji
| przezwyciężenie
jednostkowego
to jest możliwe
bytu
dzięki
naturalnego;
więzi
etycznej,
| rozumianej jako wspólnota powstająca dzięki etycznemu (| aktowi niezgody wobec rzeczywistości oraz dzięki prze( zwyciężeniu alienacji.
—
Podporządkowanie pojęcia ducha racjonalnej
budowania
więzi ze światem jest jednak tylko
drodze
przekraczania
do
rzeczywistości,
strategii
etapem
na
dokonywanego
dzięki pojęciom teologicznym, dynamizującym myślenie filozoficzne z racji ich „rozpiętości”: obejmują one swym zasięgiem zarówno sferę indywidualnego przeżywania
Wprowadzenie
11
świata, jak i ogólność poczucia wspólnoty ludzkiej sytuacji w świecie. Analiza związków racjonalności z religijnością stanowi niewątpliwie oryginalny wkład Horkheimera do współczesnych dyskusji poruszających tę problematykę. Podstawą owych związków jest antropologiczna struktura lub, inaczej mówiąc, ludzki sposób bycia, polegający na transcendowaniu
rzeczywistości
będącej
źródłem
cierpień
łączących się z jednostkowością i skończonością egzystencji. Przekraczanie
realności dokonuje
się dzięki dynamiz-
mowi tęsknoty za tym, co inne niż owa realność, przy czym owa
tęsknota
jest
ogólną
strukturą
przeżywania
Świata,
zawierającą pojęcie tęsknoty religijnej, czyli tęsknoty za tym, co całkiem inne. Myślenie krytyczne łączy Horkheimer z myśleniem teologicznym, przy czym to pierwsze zachowuje
swoją nadrzędność.
Jak już była o tym mowa, współautor Dialektyki oświecenia we wszystkich swych pracach zakłada implicite prymat perspektywy antropologicznej, przejawiający się w sposób najbardziej widoczny w analizach pojęcia rozu-
mu, nie istniejącego niezależnie od człowieka: „Roszczenie rozumu do absolutności zakłada istnienie. rzeczywistej wspólnoty między ludźmi”*.1/ Wspomniana perspektywa pozwala
Horkheimerowi
przeprowadzić
wiele
oryginalnych
analiz ukazujących zależności pomiędzy antropologicznymi „interesami” a pojęciem racjonalności, przy czym zde-
cydowanie najwięcej miejsca zajmują rozważania dotyczące związków pomiędzy rozumem i interesem panowania. Antropologiczny sens uzyskuje również pojęcie krytyki, którego zakres znaczeniowy wykracza poza tradycyjną problematykę rozumu i ducha, wiążąc się z ludzkim dąże-
niem do przekraczania rzeczywistości, to znaczy do wykraczania pozą
być powinno
heimer
sferę tego, co „dane”, w kierunku tego, co
W tym sensie krytykę przeciwstawia Hork-
instrumentalnie
traktowanemu
rozumowi,
który
w czasach nowożytnych w przeważającej mierze służy dążeniu do panowania nad światem/ Racjonalność krytycz* KR, s. 368 (znaczenie skrótów — por. „Bibliografia”).
12
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
jna stanowi więc antidotum wobec nowożytnych rozumu,
|instrumentalizacji
instrumental-
samą
przy czym
procesów
ność współczesnej ratio można dostrzec jedynie z perspektywy refleksji antropologicznej. Metafizyka i teologia, analizowane przez Horkheimera
z punktu
widzenia
ludzkich
dążeń,
ujawniają
cjonalno-krytyczne jądro, co oznacza,
swoje
iż myślenie
zyczne 1 teologiczne stanowić mogą wzorzec
ra-
metafi-
takiej reflek-
sji, która pragnąc odzwierciedlić pełny zakres ludzkiego sposobu
doświadczania
świata,
ukazuje
konieczność
wy-
kraczania poza sferę rozumu. Metafizyka i teologia, traktowane w sposób krytyczny, to znaczy jako dziedziny
przechowujące
wiedzę
o tym, jaki
powinien
być
(świat ludzki), pozwalają dostrzec miejsce rozumu
Ściowej
relacji
racjonalną
człowiek-świat.
Relacja
przekraczania
zarówno
drogę
owa
Świat w cało-
wyznacza
rzeczywistości,
jak i myślenia z nią związanego. Filozofii Horkheimera nie
można zatem określić mianem
antropologii, można
nato-
miast mówić o myśleniu w perspektywie antropologicznej, ukazującej granice kompetencji nowożytnej zatio. ozum stanowi w filozofii frankfurtczyka medium pomiędzy, z jednej strony, światem (rozumianym w sposób
najbardziej ogólny, jako całość obejmująca
zarówno
rze-
czywistość, jak i przekraczające ją indywiduum) a sferą duchowego przekraczania realności oraz, z drugiej strony, pomiędzy indywiduum a rzeczywistością. Statycznemu greckiemu Jogosowi, formalistycznie ujętemu Kantowskiemu rozumowi oraz idealistycznemu, rozumnemu duchowi
Hegla przeciwstawia namiczną
instancję
Horkheimer umożliwiającą
nienie się w świecie
poprzez
rozum jako
realną,
człowiekowi
procesy
dy-
zakorze-
przekraczania
rze-
czywistościj Filozoficzna droga Horkheimera stanowi Świadectwo wysiłku myśliciela, pragnącego poprzez krytyczną refleksję odsłonić możliwość budowania ludzkiego świata, to znaczy Świata, w którym ludzkie nadzieje są podstawą rozumnych motywacji działania nie napędzanego już przez
ślepe dążenie do samozachowania, dążenie wykorzystujące rozum
jako
narzędzie
panowania.(Racjonalność
stanowi
Wprowadzenie
w
tym
sensie
antropologiczną
13
podstawę
filozofii
Maxa
Horkheimera, Na tle współczesnych dyskusji wokół pojęcia racjonalności propozycje Horkheimera wyróżniają się wspomnianym przyjęciem perspektywy antropologicznej, przy czym chodzi tu o antropologię krytyczną, to znaczy podporządkowaną wymogom teorii krytycznej. Dla tak ro-
zumianej „antropologii” centralną kategorią staje się opu-
szczenie (die Verlassenheit). Kategoria ta stanowi ogólną charakterystykę relacji człowiek-świat oraz człowiektranscendencja, co oznacza, iż nie chodzi o dogmatyczne określanie natury ludzkiej, lecz o ukazywanie bezzasad-
ności roszczeń rozumu do posiadania prawa wyłączności w
pośredniczeniu
a przedmiotem,
pomiędzy
myślą
a bytem,
ideą i rzeczywistością.)
podmiotem
Pozostaje
kwestią
otwartą, czy myśl Horkheimera umożliwia przezwyciężenie jej postulatywnego charakteru, odziedziczonego po klasykach idealizmu niemieckiego £ Przyjmując perspektywę antropologiczną, frankfurcki myśliciel uważał, że owo przezwyciężenie właśnie dokonuje się w jego filozofii, o czym
diagnostyczny cel jego rozważań
miał świadczyć
)
W niniejszej pracy chodzić będzie o udokumentowanie tezy głoszącej, iż traktowanie rozumu jako medium realnych ludzkich dążeń do zakorzenienia w świecie stanowi podjętą przez Horkheimera, oryginalną próbę przywrócenia refleksji filozoficznej tradycyjnego źródła jej autonomii,
czyli pojęcia racjonalności. W kolejnych rozdziałach pracy analizowane są związki myślenia krytycznego z tymi sferami „duchowej działalności człowieka”, które realizują — każda na swój sposób — postulat zadomowienia w świecie. Sfery owe ujawniają przy tym swą nieautonomiczność: zarówno nauka, jak metafizyka, myślenie etyczne oraz teologia zostają wchłonięte przez myśl krytyczną, odsła-
niającą dogmatyczne wistością
—
etyczną,
iluzje zrealizowanej więzi z rzeczyteologiczną,
metafizyczną
i scjen-
tystyczną.
Iluzja
scjentystyczna
polega
na przekonaniu,
iż po-
znanie naukowe może dotrzeć do „ostatecznej rzeczywisto-
14
Rozum,
rzeczywistość i to, co calkiem
inne
ści”, bądź do „źródłowej faktyczności”, przełamując w ten sposób barierę pomiędzy wewnętrznością podmiotu i zewnętrznością przedmiotu. Iluzja metafizyczna polega na
przekonaniu, iż za pomocą samej tylko refleksji można osiągnąć pojednanie pomiędzy myślą i bytem, ideą i rzeczywistością. Iluzja etyczna wiąże się z wiarą w możliwość
osiągnięcia owego pojednania poprzez realizację jakkol-
wiek pojętej idei Dobra lub poprzez przeciwstawianie się
doświadczanemu
złu; od iluzji takiej nie był wolny, zda-
niem Horkheimera, Schopenhauer. Z kolei iluzja teologiczna oznacza wiarę w to, iż Transcendencja stanowi gwarancję ostatecznego pojednania człowieka ze światem.
Nieza-
leżnie od możliwego rozstrzygnięcia wspomnianej
wyżej
kwestii przezwyciężenia przez Horkheimera trudności teoretycznych niemieckiego idealizmu krytyka wszelkiego rodzaju iluzji — wyłaniająca ducha — stanowi niezaprzeczalne osiągnięcie myśli frankfurckiego filozofa. Obszary problemowe, których zarys przedstawiony został wyżej, będą analizowane w niniejszej pracy przy jednoczesnym zastosowaniu dwóch ujęć całości dzieła
Horkheimera — synchronicznego i diachronicznego. Przyjęta bowiem została zasada rozpatrywania owego dzieła z punktu widzenia późnego okresu twórczości, zgodnie z założeniem, iż główna teza tej pracy dotyczy problemu,
który w całej swej pełni ujawnił się dopiero u „późnego” Horkheimera. W ujęciu diachronicznym ukazywana będzie ciągłość wątków, z zachowaniem specyfiki ich ewolucyj-
nych przemian”. W literaturze światowej, poświęconej filozofii Maxa Horkheimera, stosuje się najczęściej dwa rodzaje periodyzacji dorobku frankfurckiego filozofa:(1) podział
na trzy fazy (teoria krytyczna, krytyka instrumentalnego rozumu i faza „indywidualistyczna”)* orazQ) podział na cztery fazy (materializm krytyczny — lata 1930—1936, 7 Metodę
taką stosuje m.in.
U. Gmiinder
w pracy
Kritische
Theorie, Stuttgart 1985, por. np. s. 43-47. *_ Por. np. A. Skuhra, Max Horkheimer. Eine Einfiihrung in sein Denken, Stuttgart 1974.
Wprowadzenie
teoria
krytyczna
—
1937—1940,
15
dialektyka
oświecenia
— 1941-1947 oraz późne dzieło — 1948—1970). W niniejszej pracy zastosowany będzie podział drugi, przy czym
bliższe szczegóły związane
z owym podziałem będą poda-
wane w ramach kolejnych rozdziałów. Filozofia Horkheimera prezentowana tutaj będzie w zasadzie bez odniesień do innych przedstawicieli szkoły frankfurckiej, ze względu na przyjęte założenie, iż wspomniany autor jest twórcą koncepcji filozoficznych składających się na głów-
ny wątek niniejszej pracy. Dla uproszczenia toku wywodu autorstwo cytatów pochodzących ze wspólnej pracy Adorna
i Horkheimera,
Dialektyki oświecenia, przypisane będzie
wyłącznie Horkheimerowi”.
Porządek chronologiczny dorobku Horkheimera zachowany jest w niniejszej pracy w sposób ramowy, tzn.
w rozdziale
pierwszym
znajdują
się odniesienia
przede
wszystkim do prac wcześniejszych, natomiast w rozdziale ostatnim przedstawione są późne poglądy frankfurckiego filozofa. Por. O. Marquard, W sprawie dietetyki oczekiwania na sens, dz. cyt., s. 36.
4_MFD,
s. 134.
Racjonalność a metafizyka
rozumne
społeczeństwo
szczęśliwe
życie.
Spór
85
zapewniające
godne
człowieka,
materializmu
z metafizyką
nie
dotyczy więc treści, lecz sposobu istnienia wspomnianych ideałów”. W ujęciu materialistycznym rzeczywistością jest to, co daje się uchwycić zmysłowo, oraz to, co może być
potwierdzone metodami naukowymi — nie istnieje zatem żaden rodzaj rzeczywistości metafizycznej. U podstaw tezy o pierwotnej nieobecności sensu znajduje
się stwierdzenie, iż: „Materia sama w sobie pozbawiona jest
sensu, z jej właściwości nie wypływa żadna maksyma, zgodnie z którą moglibyśmy kształtować nasze życie — ani w sensie nakazu, ani wzoru”. Horkheimerowski sceptycyzm materiali-
styczny zgodny jest w tym punkcie z powszechnie przyjętym orzeczeniem niewywodliwości wiedzy o wartościach z wiedzy o faktach, jednakże granicą tego sceptycyzmu jest przekonanie antropologiczne: zadaniem człowieka jest dystansowanie się wobec rzeczywistości umożliwiające nadanie jej ludzkiego kształtu. Problem nieobecności sensu wiąże się więc z proble-
mem urzeczywistnienia sensu, przy czym zachowana tu zostaje Kantowska zasada prymatu rozumu praktycznego nad teoretycznym: nawet jeśli nie jest nam „dany” sens w postaci wiedzy, to musimy go tworzyć działając. Podstawę owego
tworzenia umieszcza Kant w pojęciu nadziei transcendującej dany w doświadczeniu świat, co staje się przedmiotem krytyki
ze strony Horkheimera, stwierdzającego, iż królewiecki filozof
zbliżył się w ten sposób do dogmatycznej metafizyki. Twórca teorii krytycznej radykalizuje w związku z tym Kantowską
krytykę metafizyki?”. Celem życia według materializmu jest walka
z realną
nędzą
i cierpieniem
oraz
zapewnienie
szczęśliwego życia przyszłych pokoleń. Horkheimerowska
25 Por. A. Schmidt, Materialismus zwischen Metaphysik..., dz. cyt., s.
106.
26 MAM,
s. 44.
27 Por. E. Rogler, Horkheimers materialistische rung” A.
der
Schmidt,
tranzcendentalphilosophischen N.
Altwicker
(Hsg.),
Max
, Dechiffrie-
Erkenntniskritik,
Horkheimer
heute...,
w: dz.
cyt., s. 80, oraz: A. Schmidt, Materialismus..., dz. cyt., s. 108.
86
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
nadzieja dotyczy tego Świata nawet wtedy, gdy pod koniec życia mówił o „tęsknocie za tym, co Całkiem Inne”. Sens w omawianym tu znaczeniu metafizycznym poznawany jest ex ante, tzn. przed wszelkim możliwym jego
urzeczywistnieniem,
jako jedność
wiedzy
o absolutnym
porządku oraz wynikających z tej wiedzy norm, wartości 1 celów. Nieobecność tak rozumianego sensu stwierdza Horkheimer, formułując zasady swego materialistycznego
projektu
filozoficznego:
„Teza
o absolutnym
porządku
1 absolutnym postulacie zakłada zawsze roszczenie do wiedzy o całości, o totalności, o tym, co nieskończone. Ale
jeśli nasza wiedza jest nie zamknięta, jeśli istnieje nieprzezwyciężalny rozziew między pojęciem a bytem, żadne twierdzenie nie może rościć sobie prawa do rangi poznania zupełnego. Wiedza o tym, co nieskończone, musiałaby
sama być nieskończona”.
Efektem dążenia do poznania
absolutnego jest skłonność metafizyki do traktowania Świata jako wytworu rozumu. Skłonność taką przejawia zwłaszcza idealizm niemiecki, wytwarzający, tak jak cała nowożytna metafizyka, iluzje sensu. Każdorazowe stwierdzenie nie-obecności sensu ma dla Horkheimera znaczenie podstawowe
właśnie
ze
względu
na
możliwość
ujawniania
owych iluzji. Doświadczenie zmysłowe jest narzędziem uwalniania wiedzy od dogmatyzmu, przy czym ono samo jest zabezpieczone przed absolutyzacją poprzez ukazywanie uwarunkowań poznania. Antydogmatyczne ostrze krytyki materialistycznej zwrócone jest także przeciwko metafizycznym uzasadnieniom idei moralnych. Ideały sąw Horkheimerowskiej koncepcji materializmu zakorzenione w sferze antropologiczno-historycznej. | Skończoność i jednostkowość bytu ludzkiego wskazuje również na nie-obecność sensu w rzeczywistości:
„Idealis-
tyczna koncepcja Hegla zakłada, iż cała rzeczywistość jest tożsama z duchem absolutnym (...). W ten sposób niepowtarzalna, rzeczywista śmierć poszczególnych ludzi jawi się w systemie, wobec ponadczasowej duchowej istoty, 28 MAM,
s. 53.
Racjonalność a metafizyka
ducha absolutnego czy też Świadomości
87
transcendentalnej,
jako zwykłe złudzenie, czy przynajmniej jest usprawiedliwiona. Nie sposób jednak teoretycznie nadać śmierci «sensu»;
w
obliczu
Śmierci
ujawnia
się
raczej
niemoc
wszelkiej teodycei, wszelakiej sensotwórczej metafizyki””*.
Materializm
ukazuje
rozziew pomiędzy
antropologicznie
ugruntowanym oczekiwaniem na sens oraz metafizycznym
roszczeniem do sensu a pozbawioną sensu rzeczywistością. Idealizm „zaspokaja” wspomniane oczekiwania i roszczenia
w
ten
sposób,
że
doprowadza
do
pojednania
myśli
i bytu, pojednanie to jednak ma miejsce jedynie w sferze podmiotowej, w sferze refleksji. Stwierdzany przez materializm brak sensu oznacza niemożliwość uzgodnienia idei i rzeczywistości na gruncie teoretycznym, nie wyklucza natomiast postulatu praktycznej realizacji sensu, zapobiegającej opisywanemu przez Nietzschego „bałwochwalstwu faktyczności”. Sens, który nie jest wywiedziony z poznania rzeczywistości, lecz stanowi historyczny kształt idei zaczerpniętych z tradycji, umożliwia dystans wobec zastanej rzeczywistości, będący z kolei warunkiem możliwości jej zmiany.
We wczesnych pismach Horkheimera antropologiczną podstawą realizowanego każdorazowo sensu jest dążenie do szczęścia, rozumianego nie jako subiektywne „poczucie szczęśliwości”, lecz jako realizacja postulatów wynikają-
cych z samego bycia człowiekiem. Materialistyczne ujęcie bytu ludzkiego akcentuje jego jednostkowość, skończoność oraz uwikłanie historyczne. Idealizm, zdaniem Horkheimera, prowadzi do zapoznania teoretycznych konsekwencji wynikających z uznania empirycznego wymiaru życia jed-
nostki.
Metafizyka
nowożytna
narodziła
się w
sytuacji
zanikającego poczucia religijnego zakorzenienia w Świecie: „W epoce burżuazyjnej filozofia idealistyczna zastąpiła w dużej mierze — przynajmniej pośród oświeconej bur-
żuazji — objawienie. Wszechobejmujący sens, zrozumienie podwalin świata nie są już obwieszczane odgórnie, lecz MFD,
s. IL.
88
Rozum,
odkrywane
rzeczywistość i to, co calkiem
są czy nawet wytwarzane
obecną w każdej jednostce.
W
inne
przez
siłę duchową
ten sposób
idealistyczny
obraz świata — podobnie jak afirmatywny sens religii — nie powinien nosić cech uspołecznionego człowieka, który go wytwarza, lecz powinien mieć sens czystego
odzwierciedlenia odwiecznego porządku”*”.
Idealizm pro-
ponuje jako sens życia niespełnialną ideę pozaczasowego
podmiotu, materializm głosi, iż nie istnieje żaden z góry określony sens, można natomiast mówić o podstawowym dążeniu człowieka — dążeniu do szczęścia. Dążenie to
polega na przekraczaniu status quo nie w kierunku poza-
czasowych
ideałów,
warunków
życia,
lecz poprzez
ukierunkowaną
zmianę na
rzeczywistych
minimalizację
cier-
pienia. Szczęście nie jest jednak określane przez Horkheimera wyłącznie negatywnie — jako brak cierpienia. W sposób pozytywny określić można szczęście jako przezwyciężenie monadyczności podmiotu poprzez realizację sensu,
rozumianą
jako
każdorazowe
nadawanie
konkret-
nego kształtu tradycyjnym ideałom. Warunkiem przezwyciężenia monadyczności jest stwierdzenie wspólnoty cierpienia oraz ujawnienie iluzji sensu przesłaniających jego nieobecność; ostatniemu z wymienionych celów służyć ma polemika z Schelerem: „Poznaniu materialistycznemu nie może (...) stawić czoła
wybieg współczesnej filozofii, by ze względu na uwiąd wiary w zaświaty przedstawić nadejście śmierci jako «konieczne spełnienie sensu życia», wybieg, który jest szczególną próbą myślowego pojednania z bezsensowną rzeczy-
wistością””'. Bezsens rzeczywistości oznacza tutaj coś innego niż nieobecność sensu — chodzi mianowicie o „opór” rzeczywistości wobec dążenia do szczęścia, będący wyni-
kiem nowożytnego przeciwstawienia ja—Świat. Rzeczywistość ludzką, między
stawiająca
opór
jest
rzeczywistością
to znaczy sferą relacji między podmiotami oraz podmiotem (społecznym u „wczesnego” Horkhei-
*0 SOR, s. 342. 3! Tamże, s. 356.
Racjonalhóśćsa metafizyka
mera, jednostkowym
89
u „późnego”) a naturą. Nie-obecność
sensu jest nieobecnością ujawnianą w doświadczeniu, sens
nie jest niezależną od człowieka sferą, którą należy odkryć,
lecz
poczuciem
każdorazowo
doświadczanego
między rzeczywistością a ideami. Sens w doświadczeniu, nie jest też wynikiem aktu „nadawania czemuś sensu”, może
związku
nie jest dany subiektywnego natomiast być
urzeczywistniany i właśnie owo urzeczywistnianie sensu jest zadaniem krytyki filozoficznej, mającej ukazywać historyczny
kształt związku
między jednostkowym,
skoń-
czonym bytem ludzkim a ogólnymi, trwałymi pojęciami i ideami. Wspomniane zadanie jest osią „krytycznego” projektu filozoficznego Horkheimera, rozwijanego w dekadzie lat czterdziestych. W projekcie tym krytyka sposób urzeczywistniania sensu przeciwstawiona
i nihilizmowi,
sceptycyzmowi
które
w
jako jest
ograniczonym
zakresie, w roli ideowego narzędzia walki z dogmatyzmem
spełniają pozytywną funkcję, kiedy jednak stają się celem samym
braku
w
sobie,
sensu.
powodują
Krytyka
niszczące
filozoficzna
filozofię
powinna
poczucie
wzmacniać
zaufanie do myślenia, w związku z czym „głównym celem tej krytyki jest niedopuszczenie do zagubienia się ludzi w ideach i sposobach postępowania, jakie oferuje im
społeczeństwo
w jego obecnej formie. Ludzie muszą się
nauczyć dostrzegać związek między swymi indywidualnymi działaniami a tym, co osiągają w ich wyniku, między
własną egzystencją a ogólnym życiem społeczeństwa, między codziennymi planami a wielkimi ideami, które wyznają”. W wyniku tak pojętej krytyki możliwe staje się. urzeczywistnienie sensu, lecz nie jest to ten sens, którego dostarcza metafizyka. Mówiąc o nie-obecności sensu, przyłącza się Horkheimer do dwudziestowiecznych krytyk metafizyki. Cechą wyróżniającą koncepcję frankfurckiego filozofa jest stwierdzenie, iż metafizyka pełni funkcję kompensowania nowożytnej utraty religijnej podstawy sensu. Warunkiem skutecz2
SFF,
s. 235.
90
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
ności owej kompensacji jest przekonanie, iż ponadhistoryczny rozum może osiągnąć poznanie prawdziwego porządku rzeczy; przekonanie to prowadzi do powstawania „„,on-
tologicznych ideologii”, czyli do iluzji wytworzonych przez
sam rozum. Do powstawania iluzji przyczynia się również pogląd
głoszący
możliwość
dotarcia
do
sensu
poprzez
poznanie sfery idei — współautor Dialektyki oświecenia zgodziłby się z pewnością z W. Stróżewskim, zaliczającym
idee Platona, „czynników
idee regulatywne sensotwórczych”*,
Kanta
oraz
co oznacza,
nie zawierają sensu wykraczającego
poza
wartości iż same
do idee
ich treść, tzn.
sensu metafizycznego. Odrębnym zagadnieniem w ramach problematyki sensu jest sama możliwość jej rozpatrywania w sytuacji, gdy subiektywny aspekt rozumu wyznacza historyczny kształt ratio. „Filozofowie Oświecenia atakowali religię w imię rozumu, ale obalili nie Kościół, lecz metafizykę i obiektyw-
ne pojęcie samego rozumu, źródło ich własnej siły. W rezultacie rozum jako organ pojmowania prawdziwej natury rzeczy i ustanawiania przewodnich zasad naszego życia uznany został za przestarzały. (...) Rozum zniósł sam siebie jako medium etycznego, moralnego i religijnego wglądu”**. Nie-obecność sensu w epoce dominacji rozumu instrumentalnego polega na niemożliwości postawienia pytania o sens — rozum subiektywny umożliwia wyłącznie pytanie o zgodność pomiędzy środkami i celami. Sytuacja taka oznacza z kolei niemożliwość racjonalnej dyskusji nad
związkiem pomiędzy ideami, celami i wartościami
a rze-
czywistością, czyli nad problemem urzeczywistnienia sensu. Rozum subiektywny zniszczył mitologiczne i obiektywne źródła nie tylko ogólnych pojęć, lecz także osobistych sposobów
zachowania;
w
rezultacie
„Sens
można
(...)
osiągnąć tylko w jeden sposób: służąc jakiemuś celowi”*. Trzeba tutaj dodać, że ów cel przyjmowany jest bezreflek33 Por. W. Stróżewski, Byt i sens, Kraków 4
KIR,
s. 260.
35 Tamże, s. 278.
1994, s. 432
i 434.
Racjonalność a metafizyka
syjnie,
gdyż
jego
91
i realizacja
przyjęcie
są jedynie
in-
strumentami ślepej woli samozachowania. Doświadczenie braku sensu jest doświadczeniem historycznym,
związanym
tradycyjnych
z zamieraniem
źródeł
ogólnej orientacji w świecie, takich jak mitologia i religia:
„Neutralizacja religii (...) sprawiła, że powoli przestawała być uznawana za medium duchowej obiektywności, co
w końcu doprowadziło do odrzucenia samego pojęcia takiej obiektywności,
odwzorowanej
na idei absolutności religij-
nego objawienia”**. Nowożytnymi mediami sensu zastępu-
Jącymi religię stały się systemy filozoficzne (XVII i XVIII wiek) oraz nauka (XIX i XX wiek), przy czym nauka, dysponująca własnym pojęciem obiektywności, przyczyni-
ła się do pozytywistycznej
destrukcji rozumu obiektyw-
nego, a więc do pogłębienia kryzysowej sytuacji braku sensu i związanego z tym braku zaufania do niezależnej myśli filozoficznej, wspartej na idei rozumu obiektywnego.
Zdaniem twórcy teorii krytycznej współczesne próby przezwyciężenia kryzysu filozofii w dużej mierze polegają na nieświadomym powielaniu schematu myślenia metafizycznego, co jest wynikiem funkcjonalnego charakteru samej metafizyki.
3. Funkcje metafizyki Proces oświecenia, o którym pisze Horkheimer, przebiega pod znakiem nominalizmu, co oznacza, że po okresie scholastycznym, w którym przyjmowano realne istnienie obiektywnego sensu, idei i norm ukierunkowujących ludz-
kie życie, następuje zmiana w sposobie interpretacji pojęcia
rozumu Refleksja
oraz w sposobie filozoficzna
nie
ujmowania stanowi
funkcji filozofii”.
już odzwierciedlenia
wiecznego porządku, rozumnego świata, najważniejsze nawet pojęcia są już tylko znakami, które muszą być wyjaś36 Tamże, s. 260. 37 Por. DA, s. 576-578.
92
Rozum,
niane
za
pomocą
rzeczywistość
teorii.
i to, co całkiem
Oświecenie
w
inne
koncepcji
Kanta
oznacza wydobycie się z zawinionej przez siebie niepełno-
letności, spowodowanej głównie przez niewłaściwy stosunek do religii. Zamiast nominalistycznego dystansu wobec pojęć oraz teoretycznego zapośredniczenia idei niepełnoletność staje się przyczyną fanatyzmu. Zdaniem Kanta Absolut jest dla rozumu dostępny jedynie pośrednio, poprzez idee regulatywne oraz kategorię nadziei, natomiast Hegel próbuje wykazać, że to, co absolutne, przejawia się w sferze
empirycznej poprzez dzieje; obydwaj myśliciele zachowują zatem „oświeceniowy”
Porzucające ugruntowania
sferę
dystans wobec
religii
dążenie
absolutu zaowocowało
nych powstaniem
metafizyki
pojęć
i idei.
do
racjonalnego
w czasach
nowożyt-
w Horkheimerowskim
rozu-
mieniu tego pojęcia, dla którego konstytutywne jest „nie tyle wykraczanie
poza
świat
doświadczany,
poza
physis,
(...) ile raczej ustalenie ponadludzkiego sensu, porządku normatywnego, wyznaczającego zadania praktyki Żżycio-
wej”**.
Tak rozumiana
metafizyka
spełniać
może
dwie
zasadnicze funkcje społeczne: dogmatyczną i krytyczną. Pierwsza z tych funkcji polega na wytwarzaniu złudnego przekonania, iż historyczne, partykularne cele ludzkiego działania mają swoją podstawę w tym, co ponadhistoryczne, nieuwarunkowane; druga z wymienionych funkcji polega na przechowywaniu idei Świata lepszego od zastanej
rzeczywistości, idei umożliwiającej podmiotowi dowanie
tego,
umożliwia
co „dane”,
zmianę
owej
sfery
faktyczności,
rzeczywistości.
— jak można łatwo zauważyć —
transcenco
z kolei
Funkcje
przeciwstawne:
te
są
funkcja
dogmatyczna sprzyja zachowaniu słatus quo, realizacja funkcji krytycznej natomiast wytwarza podstawy negacji aktualnego kształtu rzeczywistości. Stosunek autora Krytyki instrumentalnego rozumu do metafizyki wyznaczony został przez opozycyjność jej dwóch
podstawowych
funkcji —
„wczesny”
koncentrował się na krytyce dogmatycznego *%
R.
Rudziński,
Filozofia Maxa
Horkheimera,
Horkheimer
aspektu myśdz.
cyt.,
s. 27.
Racjonalność a metafizyka
3
lenia metafizycznego, „„późny” Horkheimer akcentował po-
zytywną rolę, jaką może odgrywać zarówno metafizyka, jak i religia. W Dialektyce oświecenia dominuje jeszcze krytyczna postawa wobec nadużywania metafizyki w życiu społecznym: ,„,To, że higieniczna fabryka i wszystko, co się z tym wiąże, volkswagen i pałac sportu, tępym nożem zarzyna
metafizykę,
obojętne,
że
volkswagen
w
byłoby jeszcze obojętne,
całości
i pałac
ideologiczną
zasłoną,
życia
sportu za
społecznego
same
ale nie jest
owa
fabryka,
stają się metafizyką,
którą gnieździ
się realne
nie-
szczęście”. Retoryka metafizyczna sankcjonuje status quo życia społecznego, któremu nadaje pozory racjonalności w ten sposób, że rzeczywisty stan społeczeństwa uzgadnia
z wiecznym porządkiem bytu, przy czym uzgodnienie to dokonuje się wyłącznie w sferze refleksji. Materializm Horkheimerowski postuluje tutaj konieczność mediacji pomiędzy ideami zawartymi w tradycji, w tym także w tradycji metafizycznej, a rzeczywistością, w której nieobecny jest sens, natomiast obecne jest cierpienie jednostek. Mediacji takiej dokonać może myślenie krytyczne ujawniające pozorną racjonalność stosunków społecznych. Teoria mate-
rialistyczna „,nie jest metafizyką dziejów, lecz zmieniają-
cym się obrazem świata, rozwijającym się wraz z praktycz-
nymi działaniami na rzecz ulepszenia tegoż Świata”*”. Krytyczne myślenie w ramach materializmu powinno odsłaniać nierozumność
i związane z nią indywidualne cier-
pienia; poszukiwanie absolutnego sensu służy usprawiedliwianiu rzeczywistego zła. Aby uchronić się przed „pustą
abstrakcją” i popadaniem w „czystą metafizykę”, filozofia musi wyjaśniać związki między myśleniem a realnymi potrzebami i dążeniami ludzkimi. Horkheimerowska krytyka metafizyki zawiera wiele wątków zaczerpniętych od Nietzschego i Freuda. Krytyka
ta czyni swoją podstawą konflikt między zawartymi w reli-
gii i metafizyce
ideałami
*% DO, s. 15. 40
MIM,
s. 273—274.
i celami życia a rzeczywistymi
94
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
dążeniami ludzi, przede wszystkim dążeniem do szczęścia. Zarówno religia, jak i filozofia dostarczają argumentów na
rzecz potępienia sfery popędów i instynktów, co w praktyce służy tłumieniu wszelkich roszczeń owej sfery. Najważniejszym argumentem jest stwierdzenie, iż człowiek jako istota
rozumna powinien być ukierunkowany
na „wartości
wyż-
sze”, „dobro ogółu”, a więc powinien zrezygnować z egoistycznego
dążenia do szczęścia, do materialnej
Ści. Metafizyka, zdaniem Horkheimera,
przyjemno-
stanowi racjonali-
zację panowania, ukrywając rzeczywisty stosunek władzy. Realne funkcjonowanie metafizyki jest możliwe dzięki temu, iż myślenie współczesnego człowieka zatrzymuje się
na ideach. Idee stają się fetyszami i sloganami zastępującymi prawdziwe myślenie. Współczesne trwanie metafizyki i teologii okupione jest ich pragmatyzacją. Zamiast wyznaczać cele ludzkiego Życia, stają się środkami realizacji celu zasadniczego, jakim
jest samozachowanie tych, którzy się nimi posługują. Związane to jest ze współczesną, pozytywistyczną gloryfikacją rzeczywistości — filozofia, religia i sztuka nie usiłują już wykroczyć poza rzeczywistość, aby ukierunkować jej zmianę, celem myślenia staje się przystosowanie do sfery tego, co „,dane”. Samozachowanie jako praktyczny cel metafizyki jest jednym z tych licznych wątków Horkheimerowskiej filozofii, do której mniej lub bardziej świadomie nawiązują myśliciele postmodernistyczni, przeprowadzając —
za Hei-
deggerem — krytykę metafizyki obecności. Kolejne dokonywane w dziejach filozofii krytyki metafizyki spowodowały sytuację, w której rozum, jak pisze B. Banasiak, „„(...)
zmuszony był poszukiwać nowych punktów oparcia, gdy rozpadały się stare. Jego inwencja w ustanawianiu odmian
Obecności jest w istocie niewyczerpana, tak niewyczerpana, jak nieredukowalna jest ludzka wola przetrwania, fundamentalne jest
on
właśnie
dla ludzkiego bytu, decydujące bytem
ludzkim,
pragnienie
o tym,
że
obecności”*'.
*'_ B. Banasiak, Filozofia „końca filozofii". Dekonstrukcja Jac-
ques'a Derridy, Warszawa
1995, s. 51.
Racjonalność
a metafizyka
95
Metafizyczne pragnienie obecności staje się — w wymiarze praktycznym — pragnieniem samozachowania, o którym pisał
Horkheimer. Obecność jest tożsamością wyrażoną w języku, tożsamością stanowiącą ratio metafizyki. XX-wieczna krytyka
metafizyki, w tym także krytyka Horkheimerowska, ukazuje stery nietożsamości (myśli i bytu, podmiotu i przedmiotu) oraz nieobecność całościowego sensu, absolutnej prawdy.
Teoretycznemu obszarowi owej krytyki odpowiada odsłanianie obszarów rzeczywistości przesłoniętych „fałszywą pozło-
tą” zachodniej metafizyki: potworności człowieka (markiz de Sade), powszechnego cierpienia (Schopenhauer), zniewolenia przez stosunki społeczne (Marks), zniewolenia przez kulturę (Freud), marności tego, co „ludzkie, arcyludzkie” (Nietzsche). Metafizyka, zdaniem Horkheimera, przejęła od religii funkcję instancji krytycznej wobec zastanej rzeczywistości. W metafizyce zawarta jest wiara, iż człowiek zasługuje na los lepszy niż ten, który stał się jego udziałem. Wiara ta ugruntowana była przez przekonanie, iż subiektywnie doŚwiadczana nędza własnego życia jest czymś przejściowym wobec wiecznego trwania obiektywnego porządku świata i związanych
z tym porządkiem
wartości; przekonanie
to
z kolei umacniane jest poprzez podejmowany na terenie teologii i metafizyki wysiłek dotarcia do owego najwyższego porządku. Nowożytny proces destrukcji obiektywnej treści rozumu zniszczył wiarę w moc idei kształtujących rzeczywistość, co wiąże się z upowszechnieniem się strate-
gii życiowej polegającej na dostosowywaniu się do zastanej realności. Metafizyka pełni w takiej sytuacji — o czym już była mowa — funkcję pragmatyczną, polegającą na myślowym pojędnaniu z bez-sensowną rzeczywistością, przy
czym pojednanie to jest wynikiem poddania się iluzji, co
oznacza, że prezentacja całościowego sensu wraz ze wskazaniem jego normatywnego charakteru jest zabiegiem ideologicznym; funkcja krytyczna metafizyki przemienia się w ten sposób w funkcję dogmatyczną.
Krytyka metafizyki w filozofii współczesnej jest, zdaniem autora Krytyki instrumentalnego rozumu, przeważnie
niekonsekwentna
—
tacy
filozofowie, jak
Husserl
czy
Rozum,
96
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
Heidegger pozostają na gruncie idealizmu, Ducha
nieskończonego.
filozofii
czyli
Krytyka Horkheimerowska
zmie-
myśli i bytu poprzez
ujaw-
rza do ukazania nietożsamości
nianie realnego cierpienia i zła, jednakże frankfurckiemu myślicielowi, podobnie jak Heideggerowi, nie chodzi o od-
rzucenie metafizyki, lecz o jej „przezwyciężenie”, to znaczy o ożywienie idei prawdy obiektywnej, prawdy posiada-
jącej walor emancypacyjny wobec „przemocy rzeczywisto-
Ści”. Idea taka obecna jest w tradycji: „Gdy żywe były wielkie koncepcje religijne i filozoficzne, myślący ludzie
(...) trzymali się tych idei, ponieważ widzieli w nich elementy prawdy, ponieważ łączyli je z ideą logosu, czy to w formie Boga lub transcendentnego ducha, czy też samej
natury jako wiecznej zasady”. Metafizyka stanowi zatem
prefigurację współczesnych sposobów poszukiwania jednoczącej
racjonalność
i etyczność;
sfery
poszukiwanie
ukierunkowane jest na uzyskanie teoretycznych
to
środków
przekraczania rzeczywistości.
Wyniki Horkheimerowskich analiz dziejów oświecenia
w dużym
stopniu zbieżne
są z przeprowadzonymi
przez
Heideggera badaniami dziejów zachodniej metafizyki. Nie-
wątpliwie wspólny jest punkt wyjścia: świat/bycie uległy subiektywizacji i przekształciły się w przedmiot/byt dla podmiotu, podległe woli panowania, dla której rozum stał się instrumentem. Zarówno dialektyczny proces oświece-
nia, jak i dzieje metafizyki osiągają swój kres w postaci skrajnej subiektywizacji rozumu oraz przekształcenia się metafizyki w technikę. W koncepcji Horkheimera
metafi-
zyka, oświecenie oraz filozofia mają charakter funkcjonal-
ny wobec bytu społecznego („wczesny”” Horkheimer) czy wobec życia jednostki („późny” Horkheimer), natomiast
wedle Heideggera metafizyka jest ludzkim sposobem bycia-w-świecie. Wspólny dla całej filozofii XX wieku jest — w kontekście refleksji nad metafizyką — teoretyczny problem Całości oraz praktyczny problem zjawisk 1 procesów totalizacji. 42 KIR, s. 275.
Racjonalność a metafizyka
97
4. Krytyka rozumu totalnego Rozum i jego krytyka są centralnymi kategoriami filozofii Maxa Horkheimera, co wskazuje na Kantowskie źródła jego myśli. Jednakże oprócz rozumu interesuje frankfurckiego filozofa również to, co potocznie nazywa się rzeczywistością, a takie zainteresowania związane są z kolei, na gruncie filozofii niemieckiej, z postacią Hegla, który
do idealizmu wprowadził właśnie pojęcie rzeczywistości, próbując jednocześnie przezwyciężyć tradycyjny podział na skończoność i nieskończoność, na mundus intelligibilis
i sensibilis**. Zarówno Kant, jak i Hegel, dokonując swych syntez,
otwierają, jak już była o tym mowa,
Całości
rozumianej
niedogmatycznie;
perspektywę
całość Kantowska
jest całością relacji podmiotowo-przedmiotowych, całość Heglowska jest duchem absolutnym. Wbrew Heglowi Horkheimer
stwierdza zasadniczą różnicę między ideałem
a realnością, duchem a naturą, przyjmując jednak w swej filozofii zasadę całości niedogmatycznej. Zdaniem twórcy teorii krytycznej duch i natura są ze sobą nierozerwalnie związane,
lecz nie można
ich dualizmu
za pomocą definicji ustanawiać
czy jedności —
idealizm
i naturalizm
to
błędne sposoby likwidacji antagonizmu natury i ducha; idealizm jest gloryfikacją rzeczywistości jako rzeczywisto-
Ści duchowej, naturalizm natomiast (na przykład darwinizm) jest gloryfikacją ślepej władzy nad naturą. Duch jest, według Horkheimera, jednocześnie tożsamy z naturą i różny od niej, różnica ta przejawia się w tym, że duch nieustannie transcenduje hic et nunc. Owo transcendowanie jest warunkiem możliwości oświecenia rozumia-
nego jako proces, którego efektem jest powstanie tradycyjnych idei — sprawiedliwości, równości, wolności. Idee stanowią odzwierciedlenie natury, są jej rozumnym wyra-
zem protestu przeciwko stosowanej wobec niej cywilizacyjnej
przemocy.
Zadaniem
niedopuszczanie 4
Por. HM,
do
s. 84.
filozofii
przekształcania
jest
z jednej
się idei
w
strony
ideologię,
98
Rozum.
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
a z drugiej strony przeciwstawianie się próbom pozytywistycznej gloryfikacji realności, hic et nunc. Spełnianiu tego zadania służyć ma rozwijanie procedur negatywnych: „W filozofii decydującą rolę odgrywa negacja. Negacja jest obosieczna: jest negacją zarówno absolutnych roszczeń panującej ideologii, jak i najzuchwalszych roszczeń rzeczywistości. Ale filozofii, której integralnym elementem jest negacja,
ostatni
nie
można
posługuje
utożsamiać
się negacją
ze
w
sceptycyzmem.
sposób
Ten
formalistyczny
i abstrakcyjny. Filozofia poważnie traktuje istniejące wartości, lecz upiera się przy tym, by stały się one częścią
teoretycznej całości, ukazującej
ich relatywność”*.
Owa
całość teoretyczna stanowi wyraz całości rzeczywistych relacji między człowiekiem a naturą, relacji, których podstawową charakterystyką jest nieusuwalna dysharmonia, przejawiająca się w powszechnym cierpieniu. Sformułowana w ten sposób koncepcja całości teoretycznej zawiera niewątpliwie wątek platońsko-heglowski: właściwe znaczenie idei (pojęcia) można odkryć, odnosząc ją do całości, do systemu idei. Horkheimerowska całość niedogmatyczna, obejmująca myślenie
i rzeczywistość,
nie jest
celem
filozofii,
lecz
punktem odniesienia dla krytycznej refleksji. Wielcy krytycy zachodniej metafizyki, Husserl i Heidegger, z tych samych powodów przyjmowali perspektywę całości, o któ-
rej świadczą Husserlowskie pojęcia uniwersalnego a priori*5 i Lebenswelt * oraz Heideggerowskie kwestie uniwersalności pojęcia bycia i pierwotnej całości Świata (by-
cia-w-świecie)*. Filozofia uwzględniająca krytykę metafizyki nie dąży już, tak jak tradycyjna metafizyka, do wiedzy
o całości, lecz do uniwersalnej płaszczyzny myślenia (uni4 KIR, s. 409. 43 Por. E. Husserl, Medytacje kartezjańskie, przeł. i oprac. A. Wajas, Warszawa 1982, s. 233. *6 Por. E. Husserl, Die Krisis der europdischen Wissenschaften und die transcendentale Phiinomenologie, Haag 1954, s. 105—193. *
Por. M.
Warszawa
Heidegger,
Bycie
i czas,
1994, s. 55 i 71-144.
przeł,
i oprac.
B.
Baran,
Racjonalność a metafizyka
99
wersalne a priori, sens bycia) lub do całościowego horyzontu poznania (Lebenswelt) czy bycia (Świat). W filozofii XX wieku rozpowszechnione jest przekonanie, które podziela frankfurcki filozof, iż zarówno zachodnia metafizyka, jak i jej krytyka generowane są przez zmienną relację dwóch pojęć: całości i uniwersalności. Ostatnie z tych pojęć związane jest z kategorią rozumu: rozumność
to roszczenie
uniwersalność
mówiąc,
albo,
do uniwersalności
inaczej
to konstytutywna cecha rozumu.
Pojęcie całości z kolei jest związane z kategorią rzeczywistości w ten sposób, że realność dana jest człowiekowi „od
razu”
w całości, jako
spostrzeżeniach.
pojedynczych
w
Świat, a nie we fragmentach U podstaw
czy
metafizyki
leży przekonanie, iż możliwa jest racjonalna (sc. uniwersal-
na) wiedza o całości tego, co istnieje; krytyka metafizyki natomiast wychodzi z założenia, że wprawdzie świat jest nam dany w całości, lecz uniwersalność, jako „pusta forma”, może się wypełnić tylko konkretną, a więc fragmen-
taryczną treścią, co wyklucza możliwość racjonalnego ujęcia całości. Możliwa do pomyślenia uniwersalna całość jest
tożsamością podmiotu i przedmiotu, a więc rozumną rzeczywistością (albo urzeczywistnionym rozumem), o której pisał Hegel. Rozum totalny jest takim myśleniem, które możliwy do ujęcia fragment rzeczywistości uważa za całość, lub takim, które samo roszczenie do uniwersalności utożsamia z całością, abstrahując od rzeczywistości.
Rozum
totalny jest mechanizmem
ideologicznych,
zaspokajającym
wytwarzania
„pragnienie
iluzji
obecności”
w ten sposób, że uniwersalność logosu przedstawia jako uogólnienie rzeczywistości. Działanie tego mechanizmu doprowadziło do sytuacji, w której podmiot utracił zaufanie
swej
do
zdolności
uogólniania własnego
doświadczenia:
„Rozum zdegenerował się, ponieważ był ideologiczną pro-
jekcją fałszywej ogólności, co teraz dowodzi, że autonomia podmiotu była iluzją. Upadek rozumu i upadek indywidualności są tym samym”. Odzyskiwanie zaufania do rozumu 4
KR, s. 373.
100
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
związane jest z procesem emancypacji, czyli
z uwalnianiem
się ratio od ideologii z jednej strony, z drugiej zaś — roztopienia
w
hic et nunc.
Wyzwolenie
to jest
od
możliwe
dzięki myśleniu o całości obejmującej rzeczywistość i samo
myślenie. Tezę o emancypacyjnej roli myślenia sformułował Horkheimer w ramach projektu teorii krytycznej, lecz jej pełne rozwinięcie nastąpiło dopiero w latach czterdziestych, w fazie „oświeceniowej”. Myślenie o całości jest warunkiem możliwości zdy-
stansowania się myśli wobec samej siebie (a więc i wobec ideologii) oraz wobec tego, co aktualnie „„dane”.
Dystans
ów ma charakter aksjologiczny, Horkheimerowskie pojęcie całości bowiem powstaje w wyniku aktu wartościowania rzeczywistości, a nie jej poznania. Inaczej mówiąc, wiedza o totalności nie jest możliwa, ale możliwe jest całościowe, wartościujące odniesienie się do rzeczywistości, będące każdorazowym wykroczeniem poza hic et nunc, ukierunkowanym przez przyjęte cele i wartości. W tym kontekście można mówić o zadaniu filozofii: nie ustanawia ona celów, sensu czy wartości (cele i wartości są zawsze „jakoś
obecne”, np. przejęte z tradycji, sens natomiast jest tworzony pośrednio, np. poprzez działanie), refleksja filozoficzna umożliwiać ma suwerenność indywiduum zaró-
wno
wobec
myślenia, jak i wobec
rzeczywistości.
Su-
werenność owa powinna być rezultatem pracy nad odsłonieniem rozziewu pomiędzy bytem i powinnością, ideą
i rzeczywistością.
Uwolnienie
się od
stości” jest efektem ukierunkowanego
„tyranii
rzeczywi-
aksjologicznie
dą-
żenia do zmiany zastanej realności, przy czym racjonalność tego dążenia zagwarantowana jest poprzez uniwersalność
roszczeń do szczęścia czy choćby tylko do poprawy
je-
dnostkowego losu.
Horkheimerowska krytyka rozumu totalnego przybiera najczęściej
postać krytyki
ideologii
bądź
krytyki
metafi-
zycznych roszczeń myślenia. Totalizacja jako podstawowa skłonność zachodniej ratio stała się jednym z najważniejszych
problemów
współczesnej
filozofii,
a źródeł
owej
skłonności poszukuje się najczęściej u Platona, który spra-
Racjonalność a metafizyka
101
wił, iż „to, co absolutne, sprowadzone zostało do tego, co ogólne,
uniwersalne,
to, co boskie —
do tego, co racjonal-
ne; niemożliwe ustąpiło miejsca możliwemu. Sacrum uleg-
ło profanacji — bogowie uszli ze świata, wycofali się pod
badawczym spojrzeniem platońskiego Erosa”. Proces nadawania temu, co niepojęte, rozumnego, tzn. pojęciowego,
uniwersalnego kształtu nazwał frankfurcki filozof oświece-
niem,
wskazując
jednocześnie
owego
oświecenia, wynikający
stawiania niepojmowalnej uniwersalności.
Procedura
na totalizujący z samej
procedury przed-
całości w medium ta powoduje,
charakter pojęciowej
że ogólne pojęcie,
które pierwotnie jest efektem „normalnego” działania rozumu, umożliwiającego dy)
doświadczeń,
zastosowane
świadczeniowego, poza
już
nie
do
materiału
do-
lecz do wyrażenia tego, co wykracza
doświadczenie
doświadczenia,
uogólnianie jednostkowych (z zasa-
można
(i co,
w
nazwać
opozycji całością),
do cząstkowości zaczyna
pełnić
funkcję „znaku całości”. Funkcja ta jest nieuprawnionym
rozszerzeniem uogólniających kompetencji rozumu, który swą „normalną”
uniwersalność
zamienił na totalność.
Odwołując się do historii filozofii niemieckiego idealiz-
mu, można wspomniane przejście od uniwersalności rozumu do jego totalności nazwać przejściem od Kantowskiej
do Heglowskiej koncepcji racjonalności. Filozofia Hegla stanowi w tym kontekście zwieńczenie racjonalizmu zapoczątkowanego przez Kartezjusza; duch, w sposób sztuczny oddzielony od materii przez racjonalistów, w sposób równie sztuczny został przez Hegla z nią połączony. Kartezjańska subiektywizacja rozumu rozpoczyna nowożytne oświecenie,
lecz wraz
z subiektywnością rozwija się totalność
ratio: „Wyizolowane
Ja, zwracając się ku sobie samemu
i rozważając swą własną istotę, odkrywa wiecznie prawdziwe sądy, które dotyczą Boga i świata. W tym uznaniu wyłączności czystego myślenia zawarta jest wiara w statyczną strukturę Świata: jego zarysy muszą być zawarte w trwałych
związkach
pojęciowych.
Wraz z całą filozofią
4% B. Banasiak, Filozofia..., dz. cyt., s. 45.
102
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem
inne
idealistyczną racjonalizm zakłada w ten sposób, że istnieje
stały
i niezależny
pojęciem
od
ludzkiej
Praxis
a rzeczywistością”.
Inaczej
stosunek
między
mówiąc,
rozum
subiektywny prezentuje swoje roszczenie do totalności jako wiedzę o Całości. Dialektyka Heglowska czyni tylko pozorny wyłom w statycznej koncepcji racjonalizmu — duch absolutny ostatecznie odnajduje sam siebie, zastyga nieruchomo we własnej tożsamości, co oznacza, że rozum w koncepcji Hegla roztapia się we własnej totalności. W tej sytuacji
Horkheimer odwołuje
się do filozofii
Kanta,
for-
mułując zasady kolejnych projektów filozoficznych na podstawie modyfikowanego stopniowo pojęcia podmiotu
transcendentalnego”.
Podmiot
ten,
którym
w
pierwszej
fazie miało być społeczeństwo, był przeciwstawiony nie —- jak u Kanta — przedmiotowi, lecz — jak u Hegla — rzeczywistości. W projekcie teorii krytycznej frankfurcki filozof poddaje krytyce Kantowskie zamknięcie się w kręgu subiektywnych warunków poznania i zwraca się ku
Heglowskiej metodzie dialektycznej prezentacji rzeczywistości jako całości, która to metoda miała być zabezpieczona przed popadnięciem w subiektywistyczną totalność rozumu poprzez stosowanie materialistycznego pojęcia rzeczywistości, warunkującej powstawanie teoretycznych kategorii (wątek Marksowski). Wyjaśnianie rzeczywistości jako całości ma znaczenie emancypacyjne jeszcze w tym sensie, poza już wspomnianym, iż pozwala uchwycić uwarunkowanie myślenia
i w ten sposób wykroczyć poza to uwarunkowanie. Dzięki temu
możliwe
jest, na gruncie
materializmu,
mówienie
o „prawdzie całościowego widzenia” (aspekt etyczny tego zagadnienia zostanie omówiony w następnym rozdziale). Rozum totalny i totalizujący należy tutaj odróżnić od
zdolności rozumu do całościowej prezentacji i interpretacji Świata. Rozumność jednak nie jest jedyną charakterystyką 50 SOR, s. 321. *_ Por. F. Hartmann, Max Horkheimers materialistischer Skeptizismus,
dz. cyt., s. 150,
157.
Racjonalność
całościowej
a metafizyka
jak już
człowiek-świat,
relacji
103
była
o tym
mowa, relację tę można opisać za pomocą takich kategorii,
jak lęk przed światem oraz dążenie do panowania, które to dążenie ściśle wiąże się z rozumem totalnym i jego totalizu-
jącymi procedurami; w takim przypadku całość staje się zagrożeniem dla jednostki. Rozum instrumentalny może służyć nie-rozumnej całości i taką właśnie sytuację opisuje
Horkheimerowska kategoria pesymizmu. Totalność rozumu związana jest z podstawową charak-
terystyką jego „nośnika”, czyli podmiotu — podmiotowość jest zdystansowaniem
się wobec Świata w całości, a zatem
rozum w swej funkcji mediacyjnej musi odnosić się do
owej całości. Skutkiem przeciwstawienia się „ja” temu, co inne niż „ja”, jest lęk przed światem, lęk metafizyczny, będący punktem wyjścia analiz przeprowadzonych w Dialektyce oświecenia. Jedną z trosk podstawowych ego jest minimalizacja owego lęku, w związku z czym rozum
zostaje wprzęgnięty w proces oswajania świata, czyli w proces oświecenia, polegający na rozszerzaniu naturalnego środowiska ego, czyli sfery intelligibilności, wiedzy: „Oświecenie — rozumiane najszerzej jako postęp myśli zawsze dążyło do tego, by uwolnić człowieka od strachu i uczynić go panem. (...) Programem oświecenia było odczarowanie świata. Chciano rozbić mity i obalić urojenia za pomocą wiedzy”. Uniwersalny rozum, biorący udział w oświecaniu rzeczywistości, podporządkowany zostaje
zadaniu opanowania świata i w ten sposób staje się rozumem totalnym, można więc powiedzieć, że uniwersalność | potraktowana instrumentalnie staje się totalnością. Historia filozofii dostarcza wielu dowodów na potwierdzenie tezy, iż pojęcie całości związane jest ściśle z kwestią nieskończoności, czego najdobitniejszym przykładem, jeśli filozofię
chodzi
o
dzieło
Lćvinasa
współczesną,
Totalitć
et infini.
pojęcia obecne są również w
jego
koncepcja
52 DO, s. 19.
materializmu
znane
powszechnie
Obydwa
wspomniane
jest
całej twórczości Horkheimera;
ukazuje
w
tym
kontekście
104
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
swój istotny aspekt — chodzi mianowicie o to, co można
by
nazwać „metafizyką negatywną”, tzn. o taką filozofię, która uznaje
ważność
pytań o całość
i nieskończoność,
jednocześnie możliwość pozytywnej
wiedzy, stanowiącej
odpowiedź na owe pytania. Horkheimerowski oznacza tutaj świadomość
skończoności
materializm
człowieka
wiedzy, świadomość, która „„(...) nie konstytuuje
banalne
stwierdzenia
lecz jako świadomość
biologii,
socjologii
iluzoryczności
negując
czy
i jego
się przez
medycyny,
pozytywnej
więzi
z nieskończonością”*. Przekonanie o niemożliwości osiągnięcia owej więzi stanowi podstawę rozwijanej przez frank-
furckiego filozofa koncepcji pesymizmu metafizycznego. Koncepcja ta nawiązuje do Schopenhauerowskich rozważań na temat powszechnego cierpienia, przy czym różnica polega na tym, iż materializm, w przeciwieństwie do autora
Świata jako
woli i przedstawienia,
głosi
niemożliwość
pojednania ducha z istnieniem ani w ziemskim, ani w pozaziemskim porządku. Oznacza to, że świata jako całości nie
da się przedstawić w postaci rozumnego ładu, całość owa jest pozaracjonalna. Nowożytne oświecenie, przeciwstawiające się zarówno religii, jak i metafizyce, podporządkowane jest woli panowania realizowanej przez rozum i będącej
„wolą oświeco-
ną” w porównaniu ze ślepym panowaniem (na różnicę pomiędzy obydwoma rodzajami panowania, o których mówią autorzy Dialektyki — panowaniem
„zwykłym”
i „śŚle-
pym” — zwrócił uwagę W. Welsch**). Jednakże panowanie rozumu, którego prefiguracją jest panowanie społeczeństwa nad jednostką, jest totalizacją, która nadaje oświeceniu . charakter totalitarny: „Hegel (...), absolutyzując świadomy rezultat całego procesu negacji — totalność systemu i dzie-
jów — spotkał
pogwałcił zakaz i popadł w mitologię. Los ten nie tylko heglizm jako apoteozę postępującego
5 R. Rudziński, Filozofia Maxa Horkheimera, dz. cyt., s. 25. *_ Por. W. Welsch, Vernunfi. Die zeitgenóssische
Vernunftkritik
und das Konzept der transversalen Vernunft, Frankfurt/M s. 85.
1995,
Racjonalność
a metafizyka
105
myślenia, ale także samo oświecenie, jako postawę trzeźwą,
co w jego własnym przekonaniu miało je odróżniać od Hegla i od metafizyki w ogóle. Albowiem oświecenie jest
totalitarne
jak
każdy
dowolny
system”*.
Totalitarność
oświecenia jest wynikiem dążenia do panowania —
czeństwa
nad jednostką
i jednostki
społe-
nad naturą (własną
i zewnętrzną wobec ego); dążenie to realizowane jest w czasach nowożytnych za pośrednictwem zmatematyzowanej ratio, przedstawiającej Świat w postaci przeliczal-
nego, a więc
dającego
się opanować
systemu. Naukowy
obraz świata, w przeciwieństwie do religijnego i metafizycznego, nie zawiera oparcia dla nadziei na zadośćuczynie-
nie za aktualne cierpienia, dlatego też współautor Dialektyki, porównując
swoją diagnozę współczesności z metafi-
zycznym ujęciem Schopenhauera, mógł stwierdzić, iż myślenie tego
ostatniego
„nie jest tak całkiem pesymistyczne
jak absolutyzacja nauki”**. Próbując zapanować nad całością wzbudzającą pierwot-
ny, mityczny rozum
lęk człowieka
przed Światem, uniwersalny
staje się totalną ratio, a oświecenie, mające
służyć
wzmacnianiu wyodrębnionego podmiotu, dokonuje, niejako w dialektycznym procesie negacji negacji, niwelacji zarówno podmiotu, jak i przeciwstawionego mu świata. W rezultacie pod pojęciem racjonalności kryje się zakaz myślenia o całości oraz pozytywistyczne uzasadnienie gloryfikacji tego, co bezpośrednio dane, fragmentarycznej, przeliczalnej faktyczności: „Rezygnując z myślenia, które
w swej urzeczowionej postaci, jako matematyka, maszyna, organizacja, mści się na ludziach za to, że o nim zapom„nieli, oświecenie wyrzekło się swej własnej realizacji. Stosując rygor wobec wszystkiego, co jednostkowe, oświecenie pozwala, by całość nie uchwycona w pojęciu, panując
nad rzeczami, wyznaczała też byt i świadomość ludzi”*”. Myślenie,
mające
55 DO, s. 40. 56 57
BS, s. 155. DO, s. 57—58.
służyć pojednaniu między
podmiotem
106
Rozum,
1 przedmiotem,
dziem
rzeczywistość
i to, co całkiem
stało się w toku procesu
kalkulacji
tego, co „dane”,
inne
oświecenia
i zostało
narzę-
utożsamione
z wiedzą. Rozum totalny tworzy iluzję całości w postaci rzeczywistości naukowo usankcjonowanej, gdy tymczasem całość obejmująca ów rozum oraz wygenerowaną
przezeń
rzeczywistość staje się ponownie źródłem irracjonalnego lęku, wzmagającego dążenie do panowania — dialektyczna spirala prowadzi w ten sposób do barbarzyństwa.
Rozum totalny, wytwarzający sztuczne całości na użytek spragnionego sensu, zagubionego indywiduum, powinien, zdaniem Horkheimera, stać się medium powszechnego pojednania tego, co ogólne, z tym, co szczegółowe,
całości z częścią. Instrumentalizacja myślenia jednak uniemożliwia realizację tego — sformułowanego w Dialektyce —- postulatu. Zdaniem krytyków owa niemożliwość ma swoje źródło w samej koncepcji Horkheimera i Adorna: jak zauważa (za Habermasem) W. Welsch, „zarówno w diagnozie, jak i w terapii podążają autorzy za ideą całości”**, co powoduje, iż dążenie do wszechobejmującej wiedzy wyklucza możliwość pogodzenia uniwersalności i partykularności. Krytyka ta byłaby uzasadniona, gdyby autorzy Dialektyki pozostawali w sferze samego rozumu, jednakże w per-
spektywie późniejszych prac Horkheimera ukazuje się inna sfera, rozsadzająca nieustannie tę pierwszą, nie pozwalają-
ca
myśleniu
popaść
w totalizację —
mowa
tu o sferze
etyczności, której analiza zostanie przedstawiona w następnym rozdziale. Myślenie metafizyczne, poddawane w filozofii XX wieku gruntownej krytyce, zasługuje mimo wszystko, zdaniem frankfurckiego filozofa, na uwagę z powodów już tutaj przedstawianych oraz ze względu na filozoficzny projekt późnego Horkheimera, zawierający elementy „me-
tafizyki negatywnej”. Uprzedzając rozważania, które pojawią się w kolejnych częściach niniejszej pracy, zauważmy jedynie, że projekt ten przejmuje z tradycji niemieckiego idealizmu zadanie uzgodnienia uniwersalności rozumu z to58 W, Welsch,
Vernunft..., dz. cyt., s. 95.
Racjonalność a metafizyka
107
talnością Świata, z doświadczaniem rzeczywistości jako całości; broniąc Hegla przed zarzutami Schopenhauera, autor Krytyki instrumentalnego rozumu stwierdza, iż: „„Naj-
większym osiągnięciem filozofii Hegla jest właśnie to, że pojęcie nie istnieje w oderwaniu i niezależnie od tego, co przemijające, a co jest w nim zawarte. Pocieszenie, jakie
ofiarowuje jego «haniebny optymizm», jest w końcu wglądem w konieczne splecenie się pojęć w całość, w kruchą jedność, którą nazywa się systemem”. Poszukiwanie trwałej, logicznej struktury obejmującej naturę oraz Świat ludzki
jest, zdaniem Horkheimera, głównym celem zarówno Hegla, jak i — w gruncie rzeczy — jego zaciekłego krytyka, Schopenhauera,
co może
wskazywać
na nieprzekraczalny
horyzont myśli filozoficznej w ogóle: horyzont rozumu „uwikłanego” w rzeczywistość, przy czym uwikłanie to ma charakter etyczny, wynikający z ludzkiego dążenia do zmiany swej sytuacji w świecie, sytuacji opisywanej przez twórcę teorii krytycznej za pomocą kategorii opuszczenia.
*. AS, s. 448.
ROZDZIAŁ
ETYCZNY
WYMIAR
III
MYŚLENIA
1. Przed dobrem i złem: pytanie o etyczność Materializm Horkheimerowski jest raczej postawą filozoficzną niż jakąś spójną, całościową koncepcją filozofii.
Postawę
tę
określić
można
jako
krytyczną,
przy
czym
krytyka ukierunkowana jest tutaj przede wszystkim na ujawnianie rzeczywistych skutków zasadniczego rozziewu po-
między myślą a bytem, czego rezultatem są dogłębne analizy wszelkiego rodzaju iluzji — poczynając od mitologicznych,
poprzez metafizyczne aż do scjentystycznych. Materialistyczna krytyka owych iluzji nie tylko rejestruje wspomniany rozziew, lecz również ukazuje sferę jego pierwotnej identyfikacji: nie jest nią ontologia czy epistemologia, nie jest nią — ogólnie — filozofia, nauka lub samo myślenie; sferę tę
określić można pojęciem etyczności w związku z tym, iż cała filozofia Horkheimera rozwijała się, w miarę upływu czasu „(...) coraz bardziej w kierunku negatywno-ontologicznej etyki. Dokonywał on teraz moralnej oceny całego bytu i wraz z Schopenhauerem stwierdzał, że: «Lepiej, żeby nie
było nic, aniżeli to, co jest»”'. Etyczność jest tutaj kategorią antropologtczną, opisującą zarówno sposób odnoszenia się człowieka do Świata, jak i sposób konstytuowania się podmiotu. Materialistyczne myślenie krytyczne jest zatem — poprzez swoją etyczność — „sprawą człowieka”. ' H.G. Holl, Religion und Metaphysik im Spdtwerk Max Horkheimers, w: Max Horkheimer heute..., dz. cyt., s. 138.
No
Rozum, rzeczywistość i to, co calkiem inne
Etyczny akt negacji bytu jest tym wyróżnikiem Horkheimerowskiej „antropologii”, który decyduje o aktualności i ważności stawianych w jej ramach pytań o kondycję ludzką. Znacząca rola, jaką w filozofii dwudziestowiecznej
odgrywa szkoła frankfurcka, świadczyć może o potrzebie rozwijania niedogmatycznej refleksji o człowieku, refleksji uwzględniającej krytyczną zawartość rozpowszechnionej
tezy o „Śmierci człowieka”. Krytyki zmierzające do uwolnienia filozofii od antropocentryzmu, do przebudzenia myśli
filozoficznej
z „antropologicznej
drzemki”
wpłynęły
niewątpliwie na kolejne zmiany kierunku poszukiwań teoretycznych współautora Dialektyki oświecenia. Zmiany te sprzyjały rozwojowi krytycznej antropologii, która stawia pytania o człowieka zmierzające do określenia jego miejsca
w świecie oraz charakteru jego relacji
z tymże
światem.
Pojęciem mogącym służyć jako narzędzie analizy antropologicznych rozważań Maxa Horkheimera jest etyczność. Pojęcie to oznacza zarówno akt konstytuujący jednostkowy podmiot, jak i sferę „zamieszkiwania” człowieka, określaną
przez Greków pojęciem ethosu”. Warto tu zauważyć, iż frankfurcki filozof podziela rozpowszechnione (głównie za
sprawą Nietzschego) w wieku XX przekonanie o potrzebie powrotu do greckiego rozumienia moralności, o czym świadczyć może wpływ, jaki na Horkheimera wywarł autor Wiedzy radosnej. Pojęcie etyczności oznacza również punkt wyjścia krytyki antropocentryzmu, krytyki będącej w du-
żym stopniu dialogiem z twórcami idealizmu niemieckiego, przede wszystkim z Kantem
i Heglem.
Krytycyzm Kantowski jest refleksją odkrywającą własne
źródło:
rozziew
pomiędzy
myślą
a
rzeczywistością,
podmiotem a przedmiotem, człowiekiem a światem. Materializm krytyczny Horkheimera jest refleksją ukazującą powody, dla których konieczne jest wykroczenie poza obszar samego rozumu, obszar wytyczony przez Kanta. Powodem
zasadniczym jest doświadczenie
nie-rozumności
* Na greckie rozumienie pojęcia erhosu zwrócił uwagę Heidegger, ukazując „ontologiczne” podstawy etyki.
Etyczny
wymiar myślenia
II
objawiającej się w postaci cierpienia, którego powszechność równoważy albo nawet przeważa uniwersalność rozumu.
Jak zauważa
dane,
to
miejsce
Rudziński:
„Cierpienie,
doświadczania
zło, jako
dyferencji
między
to, co
pod-
miotem i przedmiotem, pojęciem i rzeczywistością; obecność owego doświadczenia da się ująć filozoficznie jako świadectwo skończoności człowieka i zaprzeczenie możliwości metafizyki współczesnej w tej mierze, w jakiej jest
ona filozofią identyczności, znajdującą w poznawaniu bytu normę bądź wartości””. Filozofia Hegla jest wprawdzie, zdaniem Horkheimera, próbą opisu owej dyferencji, jednak próba ta kończy się niepowodzeniem: następuje domknięcie systemu, dialektyczne zniesienie różnicy. Autor Fenomenologii ducha uznaje, w odróżnieniu od Kanta, realny (a nie tylko refleksyjny) wymiar problemu różnicy między myślą a bytem, jednak rozziew ten ulega ostatecznie zniesieniu poprzez urzeczywistnienie rozumu. Warto w tym miejscu zauważyć, że w teorii krytycznej problem ten ulega radykalnemu przeformułowaniu: wspomniany rozziew uniemożliwia urzeczywistnienie rozumu, w związku z czym ogłaszanie zrealizowanej rozumności można zawsze określić mianem idealistycznej iluzji. Materializm, rozumiany jako stanowisko krytyczne wobec idealizmu, jest opisem jednostkowego doświadczania Świata, w ramach którego rozumność jest każdorazowym postulatem,
a nie medium ostatecznego pojednania myśli i bytu. Etyczność
w
sensie
materialistycznym
oznaczać
więc
będzie
zdobywanie przez jednostkę wiedzy o własnej sytuacji w świecie, wiedzy przyjmującej postać antropologii krytycznej, tzn. ujawniającej zmienny charakter relacji pomiędzy człowiekiem a światem. Pojęcie etyczności w przedstawionym powyżej sensie wywodzi się — jak łatwo zauważyć
— od Hegla, przy czym u berlińskiego filozofa pojęcie to zawiera idealistyczne przekonanie o zasadniczej tożsamości tego, co ogólne, i tego, co szczegółowe. Etyczność Heglowska to „„(...) nic innego jak tylko przy samoistnej * R. Rudziński, Nauka, filozofia, metafizyka..., dz. cyt., s. 37.
112
Rozum,
rzeczywistość
(...)
[jednostki
—
K.K.]
inne
ich
duchowa jedność
absolutna
rzeczywistości jednostek istoty;
i to, co całkiem
są
tego,
świadome
iż
samodzielnymi istotami jednostkowymi są dzięki temu, że
poświęcają swoją jednostkowość i że substancja ogólna jest
ich duszą i ich istotą, tak samo jak ogólność ta ze swej
strony jest ich dziełem jako jednostek, czyli dziełem przez nie wytworzonym”*. Materialistyczna wersja Heglowskie-
go pojęcia etyczności oznaczać będzie sformułowanie pos-
tulatu „myślenia różnicy” (a nie, jak w idealizmie, tożsamości) między rozumem a rzeczywistością. Zarówno u Hegla, jak i u Horkheimera
występują
rozbudowane analizy sfery warunkującej pojawienie się porządku norm i wartości, dlatego zasadne wydaje się przyjęcie zmodyfikowanej wersji Heglowskiej kategorii etyczności jako narzędzia analizy tekstów autora Krytyki instrumentalnego rozumu. Wspomniane analizy zawierają implicite podobny punkt wyjścia: jest nim stwierdzenie
rozpadu „totalności etycznych”* w nowoczesnym świecie,
totalności stanowiących gwarancję poczucia sensu w Świecie przednowoczesnym. Dla przykładu, greckie pojęcie moralności oznaczało „zadomowienie” w świecie zapośredniczone przez ekonomiczne, społeczne 1 polityczne formy życia ludzkiego. Przednowóczesne zadomowienie w świecie polegało na roztopieniu się człowieka w medium całości — w sensie. Sens ów jednak był nieobecny, nieuchwytny
dla jednostkowej
świadomości,
dostępne
dla której
były
jedynie sensy cząstkowe: zwyczaje, prawa, normy moralne
itd. Inaczej mówiąc, nie istniał problem sensu, człowiek czuł się zadomowiony w całości zwanej światem. Całość ta,
jak zauważył Kant, nie może być przedmiotem i w tym sensie niemożliwa jest metafizyka, 4 G.W.F. A. Landman,
5 Pojęciem
Hegel,
Fenomenologia
Warszawa
ducha,
wiedzy”
możliwe jest
przeł.
i
oprac.
1963, t. I, s. 396-397.
tym posłużył się M.J. Siemek
spełnionej nowoczesności —
Hegel, Toruń
w pracy
1995,
Filozofia
s. 67—68.
6 Por. 1. Kant, Krytyka czystego rozumu, przeł. R. Ingarden, Warszawa 1957, t. II, s. 245259,
i
oprac.
Etvczny
wymiar myslenia
113
natomiast pojęcie całości, całość jako idea regulatywna, gwarantująca jedność rozumu oraz stanowiąca warunek możliwości metafizyki: „A chociaż bezwzględna całość doświadczenia jest niemożliwa, to przecież idea całości poznania według zasad naczelnych w ogóle jest tym Jedynym, co może nadać poznaniu pewien szczególny rodzaj jedności, mianowicie jedność systemu, bez której poznanie nasze składa się tylko z ułamków i nie może się nadać do celu najwyższego (który zawsze jest tylko systemem
wszystkich celów)”. Do owej całości odnosi się również każdorazowo rozum praktyczny — określenie relacji po-
między obok
rozumem
teoretycznym
Heglowskiego,
Kantowskie
i praktycznym źródło
kategorii
stanowi,
etycz-
ności, stosowanej tu jako narzędzie analizy tekstów Maxa Horkheimera. Stanowiąca podstawę teorii krytycznej negacja bytu jest umotywowana etycznie, natomiast sama etyczność owej
negacji jest ugruntowana nie poprzez uprzednio dany porządek normatywno-aksjologiczny, lecz poprzez antropologiczne a priori (wątek Kantowski) oraz przez dialektyczne procesy oświecenia (wątek Heglowski). Obydwa wątki zbiegają się w jednym z podstawowych pojęć teorii krytycznej
(już
omawianym),
częściowo
w
kategorii
interesu
(das Interesse), przedstawianej przez Horkheimera zawsze w historycznie określonej postaci: „(...) teoria krytyczna nie ma dla siebie żadnej szczególnej instancji prócz związane-
go z nią interesu polegającego na zniesieniu niesprawied-
liwości społecznej. To negatywne sformułowanie jest abstrakcyjnie wyrażoną materialistyczną treścią idealistycznego pojęcia rozumu””. Treść pojęcia interesu zmieniała się w kolejnych projektach filozoficznych współautora Dialek-
tyki oświecenia,
nie zmieniała
się natomiast jego ranga
teoretyczna. We wczesnych pismach pojęcie to związane było z ideą społeczeństwa rozumnego, dążącego do mini7 |. Kant, Prolegomena, przeł. B. Bornstein, oprac. J. Suchorzewska,
Warszawa
* TTK, s. 171.
1960,
s.
151.
114
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
malizacji zła i jednostkowego cierpienia, realizującego, poprzez negację rzeczywistości, interes emancypacji, ukierunkowany na osiąganie szczęścia. W fazie „oŚświeceniowej” opisywał Horkheimer interes negatywny, jakim jest dążenie do instrumentalnego panowania nad światem, oraz przeciwstawiający się mu interes autentycznego
oświecenia, realizowany poprzez zdobywanie przez jednostkę wiedzy o panującym
powszechnie,
wyobcowującym
dążeniu do panowania. Zdobywanie owej wiedzy miałoby się dokonywać na drodze aktualizacji zawartych w zachodniej tradycji idei, takich jak wolność, sprawiedliwość,
równość.
Z kolei
„późny”
Horkhemer
pisał
o interesie
negatywnej więzi z transcendencją, polegającej na podtrzymywaniu pragnienia tego, co całkiem inne niż ten Świat. Przed-aksjologiczny oraz przed-normatywny charakter interesu nie oznacza jego pozaracjonalnego charakteru. Jak pisze Schnadelbach: „Interesy nie są samymi tylko uczuciami czy stanami uczuciowymi; nie można ich również zredukować do punktowych poruszeń instynktu czy woli; trzeba je raczej rozumieć jako racjonalnie i poznawczo przetworzone dyspozycje popędowe i wolicjonalne”*”. Inte-
res jest antropologicznym
warunkiem
możliwości
etyki
rozumianej w sposób normatywny. Normy, idee i wartości usytuowane są w sferze uniwersalnych nakazów rozumu, a więc uczestniczą w sytuacji rozziewu między myślą a bytem; jest to powód, dla którego Horkheimer nie
uprawia tradycyjnie pojętej refleksji etycznej, stawia natomiast pytanie o to, czym jest sama etyczność,
podążając
w tym względzie za Schopenhauerem i Nietzschem. Z kolei kontynuując tradycję idealizmu niemieckiego, poszukuje frankfurcki filozof odpowiedzi na powyższe pytanie w sfe-
rze myślenia, próbując zbadać związek etyczności i racjonalności: analizy procesów instrumentalizacji rozumu * H. Schnadelbach, Max Horkheimer und die Moralphilosophie des deutschen ldealismus, w: tenże, Vernunft und Geschichte, FrankfuryuM 1987, s. 223.
Etyczny
wymiar myślenia
115
ukazują współczesną racjonalność jako neutralną etycznie
—
może
ona służyć (i służy) zarówno dobru, jak i złu.
Oświecenie, mające ulżyć ludzkim cierpieniom, ukazuje (dialektycznie) w wieku XX swoje drugie oblicze, wielkie katastrofy ludzkości dokonywały się „pod czujnym okiem”
instrumentalnego rozumu. Pytanie o etyczny wymiar myślenia stawia Horkheimer w ramach „myślenia różnicy”, które to myślenie ujawnia kolejną przednormatywną strukturę antropologiczną, jaką jest cierpienie skończonego bytu
jednostkowego. Jest to cierpienie „strukturalne”, gdyż związane jest z sytuacją ontologiczną człowieka: skończoność jednostki oraz świadomość owej skończoności jest,
w sytuacji rozziewu między myślą i bytem, warunkiem wystarczającym nie-rozumności, z którą łączy się cierpienie. Antropologiczna struktura cierpienia stanowi warunek możliwości pojawienia się uczucia moralnego — współ-
czucia
(das Mitleid)".
Uczucie to stanowi każdorazowe
przełamanie jednostkowej izolacji: „Sade i Nietzsche roz-
poznali, że po sformalizowaniu rozumu litość pozostaje jeszcze poniekąd zmysłową świadomością tożsamości tego, co ogólne, i tego, co szczegółowe, jako naturalizowane zapośredniczenie”"'. Mediacja taka jest jednak uważana za osłabienie dążeń do oświecenia, za występek wobec zasadniczych dążeń rozumu; pozbawienie rozumu wymiaru etycznego stało się w epoce nowożytności faktem, co z wielką
przenikliwością ujawnili dwaj demistyfikatorzy zachodniej ratio, de Sade i Nietzsche. Pojednanie tego, co ogólne, i tego, co szczegółowe, jest sprzeczne z zasadą panowania,
stanowiącą
podstawę
cywilizacji:
„Litość
nie
może
się
ostać wobec filozofii. Nawet Kant nie czyni tu wyjątku”. 'o Bardziej precyzyjne jest, na co zwracano uwagę przy okazji pojawiania się przekładów Schopenhauera, tłumaczenie słowa das Miileid jako współcierpienie, jednakże w tym przypadku precyzja okupiona jest nadmierną sztucznością wyrażenia. ' DO, s. 118—119. '2 Tamże, s. 119.
.
116
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
Można tu dodać, iż pewnego wyłomu dokonał w tej kwestii
Hegel, jednak i on, ostatecznie, uniemożliwił pojednanie,
ogłaszając tożsamość myśli i bytu; jeszcze raz okazało się, że racjonalność panowania wyklucza etyczność rozumu.
pytanie
o etyczność,
warunków
możliwości
Horkheimerowskie
ujawniające
sferę antropologicznych warunków możliwości etyki, związane jest z badaniem
rangi rozumu obiektywnego
właściwej
przywrócenia
w sferze racjonal-
nych zapośredniczeń między myśleniem a rzeczywistością,
zdominowanej przez rozum instrumentalny. W rezultacie owych badań współtwórca szkoły frankfurckiej sformuło-
wał zasady negatywnego uniwersalizmu etycznego, mającego zapobiegać totalitaryzmowi etycznemu. Podstawą uniwersalności
może
etyki
być,
zgodnie
zasadami,
tymi
z
przybierająca postać antropologii wiedza o tym, co wspólne;
o interesach
oraz o udziale
„,struk-
w powszechnym,
turalnym” cierpieniu. Warto przy tym zauważyć, iż koncepcja Horkheimera zawiera w sobie interesujące możliwości
zastosowań praktycznych: podkreślanie powszechności cierpienia jest o tyle ważne, że można w ten sposób zapobiegać powstawaniu roszczeń do własnej wyższości etycznej ufundowanej na rzekomo lepszym wglądzie w istniejące zło lub na doświadczeniu
Jednostkowe
doświadczenie
większego
cierpienia
heimer za pomocą antropologicznej (die
Verlassenheit), zawierającej
zła.
ujmuje
Hork-
kategorii opuszczenia
Nietzscheańską
diagnozę
rzeczywistej „śmierci Boga” (religijny 1 teologiczny aspekt tej kategorii zostanie omówiony w innym miejscu).
nozę tę, jak wiadomo, potwierdziło historyczne XX-wiecznych totalitaryzmów: „Narody
Diag-
zjawisko
nieświadomie
re-
alizują zgrozę swej egzystencji, której jednak nie potrafiłyby zmienić. Zbawienie może przyjść tylko z góry. Jakkolwiek jednak nieszczera mogłaby być wiara w nicość jednostki,
w
wieczność
narodu
czy
w
postacie
wodzów,
jednak, w przeciwieństwie do bezwartościowego
to
chrześ-
cijaństwa, wyraża ona przynajmniej pewne doświadczenie. Wierni są porzucani także przez ubóstwianych wodzów, nie tak jednak jak od zawsze są opuszczeni
przez prawdziwego
Etyczny wymiar myślenia
117
Boga”'. Antropologiczny wątek filozofii Horkheimera ujawnia tutaj
swój
wywodzący
się od Schopenhauera
aspekt
polemiczny wobec tradycji myśli chrześcijańskiej. To mianowicie
nie
człowiek
odwrócił
się
od
Boga,
lecz
Bóg
opuścił człowieka; nie grzech jest punktem wyjścia refleksji etycznej, lecz opuszczenie. Kategoria opuszczenia sytuuje Horkheimerowską „antropologię” w ramach tych nurtów współczesnej filozofii,
które w refleksji nad kondycją ludzką uwzględniają krytyczne argumenty szeroko pojętego „antyhumanizmu”, a wobec których współautor Dialektyki oświecenia był, tak jak
Heidegger,
niewątpliwym
prekursorem
z pewnością
zgodziłby
odnoszących
się do antropocentryzmu,
pod
„śmierci
hasłem
w tym
się z większością człowieka”,
sensie,
iż
tez krytycznie
a występujących
zakładając
przy
tym
jednak, że chodzi mu o śmierć człowieka ubóstwionego, a nie człowieka rzeczywistego. Pojęcie opuszczenia opisuje przednormatywną sferę etyczności, powstałą w sytuacji, w której „prawo moralne staje się niewystarczające dla tych, którzy mają go przestrzegać, zaś autorytet, który dotąd miało, zniknął. Moralność musiała zaginąć, gdyż nie
odpowiadała własnej zasadzie. Rościła sobie niezależność od empirycznych indywiduów, bezwarunkową ogólność. Lecz jej forma ogólna sankcjonowała antagonizmy pomiędzy jednostkami i tyranię wobec ludzi i przyrody”'*. Ludzkie opuszczenie oznacza w tej sytuacji brak możliwości ukierunkowania własnego życia poprzez odwołanie się do
ogólnych
zasad moralnych.
współczesności
Racjonalność, która w epoce
wycofała się z problematyki etycznej, po-
zostawiła sferę etyczności, czyli sferę zakorzenienia człowieka w świecie, bez możliwości każdorazowego odnoszenia tego, co bezpośrednio dane, do rozumu, do ogólności. Opuszczenie
staje
się „strukturą
antropologiczną”
w
tym
sensie, że jednostkowy byt ludzki nie ma możliwości uczestniczenia w jakimś całościowym sensie, stanowiącym 13 ŻE, s. 290. 4 KR, s. 373.
118
Rozum,
zapośredniczenie
inaczej
mówiąc,
rzeczywistość i to, co calkiem
między
„(...)
inne
jednostkowością
ogólnością;
dysponentem
jest
nie
człowiek
a
sensu”,
Człowiek zatem jest opuszczony także przez sens, przy czym warto tu dodać, iż kategoria opuszczenia we wszystkich swych odmianach zachowuje swój charakter krytycz-
ny, uwidaczniający się na tle polemiki z koncepcją Heideg-
gera, którego „,(...) ontologia fundamentalna przekształca za
pomocą
uroczystego języka lęk, troskę i porzucenie, jed-
nym słowem bezsens, w coś pozytywnego, dając tym samym filozoficzne błogosławieństwo opresyjnej realno-
ści”!5. Antropologiczne pojęcie opuszczenia ma charakter
negatywno-etyczny, gdyż zawiera akt niezgody na „opresyjną rzeczywistość” bytu ludzkiego, zamkniętego w swej jednostkowości bez szans na pojednanie z ogólnością w ramach idealistycznej metafizyki i etyki. Racjonalność, która wedle Horkheimera polega na wnoszeniu rozumu do rzeczywistości, musi się spotkać w połowie drogi z etycznością, polegającą na odnoszeniu doświadczanej przez jednostkę realności do tego, co ogólne, czyli do rozumu.
do pojednania myśli i bytu jest
Drogą
— zdaniem frankfurckiego
filozofa — urzeczywistnianie zarówno racjonalności, jak i etyczności. Ograniczeniem idealizmu, które próbował bez
powodzenia przezwyciężyć Hegel, jest rozpatrywanie problemu relacji jednostkowość-ogólność wyłącznie na płasz-
czyźnie refleksji. Horkheimerowska droga myślenia ukazuje z kolei problemy teoretyczne filozofii zorientowanej antyidealistycznie. W połowie lat trzydziestych autor Krytyki
instrumentalnego
rozumu
był
jeszcze
przekonany
o tym, iż „urzeczywistnienie etyczności, to znaczy wprowadzenie stosunków społecznych godnych problemem nie tyle życia psychicznego,
człowieka, jest ile dziejowym.
Zrozumienie tego umożliwiło Heglowi wyprowadzenie ide-
alizmu poza jego pierwotne granice”'. 5 B. Banasiak, Filozofia..., dz. cyt., s. 41. le AS, s. 451. 7 ERW, s. 205.
W
późniejszych
Etvczny
wymiar myslenia
rv
projektach filozoficznych Horkheimer rezygnuje z umieszczania problematyki etycznej na płaszczyźnie historycznej,
skłaniając
się w coraz
większym
stopniu ku sposobowi
myślenia metafizyczno-teologicznemu. Teoria krytyczna, rozumiana jako stały element poczynań filozoficznych frankfurtczyka, zawiera tezę, iż jedy-
nie w przed-etycznej sferze etyczności może się dokonywać urzeczywistnianie rozumu, bowiem walor powszechnej ważności ludzkiego doświadczenia przysługuje jedynie takim kategoriom jak cierpienie i zło. Wynika
stąd wnio-
sek, że poszukiwania apriorycznych struktur mediatyzują-
cych relację człowiek-Świat, myśl-byt powinny kierować się w stronę odpowiedzi na pytanie o warunki możliwości (lub raczej niemożliwości) rozpoznawania zła, źródeł cierpienia, iluzji zakorzenienia w Świecie. „Wczesny” Hork-
heimer
próbował
odpowiedzieć
na to pytanie,
czerpiąc
inspiracje z pism Marksa i wykazując, iż rozpoznanie źródeł zła dokonywane jest wprawdzie na podstawie ideałów etycznych, jednakże owo rozpoznanie nie odbywa się w ten sposób, że konfrontuje się odwieczne prawdy etyczne z realnymi sytuacjami. Nie jest to możliwe ze względu na charakter idei etycznych: obecne w tradycji ideały, od-
zwierciedlające doświadczane w przeszłości cierpienie, stanowią zarazem językowy wyraz interesów człowieka żyją-
cego w określonych warunkach historycznych. Rozziew pomiędzy ideałami a konkretną sytuacją jednostki domaga się
każdorazowo
zapośredniczenia,
w
związku
z
czym
zadaniem teorii krytycznej jest ukazywanie warunków możliwości owej mediatyzacji, a więc, z jednej strony, wskazywanie na ponadhistoryczność losu ludzkiego, z drugiej zaś strony na wyzwalający efekt każdorazowego ukierun-
kowania konkretnych działań ludzkich na ideały i wartości. W późniejszych projektach filozoficznych Horkheimera
myśl krytyczna dotycząca sytuacji społecznej („środkowy” Horkheimer) oraz sytuacji jednostki („późny” Horkheimer) otrzymuje zadanie docierania do a priori antropologicznego, którego częścią staje się „ustrukturyzowane”, a więc pozbawione jednostkowej konkretności cierpienie. „Późny”
rzeczywistość
Rozum,
120
Horkheimer
zainteresowany
i to, co całkiem
jest
inne
problemem
nadania
z czym
cjonalności ukierunkowania etycznego, w związku
takie
kategorie,
jak
skończoność
bytu
ra-
ludzkiego,
cier-
pienie i zło uzyskują status aprioryczności, przy czym jest
to aprioryczność wykraczająca poza tradycyjnie pojmowaną racjonalność, a więc poza Kantowskie rozumienie a priori
pojęcia
—
można
dostrzec
tu
jeden
z
wielu
punktów zbieżnych myśli frankfurtczyka z filozofią Heideggera.
Jedną z idei przewodnich filozofii Horkheimera jest postulat nasycenia nowożytnej, zinstrumentalizowanej racjonalności motywami etycznymi.
Realizacja tego postula-
tu przebiega według zasady doprowadzenia
do
spotkania
racjonalności z etycznością „w pół drogi”, a najdogodniejszą płaszczyzną spotkania okazała się sfera struktur aprio-
rycznych: po stronie racjonalności struktury te ujawniają się, jak już była o tym mowa, w aktach samowiedzy rozumu, natomiast po stronie etyczności odnaleźć owe
struktury można w działalności duchowej (geistiges SchafJen), czyli w etycznym, wykraczającym poza ratio ruchu od
jednostkowości do ogólności. Odwołując się do niemieckiej
tradycji filozoficznej, można owo spotkanie określić jako spotkanie Kantowskiego Rozumu i Heglowskiego Ducha. Twórca teorii krytycznej wielokrotnie poddawał refleksji pojęcie ducha, odwołując się do Hegla: „Duch jest tylko o tyle duchem, o ile sam siebie ujmuje jako nie-ducha (der Ungeist), jako naturę. Wszystko to, co nie-duchowe, pojmuje ducha jako nie-naturę. (...) U Hegla powracający sam do siebie duch jest tym, który rozpoznaje siebie jako naturę:
Duch = Natura, ale także Natura = Duch”'"*. Szeroko rozpowszechnione przekonanie, iż duch jest czymś wyższym
niż natura, jest, zdaniem
Horkheimera,
błędne.
Etyczność ducha polega na jego działaniu podnoszącym jednostkowość do rangi zasady; to dzięki duchowi może dojść do pojednania tego, co jednostkowe, z tym, co ogólne — Hegel jednak, twierdzi frankfurcki filozof, zamknął '%_SNG,
s. 295,
Etyczny wymiar myślenia
121
drogę do owego pojednania, doprowadzając do utożsamienia myśli i bytu, jednostkowości i ogólności. Tożsamość jest zasadą rozumu, natomiast różnica, to, co zasadą ducha, zasadą etyczności. Płaszczyzną
Inne, jest spotkania
rozumu i ducha jest krytyka: „Tylko poprzez krytykę tego, co nie powinno być, może się pojawić to, co Inne. Nie jest
ono uchwytne bezpośrednio”'”. Krytyka jako akt duchowy
jest negacją rzeczywistości i w tym sensie jest aktem etycznym. Krytyka może być również aktem racjonalnym, aktem samowiedzy rozumu; krytyka ujawnia zatem zarówno to, co Inne, jak i to, co Tożsame, stanowiąc medium
pojednania myśli i bytu. Etyczność jako ruch od jednostkowości do ogólności jest przeciwdziałaniem sytuacji opuszczenia. Owo przeciwdziałanie można określić jako poszukiwanie zakorzenienia w tym, co ogólne; ogólność nadaje sens temu, co poszczególne, jednostka odnajduje swoje „„miejsce zamieszkania” poprzez odniesienie się do tego, co ogólne, co nadaje sens jej jednostkowości. Pojęcie ogólności należy jednak odróżnić od kategorii uniwersalnoŚci, związanej z charakterystyką rozumu u Kanta (rozum jako prawodawca) i będącej czymś innym niż obiektywność ducha u Hegla; u tego ostatniego obiektywność stale odnosi się do subiektywności — jest to obiektywność ugruntowana przez etyczny akt przekraczania subiektywności. Owo przekraczanie subiektywności odbywa się w sferze rzeczywistoŚci, a nie wewnątrz ducha i dlatego można je określić mianem etyczności, jako że etyczność jest ruchem od tego,
co rzeczywiste, poszczególne, do tego, co duchowe, ogólne; rozumność jest uniwersalizacją tego, co partykularne, „czy-
sty” rozum jest w powyższym kontekście neutralny etycznie. Heglowskie pojęcie ducha różni się od Kantowskiego, przy czym różnica ta polega na odmiennym u obydwu
myślicieli podejściu do kwestii obiektywności — obiektywność wedle Kanta jest ugruntowana przez rozum (relacje podmiotowo-przedmiotowe), natomiast pojęcie obiektywności u Hegla ma znaczenie podwójne: jest obiektywnością * Tamże.
rzeczywistość i to. co całkiem
Rozum,
122
inne
rzeczywistości w jej całości oraz obiektywnością pojęcia; owa dwoistość znaczenia zostaje zniesiona w procesie
dialektycznym””. Antynomia opuszczenie-zakorzenienie
charakter
ma
struktury apriorycznej, co oznacza, że jednostka zawsze znajduje się w sytuacji ruchu od jednego bieguna tej antynomii do drugiego. Rozum współdziałający z duchem (postępującym od jednostkowego doświadczenia do sa-
mowiedzy,
a więc
do
formy
ogólności)
jest
podstawą
sfery etyczności. Rozerwanie więzi rozumu z duchem oznacza „upadek” w idealistyczny fanatyzm lub pozyty-
kult rzeczywistości;
wistyczny powstaje
Formułując
Horkheimerowskich
z
przypadkach
obydwu
wyobcowania.
sytuacja
wynikający
w
wniosek
apriorycznej
analiz
płaszczyzny spotkania racjonalności i etyczności, można powiedzieć, że o ile warunkiem możliwości instrumenta|no-racjonalnego wyobcowania jest opuszczenie, to warunkiem możliwości urzeczywistnienia etyczności jest zako-
rzenienie
poprzez
sens.
Sfera
etyczności
jest
zatem
pierwotna wobec antynomii, której jednym biegunem jest
jednostek,
decyzje
i wolne
moralność
a
drugi
biegun
stanowi instynktowy mechanizm adaptacyjny, działający według zasady samozachowania. Człowiek zakorzeniony w świecie poprzez sens jest autonomicznym podmiotem,
ale warunkiem możliwości owej autonomii jest właśnie zakorzenienie — instynktowy mechanizm adaptacyjny rozwija
się
w
warunkach
opuszczenia
człowieka
przez
sens: „(...) u schyłku epoki liberalizmu myślenie w kategoriach egzystencji bezpośredniej, trzeźwego samozarozprzestrzeniło
chowania,
Wszyscy
ludzie
stali
się
nie,
procesowi
jednak
atomizacji
sam
% Por. Ch. Taylor, i 331-332. 2! KR, s. 368.
rozum
Hegel,
społeczeństwo.
całe
empirystami”'.
się
strumentalny, działający według
sprzyja
na
zasady
ludzi
zawiera
Rozum
in-
samozachowania,
żyjących w
sobie
Cambridge
1975,
współcześpotencjał,
s.
318-319
Etyczny wymiar myslenia
123
którego uwolnienie może spowodować zmianę historycznego
kształtu
racjonalności:
„Rozum
rodzi
realny
stosu-
nek nie tylko do egzystencji własnej człowieka, lecz do życia jako takiego; ta funkcja przekraczania horyzontu samozachowania towarzyszy funkcji samozachowawczej, podporządkowaniu się obiektywnym celom i adaptowaniu do nich”. Rozum, zdaniem Horkheimera, może dzięki
swemu
stałemu
dążeniu do samowiedzy
skłonić ludzi do
porzucenia egoizmów samozachowania. Horkheimerowska refleksja antropologiczna zmierza do ukazania związku pomiędzy partykularnymi dążeniami człowieka a sferą etyczności, rozumianą jako świadomość
granic własnego egoizmu oraz świadomość konieczności przekroczenia tych granic nie ze względu na ideały etyczne,
obiektywne wartości czy szlachetne cele, ale z powodu ludzkiego otwarcia na świat, „skazującego” jednostkę na poszukiwanie sensu, który nie może być dany bezpośrednio dlatego, że jego realizacja wymaga wykroczenia poza to, co dane, poza zastaną rzeczywistość. Realizacja sensu oznacza zadomowienie się w Świecie, wykorzystujące tradycyjne wzory 1 układy ideowych odniesień: mity, religię, metafizykę,
naukę,
sztukę.
wiąca podstawę
Analiza
relacji człowiek-świat,
stano-
rozbudowanego wątku antropologicznego
obecnego we wszystkich projektach filozoficznych Horkheimera,
rozpoczyna się od określenia materialistycznego
punktu wyjścia, czyli od stwierdzenia, że relacja owa jest zawsze
historycznie
określona,
przy czym pojęta jest na
sposób Marksowski, jako „Ścieranie się [ludzi — K.K.] z ich otoczeniem społecznym i przyrodniczym”. Również sam człowiek oraz Świat są w ujęciu materialistycznym realnościami uwarunkowanymi czasowo. Budowany na
antyidealizmie materializm Horkheimera ujawnił jednak dość szybko swe słabości, gdy potrzebny był jako podstawa formułowania twierdzeń pozytywnych. Koncepcja człowie-
ka przedstawiana przez twórcę teorii krytycznej w coraz >
Tamże,
=>
SOR,
s. 382. s.
340.
124
Rozum,
większym
stopniu
rzeczywistość i to, co całkiem
oparta
była
na
inne
strukturach
apriorycz-
nych, a ostatecznie, u „„późnego” Horkheimera, mamy czynienia wręcz z metafizyczną wizją antropologii. Przednormatywna
sfera etyczności, uzyskująca
do
u współ-
autora Dialektyki oświecenia wymiar antropologiczny, jest w XX-wiecznej filozofii dość powszechnym przedmiotem zainteresowania,
żeby
wymienić
tu takich
myślicieli, jak
Buber, Lćvinas, Heidegger czy Jaspers. O oryginalności koncepcji Horkheimera decyduje jej wątek krytyczno-ma-
terialistyczny, rozbudowany poprzez sięganie do Schopenhauera. Etyczność jest w tej koncepcji „sposobem bycia” człowieka, charakterystyką relacji człowiek—Świat. W ramach tej relacji może zostać nawiązana więź ze Światem i wtedy jest możliwa realizacja dobra, może też nastąpić
zerwanie
owej
więzi
i wtedy
powstaje
sytuacja
wyob-
cowania, która jest warunkiem możliwości pojawienia się zła. Sfera etyczności jest u Horkheimera, tak jak niemal w całej tradycji filozofii niemieckiej, ściśle związana z problematyką racjonalności. Jak zauważyła Heidrun Hesse, „Pojęcie rozumu, stosowane w teorii krytycznej, uzyskuje niewątpliwie
znaczenie
normatywne;
określa
wszystkim
praktyczno-moralne
urządzenie
Świata, które odpowiada zasadom
ono
zadanie, mianowicie
przede
takie
rozumu”.
Związek racjonalności z etycznością jest w filozofii frankfurtczyka nacechowany dążeniem do przeprowadzenia gruntownej krytyki niewspółmierności treści tradycyjnych ideałów etycznych oraz rzeczywistości stosunków społecz-
nych i międzyludzkich. Wspomniany związek można wyjaśnić
w następujący sposób:
etyczność
rozumu
polega
na
tym, iż dokonuje on nieustannej krytyki własnej, „„oświecającej” działalności, krytyki mającej za punkt wyjścia nieusuwalny rozziew pomiędzy myślą 1 bytem. Krytyczny punkt wyjścia filozofii Maxa Horkheimera narzuca logikę analizy tekstów tego autora: najpierw trzeba przyjrzeć się
analizom procesów alienacji, a dopiero potem rozważaniom nad możliwościami etyki. * H. Hesse, Vernunft und Selbstbehauptung, dz. cyt., s. 47.
Etwvczny wymiar myslenia
125
2. Procesy alienacji Próby odpowiedzi na pytanie o kompetencje rozumu w sferze etyczności stanowią od czasów Sokratesa sporą część tradycji filozoficznego myślenia. Pytanie to postawił w
sposób
„obowiązujący”
do naszych
czasów
Nietzsche.
Ow nowy, Nietzscheański sposób pytania ujawnił skrytą pod powierzchnią realnie funkcjonującej etyki sferę etyczności,
czyli
sferę ludzkich zabiegów
o zadomowienie
się
w świecie poprzez sens. Od powodzenia owych zabiegów uzależnione są etyczne skutki działań człowieka, czyli pojawienie się dobra lub zła. W filozofii Horkheimera sens
1 wartość
są pojęciami
dynamicznymi,
tak jak u Nie-
tzschego 1 jego współczesnych kontynuatorów; również stosunek pomiędzy sensem i wartościami, etycznością i etyką ma charakter dynamiczny: „(...) sens jakiejś rzeczy jest stosunkiem tej rzeczy do siły, jaka ją opanowuje, wartość jakiejś rzeczy jest hierarchią sił, które wyrażają się w rze-
czy jako zjawisku złożonym””*. Tym, co różni Horkheime-
ra od
Nietzschego
i postmodernistów, jest stosunek
do
pojęcia prawdy. Ma ona dla twórcy teorii krytycznej znaczenie przede wszystkim etyczne (rozumiejąc etykę w spo-
sób krytyczny, tzn. jako zbiór strategii życiowych, ukierunkowanych na zadomowienie się w Świecie), związane z jej emancypacyjną funkcją, w ramach której jest ona trwałym punktem
odniesienia,
a nie
—
jak
w
przypadku
sensu
— efektem kreacji, co więcej, jej trwałość jako idei (a nie trwałość jej treści) jest warunkiem rzeczywistej eman-
cypacji. Prawda w sensie antropologicznym, tzn. prawda o kondycji ludzkiej oraz rzeczywistej sytuacji człowieka w świecie, jest warunkiem
koniecznym wykroczenia poza
„opresyjną rzeczywistość”. W tym punkcie ograniczeniu, w porównaniu z koncepcją Nietzscheańską, ulega również dynamiczne
ujęcie
kategorii
sensu,
która
opisuje
trwałą
strukturę aprioryczną, stanowiącą ramę dla zmiennej, histo25 G. Deleuze, Nietzsche i filozofia, przeł. B. Banasiak, Warszawa
1993,
s. 12.
p)
126
.
Rozum,
..
rzeczywistość
.
i to, co całkiem
.
inne
rycznej jej zawartości. Ograniczenia te są świadomym zabiegiem współtwórcy szkoły frankfurckiej, dążącego do
zabezpieczenia swej koncepcji przed skutkami w
ramach
Bierny
dozwolone”.
jest
„wszystko
którego
nihilizmu,
(według terminologii Nietzschego) nihilizm uniemożliwia wyzwalające rozpoznanie rzeczywistości, gdyż na jego gruncie powstaje, jak zauważył Tischner, podstawowa wątpliwość: „„(...) czymże jest ta rzeczywistość, do której mają się stosować sądy rozumu? Przecież rzeczywistości tej
naprawdę jeszcze
nie ma.
Trzeba ją dopiero
stworzyć.
Zamiast więc mówić, że umysł poprzez poznanie zgadza się
z rzeczywistością, trzeba powiedzieć, iż ją stwarza, a stwarzając rzeczywistość, stwarza prawdę”. W filozofii Horkheimera idea prawdy chroni podmiot przed roztopieniem się w rzeczywistości z jednej strony oraz w wytworach własnego intelektu z drugiej strony — podmiot zatem nie ulega, jak w postmodernizmie, destrukcji, lecz jego auto-
nomia
jest stale zagrożona
procesami
alienacji
i auto-
alienacji. Wyobcowanie, tak jak warunkująca je sytuacja opuszczenia, jest zjawiskiem ściśle związanym z nowożytnym
wzrostem znaczenia indywiduum, co wielokrotnie podkreślał autor Krytyki instrumentalnego rozumu. Jeden nych czytelników Horkheimera, Zygmunt Bauman, ża, analizując owo zjawisko i odwołując się przy tekstu Stephena L. Collinsa, iż poczucie obcości
z uważzauwatym do pojawia
się w epoce nowoczesności, to znaczy wtedy, gdy Świat zaczyna być postrzegany przez pryzmat alternatywnych pojęć ładu i chaosu; człowiek ma poczucie „bycia u siebie”
tam,
gdzie
„«Człowiek
ani
izolacji,
wyraża
się
wprowadził
ład
przeciwstawiony
[przednowoczesny
ani
alienacji»
nasza,
—
K.K.]
(...). W
nowoczesna
nie
chaosowi: doświadczał
powyższym
konstrukcja
zdaniu
człowieka
przednowoczesnego. Byłoby chyba rozsądniej powiedzieć,
że człowiek przednowoczesny nie doświadczał braku doświadczenia
izolacji
czy
alienacji...
Nie
doświadczał
26 J. Tischner, Filozofia dramatu, Paris 1990, s. 114.
on
Etyczny wymiar myślenia
127
wszakże i «należenia», członkostwa, «bycia u siebie», wspólnoty. «Należenie» jawi się świadomości tylko wraz z doznaniem swego niezagwarantowania i niepewności: tylko wraz z wiedzą o tym, że możliwa jest także izolacja, i że trzeba coś uczynić, by zapobiec alienacji. Doświadczanie swej kondycji jako «nie-izolacji» i «nie-alienacji» jest tak samo na wskroś nowoczesne, jak doświadczanie
izolacji
i alienacji”.
postawić
W
związku z powyższym
można
następującą tezę: wyobcowanie jest zjawiskiem
historycznym (historyczny aspekt antropologii Horkheime-
ra), jednak jego warunkiem możliwości jest trwała, aprioryczna
struktura
relacji
człowiek-Świat,
nazwana
dla po-
trzeb badawczych etycznością, oznaczającą przednormatywny sposób odnoszenia się człowieka do Świata (transcendendentalny wątek „antropologii” Horkheimera). Rozerwa-
nie związku pomiędzy ową aprioryczną strukturą a określoną sytuacją jednostki przedstawia frankfurcki filozof w postaci różnego rodzaju procesów alienacji, natomiast sam ten związek przedstawiony zostaje jako możliwa do zrealizowania więź człowieka z rzeczywistością. Horkheimerowska „antropologia”, poszukująca
drogi
pośredniej pomiędzy aprioryzmem a historyzmem, mieści się w głównym nurcie XX-wiecznych prób odpowiedzi na
pytanie o conditio humana”*. Oryginalną cechą takiej próby, podejmowanej
przez współautora Dialektyki oświece-
nia, jest opis rzeczywistych przebiegów procesu alienacji i zniewolenia z jednej strony oraz, z drugiej strony, procesu
emancypacji i zadomowienia w świecie. Punktem wyjścia tego opisu jest analiza związków zachodzących pomiędzy racjonalnością i moralnością a panowaniem i zniewoleniem oraz pomiędzy myśleniem i prawdą a emancypacją i więzią
ze światem. Współczesna refleksja antropologiczna przyjmuje na ogół za punkt wyjścia przekonanie o historycznej 27 7. Bauman, Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, przeł. J. Bauman, Warszawa
1995, s. 18, przypis 3.
2* Por. np. H. Plessner, Władza a natura ludzka, przeł. i oprac. E. Paczkowska-Łagowska,
Warszawa
1994, s. 30-36.
12 m.
ć
Rozum,
zmienności
rzeczywistość i to, co całkiem
znaczenia
indywiduum
inne
oraz
o nowożytnym,
gwałtownym wzroście owego znaczenia.
W epoce nowo-
czesności powstała sytuacja radykalnej opozycji Ja—Swiat. Przeciwstawienie to konstytuuje aprioryczną strukturę wy-
obcowania podmiotu wobec rzeczywistości. Wykroczenie poza ową strukturę jest możliwe, zdaniem Kanta, jeśli przyjmiemy istnienie ponadhistorycznego podmiotu transcendentalnego. Idąc zasadniczo śladem Kanta, proponuje
„wczesny” Horkheimer własną koncepcję podmiotu, taką, która eliminowałaby
obcość
„danej”
wyizolowanemu
ego
rzeczywistości: jak pisze Rudziński, „(...) podmiotem, dla którego nie istnieje zewnętrzność tego, co dane, jest życie
społeczne jako proces. Teoria wiedzy staje się w ten sposób teorią społeczeństwa i jego krytyką; krytyką nie z racji moralnych czy ideologicznych, lecz z racji logiki epistemologicznej, ze względu na teorię samej relacji poznawczej, czyli teorię stosunku między podmiotem i przed-
miotem””. Poczynając od Dialektyki oświecenia, podmiotem
zdolnym
przeciwstawić
się wyobcowaniu
staje
się
w filozofii Horkheimera autorefleksyjna jednostka, uświadamiająca sobie granice racjonalności. Granice te tworzą historycznie określony kształt racjonalności, a wiedza o tym kształcie, stanowiąca cel autorefleksji rozumu, pozwala wykroczyć poza historyczność myślenia, obejmując całości takie, jak cywilizacja, kultura czy historia. Koń-
cowym
etapem
filozoficznej
liciela jest koncepcja
drogi
podmiotu
jako
frankfurckiego medium
myś-
pomiędzy
izolowanym, partykularnym bytem przyrodniczym a transcendencją, rozumianą jako adresat tęsknoty etycznej, ukie-
runkowanej na to, co inne niż ten Świat. W koncepcji Hegla pojednanie podmiotu
i przedmiotu
dokonuje się poprzez przemianę przedmiotu świadomości w przedmiot samowiedzy, czyli w pojęcie, które jest wyrazem ducha jednoczącego podmiot i przedmiot. Marks, polemizując z Heglem, stwierdza, iż wedle tego ostatniego
„istotą alienacji, ustanowioną i podlegającą zniesieniu, jest * R. Rudziński, Filozofia Maxa Horkheimera, dz. cyt., s. 12.
kryczny
w tym
wymiar myslenia
129
ujęciu nie to, że istota ludzka uprzedmiotawia się
w sposób nieludzki i jako swoje przeciwieństwo, lecz to, że się uprzedmiotawia jako różnica i przeciwieństwo myślenia abstrakcyjnego”, Odnosząc się pośrednio do tego sporu,
„wczesny ” Horkheimer -— również
pośrednio
przyznawał —
rację Marksowi
Lukącsowi),
natomiast
(oraz
„późny”
Horkheimer próbował odnaleźć własną, pośrednią między obydwoma
poprzednikami
drogę rozwiązywania problemu
alienacji, bliższą raczej koncepcji Hegla niż Marksa. Na owo zbliżenie do myśli berlińskiego filozofa w tej kwestii wskazuje sposób traktowania przez twórcę teorii krytycznej
problemu wyobcowania — alienacja zagraża człowiekowi od
strony
Sferą stera
nieskończoności
„zamieszkiwania” pomiędzy
oraz
od
strony
doczesności.
człowieka jest etyczność,
nieskończonością
bytu
i idei
czyli
oraz
skoń-
czonością istnień poszczególnych w porządku natury. Nowożytne zjawisko instrumentalizacji rozumu, służącego już nie kształtowaniu życia według wzorca ponadczasowych
idei
i prawd,
lecz zasadzie
samozachowania,
jest źródłem podwójnej alienacji: tradycyjne idee przestały być podstawą poczucia sensu, a wobec idei prawdy obiektywnej
jednostka
zaczęła odczuwać
lęk; z drugiej
strony,
pozytywistyczny kult faktów wywołuje zagrożenie roztopienia się podmiotu w tym, co dane bezpośrednio, w aktualnej rzeczywistości, której zniewalający charakter przestaje być nawet zauważany. ldealistyczne wyobcowanie wywodzi się stąd, iż wszelkie idee, które kiedyś wyrażały ludzkie nadzieje, stają się instrumentem panowania. Horkheimerowski materializm jest krytyką idealizmu jako myślenia wyobcowanego — podobnie jak Nietzsche, który nie poddaje krytyce samego chrześcijaństwa, lecz jego wyobcowanie, frankfurcki filozof nie krytykuje samego idealiz-
mu, lecz jego metafizyczne wyobcowanie, jego instrumentalizację. * IK.
ldealizm Marks,
Rękopisy
przeł. K. Jażdżewski Dzieła,
t.
bowiem,
|, Warszawa
jak
dowodzi
autor
ekonomiczno-filozoficzne
Krytyki
z 1844
r.,
i T. Zabłudowski, w: K. Marks, F. Engels, 1960, s. 620.
130
Rozum,
rzeczywistość
i to, co calkiem
inne
instrumentalnego rozumu, opierając się na materiale rycznym,
może
odgrywać
pozytywną
histo-
uduchowienia
rolę
jednostek i skierowania zbuntowanych mas, wysuwających żądania niemożliwe do zaspokojenia, ku realnym celom.
praktyce
W
społecznej jednak
przekształcania
racjonalnej
dochodzi
nieustannie
argumentacji
w
do
irracjonalny
instrument panowania. Jednym z najważniejszych pojęć filozofii Horkheimera jest
panowanie; pojęcie to często występuje w jego tekstach obok kategorii emancypacji, nie pełniącej jednak w tym zestawieniu, jak by się mogło wydawać, funkcji opozycyjnej. Zarówno
panowanie bowiem, jak i emancypacja są sposobami osiągania tego samego celu, jakim jest zadomowienie w świecie. Cel ten
jest
dla
rzeczywistego
człowieka
nieosiągalny,
tak jak
nieosiągalna jest realna jedność myśli i bytu, nadaje on natomiast kierunek podstawowemu ludzkiemu dążeniu epoki nowoczesności, która charakteryzuje się tym, że „,(...) emancy-
puje indywiduum — w podstawowej sferze gospodarczej człowiek odczuwa siebie jako izolowany podmiot interesów, a w związek z innymi ludźmi wchodzi wyłącznie za pośrednictwem aktu kupna i sprzedaży — obcość okazuje się kategorią antropologiczną. (...) Każdy jest sam dla siebie centrum Świata, a wszyscy inni znajdują się «na zewnątrz». (...) Z tej podstawowej struktury epoki wyrastają bez wątpienia chłód i obcość: w istocie mieszczańskiego indywiduum nie ma niczego, co stałoby na przeszkodzie uciskaniu i niszczeniu bliźniego”*!. Dążenie do panowania jest integralną częścią
owej struktury epoki, gdyż jest sposobem realizacji interesu zadomowienia w świecie, „oswojenia świata”. Dążeniu temu
wychodzi naprzeciw podstawowy wytwór epoki — rozum instrumentalny, co oznacza, że przestaje funkcjonować samokontrola rozumu, będąca efektem równowagi obu jego aspektów, obiektywnego 1 subiektywnego, zaczyna się natomiast proces wprzęgania ratio w służbę panowania. Jak już była o tym mowa, Horkheimer, idąc niewątpliwie tropem neokantystów, zarzucał Kantowi brak wyjaś'!
ERW,
s. 191-192.
Etyczny
wymiar myślenia
nienia, w jaki sposób dochodzi
131
do syntezy konstytuującej
przedmiot. Aby rozwiązać ten problem w ramach własnej koncepcji, czerpie frankfurcki filozof inspirację, w sposób mniej lub bardziej świadomy, od Nietzschego, który, jak
powiada Deleuze, w oryginalny sposób włączył się do historii kantyzmu, wprowadzając pojęcie woli mocy jako czynnika realizującego syntezę sił**. Horkheimer przejął od
autora Niewczesnych rozważań dynamiczną koncepcję filozofii, umożliwiającą
zachowanie
Kantowskiego
krytycyz-
mu bez popadania w dogmatyczne skostnienie, przed którym nie obronił się w wielu przypadkach myśliciel z Królewca. będzie
Wątkiem zatem
Nietzscheańskim ujmowanie
w filozofii Horkheimera
rzeczywistości jako gry sił, któ-
rym nadaje kierunek dążenie do „oswojenia świata”, dążenie realizowane poprzez panowanie lub poprzez emancypację. Tradycyjne, metafizyczne dążenie emancypacyjne w relacji człowiek-Świat zostało w epoce nowoczesności zdezawuowane jako iluzja metafizyczna: „Głównym argumentem przeciwko ontologii jest to, że zasady, odkrywane przez człowieka dzięki medytacji, emancypujące prawdy, których on szuka, nie mogą być zasadami i prawdami społeczeństwa czy uniwersum, ponieważ te ostatnie nie są ukształtowane na obraz i podobieństwo człowieka.
Filozoficzna
ontologia ma na sobie nieuchronnie
nięte piętno
ideologii, ponieważ
zaciemnia
dualizm
wyciśczło-
wieka i natury i obstaje przy teoretycznej harmonii, o której zakłamaniu świadczą krzyki nędzarzy 1 wydziedziczo-
nych”*. Ponieważ droga metafizycznej emancypacji została zamknięta, więc człowiek realizuje swój interes zako-
rzenienia w świecie na drodze panowania, które, jak się okazało, również jest iluzoryczne. Współczesna, kryzysowa sytuacja cywilizacji zachodniej wynika z upowszechniania
się świadomości owej podwójnej iluzji. Zarówno metafizyka, jak i dążenie do panowania naukowo-technicznego są nieudanymi próbami zadomowienia 32 Por. G. Deleuze, Nietzsche i filozofia, dz. cyt., s. 57-58. 33 KIR,
s. 408.
1352
Rozum,
się w
świecie —
rzeczywistość i to, co całkiem
brak harmonii
inne
pomiędzy
człowiekiem
i naturą jest podstawą wszelkich procesów alienacji. Zmie-
rzając do zniesienia sytuacji wyobcowania, człowiek realizuje różnego rodzaju strategie, których ujawnianie rozpoczął Nietzsche. Kontynuując owe Nietzscheańskie badania, stwierdził Horkheimer, iż dziedziny „sensodajne”, kultura i religia,
stają się narzędziami
powszechnego
dążenia
do
panowania, w tym przypadku do panowania nad innymi ludźmi. Instrumentem takim staje się równie często moral-
ność.
Instrumentalizacja
życia społecznego
dokonuje
się
pod auspicjami rozumu — możliwa staje się, po Freudowsku
pojęta,
lecz
na
skalę
masową
stosowana,
moralna,
religijna czy filozoficzna racjonalizacja zniewolenia. takie jak
sprawiedliwość,
wolność
i równość,
Idee
stanowiące
odzwierciedlenie ludzkich dążeń do wyzwolenia od opresyjnej rzeczywistości, wprzęgane są w interes panowania, tracąc związek ze swym źródłem: „„(...) związek z panującą
władzą, w jaki od czasu rewolucji francuskiej weszły idee burżuazji, powoduje zamęt myślowy: owe przyszłościowe idee wyobcowują
się wobec
nośników, na które wskazują
ich treści, wobec postępowych sił społeczeństwa, 1 przeciw-
stawiają się im. Właśnie obecnie ich urzeczywistnienie jest zadaniem,
głady”*.
które ludzkość musi rozwiązać
pod groźbą za-
Dążenie do panowania przybiera współcześnie
postać ślepego kultu faktyczności, tego, co dane bezpośrednio,
a więc
jest
poddaniem
się
sferze
„przyziemności”
i w tym sensie wyobcowaniem. Idee, które miały nadawać sens grze sił i w ten sposób być przejawem woli mocy (mocy nadawania sensu), stały się przejawem bezsilności: panowanie jest iluzją mocy, alienacja natomiast jest stanem ulegania iluzji.
Przeciwstawienie się „„Ja” światu wyznaczyło nowożyt-
ny horyzont filozoficznego myślenia, w ramach
którego
mieści się współczesny kształt dążenia do odkrycia arche -—- poszukiwanie doświadczenia źródłowego. Antropolo-
giczną 4
drogą
MIM,
owego
s. 271.
poszukiwania jest próba
opisu
do-
Ervczny wymiar myślenia
133
świadczenia bycia człowiekiem, opisu wykraczająccgo poza relacje podmiotowo-przedmiotowe, wykraczającego właśnie w kierunku źródła. Wiele wskazuje na to, iż takim źródłowym doświadczeniem bycia człowiekiem jest w
XX-wiecznej
filozofii
sensu-dla-podmiotu,
doświadczenie
lecz
sensu
sensu,
ale
ogarniającego
nie
podmiot
wraz ze wszystkimi możliwymi przedmiotami. Pośrednictwo sensu w relacji człowiek-Świat jest bezpośrednio związane z odrębnością „„Ja” wobec świata. Inaczej mówiąc, brak bezpośredniego dostępu do Świata jako całości jest ceną za bycie indywiduum, natomiast samo indywiduum zyskuje świadomość świata jako całości; świadomość ta nie przybiera postaci wiedzy (gdyż ta jest niemożliwa, jak to wykazał Kant), lecz występuje jako poczucie sensu, poczucie, które w sytuacji zadomowienia w świecie nie dochodzi do poziomu refleksji, co oznacza, że sens nie jest
w ogóle problematyzowany. Problematyzacja sensu następuje w momencie zerwania tradycyjnej więzi człowieka ze światem — moment taki zainaugurował epokę nowożytności. Sytuację, w której problemem staje się sens świata jako całości, opisuje Horkheimer za pomocą antropologicznej kategorii opuszczenia, będącego z kolei warunkiem możliwości rzeczywistej, to znaczy dotyczącej zawsze konkretnej jednostki, alienacji.
Opisując procesy alienacji, sięga Horkheimer po teksty Nietzschego
Heglowski
i Freuda,
wątek
autoalienacji
„przyziemności”
Obszarem,
na
zachowując
oraz
którym
w
swych
w sferze idei
Marksowski
koncentruje
wątek
analizach
i w sferze
urzeczowienia.
uwagę
twórca
teorii
krytycznej, jest myślenie filozoficzne: „(...) w wielu przypadkach
kiego,
myślenie
zupełnie
oddaliło
się od
który pogrążony jest w walkach”**.
świata
Owo
ludz-
wyob-
cowanie myślenia jest możliwe, gdyż nie istnieje nawet jako możliwość jeden, obiektywny, wspólny dla wszystkich świat, tak jak możliwe jest istnienie obiektywnej, naukowo potwierdzanej i społecznie komunikowalnej rzeczywisto5
SOR,
s. 340
341.
134
Rozum.
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
ści, rozumianej jako fragmenty świata. Świat jako całość musi być „oswajany” przez konkretną jednostkę, na której spoczywa odpowiedzialność za zadomowienie się w Świecie i która popada w stan alienacji w przypadku niepowodzenia próby owego zakorzenienia. Próba ta jednak
nigdy w
nie odbywa
sferze
sensu,
dzialność
za
ponoszą
się w
próżni
—
podejmowana
której
aspekt
obiektywny
„strażnicy
ducha”,
czyli
w świecie
nie polega
jest
odpowie-
filozofowie,
teologowie i artyści.
Zadomowienie mu
sensu,
lecz
na
budowaniu
więzi
na nadawaniu
z
nim.
Dla
zilu-
strowania tezy o skomplikowanym procesie uzyskiwania więzi ze światem sięga Horkheimer po Freudowskie kategorie wyjaśniające
transformacje
energii
psychicznych:
„Z jego [tzn. Freuda — K.K.] koncepcji narcyzmu wynika,
że wyjaśnienia potrzebuje bardziej miłość niż nienawiść. Ta ostatnia «jako stosunek do przedmiotu jest starsza od miłości i wypływa z pierwotnego odrzucenia przez narcystyczne 'ja' świata zewnętrznego, będącego źródłem podniet»”. Wyobcowanie „ja” następuje w momencie ukonstytuowania się podziału na to, co zewnętrzne i w tym znaczeniu
obce,
poszukiwania szerzać
obszar
oraz to, co wewnętrzne,
więzi
własne.
ze światem jednostka
wewnętrzności,
dążąc
w
stara czasach
Zamiast
się roznowo-
żytnych do „przyswojenia”, czyli opanowania możliwie największej części rzeczywistości. Alienacja objawia się poprzez sytuacje nadawania sensu fragmentom rzeczywistości 1 w ten sposób dokonywania podziału na zewnętrzność
i wewnętrzność.
Podział
ten jest wynikiem
ar-
bitralnego aktu prawodawczego rozumu; samopoznanie rozumu odkrywa jednak mechanizmy alienacji, których działanie możliwe jest wtedy, gdy władza rozumu przekształca się we władzę racjonalizacji.
Wyalienowane „ja” ustanawia sfery „swojskości” i obcości; jak pisze Bauman, w życiu społecznym funkcjonuje mechanizm określania ludzi jako przyjaciół lub wrogów, ** ERW,
s. 203.
Etyczny wymiar myślenia
135
przy czym podział ów jest wynikiem wykorzystania „prawa do narracji”, czyli do indywidualnego nadawania sensu, do samodzielnego ustalania granicy, poza którą zaczyna się obszar tego, co obce. Podział na przyjaciół i wrogów jest aktem tworzenia własnego (wyobcowanego) świata, aktem
ustanawiania własnych kryteriów dobra i zła, prawdy i fałszu: „Opozycja przyjaciele/nieprzyjaciele separuje prawdę
od fałszu, dobro od zła, piękno od szpetoty. Pozwala też rozróżnić, co właściwe, a co niewłaściwe; co słuszne, a co niesłuszne, co jest w dobrym guście, a co w złym. Opozycja
czyni świat czytelnym. Rozprasza wątpliwości. Umożliwia decyzję, co czynić. Gwarantuje poprawność decyzji”*”. Wykreowany aktem podziału świat wewnętrzności, tego, co swojskie, jest rozszerzonym „ja”, jest wynikiem aneksji obszarów rzeczywistości, ulegających dążeniu do panowania. Sytuacja alienacji jest wynikiem powstania dwóch przeciwstawnych światów, rozdzielonych nie na drodze odkrywania prawdy, lecz poprzez wyalienowane tworzenie sensu, poprzez „narcystycznie” umotywowaną narrację. Stanowisko Horkheimera w tej kwestii jest częściowo zbieżne z późniejszymi, postmodernistycznymi analizami; zarówno frankfurcki filozof, jak i postmoderniści uważali, że człowiek nie ma możliwości rozporządzania sensem, różnice poglądów dotyczyły natomiast samego pojęcia sensu oraz, jak już była o tym mowa, pojęcia prawdy.
Alienującą funkcję rozumu przedstawia twórca teorii krytycznej jako dialektyczny zwrot oświecenia w kierunku barbarzyństwa: „Zasada immanencji, uznania każdego wy-
darzenia
za powtórzenie,
którą to zasadę oświecenie re-
prezentuje wobec wyobraźni mitycznej, jest zasadą samego mitu. (...) To, co byłoby inne, zostaje ujednolicone. Oto
werdykt,
który
krytycznie
ustanawia granice
możliwego
doświadczenia. Wszystko tożsame jest ze wszystkim —
za to nic nie może już być tożsame z samym
ale
sobą. (...)
Oświecenie (...) ucina to, co niewspółmierne”**. Racjonal-
"7 Z. Bauman, *_DO,
s. 28.
Wieloznaczność nowoczesna..., dz. cyt., s. 80.
136
ność
Rozum,
VZECZYWISŁOŚĆ
i to, co całkiem
staje się wobec jednostki
kacyjną,
reprezentującą
inne
alienującą
„przymus
zasadą
demar-
tego, co ogólne”,
połą-
czony z Kartezjańskim, monadycznym ego cogito. Myślenie staje się uwewnętrznieniem owego przymusu, niwelacją jednostkowości ego, które staje się pustą abstrakcją, nośnikiem ogólności. Monada duchowa — „ja myślące”
— nie jest tożsama z samą sobą, gdyż racjonalność oznacza podporządkowanie
jednostka
tego, co szczegółowe,
rozumiana
tożsamość,
temu,
co ogólne;
w sposób racjonalistyczny traci swą
stając się bytem
izolowanym
zarówno
od sfery
idei, które stają się pustymi formułami ogólności (a więc zaprzeczeniem jednostkowości) i nie dopuszczają możliwo-
ści po Platońsku rozumianego uczestniczenia w nich, jak i od innych jednostek, które są postrzegane jako egzemplifikacje zasady ogólności — ogólność jest zaprzeczeniem wspólnoty. Zarówno
idealizm, jak
Horkheimera,
i materializm
mogą,
zdaniem
przybierać postać wyalienowaną,
stanowiąc
zarazem — jako ideologie — źródło wyobcowania. W tym kontekście
można
zatem
mówić
o „prawdziwym
idealiz-
mie” jako części składowej życia duchowego jednostki, będącego ruchem między szczegółowością a ogólnością, ruchem warunkującym komunikację językową, wytwarza-
jącą wspólnotę jednostek. wytwarzającego
ją życia
Każda
idea jest świadectwem
duchowego,
życia
konkretnych
jednostek; trwałość idei w zestawieniu z przemijalnością indywiduów jest przyczyną narodzin
idealizmu
wyalieno-
wanego, przekształcającego się w martwą skorupę kultury. „Prawdziwy materializm” z kolei będzie tutaj oznaczał
kultywowanie przejętych z tradycji świadectw życia ducho-
wego: „Ratowanie estetycznych, literackich czy filozoficz-
nych elementów minionej epoki nie oznacza konserwowania ideologicznej struktury, w jakiej powstały. Afirmatywny charakter kultury, zgodnie z którym głosi się istnienie ponad rzeczywistym światem świata wiecznie lepszego, ów fałszywy
pozostaje, kurencją;
idealizm
znika całkowicie,
nie jest już znikną
wtedy
mieszczańską przesłanki
ale materializm,
obojętnością
wulgarnego
jaki
i kon-
materializ-
Etvczny wymiar nyslenia
mu,
który
w warunkach
dominacji
137
idealizmu był i jest
właściwą religią praktyki”. Idealizm jako ideologia przeciwstawia
idee
rzeczywistości,
natomiast idealizm „praw-
dziwy” ukierunkowuje — poprzez emancypacyjną funkcję idei — dążenia do wykraczania poza to, co dane bezpośrednio. Inaczej mówiąc, idealizm „„fałszywy” przekształca idee w martwe, tzn. oderwane od życia duchowego skorupy, Jeśli zaś chodzi o kryterium „prawdziwości” idealizmu, to
jest nim zdolność do nadawania sferze życia duchowego (a więc
sferze
nieustannego
przechodzenia
od tego,
co po-
szczególne, do ogólności) formy, mogącej być podstawą komunikacji wytwarzającej wspólnotę indywiduów świadomych zarówno własnej skończoności, jak i własnej tożsamości. Materializm jako ideologia jest podstawą kultu faktów,
w
przeciwieństwie
do
niego
materializm
„praw-
dziwy” odsłania każdorazową konieczność przebycia drogi
od szczegółowości do ogólności, drogi warunkującej powstanie określonej wspólnoty duchowej. Ważne miejsce w Horkheimerowskich opisach proce-
sów alienacji zajmują rozważania na temat nauki. Wiedza naukowa, zbawiana
odnosząca się do faktów 1 metodycznie pozwiązków ze sferą celów i wartości, nie może
stanowić medium
rozumienia dynamicznej rzeczywistości
społecznej”. Zajmując się wyłącznie tym, co bezpośrednio dane, nauka .„,„(...) milcząco potwierdza siły dominujące w społeczeństwie, aktualną władzę jako instancję rozstrzy-
gającą o ich sensie i wartości i uznaje poznanie za bezsil-
ne”*'. Pozytywizm jako postawa krytyczna wobec scholastyki
oraz
wszelkich
Horkheimera,
odmian
znaczącą
rolę
ideologii w
odegrał,
nowożytnych
zdaniem procesach
emancypacji indywiduum; jednakże epoka współczesności wygenerowała na bazie pozytywistycznej scjentyzm, który
stanowi przeszkodę w owych procesach. Charakter związku nauki z życiem społecznym (,„wczesny” Horkheimer) oraz *
ERW,
s.
196.
*.
Por. A. Schmidt, Materialismus..., dz. cyt., s. 139.
"l
UZ,
s. 215.
133
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
z życiem duchowym jednostek (,późny” Horkheimer) ulega przemianom filozofa
—-
proces
zgodnie
prawidłowością
oświecenia
z odkrytą
ratio
przemian
historycznych
sprzyja
frankfurckiego
przez
emancypacji
początkowo
jednostek, lecz logika jego rozwoju doprowadza
nieuchron-
nie do rzeczywistych stanów wyobcowania. Jednym z podstawowych celów teorii krytycznej jest
ukazywanie wspomnianego wyżej związku pomiędzy nauką
społeczną
a rzeczywistością
i rzeczywistym,
jedno-
stkowym życiem duchowym. Cel ten mieści się w ramach ogólnego dążenia Horkheimerowskiej
filozofii krytycznej,
jakim jest uzasadnienie
przekonania
o niesamodzielności
takich
całości jak
życie
myślenia
wobec
społeczne
czy
życie duchowe. Teoria krytyczna sytuuje się w ten sposób pomiędzy scjentyzmem, głoszącym pochwałę poznania fragmentarycznego, a metafizyką, traktującą pojęcie całości w sposób dogmatyczny. Specjalistyczna wiedza naukowa wyobcowuje się wobec jednostek, które stając wobec swojego życia ujmowanego jako całość, w sposób naturalny poszukują odpowiedzi na pytania o cele i wartości; nauka programowo unika odpowiedzi na te pytania, w związku z czym „od zamkniętych w swych granicach nauk szczegółowych często jest tylko mały krok do zabobonu: dowodzą tego liczne przypadki, gdy o sprawach szczególnie blisko obchodzących wszystkich ludzi zaczynają mówić tacy reprezentanci owych nauk, którzy w swych dziedzinach doszli do rzeczy najwybitniejszych”*. Wyobcowanie nauki
sprzyja rozpowszechnianiu się zwątpienia w możliwość racjonalnej dyskusji na temat celów i wartości, a więc w możliwość wypracowania zapośredniczeń pomiędzy wiedzą naukową a działaniem. Niepowodzenie
ludzkiego
dążenia
do
zakorzenienia
w świecie objawia się w postaci wyobcowania, które można określić jako utratę „własnego świata”. Pierwsze dwa projekty filozoficzne Horkheimera (materialistyczny i teoretyczno-krytyczny) zawierają próbę odpowiedzi na pytanie o to, 42 SOR,
s. 358.
Etyczny
wymiar myślenia
139
jak możliwa jest wspomniana utrata; projekt „oświeceniowy” ukazuje
związki
pomiędzy
procesami
obcowaniem
samego
rozumu,
przy czym
owych
związków
okazało
się możliwe
alienacji
a wy-
przedstawienie dzięki
przyjęciu
perspektywy antropologiczno-krytycznej. 3. Rozum wyobcowany a zło We
wszystkich
swych
projektach
filozoficznych
pod-
kreślał Horkheimer nieprzezwyciężalny dualizm myśli i bytu, człowieka i natury, zwracając jednocześnie uwagę na to, że jest iluzją metafizyczną lub scjentystyczną rzeczywiste pojednanie obydwu członów opozycji. W przypadku pierw-
szej
z wymienionych iluzji pojednanie ma miejsce wyłącz-
nie w sferze refleksji, w przypadku zaś drugiej iluzji dochodzi do rezygnacji z emancypacyjnej wobec natury funkcji myślenia, co prowadzi do roztopienia się w sferze faktów, w sferze bezpośrednio doświadczanej rzeczywistości. Poprzez rozum bowiem, mimo iż jest on niesamodzie|ny jako część rzeczywistości, człowiek wyzwala się spod panowania natury; wyzwolenie to jednak nie powinno zmieniać się
w panowanie nad przyrodą, lecz winno umoż-
liwiać jej rozumienie, prowadzące do rzeczywistego pojednania myśli i bytu: „Jako władza nazywania rzeczy po imieniu, rozum jest czymś więcej niż wyalienowanym życiem, które podtrzymuje się w destrukcji innych i sie-
bie”*. Tradycyjną podstawą racjonalności jest dążenie do
uzgodnienia interesu jednostkowego z interesem ogółu, jednakże pojęcie rozumu uległo od czasów greckich tak daleko idącym przemianom, iż dążenie takie napotyka współcześnie zasadnicze przeszkody. Proces oświecenia, w ramach którego
dokonuje
się
oddzielenie naukowej wiedzy o faktach od wiedzy o celach i wartościach,
wkroczył
współcześnie,
zdaniem
Horkhei-
mera, w fazę autodestrukcji rozumu, której jednym 43 KR,
s. 382.
z ob-
140
Rozum.
rzeczywistość i to, co calkiem
inne
jawów jest separacja obszarów refleksji: „Społeczeństwo przemysłowe włożyło religię i naukę do dwóch różnych szuflad swojej chromowanej
zyka
natomiast
została
szafy z dokumentami.
przy
okazji
nowego
Metafi-
urządzania
biura odłożona do magazynu”*”*. W czasach nowożytnych religia została zneutralizowana
i poddana
zabiegom
prag-
matyzacji. Współczesne rozumienie pojęcia prawdy, związane z możliwością przewidywania przebiegu zjawisk, wyeliminowało metafizykę, a wraz z nią pojęcie indywiduum, odwołujące się do chrześcijańskiej
duszy.
W
tradycyjnie
rozumianym
idei nieśmiertelnej
pojęciu
indywiduum
zakorzenione były w sposób racjonalny kategorie metafizyczne oraz myślenie religijne, gdyż istniał naturalny związek pomiędzy rozumem indywidualnym a rozumem społecznym czy „metafizycznym”. Pozytywistycznie zorientowana wiedza naukowa, odrzucająca pojęcie duszy, przyczyniła się do zerwania ciągłości pomiędzy rozumem subiektywnym i obiektywnym, rozpoczynając nowożytny proces alienacji rozumu, której objawami są lęk ratio wobec jej własnego zwątpienia oraz upowszechniający się nihilizm. Horkheimerowskie analizy zjawiska wyobcowania ro-
zumu czerpią niewątpliwie inspirację z pism Nietzschego. Obydwaj myśliciele w podobny sposób rozważają problem autonomii
indywiduum
oraz
kwestię
„zadomowienia”
w świecie. Problemy te mają swoje źródło w nowożytnej sytuacji zachodniej ratio, która w odróżnieniu od greckiego logosu ma za zadanie przezwyciężyć obcość „ja” wobec Świata.
Obcość
opisuje
Bauman:
tę,
ujętą
„Bycie
w
wymiarze
obcym
oznacza,
socjologicznym,
w
pierwszym
rzędzie, że nic nie jest oczywiste; nic się nie należy, niczego
nie dostaje się za darmo. Jedność jaźni i Świata, jakiej doświadczają tubylcy, w przypadku obcego pęka, a zatem każdy z dawniej zespolonych członów (mało zauważany, jak długo zespolenie trwało) staje się przedmiotem uwagi: jako problem i jako zadanie do wykonania. [i nieco dalej
— K.K.] (...) Obcego określono a priori jako pogwałcenie 4
VW,
s. 113.
Etyczny
wymiar
myślenia
141
przejrzystości Świata i autorytetu rozumu”*. Zrozumiałość świata została zakwestionowana wraz z nowożytnym przeciwstawieniem się ego Światu, w związku z czym rozum broniący swego autorytetu musi wciąż na nowo wypełniać
zadanie budowania sfery sensu, stery pośredniczącej między biegunami opozycji. Mediacyjna rola ratio składa się z dwóch przeciwstawnych dążeń: 1. do umacniania autonomii indywiduum 12. do wytwarzania kultury, stawiającej tamy indywidual-
nym roszczeniom do suwerenności. Sprzeczność tych dążeń dostrzegał Nietzsche; jak pisze jeden z jego komentatorów: „Wytworem kultury nie jest człowiek, który pod-
lega prawu, lecz suwerenne indywiduum, prawodawca, który określa się przez swój wpływ na siebie samego, na przeznaczenie, na prawo: wolny, lekki, nieodpowiedzialny. U Nietzschego pojęcie odpowiedzialności, nawet w swej postaci wyższej, ma ograniczoną wartość zwykłego środka:
autonomiczne indywiduum nie jest już odpowiedzialne za swe siły reaktywne przed sprawiedliwością, jest ich panem,
suwerenem, prawodawcą, autorem i aktorem”*. Człowiek wytwarza kulturę, gdyż to ona jest jego „naturalnym środo-
wiskiem”, jednakże jej wytwór — indywiduum —
dąży,
w równie „naturalny” sposób, do jej zniesienia. Ow Nietzscheański wątek podjął Horkheimer w ten sposób, że przedstawił autokreację indywiduum na gruncie kultury w postaci emancypacyjnej funkcji rozumu, natomiast zwra-
canie się indywiduum przeciwko procesu alienacji rozumu.
kulturze —
w postaci
Podstawą nowożytnego procesu alienacji rozumu jest jego pozytywistyczne samoograniczenie: „(...) wyłącznie
do idei pozytywistycznych należy założenie, że to, co się im wymyka, redukuje się jako «wartości» do faktów, a to, co duchowe, przedstawia się jako coś rzeczowego, jako rodzaj szczególnego towaru lub dobra kultury. Niezależne filozoficzne myślenie ma wznieść się ponad pojęcie warto45 Z. Bauman, Wieloznaczność..., dz. cyt., s. 108 i III. *0 G. Deleuze, Nietzsche..., dz. cyt., s. 144.
142
Rozum,
rzeczywistość
i fo, co całkiem
inne
ści i ponad ideę absolutnej ważności faktów”. SuwerennoŚci indywiduum zagraża upowszechniające się urzeczowienie myślenia, sprowadzające rzeczywistość do zewnętrznych
wobec
„ja” faktów oraz do pustych
formuł
kultury,
oderwanych od indywidualnego życia duchowego. Urzeczowiony rozum funkcjonuje jako scjentystyczny kult faktów
połączony
ze
zneutralizowaną,
instrumentalnie
trak-
towaną kulturą, do której zalicza się również religię; rozum
w takiej postaci jest dla dążącego do autonomii podmiotu rozumem wyalienowanym, redukującym myślenie do wiedzy. Redukcja ta oznacza zanik zdolności do krytycznego, teoretycznego myślenia, wykraczającego poza bezpośrednio daną rzeczywistość — autonomiczne indywiduum trak-
tuje wtedy rozum tak jak ową rzeczywistość, tzn. jako coś zewnętrznego wobec
„.ja”.
Zadomowienie się w Świecie za pośrednictwem rozumu polega na ciągłym podejmowaniu prób realizacji ideałów. Jedną z postaci wyalienowanego rozumu jest „fałszywy idealizm”, przeciwstawiający idee rzeczywistości i nie łączący się z refleksją nad możliwościami realizacji owych idei. Analiza zakłócenia funkcji mediacyjnej rozumu przebiega w tym przypadku w sposób typowy dla frankfurckiego filozofa — rozum ulega instrumentalizacji i podporządkowuje się rzeczywistości, co oznacza, że idee stają się narzędziem
dążenia do samozachowania.
Horkheime-
rowskie analizy prowadzone są według zasady: wyobcowany rozum staje się rozumem instrumentalnym. Abdykacja rozumu z funkcji ukierunkowywania życia, określania jego
celów prowadzi do upowszechnienia się panowania jako podstawowego sposobu zakorzeniania się w świecie, sposobu z góry skazanego na niepowodzenie, gdyż opartego na iluzji. Rezultatem dążeń do panowania jest obcość: „„Okoli-
czność, że na tym Świecie wszyscy są dla siebie nawzajem
konkurentami i że nawet mimo rosnącej zamożności społeczeństwa jest zbyt wielu ludzi, nadaje typowemu dla tej epoki [mieszczańskiego indywidualizmu —
4 KIR, s. 318.
K.K.]
indywi-
Etyczny wymiar myślenia
duum
143
ów charakter chłodu i obojętności
i powoduje, że
nawet w obliczu najpotworniejszych czynów uspokaja się ono, o ile tylko odpowiada to jego interesowi, żałosną
racjonalizacją”**. Indywidualizm nowoczesny wiąże się z jednostkowym doświadczeniem opuszczenia i izolacji, które to doświadczenie stanowi antropologiczną podstawę refleksji etycznej.
Problem zła i cierpienia stanowi jedną z centralnych kwestii filozofii Horkheimera, jednakże jest ona ujmowana przede wszystkim w perspektywie antropologicznej; ujęcie takie jest niewątpliwie nawiązaniem do koncepcji Nie-
tzscheańskiej, przy czym o ile u autora Niewczesnych rozważań mamy do czynienia z wykroczeniem poza tradycyjną płaszczyznę etyczną, o tyle frankfurtczyk, pytając o kondycję ludzką, stara się dotrzeć do warunkującej etykę przed-normatywnej wywodzą
sfery
etyczności,
do
sfery,
z której
się kategorie etyczne: „Zło nie wyrasta z natury,
lecz z gwałtu zadawanego przez społeczeństwo rozwijają-
cej się naturze
ludzkiej””.
Ową
naturę ludzką pojmuje
Horkheimer w sposób tradycyjny, mieszczący się w Sokratejskim nurcie filozofii — o człowieczeństwie stanowi zdolność do dystansowania się wobec życiowych konieczności; podstawową
instancją, umożliwiającą zarówno owo
dystansowanie się wobec Świata jak i nawiązywanie z nim więzi, jest rozum. Krytyczna kategoria rozumu instrumentalnego nabiera pełnego znaczenia właśnie w kontekście antropologicznym, traktowanym jako punkt wyjścia dla rozważań etycznych. Instrumentalizacja rozumu wiąże się w koncepcji Horkheimera ze zjawiskiem dominacji subiektywnego aspektu
ratio nad aspektem obiektywnym, co z kolei oznacza zamknięcie indywiduum w więzieniu rozumu subiektywnego, czyli pozbawienie jednostki możliwości korzystania z mediacyjnej funkcji rozumu obiektywnego, przekraczającego izolację ego: „Absolutna samotność, przemocą narzu** ERW, s. 192. * SKM, s. 335.
Rozum,
144
cony
ku
zwrot
rzeczywistość i to, co calkiem
własnej
jaźni,
inne
polega
byt
cały
której
na
pokonywaniu materiału, w monotonnym rytmie pracy, określają w charakterze upiorów egzystencję człowieka w nowoczesnym świecie. Radykalna izolacja i radykalna redukcja do wciąż tej samej, beznadziejnej nicości są
Subiektywizacja rozumu,
tym samym",
ściśle związana
z izolacją podmiotu, zamyka drogę do „rozwoju natury ludzkiej”, gdyż warunkiem owego rozwoju jest wykraczanie jednostki poza bezpośrednio daną rzeczywistość —- pomostem dla takiego wykraczania są obiektywnie ugruntowane
przez
struktury sensu, zawarte
tradycję
ideach.
Rozum
w przekazywanych
instrumentalny
z tych idei bądź martwe formuły, bądź rzędzia służące panowaniu nad innymi
dwu przypadkach zadomowienia w Umieszczenie etycznym pozwala charakter,
czyni
ideologiczne naludźmi; w oby-
ratio jest źródłem wykorzenienia, a nie Świecie. analiz alienacji rozumu w kontekście Horkheimerowi zachować ich krytyczny
co powoduje,
że
opisy
ludzkiego
dążenia
do
zadomowienia w świecie nie stają się gloryfikacją dogmatycznej zaściankowości „swojskiego Świata”, o której pisał Bauman”'. „Oswojenie” świata nie oznacza dla współtwórcy szkoły frankfurckiej wytyczania obszaru obowiązujących dogmatów, lecz nawiązanie przez podmiot takiej więzi z rzeczywistością, która umożliwia rozwijanie pełni
ludzkich możliwości.
Historyczne zjawisko
totalitaryzmu
ujawnia skutki braku rozumnego zadomowienia w świecie — - bezsilność racjonalności opartej na tradycyjnych 1dea-
łach prowadzi do powstawania nie-ludzkiego Świata: „Reprodukcja nieludzkości upewnia w tym, że stary humanizm,
religia i cała ideologia liberalistyczna są już bez warto-
ści”. Współczesna ratio pozwoliła wprząc się do społecznych mechanizmów panowania, jej wyalienowana zrodziła „(...) potworność, jaką stał się rozum —
postać
przebieg-
>. DO, s. 249.
*' Por. Z. Bauman, Wieloznaczność..., dz. cyt., s. 112-120. >> ŻE, s. 295,
Ervczny
wymiar myslenia
145
łość, spryt, gotowość do uderzenia”. Oddzielenie rozumu od moralności jest źródłem i jednocześnie efektem jego wyobcowania. Monadyczne jednostki nie mogą stworzyć między sobą więzi, gdyż przestały istnieć obiektywne wyznaczniki sensu życia; w rezultacie „,(...) ludzie są wylęknieni
i zdezorientowani,
wiodą nędzną, omal prehis-
toryczną egzystencję”**. Nowoczesna alienacja rozumu polega na powstawaniu rozziewu pomiędzy ludzkimi możliwościami transcendowania hic et nunc a panującą po-
wszechnie zasadą przystosowania: „Potęga techniki, rosnąca niezależność produkcji od miejsca, przeobrażenie rodziny, socjalizacja życia, wszystkie te tendencje współczesnego społeczeństwa czynią ludzi zdolnymi do tworzenia warunków wykorzenienia zła, jakie te same procesy sprowadziły na Świat. Dziś jednakże istota jednostki jest w niej zamknięta. Jej akty intelektualne nie są już wewnęt-
rznie powiązane
z jej ludzką naturą. Przyjmują one taki
kierunek, jaki dyktuje im sytuacja”. Subiektywizacja i instrumentalizacja rozumu poddawane są przez Horkheimera
krytyce z punktu widzenia refleksji antropologicznej. Wypowiedzi
etyczne
związane
z tą krytyką nie mają jednak
charakteru normatywnego, lecz stanowią każdorazową diagnozę rzeczywistych sytuacji bądź historycznych postaci cywilizacji; wypowiedzi te są efektem teoretycznego namy-
słu nad stałym napięciem pomiędzy historycznym kształtem rozumu a przejętą z tradycji samowiedzą człowieka. Taki sposób prezentacji problematyki etycznej wywodzi się
niewątpliwie z koncepcji Schopenhauerowskiej, ukazującej rozziew pomiędzy powszechnością „zła metafizycznego” a roszczącymi sobie prawo do powszechnego obowiązywania normami etycznymi. Specyfiką Horkheimerowskich
analiz jest w tym kontekście historyczne ujmowanie ludzkiej samowiedzy oraz odnoszenie ocen moralnych do konkretnych sytuacji społecznych. 53 4
KR, s. 379. SKM, s. 337.
55 Tamże, s. 337—338.
146
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
Doświadczenie zła i cierpienia ujawnia rozziew pomiędzy myślą a bytem. We wszystkich Horkheimerowskich projektach
filozoficznych odnaleźć
można
próbę
uchwyce-
nia momentu, w którym rozziew ten staje się wyobcowaniem, próbę podejmowaną poprzez wprowadzanie trzech zasadniczych kategorii antropologicznych — opuszczenia,
izolacji i panowania. Kategorie te związane są z krytyczną analizą historycznych przekształceń rozumu,
ujmowanych
z punktu widzenia ich rzeczywistych, etycznych wencji. w
Analiza
ukazuje
realne sytuacje
konsek-
popadania
ratio
irracjonalność, polegającą na podporządkowywaniu
się
myślenia temu, co inne niż myślenie, na przykład uczuciom: „Rozum nigdy nie mógł liczyć wyłącznie na własną atrakcyjność i uzupełniał ją kultem uczucia. A nawołując do
uczuć,
leniu,
zwraca
które
jemu
się przeciwko
samemu,
własnemu
medium,
wyobcowanemu
myś-
rozumowi,
zawsze wydawało się podejrzane”**. Instrumentalna racjonalność, służąca irracjonalnym motywom ludzkiego działania, takim jak panowanie czy destrukcja, zawsze wiąże się z cierpieniem; charakter tego związku odsłania wtórność
zła wobec relacji obcości pomiędzy rozumem i historyczną
postacią kondycji ludzkiej. Alienacja rozumu jest jednocześnie alienacją człowieka, czego konsekwencją jest niezdolność do rozpoznania przez indywiduum własnej sytuacji i poddanie się zasadzie samozachowania, przystosowania do rzeczywistości. Pro-
wadzi to do zaniku wrażliwości etycznej: „Nawet jeśli jakaś grupa oświeconych ludzi zamierzałaby walczyć z największym
złem,
jakie
tylko
można
sobie
wyobrazić,
rozum
subiektywny uniemożliwiłby w praktyce wskazanie natury zła i natury człowieka, która kategorycznie domagałaby się walki. Wielu natychmiast zapytałoby, jakie są tego praw-
dziwe motywy”. W tym kontekście autonomia podmiotu, jego zdolność do dystansowania się wobec rzeczywistości
staje się postulatem etycznym. e
DO, s. 109.
7!
KIR,
s. 273.
Etyczny wymiar myślenia
147
4. Suwerenność indywiduum jako postulat etyczny Aż do czasów nowożytnych poznawana przez człowie-
ka struktura Świata stanowiła dla niego rzeczywistość Boga, natury
1
innych
ludzi,
rzeczywistość
znajdującą
swoje
odzwierciedlenie w podstawowych pojęciach filozoficznych. Epoka nowoczesności rozpoczyna się od nominalistycznego zwrotu — Arystotelesowską naukę o harmonii materii i formy zastępuje wizja przeciwieństwa pomiędzy
materią i formą, pomiędzy obcym światem zewnętrznym a walczącym
celami
przeciwko
indywiduum.
Ów
niemu, kierującym się własnymi
rozpad
obrazu
rzeczywistości
dokonuje się, jak pisze Horkheimer, pod znakiem sceptycyzmu, co oznacza, że zaczyna funkcjonować krytyczne znaczenie pojęcia dogmatyzmu, rozwijane przez takich filozofów, jak Descartes, Hume
i Kant. Rezultaty nowego
myślenia o Świecie nie są, rzecz jasna, wyłącznie negatywne: „Pozytywną treścią sceptycyzmu jest indywiduum”**.
Człowiek jako jednostka jest wobec Świata bytem niezwykle kruchym, jednakże racjonalność, pojmowana jako uniwersalna możliwość poddawania wątpieniu tego, co poten-
cjalnie alienujące (sfery „przyziemności” 1 sfery idei), staje się instancją wzmacniającą podmiot. Sceptycyzmowi oraz afirmatywnemu wobec rzeczywistości rozumowi
naukowemu,
stanowiącemu
podstawę
tra-
dycyjnie rozumianej teorii, przeciwstawia Horkheimer własną koncepcję nowoczesnej postaci racjonalności — teorię krytyczną. Sformułowanie tej koncepcji wiąże się z materialistyczną modyfikacją Heglowskiej koncepcji podmiotu;
berliński filozof poddał, jak wiadomo, krytyce Kantowską ideę podmiotu transcendentalnego, twierdząc, iż konstytucja przedmiotu dokonywana jest przez podmiot empiryczny, który dopiero na drodze refleksji uzyskuje świadomość prawdziwości poznania oraz Świadomość samego siebie jako podmiotu transcendentalnego. Teoria krytyczna przyjmuje punkt wyjścia rozważań Hegla, odrzucając ich idealis5 MS, s. 220.
145
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
p
.
tyczne
konsekwencje,
.
czyli
O
.
ostateczną
U
tożsamość
myśli
i bytu: w ramach tej teorii „(...) broni Horkheimer pojedynczego indywiduum, historycznego podmiotu z jego zainte-
resowaniami i jego spontanicznością jako niezmiennego punktu wyjścia”. Racjonalność ujmowana w kontekście teorii krytycznej uzyskuje, w odróżnieniu od teorii tradycyjnej, charakter kategorii antropologicznej, gdyż staje się podstawą budowania „Świata ludzkiego”; celem teorii tradycyjnej jest natomiast poznawanie tego, co dane, za-
stanego status quo. Rola podmiotu teorii krytycznej
zmianom
wraz
z kolejnymi
projektami
ulega
filozoficznymi
Horkheimera, jednakże tym, co się nie zmienia, jest antropologiczny wymiar pojęcia rozumu: ratio ukierunkowana jest na zadomowienie człowieka w Świecie, na wypracowanie historycznego kształtu tożsamości indywiduum. Nowożytny rozum uwikłany jest w dwa przeciwstawne procesy — z jednej strony w proces emancypacji i jednoczesnego zakorzenienia indywiduum w świecie, z drugiej strony natomiast w powszechne dążenie do panowania nad przyrodą i drugim człowiekiem; to ostatnie dążenie ma swoje bezpośrednie skutki etyczne: „„(...) powiązana z panowaniem racjonalność sama ma u swych podstaw cierpienie. Prześladowcy i ofiary, ślepo uderzający i ślepo się bronią-
cy, tkwią na równi w fatalnym błędnym kole”*. Panowanie łączy się ze zniewoleniem obydwu „stron”, koncepcja Horkheimera różni się w tym punkcie od ujęcia Heglowskiego, w ramach którego wolność jest możliwa jako
przeciwległy biegun podlegania władzy. Rozumność w ujęciu frankfurckiego filozofa jest nieodłączna od suwerenności indywiduum, rozpatrywanej zarówno w stosunku do innych indywiduów, jak i wobec rzeczywistości w jej aspekcie całościowym. Objawem utraconej przez podmiot autonomii jest poddanie się zasadzie samozachowania: „Irracjonalność pilnego i uległego dostosowywania się do *. A. Skuhra, Max Horkheimer. Eine Einfiihrung in sein Denken,
Stuttgart
1974, s. 30.
60 DO, s. 192.
Etyczny wymiar myślenia
149
rzeczywistości jest dla jednostki czymś bardziej racjona|-
nym od rozumu”*'. Jednym z głównych wątków filozofii Horkheimera jest próba nadania nowożytnej ratio wymiaru etycznego; próba ta polega na wyrażeniu za pomocą kategorii antropologicznych moralnego postulatu emancypacji indywiduum, dokonywanej na drodze urzeczywistniania
rozumu. Spełnienie owego postulatu wiąże się — od strony teoretycznej —
jako
z wypracowaniem pojęcia „„(...) człowieka
osoby, jako nosiciela rozumu”*.
Innym
aspektem
realizacji
wspomnianego postulatu jest uwalnianie jedno-
stki
władzy
spod
zasady
samozachowania;
uwalnianie
to
możliwe jest dzięki uzyskaniu przez rozum samowiedzy dotyczącej jego własnej instrumentalizacji. Podmiotowość narodziła się, zdaniem
w momencie, uznał
gdy człowiek
władzę jako
Horkheimera,
usiłujący naśladować
zasadę wszelkich stosunków;
bogów racjonal-
ność oznacza możliwość panowania nad naturą — rozum staje się kategorią antropologiczną, gdyż umożliwia iden-
tyfikację tożsamości bytu ludzkiego, pojmowanego na wzór bytu boskiego. Grecki logos, występujący w roli prawodawcy, związany był Ściśle z ethosem, czyli z poczuciem
ludzkiego sposobu zakorzenienia w świecie, sposobu wyznaczającego jednocześnie normy postępowania; antyczny rozum stanowił osnowę zarówno bytu, jak i powinności. Nowożytna ratio różni się od logosu, gdyż w epoce nowoczesności
nastąpiła
zmiana
charakteru
relacji
„czło-
wiek—świat”, w ramach której ludzka podmiotowość przybrała postać indywiduum. Nowy sposób bycia człowiekiem
wiąże się z odmienną od dotychczasowej
funkcją rozumu,
którego „nosicielem” jest właśnie człowiek. Rozum mianowicie przestał pełnić rolę źródła sensu, umożliwiającego zadomowienie
w
świecie,
stał się natomiast
narzędziem
służącym dążeniu do panowania nad światem. Ową instrumentalizację rozumu opisuje Horkheimer jako proces
subiektywizacji ratio, proces polegający na tym, iż aspekt 6! Tamże, s. 227. 62 Tamże.
150
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
subiektywny racjonalności zaczyna dominować nad aspektem obiektywnym. Przemiany historycznego kształtu rozumu łączą się w koncepcji frankfurtczyka ze zmianą realnej postaci podmiotu, zaczynającego funkcjonować w epoce nowożytności jako indywiduum. We wczesnych pismach Horkheimera autonomia indywiduum zachowana zostaje dzięki dążeniu do realizacji dwóch rodzajów interesu: szczęścia i emancypacji. Szczęście jest w tych pismach traktowane jako kategoria an-
tropologiczna, wyznaczająca etyczny horyzont rozumnych celów ludzkich działań. Wolność natomiast ujmowana jest,
jak zauważył Amos Schmidt, w trzech następujących wymiarach: „l. jako zmiana stosunków ekonomicznych (...); 2. jako opanowanie wewnątrz- i pozaludzkiej natury poprzez podejmowanie
rozumnych
niezależność; jako zdecydowana
decyzji; 3. jako duchowa
wola
niezawierania
fał-
rzeszywych kompromisów i nieulegania przymusowi czy”, Zarówno w dążeniu do szczęścia, jak i w dążeniach
emancypacyjnych nomię
dzięki
indywiduum
rozumnym
podtrzymuje
działaniom
swoją
mającym
auto-
na
celu
rozpoznanie własnej sytuacji oraz postępowanie zgodne z aktualną wiedzą o kondycji ludzkiej; szczęście i emancypacja wyznaczają zatem ugruntowaną racjonalnie sferę przednormatywnej etyczności, będącej sferą indywidualnej autonomii. W ramach szkoły frankfurckiej działali przedstawiciele
różnych dyscyplin nauk szczegółowych, realizowano wspólne
projekty
badawcze,
dla których
stałym
niesienia były koncepcje filozoficzne.
punktem
Rozpatrując
od-
efekty
owej współpracy z punktu widzenia jej wpływu na filozofię
Horkheimera, zauważyć można, iż twórca teorii krytycznej czerpał w swej pracy wiele z dorobku takich nauk, jak socjologia, psychologia czy ekonomia,
przy czym
najbar-
dziej chyba widocznym skutkiem tej inspiracji było przyswojenie współczesnemu myśleniu filozoficznemu pojęcia „mechanizmu”. Pojęcie to znajdowało swoje zastosowanie A.
Schmidt, Materialismus..., dz. cyt., s. 308.
Ervczny
wymiar myślenia
151
w analizach procesów alienacji oraz w rozważaniach dotyczących nowożytnego rozwoju indywiduum. Mechanizmy
społeczne, ekonomiczne w swych
i psychologiczne, przedstawiane
historycznych postaciach, stanowiły istotną część
Horkheimerowskich prezentacji pojęć racjonalności, indywiduum w
i samej filozofii, które to pojęcia ujmowane
opozycji
do
realnie
funkcjonujących
były
mechanizmów:
„Jednostka rozwijała się czy to w harmonii, czy w opozycji do społeczeństwa: społeczeństwo rozwijało się, gdy jednostki się rozwijały i gdy się nie rozwijały. W toku tego
procesu mechanizmy
dzynarodowy
społeczne, takie jak narodowy 1 mię-
pracy,
podział
i pokój,
umocniły
stawała
się coraz
swą
kryzys
niezależność
bardziej
wojna
i prosperity, od jednostki,
z nich wyobcowana
która
i coraz
bardziej wobec nich bezsilna. Społeczeństwo wymknęło się a jednostki
jednostkom,
społeczeństwu”.
Mechanizmy
psychologiczne z kolei odpowiedzialne są za pojawienie się
dążenia do panowania nad Światem, dążenia wywołanego lękiem
przed
wobec
co zewnętrzne
tym,
„ja”.
Sposób wykorzystywania dorobku nauk szczegółowych jest przedmiotem najpoważniejszych bodaj zarzutów kierowanych pod adresem Horkheimera, zarzutów zmierzających do wykazania, iż autor Krytyki instrumentalnego stał
rozumu
końcu
w
się
wieku
XX
myślicielem
ana-
chronicznym z racji swojego uwikłania w spory prowadzow
ne
początkach
naszego
wieku,
a dotyczące
związków
pomiędzy nauką a filozofią. Nie wdając się tu w dyskusję na temat aktualności myśli frankfurtczyka, warto jednak
zauważyć, że odwoływanie się do stwierdzeń nauk szczegółowych
ma
swoje
głębokie
uzasadnienie
filozoficzne
— chodzi o opis doświadczenia rozziewu pomiędzy myślą
a rzeczywistością, doświadczenia wspólnego dla całej współczesnej filozofii, w ramach której koncepcja Horkheimera może być uważana za jeden z najbardziej inspirujących sposobów ujmowania problemu owego rozziewu. *
SKM,
s. 344.
152
>
Rozum,
.
A rzeczywistośćAC i to, co całkiem
:
inne
Nieautonomiczność myślenia wobec rzeczywistości jest
dla frankfurckiego filozofa granicą suwerenności indywidu-
um; odwoływanie się do wiedzy naukowej jest sposobem dotarcia do tej granicy i opisania jej w kategoriach filozoficznych.
Drugi z kolei projekt
filozoficzny
Horkheimera
— teoria krytyczna — ukazuje suwerenność jako zdolność
jednostki do krytycznego namysłu nad sferą idei z jednej strony
oraz
nad
no-społecznymi
rzeczywistością
z drugiej
i procesami
strony.
Obszar
historycz-
autonomii
pod-
miotu odsłaniać się miał, według założeń tego projektu, w wyniku krytyki teorii tradycyjnej, czyli
w wyniku
wy-
kroczenia poza pozytywistyczny model racjonalności. Na początku lat czterdziestych optymistyczne założenia teorii krytycznej
zostają
porzucone
na
rzecz
analizy
samego
rozumu, którego historyczny kształt wyklucza indywidualną suwerenność:
„Dzisiejsza wzgarda
dla rozumu
nie roz-
ciąga się na zachowania celowe. Termin «umysł», o tyle, O ile określa on pewną zdolność intelektualną czy zasadę przedmiotową, okazuje się słowem pozbawionym sensu,
jeśli nie oznacza uzgadniania środków i celów. Destrukcja racjonalistycznego dogmatyzmu na drodze samokrytyki rozumu, dokonana przez ciągle żywe w filozofii tendencje nominalistyczne, została teraz potwierdzona przez rzeczywistość historyczną. Sama zasada indywidualności, z którą
była związana idea autonomii, nie przetrwała procesu industrializacji”*, Rozum instrumentalny uniemożliwia refleksję nad celami 1 wartościami, poddając indywiduum
działaniu ślepej zasady samozachowania, nakazującej dostosowanie się do realnych mechanizmów życia społecznego. Podmiot traci więc autonomię, którą Horkheimer rozumie po Kantowsku, jako autonomię działania kierowa-
nego
przez
rozum
praktyczny.
„Oświeceniowy”
projekt
filozoficzny frankfurtczyka wyznacza zatem nowy sposób ratowania indywidualnej suwerenności, sposób prezentowany za pomocą kategorii antropologicznych: bycie człowiekiem oznacza nieustanne przeciwstawianie się wszel63 KR, s. 373.
Etyczny
wymiar myślenia
153
kiego rodzaju mechanizmom (społecznym, ekonomicznym, itd.).
psychologicznym Dominującą
jego
cechą współczesnego kształtu rozumu jest
instrumentalność,
co
oznacza,
że ratio
uczestniczy
w konstytuowaniu Świata jako przedmiotu do opanowania, natomiast sfera sensu, celów (np. celu samego dążenia do panowania) i wartości wymyka się — jak już była o tym mowa — refleksji, możliwości racjonalnej dyskusji. Jedno-
stki nieświadome ślepo zasadę
motywów
samozachowania,
własnego działania realizują co prowadzi do podniesie-
nia wzajemnej wrogości do rangi zasady regulującej stosunki międzyludzkie, charakteryzujące się mieszczańską oziębłością (die biirgerliche Kdilte). Efektem tych procesów jest wyobcowanie jednostki podporządkowanej
mechaniz-
mom życia społecznego — jednostka traci możliwość stania się indywiduum, czyli możliwość suwerennego nadawania sensu swojemu życiu. Sens ten jest każdorazowo określanym, historycznym kształtem autonomii podmiotu, przez rozum instrumentalny: eliminowanej autonomii
się wroga,
„Zwalcza
który jest już pobity —
myślący
podmiot”. Horkheimerowska koncepcja indywiduum ma charakter antymetafizyczny w tym znaczeniu, iż przeciwstawiona jest takim koncepcjom, które przedstawiają indywiduum jako byt gotowy, z góry określony, np. jako monadę (Leibniz) lub jako część Całości (Hegel). Zasadą istnienia indywiduum nie jest odkrywana przez metafizykę struktura ontologiczna, lecz ruch refleksji: „Indywiduum nie jest istotą naturalną,
lecz duchową
(die geistige Wesenheit). Zawiera
ono z konieczności refleksję o sobie, jako oddzieloną od innych zasadę, posiadającą szczególną, odróżniającą ją od ogólnego życia, spoistość. Nie istnieje indywiduum bez Ja”, Warunkiem indywidualnej suwerenności jest „aktywność ducha, to znaczy twórcza wyobraźnia”*. Filozofia
% DO, s. 169. 7
VA,
%_SNG,
s. 314.
s. 216.
154
Rozum.
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
krytyczna Horkheimera stawia sobie za cel ukazanie warunków możliwości twórczej aktywności ducha, aktywnoŚci będącej przedmiotem rozważań klasyków idealizmu
niemieckiego, przy czym współautor Dialektyki oświecenia
rozwija materialistyczno-krytyczną koncepcję życia duchowego. Według tej koncepcji „nosicielem” ducha jest konkretne indywiduum, a nie, jak u Kanta, podmiot transcendentalny czy, jak u Hegla, dialektyczna jedność podmiotu i przedmiotu. Historycznie określone indywiduum kon-
stytuuje
się poprzez wykraczanie
poza transcendentalny,
aprioryczny mechanizm myślenia oraz poza działającego alienująco na jednostkę ducha absolutnego. Autonomia podmiotu w sensie materialistycznym wyraża się w każdorazowej próbie przeciwstawienia się rzeczywistemu złu; Kantowskiej koncepcji dobrej woli zarzuca Horkheimer formalizm: „Materializm (...) nie odrzuca mo-
ralności jako np. czczej ideologii, w sensie świadomości fałszywej. Ma ona sens przejawu człowieczeństwa, którego w trakcie epoki burżuazyjnej nie można bynajmniej znieść. Jednak filozoficzny wyraz moralności jest pod wieloma względami zniekształcony. Przede wszystkim rozwiązanie
problemu
nie leży w posłuszeństwie
wobec
ściśle
sfor-
mułowanego nakazu. Gdy rzeczywiście próbuje się zastosować imperatyw Kantowski, natychmiast okazuje się, że wcale nie można by przezeń dopomóc ogółowi, o który
właśnie troszczy się wola moralna”*”. Rzeczywista (a nie formalna) suwerenność indywiduum staje się postulatem etycznym z tego względu, że umożliwia ona wykroczenie poza zasadę samozachowania, izolującą jednostki względem siebie. Suwerenne, konkretne „ja” przeciwstawić się
może rzeczywistości wraz z zawartym w niej złem i w ten sposób „dopomóc ogółowi”. Moralna autonomia podmiotu, traktowana jako cel sam w sobie, prowadzi do jej przeciwieństwa, do heteronomii, gdyż zamiast indywiduum rodzi się monadyczna, izolowana jednostka, realizująca własne, egoistyczne cele. Wraz *_MIM,
s. 256.
Etyczny wymiar myślenia
155
z utratą suwerenności przez współczesne indywiduum poja-
wia się zanik poczucia odpowiedzialności za kształt własnego życia: „Odpowiedzialność dalekosiężnego planowania dla siebie i rodziny ustąpiła miejsca zdolności do przystosowania
się do mechanicznych
zadań chwili. Jednostka
sama się powściąga. Bez marzenia ani historii, zawsze czujna 1 w gotowości, zawsze nastawiona na jakiś bezpo-
średni, praktyczny cel. Jej życie rozpada się na sekwencję
danych,
z góry
pasujących
do
kwestionariuszy,
na
które
musi odpowiadać”. Suwerenne działanie musi być, zdaniem Horkheimera, połączone z krytyką wszelkiego rodzaju iluzji fałszujących obraz rzeczywistych związków pomiędzy myślą a bytem, pomiędzy ideałami i wartościami a realną sytuacją konkretnych ludzi. Działanie odpowiedzialne może być podejmowane tylko przez jednostkę mającą wgląd we własną sytuację, tymczasem współczesne „izolowane indywiduum, które w swej abstrakcyjności uważane jest jednocześnie za absolutnie wolne i odpowie-
dzialne, w obecnej epoce zawładnięte zostało przez strach i niepewność”'. Jednostka monadyczna, dbająca tylko o przystosowanie
się do rzeczywistości, staje się niewraż-
liwa etycznie, destrukcyjna: „Im [ludzie — K.K.] są słabsi i bardziej rozczarowani, tym gwałtowniej popierają bruta|l-
ność””. Jako antidotum na pozorną autonomię abstrakcyjnego podmiotu proponuje Horkheimer stopniowe zdobywanie
suwerenności przez konkretne indywiduum, zdobywanie za
pośrednictwem krytycznego myślenia, wyzwalającego się od przemocy mechanizmów rządzących zarówno rzeczywistością
społeczną,
jak
i samym
myśleniem;
suwerenne
indywiduum jest warunkiem możliwości etyki dostosowanej do współczesnego kształtu rozumu.
0
KR, s. 374.
12
SKM,
"OPP, s. 120. s. 341.
156
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem inne
5. Pytanie o możliwość etyki „Nie istnieją wiążące przykazania moralne. Materializm nie odnajduje żadnej
transcendującej
ludzi instancji, która
odróżniałaby gotowość pomocy od żądzy zysku, dobro od okropności,
chciwość
od
samopoświęcenia.
(...) Ani
na
drodze intuicji, ani na drodze argumentów nie jest możliwe
uzasadnienie moralności (...)”*. Po Schopenhauerze i Nietzschem
oraz po XX-wiecznych
doświadczeniach
maso-
wych zbrodni, dokonywanych w imię rozumu, trudno jest uprawiać klasyczną refleksję etyczną i Max Horkheimer trudność tę dostrzega, dając temu wyraz w licznych wywo-
dach
głoszących
wtórność problematyki
etycznej
wobec
pytań o stosunek myśli do rzeczywistości, a także o kondycję ludzką. Jednakże, jak już była o tym mowa, wątek etyczny stanowi stałe tło rozważań frankfurckiego filozofa, a w ostatnim jego projekcie filozoficznym pytanie o moż-
liwość etyki staje się kwestią zasadniczą. Ta dość paradoksalna sytuacja jest, jak się wydaje, charakterystyczna dla większości myślicieli współczesnych. Stała obecność wątku etycznego w filozofii Horkheimera ma dwie przyczyny; po pierwsze, jeden z głównych motywów jego myśli, jakim jest krytyczny namysł nad rozziewem pomiędzy myślą a bytem, ugruntowany jest na doświadczeniu etycznym cierpienia i zła, po drugie, pojęcie rzeczywistości, używane przez autora Krytyki instrumentalnego rozumu, jest w dużym stopniu zbieżne z pojęciem
praktyki rozumianej w kategoriach antropologicznych jako wytwarzanie „„Judzkiego świata”, jako praktyka zakorzenia-
nia się człowieka w świecie —
tak rozumiane
pojęcie
rzeczywistości uwikłane jest w pytanie o różnicę
między
bytem a powinnością oraz w związane z nim pytanie o możliwość etyki. Obydwie wspomniane przyczyny etycznych zainteresowań twórcy teorii krytycznej wpłynęły niewątpliwie
możliwości
na
podjęcie
przez
urzeczywistnienia
13 _MIM, s. 265—266.
niego
rozumu,
rozważań
przy
na
temat
czym
w ra-
Etyczny
wymiar myslenia
157
mach tych rozważań postulowana jest konieczność powrotu do greckiej idei jedności logosu i ethosu. Wątek etyczny, pojawiający się nader często w pismach Horkheimera, określić można mianem filozofii moralności ze względu na sposób jego podejmowania, ściśle związany
z tradycją filozofii niemieckiej, poszukującej odpowiedzi
na pytania o istotę etyczności, o warunki możliwości etyki.
Rozważania frankfurckiego filozofa przybierają postać dialogu zarówno z klasycznym idealizmem, jak i z Schopenhauerem i Nietzschem. Punktem wyjścia tych rozważań jest
pytanie o źródła problematyki moralnej: „Materializm próbuje (...) wskazać rzeczywiste stosunki, z których wyrasta problem moralny i które odzwierciedlają się — choć w opaczny sposób — w naukach filozofii moralnej. Sformułowana przez Kanta idea moralności zawiera w sobie tę prawdę, że sposób postępowania podległy naturalnemu prawu korzyści ekonomicznej nie jest zarazem nieodzow-
nie sposobem rozumnym””. Tradycyjna refleksja etyczna ukazuje w „opaczny sposób” źródła problematyki moralnej, gdyż rozpoczyna od prezentacji ideałów i norm, zamiast
wyjść od realnych cierpień i zła. Normy i ideały są w koncepcji materialistycznej wyrazem dążenia do rzeczywistego (a nie tylko w sferze refleksji) wykroczenia poza
sytuację, w której konkretne jednostki doświadczają cierpienia i zła, natomiast idealizm zakłada istnienie niezależ-
nej od rzeczywistości instancji, na podstawie której wypowiada się sądy moralne. Materialistyczna koncepcja filozofii moralności odwo-
łuje się w swych podstawowych stwierdzeniach do kategorii antropologicznych, co zbliża tę koncepcję do idei Schopenhauerowskich.
Antropologiczną podstawą Horkheime-
rowskiej refleksji etycznej stają się omawiane już wyżej pojęcia interesu i uczucia moralnego. Pojęcia te związane są ściśle z postulatem suwerenności indywiduum, postula-
tem realizowanym przez pełniący funkcję emancypacyjną rozum. 4
Instrumentalizacja
_MIM, s. 255.
rozumu
prowadzi
do
sytuacji,
158
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
w której normy i ideały etyczne stają się „duchowymi kajdanami” nakładanymi przez tych, którzy sprawują władzę
nad
ciałami.
Indywiduum
może
stać
się
suwerenne
dzięki realizacji interesu szczęścia i emancypacji oraz dzięki kierowaniu się uczuciami moralnymi, spośród któ-
rych najważniejsze jest współcierpienie. Problemem, którego w ramach tej koncepcji Horkheimer nigdy nie rozwiązał, jest
ugruntowanie
kategorii
antropologicznych
—
brak
takiego ugruntowania doprowadził jego filozofię do stanowiska metafizycznego. W ujęciu materialistyczno-krytycznym etyka jest możliwa tylko w sensie negatywnym, jako moralny sprzeciw wobec
zastanej
rzeczywistości
(„ten dom
ludzkości
jest
karcerem””*), Ponieważ jednak „„(...) w wielu przypadkach myślenie
zupełnie
oddaliło
się od
kwestii
świata
ludz-
kiego””, więc zadaniem krytycznej filozofii moralnej jest ujawnianie rozziewu pomiędzy ideałami i normami a rzeczywistymi cierpieniami ludzi, cierpieniami, za które nie ma zadośćuczynienia w innym świecie i które dlatego stanowić muszą punkt wyjścia wszelkiego myślenia — patos swej filozofii przeciwstawia tutaj Horkheimer patosowi
metafizyki i teologii. Wedle twórcy teorii krytycznej etyka deontologiczna
i uniwersalistyczna oparta jest zawsze
na
„iluzji harmonistycznej ; w rzeczywistości etyka jest zjawi-
skiem historycznym, związanym w epoce nowożytnej z su-
werennymi działaniami indywiduum: „Moralność nie jest [dla Horkheimera — K.K.] ani deontycznie, ani ontycznie ogólna, ponieważ wraz z Schopenhauerem dobiegła kresu metafizyka, zgodnie z którą to, co ogólne,
było zarazem
tym, co dobre*”7, Nie oznacza to jednak, że Horkheimerowskiej filozofii moralności można postawić zarzut relatywizmu — ogólność przysługuje zasadom takim, jak wolność, równość i sprawiedliwość, są one jednak pierwotnie zasa75 SOR,
s. 338.
16 Tamże, s. 340-341.
" H. Schnadelbach, Max Horkheimer und die..., dz. cyt, s. 2.5.
Etyczny
wymiar myślenia
159
dami politycznymi, a nie moralnymi. Przed zarzutem relatywizmu chroni tę filozofię również jej antropologiczne zakorzenienie; moralności nie da się wywieść z zasad racjonalności, nie da się jej również w sposób racjonalny uzasadnić, jest ona natomiast związana z uniwersalną conditio humana, przy
czym
jest
to uniwersalność
uwarunkowana
historycznie.
Związek etyki z racjonalnością natomiast zagwarantowany może być jedynie pośrednio, poprzez związek rozumu
z historycznie ukształtowaną strukturą bytu ludzkiego: „„(...)
rozum
nie tworzy
sam
z siebie (...) [a —
K.K.]
siły
intelektualne są uzewnętrznieniem ogólnoludzkiej konstytucji
(...)”7%. Możliwa do zaakceptowania uniwersalność etyki jest zatem, według określenia Baumana, „uniwersalnością pozba-
wioną korzeni”, jednak w odniesieniu do koncepcji Horkheimera postawić można pytanie, które on sam sobie niewątpliwie zadawał: czy i w jaki sposób można uprawiać pozbawioną korzeni metafizycznych refleksję antropologiczną?
Rozważanie powyższej kwestii sytuuje myśl Horkheimera
w
ramach
szerokiego
nurtu
współczesnej
filozofii,
stawiającego pytanie o możliwość w pełni krytycznego, tzn. nieuwarunkowanego metafizycznie, „czystego” myślenia. Współtwórca szkoły frankfurckiej odpowiada na to pytanie w sposób negatywny, twierdząc, iż myślenie takie jest jedynie postulatem dążącego do suwerenności indywiduum. Odpowiedź negatywna wikła się zatem nieuchronnie
w metafizykę, natomiast konsekwencją odpowiedzi pozytywnej, której chciał uniknąć Horkheimer, jest zerwanie
zwiazków myślenia z rzeczywistością, prowadzące do traktowania dyskursu filozoficznego jako swobodnej narracji, tworzącej sens na wzór twórczości artystycznej. Obydwie wspomniane odpowiedzi — pozytywna i negatywna — wyznaczają horyzont Horkheimerowskiej filozofii, w której odnaleźć można świadomość konieczności i zarazem nie-
możliwości przekroczenia owego horyzontu. Kwestia uniwersalności pojawia się w Horkheimerowskiej filozofii moralnej nie w postaci apriorycznych zasad '* SOR,
s. 355.
160
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
etycznych,
lecz jako cel, do którego należy dążyć.
Jedną
z konkretyzacji tego celu jest wspólnota rozumiana niedogmatycznie, tzn. taka, której podstawą jest wspólne myślenie krytyczne wobec rzeczywistości i wspólne doświadczanie
Świata:
„Poprzez
ujawnienie
metafizycznych
idoli
— co zawsze stanowiło główną część koncepcji materializmu — skierował on ludzką zdolność do miłości nie ku
produktom fantazji, nie ku czystym symbolom i lustrzanym tworom,
lecz ku rzeczywistym
żywym
istotom.
U wielu
osób silna determinacja może pochodzić nie tylko z solidarności z tymi istotami, ale i z przejrzystości świadomości. Wyzwalające może być samo stwierdzenie wspólnoty cierpienia i wskazanie stosunków, które niosą udrękę,
a które
działają skrywane przed światłem świadomości przez cały
aparat ideologiczny”. Wspólnota określona w ten sposób jest zadaniem etycznym, które można określić jako uświa-
domienie sobie wspólnego losu skończonych istot ludzkich. Sformułowane w powyższy sposób zadanie etyczne wyznacza perspektywę etyki negatywnej, tzn. takiej, która jest urzeczywistniana na drodze odsłaniania tego, co unie-
możliwia
realizację
etyki
normatywnej.
Można
również
mówić o krytycznej filozofii moralnej, ukazującej iluzoryczność przekonań, na których wsparta była „pozytywna”
refleksja
etyczna.
Jedną
z takich
iluzji jest pogląd,
człowiek jest w stanie w pełni kierować
iż
swym
życiem;
z punktu widzenia refleksji krytycznej „widzimy
ludzi nie
jako podmioty swych losów, lecz jako przedmioty ślepego procesu przyrodniczego i odpowiedzią uczucia moralnego
jest współcierpienie”*. Monadyczny podmiot jest racjonalistyczną iluzją metafizyczną, uniemożliwiającą rozwój uczuć moralnych (,„,mieszczański chłód”). Podstawą poczucia odpowiedzialności nie może być przeciwstawione światu ego, lecz świadomość wspólnoty losu wszystkich
istot żywych: „Solidarność ludzka jest (...) częścią ogólnej solidarności życia. Postęp w urzeczywistnianiu pierwszej %$O0R, 5.357. * MIM, s. 267.
Etyczny wvmiar myslenia
będzie
też zwiększał
poczucie
16!
tej drugiej.
Zwierzęta
po-
trzebują człowieka. Jest zasługą filozofii Schopenhauera, że z wielką
jasnością
przedstawiła
Większe
uzdolnienia
człowieka
rozum
—
—
nie znoszą całkowicie
wspólnoty
ze zwierzętami”*',
naszą jedność a przede
odczuwanej
Można
z nimi.
wszystkim przez
tu mówić
niego
o etyce
(nienormatywnej), gdyż w Horkheimerowskiej koncepcji wspólnoty zawarty jest element uniwersalności — powszech-
ność losu istot żywych. Uniwersalność związana jest tutaj
z rzeczywistością, a nie, jak w etyce normatywnej, z apriorycznymi zasadami. Pod pojęciem materializmu kryje się filozoficzny zwrot ku rzeczywistości, przy czym jest to rzeczywistość ludzka,
tzn. dająca się opisać za pomocą kategorii antropologicznych,
umożliwiająca
człowiekowi
—
za pośrednictwem
rozumu — zadomowienie się w niej oraz wykraczanie poza nią w etycznym akcie jej negacji, mającym na celu przeciwstawienie się cierpieniu i złu: „„W teorii materialistycznej
chodzi
nie
o zachowanie
niezmienności
pojęć,
lecz
o polepszenie powszechnego losu*”**. Owo polepszenie losu jest możliwe tylko w bardzo ograniczonym zakresie, gdyż ponad wszelkimi możliwymi zmianami góruje świadomość podstawy wszelkiej realnej uniwersalności, jaką jest powszechna skończoność istnienia, skłaniająca do poczucia wspólnoty także ze zmarłymi: „Jedynie całkiem uświado-
miona zgroza w obliczu unicestwienia ustanawia właściwy stosunek do zmarłych: jedność ze zmarłymi, bo my, żyjący,
na równi z nimi jesteśmy ofiarami tej samej ludzkiej kondycji i tej samej zawiedzionej nadziei”*. Powszechność norm zostaje zastąpiona w materialistycznej etyce solidarności pojęciem powszechności losu, przy czym zadaniem etycznym jest uświadomienie sobie owej powszechności. Osiągnięcie
nym,
poczucia
wymagającym
śl Tamże, 52
MIM,
83
DO,
s. 268. s. 269.
s. 238.
solidarności jest zadaniem
wysiłku
refleksji na miarę
trud-
filozofii
162
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
Schopenhauera. Wysiłek ów związany jest z koniecznością
poddania krytyce zarówno tradycyjnej metafizyki, zmierzającej do usprawiedliwienia cierpienia i zła, jak i nowożytnego pozytywizmu, głoszącego pochwałę tego, co „dane”. W obydwu przypadkach krytyka jest niezbędna dla od-
słonięcia rzeczywistych obszarów ludzkiej nędzy, skrywanych
przez różnego rodzaju
oraz dla ukazania
ideologie,
możliwości zmniejszenia tych obszarów. Horkheimerowska
etyka negatywna jest odpowiednikiem negacji podstaw etyki dokonanej przez autora Świata jako woli i przedstawienia: „Na przekór teologii, metafizyce i wszelkiej
pozytywnej filozofii dziejów Schopenhauer odmawiał filozoficznego usankcjonowania solidarności z cierpieniem, wspólnoty ludzi opuszczonych w uniwersum, choć w Żadnym wypadku nie był zwolennikiem twardości. Ten, kto widzi, nie zazna spokoju, dopóki na ziemi panuje głód
i nędza”**. Rzecz w tym, że aby „widzieć”, trzeba odrzucić metafizyczne i ideologiczne zasłony. Odpowiedź
na pytanie
o możliwość
etyki
formułuje
Horkheimer na podstawie stwierdzenia istnienia rzeczywistej wspólnoty losu „ludzi opuszczonych w uniwersum”. Wspólnota losu może stać się podstawą realnej solidarności ludzi, pod warunkiem że najpierw stanie się częścią ludz-
kiej samowiedzy, wykraczającej poza egoistyczny samozachowania. z podstawowych
interes
Samowiedza owa związana jest z jedną tez materializmu, głoszącą, iż materia
pozbawiona jest zarówno
ducha, jak
i sensu,
w
związku
z czym człowiek jest bytem samotnym i opuszczonym w materialnym, a więc rzeczywistym świecie. Materializm Horkheimerowski jest wyrazem głębokiego pesymizmu: „Jeśli istnieje tylko to, co samo w sobie nie ma sensu, jeśli
prawda zredukowana jest do pozbawionego sensu ruchu atomów, to poza człowiekiem nie ma takiej siły, która zapewniłaby mu wieczną ochronę, kompensującą sprawiedliwość. Człowiek jest zatem w transcendentnym sensie opuszczony.
Pozostają mu jeszcze dwie możliwości:
84 AS, s. 447.
albo
Etyczny wvmiar myślenia
zwątpić,
albo
przyczyniać ludzką
w
pojedynkę
w
nieskończonym
163
świecie
się do wzrastania tego, co nazywa się ogólną
solidarnością *. Człowiek
w koncepcji
frankfurc-
kiego filozofa jest bytem etycznym w tym znaczeniu, że buduje swój ludzki świat sensu poprzez tworzenie wspólnoty, a więc poprzez nieustanne zaprzeczanie materialistycznej zasadzie pozbawionego sensu, atomistycznego, monadyczno-egoistycznego istnienia.
Warunkiem możliwości etyki jest, zdaniem Horkheimera, zdolność do moralnego zakwestionowania rzeczywistoŚci: „Moralność przetrwała w tej mierze, w jakiej ludzie zdają sobie sprawę z tego, że rzeczywistość, której się
poddają,
nie jest dobra”*5. Możliwa jest jednak jedynie
etyka negatywna, będąca efektem prób wykroczenia poza bezpośrednio doświadczaną realność, gdyż ideał etyki pozytywnej,
wiążącej
solidarność z rozumnością, jest nie do
urzeczywistnienia. Zródłem etyki negatywnej jest każdorazowy akt niezgody wobec doświadczanej niesprawiedliwości czy cierpienia, akt spełniany przez suwerenne
indywiduum; trzeba tu jednakże dodać, że dostrzeganie przez Horkheimera możliwości funkcjonowania etyki nie zawsze
idzie u niego w parze z wiarą w jej urzeczywist-
nienie: „„Swiat tak jest spętany przez potęgę tego, co jest,
oraz przez wysiłki przystosowania się doń, że młodzieńczy
bunt (...) nie może się już narodzić”*”.
85 GM, s. 404. £6 KR, s. 373. 87 Tamże, s. 377.
ROZDZIAŁ
BUDOWANIE
IV
WIĘZI ZE SWIATEM
1. Dystans i więź w relacji „człowiek-świat” Nowożytne
ego ukonstytuowane jest przez proces
po-
wstawania różnicy pomiędzy Światem zewnętrznym a wewnętrznym, proces umożliwiający dystansowanie się „ja” wobec rzeczywistości, osiągane kosztem zerwania więzi ze Światem, rozumianym jako całość obejmująca relacje podmiotowo-przedmiotowe. W ślad za Kantem przyjmuje Horkheimer
do
wiadomości,
iż „między
prawdziwym
przed-
miotem a niepodważalnymi danymi zmysłowymi, między Światem wewnętrznym a zewnętrznym zieje przepaść, którą podmiot musi przebyć na własne ryzyko”'. Systemy metafi-
zyczne, powstające w epoce nowożytności, prezentować miały wiedzę o świecie jako całości, przy czym roszczenie do uniwersalności owej wiedzy ugruntowane było przez pojęcie uzyskującego walor powszechności rozumu zastępującego objawienie, czyli religijną podstawę Średniowiecznej, całościowej wizji rzeczywistości. Kantowska krytyka
poznania ukazała bezzasadność roszczeń metafizyki, okazało się bowiem, iż konsekwencją nowoczesnego przeciw-
stawienia się ego Światu jest zmiana funkcji rozumu — miejsce rozumu stanowiącego od czasów greckiej filozofii gwarancję zasadniczej jedności człowieka i Świata zajął rozum będący jedynie warunkiem możliwości pojed-
nania podmiotu i przedmiotu. Inaczej mówiąc, od czasów " DO,
s. 210.
166
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
Kanta panuje przekonanie, że „„(...) świat w całokształcie nie może być pojmowany jako rozumny, mogę natomiast
zdecydować się na rozumne postępowanie”. Efektem owej
zmiany
roli rozumu jest na gruncie
klasycznej
filozofii
niemieckiej wzrost teoretycznej rangi pojęcia ducha. Nieredukowalność podmiotowego aspektu wiedzy wy-
łoniła nowożytny problem indywidualnej świadomości oraz związaną z nim kwestię uniwersalności myślenia. XX-wieczny kontynuator Kantowskich idei Karl Jaspers
proponuje takie rozwiązanie
wspomnianej
kwestii,
które
uwzględniałoby współczesną, antymetafizycznie zorientowaną krytykę uniwersalizmu; chodzi mianowicie o jego kategorię „wiedzy podstawowej”, która jako „ogarniająca świadomość”, czyli „Świadome życie w ogarniającej całości”, może być podstawą uniwersalnej komunikacji: „Będąc
nadrzędną [ogarniająca świadomość — K.K.], może się (...) urzeczywistnić wyłącznie w zindywidualizowanej postaci, a nie w jakiejś wyimaginowanej przestrzeni rozpostartej ponad wszystkim. Filozofowanie przeciwstawia się rozpadowi ducha i rozpraszaniu człowieka. Jego wolą jest koncentracja”. Suwerenne indywiduum może uczestniczyć w międzyludzkiej komunikacji dzięki duchowi, tzn. dzięki dążeniu do ukonstytuowania więzi pomiędzy jednostkową egzystencją a każdorazowo uświadamianą
Uniwersalność
w
koncepcji
Jaspersa
całością świata.
związana
jest
nie
z wiedzą, lecz ze zdobywaniem egzystencjalnej orientacji w świecie.
Wspólnym wątkiem myśli Horkheimera 1 filozofii Jaspersa jest niedogmatyczne ujęcie kategorii całości, dla którego podstawę stanowią analizy Kantowskie. Rozziew pomiędzy podmiotem a przedmiotem uniemożliwia uzys-
kanie wiedzy o całości, jednakże krytyczna refleksja nad relacją podmiotowo-przedmiotową prowadzi do uświadomienia sobie całości obejmującej
oba człony relacji, przy
* K. Jaspers, Autobiografia filozoficzna, przeł. i oprac. S. Tyrowicz, Toruń
1993, s. 125.
* Tamże, s. 127.
Budowanie więzi ze światem
167
czym o ile korelatem owej refleksji jest wspomniana całość, to korelatem „duchowego działania” jest pojęcie Świata. Pojęcie to ma w koncepcji frankfurckiego filozofa dwa aspekty — wewnętrzny i zewnętrzny, analogicznie do
dwóch
aspektów
rozumu —
subiektywnego
i obiektyw-
nego; w związku z tym zadaniem rozumu jest utrzymywa-
nie równowagi pomiędzy obydwoma jego aspektami, nato-
miast zadaniem ducha jest zrównoważenie wewnętrznego
i zewnętrznego aspektu świata: „Wewnętrzna głębia podmiotu to nic innego jak tylko subtelność i bogactwo zewnętrznego świata postrzeżeń. Gdy ta krzyżowa relacja zostaje zakłócona, Ja zastyga w kamień. Jeżeli — jak chcą pozytywiści — Ja polega na rejestrowaniu danych, bez własnego przyczynku — tym samym kurczy się do wielkoŚci punktu, a jeżeli — jak chcą idealiści — projektuje Świat z bezmiernych źródeł samego siebie, wyczerpuje się w tę-
pym Duch
powtarzaniu. stanowi
w obu jego
Oba stanowiska rezygnują z ducha”.
medium
aspektach.
pomiędzy człowiekiem a światem „Działanie
duchowe” jest przeciw-
działaniem alienacji zarówno punktowego podmiotu pozytywistów, jak i tożsamego z rzeczywistością podmiotu idealistów. Celem działania duchowego jest doprowadzenie do pojednania pomiędzy myślą a rzeczywistością, człowiekiem a światem; pojednanie to nie może dokonać się mocą
samej refleksji, gdyż ta ostatnia stanowi jedynie, poprzez ujęcie
przeciwieństwa
podmiotu
i przedmiotu,
warunek
możliwości pojednania. Materializm Horkheimera ukazuje konieczność krytycznego namysłu nad sferą pośredniczącą pomiędzy monadycznym, izolowanym podmiotem a zewnętrzną wobec niego rzeczywistością jednostkowych, przemijających zjawisk: „Tylko w zapośredniczeniu, kiedy
to nieistotne
dane
produktywności,
zmysłowe
a z drugiej
poruszają myśli strony myśl
do pełnej
bez zastrzeżeń
oddaje się przemożnemu wrażeniu — tylko w ten sposób przezwyciężona * DO, s. 211.
zostaje
chorobliwa
samotność,
w jakiej
168
Rozum.
rzeczywistość
i to, co całkiem inne
uwięziona jest cała natura”", Idea pojednania stanowi alternatywę dla powszechnego w czasach nowożytnych dążenia do panowania, które to dążenie stanowi efekt nieudanej
próby
nawiązania więzi ze światem, podjętej przez wyobcowany podmiot. Pojednanie, realizowane poprzez działanie ducho-
we, przeciwstawia się sytuacji, w której człowiek dążący do opanowania świata zewnętrznego przyczynia się do własnego W
filozofii nowożytnej
natury.
samotności”
opuszczenia oraz do „chorobliwej
wiąże
racjonalność
się Ściśle
z pojęciem podmiotowości; przekonanie to jest udziałem takich
Kant,
myślicieli, jak Kartezjusz,
podmiotu
pojęcia
również często
zamiennie.
polega
—
konieczności
w
pojęcia
znaczenie
Horkheimera
rozluźnienia związków
—
i Husserl;
stosowane
i indywiduum
Teoretyczne
filozofii
Hegel
na
łączących
są
ducha
ukazywaniu wspomnia-
ne pary pojęć oraz na formułowaniu warunków możliwości powstawania więzi pomiędzy światem wewnętrznym
i ze-
wnętrznym. Sformułowane w powyższy sposób zadania teoretyczne sytuują frankfurtczyka w postheideggerowskim nurcie filozoficznej krytyki pojęcia podmiotu. Przykładem takiej krytyki, zmierzającej do wykroczenia poza tradycyjny schemat relacji podmiotowo-przedmiotowych, jest „„demonologia”
Klossowskiego,
który „„(...) wprowadza
nową
obiektywność — świat patofanii, czyli świat myśli, która nie konfrontując się już dłużej wyłącznie z sobą samą, może być odtąd opisana jako «pantomima demonów». Promowana w ten sposób «hipoteza o demonologicznym
uniwersum», indywiduum,
odpowiadającemu wyłącza
zarazem
siłom, jakie zamieszkują bezwyjątkowość
relacji
wnętrza do zewnętrza jako stosunku między subiektywnością a obiektywnym Światem rządzonym zasadą rzeczywis-
tości””. Krytyczne ostrze tej koncepcji zwraca się również * Tamże. % Por.
M.
Frankfur/yM
" K.
Frank, 1986,
Die
Unhintergehbarkeit
von
Individualitcit,
s. 13 1 20.
Matuszewski,
Wśród
Pierre a Klossowskiego,
demonów
Warszawa
1995,
i pozorów. s. 76.
Monomania
Budowanie
więzi ze światem
169
przeciwko zamknięciu człowieka w antagonistycznej relacji myślenie—rzeczywistość, wykluczającej dążenie do reintegracji z bytem, do wykroczenia poza ową relację w kierunku rzeczywistości innej niż ta, która jest korelatem
podmiotu,
a która jest rzeczywistością
bliższą
ludzkim
aspiracjom. Na drodze do owej reintegracji stoi jednak nieusuwalna przeszkoda w postaci tradycyjnej opozycji ciało-duch, w ramach której cielesność uzyskuje status równorzędnego aspektu conditio humana. Zdaniem Klossowskiego, „petryfikując duchowo-cielesną korelację
chrześcijaństwo duchów:
uwolni
na
poszukujący
zawsze
zamknęło
zbawienia
dostęp
byt nigdy
do
Świata
naprawdę
nie
się od indywidualizującej go cielesności, od tego
więc, co było u początków jego upadku, bo oderwało go od pierwotnej jedni, za którą nigdy nie przestanie tęsknić (...)””. Można odnaleźć wiele analogii pomiędzy wspomnianą wyżej ideą reintegracji a Horkheimerowską katego-
rią pojednania. Droga filozoficzna autora Krytyki instrumentalnego ro-
zumu stanowić może modelowy przykład przezwyciężania takiego sposobu myślenia,
stopniowego którego fun-
damentem jest radykalne oddzielenie świata wewnętrznego i zewnętrznego. Separacja taka jest warunkiem, jak już była o tym mowa, uzyskania przez ego etycznego dystansu wobec rzeczywistości, jednakże jest ona również głównym powodem, dla którego nowożytne indywiduum popada nieustannie w alienację: pojęcie indywiduum zostaje podporządkowane strukturom podmiotowym, generującym dwa rodzaje alienacji — wyobcowanie „pozytywistyczne” (podmiot jako abstrakcyjny punkt przeciwstawiony rzeczywistości danych zmysłowych i w rezultacie roztopiony w niej) oraz „idealistyczne” (podmiot jako źródło rzeczywistości, utożsamiony z nią). Dokonujący się w epoce nowoczesności rozpad Świata na wewnętrzny (podmiotowy) i zewnętrzny wpłynął na przemiany historycznego kształtu rozumu między innymi w ten sposób, że subiektywny * Tamże,
s. 90.
170
Rozum, rzeczywistość i to, co calkiem inne
aspekt
ratio,
podporządkowany
dążeniu
do
panowania,
utracił więź z naturą: „Instrumentalny rozum subiektywny albo ubóstwia naturę jako czystą witalność, albo lekceważy
ją jako brutalną przemoc, zamiast traktować ją jako tekst, który ma być zinterpretowany przez filozofię i który, gdy
jest odczytany we właściwy sposób, przedstawia dzieje nie kończącego się cierpienia. Unikając błędu zrównania natury z rozumem, ludzkość musi starać się je pogodzić”. Zaden z dwóch aspektów rozumu, tzn. rozum subiektywny i obiektywny, nie może jednak doprowadzić do owego pogodzenia, gdyż „chorobliwa samotność” natury nie może być przezwyciężona
przez nowoczesny
rozum
ze względu
na to, iż podstawą tożsamości indywiduum jest cielesność wykluczająca — ze względu na swoją jednostkowość — jakąkolwiek komunikację. Trwałość nowożytnego rozziewu pomiędzy światem wewnętrznym i zewnętrznym sprzyja procesom alienacji
indywiduum,
natomiast
współczesna
dominacja
rozumu
subiektywnego nad obiektywnym wpływa na upowszechnienie się podstawowej zasady życia jednostek — zasady samozachowania. W rezultacie monadyczne ego posługuje się rozumem wyłącznie w celu przystosowania się do
rzeczywistości: „„(...) zdetronizowanie ducha w popularnym darwinizmie prowadzi do odrzucenia wszystkich elementów myślenia wychodzących poza funkcję przystosowawczą i nie będących w konsekwencji instrumentami samoza-
chowania.
Rozum rezygnuje ze swojego prymatu, uznając
się za sługę doboru naturalnego. (...) Ten arogancki rozum
praktyczny całkowicie lekceważy «bezużytecznego ducha»
(...)”". Pojęcie ducha uzyskuje w filozofii Horkheimera status kategorii teoretycznej poprzez przyjęcie tezy, iż duch jest źródłem negacji, rozumianej jako początek procesu
przezwyciężania alienacji indywiduum. O ile ego nowożytne, wyobcowując się ze świata, sprzyja procesom alienacji, to duch, ?
KIR,
będący nieustającym s. 358.
10 Tamże,
s. 359.
ruchem
pomiędzy
skończo-
Budowanie więzi ze światem
171
nością i nieskończonością, stanowi medium, którego zadaniem jest niedopuszczanie do alienującej absolutyzacji któregokolwiek z biegunów uczestniczących w owej me-
diacji. Zdaniem frankfurckiego filozofa chrześcijaństwo, rozu-
miane jako religijna mediacja pomiędzy absolutem a skończonością, wytwarza to, co samo zwalczało, tzn. idolatrię, tyle że w formie uduchowionej: „O ile absolut zbliża się do
skończoności,
o
tyle
skończoność
ulega
absolutyzacji.
Chrystus, duch obleczony w ciało, to boska postać maga. Autorefleksja człowieka w absolucie, uczłowieczenie Boga przez Chrystusa to proton pseudos. (...) Właśnie refleksyjny
moment chrześcijaństwa, uduchowienie magii, winien jest
nieszczęścia. Jako istota duchowa przedstawiane jest akurat
to, co w stosunku do ducha okazuje się istotą naturalną. A wszak duch to właśnie sprzeciw wobec takich roszczeń ze strony skończoności”''. Ego oraz zinstrumentalizowany
rozum nowożytny mają tendencję do ulegania roszczeniom zarówno skończoności, jak i nieskończoności, czego efektem są opisywane wyżej procesy alienacji pozytywistycznej i idealistycznej. W tej sytuacji jedyną instancją będącą warunkiem możliwości negacji myśli z jednej strony oraz — z drugiej strony — rzeczywistości jest duch, którego pojęcie zaczerpnął twórca teorii krytycznej niewątpliwie od klasyków idealizmu niemieckiego. Urzeczowiony rozum uniemożliwia, jak zauważa „póź-
ny” Horkheimer,
transcendowanie rzeczywistości, co jest
jednym z powodów, dla których warto powrócić do pojęcia duszy'*. Powrót ów umotywowany jest przez potrzebę
odnalezienia podstawy myślenia etycznego oraz myślenia o tym, co inne niż ten świat, niż aktualna rzeczywistość;
scharakteryzowana w ten sposób motywacja myśli filozofi-
cznej zbliża tę myśl do tradycji teologicznej. Opozycji duch-natura odpowiada, na poziomie życia jednostkowego, dualizm '!
DO,
dusza—ciało. Teza krytyczna współautora Dialeks.
198—199.
'2 Por. DEA, s. 246-247.
172
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
tyki oświecenia głosi, iż zarówno
inne
filozofia, jak i teologia
wykazują tendencję do niwelacji dystansu chem (duszą) i naturą (ciałem). jest wyobcowanie indywiduum,
pomiędzy
du-
Efektem takiej niwelacji które zostaje bądź roz-
topione w rzeczywistości, bądź znika na tle ducha absolutnego. Wspomniany
dystans jest warunkiem
funkcjonowa-
nia ducha (duszy), który jest ruchem pomiędzy biegunami relacji człowiek-świat, skończoność-nieskończoność.
Ab-
solutyzacja któregokolwiek z członów owej relacji lub jednego z biegunów opozycji natura—duch uniemożliwia ruch tego ostatniego, a więc i jego istnienie. Pojęcie ducha ma w filozofii Horkheimera związek zarówno z ruchem, jak i z procesami urzeczywistniania, jest więc ono analogiczne do pojęcia rozumu, który „„(...) istnieje jako określona siła nie tylko w indywidualnej świadomości, lecz także w świecie obiektywnym — w stosunkach
w
między
instytucjach
ludźmi
i między
społecznych,
klasami
przyrodzie
społecznymi,
i jej
manifesta-
cjach”. Pojęcie rozumu, do którego odwołują się wielkie systemy metafizyczne Platona, Arystotelesa, scholastyków czy idealistów niemieckich, zawiera u swej podstawy niealienującą formę obiektywności, tzn. taki sposób myślenia,
który stara się odnaleźć wspólną podstawę Świata wewnętrznego i zewnętrznego: „Najwyższym celem tego rodzaju
myślenia było doprowadzenie do zgodności między obiektywnym porządkiem «tego, co rozumne», tak jak pojmowała go filozofia, a ludzką egzystencją włącznie z interesem
własnym indywiduum i jego przetrwaniem”'*, Rozum był dla starożytnych Greków podstawą hierarchicznego ładu —- kosmosu — znajdującego swe odzwierciedlenie we wszelkich przejawach życia publicznego i prywatnego. Wszechobecna świadomość kosmicznego porządku stano-
wiła tamę dla jednostkowych
egoizmów.
Współczesnym
mechanizmem ograniczającym egoizm jest — i jest to jedyny pozytywny aspekt tego mechanizmu — kolektywi3 KIR, s. 248. i4 Tamże.
Budowanie więzi ze światem
173
zacja działań w społeczeństwie industrialnym'”. Rozum nowożytny jednakże w ostatecznym rachunku sprzyja separacji ego, w związku z czym w Horkheimerowskich rozważaniach na temat więzi człowieka ze światem pojawia
się projekt dynamicznie pologii.
(dialektycznie) ujmowanej
antro-
2. Optymizm antropologiczny We wczesnych pismach Horkheimer zdecydowanie od-
rzuca perspektywę rozwijającej się w latach trzydziestych
antropologii
filozoficznej,
uważając ją za nową
wersję
idealistycznej próby zaspokojenia potrzeby sensu, próby podejmowanej na drodze dogmatycznego określania defini-
cji natury ludzkiej'*. Argumenty przeciwko owej definicji nie wywodzą się w koncepcji frankfurtczyka z arsenału sceptycyzmu (który, jego zdaniem, jest odmianą dogmatyzmu), lecz mają charakter etyczny — poszukiwanie istoty człowieka czy antropologicznego a priori świadczy o obojętności wobec rzeczywistych cierpień żyjących aktualnie
ludzi.
Błędem
metafizyki
i jej nowej
wersji,
czyli
an-
tropologii filozoficznej, jest abstrahowanie od rzeczywistych relacji pomiędzy człowiekiem a światem: „Podczas
gdy solidarność z ludźmi walczącymi i cierpiącymi wyraźnie skłania do tego, aby jednostkę uczynić obojętną na metafizyczne gwarancje, to namiętne zabiegi wokół nie
tylko poszukiwania, ale i potwierdzania sensu Świata wydają mi
się wynikać
wszyscy
z poglądu,
że bez wiary w taki sens
ludzie staliby się egoistami, nikczemnikami
dążą-
cymi wyłącznie do zaspokojenia swych własnych korzyści. Tym samym systemy metafizyczne w przeciwieństwie do samego materializmu kryłyby prymitywno-materialistyczne ujęcie człowieka, czyli ten sam antropologiczny pesymizm,
który nie tyle wywodzi się od Machiavellego, ile raczej był 15 Por. BF, s. 352. ie Por. UAF, przeł. K. Krzemieniowa, s. 32-33.
174
Rozum,
rzeczywistość
i to, co
całkiem
inne
formułowany przez teorie państwa wszelkich okresów re-
stauracji czną,
(...)”'”. Poddając
współautor
krytyce
Dialektyki
antropologię
oświecenia
filozofi-
nie jest
konse-
kwentny, gdyż od początku swojej działalności twórczej formułował szereg tez antropologicznych (np. kategoria
interesu —
szczęścia,
emancypacji
itd.), a ostatnie
dwa
projekty filozoficzne można wręcz określić mianem antropologicznych. | Wspomnianą wyżej niekonsekwencję Horkheimera moż-
na usprawiedliwić,
przyjmując
za punkt
widzenia
cało-
Ściową strukturę jego filozofii. Materializm (krytyczny), jedna z głównych osi tej filozofii, stawia sobie za cel nieustanną konfrontację rzeczywistych warunków Życia ludzi z przejętymi z tradycji Zachodu ideami i ideałami, takimi jak sprawiedliwość, wolność czy równość. Określając współczesną mu antropologię jako dogmatyczną, roz-
wija frankfurcki filozof koncepcję, którą można określić mianem antropologii krytycznej, zajmującej się badaniem związków pomiędzy myśleniem a rzeczywistymi potrzebami
i rzeczywistymi
dążeniami
ludzkimi.
Historyczną
an-
tecedencję owej koncepcji stanowi niewątpliwie Kantowska antropologia „„pragmatyczna” rozwijana na podstawie uznania prymatu „rzeczywistości ludzkiej” wobec faktów. Antropologia krytyczna ujmuje człowieka w: sposób dynamiczny, w jego stawaniu się, natomiast metafizyka, abstrahująca od rzeczywistych relacji człowiek-świat, zajmuje się hipostazami: „To, czym człowiek ma być, określane jest
poprzez to, co z niego uczynimy. Błędem metafizyki jest, że nie widzi ona tego. (...) Pytanie o to, czym jest człowiek,
nie jest zagadnieniem teoretycznym. Dlatego metafizyka, w jej dzisiejszym rozumieniu, jest w dużej części nonsen-
sem”'*. Człowiek w ujęciu krytycznym ukazuje się poprzez zmienne relacje pomiędzy Światem wewnętrznym i zewnętrznym, przy czym granice pomiędzy wewnętrznością a zewnętrznością rozsadzane są zarówno przez elementy sprzy"NZ, s. 37-38. *_SNG, s. 233.
Budowanie
więzi ze światem
175
Jające zadomowieniu indywiduum w świecie (dusza, duch), jak 1 przez elementy alienujące (mechanizmy psychologicz-
ne, społeczne, ekonomiczne).
Pojęcie suwerenności indy-
widuum zastępuje w krytycznej filozofii człowieka kategorię natury ludzkiej, stosowaną w ramach antropologii „dog-
matycznej”. Suwerenność ta jest każdorazowym efektem gry sił alienujących i zakorzeniających w świecie, przy czym warunkiem możliwości owej gry jest dystans pomiędzy „ja” i światem.
Myśl Horkheimera trudno byłoby określić jednoznacznie jako antropologię filozoficzną, można natomiast usytu-
ować ją w ramach szeroko pojętej XX-wiecznej perspektywy antropologicznej, dla której konstytutywne jest pytanie o relację człowiek-świat. Charakterystyczny dla tej perspektywy jest sposób postępowania badawczego, polegający na możliwie precyzyjnym określaniu stosunku danej
koncepcji filozoficznej nie tylko do metafizyki, ale również do nauki. Ta ostatnia funkcjonuje — przy całej swej autonomii — w ramach rozwijanej na gruncie filozofii formy racjonalności, która to forma zakłada istnienie więzi człowieka ze światem. Dla refleksji filozoficznej natomiast więź owa staje się problematyczna; pytanie o sens filozofii
jest pytaniem o sposób realizacji tej więzi. Antropologiczne odpowiedzi na to pytanie zawierają pojęcia takie jak „rozumiejące bycie-w-świecie” (Heideggerowska hermeneuty- . „relacja czy (fenomenologia) „intencjonalność” ka), Ja—Inny” (filozofia dialogu). Problem
wyraźnie
więzi
w swej
ze
światem
ujawnia
się
szczególnie
postaci negatywnej, tzn. jako alienacja.
Ustosunkowanie się filozofii do nauki nabiera wtedy dodatkowego znaczenia, gdyż jako formę obrony przed alienacją filozofia może stosować „ucieczkę w naukowość” — taką właśnie ucieczkę miał na myśli Husserl, kiedy stwierdzał: „Filozofia jako nauka, jako poważna, ścisła, a nawet apody-
ktycznie Ścisła nauka — ten sen już się skończył”"*, Inaczej »_ E. Husserl, Kryzys europejskiego człowieczeństwa afilozofia, przeł. J. Sidorek, Warszawa 1993, s. 99.
176
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
mówiąc, idea wiedzy obiektywnej, mającej rozsadzać podział na świat wewnętrzny i zewnętrzny, nie stanowi już inspiracji dla współczesnej filozofii. Jednym z głównych celów Horkheimerowskiej antropologii krytycznej jest przeciwstawianie się alienacji. Cel ten
wyznacza
wspólną płaszczyznę
dla myśli
frankfurtczyka
oraz dla poszukiwań Bubera; obydwaj myśliciele próbują wykroczyć poza opozycję podmiot-przedmiot — w przypa- -
dku współtwórcy filozofii dialogu próba owa polega między innymi na ukazaniu sfery Pomiędzy (Zwischen):
„W
najgwałtowniejszych momentach
ob-
sytuacji dialogicznej
jawia się w sposób oczywisty wyraźnie, że koła zamachowego
procesu
dialogicznego
tego, co indywidualne,
nie porusza
przekładnia
ani tego, co społeczne,
ani
lecz coś
trzeciego. Poza subiektywnością, poza obiektywnością, na wąskiej grani, gdzie spotykają się «ja» i «ty» — tam jest
królestwo Pomiędzy”. Buberowskiej kategorii Pomiędzy odpowiada, w koncepcji Horkheimera, sfera działalności ducha, w ramach której możliwe jest pojednanie Świata wewnętrznego i zewnętrznego, człowieka i natury. Problem więzi ze Światem można zilustrować na przykładzie współczesnej przemiany pojęcia doświadczenia:
Hegel przeciwstawiał, zgodnie z tradycją, doświadczenie poznaniu tego, co absolutne, mówiąc jednocześnie o dwóch
źródłach alienacji, tzn. o absolucie oraz o „„przyziemności”.
Dzisiejsze pojęcie doświadczenia służyć ma — odwrotnie niż u Hegla — określaniu charakteru więzi ze światem. Taka
zmiana
funkcji
kategorii
doświadczenia
nastąpiła
w wyniku rozpowszechnienia się naukowego antropo- i logocentryzmu: „„Jedyną znaczącą rzeczywistością jest znów człowiek albo raczej ogólna świadomość naukowa, która
nauczyła się intelektualnie panować nad $wiatem”*'. Owo dążenie do panowania nad światem motywowane jest przez uznanie prymatu pewności nad prawdą. Pewność „„rzeczy0 M. Buber, Problem człowieka, dz. cyt., s. 130.
2! Ch. Taylor, Hegel, cyt. za: J. Tischner, Spowiedź rewolucjonisty, Kraków
1993, s. 188.
Budowanie
więzi ze światem
177
wistości ludzkiej” staje się ważniejsza niż prawda o rzeczywistości. Problematyka antropologiczna pojawiała się w dziejach
filozofii wraz z „antropologicznymi zwrotami” (Protagoras, Sokrates, humanizm
itd.). Zwroty
renesansowy, Kartezjusz, Kant, Hegel
te miały
zawsze
były reakcją na martwotę
nych”.
Nowożytny
charakter emancypacyjny,
tradycyjnych
pojęć filozoficz-
zwrot dokonuje się jako reakcja na
bezradność
filozofii i nauki wobec pytań współczesnego
człowieka,
mającego
trudności
z
zadomowieniem
się
w Świecie: „„(...) Wprawdzie pracuje się nad stworzeniem nowego obrazu Świata, jednak już nie buduje się nowego domu w Świecie. Kiedy raz serio potraktowano pojęcie nieskończoności, nie można już było uczynić ze świata
mieszkania
dla człowieka”.
Zdaniem
Bubera, późnego
Horkheimera oraz wielu innych filozofów współczesnych głównym problemem antropologicznym jest odnalezienie więzi z tym, co wieczne (ale nie: nieskończone), bowiem zarówno to, co skończone (przedmiot doświadczenia), jak i to,
co
nieskończone,
zadomowienia
staje
się źródłem
poczucia
braku
w świecie. Dzieje się tak dlatego, że próba
realizacji zakorzenienia w sferze skończoności kończy się urzeczowieniem
człowieka,
natomiast
próba
nawiązania
więzi z nieskończonością prowadzi do antropocentryzmu. Wobec tego, co wieczne, człowiek uzyskuje swój „,czas wewnętrzny”, który nie oznacza zwykłego przemijania, uzyskuje również dystans wobec rzeczywistości i wobec
Świata idei. Dystans ten — —
umożliwia
ze
światem:
znalazło rzeczy
swe —
w
człowiekowi „(...)
Każde
spełnienie sztuce;
można go nazwać wolnością budowanie istotowe
systemu powiązań
odniesienie
i przemienienie:
odniesienie
do
życiowe
odniesienie
ludzi —
w
do
miłości;
odniesienie do tajemnicy — w przepowiadaniu religijnym. Ale
odniesienie
22 Por. heute.
człowieka
R. Rocek,
do
własnego
jestestwa
i do
O. Schatz, Philosophische Anthropologie
Vorwort, Miinchen
1974, s. 8—12.
23 M. Buber, Problem..., dz. cyt., s. 28.
178
Rozum,
rzeczywistość i to, co calkiem
inne
własnej jaźni nie znalazło takiego spełnienia i przemienienia i, jak się zdaje, nie może
znaleźć”,
odniesienia się do samego siebie cześnie jako destrukcję podmiotu; ło się przeszkodą w poszukiwaniu cie, gdy okazało się, że człowiek sensu,
podmiot,
zumne
popędy
mocy”, będącej
dychotomii
centrum
oraz
niemożność
przedstawia się współpojęcie podmiotu okazazadomowienia w świeto nie tylko dysponent
rozumności,
zewnętrzna
Ową
ale
wobec
również
niero-
podmiotu
„wola
mocą tworzenia sensu, czyli przekraczania
świata wewnętrznego
i zewnętrznego.
W Horkheimerowskim pojęciu ducha zawarta jest idea pojednania podmiotu i przedmiotu, rozumu subiektywnego i obiektywnego, myśli i rzeczywistości. Materializm krytyczny głosi, iż pojednanie to nie może być zrealizowane wyłącznie w sferze refleksji, nie może również prowadzić do
naturalizmu:
obiektywnej naturę,
„Teorie,
natury
zapominają,
które
nie
i określają
go
odróżniają
ducha
quasi-naukowo
że duch stał się także nie-naturą
od
jako i że
nawet jeśli sam nie jest niczym więcej niż odzwierciedleniem natury, to przecież transcenduje hic et nunc. Pominięcie tej jakości ducha — a więc tego, że jest jednocześnie tożsamy z naturą i różny od niej — prowadzi wprost do poglądu, że w istocie człowiek nie jest niczym innym jak
tylko elementem i obiektem ślepych procesów natury”. Koncepcja dialektycznego stosunku ducha i natury jest w filozofii Horkheimera bliższa Kantowskiej problematyce relacji podmiotowo-przedmiotowych niż dialektyce Hegla. Duch w ujęciu autora Krytyki instrumentalnego rozumu jest warunkiem możliwości pojednania podmiotu i przedmiotu,
czyli wykroczenia poza podział na Świat wewnętrzny i zewnętrzny, a więc „działalność duchowa” jest budowaniem więzi
człowieka
ze
światem.
Dualizm
ducha
i natury
wyznacza sferę realizacji owej więzi, będącej jednocześnie
rezultatem procesu urzeczywistniania postulatu pojednania rozumu
subiektywnego
24 Tamże, s. 96. 25
KIR,
s. 398.
1 obiektywnego.
Na
marginesie
Budowanie więzi ze światem
Horkheimerowskich
rozważań
179
dotyczących dialektyki du-
cha i natury nasuwa się spostrzeżenie, iż częściowo zbieżne
są one z ideą przewodnią ostatniego, nie dokończonego projektu filozoficznego Kanta, poświęconego apriorycznej teorii cielesności.
Teoria ta miała wykazać, że „ciało jako
system świadomych siebie sił nie występuje (...) tylko w roli obiektu doświadczenia; jest ono również podmiotowym systemem, poprzez który realizuje się dynamika rozumu””*. Rozwijana przez Horkheimera Kantowska perspektywa antropologiczna wyznaczona jest przez ukazywanie „Świata
ludzkiego”, odrębnego wobec natury. Kategorie określające rzeczywistość przyrodniczą wpływają jednak na sposób
myślenia
o człowieku;
sytuację taką określa się mianem
urzeczowienia. Zjawiskiem przeciwstawnym do urzeczowienia jest antropocentryzm. Dialektyczna relacja człowieka i natury zawiera moment refleksji transcendentalnej, odsłaniającej przestrzeń działania ducha— pomiędzy urzeczowieniem a antropocentryzmem. Dialektyka w ujęciu twórcy teorii krytycznej realizuje w dużym stopniu cele, które postawił Buber przed swoją dialogiką, mającą prowadzić do świadomości, „,(...) że istnieje to, co wieczne, coś
całkiem
innego
niż to, co nieskończone,
dokładnie
tak
samo, jak istnieje coś innego niż to, co skończone, i że jednak między mną — człowiekiem — a tym, co wieczne,
istnieje jakaś łączność”. Kategoria skończoności odniesiona do człowieka określa jeden z aspektów świata ludzkiego, natomiast odniesiona do natury stanowi fundament charak-
terystyki
rzeczywistości
przyrodniczej.
Inaczej
mówiąc,
natura jest zamknięta w swojej skończoności, natomiast bycie człowiekiem oznacza nieustanne wykraczanie poza
własną, przyrodniczą skończoność. Owo wykraczanie nazywa
Horkheimer
„działalnością duchową”.
Człowiek uczestniczy w skończoności natury, jednakże o jego ludzkim sposobie bycia decyduje „coś innego niż to, 26 O. szawa
Hóffe, 1994,
Jmmanuel
Kant,
przeł. A.M.
s. 44.
> M. Buber, Problem..., dz. cyt., s. 33-34.
Kaniowski,
War-
,
150
Rozum,
NP
pa rzeczywistość i to, co całkiem
inne
co skończone”. Antropologiczny optymizm Horkheimera polega na podtrzymywaniu przekonania, iż człowiek może wykroczyć
za pośrednictwem
myślenia poza to, co bezpo-
średnio dane; zdolności tej nie posiadają zwierzęta i dlatego „Trwanie
zwierzęcia,
nie przerwane
wyzwalającą
myślą,
jest smętne i depresyjne. Aby ujść czczości istnienia, niezbędny jest opór, którego kręgosłupem jest język. Nawet
najsilniejsze zwierzę jest nieskończenie debilne”**. Możliwość zdystansowania się wobec własnej skończoności jest
podstawą bycia indywiduum. Zwierzę jest zamknięte w swojej jednostkowości, roztapia się w swoim otoczeniu; człowiek zdobywa (lub raczej: ma możliwość zdobycia) w trakcie życia indywidualną suwerenność, otwierając się jednocześnie na świat. Owo otwieranie się na Świat na-
stępuje dzięki językowi — partykularność zwierzęcego otoczenia zostaje dzięki ogólności języka przekroczona w kierunku uniwersum, wspólnego dla wszystkich indywiduów Świata. Przezwyciężenie
„chorobliwej
samotności”
bytu
natu-
ralnego wymaga uwolnienia się zarówno od pozytywistycznego kultu faktów, jak i od naturalizmu: „Zawsze, gdy człowiek świadomie czyni z natury swą własną zasadę, cofa
się do poziomu prymitywnych popędów. Mimetyczne reak-
cje dzieci są okrutne, ponieważ nie rozumieją one krytycznej sytuacji natury. Często i bezmyślnie jak zwierzęta,
obchodzą się ze sobą zimno a musimy wiedzieć, że nawet
zwierzęta stadne przebywając razem są izolowane. Oczywi-
Ście, osobniczą izolację możemy jeszcze częściej stwierdzić u zwierząt czy grup zwierząt żyjących w odosobnieniu”, Z jednostkowością bytu naturalnego związane jest Ściśle cierpienie, przy czym chodzi tu o cierpienie
„Strukturalne”, wynikające z samej zasady jednostkowości, a nie będące efektem jakiegoś konkretnego działania. Osobnicza izolacja jest warunkiem możliwości cierpienia w jego konkretnych upostaciowaniach. Oryginalną koncepcją Hork28 DO, s. 269—270. %. KIR, s. 359.
Budowanie więzi ze światem
181
heimera jest powiązanie pojęć irracjonalności i cierpienia.
Według tej koncepcji racjonalność warunkuje możliwość uzyskania przez indywiduum suwerenności, umożliwiającej z kolei przełamanie jednostkowej izolacji poprzez zdystansowanie się wobec własnej partykularności. Pojęcie cierpienia występuje w filozofii Horkheimera w dość złożonej postaci, gdyż odnosi się ono zarówno do przyrody, jak i do człowieka. W pierwszym przypadku kategoria cierpienia stanowi charakterystykę osobniczego, izolowanego sposobu istnienia natury, w przypadku drugim
natomiast
kategoria
ta uzyskuje
wymiar
antropologiczny
poprzez powiązanie z refleksją krytyczną. Cierpienie ludzkie związane jest ze świadomością skończoności własnego
istnienia oraz z wiedzą krytyczną o przeszkodach na drodze dążenia do szczęścia. O ile jednak przyroda jest zamknięta w swoim cierpieniu, to człowiek może — poprzez dystansowanie się wobec skończoności (człowiek jako „coś wię-
cej niż skończoność””) oraz poprzez krytyczną konfrontację idei
z
rzeczywistością
—
stanowić
medium
pomiędzy
przesyconą cierpieniem rzeczywistością a ideałami. Koncepcję frankfurckiego filozofa można zatem określić mianem optymizmu antropologicznego, uznającego możliwość wykroczenia dzięki refleksji poza przyrodniczą izolację, a także poza zastaną rzeczywistość. Optymizmu tego nie
osłabia nawet współczesny „upadek indywiduum”: Mimo zaniku ego „(...) człowiek nadal jeszcze jest lepszy od
świata, w którym żyje”. Instancją wznoszącą człowieka ponad byt zwierzęcy jest duch, będący podstawą Horkheimerowskiego optymizmu. Dzięki duchowi człowiek jest w lepszej sytuacji niż natura — jej tragicznemu położeniu może się przeciwstawić tylko niezależne myślenie człowieka, myślenie stanowiące wyraz ducha, którego jeden z ważnych aspektów
twórca teorii krytycznej rozumie tak jak Scheler: według autora Stanowiska człowieka w kosmosie (w relacji Bubera)
„(...) duch wywodzi 0 Tamże, s. 388.
się z jedności z rzeczami i z popęda-
182
Rozum,
rzeczywistość f to, co całkiem inne
mi”. Owa jedność nie pozostaje, zdaniem Horkheimera, w Sprzeczności z dualizmem ducha i natury, zarówno Jedność, jak i dualizm wyznaczają skrajne momenty dialektyki ducha, której celem jest pojednanie myśli i rzeczywis-
tości. „Działanie duchowe” wyprzedza na drodze ku pojednaniu zarówno myślenie, jak i rzeczywistość i dlatego, jak twierdzi frankfurtczyk, „ludzie są z reguły znacznie
lepsi
niż to, co myślą, mówią lub czynią”*. Poprzez duchowe
dążenie ku pojednaniu człowiek wyzwala naturę (i samego siebie) z izolacji. Optymizm
antropologiczny Horkheimera należy odróż-
nić od trzech innych rodzajów optymizmu: po pierwsze, od optymizmu etycznego, głoszącego, iż dobro zwycięży, po drugie, od optymizmu humanistycznego, zgodnie z którym „lepsza część” człowieka zwycięży, oraz, po trzecie, od tego rodzaju przekonania, który Schopenhauer nazwał „„haniebnym optymizmem” Hegla. Horkheimerowski optymizm można umiejscowić „w połowie drogi” między Schopenhauerowskim optymizmem negatywnym a Nietzscheańskim optymizmem warunkowym, uzależnionym od natężenia woli mocy. W filozofii Schopenhauera „jim jaśniejsza jest myśl, tym bardziej mobilizuje do likwidacji nędzy, ale zapewnienie, że jest to ostatecznym sensem egzystencji, końcem prehistorii czy początkiem rozumu, jest tylko
ukochaną iluzją. Heroiczne, a w końcu święte życie, życie bez ideologii, jest konsekwencją współczucia, cieszenia się radością
innych,
życia życiem
innych;
mądrzy
nie mogą,
póki żyją, zaniechać walki z okropnościami. Znana idea, że wyrzeczenie się egoistycznej woli prowadzi u wielkich pod względem moralnym osób do wyrwania się .z kołowrotu reinkarnacji, nie ma nic wspólnego z pozytywną szczęś-
liwością. Nawet szczęście jest negatywne”. Z kolei według Nietzschego to, co „ludzkie, arcyludzkie”, jest wprawdzie
marnością
(np.
resentyment),
ale myślenie
*! M. Buber, Problem..., dz. cyt., s. 115. 32
KIR,
s. 383.
33
AS, s. 447.
(wiedza
Budowanie więzi ze świalem
radosna)
uwalnia
nas
od
owej
marności,
183
umożliwiając,
poprzez dążenie do realizacji idei nadczłowieka, uzyskanie dystansu
wobec
świata,
wolności.
Antropologiczny
opty-
mizm Horkheimera związany jest z samym byciem istotą ludzką, a nie z jakimś arche, eidos czy telos; nadzieje na przyszłość wiązać można z tym, iż „prawda istnieje w ludziach”**, a nie w rzeczach czy w ideach.
Jednocześnie jednak metafizyczny pesymizm Schopenhauera jest jedną z głównych inspiracji Horkheimerowskiej filozofii, przy czym współtwórca szkoły frankfurckiej pesy-
mizm
ów radykalizuje, głosząc brak możliwości
zadość-
uczynienia za zło i powszechne cierpienie obecne w tym świecie. Ideę uniwersalnego rozumu przekształca „późny” Horkheimer w ideę filozofii, odnalezioną w pismach autora Swiata jako woli i przedstawienia: „Mało jest myśli, które
byłyby tak aktualne i mimo całej beznadziejności — ponieważ właśnie filozof Schopenhauer ją wyraża — zawierały-
by więcej nadziei”. Klasyczny postulat uniwersalnego rozumu zastępowany jest w tej filozofii przez opowiadanie się za koniecznością nieustannego ujawniania uniwersalnoŚci ludzkiego doświadczenia zła i cierpienia oraz za potrzebą ciągle ponawianego wysiłku, mającego na celu wyrażanie owego doświadczenia w powszechnej komunikacji. Jej podstawą byłyby nie formuły i dogmaty, lecz
uzewnętrzniane za pośrednictwem krytycznej refleksji życie duchowe
konkretnych ludzi, polegające na każdorazo-
wej konfrontacji jednostkowego cierpienia z ideałami zawartymi w tradycji Zachodu. Kryterium „prawdziwości” takiej komunikacji byłoby istnienie wspólnoty ukształtowa-
nej przez poczucie solidarności, rodzące się (lub raczej: które powinno się rodzić) w obliczu zła i cierpienia. Antropologię krytyczną Horkheimera usytuować można
wśród tych nurtów myśli współczesnej, które przeciwstawiają się antropocentryzmowi. Tym, co wyróżnia frankfurckiego filozofa spośród owych nurtów, jest argumenta34 Tamże, s. 450. 38 Tamże, s. 457.
154
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem inne
cja związana z krytyką zjawiska „ubóstwienia” człowieka;
chodzi mianowicie o to, iż współautor Dialektyki oświecenia zwraca uwagę na konieczność konfrontowania refleksji antropologicznej z rzeczywistymi warunkami życia i realnymi
potrzebami
ludzkimi:
„Zarówno
statyczna ontologia,
jak i koncepcja postępu — obiektywistyczne i subiektywis-
tyczne formy filozofii
— zapominają o człowieku”**. Hork-
heimerowskie analizy krytyczne dotyczą wszelkich form iluzji metafizycznych i ideologicznych, mających prze-
słonić rozziew pomiędzy ideami a rzeczywistością, pomię-
dzy ideałami życia szczęśliwego a realnym, jednostkowym cierpieniem. Duchową podstawą owych analiz jest an-
tropologiczny demaskowania
optymizm tego
Horkheimera:
wszystkiego,
i przeszkadza w jej swobodnym
co
„Metoda okalecza
negacji, ludzkość
rozwoju, opiera się na
ufności w ludzi”.
3. Więź etyczna Grecki logos stanowił gwarancję tożsamości (bądź jej możliwości) myśli i bytu, gwarancję więzi pomiędzy człowiekiem i światem. Czasy nowożytne przyniosły, zdaniem Horkheimera, „wzlot indywiduum” okupiony chronicznym
lękiem przed światem; w tej nowej sytuacji odmienną
od
dotychczasowej rolę zaczął pełnić rozum — w miejsce gwaranta kosmicznej i etycznej harmonii logos stał się narzędziem wyalienowanego „ja, dążącego do panowania
nad Światem. Utraconą więź człowieka ze światem przywrócić miały nowożytne systemy metafizyczne, jednakże wszechstronna
krytyka metafizyki,
zapoczątkowana
przez
Kanta, ujawniła trudności związane z próbami odzyskania
owej więzi. Do XX-wiecznych krytyków metafizyki przyłączyli się autorzy Dialektyki oświecenia, w oryginalny sposób rozwijając znany argument krytyczny, głoszący, iż 6
KIR,
s. 365.
* Tamże, s. 413.
Budowanie
więzi ze światem
185
harmonia podmiotu i przedmiotu nie jest możliwa wobec powszechności cierpienia i zła. Taki punkt wyjścia refleksji wyznacza jej specyfikę, polegającą na dokonywanej w perspektywie etycznej reinterpretacji podstawowych kategorii filozoficznych. W swej nowej postaci filozofia staje się
argumentowaniem
na rzecz niezgody wobec zastanej rze-
czywistości,
czym
przy
ów
etyczny
akt
niezgody
jest
możliwy dzięki antydogmatycznej naturze samego myślenia: „Myślenie, już samo w sobie, jeszcze przed wszelką treścią szczególną, jest negowaniem, oporem przeciw temu,
co jest mu narzucane (...)**. W spomnianej wyżej reinterpretacji nie można określić po prostu mianem etycznej, gdyż jest ona związana z próbą nadania
nowego
sensu filozofii, nie jest zatem zwykłym
ustanowieniem prymatu etyki względem ontologii czy epistemologii. Pytanie o ów sens sformułowane zostanie tutaj w postaci pytania o źródła, prawomocność i konsekwencje filozoficzne aktu niezgody wobec rzeczywistości. Nie chodzi przy tym o jakiś ślepy bunt; pesymizm metafizyczny nie musi oznaczać rezygnacji z wypełniania tradycyjnych zadań
filozofii,
wręcz
przeciwnie,
Horkheimer
„(...) ratuje,
jak to określa Adorno, «moment spekulatywny» zachowany w takim sprzeciwie i w ten paradoksalny sposób pesymizm
służy ocaleniu rozumu”. Pesymizm metafizyczny jednak tylko wtedy służy ocaleniu rozumu, gdy połączony jest z antropologicznym optymizmem. Myślenie „spekulatywne” jest myśleniem wykraczającym poza kanon postępowania naukowego, polegającego na rejestrowaniu tego, co dane; myślenie to przyczynia się do wzrostu suwerenności indywiduum, uwalniającego się od uwarunkowania przez
bezpośrednio doświadczaną rzeczywistość. Rozum — dowodzi
Horkheimer —
biernej podstawą
recepcji
nie jest tylko narzędziem służącym
faktyczności
Świata;
rozum
może
być
etycznego aktu uchwycenia rozziewu pomiędzy
58 T.W. Adorno, Dialektyka negatywna, przeł. K. Krzemieniowa,
*
Warszawa
1986,
s. 30.
G. Raulet, Kritik der Vernunfi..., dz. cyt., s. 46.
186
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
bytem a powinnością zawartą w tradycyjnych ideach wolności, sprawiedliwości tem,
w swojej
czy równości.
znaczącej
części,
Rozumność jest za-
momentem
konstytutyw-
nym człowieczeństwa. Przekonanie
Kanta o wyższości
rozumu
praktycznego
nad teoretycznym uzupełniają autorzy Dialektyki oświecenia Heglowską
tezą
o dziejowości
rozumu,
co
w
rezultacie
pozwala im mówić o etycznym optymizmie: „„Pesymistyczny
jest mój pogląd dotyczący winy [metafizycznej — K.K.] rodzaju ludzkiego, pesymistyczny ze względu na przekona-
nie o kierunku biegu dziejów (...). Na czym jednak polega optymizm, który podzielam z Adorno, moim zmarłym przyjacielem? Na tym, że trzeba mimo wszystko próbować
czynić i trwać przy tym, co uważa się za prawdę i dobro.
Nasza zasada była następująca: być teoretycznym pesymistą I praktycznym optymistą”. Poprzez wiedzę, rozum teoretyczny, człowiek nie może zakorzenić się
w świecie — może
to natomiast uczynić poprzez rozum praktyczny, czyli za pośrednictwem rozumnego działania, w wyniku którego powstaje więź etyczna ze światem. Rozum teoretyczny ma swój udział w powstawaniu owej więzi, bowiem „moment spekulatywny” zawarty jest w teorii krytycznej Horkheimera. Więź etyczna budowana jest za pomocą rozumu, uobecniającego się w konkretnych sytuacjach życiowych nie
w postaci absolutnego sensu ludzkiego działania, lecz jako instancja umożliwiająca dystansowanie się wobec rzeczywistości. Nie oznacza to jednakże, iż frankfurcki filozof rezygnuje z uznawania związku ratio z pojęciem prawdy. Teoria krytyczna głosi, że historyczność rozumu nie oznacza konieczności przyjęcia relatywizmu epistemologicznego czy etycznego. Dążenie do prawdy nie musi i nie powinno kończyć się ani dogmatyzmem, ani sceptycyzmem. Horkheimerowi nie chodzi przy tym o „prawdę
bytu”, ukierunkowującą ludzkie życie (jako że przyjmuje on tezę o niewywodliwości wiedzy o wartościach z wiedzy o faktach), lecz o prawdę wyzwalającą od zaćmienia *_KTH,
s. 175.
Budowanie
więzi ze światem
187
rozumu, od zła 1 cierpienia oraz od dominacji faktów nad wartościami. Jest to więc reinterpretacja filozoficznego pojęcia prawdy, związana ze specyficznym dla autora Krytyki instrumentalnego rozumu ujęciem sensu samej filozofii; prawda jest, zgodnie z tym ujęciem, ,„(...) zawarta w krytycznej intencji; nie jest posiadaniem”*'. Jest ona świadomością różnicy między myślą i bytem, ideą i rzeczywistością.
Prawda, rozumiana jako posiadanie, działa równie alienująco wobec indywiduum, jak pojęcie bytu, tożsamości, absolutnego sensu z jednej strony oraz, z drugiej strony, jak faktyczność rzeczywistości, przyrodnicza konieczność, me-
chanizmy społeczne i psychologiczne. Prawda i rozum uzyskują w teorii krytycznej — a za jej pośrednictwem w całej filozofii Horkheimera — walor uniwersalności tylko o tyle, o ile wyrażają uniwersalne doświadczenie etyczne,
doświadczenie różnicy pomiędzy tym, jaki świat jest, a tym, jaki być powinien. Pesymizm metafizyczny wyklucza możliwość zniwelowania owej różnicy, natomiast antropologiczno-etyczny optymizm wiąże się z przeświadczeniem o teoretycznej i praktycznej doniosłości krytyki, rozumianej zarówno jako działalność teoretyczna, jak 1 postawa praktyczna, ukierunkowująca indywidualną egzystencję. W miejsce uniwersalności systemów metafizycznych proponuje współautor Dialektyki oświecenia uniwersalność krytyki, która zwraca się jednocześnie ku światu wewnętrznemu i zewnętrzne-
mu, w stronę idei oraz w stronę rzeczywistości, stanowiąc
medium
pojednania człowieka i świata. Wewnątrz ruchu,
jakim jest krytyka, dokonuje się realizacja klasycznego postulatu jedności logosu i ethosu, czego efektem jest pojawienie się możliwości budowania za pomocą rozumu więzi etycznej, łączącej człowieka ze Światem. Więź owa staje się możliwa dzięki temu, że krytyka jest poszukiwaną przez Nietzschego i jego następców „mocą”, „demonem”
czy „duchem” zdolnym przekraczać granice (rozsadzając je zarazem) 4! mers,
K. w:
tego, co wewnętrzne Lenk, Max
i zewnętrzne.
/Ideologie und Ideologiekritik im Werk Horkheimer heute..., dz. cyt., s. 249.
Horkhei-
188
Rozum.
Używając
rzeczywistość i to, co całkiem inne
pojęcia ducha,
podkreśla
Horkheimer jego
antropologiczny sens, przeciwstawny wobec ujęcia Heglowskiego, w ramach którego duch stanowić miał punkt wyjścia filozoficznej próby „uzasadnienia świata”. Niepo-
wodzenie owej próby oznacza, iż jeśli świat, „„(...) zgodnie ze swą istotą, niekoniecznie jest (...) związany z duchem, znika filozoficzna ufność w istnienie prawdy w ogóle. Wtedy prawda zachowana jest jedynie w ludziach, istotach przemijających, sama jest więc tak samo przemijająca jak oni. Także myśl o przemijalności traci blask czegoś więcej
niż
przemijalnego”*.
Działalność
ducha,
ujmowanego
w wymiarze antropologicznym, polega na przechodzeniu od sfery jednostkowego doświadczania świata do sfery komu-
nikowalnej świadomości powszechnego cierpienia. Odnajdywaną w tradycji filozoficznej prawdę o człowieku zastępuje Horkheimer
dążeniem
do każdorazowego
wyrażenia
prawdy konkretnych jednostek, prawdy o ich skończoności,
o ich udziale w powszechnym cierpieniu. Tak rozumiana prawda może się stać podstawą negatywnej więzi etycznej, problem polega jednak na tym, iż jednostkowe cierpienie jest trudne do przełożenia na komunikowalne formuły językowe. Uczucie moralne, współcierpienie, jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym dla zbudowania etycznej więzi, której istotnym składnikiem jest emancypacyjny „moment spekulatywny”. Problem ten rozwiązuje twórca teorii krytycznej tylko częściowo, poprzez nadanie
swoim rozważaniom charakteru postulatywnego; podstawą etyki byłby w ramach tych rozważań zmodyfikowany
imperatyw Kanta: Dokładaj wszelkich starań, aby poprzez świadomość powszechności cierpienia przezwyciężyć izolację, na którą skazuje cię twoje jednostkowe cierpienie. Idąc śladem Schopenhauera, przeciwstawia się frankfurcki filozof upatrywaniu sensu teorii w „przedstawianiu
tego, co już jest”. To, co jest, wywołuje jedynie poczucie bezsensu, w związku z czym w oparciu o tęsknotę za tym, co
inne, należy przeciwstawić się apodyktycznej, zniewalającej 42 AS, s. 450.
Budowanie
więzi ze światem
129
faktyczności. Teoria krytyczna ukazuje etyczną negatywność tego, co pozytywnie dane: „„Dopiero przez wypowiedzenie — w całkowitej sprzeczności z pozytywizmem — tego, co negatywne, i zachowanie pamięci o nim w myśleniu odsłania
się
powód
solidarności
ludzi
i istot
w
ogóle:
opuszczenie”*. Pesymizm metafizyczny wiąże się z przekonaniem, iż sytuacja opuszczenia jest nieprzezwyciężalna, co oznacza niemożliwość zakorzenienia się w Świecie za pośrednictwem absolutnego sensu, ostatecznej prawdy czy
najwyższego dobra. Wypowiedzenie negatywności „tego, co Już jest” wyrywa indywiduum ze stanu izolacji, stwarzając warunki budowania więzi etycznej, możliwej dzięki myśleniu krytycznemu,
odsłaniającemu
sytuację powszechnego
opuszczenia. Swiadomość owego opuszczenia rodzi się w wyniku konfrontacji własnej przemijalności z tym, co wieczne. Więź etyczna, ugruntowana przez poczucie solidarności, wyznacza nowy obszar działań moralnych: „„Moralno-
ścią w Schopenhauerowskim sensie jest pomaganie temu, co przemijające, wbrew temu, co bezlitośnie wieczne. (...) Bezlitosna struktura wieczności była zdolna stworzyć wspólnotę opuszczonych, tak jak niesprawiedliwość i terror sprawiają, że powstaje wspólnota opierających się”*. Więź etyczna powstaje w wyniku przezwyciężenia alienacji (zarówno pozytywistycznej, jak i idealistycznej), a więc w wyniku
odkrycia, iż rzeczywistość nie jest żadnym fatum, zniewalającą potęgą, lecz przestrzenią realizacji własnego projektu „bycia człowiekiem”.
Warunkiem powstania tej więzi jest
ograniczenie
instrumentalizacji
procesu
rozumu,
co wiąże
się z zadaniem, jakie stawia przed filozofią Horkheimer
w swym projekcie „oświeceniowym”; filozofia mianowicie poprzez odsłanianie wszelkiego rodzaju iluzji (metafizycznych, scjentystycznych itd.) z jednej strony oraz poprzez
nieustanną refleksję nad kruchością ludzkiego bytu powinna sprzyjać wysiłkowi odnajdywania przez człowieka ,własnego
miejsca
w
świecie”.
43 Tamże, s. 454. 4 Tamże, s. 455.
W
relacji ze światem
człowiek
190
Rozum,
powinien
rzeczywistość
zrezygnować
i to, co całkiem
z nastawienia
inne
instrumentalnego,
z dążenia do panowania. Rozum, służący w czasach nowo-
żytnych zasadzie samozachowania, powinien rozwijać i je-
dnocześnie realizować ideę pojednania podmiotu i przedmiotu, człowieka i natury. Umotywowane
etycznie
budowanie
stanowi w filozofii Horkheimera kształtu racjonalności alternatywnej współczesnej cywilizacji tendencji jako narzędzia ujarzmiania natury.
więzi
ze
światem
przejaw postulowanego wobec dominującej we do traktowania rozumu Zachowanie owej ten-
dencji równoznaczne jest z pogłębianiem
się podziału na
świat wewnętrzny i zewnętrzny, czego konsekwencją praktyczną jest powiększanie
się obszarów
realnej
przemocy
w relacjach człowieka ze światem, w tym także w relacjach pomiędzy ludźmi. We współczesnej samowiedzy rozumu potwierdziła się zatem teza Kanta o prymacie rozumu
praktycznego
wobec
rozumu
teoretycznego.
Filozofia
frankfurckiego myśliciela ujawniła jednocześnie aktualność
innej
tezy
Kanta,
mianowicie
o doniosłości
krytycznej
refleksji nad perspektywą antropologiczną ludzkiego myślenia o Świecie oraz ludzkiego działania w tym Świecie. Brak takiej refleksji pogłębia współczesny antropocentryzm, który w połączeniu z „upadkiem indywiduum” prowadzi do skrajnego wyobcowania .człowieka wobec świata. Proponowanym przez Horkheimera antidotum jest badanie związków pomiędzy pojęciem racjonalności a rze-
czywistymi dążeniami i potrzebami ludzkimi. Rozum bowiem
nie jest instancją zabezpieczoną przed popadaniem
w nierozumność będącą źródłem realnych cierpień. Reflek-
sja krytyczna może (i powinna) służyć ukazywaniu możliwości rzeczywistego pojednania człowieka i świata.
4. Antropologiczne znaczenie pojęcia racjonalności „Podkreślanie
a
w
konsekwencji
niezmiennego
statyczne
porządku
ujęcie
dziejów,
universum,
wyklucza
nadzieję na postępową emancypację podmiotu z wiecznego
Budowanie więzi ze światem
dzieciństwa
we
obiektywnego
wspólnocie
i naturze.
191
Przejście od rozumu
do subiektywnego było koniecznym
sem dziejowym”*,
proce-
Nowożytna racjonalność, ukształtowana
przez proces subiektywizacji rozumu, wiąże się Ściśle ze zjawiskiem dystansowania się ego wobec wspólnoty i natu-
ry; „Ja” zdobywa względną autonomię wobec ucieleśnionego w społecznym przekazie kulturowym rozumu obiektywnego oraz wobec konieczności przyrodniczych. Autonomia ta, okupiona popadnięciem w nieprzezwyciężalną sytuację
Opuszczenia, jest efektem
uprzedmiotowienia
Świata ze-
wnętrznego. Greckie pojęcie świata implikowało roztapianie
się
podmiotu
w
kategoriach
rozumu
obiektywnego,
spośród których najbardziej interesowały Horkheimera pojęcia dotyczące idei najwyższego dobra czy problemu ludzkiego przeznaczenia. Pojęcia te, rozwijane przez Platona i Arystotelesa, transcendują aktualną rzeczywistość,
zawierając w sobie jednocześnie postulat ich urzeczywistnienia; w rezultacie dystans pomiędzy myślą a rzeczywistością wiąże się nie ze specyfiką bytu ludzkiego, lecz
z obiektywnym porządkiem universum. W filozofii Platona czy Arystotelesa podstawowe pojęcia dotyczące obiektywnego porządku tego, co rozumne, wyznaczały zarazem horyzont celów: należało dążyć do zgodności Heraklitejskiego logosu kosmicznego z egzystencją człowieka. Wynikało to z samej koncepcji rozumu: był on porządkiem, zasadą, najwyższym prawem rzeczywi-
stości, a więc czymś, co w jakimś stopniu przekraczało samą rzeczywistość, co mogło w związku z tym stać się celem ukierunkowującym działanie. Rozum, zdaniem współautora Dialektyki oświecenia, uzyskuje u Platona charakter powinnościowy, przy jednoczesnym powiązaniu ze strukturą bytu.
W pojęciu rozumu zawarte są zatem dwa
momenty: ontologiczny i etyczny. Dla Platona i Arystotelesa pomiędzy bytem a powinnością istniało napięcie wywołujące
człowieka
ruch
była
45 KIR, s. 365.
od bytu ku powinności,
realizacja
najwyższej
przy czym
powinności,
rolą
czyli
192
Rozum,
Dobra.
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
W dziejach filozofii odnaleźć można
nięcia owego
napięcia, co współcześnie
proces
słab-
doprowadziło
do
rozdzielenia dwóch sfer — bytu i powinności, a więc, jak powiada Horkheimer, do „abdykacji filozofii i nauki jako
próby określenia celu człowieka”.
Wraz z owym
roz-
dzieleniem nastąpiła zmiana rozumienia pojęcia rzeczywis-
tości; o ile dla Platona rzeczywiste było to, co niezmienne l wieczne, to współcześnie rzeczywistość ujmowana jest w kategoriach przemijalności. Od czasów Arystotelesa rzeczywistość
rozumiana
po
Platońsku zawiera w sobie dobro i doskonałość, w związku z czym „człowiek powinien się kierować tym, co jest najbardziej realne, co istnieje samo w sobie. Z tego, co wieczne, filozofia wywodziła wzór dla przemijającego życia i jego sens, a tym samym, wyraźnie czy skrycie, ustanawiała wzór zaspokojenia wszelkiego dążenia, wynagrodzenia tego, co dobre. Bycie w zgodności z tym, co najbardziej realne, co najlepsze i najpotężniejsze, mogło przynosić jedynie dobro. Dla nadziei, której podporami były wcześniej autorytet ojca i objawienie, filozofowie
starali się znaleźć uzasadnienie bardziej aktualne, a miano-
wicie w ludzkim
rozumie”*.
Łogos
stanowił
podstawę
ludzkiego zakorzenienia w Świecie, rozumność oznaczała ludzki sposób bycia. Jedność ontologicznego i etycznego momentu pojęcia rozumu zagwarantowana była przez źród-
łową jedność
dwóch
aspektów
ratio —
subiektywnego
i obiektywnego. Subiektywna władza myślenia była u Gre-
ków czynnikiem krytycznym, zwracającym się przeciwko obiektywności fałszywej, np. przeciwko mitologii.
W filo-
zofii Platona myślenie miało na celu przekraczanie granic subiektywności
i odnajdywanie
obiektywności
absolutnej
(idei). Pierwotne napięcie pomiędzy aspektem subiektywnym i obiektywnym rozumu, uruchamiające myślenie filozoficzne, przekształciło się w epoce nowożytności w proces subiektywizacji ratio. *6 Tamże, s. 250, przypis 1. 41 AS, s. 444-445.
Budowanie
W
wyniku
więzi ze światem
wspomnianych
193
wyżej
obydwu
procesów
(rozdzielenia bytu i powinności oraz subiektywizacji rozumu) nowożytna filozofia przyjmuje jako oczywistość antymyślenia:
nomiczną
_ strukturę
myśl-byt,
teoria—praktyka,
podmiot-przedmiot,
cele-$rodki
Horkheimer
itd.
określa tę sytuację jako kryzys rozumu, którego objawem jest rozziew między rzeczywistością a myśleniem. Kryzys
ów polega na tym, iż myślenie utraciło zdolność pośredniczenia pomiędzy jednostkowym bytem ludzkim a realno-
ścią; pojęcia obiektywności i subiektywności zmieniły swe znaczenie —
zarówno obiektywność, jak i subiektywność
utraciły więź obiektywność
z pojęciem rzeczywistości. Wyalienowana i subiektywność pojawiły się w filozofii
w postaci idealizmu, w ramach którego zarówno podmiot, jak i ukonstytuowana przezeń obiektywność (idee i pojęcia) zaczęły wręcz przeciwstawiać
się rzeczywistości,
co stwo-
rzyło warunki dla współczesnego wyobcowania ego.
Antropologiczna perspektywa Horkheimerowskich rozważań dotyczących kryzysu rozumu jest charakterystyczna dla współczesnej, postkantowskiej „filozofii praktycznego rozumu”, wychodzącej od stwierdzenia, iż „(...) sytuacja człowieka dzisiaj jest dla ludzi problemem etycznym”*. W
filozofii
jest „normatywną
tej racjonalność
jednością
teoretycznego i praktycznego rozumu”**, która to jedność stanowić
ma,
podobnie
jak
„fakt
Kantowski
rozumu”,
gwarancję wyeliminowania błędu naturalistycznego w myśleniu etycznym.
Jednym
z tych myślicieli, którzy ukazali
niemożliwość wywiedzenia wskazówek etycznych z wglądu w
to, co bezwarunkowe, jest, zdaniem
Horkheimera,
Schopenhauer, którego filozofia zakwestionowała możliwość metafizycznego uzasadniania wskazówek etycznych, otwierając jednocześnie droge dla współczesnych poszuki-
wań podstaw racjonalności myślenia etycznego. Poszuki48 K.-O.
Ubergangs
Apel, Diskurs und
zur postkonventionellen
s. 42.
* Tamże,
Verantwortung.
s. 49.
Moral,
Das Problem
FrankfuryM
des
1988,
194
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
wania owe odwołują się do nowej, odkrytej przez autora Świata jako woli i przedstawienia podstawy rzeczywistoŚci, którą człowiek może odkryć w sobie: „„Jest to niena-
sycone,
po każdym
zaspokojeniu
budzące
się na nowo
parcie do zadowolenia i rozkoszy. To w nim, a nie w przyczynach, jakimi za każdym razem usprawiedliwia to dążenie intelekt, zawiera się nie dająca się wykorzenić realność
życia i wszelkiego bytu w ogóle”.
To, co najbardziej
rzeczywiste, nie jest już tym, co ukryte, niezmienne i wieczne, lecz tym, co bezpośrednio przeżywane, przemijające 1 jednostkowe.
Wraz z nową podstawą rzeczywistości pojawia się nowy kształt racjonalności określony przez proces subiektywizacji i instrumentalizacji rozumu. W epoce nowożytnej dominującym wymiarem zarówno rzeczywistości, jak 1 ra-
cjonalności jest wymiar
antropologiczny,
czyli,
inaczej
mówiąc, w filozoficznym dążeniu do zakorzenienia w Świe-
cie miejsce greckiego arche i średniowiecznego Boga zajął Człowiek
i jego Historia, natomiast
ratio zaczęła
ulegać
przekształceniu: „[W wieku XVI — K.K.] rozum nabrał nowego znaczenia. (...) Stopniowo zaczął on oznaczać postawę pojednawczą. (...) To pojęcie rozumu (...) [było — K.K.] bardziej zdolne do dostosowania się do panującej
rzeczywistości””'. Realność przestała być źródłem rozumności, stając się przedmiotem
ludzkich
teoretycznych, jak i praktycznych; tych
działań jest od tej pory
konsekwencją
jest
„(...)
Świat
oderwanie
działań,
punktem
zarówno
odniesienia
wewnętrzny,
czego
się
dążeń
ludzkich
i możliwości od idei prawdy obiektywnej”*, Świat zewnętrzny nie może być źródłem prawdy, gdyż jest on jedynie celem
dążenia
do
panowania,
a więc,
inaczej
mówiąc,
rzeczywistość uzyskuje wymiar antropologiczny, tzn. istnieje
tylko
jako
korelat
i działań praktycznych. 50
AS,
5!
KIR,
s. 445.
s. 256.
52 Tamże,
s. 272.
ludzkich
aktów
poznawczych
Budowanie
Rozum
staje
się w
więzi ze światem
epoce
dążenia do modernizacji
195
nowoczesności
narzędziem
rzeczywistości”, dążenie to zaś
jest sposobem rozwiązywania problemu takiego zakorzenienia w Świecie, które stanowiłoby podstawę suwerenności
indywiduum, suwerenności będącej zaprzeczeniem tego, co
frankfurcki filozof określił jako „wieczne dzieciństwo we wspólnocie i naturze”. Pojęcie racjonalności zawarte w Horkheimerowskiej koncepcji wymiar antropologiczny
teorii krytycznej poprzez związek
ujawnia swój z programem
emancypacji od infantylizującego jednostkę kultu faktów oraz związanego w
z nim procesu instrumentalizacji
którego
ramach
„intelekt,
instrument
ratio,
racjonalizacji,
za
którego pomocą jednostki, grupy interesu i narody starają się przystosować swoje postulaty stawiane wobec siebie 1 innych do obowiązujących norm moralnych, służy jako broń do rozprawienia się z naturą i ludźmi. Jest on funkcją
walki o życie jednostek i gatunku, rozpala się, gdy natrafia na opór, i znika wraz z nim”. Podporządkowanie się
zasadzie
samozachowania
społecznego
status
quo,
prowadzi który
do powstania
oddziałuje
na
kultu
człowieka
równie infantylizująco jak kult faktów. Budowanie więzi ze światem, uwzględniające postulat suwerenności indywiduum, powinno być dokonywane, zdaniem Horkheimera, na podstawie krytycznego ujmowania realności, traktowanej jako zadanie, a nie jako zniewalająca faktyczność tego, co „dane”. Również rozum jest kategorią
o charakterze postulatywnym w odniesieniu do rzeczywistości oraz o charakterze opisowym, kiedy funkcjonuje jako kategoria antropologiczna w filozofii frankfurtczyka — po-
jęcie racjonalności opisuje bowiem, w swym wymiarze antropologicznym, sposób, w jaki człowiek zdobywa indywidualną suwerenność, a także sposób, w jaki buduje więź ze światem. Współczesna refleksja krytyczna prowa-
53 Procesy modernizacji rzeczywistości są przedmiotem gruntownych analiz w tekstach O. Marquarda, por. tenże, Apologia..., dz. cyt. 54 AS, s. 445.
196
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
dzi do sformułowania diagnozy dotyczącej sytuacji kryzysu duchowego, związanego z aktualnym kształtem racjonalno-
ści redukującej rzeczywistość do faktów. Kryzys ten ujaw-
nia dialektykę pojęcia sensu: z jednej strony niezbędne jest ukierunkowanie egzystencji na wartości i cele, z drugiej strony jednak instrumentalna ratio powoduje urzeczowienie
owych wartości i celów, sprowadzenie ich do rzędu „dóbr kultury”, do rzędu faktów. W tej sytuacji Horkheimer formułuje postulat wykraczania za pomocą myślenia filozoficznego zarówno poza porządek faktów, jak i poza po-
rządek wartości; kierunek owego wykraczania wyznaczać
powinno dążenie do budowania więzi ze światem, więzi pojmowanej
w sposób dynamiczny, tzn. wychodzący
od
stwierdzenia, iż: „Materializm jest takim poglądem, według
którego rozum wraz z jego kategoriami ujmowany jest jako
to, co się staje”*. Horkheimer przeciwstawia hermeneutycznej zasadzie rozumienia postulat budowania więzi, gdyż w rozumiejącym sposobie bycia zatraca się moment etyczny, rozumienie nie chroni przed roztopieniem się w pozytywności tego, co „dane”. We wczesnych pismach frankfurckiego filozofa odnaleźć można wskazówki dotyczące realizacji postulatu budowania więzi: „Rozumnego myślenia w żaden sposób nie można zawężać — jak chce to robić ideologia skrajnie liberalistyczna — do przykładania do wszystkiego miarki
indywidualnych celów, wszelako każde rozumne uzasadnienie działania może być ostatecznie odniesione tylko do
szczęścia ludzkiego”*5. Motyw dążenia do szczęścia przestaje w późniejszych projektach filozoficznych Horkheimera odgrywać rolę głównego punktu odniesienia dla refleksji antropologicznej, jednakże pozostał w nich antropologiczny wymiar pojęcia racjonalności. Realizacja więzi polega na przekraczaniu granic pomiędzy światem wewnętrznym i zewnętrznym. Autor Krytyki instrumentalnego rozumu gruntownie analizował przeszkody na drodze do owej 55 WK, s. 377. * SOR, s. 348.
Budowanie więzi ze światem
197
realizacji — przybierają one postać iluzji więzi, powstających na gruncie filozofii, w sferze potocznego myślenia
oraz
w
związku
z realnymi
procesami
alienacji.
Owym
trzem obszarom iluzorycznej więzi warto w tym miejscu poświęcić nieco uwagi. 1. Filozofia wytwarza idealistyczną
iluzję więzi (poprzez utożsamienie świata wewnętrznego i zewnętrznego), socjologistyczną iluzję (społeczeństwo jako podmiot, dla którego Świat jest wewnętrznością: „„[...] konstruowaniu społeczeństwa wedle wzoru radykalnej przebudowy, który nie przeszedł jeszcze próby swych realnych możliwości, brak jest przywilejów bycia wspólnym dla wielu podmiotów. Dążenie do stanu bez wyzysku i ucisku, w którym istnieje wszechogarniający podmiot, czyli
samoświadoma
ludzkość,
i w którym
można
mówić
o jednozgodnym budowaniu teorii, o ponadjednostkowym myśleniu, nie jest jeszcze jego urzeczywistnieniem ””), iluzję pozytywistyczną (wewnętrzność zostaje wchłonięta przez zewnętrzność), oraz iluzję psychologistyczną (uwewnętrznienie tego, co zewnętrzne: iluzję tę można prze-
zwyciężyć wtedy, „gdy [...] ludzkość osiągnie nowy, wyż-
szy stopień rozwoju, wraz ze zmianą rzeczywistości szybko
uzyska
mniej
spętaną
konstytucję
psychiczną [...] >).
2. Potoczne myślenie wytwarza iluzję więzi poprzez wszel-
kiego typu absolutyzacje, racjonalizacje (w sensie Freudowskim) oraz ideologizację i hipostazowanie pojęć i idei. 3. Realne procesy alienacji wytwarzają iluzje więzi w po-
staci urzeczowienia Świata, kultu faktów oraz wszelkiego rodzaju mechanizmów ekonomicznych itd.).
(społecznych,
psychologicznych,
Racjonalność konstytuuje ludzki sposób odnoszenia się do świata, przy czym, jak podkreśla Horkheimer, instrumentalizacja rozumu wiąże się z niesłusznym przekona-
niem, jakoby jedynym depozytariuszem rozumu była nauka. Przekonanie
to wynika z charakteru nowożytnej
człowiek-świat, 1
TTK,
%
ERW,
s.
170.
s. 21I.
którą
zwięźle
określał
Buber
relacji
jako
do-
198
Rozum,
świadczanie
rzeczywistość
i używanie.
i to, co całkiem
Krytyczna
autora Dialektyki oświecenia
inne
antropologia
zawiera
współ-
tezę, iż „(...) nauka
jest tylko jednym z elementów prawdy”. Wiedza o rzeczywistości, dostarczana przez naukę, jest ważną częścią procesu Innym,
budowania więzi ze Światem, ale nie jedyną. równie ważnym aspektem owej więzi jest bo-
wiem wykraczanie poza rzeczywistość, realizowane między innymi poprzez sztukę: „(...) dzieła sztuki — obiek-
tywne
wytwory
umysłu
świata
praktyki —
wyswobodzonego
kryją w
sobie
z
zasady,
kontekstu
na
gruncie
których świat, jaki te dzieła zrodził, jawi się obcy i fałszywy. Nie tylko gniew i smutek Szekspira, lecz także wyniosły humanizm poezji Goethego, a nawet chciwe
zatopienie się Prousta w efemerycznych rysach mondanitić, przypominają o wolności, która sprawia, że panujące wzorce
jawią
się ciasne
uzyskała autonomię,
i barbarzyńskie.
Sztuka,
odkąd
stoi na straży utopii, która wyparo-
wała z religii”*. Dzieło sztuki rozszerza zakres między-
ludzkiej komunikacji, a poprzez swoją niepowtarzalność (połączoną z możliwością komunikacji) przekracza granice
pomiędzy
światem
wewnętrznym
i
zewnętrznym.
O związkach pomiędzy kształtem racjonalności a komunikacyjną funkcją sztuki świadczyć może współczesne zjawisko „braku publiczności” dla dzieł sztuki, będące efektem pogłębiania się sytuacji samotności i opuszczenia człowieka wśród innych ludzi oraz ludzkości w nieskończonym kosmosie; sytuacja ta wiąże się Ściśle z pro-
cesem instrumentalizacji rozumu, sprzyjającym zamykaniu się jednostek w swoim ego. Uwikłanie człowieka w relację ze światem, którą można
określić (za Buberem) jako doświadczanie-używanie, sprowadza rozum do wymiaru pragmatycznego: „,(...) za pośrednictwem rozumu jednostka potwierdza się czy przystoso-
wuje i rozwija w społeczeństwie. Skłania on jednostkę do podporządkowania się społeczeństwu, gdy nie jest ona dość 5.
KIR,
%_ SKM,
s. 320.
s. 334,
Budowanie
silna, aby
więzi ze światem
199
nagiąć społeczeństwo do swoich własnych
inte-
resów. W społeczeństwach pierwotnych miejsce jednostki określone było przez instynkt; w społeczeństwie współczesnym ma być określane przez rozum, to znaczy przez
indywidualną świadomość tego, gdzie leży korzyść”. Postawa doświadczanie-używanie oznacza ograniczenie suwerenności i poddanie prawom świata urzeczowionego; w rezultacie więź ze światem budowana jest na podstawie asymetrycznej relacji roztapiającego się w zewnętrzności indywiduum. W miejsce dążenia do wszechstronnej komunikacji
się
pojawia
zabieganie
o jednostkowe
korzyści,
określane przez układ sił zewnętrznych wobec ego. Rozum spragmatyzowany jest wynikiem zaprzęgnięcia ratio do oraz
naukowo-technicznych
przedsięwzięć
do „przemysłu
kulturalnego”, zdejmującego z jednostki ciężar indywidua|nego myślenia. Kształt rozumu jest Ściśle zwiazany z kształtem relacji człowiek-świat: „Wraz z upadkiem ego i związanego z nim
rozumu refleksyjnego stosunki ludzkie zmierzają do punktu, w którym panowanie ekonomii nad wszystkimi więziami osobowymi, powszechna władza towaru nad całością życia,
przekształca
się w nową, niczym nie maskowaną,
formę nakazu i posłuszeństwa”*. Pojęcia rozumu, rzeczy-
wistości i człowieka rozpatruje Horkheimer w ich wzajem-
nych relacjach, co stanowi podstawę jego oryginalnej koncepcji antropologii krytycznej. Człowiek jest w niej ujmowany poprzez każdorazową konfrontację możliwości (o których wiedza zawarta jest w ideach przekazywanych przez tradycję) Zz rzeczywistością rozumianą nie jako to, co
dane,
lecz
to, co
uzyskanemu
dzięki
__
jako
należy
nazwać
dystansowi
—
i w
ten
umożliwić,
sposób dzięki
racjonalnej krytyce, osiągnięcie przezeń indywidualnej suwerenności.
6!
KR,
s. 367.
62 Tamże,
s. 376.
200
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
5. Budowanie świata ludzkiego Budowanie więzi ze Światem oraz z Transcendencją odbywa się pośrednio, poprzez tworzenie świata ludzkiego;
na tradycję filozoficzną i religijną można spojrzeć jako na
dwie wielkie opowieści
o owym budowaniu oraz o mozol-
nym procesie zdobywania przez człowieka wiedzy o swym
własnym losie. Tradycja filozoficzna opowiada o próbach teoretycznego „oswojenia Świata, tradycja religijna natomiast — obserwowana z filozoficzno-antropologicznego punktu widzenia — przedstawia los człowieka wygnanego z Raju. Obydwie opowieści przeplatają się ze sobą w kolej-
nych projektach filozoficznych tradycja religijna —
o czym
Horkheimera,
będzie mowa
przy czym
w następnym
rozdziale — została explicite przywołana dopiero w projekcie ostatnim.
warto
Pozostając na gruncie filozofii niemieckiej,
tu wspomnieć
o trzech
znaczących
źródłach
in-
spiracji myśli Horkheimerowskiej, w ramach której pojawia się tradycyjna idea budowania świata ludzkiego. Pierwszym z nich jest, rzecz jasna, dzieło Kanta (wystarczy spojrzeć na tytuł głównej pracy frankfurtczyka: Krytyka
instrumentalnego rozumu) — królewiecki filozof w sposób dobitny wykazał, iż człowiek jest skazany na budowanie świata ludzkiego, a to za sprawą konstytutywnej dla podmiotu wolności
od uwarunkowań przyrodniczych,
kierują-
cej (dzięki istnieniu dobrej woli) ów podmiot od tego, co jest, ku temu, co być powinno: „„(...) w sferze działalności
istot rozumnych widzimy wyraźnie, że istoty te same współtworzą swój świat, kierując się własną wolnością. (...) Jeśli świat doświadczenia empirycznego i Świat wartości mają stanowić jedność, tworząc jeden ludzki świat, to
również
dla chcianego
Świata
wartości
musimy
szukać
praw, co do których chcielibyśmy, aby były powszechnymi prawami przyrody (choć nie wiemy, czy się nimi staną)”*,
Człowiek
jest skazany
na budowanie
świata
ludzkiego,
6 M. Żelazny, Idea wolności w filozofii Kanta, Toruń s. 751
83.
1993,
Budowanie
więzi ze Światem
201
gdyż świat jako Całość nie jest dostępny dla jego wiedzy (a tylko
to,
światem
co
jest
dostępne
dla
ludzkim, czyli światem,
wiedzy,
można
nazwać
w którym człowiek
może
się zakorzenić), a jednocześnie przedmiotem tejże wiedzy jest zarówno idea świata jako całości, jak i idea wolności. Inaczej mówiąc, budowanie ludzkiego świata jest zada-
niem, którego realizacja konstytuuje byt ludzki ze względu
na konieczność sprostania wymogom rozumu, który „,domaga się” pojednania pomiędzy sferą wolności podmiotu i sferą empirycznej konieczności. Jak z tego widać, Horkheimer idzie tropem Kanta, stawiając najpierw problem urzeczywistniania rozumu (we wczesnych pismach), a następnie problem racjonalnej więzi ze światem i z transcen-
dencją. O ile jednak twórca „przewrotu kopernikańskiego” w filozofii zakładał możliwość ostatecznego, transcendent-
nego
pojednania
Świata
analizując
warunki
współautor
Dialektyki
powrotu
do
raju
empirycznego
możliwości
owego
oświecenia
utraconego
i podmiotowego, pojednania,
wykluczał
harmonijnej
to
możliwość relacji
czło-
wiek-świat. Teoria krytyczna oparta jest na założeniu, że wyobcowanie człowieka wobec Świata jest nieusuwalne. Dodatkowym założeniem Horkheimerowskiej koncepcji jest historyczna zmienność funkcji rozumu, który działając oświecająco, uwalnia myślenie od iluzji, jednakże z czasem sam zaczyna wytwarzać „fałszywe absoluty”: „„(...) wątpliwa zasada dostosowania ludzkości do tego, co teoria uznaje za rzeczywistość, jest podstawową przyczyną dzisiejszego upadku duchowego. Gorące pragnienie, aby ludzie dostosowali się do czegoś, co wydaje się mieć siłę, bez względu na to, czy nazywa się to faktem, czy ens rationale, doprowadziło do stanu irracjonalnej racjonalności”*. Budowanie świata ludzkiego musi być zatem poprzedzone
badaniami nad tym, co ukierunkowuje rozum — czy jest to, jak
chciał
Kant,
dobra
wola,
czy
też raczej
dążenie
do
relacji panowanie-uleganie, w ramach której przekraczanie rzeczywistości, a więc i budowanie świata ludzkiego nie %_KIR,
s. 326.
202
Rozum. rzeczywistość i to, co całkiem inne
jest możliwe. Dążenie do panowania obecne w procesach ujarzmiania wu”.
natury jest pozbawione
„sensownego
Dążenie to realizowane jest przez wyobcowane
motyego,
które poprzez panowanie stara się tworzyć swój świat, jest
to jednak Świat ego-tyczny, tzn. wyobcowany, a nie świat ludzki, czyli stanowiący dla indywiduów pomost do świata jako całości.
Drugim spośród wspomnianych źródeł inspiracji myśli Horkheimera
jest
Heglowska
koncepcja
ducha
antydog-
matycznego, zaczerpnięta bezpośrednio z tradycji religijnej, w ramach której funkcjonuje opowieść-przestroga o fa-
ryzeuszach. Koncepcja ta istniała już w najwcześniejszych pismach Hegla i później pojawiała się — z różnymi
modyfikacjami
—
w pozostałych
dziełach
berlińskiego
filozofa. Antydogmatyzm, o którym tu mowa, wywodzi się — w warstwie filozoficznej — niewątpliwie od Sokratesa 1 zwrócony jest przeciwko wszelkiemu duchowemu skostnieniu, wytwarzającemu, jak by powiedział współtwórca szkoły frankfurckiej, martwe „skorupy pojęciowe”, używa-
ne przez wszelkiego rodzaju dogmatyków do zniewalania ludzi czy po prostu do wygodnego „urządzenia się” w świe-
cie. Przeciwko uśmiercaniu ducha występuje młody Hegel z niezwykłą żarliwością, relacjonując wystąpienie Jezusa: „Nie sądźcie, że może przyszedłem głosić nieważność
Prawa; nie przyszedłem, żeby jego obowiązywanie znosić, lecz żeby w ten martwy szkielet tchnąć ducha. (...) A i to jeszcze dodam, żeby cały system Prawa wypełnić: warunek główny to ten, byście nie poprzestawali na dotrzymaniu samej tylko jego litery, która jako jedyna może być przedmiotem sądów ludzkich — jak czynią to faryzeusze i nasi uczeni w Piśmie — lecz byście postępowali zgodnie z jego duchem, z poszanowania dla obowiązku”. W dalszym ciągu tego tekstu wymienione są przykłady postępowania zgodnie z duchem Prawa, lecz nie ma tu niestety miejsca na ich cytowanie. Do wielkiej tradycji — filozoficznej i reli-
65 G.W.F. Hegel, Życie Jezusa, przeł. M.J. Siemek, Warszawa 1995, s. 23-24.
Budowanie
więzi ze światem
203
gijnej — krytyki dogmatyzmu jako wyjątkowo szkodliwego czy wręcz groźnego zjawiska (właśnie zjawiska, mającego swe realne, często tragiczne skutki, a nie tylko postawy teoretycznej) nawiązuje Horkheimer, pisząc o różnego typu posiadaczach prawdy czy dysponentach sensu, którzy ujarzmiając
przyrodę,
cowanego
ego
tworzą
na użytek
nowoczesne
coraz
ideologie,
bardziej
opierając
wyob-
się
na
„niejasnych absolutach”, takich jak idee postępu, sukcesu,
szczęścia czy doświadczenia. Owych „niejasnych absolutów” można tu wymienić więcej, lecz najważniejszy jest sam mechanizm realnego funkcjonowania dogmatyzmu
(faryzeizmu), polegający na racjonalizacji irracjonalnych motywów działania (w języku religijnym można to określić jako oczyszczanie czy też tłumienie sumienia). Trzecim źródłem inspiracji myśli Horkheimerowskiej jest filozofia Nietzschego, przy czym jest to inspiracja raczej
„duchem”
tej filozofii aniżeli konkretnymi
tezami.
Owego „ducha” charakteryzuje w sposób zwięzły Michalski: „Groza, niesamowitość ludzkiego życia nie da się ująć w ramy niezależnych od tego życia pojęć. Człowiek nie jest nędzny raz na zawsze. Ale też nigdzie nie czeka na niego
zbawienie.
Człowiek jest, czym
sam się uczyni —
i tu
właśnie, z punktu widzenia Nietzschego, kryje się groza i niesamowitość naszej egzystencji: w ryzyku każdego kroku, w nieusuwalnej i bezgranicznej niepewności, co
może
przynieść.
oddzielnie
żywi
Groza
od drugiego:
się z tego samego
niepewności,
i szczęście zarazem, jedno
nie-
bo i szczęście, myśli Nietzsche,
Źródła, co groza —
a więc i twórczego
z ryzyka,
charakteru tego, co robi-
my”. Punktem wyjścia filozofii Horkheimera jest właśnie groza ludzkiego życia opisywana za pomocą pojęć takich jak cierpienie, opuszczenie czy wyobcowanie; drugim biegunem myśli frankfurtczyka jest ludzkie dążenie do szczęś-
cia, pojmowanego, tak jak i w myśli Nietzscheańskiej, nie 66
K.
Michalski,
Radość
i ból, groza
i sen;
Nietzschego
opo-
wieść o moralności, w: F. Nietzsche, Z genealogii moralności, Kraków 1997, s. 22.
204
Rozum,
jako
zwierzęca
rzeczywistość
i to, co całkiem
szczęśliwość,
inne
wynikająca
z chwilowego
braku cierpienia czy niepokoju, lecz jako radość budowania ludzkiego fragmentu świata poprzedzona poczuciem trwogi w obliczu nieskończonej, obojętnej Całości świata. Obydwu myślicieli łączy również dostrzeganie niebezpieczeństw czyhających na człowieka próbującego zagospo-
darować dostępny dla niego fragment świata. Chodzi mianowicie
o to, że człowiek
(człowiek
słaby,
pozbawiony
mocy twórczej, powiedziałby Nietzsche) ma skłonność do zażywania środków uśmierzających poczucie grozy,
zamiast podejmowania twórczego wysiłku budowania swego życia. Takim środkiem uśmierzającym jest —
ogólnie
rzecz ujmując — kultura, czy też raczej sposób jej traktowania. Horkheimer powiadał, iż mówienie o kulturze (tzn. żonglowanie ideami bez brania odpowiedzialności za ich realizację) jest objawem martwoty owej kultury,
co jest skrótowym zapisem diagnozy procesu, polegającego na stopniowej zmianie funkcji ideałów: idee odzwierciedlające pierwotnie dążenia ludzkie przekształcają się
w mar-
twe skorupy służące „rozrywce”, tzn. zapomnieniu o grozie życia: „(...) w wypadku kryzysu kultura może liczyć na nielicznych uprawomocnionych przez nią samą obrońców,
angażujących się po stronie ideałów. Na jednego człowieka odróżniającego prawdę od rzeczywistości, tak jak zawsze to czyniły wielkie religie i systemy filozoficzne, przypadają tysiące tych, którzy nigdy nie byli zdolni przezwyciężyć skłonności do regresu, do powrotu do poziomu mimetycznych i atawistycznych popędów”. Kultura masowa jest, zdaniem twórcy teorii krytycznej, objawem kryzysu kultury, która staje się rozrywką (w wyżej przedstawionym sensie tego słowa), zamiast być nośnikiem twórczego
ducha. Budowanie świata ludzkiego możliwe jest, zgodnie z założeniami teorii krytycznej, jedynie pośrednio, jako rezultat krytyki (przy zachowaniu, oczywiście, Kantowskiego rozumienia pojęcia krytyki) świata nie-ludzkiego, © KIR, s. 352.
Budowanie
więzi ze światem
205
przybierającego postać wszelkiego rodzaju iluzji, będących
martwymi fragmentami kultury, którymi żonglują zręczni iluzjoniści, a więc ideolodzy — specjaliści od „niejasnych absolutów”, twórcy „przemysłu kulturalnego” itd. Próby opisu możliwości bezpośredniego (tzn. bez pośrednictwa
krytyki) budowania świata ludzkiego, podejmowane przez Horkheimera, należy uznać za chybione ze względu na ich
czysto
postulatywny
charakter.
Jedną z takich
prób jest
wprowadzenie pojęcia mimesis, pełniącego dwie role: kry-
tyczną i niekrytyczną*. Druga z wymienionych ról wiąże się z postulatem przezwyciężenia nowożytnego antagoniz-
mu
rozumu
i natury.
Zdaniem
współautora
Dialektyki
oświecenia antagonizm ten może zostać przezwyciężony, tzn. może dojść, za pośrednictwem ducha, do ich pojednania; optymizm antropologiczny frankfurtczyka wiąże się z przekonaniem, iż człowiek może doprowadzić do takiego pojednania, a jedną z głównych dróg prowadzących doń może być mimesis. Stosowanie tej kategorii jest próbą radykalnego przeciwstawienia się modusowi doświadczania-używania, z którym związany jest model racjonalności represyjnej, ukierunkowanej na panowanie człowieka nad światem, na ujarzmienie przyrody przez rozum. Mimesis jest taką relacją między człowiekiem i światem, w ramach
której
dochodzi
do komunikacji,
czyli do przekroczenia
granic pomiędzy wewnętrznością i zewnętrznością, pomię-
dzy podmiotem i przedmiotem. Jako forma więzi mimesis przywraca „stłumioną przez cywilizację bezpośredniość”*, stanowi obietnicę wyzwolenia od władzy ogólnych form racjonalności, ujarzmiających wszelką poszczególność i niepowtarzalność. | Język jako medium mimetycznej komunikacji zmienia swą rolę nośnika tego, co znaczące — upodabnia się do 68 Szczegółowa analiza niekrytycznej roli, jaką pełni pojęcie mimesis w filozofii Horkheimera, znajduje się w pracy S. Czerniaka Pomiędzy socjologią wiedzy a teologią negatywną. Filozofia Maxa
Horkheimera,
62 DO, s. 203.
Wrocław
1990.
206
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
znaczonego poprzez nazywanie, a nie poprzez oznaczanie, znak zastępowany jest przez nazwę,
a więc przez to, co
pozostaje w kontakcie „intymnym” z tym, co oznaczane. Instancją rozsadzającą granice pomiędzy światem wewnętrznym i zewnętrznym jest obraz mimetyczny, który „(...) nie jest znakiem danej rzeczy, niezależnym od niej noś-
nikiem intencji poznawczych,
lecz czymś, co ma na nią
realnie wpływać wskutek łączącego je ontycznego powinowactwa. Mimesis znosi dystans czy też różnicę kategorialną pomiędzy tym, co znaczące i oznaczane, podmiotem
1 przedmiotem, jednocześnie
mówieniem
formą
wyrazu,
i działaniem”. a więc
Język jest
przejawem
ludzkiej
racjonalności, która, jak się okazuje, nie musi odzwiercied-
lać relacji panowania, może natomiast stanowić konstytutywny czynnik w procesie budowania więzi ze światem. Wspomniana wyżej rola krytyczna interesującego nas tutaj pojęcia polega na opisywaniu sytuacji, w których mimesis może przybierać postać więzi nieautentycznej, czyli iluzji więzi. Dzieje się tak wtedy, gdy w relacji mimetycznej przeważają reakcje lękowe i dążenia do panowania lub gdy staje się ona fałszywą projekcją, przeob-
rażającą Świat zewnętrzny według wzoru, jakim jest Świat wewnętrzny. Inną formą iluzji mimetycznej jest roztopienie
się indywiduum w świecie zewnętrznym lub utożsamienie myśli z tym, co „dane”: „Procedura matematyczna stała się
niejako
rytuałem
myśli.
Mimo
samoograniczenia
przez
aksjomaty procedura ta ustanawia się jako konieczna i obiektywna: czyni myślenie rzeczą, narzędziem, jak sama mówi.
Ale taka mimesis, w której myśl utożsamia się ze
światem, sprawia, że ostaje się jedynie faktyczność (...)””!. Powszechność iluzji mimetycznych ma swoje źródło w cywilizacyjnych procesach przekształcania mimetycznych
sposobów zachowania w zachowania racjonalne. Umyślne upodabnianie się do otoczenia, będące ogólną zasadą cywi-
lizacji, związane jest z ryzykiem, jakie towarzyszy uwew"_S. Czerniak, Pomiędzy socjologią wiedzy..., dz. cyt., s. 108.
11 DO, s. 41.
Budowanie
więzi ze światem
207
nętrznianiu zakazów (powiązane z tłumieniem pierwotnych impulsów mimetycznych). Zewnętrzne wobec ego zakazy
tworzą sferę sensu, którą przekroczyć może więź mimetyczna bądź jakakolwiek forma więzi warunkująca indy-
widualną suwerenność. Niepowodzenie próby uzyskania suwerenności
przez jednostkę
stwarza sytuację, w której
zakazy działają skrajnie alienująco: „Jeśli ostateczne za-
negowanie impulsu mimetycznego nie obiecuje spełnienia możliwości człowieka, impuls ten będzie stale czaił się, gotów
w
każdej
chwili
wybuchnąć
jako
niszczycielska
siła. Oznacza to, że jeśli jedyną normą pozostaje status quo, jeśli wszelka nadzieja na szczęście, jaką może zaoferować rozum, polega na tym, że chroni ona obecną
rzeczywistość,
a nawet potęguje jej nacisk,
metyczny
będzie
nie
nigdy
naprawdę
impuls
mi-
przezwyciężony.
Ludzie ulegają jego regresyjnej i wypaczonej formie””. Przezwyciężony się w więzi
impuls
mimetyczny
może
przekształcić
swoją dojrzałą postać, czyli w mimesis, w formę ze światem, przypominającą Buberowską relację
dialogiczną.
Budowanie
ludzkiego
Świata
na
podstawie
mimesis wiąże się z szeregiem realnych niebezpieczeństw,
dlatego Horkheimer niezwykle ostrożnie formułuje postulaty dotyczące owego budowania. Doniosłość teoretyczna projektu racjonalności komunikacyjnej pozostaje jednak znacząca, sytuując autora Krytyki instrumentalnego rozumu w ramach rozwijającego się współcześnie nurtu myślo-
wego, próbującego przełamywać schematy podmiotowo-przedmiotowej refleksji filozoficznej. O oryginalności Horkheimerowskiej idei budowania świata ludzkiego decyduje — tak jak w przypadku większo-
Ści idei frankfurckiego filozofa — jej zawartość krytyczno-diagnostyczna, związana z założeniami teorii krytycznej, a przede wszystkim z podstawowym postulatem tej teorii, dotyczącym wiązania teorii z praktyką, albo, inaczej mówiąc, konfrontowania idei z rzeczywistością. Jeśli spojrzeć na współczesny „kryzys duchowy” przez pryzmat 2 KIR, s. 350.
208
Rozum,
rzeczywistość i to, co calkiem inne
krytycznie
pojmowanej
idei budowania
świata
ludzkiego,
to można
dostrzec, iż nieobecność
pomiędzy powodem
teorią a praktyką (ideą i rzeczywistością), jest mechanicznego funkcjonowania kultury. Funk-
ducha, czyli medium
cjonowanie to objawia się w postaci masowego, anonimowego
rozpowszechniania
„informacji”,
zastępującego jed-
nostkowe zaangażowanie w obronie ideałów — dotyczy to
wszelkich dziedzin szeroko pojętej kultury (rozumianych jako
„coś
nauki
itd.
więcej”
niż
Konkretne
„tylko”
przejawy
kultura):
filozofii,
XX-wiecznego
religii,
kryzysu
duchowego, czyli totalitaryzmy, można opisywać jako sytuację, w której „mechanizm kultury” staje się instrumentem
w rękach ludzi reprezentujących irracjonalne siły społeczne. W sytuacji tej „mechaniczna kultura” nie jest w stanie zapobiec masowym zbrodniom. Powierzchowne, mimetyczne powielanie w skali masowej pustych formuł, do których zostaje sprowadzona kultura, zostaje podniesione do rangi
ideologii: funkcjonariusze mechanizmu
kulturowego
pre-
zentują publiczności i potencjalnym adeptom „aparatu kultury” jedyną słuszną rzeczywistość, to znaczy mechaniczne funkcjonowanie kultury, w ramach którego naucza się zręcznego żonglowania pustymi (pozbawionymi momentu osobistego zaangażowania) formułami — prawami, ideami, regułami, a nawet ideałami. Rozwijając własną koncepcję idei budowania świata ludzkiego, koncepcję odwołującą się
do
wizji
antymechanicznego
ducha
reprezentowanego
przez indywiduum suwerennie „angażującego się po stronie ideałów”, sięgnął Horkheimer po pojęcia teologiczne, pró-
bując powiązać
opisywaną w tradycji religijnej sferę in-
dywidualnego przeżywania Świata i Boga z refleksją filozoficzną, badającą możliwość racjonalnego budowania więzi ze światem i z Transcendencją.
ROZDZIAŁ
V
RACJONALNOŚĆ A RELIGIJNE PRZEŻYWANIE ŚWIATA
1. Tęsknota za tym, co stale nieobecne la
„Nieszczęściem religijnego Żyda było — zdaniem Heg— wieczne oddalenie Boga; Bóg jest zawsze za daleko.
Stąd rodziła się jego tęsknota. Szczęściem w nieszczęściu były wielkie chwile z dziejów Izraela, w których miłosierny
Bóg nawiedzał swój lud. Wspomnienie takich wydarzeń jeszcze
bardziej
wzmagało
tęsknotę.
Dzieje
narodu
wy-
branego toczyły się — wciąż zdaniem Hegla — między czasem oddalenia a czasem Jego zbliżenia. Rodziły wiarę
o barwie
szczególnej
—
wiarę w żywiole
tęsknoty”'.
W Heglowskiej koncepcji duchowości nie ma miejsca dla pojęcia tęsknoty, gdyż wykracza ono poza to, co obecne, a więc poza rozum, który stanowi osnowę rzeczywistości.
Także religijność, w ujęciu zarówno Kanta, jak i Hegla, jest sferą zdominowaną przez rozum; powstaje zatem pytanie:
czy pozostając na gruncie tradycji filozofii niemieckiej, czy też w
ogóle
odwołując
się do tradycji
filozoficznej
Za-
chodu, można uczynić z pojęcia tęsknoty kategorię teoretyczną, spełniającą wymogi, wobec których Horkheimer stawia własne myślenie? Jednym ze sposobów udzielania pozytywnej odpowie-
dzi na powyższe pytanie jest przyjęcie za punkt wyjścia stwierdzenia,
iż
skończoność
bytu
ludzkiego
' J. Tischner, Spowiedź..., dz. cyt., s. 69.
wiąże
się
210
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
z tęsknotą
za pewnością”.
Konstytutywne
dla
człowieka
dążenie można więc określić mianem „ucieczki od skończo-
ności i poszczególności” własnego istnienia. Dążenie owo zmienia w pismach frankfurtczyka swoje ukierunkowanie
w zależności od zmian kolejnych projektów filozoficznych. Pierwszy, materialistyczny projekt zawiera opis dążenia do szczęścia;
dążenie
to
rozumiane
jest
jako
tęsknota
za
nieobecnym stanem sprawiedliwości społecznej, gwarantu-
jącej osiągnięcie — w skali społeczeństwa — jednostkowego szczęścia. Cierpienie jest obecne w życiu społecznym
zawsze wraz z tęsknotą za takim stanem rzeczywistości, który jest zaprzeczeniem stanu aktualnego, będącego źród-
łem cierpienia. Tęsknota jest warunkiem możliwości uświadomienia sobie rzeczywistego zakresu oraz źródeł cierpienia i w tym sensie jest ona prapoczątkiem myślenia teoretycznego; logika rozwoju Horkheimerowskiej filozofii doprowadza ją w ten sposób do kolejnego projektu, którym jest teoria krytyczna. Myślenie teoretyczno-krytyczne ma na celu ujawnienie zniewalających stosunków społecznych, rządzonych zasadą panowania. W projekcie tym mowa jest już nie o szczęściu, lecz o emancypacji, której warunkiem możliwości jest tęsknota za stanem pełnej suwerenności społecznego podmiotu z jednej strony, oraz, z drugiej strony, wypracowana dzięki teorii krytycznej wiedza o przyczynach nierozumności życia społecznego. W latach czterdziestych następuje w filozofii Horkheimera zwrot ku perspektywie indywidualistycznej; myśl
krytyczna penetruje obszar ducha, tzn. sferę, w której dokonuje się pojednanie pomiędzy jednostkowym, skończonym bytem ludzkim a światem. Integracja suwerennego indywiduum ze światem staje się przedmiotem tęsknoty. Przeprowadzana w imię owej integracji krytyka kultury masowej może być odczytywana jako wyraz nostalgii za
pierwotną więzią z Bogiem czy z Bytem”, jednakże Hork+ Por. H. Gumnior,
Wprowadzenie do SGA, s. 22-23.
* Por.
Das
s. 31,
G.
Vattimo,
Ende
der
Moderne,
Stuttgart
1990,
Racjonalność
heimerowskiego z tego
typu
a religijne przeżywanie świata
pojęcia
nostalgią.
tęsknoty
Nawet
nie można
bowiem
211
utożsamiać
w opublikowanym
w 1970 roku obszernym wywiadzie, noszącym tytuł 7ęsknota
za
tym,
co
Całkiem
Inne
i zawierającym
wyraźne
inspiracje religijne, nie popada frankfurcki filozof w ton nostalgiczny, lecz traktuje pojęcie tęsknoty jako element myśli krytycznej, rozwijanej w całej swej twórczości. Próbując uchwycić sens pojawiającego się (często tylko
implicite) w tekstach frankfurtczyka pojęcia tęsknoty, warto zwrócić uwagę na dwa konstytutywne dla tej kategorii elementy.
Pierwszym z nich jest motyw religijny, drugim
natomiast Kantowska struktura myślenia o postulatach praktycznego rozumu. Wymiar religijny zawarty jest w „stałej nieobecności” punktu odniesienia ludzkiego przeżywania świata. Nieodłączna od przeżycia cierpienia jest tęsknota za szczęściem,
jest
Ściśle
natomiast
tęsknota
z poczuciem
za rozumnym
zniewolenia
związana
społeczeństwem,
które
staje się podmiotem autonomicznego wobec świata działania; korelatem przeżycia alienacji ego jest tęsknota za suwerennym, zintegrowanym ze Światem indywiduum,
1 wreszcie,
w
ostatnim
projekcie
filozoficznym
autora
Krytyki instrumentalnego rozumu tęsknota za tym, co Całkiem Inne, stanowi quasi-religijny fundament poczucia solidarności ze wszystkimi skończonymi, a więc cierpiącymi istotami. Pojęcie tęsknoty, stosowane tutaj jako narzędzie analizy filozofii Horkheimera, ma strukturę analogiczną do Kan-
towskich postulatów praktycznego rozumu — na przykład przeżycie cierpienia jest zarazem tęsknotą za szczęściem, odpowiednio do tego, wedle Kanta, „(...) postulat możliwo-
Ści najwyższego
pochodnego
dobra
(najlepszego
świata)
jest zarazem postulatem rzeczywistości najwyższego pierwotnego dobra, mianowicie istnienia Boga”*. Tęsknota, tak jak postulat praktycznego rozumu, odnosi się do tego, co stale nieobecne, co jednak ukierunkowuje i zarazem umoż* Por. I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, przeł. i oprac. J. Gałecki, Warszawa 1984, s. 202.
212
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
liwia ludzki sposób przeżywania świata i działania w nim. Kantowskiemu formalizmowi koncepcji postulatów praktycznego rozumu, idei regulatywnych czy też „predyspozycji do dobra”* przeciwstawia Horkheimer antropologi-
czną strukturę przeżywania Świata, którą najkrócej można określić
za pomocą
kategorii
tęsknoty.
Struktura
ta prze-
kracza granice epistemologicznych i ontologicznych podziałów na podmiot i przedmiot, na Świat wewnętrzny i zewnętrzny.
Stała
nieobecność
„przedmiotu”
tęsknoty
wyklucza możliwość posługiwania się kategoriami
ontolo-
gicznymi
twórca
czy epistemologicznymi,
teorii krytycznej
może
dokonać
dzięki
czemu
próby wykroczenia
poza
ograniczenia „metafizyki obecności”. To, co stale nieobecne, jawi się w strukturze tęsknoty
pod wieloma postaciami, np. jako „pragnienie rozumnych stosunków” społecznych, pragnienie „urzeczywistnienia lepszego społeczeństwa” lub jako „poczucie życia nowej
ludzkości”; najważniejsze jednak jest to, iż struktura owa jest
pierwotna
rozumne
wobec
pojęcia
racjonalności:
uzasadnienie działania może
„,(...) każde
być ostatecznie od-
niesione tylko do szczęścia ludzkiego”*. Biorąc pod uwagę kwestię tego, co pierwotne wobec rozumu, warto tu zauważyć, iż wspomniana wyżej struktura przypomina pod tym względem omawianą wcześniej antropologiczną kategorię interesu; ratio nie jest autonomiczna nie tylko wobec rzeczywistości, ale również wobec owej kategorii, wyraża-
jącej, najogólniej rzecz ujmując, „(...) interes rzeczywistego człowieka,
polegający
na swobodnym
rozwoju
1 SZCZĘŚ-
liwym życiu (...)”/. Powyższe usytuowanie pojęcia tęsknoty
(ujmowanej jako struktury) względem racjonalności należy jeszcze uzupełnić poprzez odniesienie tego pojęcia do
problemu celów i wartości. Dla potrzeb niniejszej analizy można chyba przyjąć, iż cele i wartości stanowią w filozofii 5 Por. I. Kant, Religia w obrębie samego rozumu, przeł. i oprac. A. Bobko, Kraków 1993, s. 47-49. 6 '
SOR, s. 348. UZ, s. 216.
Racjonalność
a religijne przeżywanie
213
świata
trankfurtczyka ogniwo pośrednie pomiędzy rozumem a tę-
sknotą za tym, co nieobecne, przy czym wszystkie trzy
owego łańcucha są względnie autonomiczne; tęsknota jest ..wrodzoną” strukturą przeżywania Świata, ge-
ogniwa
nerującą
w sferze świadomości
wymaga
niezależności.
wartości i cele: „Myślenie
(...) Jego cel: rozumne społeczeń-
stwo (...), jest rzeczywiście
wrodzony
człowie-
każdemu
kowi”*.
Odniesienie
do
tego,
co
stale
nieobecne,
własnej
umożliwia
podmiotowi
przezwyciężenie
monadyczności
i związanego
z nią urzeczowienia; odniesienie to bowiem
ukazuje ideologiczny wymiar wspominanego wyżej modusu doświadczania-używania, będącego sposobem odnoszenia się izolowanego
„ja” do świata zewnętrznego, w tym
zwłaszcza do natury. Ideologia zastępuje wyobcowanemu ego autentyczną więź: „„Mimo iż nowoczesna ideologia jest dużo bliższa Fichtemu, niż się to zwykle zakłada, uwolniła
się ona od tego rodzaju metafizycznych zakotwiczeń, a antagonizm między abstrakcyjnym «ja» jako niekwestionowanym panem a obrabowaną z wszelkiej inherentnej treści naturą zaciemniony zostaje przez niejasne absoluty, jak idee postępu, sukcesu, szczęścia czy doświadczenia”. Owe „niejasne absoluty” są ideologicznym przetworzeniem 1 jezaprzeczeniem
dnocześnie
odniesienia
do
tego,
co
stale
nieobecne, czyli tęsknoty, gdyż umacniają modus używania-doświadczania, redukując sferę relacji człowieka ze światem do tego, co obecne, do wymiaru bytu rzeczowego. uwalnia
Tęsknota
umożliwiając
indywiduum
budowanie
ze
stanu
urzeczowienia,
więzi z naturą i z innymi
ludźmi;
przeciwieństwo tęsknoty natomiast, czyli dążenie do pano-
wania nad światem, wspomagane przez zinstrumentalizowany rozum rozbija wszelkie więzi, doprowadzając do
walki
ego
z całym
światem:
„Stan
wojenny,
panujący
między ludźmi zarówno w czasie wojny, jak i pokoju, jest kluczem do zrozumienia nienasyconości gatunku i wynika* Tamże, *
KIR,
s. 220.
s. 342.
214
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
jących z niej praktycznych zachowań; jest on także kluczem do zrozumienia kategorii i metod naukowej inteligencji, w których natura coraz bardziej jawi się w aspekcie jej najbardziej skutecznej eksploatacji”'. Tęsknota za tym, co nieobecne, nie jest ucieczką od Świata, lecz odmową udziału w wojnie wszystkich przeciwko wszystkim; za-
miast
wojennej
ideologii
gloryfikującej
modus
doświad-
czania-używania tęsknota owa stanowi otwarcie możliwoŚci tworzenia świata, którego podstawą jest więź z naturą i innymi ludźmi, przy czym nie chodzi tutaj o nostalgicz-
no-rzewne głoszenie haseł powszechnego pojednania, lecz o teoretyczną pracę krytyczną, odsłaniającą elementy konstytutywne dla ludzkiego sposobu bycia. Chodzi zatem o ujawnienie stałej możliwości popadania ludzi w stan urzeczowienia. Budowanie na gruncie tęsknoty więzi ze światem jest możliwe
dzięki
temu,
iż
owa
tęsknota
stanowi
realny
wymiar poczucia solidarności ze wszystkimi istotami, znajdującymi się w sytuacji opuszczenia. Pragnienie tego, co nieobecne przejściowo, jest jednym z fundamentów jedynej chyba możliwej do zrealizowania wspólnoty, jaką jest
uczestnictwo w powszechnej
conditio humana — dążenia
ukierunkowane na to, co „dane”, mogą wywoływać jedynie
powszechną walkę. Owo pragnienie tego, co nieobecne, stanowi związany z naturą odpowiednik tęsknoty za tym, co stale nieobecne; inaczej mówiąc, źródłem pragnienia jest natura, zaś źródłem tęsknoty jest duch. Ideologicznemu zafałszowaniu tęsknoty odpowiada tłumienie pragnień, związane ze zracjonalizowanym (tzn. przedstawianym jako kulturowa konieczność) dążeniem do panowania nad światem: „Tłumienie pragnień, jakie wymusza społeczeństwo za
pomocą «ja», staje się coraz bardziej bezrozumne, nie tylko dla społeczeństwa jako całości, lecz także dla każdego indywiduum. Im bardziej gromko głosi się ideę racjonalnoŚci, tym silniejszy staje się świadomy lub nieświadomy resentyment do cywilizacji i jej instancji w indywiduum, o Tamże,
s. 343.
Racjonalność
czyli «ja»”''. Horkheimera
zarówno
a religijne przeżywanie świata
213
Pragnienia pełnią tę samą rolę w filozofii co tęsknota za tym, co nieobecne, gdyż
przełamują bariery wyizolowanego ego (jako że
pochodzą spoza ego, są „demonem” nawiedzającym jażń), i są podstawą
jak
możliwej
do zrealizowania
wspólnoty,
gdyż natura i naturalne pragnienia mają walor powszechnoAnalogicznie:
Ści.
tęsknota
monadyczną
przełamuje
za
tym,
izolację
co
stale
nieobecne,
(to, co nieobecne,
ego
pociąga ,,z zewnątrz” jaźń) oraz stanowi fundament możliwej wspólnoty, gdyż to, co stale nieobecne, charakteryzuje się powszechnością.
Przeżycie liwe
tylko
skończoności wraz
z
ludzkiego istnienia jest moż-
odniesieniem
do
nieskończoności
— przeżycie owo stanowi religijną inspirację dla tych filozofów, którzy uważają, że racjonalność i religijność mogą i powinny wspierać się wzajemnie. We wczesnych pismach współtwórcy szkoły frankfurckiej religijność była przedmiotem refleksji negatywnej, dla której punktem wyjścia była sytuacja „opuszczenia przez prawdziwego Boga”. „Późny”” Horkheimer zachował przekonanie o diagnostycz-
nej ważności kategorii opuszczenia, jednakże wprowadził
do swej filozofii wątki teologiczne, podporządkowując je rygorom myślenia krytycznego. W antropologicznej strukturze tęsknoty za tym, co stale nieobecne, umieścił kategorię tego,
co będąc
stale nieobecne, jest zarazem
tym,
co
Całkiem Inne. Krytyczny charakter tej kategorii polega na
postulowanym w jej ramach wymogu nie tylko etycznego, ale i metafizycznego kwestionowania rzeczywistości. W
tym kontekście można
„późnego”
Horkheimera
mówić
nowego
o sformułowaniu
ujęcia
sensu
przez
filozofii,
która miałaby ukazywać, za pomocą refleksji krytycznej, sposoby przekraczania rzeczywistości, tzn. sposoby tworzenia świata ludzkiego na podstawie naturalnej (realizacja pragnień) i duchowej (tęsknota) więzi ze światem.
U Tamże.
216
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
2. Przekraczanie
inne
rzeczywistości
Materializm krytyczny jest takim sposobem uprawiania refleksji filozoficznej, dla którego stałym punktem od-. niesienia jest pojęcie rzeczywistości. Pojęcie to oznacza
sferę życia ludzkiego, z jego cierpieniem, tęsknotą i pragnieniami: „„Materializm nie zna żadnej innej rzeczywistości, ani tej, która miałaby leżeć u podstaw naszej rzeczywistoŚci, ani tej, która miałaby się nad nią na pozór, lecz naprawdę i raz na szczęście i pokój, którymi nie zostali śmierć bowiem nie jest pokojem, lecz
nadbudowywać. Nie zawsze ludzie tracą obdarzeni na ziemi, rzeczywiście prowa-
dzi w nicość. Miłość do ludzi — jak rozumie ją materializm — odnosi się nie do istot, które po śmierci chronią się w wieczności, lecz do jednostek z całą powagą pojmowanych jako przemijające”'”. Rzeczywistość ludzka jest rzeczywistością nieustannie przekraczaną, gdyż jest ona konstytuowana przez więź z innymi ludźmi, która to więź z kolei powstaje dzięki poczuciu solidarności z istotami przemijającymi. Poczucie wspólnoty losu i realnie istniejąca wspólnota nie byłyby możliwe bez przekraczania rzeczywistości izolującej jednostki, w kierunku tego, co nieobecne, a więc (zgodnie z wyżej dokonanymi ustaleniami) wspólne.
Wczesne projekty filozoficzne Horkheimera zawierają ideę przekraczania, skonkretyzowaną w postaci postulatu nieustannej krytyki tego, co w sferze rzeczywistości jest nierozumne;
krytyka
miała
być
tą instancją,
która
umoż-
liwia — za pośrednictwem refleksji — przekraczanie społecznego status quo. Efektem owej krytyki miało być bowiem emancypacyjne wyjaśnianie rzeczywistości, ukazujące rozziew pomiędzy realnymi stosunkami społecznymi a tym, co stale nieobecne i co zawarte jest w przekazywanych przez tradycję ideach. Teoria krytyczna zachowała z idealizmu „„(...) założenie, że możliwości
wykraczają poza roztopienie się w panującej 2
SOR,
s. 356.
człowieka
rzeczywisto-
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
217
ści, poza akumulację władzy i zysków””. Teoria ta jednak nie odwołuje
się bezpośrednio
do idei, lecz do aktualnej,
żywej treści tych idei, będącej teoretycznym przetworzeniem pragnień i tęsknoty za tym, co stale nieobecne: „Dialektyczna
teoria (...) odrzuciła wyobrażenie
dobra sa-
mego w sobie, które po prostu przeciwstawiane jest rzeczywistości. Osądza ona nie według tego, co nadczasowe, lecz według tego, do czego dojrzała epoka, co jest «na czasie»”'*. Dynamika zawarta w pojęciach pragnienia i tęsknoty rozsadza sztywne ramy idei czy kategorii przejętych z tradycji; przekraczanie rzeczywistości dokonuje się za sprawą owej dynamiki, współgrającej z przemianami histo-
rycznymi. W ramach koncepcji teorii krytycznej, sformułowanej w drugiej połowie dekady lat trzydziestych, warunkiem możliwości przekroczenia status quo jest transgresja podmiotowa. Monadyczne ego, przeciwstawione światu, nie
jest w stanie wytwarzać rzeczywistości w jej ludzkim wymiarze, może jedynie doświadczać Świata oraz rozwijać działalność praktyczną, ukierunkowaną na manipulowanie i użytkowanie tego, co „dane”. Dopiero podmiot społeczny jest, dla „wczesnego” Horkheimera, zdolny do wytwarzania świata ludzkiego: „Ten sam świat, który dla jednostki jest
obecnym,
czymś
w tej postaci, produktem dzimy
który musi
ona przyjąć
1 uwzględniać
w jakiej istnieje i trwa, jest jednocześnie
ogólnej praktyki społecznej. Wszystko, co wi-
dokoła,
miasta,
przetworzenia. Ludzie względem odzieży i i sposobie odczuwania. nie można oderwać
wsie
i lasy, nosi na sobie znamię
są wytworem historii nie tylko pod zachowania, nie tylko w postawie Także sposobu widzenia i słyszenia od rozwijającego się od tysiącleci
społecznego procesu życiowego”'*. Wspólnota indywiduów, czyli podmiot społeczny, stanowi przezwyciężenie izolacji jednostkowej, ale tylko wtedy, gdy Kantowska 3
UZ,
s. 217.
i4 Tamże, s. 219. 15 TTK, s. 144.
218
Rozum,
ogólna
rzeczywistość i to, co całkiem inne
podmiotowość
nie
ulegnie
wyobcowaniu
wobec
realności życia ludzkiego; zdaniem Horkheimera Kkrólewie-
cki filozof nie rozwiązał
kwestii
owego
wyobcowania,
podobnie jak Hegel, którego koncepcja utożsamienia rozu-
mu
i rzeczywistości jest, według współautora
Dialektyki
oświecenia, „prywatnym traktatem pokojowym filozofa zawartym z nieludzkim światem”. Teoria krytyczna miała przeciwstawiać się owemu nieludzkiemu światu zarówno poprzez przezwyciężanie izolacji pozornie autonomicznego
„ja”, jak i przez rozbijanie iluzji, związanej z przekonaniem
o istnieniu abstrakcyjnego podmiotu ogólnego; inaczej mówiąc, chodziło o krytykę zarówno indywidualizmu, jak 1 kolektywizmu w myśleniu o podmiocie. Przekraczanie rzeczywistości bowiem polegać ma, wedle teorii krytycznej, na ukazywaniu konsekwencji absolutyzacji zarówno świata będącego rezultatem zawłaszczającej działalności ego, jak 1 Świata, w którym „ja” zostaje roztopione w ogólności rozumu. W pierwszym przypadku świat „indywidualistyczny” staje się nieludzki, gdyż uwewnętrznił to, co zewnętrz-
ne, czyli naturę, byt, los itd., natomiast w drugim przypadku świat „kolektywistyczny” uzewnętrznia to, co wewnętrzne — w obydwu przypadkach człowiek znajduje się w sytuacji wyobcowania, z której jedynym wyjściem jest przekraczanie
rzeczywistości
w kierunku
tego,
co
nieobecne,
czyli
w stronę „przyszłego społeczeństwa jako możliwej
przy
danych środkach technicznych wspólnoty wolnych ludzi”'*.
Warto w tym miejscu wskazać na kolejną zbieżność filozofii Horkheimera z myślą Heideggerowską: egzystencja nieautentyczna, czyli niewłaściwy (uneigentlich) sposób
bycia człowiekiem, charakteryzuje się, wedle autora Bycia i czasu,
między
innymi
dążeniem
do
„urządzenia
się
w świecie”, które to dążenie jest analogiczne do przedstawianego przez Bubera modusu doświadczania-używania;
otóż odpowiednikiem egzystencji nieautentycznej (niewłaściwej) i modusu doświadczania-używania będzie, w omawianej tu koncepcji Horkheimera, roztopienie się indywiie Por. tamże, s. 155.
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
duum
w
tycznego
nie-ludzkiej
bądź
frankfurtczyka,
rzeczywistości
kolektywistycznego.
„urządza
zamiast ją przekraczać,
$wiata
219
indywidualis-
Człowiek,
zdaniem
się” w rzeczywistości
zastanej,
co w rezultacie prowadzi
do po-
wstania zniewalających, opartych na przemocy stosunków społecznych. Na potrzeby owego „urządzania się” powstają różnego rodzaju „fałszywe absoluty”, takie jak wspominane wyżej szczęście, sukces, doświadczenie itd.
Swiat ludzki jest rzeczywistością więzi, budowanej w obliczu tego, co stale nieobecne (nieobecne w teraźniej-
szości).
owej
Budowanie
więzi
wymaga
przekraczania
realności, której podstawą jest dążenie do panowania — ten, kto się urządza w Świecie, nadrabia brak więzi właśnie owym dążeniem, przejawiającym się w postaci przemocy. Powszechne „urządzanie się” sprzyja powstawaniu mechanizmów społecznych i psychologicznych wprowadzających przemoc do stosunków międzyludzkich; w ramach owych mechanizmów jednostka uzyskuje iluzoryczne poczucie suwerenności, wywoływane przez sprawowanie władzy nad innymi ludźmi i nad rzeczami bądź przez uleganie tejże władzy; rezultatem tego procesu jest całkowite podporządkowanie
się
indywiduów
rzeczywistości,
samej
władzy
która, jako nie-ludzka, staje się sceną powszechnego barbarzyństwa. W roku 1940 ukazał się tekst Społeczna funkcja filozo-
fii, z którego wynika, iż Horkheimer zaczął sobie zdawać z przemożności
sprawę
mów
społecznych
wspomnianych
mechaniz-
i psychologicznych; w związku z tym
dokonał modyfikacji dotychczasowej
tycznej,
wyżej
zakładającej
możliwość
koncepcji teorii kry-
tworzenia
świata
ludz-
kiego w skali powszechnodziejowej. Podmiotem myślenia krytycznego umożliwiającego przekraczanie rzeczywistości
staje się
w ramach nowej koncepcji indywiduum, w związ-
ku z czym w nowej, „antropologicznej” perspektywie ukazuje się Horkheimerowska interpretacja sensu filozofii. W ramach tej nowej interpretacji można powiedzieć, że pojęcie tęsknoty, rozumianej jako antropologiczna struktura generująca sposób przeżywania Świata, uległo kolejnej
220
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
ewolucyjnej
przemianie
—
„przedmiot”
inne
tęsknoty
oddalił
się od podmiotu, stał się bardziej niedostępny. Kresem tej
ewolucji będzie pojawienie się w tekście wywiadu z roku
1970 pojęcia tęsknoty jako centralnej kategorii teoretycznej (we wcześniejszych tekstach pojęcie to pojawiało się jedy-
nie sporadycznie), odnoszącej się do tego, co najbardziej
oddalone od rzeczywistości, do tego, co Całkiem
Inne.
Jednostkowy podmiot nie może wpływać na przemianę nie-ludzkiej rzeczywistości, może natomiast stawiać jej opór za pośrednictwem filozofii: „Opór filozofii wobec rzeczyw IS-
tości wynika z immanentnych zasad samej filozofii. Upiera się ona przy twierdzeniu, że działania i cele ludzi nie muszą być
produktem ślepej konieczności”'7. Rodzi się tu następujące
pytanie: czy sam opór wobec rzeczywistości wystarcza do tego, aby ją przekroczyć? Horkheimer odpowiada pozytywnie na to pytanie, wychodząc z założenia,
iż tworzenie
Świata
ludzkiego opartego na więzi (zamiast panowania) jest możliwe już poprzez wskazywanie na to, co w obecnej rzeczywistości można porzucić: „Filozofia zwraca się przeciwko bezkrytycznej afirmacji władzy tradycji i rezygnacji w decydujących momentach egzystencji; przejęła niewdzięczne zadanie uświadamiania i wyjaśniania tych ludzkich stosunków i sposobów reagowania, które są tak głęboko zakorzenione, iż jawią się
jako naturalne, niezmienne i wieczne”'*. Zadaniem filozofii
jest teraz (w ramach perspektywy „antropologicznej”) krytyczny namysł nad tradycyjnymi formami egzystencji, problematyzowanie aktualnego porządku życia i jego hierarchii wartości. Myśl krytyczna powinna ujawnić przepaść pomiędzy sankcjo-
nującymi działania ideami a rzeczywistością społeczną. Szczególne miejsce w Horkheimerowskich rozważaniach na temat przekraczania rzeczywistości zajmuje sztuka. Komentując koncepcję Kanta, zauważa frankfurcki filozof, iż „sąd estetyczny nasycony jest człowieczeństwem,
które każdy w sobie nosi”'”, Dzieło sztuki odsyła do tego. SFF,
s. 227.
ik Tamże. »
SKM,
s. 334.
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
22]
co nie-obecne w rzeczywistości, ukazując możliwość budowania wspólnoty, możliwość zawartą w samej strukturze sądu estetycznego — zatomizowany podmiot zostaje w obliczu dzieła sztuki włączony we wspólnotę „odbiorców” dzieła, których łączy nie to, co obecne i ogólne,
tego lecz,
przeciwnie, to, co nieobecne, co pociąga suwerenne indywiduum, nie zniewalając go. Sztuka wzmaga siłę przedstawia-
nia sobie Świata innego niż ten, w którym żyje człowiek; dzieła sztuki mają możliwość ujawniania przepaści między monadyczną jednostką a jej barbarzyńskim otoczeniem: „Przygnębienie i zgroza zawarte w takich dziełach [jak proza
Joyce'a i malarstwo takie jak «Guernica» Picassa — K.K. | nie są tym samym, co nurtuje tych, którzy — z powodów racjonalnych odwracają się od rzeczywistości bądź buntują się przeciw niej. Kryje się za nimi świadomość w gruncie rzeczy odcięta od społeczeństwa, jakim ono jest, i ujęta w dziwne, dysharmonijne formy. Te niegościnne dzieła
sztuki są jednak wierne jednostce w obliczu nikczemności
rzeczywistości (...)”. Prawdziwe dzieła sztuki nie są ucieczką od realnego życia, lecz raczej „wzięciem go w nawias”
i stanowią wyraz koncentracji uwagi na sytuacji jednostki we współczesnym świecie. W ten sposób sztuka stanowi wobec nauki równoprawną dziedzinę wiedzy, tyle tylko, że w odróż-
nieniu od nauki powołuje wspólnotę, która dla nauki jest
czymś zastanym, jej warunkiem możliwości. Funkcja sztuki jest pod tym względem analogiczna do funkcji filozofii. Zarówno sztuka, jak i filozofia współczesna ukazują daremność wysiłków zmierzających do zbudowania wspól-
noty opartej na autentycznej więzi. Pesymistyczna diagnoza współczesności przedstawiana przez autora Zaćmienia rozumu (tak brzmi tytuł angielskiego oryginału Krytyki instrumentalnego
rozumu)
nie
odbiega
zatem
od
„normy”
obowiązującej myśl filozoficzną XX wieku. Wyróżnikiem Horkheimerowskich rozważań jest jednak optymizm związany z możliwością komunikowania jednostkowego cier-
pienia innym ludziom: „Ostatnie prawdziwe dzieła sztuki 20 Tamże,
s. 336.
222
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem inne
porzucają (...) myśl, że istnieje rzeczywista wspólnota; są one monumentami samotnego i pełnego rozpaczy życia, które nie znajduje żadnego mostu do innych ludzi czy
nawet do swej własnej jaźni. Są one jednak właśnie monumentami, nie zwykłymi objawami. (...) Dzieło sztuki
jest jedyną bezpośrednią obiektywizacją samotności i rozpaczy jednostki”*'. Nowożytny kształt racjonalności nauko-
wo-technicznej coraz skuteczniej wyłącza problem jednostkowej alienacji poza obszar logosu; jednym z objawów owej skuteczności jest powszechny brak zrozumienia dla współczesnych dzieł sztuki, ich nieobecność w życiu społecznym, co wiąże się z eliminacją zdolności do krytycznego
myślenia, utrzymującego dystans indywiduum wobec rzeczywistości.
Następuje
nie-obecne,
a w związku
zanik z tym
wrażliwości również
na
zanik
to,
co
zdolności
przeżywania dzieła sztuki. Człowiek współczesny chce się urządzić w jedynej dla niego dostępnej rzeczywistości i nie ma ochoty na jej przekraczanie. Powyższe diagnozy przyczyniły się do opracowania przez Horkheimera kolejnego projektu filozoficznego, zawierającego szczegółowe analizy nowożytnego kształtu
racjonalności oraz określającego ten kształt mianem rozumu instrumentalnego. Zdaniem twórcy teorii krytycznej, nowożytność jest epoką triumfu pozytywistycznej wizji Świata,
związanej
z procesem
instrumentalizacji
rozumu.
Jednym z efektów tego procesu jest nowe ujmowanie sensu myślenia teoretycznego: „Jeśli rola teorii zostaje zredukowana do roli instrumentu, wszystkie teoretyczne Środki przekraczania rzeczywistości stają się metafizyczną bzdurą. Wypaczenie to powoduje również, że tak gloryfikowana rzeczywistość pozbawiona zostaje wszelkiego obiektywnego charakteru, którego wewnętrzna
logika mogłaby
po-
prowadzić ku lepszej rzeczywistości”. Gloryfikacja rzeczywistości
i związana z nią walka z myśleniem
krytycz-
nym znajdują wsparcie teoretyczne nie tylko we współczes2! Tamże, s. 337. 22
KIR,
s. 320.
Racjonalność
a religijne przeżywanie świata
223
nym
neopozytywizmie, ale również w neotomizmie. Oby-
dwa
nurty odwołują
się do rzeczywistości jako kryterium
prawdy — utożsamianie prawdy i dobra z rzeczywistością łączy się z zasadą dostosowywania ludzkości do tego, co
teoria uznaje za rzeczywistość. W rezultacie wszelka realna przemoc może znaleźć swoje usprawiedliwienie, odwołując
się do owej zasady. Obie szkoły przyjmują racjonalność za
konstytutywny element własnego myślenia, jednakże osta-
tecznie
zmierzają
one,
zdaniem
współautora
Dialektyki
oświecenia, do zakwestionowania autonomii rozumu poprzez wprowadzanie „automatyzmu metodologii” (neopozytywizm) i dogmatyzmu (neotomizm). Rozum instrumentalny służy dążeniu do panowania, jednakże dążenie to, obejmujące zarówno indywiduum, jak i świat „„zewnętrzny”, nie oznacza przekraczania rzeczywis-
tości; efektem procesu emancypacji człowieka jest bowiem likwidacja indywiduum, podporządkowanie go powszech-
nej zasadzie panowania.
Ujarzmianie natury również nie
prowadzi do jej przekroczenia: „Ponieważ proces ujarzmiania natury w człowieku i poza nim przebiega bez sensownego motywu, natura nie jest w rzeczywistości transcendowana ani nie dokonuje się pojednanie z nią, jest ona po prostu zniewalana””. Poprzez przeciwstawianie się realności i dążenie do panowania nad nią indywiduum
osiąga jedynie monadyczną izolację, a więc efekt przeciwny do tego, jaki uzyskałby,
zmierzając
do przekraczania
rzeczywistości; wnioskiem, jaki się tutaj nasuwa, może być
stwierdzenie, iż antagonizm w relacjach z rzeczywistością (idea a rzeczywistość, indywiduum a świat zewnętrzny itd.) uniemożliwia jej przekraczanie, prowadzić może jedynie do modernizacji
zastanego
świata, do urządzania
się w
nim,
a nie do jego transcendowania, które, jak coraz bardziej był o tym frankfurcki filozof przekonany, jest możliwe tylko w sytuacji, kiedy „idea zdystansowana wobec istniejącego stanu
rzeczy
23 Tamże, 24
DO,
staje się religią*”**. Przekonanie s. 329.
s. 235.
owo
skłania
224
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
„późnego” Horkheimera do poszukiwania wspólnych obszarów dla myśli filozoficznej i teologicznej. Racjonalność, jak się okazało, nie wystarcza do nadawania rzeczywistości ludzkiego wymiaru, potrzebna do tego jeszcze jest taka
postać religijnego przeżywania świata, która daje się pogodzić z myśleniem krytycznym.
3. Religijne przeżywanie świata
We wszystkich projektach filozoficznych Horkheimera sporo miejsca zajmują rozważania poświęcone religii, przy czym sposób prowadzenia tych rozważań zmienia się, począwszy od lat pięćdziesiątych. W okresie poprzedzającym owe lata myśl krytyczna dokonuje inkorporacji problematyki religijnej: „W myśleniu dialektycznym także zjawiska religijne odnoszone są do całości poznania i oceniane w powiązaniu
z analizą całościowej sytuacji dziejowej”. Religia stanowi dla myślenia krytycznego przejaw dążenia do zrozumienia świata jako całości oraz do uzyskania pewności co do istnienia bytu absolutnego, stanowiącej gwarancję sensu życia. Funkcje
religii
przejąć
miały
nowożytne
systemy
metafizyczne,
zastępujące wiarę rozumem, jednakże krytyka metafizyki spowodowała,
iż systemy
owe
nie spełniły
pokładanych
w nich nadziei.
Jednocześnie kryzys wiary osiągnął w czasach
najnowszych swoje apogeum: ,„Klasa średnia uczyniła z religii coś w rodzaju rezerwatu.
Zgodnie
z radą Hobbesa, jej
członkowie przełykali nauki religijne w całości, jak pigułki, nigdy faktycznie nie podając w wątpliwość prawd religii. Religia dla ludzi współczesnych stawała się wspomnieniem dzieciństwa. Wraz z dezintegracją rodziny traciły także siłę doświadczenia, które ożywiały religię. Dziś ludzie doświad-
czają hamulców nie wiary, lecz twardej konieczności. Dlatego są tak przygnębieni. (...) Odrzucili wszelkie związki z zasadą
miłości bożej”**. Horkheimerowski materializm odwołuje się > OPP, s. 124. * SKM, s. 341,
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
225
w swej krytyce współczesnego kształtu religijności do analogicznej krytyki, dokonanej przez Nietzschego. Obydwaj myśliciele podkreślają rozziew pomiędzy treścią dogmatów chrześcijańskich a realnym życiem religijnym i społecznym. Ogólnie mówiąc, w omawianym tu okresie twórczości
frankfurckiego filozofa religia ujmowana jest z dwóch punktów widzenia: Po pierwsze, religia spełnia w społeczeństwie funkcję światopoglądową oraz jest instancją „sensodajną” — w tych rolach może podlegać racjonalnej krytyce, jak wszystkie inne zjawiska społeczne; po drugie, antropologicz-
na struktura konstytuująca
sposób doświadczania
Świata
zawiera komponent religijny, którego przejawem jest tęsknota za tym, co nieobecne, warunkująca przekraczanie rzeczywis-
tości. W jurysdykcji
tym
drugim przypadku religijność nie podlega
rozumu.
Począwszy od lat pięćdziesiątych, Horkheimer zmienia swoje spojrzenie na problem religii, przy czym zmiana ta dokonuje się w ramach procesu powstawania nowego projektu filozoficznego, budowanego za pomocą kilku podstawowych pojęć teologicznych, mających ukazać religijną
„rozpiętość” samowiedzy współczesnego człowieka. Samowiedza ta dotyczy przede wszystkim własnej skończoności, ujawniającej się w pełni dopiero w obliczu tego, co wiecz-
ne, przy czym dzięki owej samowiedzy indywiduum uzyskać może nie racjonalną pewność, lecz co najwyżej nadzieję: „Świadomość naszego opuszczenia i naszej skoń-
czoności nie jest dowodem na istnienie Boga, lecz może jedynie zrodzić nadzieję, że istnieje pozytywny absolut. W obliczu cierpienia na tym Świecie, w obliczu niesprawiedliwości nie jest przecież możliwa wiara w dogmat o istnieniu wszechmocnego i wszechdobrego Boga. (...) Wiedza
o ludzkim opuszczeniu jest możliwa tylko poprzez myśl (o Bogu, nie poprzez absolutną pewność Boga”. Świadomość opuszczenia jest zatem religijnym fundamentem ludzkiej samowiedzy; indywidualna suwerenność uzyskuje wsparcie dzięki owej świadomości, czyli dzięki struktural27 SGA, s. 56-57.
226
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
nej, ludzkiej możliwości wykraczania podmiotu poza to, co „dane”, poza skończoność własnego bytu i związane z nią jednostkowe cierpienie. „Późny” Horkheimer opisuje ową możliwość, posługując się terminologią teologiczną, co jest wyrazem przekonania, iż „europejskie myślenie, jego klu-
czowe pojęcia są związane z teologią*”**. W ramach nowego
projektu filozoficznego zmienia się również sposób rozumienia pojęcia suwerenności, który teraz przypomina Pascalowską koncepcję suwerenności negatywnej, ufundowanej na stwierdzeniu, iż: „Wielkość człowieka jest wielka w
tym,
nędzy”.
że
zna
on
swoją
Świadomość
Drzewo
nędzę.
własnej
zna
nie
swojej
i cierpienia
znikomości
pojawia się, zdaniem współtwórcy szkoły frankfurckiej, dzięki religijnemu wykroczeniu poza instrumentalną ratio, a więc dzięki zdobyciu przez indywiduum suwerenności wobec społeczeństwa totalnie sterowanego, zniewolonego przez „fałszywe absoluty” i podporządkowanego ślepej zasadzie samozachowania. Zarysowana powyżej ewolucja sposobu widzenia przez frankfurtczyka sfery religijności pozwala zgodzić się z wnioskiem, iż „Horkheimerowska filozofia religii stanowi
niejako produkt finalny refleksji filozoficznej, której punktem wyjścia były — antymetafizyczny materializm, program teorii krytycznej oraz idea filozofii jako intencji krytycznej wpisanej w rozwój społecznej całości. Wątki te
zostają tu przeobrażone 1 scalone w nowym paradygmacie filozofii Horkheimerowskiej. (...) Motyw filozoficznej krytyki wkomponowany zostaje w koncepcję tęsknoty eschatologicznej, w której wyraża się źródłowy, krytyczny
impuls
ludzkiej
myśli
i ludzkich
emocji
w
obliczu
in-
dywidualnych i społecznych form, w których przejawia się brak szczęścia”30. Ów krytyczny impuls jest możliwy dzięki temu, iż tęsknota eschatologiczna nie jest zwrócona wyłącz-
* RP, s. 229. ©
|
B. Pascal, Myśli, przeł. T. Żeleński (Boy), Warszawa
s. 138. "
S. Czerniak,
Pomiędzy..., dz.
cyt.,
s. 146-147.
1989,
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
227
nie ku transcendencji (jak w tradycyjnej myśli teologicznej),
lecz jest „rozpięta” pomiędzy tym, co Całkiem Inne, a tym, co jest skończone, i w związku z tym jest źródłem cierpień. Horkheimer przejmuje tutaj Schopenhauerowską strukturę myślenia, ukazującego zakorzenienie moralności w realnej
kultywującej
ludzkiej,
wspólnocie
solidarności
poczucie
w obliczu powszechnego cierpienia. Religijność jest dla obydwu myślicieli sferą ukierunkowanego na transcendencje (a nie: przez transcendencję) przekraczania rzeczywistoś-
ci. Osnową życia duchowego, pojmowanego jako nieustanny ruch pomiędzy jednostkowym, skończonym bytem ludzkim a tym, co wieczne, jest dla „późnego” Horkheimera religia. Rozum instrumentalny ma tendencję do podporząd-
kowywania sobie wszelkich sfer życia ludzkiego, włącznie z religią. Pragmatyzacja religii jest, zdaniem frankfurtczyka, jedną z przyczyn współczesnego kryzysu duchowego;
stają
religijne
dogmaty
się
narzędziami
służącymi
powszechnemu dążeniu do panowania. Efektem tego procesu jest zanik duchowego wymiaru indywiduum, decydującego o jego suwerenności; do owego zaniku przyczynił się
w jakimś stopniu Kant, gdyż „.(...) aspektem kantowskiego antropologizmu jest (...) odsakralizowanie egzystencji, czyli. w odpowiednio radykalnym ujęciu, jej redukcja do rzeczy (...)”*!. Zredukowanie sfery religijności do wymiaru
postulatów aspekt
praktycznego
realnego
procesu
rozumu
stanowi
instrumentalizacji
teoretyczny religii,
w
ra-
mach którego zatomizowany podmiot zamyka się na sacrum, traktowane jako zagrożenie dla podmiotowej integralności. Wyizolowane ego staje się własnym punktem od-
niesienia, odcinając indywiduum od możliwości uzyskania samowiedzy. Dla monadycznego „ja”, traktującego Świat jako zdobycz, jako krainę podboju, to, co całkiem inne, jest po prostu przekracza
granicą podbijanego obszaru, granicą, którą się tylko po to, aby zawłaszczyć następne
fragmenty
Świata.
matyczna.
(...) W
3!
K. Matuszewski,
W
rezultacie: „Religia staje się prag-
swojej tradycyjnej formie lub jako spoWśród demonów..., dz. cyt., s. 74-75.
228
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
łeczny kult religia traktowana jest, jeśli nie przez same masy, to przynajmniej przez ich kompetentnych rzeczników, jako instrument. (...) Prawda, jaką stara się przeka-
zać, kompromitowana jest przez jej pragmatyczny cel”*. Przeciwstawienie religii rozumowi instrumentalnemu stanie
się głównym wątkiem późnej fazy twórczości Horkheimera; przy czym chodzi tu o religię rozumianą w specyficzny sposób,
tzn.
jako
tę
sferę
życia
duchowego,
w
której
dokonuje się — za pośrednictwem tęsknoty za tym, co Całkiem Inne — przekraczanie rzeczywistości oraz rozsadzanie granic pomiędzy światem wewnętrznym i zewnętrznym. Horkheimerowska filozofia, w jej późnym kształcie, nie
jest więc programem „„resakralizacji egzystencji” ani nie
jest nawet filozofią religii sensu stricto, lecz kolejną próbą wykroczenia
poza
sferę
racjonalności,
tym
razem
przy
użyciu terminologii teologicznej. W pojęciach teologicznych zawarta jest dynamika, której potrzebował współautor Dialektyki oświecenia dla wyrażenia napięcia między jednostkowością bytu ludzkiego
a dążeniem do komunikacji ze wspólnotą, z naturą, z Życiem duchowym, którego ślady przechowywane są w trady-
cyjnych pojęciach, ideach i ideałach: „„Teologia ustanowiła nadrzędność tego, co nieskończone, nad tym, co skończone,
wiecznego
ciałem,
trwania nad tym, co przemijające,
a taka hierarchia jest nieodłączna
duszy
nad
od języka”.
Posługując się językiem teologii, badał Horkheimer siły ustanawiające ową nadrzędność 1 zdolne uruchomić proces przekraczania rzeczywistości; przedmiotem badania nie były desygnaty pojęć teologicznych, lecz ruch ukierunkowany przez tak rozumianą nadrzędność i te sfery ducha,
które taki ruch umożliwiają. Teologiczne instrumentarium pozwala twórcy teorii krytycznej ukazać konieczność transcendowania sfery faktów, jak również niezbędność przeciwstawiania się scjentystycznemu przekonaniu, iż jedynie
nauka może orzekać, co jest rzeczywistością, a co tylko iluzją. 32 KIR, s. 411-412. 33 RP, s. 230.
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
229
Religijny sposób przeżywania świata jest świadectwem realności duszy, wykraczającej poza ego i poza ratio, zdolnej do tęsknoty za tym, co Całkiem Inne; sama religijność jest już określonym wymiarem rzeczywistości duchowej. Podkreślając realność religijnego wymiaru rzeczywistości, Horkheimer
nie zamierza, jak już była o tym mowa,
dowodzić istnienia Boga, chce natomiast przeciwstawić się wszelkim próbom zeświecczenia zarówno tęsknoty, jak i innych kategorii teologicznych. Sięgając do Schopenhauera, frankfurtczyk chce przekroczyć bariery, jakie przed myśleniem o religii postawił Kant: „Metafizyka Schopenhauera (...) przedstawia sformułowaną explicite teorię relacji pomiędzy immanencją i transcendencją, przemijalnością
i wiecznością, tym, co uwarunkowane, i tym, co nieuwarun-
kowane.
W
sposób
niezbyt odległy od naukowego
wypo-
wiada on to, co (...) Kant uważał za niewypowiadalne”**. W ślad za Schopenhauerem twórca teorii krytycznej uznaje realność odniesień człowieka do transcendencji, wieczności i bezwarunkowości na równi z realnością cierpienia, opuszczenia i tęsknoty; cierpienie i opuszczenie są uczuciami
religijnymi w tym sensie, iż warunkiem ich możliwości są owe
odniesienia
—
zwierzę
nie
cierpi
i nie
odczuwa
opuszczenia. Również w ślad za Schopenhauerem próbuje Horkheimer uzgodnić motyw religijny z myśleniem kry-
tycznym poprzez koncepcję grzechu pierworodnego”. Egoizm sytuuje człowieka w antropologicznej strukturze winy metafizycznej, której Świadomość uzyskać można tylko dzięki religii. To ostatnie stwierdzenie można potraktować
jako
wystarczający
argument
dla uzasadnienia
tezy,
iż
motyw religijny przenika całą Horkheimerowską filozofię; wszak krytyka teoretycznego i praktycznego egoizmu zajmuje w tej filozofii bodaj najważniejsze miejsce. Nasycona wątkami religijnymi polemika twórcy teorii krytycznej z Kantem dotyczy samych podstaw myśli tego ostatniego. Jak zauważa Horkheimer, królewiecki filozof % Tamże, 35
Por.
s. 233.
SGA,
s. 57
i 6566.
»
230
Rozum,
.
ME
rzeczywistość
,
i to, co całkiem inne
myli się, twierdząc, iż: „Myślowe wybieganie w niezależną
od podmiotu rzeczywistość, taką, jaka ona jest sama w sobie, spekulowanie o sferach pozornie nie konstytuowanych
przez ludzko-duchowe procedury, jest złudzeniem. Ludzka świadomość pozostaje zamknięta w zależnym od niej samej kształcie universum (...)”*. Przełamanie Kantowskich barier nastąpiło w filozofii Schopenhauera dzięki budowaniu metafizycznego myślenia o świecie jako całości, na podstawie fundamentu krytycznej refleksji dotyczącej religijnych odniesień człowieka do tego, co Całkiem Inne. Przezwyciężanie idealizmu Kantowskiego dokonuje się w filozofii Horkheimera na drodze ukazywania innej niż
empiryczna sfery rzeczywistości. W tym kontekście pojęcie transcendowania staje się dla współtwórcy szkoły frankfurckiej
„archimedesowym
punktem”
myślenia,
a religia
głównym źródłem inspiracji, dzięki któremu możliwa była teoretyczna rehabilitacja pojęć takich jak tęsknota, nadzieja
czy opuszczenie
oraz rozwinięcie koncepcji teologii bez
dogmatu”. W ostatniej fazie Horkheimerowskiej twórczoŚci następuje również interesująca próba syntezy dwóch wątków: materialistycznego i religijnego. Punktem wyjścia refleksji zmierzającej do owej syntezy jest uznanie konkretnego,
cierpiącego
indywiduum
za
podstawowy
„„fakt”.
Przeciwdziałanie cierpieniu polegać ma na tworzeniu świata ludzkiego, tzn. takiego, który sprzyja rozwojowi ducha.
4. Rozum
i to, co Całkiem
Inne
U progu nowożytności, kiedy powstawały wielkie systemy
metafizyczne,
rozpowszechniona
była
nadzieja,
iż
rozum jest w stanie zapanować nie tylko nad rzeczywistością, ale również nad tym, co całkiem od niej inne, a czego *
RP, s. 233.
*. Por. W. Post, Kritische Theorie und metaphysischer Pessimismus. Zum Spdtwerk Max s. 121-122; a także AS s. 56.
Horkheimers,
Miinchen
1971,
23]
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
były dla ratio
idei nieskończoności,
np. w postaci
ślady,
(pozornie) dostępne dzięki refleksji teoretycznej. Dostępność owa jest współcześnie kwestionowana, jednakże wówczas
wpływała
ona
na
siłę
motywacji,
skłaniającej
do
uprawiania metafizyki, w ramach której rozum stawał się absolutem. W filozofii XX-wiecznej, jak zauważył Horkheimer,
miejsce
zdetronizowanego
rozumu
obiektywnego
zajęła rzeczywistość, która stała się nie tylko teoretycznym, pozytywistyczno-scjentystycznym, ale i praktycznym absolutem, co oznacza, iż zamiast pojęcia najwyższego dobra funkcjonuje zasada dostosowywania się do rzeczywistości, realną konsekwencją
będąca
dążenia do panowania.
Sposobem bycia człowieka współczesnego jest, jak już stwierdziliśmy, urządzanie się w świecie (doczesnym);
frankfurcki filozof z pewnością zgodziłby się z tym stwierdzeniem, jako że sam rozwijał, w późnym okresie swej twórczości, diagnostyczno-prognostyczną koncepcję Świata totalnie zarządzanego (verwaltet). Powszechne urządzanie się w świecie wymaga totalnego zarządzania, przy czym zarówno
owo urządzanie się, jak i zarządzanie
są domeną
działalności rozumu subiektywnego, a więc — ostatecznie —- instrumentalnego. Prognostyczna wizja Horkheimera przedstawia sytuację, w której wszyscy są już urządzeni, tzn. mają zagwarantowane stałe zaspokojenie potrzeb materialnych, natomiast problemem podstawowym staje się to, iż totalnie zarządzany Świat ludzi urządzonych jest nudny:
„Problemy teologiczne zostaną zniesione. W ten sposób zniknie ze Świata to, co nazywamy «sensem». Będzie
wprawdzie panowała wielka krzątanina lecz pozbawiona sensu, a więc nudna. filozofia
również
go”**.
Profetyczny
będzie
traktowana jako
ton wypowiedzi,
(Geschdjfligkeit), I pewnego dnia
ubarwiony
wątkami
cierpienia),
Schopenhauerowskimi
(nuda jako
rewers
przesłaniać
doniosłości
poruszanej
powinien
dziecinne-
coś
nie
tu kwestii;
chodzi mianowicie o status teoretyczny pojęcia rzeczywistości oraz o związany z tym problem religijnego prze-
3% SGA,
s. 88-89.
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
kraczania rzeczywistości.
Powstaje w tym kontekście pyta-
nie: czy absolut może być teoretyczną podstawą refleksji mającej na celu ukazywanie możliwości przekraczania status quo? „Prawdziwe
piętno
danej
epoki
się
daje
najpewniej
poznać po tym, jaki stosunek panuje między religią a rze-
czywistością”**, Słowa te pochodzą z książki Bubera, zaty-
tułowanej Zaćmienie Boga i wydanej mniej więcej pięć lat później
niż praca Horkheimera,
zatytułowana w oryginale
Zaćmienie rozumu. Nie wdając się w rozważania na temat ewentualnej zbieżności merytorycznej obu dzieł, odnotujmy jedynie ich zbieżność czasową i „tytułową”, stanowiącą dodatkową okoliczność skłaniającą ku dokonywaniu ze-
stawień koncepcji wymienionych myślicieli. Kwestią najbardziej bodaj zbliżającą myślenie obydwu filozofów jest problem relacji pomiędzy religią a rzeczywistością. Zarówno Horkheimer, jak i Buber zwracają uwagę na wieloznacz-
ność samego pojęcia rzeczywistości, także, iż pojęcie to zmienia swój historyczny. Wedle Bubera prawdziwa liwa tylko wtedy, gdy ludzie ,„wierzą”
obydwaj zauważają każdorazowy kształt religijność jest możw istnienie niezależ-
nej od nich rzeczywistości, gdy natomiast nadchodzi epoka, w której realnie istnieje tylko to, co człowiek za realność
uzna, wtedy „,(...) trzeba obwieścić, że Bóg «umarł». Ob-
wieszczenie to naprawdę nie mówi nic innego, jak tylko tyle, że człowiek stracił zdolność uchwytywania i bezpośredniego odnoszenia się do rzeczywistości po prostu odeń
niezależnej, a także, że stracił on zdolność sugestywnego przedstawiania jej w obrazach, które nie są reprezentantami tej rzeczywistości wobec oglądu, który nie dosięga jej samej”*". W epoce „Śmierci Boga” człowiek nie potrafi przekroczyć rzeczywistości, a religia staje się pozorną relacją z transcendencją; w ramach owej pozornej relacji ludzie mówiąc o tym, co wieczne, pozostają na gruncie 39 M.
Buber,
Zaćmienie
R. Reszke, Warszawa 4% Tamże, s. 12.
Boga,
1994, s. 11.
przeł.
P.
Lisicki,
oprac.
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
233
jedynej dla nich możliwej (skończonej) rzeczywistości, wyobrażając sobie na przykład śmierć jako przejście do innego życia. Opowiadając się za teologią bez dogmatu i metafizyką
bez absolutu, „późny” Horkheimer podejmuje próbę sformułowania racjonalnych (teoretycznie uzasadnionych) argumentów na rzecz konieczności zachowania religijnych 1 metafizycznych wątków w myśleniu filozoficznym ze względu na to, iż nadawanie rzeczywistości sensu jest możliwe tylko poprzez jej przekraczanie. Jedynie pojęcia teologiczne ukazują możliwość nie tylko teoretycznego, ale i praktycznego transcendowania realności. Przekonanie to staje się we współczesnej myśli powszechne — wielu
filozofów mogłoby się podpisać pod następującym stwierdzeniem Lóvinasa: „U Kartezjusza idea Nieskończoności pozostaje ideą teoretyczną, kontemplacją, wiedzą. Jeśli
chodzi o mnie, to uważam, że relacja do Nieskończonego
nie jest wiedzą, lecz Pragnieniem”*'. Dla porządku warto tu dodać,
iż w koncepcji Horkheimera podstawą relacji do
transcendencji jest Tęsknota. Racjonalność przejawia się, zdaniem Bankfiwckiego filozofa, w myśleniu krytycznym; ostatecznym punktem odniesienia dla owego myślenia jest transcendencja, rozumiana jednak „immanentnie”, jako to, co Całkiem Inne niż
rzeczywistość. Rozum jest częścią rzeczywistości i dlatego nie może on samodzielnie pełnić funkcji emancypacyjnej — we wcześniejszych projektach filozoficznych współautora Dialektyki oświecenia siła teoretycznego myślenia mogła wystarczyć do realizacji postulatu przekraczania rzeczywistości. W pismach pochodzących z lat sześćdziesiątych i początku lat siedemdziesiątych myślenie teoretyczne uzyskało wsparcie ze strony myślenia religijnego,
zgodnie z założeniem, iż rozum pozbawiony transcendent-
nego punktu odniesienia popada nieuchronnie w jałowy instrumentalizm, a więc traci swoją funkcję emancypacyjną
*! E. Lóvinas, Etyka i Nieskończony. Nemo,
przeł. B. Opolska-Kokoszka,
Rozmowy z Philippem
Kraków
1991, s. 59.
234
Rozum,
rzeczywistość
i to, co całkiem
inne
(rozum instrumentalny porusza się jedynie w sferze tego, co
„dane”, nie może więc być mowy o przekraczaniu rzeczywistości). Jednocześnie transcendencja, wykluczona z myś-
lenia
metafizycznego już w pierwszym,
„materialistycz-
nym” projekcie filozoficznym, nie staje się substytutem rozumu obiektywnego, starającego się zastąpić tradycyjną
religię, lecz jest instancją wyprowadzającą myślenie poza ciasny obszar tego, co „dane”, poza aktualną i przez to nie-ludzką rzeczywistość. Transcendencja umożliwia, za pośrednictwem teorii krytycznej, „patrzenie na świat spo-
jrzeniem
Boga”*,
co oznacza,
iż indywiduum
może
po-
rzucić swą monadyczność i w sposób obiektywny (teoretyczno-krytyczny) zdobywać wiedzę i samowiedzę. Pytaniem otwartym, na które autor Krytyki instrumentalnego rozumu
nie odpowiedział w sposób wyczerpujący, pozostaje tutaj kwestia możliwości wykroczenia poza perspektywę antropologiczną, tzn. problem racjonalnej, chociaż pozanau-
kowej
wiedzy nie tylko o świecie ludzkim, lecz również
o świecie zewnętrznym
wobec
człowieka. Jedyną wskazó-
wką jest tutaj Horkheimerowskie przeciwstawienie się dualizmowi będącemu konsekwencją myślenia tomistycznego, usiłującego „(...) uniknąć sprzeczności między Bogiem jako
najwyższą
prawdą
a Bogiem jako
pewną
realnością”*.
Rezultatem owego unikania sprzeczności jest oddzielenie Boga od grzesznego Świata; separacja owa uniemożliwia więź z Bogiem, a więc religijne przeżywanie świata.
Frankfurcki filozof staje w obronie teologii i religii niedogmatycznej, tzn. takiej, która zakorzeniona jest, z jednej strony, w tradycji judeochrześcijańskiej, a z drugiej strony stanowi inspirację dla współczesnej myśli filozoficz-
nej, z postmodernizmem
włącznie.
Chodzi
mianowicie
o takie myślenie, które pozwala spoglądać na rzeczywistość
„Z punktu widzenia Boga” i które jednocześnie przypomina, iż ów transcendentny obserwator pozostaje człowiekiem
(bytem „immanentnym”),
to znaczy, że jego wiedza doty-
4% Por. J. Tischner, Spowiedź..., dz. cyt., s. 75. 8
KIR, s. 307.
Racjonalność a religijne przeżywanie świata
235
czy wyłącznie zmiennego, skończonego świata, a nie poza-
światowych (boskich) prawd. Suwerenność indywiduum polega w tej sytuacji na wiedzy negatywnej o tym, co Całkiem Inne, to znaczy na pozytywnej wiedzy o marności tego świata (wiedzy nie-sensownej z punktu widzenia rozumu instrumentalnego): „Transcendencja (das Andere), absolutna prawda, nie jest abstrakcyjnie negowana, lecz
sama jest określoną negacją tego, co zwie się na Ziemi niesprawiedliwością, ludzkim opuszczeniem i wyobcowaniem: bez myśli o niemożliwym do pomyślenia, nieskoń-
czonym szczęściu nie jest możliwa świadomość ziemskie-
go, przemijającego szczęścia (...)”*. Odniesienie rozumu do tego, co Całkiem Inne, jest możliwe, zdaniem Horkheimera, tylko na gruncie etycznym — - jedyną obiektywną rzeczywistością jest rzeczywistość ludzka, tzn. tylko taka realność ma sens. Ukonstytuowanej przez takie odniesienie etyki nie da się jednak zawrzeć
w racjonalnej, np. Kantowskiej, formule. Rozum ujawnia swą „religijność” poprzez „,racjonalne” uczucia, takie jak opuszczenie,
tęsknota,
zwalające budować
4% H. Gumnior,
nadzieja
i solidarność, uczucia po-
świat ludzki.
Wprowadzenie do SGA, s. 40-41.
ZAKOŃCZENIE
Przeciwstawienie inaugurowało podstawą
się indywidualnego „ja” Światu za-
epokę nowożytności.
nowego
ujmowania
Opozycja ta stała się
pojęcia
rozumu,
którego
aspekt subiektywny zaczął odgrywać coraz większą rolę. Jednocześnie pojawił się problem rozziewu pomiędzy myślą i bytem, problem podjęty w filozofii niemieckiej przez Kanta i sformułowany na nowo przez Hegla w postaci pytania o urzeczywistnienie rozumu. Idealistyczna odpowiedź na owo pytanie polega na ukazaniu możliwości pojednania podmiotu i przedmiotu, dokonującego się jednakże, co podkreślał Horkheimer, wyłącznie w sferze refleksji; ideali-
zmowi zatem należy, zdaniem frankfurckiego filozofa, przeciwstawić materializm, czyli taką koncepcję filozofii,
która w sposób krytyczny odsłania rozbieżności pomiędzy ideą i rzeczywistością, pomiędzy postulatami rozumu a aktu-
alną sytuacją historyczną. Racjonalność jest w tej koncepcji
dążeniem do realnego zrównoważenia dwóch przeciwstawnych aspektów rozumu — subiektywnego i obiektywnego: ten pierwszy, dominujący w epoce nowożytności, rozwija się jako
narzędzie
powszechnego
dążenia
do panowania
nad
światem, drugi z nich natomiast ograniczany jest poprzez krytykę metafizyki i związany z ową krytyką scjentyzm oraz pozytywistyczny kult faktów. W wyniku tych procesów realny, historyczny kształt współczesnej ratio można określić, wedle Horkheimera, mianem rozumu instrumentalnego, pozbawionego ukierunkowania na obiektywne cele i wartoś-
ci, służącego irracjonalnym motywom ludzkiego działania. Nowożytna subiektywizacja i instrumentalizacja ratio wiąże się z utratą zaufania do rozumu jako fundamentu
238
Rozum,
więzi
ze
rzeczywistość i to, co całkiem
Światem;
próba
zadomowienia
inne
się
w
świecie
kończy się każdorazowym odkryciem jego nie-rozumności, wobec
której jedynym możliwym
przejawem
„duchowego
działania” jest negacja rzeczywistości. Negacja owa stanowi u „późnego” Horkheimera rdzeń materializmu, oznaczającego nakaz: „„(...) uznać konieczność tego, co jest,
istniejący
Świat za prawdziwy
i wyrazić
swą niezgodę,
odmowę uczestnictwa”. Zadomowienie w świecie jest niemożliwe przy zachowaniu indywidualnej suwerenności, dlatego Horkheimerowski „Świat zarządzany” wymaga rezygnacji
ze
sfery
duchowości
i
zastąpienia
jej
„u-
rządzaniem” się w Świecie rzeczy, który staje się jedynym prawdziwym światem. Odmowa uczestnictwa w takiej rzeczywistości wiąże się z cierpieniem, będącym dla frankfurckiego filozofa przejawem braku zakorzenienia w świecie. Punktem wyjścia myślenia o człowieku jest, zdaniem autora Krytyki instrumentalnego rozumu, sytuacja opuszczenia. Kategoria opuszczenia jest jednocześnie kulminacją refleksji krytycznej tegoż autora, dokonującego oceny aktualności tradycyjnych pytań filozoficznych — wątek an-
tropologiczny w filozofii Horkheimera ma zatem strukturę kolistą, podobnie jak wątek metafizyczny czy etyczny. W związku z tym zasadne wydaje się pytanie: czy można mówić o spójnej koncepcji frankfurckiego myśliciela, dotyczącej relacji człowiek-świat? Jego droga filozoficzna bowiem ukazuje zasadniczą sprzeczność pomiędzy myśleniem a rzeczywistością; konsekwencją tej sprzeczności jest obcość człowieka poszukującego zakorzenienia w świecie.
Z perspektywy późnej fazy twórczości frankfurtczyka widać wyraźnie, iż ratio nie może doprowadzić do pojednania myśli
z rzeczywistością,
człowieka
ze
Światem.
Można
zatem postawić kolejne pytanie, czy w świetle pism Horkheimera interesujący nas w niniejszej pracy wątek jego twórczości ukazuje się wyłącznie od strony negatywno-kry-
tycznej? ' R. Rudziński, Filozofia Maxa Horkheimera..., dz. cyt., s. 32.
Zakończenie
239
Odpowiedź na powyższe pytania musi uwzględnić dwa odrębne kierunki poszukiwań: pierwszym z nich jest tradycja filozoficzna i jej funkcjonowanie w myśli współczesnej, drugim
kierunków jest kwestia roli filozofii we
z owych
współczesnym świecie. Jeśli chodzi o stosunek twórcy teorii krytycznej do tradycji, to na pierwszy plan wysuwa się wola podtrzymywania
klasycznego postulatu integracji
życia i filozofowania. Postulat ten znajduje się u podstaw
wszystkich projektów filozoficznych Horkheimera — na początku
wiązał
się
on
z pojęciem
szczęścia,
następnie
społeczeństwa oraz z ideą suwerennego
z ideą rozumnego
indywiduum, aż wreszcie w ostatnim projekcie odnaleźć go
można pod postacią ideału wspólnoty etycznej. Poglądy współtwórcy szkoły frankfurckiej na temat funkcji filozofii ulegały przemianom również zgodnie z kolejnymi projektami, przy czym można tu mówić o dwóch zasadniczych
koncepcjach, jednej, dotyczącej wcielania rozumu w życie społeczne, oraz drugiej, życiem duchowym.
Wspomniane przesądzają
wyżej
o rodzaju
łączącej
się
z indywidualnym
kierunki poszukiwań jeszcze odpowiedzi
na zadane
nie
wcześniej
pytania. Idee zarówno ujawniają rozziew pomiędzy myślą a bytem,
jak
i mogą
stanowić
ukierunkowanie
procesu
przekraczania rzeczywistości — obydwie te funkcje idei są negatywno-krytyczne, natomiast jedna z funkcji filozofii może mieć pozytywne znaczenie, wtedy mianowicie, gdy chodzi o budowanie więzi ze światem. Poprzez wykraczanie poza monadyczność jednostkowego bytu suwerenne
indywiduum wytwarza ludzką rzeczywistość duchową. Antropologiczna perspektywa ujmowania problemu racjonalności odsłania się przede wszystkim w stwierdzeniu,
iż punktem wyjścia wszelkiego myślenia jest zawsze konkretny człowiek. Horkheimer ukazuje poszczególne obszary myślenia, konfrontując je z określonym historycznie sposobem przeżywania świata. Jest to podstawa materializ-
mu i
krytycznego — zmienia
się
wraz
myślenie jest częścią rzeczywistości z
nią.
Poznanie
naukowe
nie
jest
wyłączone z tej zasady. Jednakże rzeczywistość ludzka nie
240
Rozum,
jest tym,
rzeczywistość
co „dane”,
i to, co całkiem
lecz efektem
inne
każdorazowego
prze-
kraczania status quo. Pojęcie realności zawiera oczywiście sferę faktów, lecz nie da się go do owej sfery zredukować. Racjonalność nie tylko zmienia swój kształt historyczny, lecz również dostosowuje się do konkretnej, antropologicz-
nej struktury wyznaczającej sposób przeżywania świata. „Metafizyka bez absolutu” jest jednym ze sposobów owego przeżywania. Racjonalność oznaczać tutaj będzie niedogmatyczne myślenie o całości. Z obszaru racjonalności nie wyklucza Horkheimer także problematyki sensu, celów 1 wartości. Konfrontacja myślenia z rzeczywistością, dokonywana z punktu widzenia indywiduum, pozwala analizować proce-
sy alienacji. Refleksja krytyczna ujawnić może mechanizmy społeczne, psychologiczne i ekonomiczne wyobcowujące jednostkę, a przesłaniane sferą ideologii. Cierpienie i zło będące
udziałem
konkretnego
człowieka
mogą
być
zmniejszane poprzez myślenie krytyczne, odsłaniające źródła alienacji. Oryginalne analizy Horkheimera dotyczą
problematyki alienacji rozumu i związanej z tym sytuacji człowieka.
Rozum
jako
medium
pomiędzy
człowiekiem
a światem może stać się rozumem urzeczowionym, tzn. przedstawiającym rzeczywistość w postaci faktów. Indywiduum traci suwerenność uzyskaną dzięki myśleniu, gdyż to ostatnie
staje się wiedzą
o faktach,
urzeczowiającą
samo
indywiduum. Obszarem badań niejako wieńczących filozoficzną dro-
ge frankfurckiego filozofa jest religia. Pojęcia teologiczne łączą perspektywę antropologiczną (tęsknota za tym, co Całkiem Inne) z racjonalnością (dyskurs teologiczny); są one zakorzenione zarówno w życiu konkretnego człowieka,
jak i w sferze rozumu. Przekraczanie rzeczywistości doko-
nywane za pomocą tych pojęć jest więc działaniem racjonalnym, ukierunkowanym na realizację ludzkiego dążenia do zakorzenienia w świecie. Struktura myślenia teolo-
gicznego
umożliwia,
zdaniem
Horkheimera,
w
stopniu
wyższym niż w przypadku myślenia filozoficznego pokonywanie drogi łączącej indywidualne przeżywanie świata
Zakoriczenie
i relację
z Transcendencją.
24l
Pokonanie owej drogi oznacza
nie tylko przekroczenie rzeczywistości, ale również przełamanie barier oddzielających świat wewnętrzny od zewnętrznego, co jest warunkiem możliwości budowania więzi ze
światem i pełnozakresowej relacji z tym, co Całkiem Inne. Racjonalne środki — pojęcia — umożliwiają zatem realizację antropologicznych celów. Mówiąc inaczej, przeciw-
stawiające
się światu kartezjańskie ego cogito uzyskuje
możliwość przekroczenia własnej monadyczności w kierunku tego, co inne niż rozum i inne niż rzeczywistość, a co
nadaje
owemu
rozumowi
i owej
rzeczywistości
ludzki
wymiar. Antropologiczny aspekt racjonalności ujawnia swą wagę, kiedy staje się częścią procesu budowania więzi ze światem, tzn. kiedy rozum bierze udział w przezwyciężaniu
izolacji indywiduum, gdy refleksja krytyczna dociera do źródeł alienacji. Rozum ukazuje opozycję skończoność-—nieskończoność i w ten sposób współkonstytuuje sferę religijności. Inna opozycja, a mianowicie jednostkowość-ogólność
wyznacza racjonalną strukturę, wypełniają-
cą się treścią ludzkiego sposobu przeżywania Świata, które
to przeżywanie analizuje Horkheimer przy okazji badania nauki i metafizyki traktowanych jako antropologiczne struktury (sposoby ludzkiego przeżywania Świata). Ludzki
wymiar racjonalności staje się widoczny także wtedy, gdy mowa
jest
o przekraczaniu
ratio
oraz
o przekraczaniu
rzeczywistości.
Przekraczanie to opisać można,
frankfurckiego
filozofa, za pomocą
zdaniem
kolejnych par pojęć:
obecność-nieobecność, zniewolenie-suwerenność, rzeczywistość—to,
co
Całkiem
Inne.
Nie-obecność
„wzmacnia”
suwerenność poprzez, jak to określał Horkheimer, ukazywanie
możliwej
rzeczywistości,
lepszej niż ta, która jest
aktualnym źródłem cierpienia i zła. Odniesienie do tego, co nie-obecne,
oraz
do
tego,
co
Całkiem
Inne,
umożliwia
wykroczenie poza status quo i uzyskanie w ten sposób suwerenności, czyli cechy konstytutywnej indywiduum. Suwerenny byt indywidualny jest bytem ludzkim.
242
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem inne
Jedno z najważniejszych pytań, jakie Max Horkheimer stawiał tradycji filozoficznej, dotyczyło motywów skłaniających ludzką myśl do traktowania rzeczywistości nie jako
całości możliwych do obiektywnego poznania faktów lub jako możliwego do odkrycia arche, lecz jako takiej całości, o której jakakolwiek wiedza nie jest możliwa ze względu na ludzkie doświadczenie braku zakorzenienia w świecie. Jedną z najbar-
dziej znaczących odpowiedzi na wspomniane pytanie odnalazł frankfurcki filozof w pismach Schopenhauera, stwierdzającego, iż „(...) wiedza o Śmierci, a obok niej obserwacja cierpień
i nędzy życia jest najsilniejszym bodźcem do filozoficznego
zastanowienia
jednak
i metafizycznych
autor Świata jako
wykładni
O ile
świata”.
woli i przedstawienia
uznaje
możliwość ostatecznego spełnienia indywidualnej egzystencji, o tyle Horkheimer wyklucza sytuację, w której mogłoby dojść do metafizycznego pojednania człowieka ze światem. Horkheimerowskie rozważania dotyczące pojęcia rozumu oraz problemu racjonalności umieszczone są zawsze w zarysowanej powyżej perspektywie; zabieg ten decyduje
o oryginalności i niezaprzeczalnej wadze owych rozważań. Biorąc pod uwagę XX-wieczne dyskusje związane z kwestią racjonalności, można uznać współtwórcę szkoły frankfurckiej za jednego z najważniejszych dyskutantów przynajmniej z dwóch powodów: po pierwsze, ze względu na stworzenie podstaw teorii krytycznej, rozumianej jako próba wzmocnienia teoretycznego statusu refleksji filozoficznej, próba alternatywna wobec scjentystycznie pojmowanego sensu filozofii współczesnej; po drugie, ze względu na nowe ujęcie problemu przekraczania rzeczywistości (warto tu dodać, iż ujęcie to, nie rozwijane
przez kontynuatorów
szkoły frankfurckiej, odnaleźć można w tekstach tzw. postmodernistów). Obydwa wymienione osiągnięcia myśli Horkheimera zostaną teraz pokrótce przedstawione. 2 A. Schopenhauer, Warszawa
1995,
Świat jako
s. 228.
wola
i przedstawienie,
t. II,
Zakończenie
243
1. Filozofia jako teoria krytyczna Jeśli potraktować wprowadzenie i rozwijanie idei teorii
krytycznej jako próbę wypracowania nowego stanowiska filozoficznego,.to próba ta powiodła się jedynie częściowo: rezultatem
Horkheimerowskiej
„drogi
myślenia” jest po-
stawa filozoficzna, umożliwiająca nowe spojrzenie na tra-
dycyjne dziedziny ludzkiej działalności duchowej (na samą filozofię,
na
naukę,
sztukę
oraz
teologię),
na tradycyjne
działy refleksji filozoficznej (zwłaszcza na metafizykę oraz etykę) oraz na poszczególne problemy i pojęcia filozoficz-
ne (na przykład pojęcie ducha, rozumu, itd.). Postawa dzieł znanych
rzeczywistości
owa umożliwia również nowe odczytanie filozofów. Ostatnią z wymienionych moż-
liwości realizuje Horkheimer, sięgając do klasyków filozofii niemieckiej: z jednej strony do Kanta i Schopenhauera, z drugiej zaś strony do Hegla i Nietzschego. Współautor
Dialektyki oświecenia prowadzi rozważania na temat racjonalności, wykorzystując zarówno Kantowską ideę krytyki uwarunkowań ludzkiej wiedzy, jak i Heglowskie pojęcie rzeczywistości rozumiane jako proces dialektyczny. Teoria krytyczna stanowi próbę powiązania wypraco-
wanej przez Kanta koncepcji filozofii transcendentalnej oraz zaczerpniętej od Hegla, ale w istotny sposób zmodyfikowanej
idei
rozumu
urzeczywistnianego
za pośrednic-
twem ducha. Modyfikacja owa wiąże się z wprowadzeniem nazwy dla nowej postawy filozoficznej, określanej przez Horkheimera mianem materializmu, rozumianego jako krytyka dogmatycznych konsekwencji idealizmu, a nie jako stanowisko ontologiczne. Punktem wyjścia tak rozumianego materializmu jest stwierdzenie, iż pomiędzy myślą
i bytem czym
istnieje niemożliwa do zasypania przepaść, przy
rozziew
ten
stwierdzany jest nie na płaszczyźnie
epistemologicznej, lecz w sferze jednostkowego (ale nie subiektywnego) doświadczania (,,strukturalnego”) cierpienia i zła. Horkheimerowski
materializm,
zwłaszcza jego
późna wersja, stanowi jedną z najbardziej frapujących idei frankfurckiego
myśliciela.
Myślenie
materialistyczne
za-
244
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
bezpieczone jest przed subiektywizmem poprzez orygina|ną recepcję Schopenhauerowskiej kategorii cierpienia, ro-
zumianego jako zasada metafizyczna, a nie jako subiektywne doznanie. Podstawą twierdzenia dotyczącego nieusuwal-
nego rozziewu pomiędzy rozumem
i rzeczywistością jest
właśnie owo metafizyczne zło, uniemożliwiające
pojed-
nanie pomiędzy podmiotem i przedmiotem. Owa niemożliwość pojednania na teoretycznym gruncie filozofii transcendentalnej skłoniła Horkheimera do objęcia refleksją „rzeczywistości”, w ramach której nie mówi się już o podmiocie i przedmiocie (kategoriach teoretycznych), lecz o (realnym) indywiduum i o Świecie. Pojęcie materializmu wiąże się również ze stwierdzeniem, iż rzeczywistość rozumiana jako sfera tego, co „„dane”,
jako sfera faktyczności, pozbawiona jest sensu. Ważne jest przy
tym
założenie,
że
faktem
może
się
stać
zarówno
zjawisko materialne, jak i fenomen kulturowy, na przykład idea. Faktyczność jest efektem uprzedmiotowienia zewnętrzności przez podmiot, a nie kryterium ontologicznym czy epistemologicznym. Ukształtowanie się nowożytnej postaci rozumu, czyli ratio, związane jest z tym, co Horkheimer określa mianem kultu faktów. Nowożytne „odczarowanie
świata” oznacza przewagę subiektywnego aspektu rozumu nad obiektywnym — rozum kalkulujący pozwala uwolnić się od mitologicznych, metafizycznych i teologicznych iluzji,
jednakże staje się on jednocześnie instrumentem obojętnym wobec ludzkiej potrzeby ukierunkowania życia przez sens transcendentny wobec tegoż życia. Rozum
instrumentalny
funkcjonuje w ramach sensu „wewnętrznego”, służy również wytwarzaniu sensu „lokalnego”, np. tworzeniu reguł, mechanizmów, instytucji itd. Ow wewnętrzny czy też lokalny sens zastępuje w życiu codziennym sens transcendentny, stąd też powszednia, „faktyczna” rzeczywistość staje się w coraz większym stopniu rzeczywistością jedyną i coraz trudniej
jest
mówić
o przekraczaniu
rzeczywistości
„strażnikom
ducha”. Pozbawienie rozumu związków z (transcendentnym)
sensem oznacza, iż niemożliwa staje się racjonalna dyskusja nad celami i wartościami, co z kolei powoduje, że ludzkie
Zakończenie
245
działanie motywowane jest jedynie przez zasadę samozachowania. Powszechne funkcjonowanie owej zasady oznacza z kolei sytuację, w której to, co było niegdyś określane jako zbrodnia, może się okazać racjonalnym działaniem. Filozofia przybierająca postać teorii krytycznej stawia
sobie za cel nowe spojrzenie na rolę nauki. Wiedza naukowa nie może mianowicie służyć gloryfikacji tego, co „bezpośrednio dane”, może natomiast służyć realizacji idei prawdy, pojmowanej jako proces wyzwalania się od wszel-
kiego rodzaju iluzji. Kryterium prawdziwości wiedzy nau-
kowej powinna zatem stać się jej „krytyczność”, a nie jej użyteczność wobec ludzkiego dążenia do panowania nad światem. Rozwój nauki powinien służyć ujawnianiu fałszywych
absolutów, także tych, które związane są z wiarą
w nieograniczone możliwości nauki. Prawda naukowa ma być, według założeń teorii krytycznej, prawdą o rzeczywistej sytuacji człowieka w Świecie oraz rzeczywistej sytuacji konkretnych indywiduów. Prawda owa jednak nie może być „prawdą ostateczną”, której człowiek powinien się
całkowicie podporządkować. na rolę nauki
pozwala
Nowe, krytyczne spojrzenie
czerpać
inspiracje
z Kantowskich
rozważań na temat pojęć wolności i konieczności. Rozważania owe mogą zachować swą aktualność po wprowadzeniu niezbędnych modyfikacji: wolność nie jest formalnym postulatem, lecz uczestnictwem w rzeczywistych procesach emancypacyjnych, natomiast konieczność nie jest całością
związków
deterministycznych,
lecz
nazwą
dla
sposobu funkcjonowania rzeczywistych (to znaczy będących możliwym przedmiotem badań naukowych) mechani-
zmów społecznych, psychologicznych, ekonomicznych. itd. 2. Przekraczanie rzeczywistości jako postułat teoretyczny i metafizyczny Z pojęciem rzeczywistości
wiąże się w sposób
niemal
nierozerwalny, jak tego dowodzą dzieje filozofii, postulat jej przekraczania. Decyduje o tym charakter relacji, w jaką
246
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
wchodzą sposób
pojęcia
rzeczywistości
ujmowania
owej
relacji
i prawdy. czyni
autora
Dialektyczny Krytyki
in-
strumentalnego rozumu spadkobiercą tradycji, którą tworzą tacy
myśliciele,
jak
Platon,
Hegel
i Nietzsche.
krytyczna rozwijana przez „późnego” swym
własnym
punktem
wyjścia
Teoria
Horkheimera czyni
krytykę
nowożytnych
procesów instrumentalizacji rozumu. Najważniejszym z teoretycznych środków przekraczania rzeczywistości, a przy tym najbardziej narażonym
na instrumentalistyczną
deprecjację staje się w filozofii frankfurtczyka, począwszy od połowy
lat czterdziestych, kategoria ducha. Stosowanie
tej kategorii w ramach teorii krytycznej oznacza podjęcie oryginalnej próby niedogmatycznej analizy sfery rozciąga-
jącej się pomiędzy rzeczywistością a ideą i obejmującej pojęcia prawdy i rozumu. Dzięki Horkheimerowskim analizom owej sfery okazało się, iż możliwa jest niedogmatyczna 1 nieabsolutystyczna perspektywa myślenia zawierającego inspiracje metafizyczne i teologiczne. Okazało się również, że metafizyka i teologia przechowują ideały, stanowiące niezbędny składnik życia duchowego, będącego procesem nieustannego przekraczania rzeczywistości. Nie oznacza to, iż Horkheimer nawołuje do powrotu do rozumu przed-oświeceniowego, opartego na myśleniu metafizycznym i teologicznym — proponuje on drogę przezwyciężenia kryzysu ducha, który związany jest z kryzysem rozumu
podporządkowującego się irracjonalnemu dążeniu do panowania. Jednym z najważniejszych punktów odniesienia Horkheimerowskiego dialogu z tradycją jest filozofia Nietzsche-
go. W
tekstach
obydwu
autorów
odnaleźć
można
wiele
analogii, wskażmy tu jedynie na jedną z nich, a mianowicie na kluczową rolę, jaką u tych myślicieli odgrywa postulat przekraczania rzeczywistości. Realizując ów postulat, używa Nietzsche pojęcia woli mocy, dla której analogię stano-
wi w koncepcji Horkheimera ludzkie dążenie do zakorzenienia w świecie. Nietzscheańska wola mocy pełni funkcję podobną do tej, jaką u frankfurckiego filozofa pełni kategoria „duchowego
działania”.
Zakończenie
247
Przeciwstawienie się procesowi instrumentalizacji rozu-
mu
powinno
oświecenia,
polegać, na dążeniu
zdaniem
współautora
Dialektyki
do zwiększania roli obiektywnego
aspektu rozumu, związanego z przekazywanymi przez tradycję ideałami. „Duchowe działanie” jest z jednej strony
równoważeniem aspektu subiektywnego i obiektywnego, a z drugiej strony jest ukazywaniem rozziewu pomiędzy
ideą i rzeczywistością, pomiędzy skończonością bytu ludz-
kiego a ukierunkowaną na transcendencję tęsknotą za tym, co Całkiem Inne. Rozum „zrównoważony” stanowi waru-
nek możliwości duchowego działania, będącego realizacją postulatu przekraczania rzeczywistości. Postulat ten zmienia swój charakter w poszczególnych okresach twórczości Horkheimera: we wczesnych pismach jest on postulatem teoretycznym, natomiast w tekstach późniejszych staje się postulatem metafizycznym, którego główną treścią jest suwerenność indywiduum. Przekraczanie rzeczywistości, dokonywane za pośrednictwem metafizyki, sztuki i teologii,
wiąże
się
z
uzyskiwaniem
suwerenności
przez
in-
dywiduum, przy czym suwerenność ową przeciwstawia frankfurcki filozof wyobcowanemu ego nowożytnemu, powstającemu w warunkach funkcjonowania rozumu instrumentalnego.
Spośród wątpliwości, jakie powstawać mogą w trakcie lektury prac Horkheimera, na pierwszy plan wysuwa się
pytanie o rangę
teoretyczną wywodów,
które mają dość
nietypową dla współczesnego (przeważnie akademickiego)
dyskursu filozoficznego strukturę: mowa w nich jest jednocześnie o podstawach zachodniej myśli filozoficznej, jak i o współczesnym kształcie cywilizacji; krytyka pojęcia rozumu łączy się z krytyką kultury masowej, odwoływanie się do tradycji filozoficznej służy wyjaśnianiu konkretnej, historycznej sytuacji człowieka we współczesnym mu świecie. Powyższe wątpliwości skłaniają do postawienia pytania o to, czy teoria krytyczna i materializm stanowić mogą
248
Rozum,
rzeczywistość I to, co całkiem
inne
—- jako idee przewodnie całego dorobku frankfurckiego myśliciela — punkt wyjścia dla współczesnej refleksji nad
antropologicznymi uwarunkowaniami pojęcia rozumu i racjonalności.
Idea teorii krytycznej, obecna we wszystkich projektach filozoficznych Horkheimera, zawiera postulat nieustannego
kontrontowania myśli i rzeczywistości, przy czym ta ostat-
nia rozumiana jest w sposób
materialistyczny,
tzn. jako
podatny na kształtowanie, historycznie zmienny zespół warunków (materialnych, ekonomicznych, społecznych,
psychologicznych) tyczność”
owego
życia konkretnych jednostek. postulatu
polega
na
tym,
„Teore-
iż myślenie
krytyczne odsłaniać ma obiektywne przeszkody stojące na
drodze do urzeczywistnienia rozumu. Jak łatwo zauważyć, pojęcie krytyki rozwijane przez frankfurckiego filozofa
zawiera konieczność każdorazowego odwoływania się do takiej perspektywy, która umożliwia dostrzeganie rozziewu pomiędzy ideą i realnością. Perspektywę tę określiliśmy w niniejszej pracy mianem antropologicznej, przy czym
specyfikę
bytu
dynamiczny, w
świecie,
ludzkiego jako
szczęście,
ujmuje
zespół
Horkheimer
„interesów”
tęsknota
za tym,
co
w
sposób
(zakorzenienie całkiem
inne).
Teoretyczną aporię zawartą w filozofii frankfurtczyka zawrzeć
można w pytaniu: czy możliwe jest podanie kryte-
rium umożliwiającego każdorazowe stwierdzenie wspomnianego wyżej rozziewu? Kryterium takie musiałoby wykraczać zarówno poza myślenie, jak i poza rzeczywistość, a więc poza sfery obejmowane przez teoretyczną refleksję. Trudność tę Horkheimer niewątpliwie dostrzegał, lecz nie podjął się próby jej pokonania. Jedną z możliwych konsekwencji Horkheimerowskiego myślenia jest z pewnością jakaś wersja antropologizmu i ta część dorobku autora Krytyki instrumentalnego rozumu, która do takiego rezultatu prowadzi, jest dzisiaj martwa. Jednakże tym, co decyduje o inspirującej roli owego dorob-
ku, jest ukazanie sposobów przekraczania antropologicznej, sposobów wyróżniających
perspektywy się oryginal-
nością
z tych sposo-
na tle filozofii
XX
wieku.
Pierwszym
Zakończenie
bów jest twórcza
adaptacja
249
filozofii
Schopenhauera
do
wymogów współczesnego dyskursu filozoficznego, drugim sposobem jest natomiast jedyna w swoim rodzaju próba połączenia
materializmu
(rozumianego jako
podstawa
re-
fleksji krytycznej) z myśleniem teologicznym; można jedynie żałować, iż obydwa wspomniane tu sposoby zarysowa-
ne są jedynie szkicowo. Perspektywa antropologiczna umożliwia Horkheimerowi analizę
wspólnych
tafizycznego,
wątków
etycznego
myślenia
i religijnego.
naukowego,
Nauka
me-
służy reali-
zacji „interesów” człowieka, o ile ukazuje sferę konieczności
przyrodniczych
mechanizmy
oraz
ujawnia
wszelkiego
rodzaju
stanowiące zagrożenie dla suwerenności
dywiduum (mechanizmy ekonomiczne,
społeczne, psycho-
logiczne); myślenie metafizyczne dotyczy całościowej lacji
człowiek-świat;
myślenie
etyczne
in-
rozwija
re-
poczucie
solidarności, powstające dzięki powszechnej świadomości wspólnoty losu; myślenie religijne sprzyja powstawaniu
realnej zatem,
wspólnoty w
filozofii
pologicznemu
która
to więź
duchowej. Horkheimera,
interesowi
stanowić
antropocentrycznego
Pojęcie
podporządkowane
budowania
powinna
idealizmu.
lenia w ów idealizm chronić
racjonalności więzi
gwarancję
Przed
ze
jest antro-
Światem,
uniknięcia
popadaniem
ma Horkheimerowski
myś-
ma-
terializm, dostarczający wiedzy o wspólnocie losu człowieka i świata. Tak rozumiany materializm stanowi metodę
przekraczania antropocentryzmu. Myśl Horkheimera jest w ramach XX-wiecznej filozofii jedną z ciekawszych prób powiązania refleksji filozoficznej z jednostkowym doświadczaniem świata. Próba owa miała na celu odbudowę zaufania, jakim w dawnych wiekach ludzie darzyli sferę ducha (zaufania analogicznego do tego,
jakim
człowiek
współczesny
obdarza
sferę
materialną)
— w tym sensie frankfurcki filozof podąża śladami Sokratesa, uwalniającego rozum od przyrodniczych konieczności I wprowadzającego jednocześnie tenże rozum do sfery
duchowej
suwerenności człowieka.
BIBLIOGRAFIA PRAC CYTOWANYCH
1 Prace Horkheimera w oryginale (wraz ze skrótami):
AM
— Derneueste Angriff auf die Metaphysik, w: tenże, 1968.
Kritische Theorie, t. II, Frankfurt/M
BA
— Bemerkungen zur philosophischen Anthropologie, w: Kritische
BF
—— Bedrohungen
Theorie I, Frankfurt/M
Freiheit,
der
w:
Zur
1968.
kritik...,
dz. cyt.
BS
— Bemerkungen
DA
tenże, Sozialphilosophische Studien, Frankfurt/M 1972. — Die Aufklirung, wykład wygłoszony w semestrze zimowym
zu
Schopenhauers
Denken,
w:
1959/60, w: tenże, GS, t. 13.
DDA
—
(razem z T.W. Adorno) Dialektik der Aufklirung, Amsterdam 1947.
DEA
—
De Anima, w: tenże, Zur Kritik der Instrumen-
tellen Vernunfi, Frankfurt/M 1967. GM
—
GS
— Gesammelte Schriflen, t. 1-14. — Hegel und das Problem
HM
Geschichte des Materialismus, w: GS, t. 13.
Frankfur/M
1988,
der Metaphysik,
w:
tenże, Anfdnge der Biirgerlichen Geschichtsphilosophie, Frankfurt/M
KH KTH
1971.
— Kant und Hegel, w: GS, t. 11. —
Kritische Theorie gestern und heute, w: tenże,
Gesellschaft im Ubergang, Frankfurt/M 1972. MS
—
Montaigne
und
die
Funktion
der
Skepsis,
tenże, Kritische Theorie, t. Il, dz. cyt. NY
'—
New
Yorker Notizen
1945, w: GS, t. 12.
w:
252
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
NZ
— Notizen (1949—1952), w: GS, t. 14.
RP
— Religion
und Philosophie,
w:
Zur Kritik der
SGA
—
instrumentellen Vernunft, dz. cyt. Die Sehnsucht nach dem ganz Anderen. Ein interview mit Kommentar von Helmut Gumnior, Hamburg 1975.
SNG
—
Spdne. Notizen iiber Gespriche mit Max Hork-
heimer (1955—1956), w: GS, t. 14. — Das Unmittelbar Gegebene als Urgrund der Erkenntnis. Zur Kritik der Kantischen mechani-
UG
stischen Erkenntnistheorie,
w: GS, t. 11.
Verstreute Aufzeichnungen t. 12.
1940—1949, w: GS,
VA
—
VW
— Die Vernunft im Widerstreit mit sich selbst, w:
GS, t. 12. WK
—
Wissenschaft und Krise. Differenz zwischen Idealismus und Materialismus (protokół z dyskusji), w: GS, t. 12.
II Prace Horkheimera wydane w języku polskim
(wraz ze
skrótami):
AR AS DO
— Autorytet i rodzina w czasach współczesnych (w: SFFIL). — Aktualność Schopenhauera (w: SFFIL). '— Dialektyka oświecenia, przeł. Warszawa
— KIRK. KR MAM MIM MFD
1994.
Egoizm a ruch wolnościowy (w: SFFIL).
— Krytyka instrumentalnego rozumu (w: SFFIL). — Kres rozumu (w: SF, t. II). — Materializm a metafizyka (w: SFFIL). — Materializm i moralność (w: SF, t. L.). — Początki mieszczańskiej filozofii dziejów, przeł. H. Walentowicz,
OPP SF
M. Łukasiewicz,
— —
Warszawa
1995.
O problemie prawdy (SFFIL). Szkoła Frankfurcka (wybór tekstów
różnych
autorów), przeł. J. Łoziński (t. I, II), J. Migasiń-
Bibliografia prac cytowanych
253
ski, J. Stawiński, H. Walentowicz szawa 1985 (t. I), 1987 (t. II).
SFF
(t. II), War-
— Społeczna funkcja filozofii (w: SFFIL).
SFFIL —
Społeczna funkcja filozofii, oprac. R. Rudziński, przeł. J. Doktór, Warszawa
SKM SOR
— —
1987.
Sztuka i kultura masowa (w: SF, t. II). Przyczynek do sporu o racjonalizm we współczesnej filozofii (SF, t. I).
TTK
—
Teoria t. ID).
UAF
—
Uwagi na temat antropologii filozoficznej, przeł. K.
tradycyjna a teoria krytyczna
Krzemieniowa,
w:
„Studia
(w: SF,
Filozoficzne”
7-8/1982. UZ ZE
— Uzupełnienie (w: SFFIL). —- Żydzi i Europa (w: SF, t. II).
III Bibliografia grafia
prac
prac
o Horkheimerze
o Horkheimerze
(obszerna
znajduje
się
bibliow pracy
A. Schmidta Materialismus zwischen Metaphysik und Positivismus,
Opladen
1993, s. 355—3768):
Czerniak S., Pomiędzy socjologią wiedzy a teologią negatywną.
Filozofia Maxa
Horkheimera,
Wrocław
1990.
Gmiinder U., Kritische Theorie, Stuttgart 1985.
Hartmann F., Max Horkheimers materialistischer Skeptizismus,
Frankfurt/M,
New
York
1990.
Hesse H., Vernunft und Selbstbehauptung. Kritische Theorie als Kritik der neuzeitlichen Kationalitdt, Frankfurt/M 1986. Holl H.G., Religion und Metaphysik im Spdtwerk Max Horkheimers,
w:
Max
Horkheimer
Werk
heute:
und
Wirkung, (hsg.) A. Schmidt und N. Altwicker, Frankfurt/M 1986. Lenk K., Ideologie heimers, w: Max
und
ldeologiekritik
Horkeimer
im
Werk
Hork-
heute..., dz. cyt.
Post W., Kritische Theorie und metaphysischer Pessimismus. Zum Spdiwerk Max Horkheimers, Miinchen 1971.
R 254
PE A Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
Raulet G., Kritik der Vernunft und kritischer Gebrauch des Pessimismus,
w: Max
Horkheimer
heute..., dz. cyt.
Rogler E., Horkheimers materialistische ,,Dechifjrierung" der transzendentalphilosophischen Erkenntniskritik, w: Max Horkheimer heute..., dz. cyt. Rudziński R., Filozofia Hegla a teoria
krytyczna
(ma-
SZynopis).
Rudziński R., Nauka, filozofia, metafizyka w teorii krytycznej Maxa Horkheimera, w: Filozofia wobec nauki (praca zbiorowa), Warszawa 1988. Rudziński R., Filozofia Maxa Horkheimera. Wstęp do: M. j Horkheimer, Społeczna funkcja filozofii. Wybór pism, | Warszawa 1987. Schmidt
Alfred, Drei Studien
iiber Materialismus,
chen-Wien 1977. Schmidt Amos, Materialismus zwischen Positivismus, Opladen 1993.
Miin-
Metaphysik
und
Schnidelbach H., Max Horkheimer und die Moralphilosophie des deutschen Idealismus, w: tenże, Geschichte, Frankfurt/M 1987. Schnadelbach
Vernunft und
H., Die Aktualitat der „Dialektik der Aujk-
lirung”, w: tenże, Zur Rehabilitierung des animal rationale, Frankfurt/M
1992.
Siemek M.J., Posłowie do: M. Horkheimer, T.W. Adorno, Dialektyka oświecenia, Warszawa 1994. Skuhra A., Max Horkheimer. Eine Einfiihrung in sein Denken, Stuttgart 1974. IV Bibliografia uzupełniająca: Adorno T.W., Dialektyka negatywna, przeł. K. Krzemieniowa, Warszawa 1986. Apel K.-O., Diskurs und Verantwortung. Das Problem des Ubergangs zur postkonventionellen Moral, Frank-
fur/M
1988.
Banasiak B., Filozofia „końca filozofii". Jacques'a Derridy, Warszawa 1995.
Dekonstrukcja
Bibliografia prac cytowanych
Bauman
Z.,
Wieloznaczność
255
nowoczesna,
nowoczesność
wieloznaczna, przeł. J. Bauman, Warszawa Bernet
R.,
(Wstęp
do:)
E.
Husserl,
1995.
Texte zur Phiinome-
nologie des inneren Zeitbewusstseins (1893—1917), Hamburg 1985. Blandzi S., Henologia, meontologia, dialektyka, Warszawa 1992. Buber M., Problem człowieka, przeł. R. Reszke, Warszawa 1993.
Buber
M.,
Zaćmienie
R. Reszke,
Deleuze
Boga,
Warszawa
G., Różnica
przeł.
P.
Lisicki,
oprac.
1994.
i powtórzenie, przeł. B. Banasiak,
K. Matuszewski, Warszawa 1997. Deleuze G., Guattari F., Kłącze, przeł.
„Colloquia Communia”
B. Banasiak,
w:
1-3/1988.
Deleuze G., Nietzsche i filozofia, przeł. B. Banasiak, Warszawa 1993. Derrida J.. Forma
i znaczenie.
Uwagi
o fenomenologii
języka, przeł. B. Banasiak, w: J. Derrida, Pismo filozofii, Kraków Derrida
J.,
1992. Pozycje,
przeł.
Communia” 1-3/1988. Descombes V., To Samo
filozofii francuskiej K. Matuszewski,
B.
Banasiak,
i Inne.
„Colloquia
Czterdzieści pięć
(1933—1978),
Warszawa
w:
lat
przeł. B. Banasiak,
1996.
Foucault M., Kant i problem aktualności, przeł. B. Banasiak, w: „Pismo
Frank
M.
Die
Literacko-Artystyczne”
Unhintergehbarkeit
6/1987.
von
lIndividualitdt,
Frankfurt/M 1986. Gadamer H.-G., Filozoficzne podstawy XX wieku, w: tenże,
Rozum,
słowo,
dzieje,
oprac.
K.
Michalski,
M. Łukasiewicz, K. Michalski, Warszawa
przeł.
1979.
Gumnior H., Horkheimer M., Die Sehnsucht nach dem ganz Anderen.
Hegel
Fin Interview, Hamburg
G.W.F.,
A. Landman,
Hegel G.W.F., S.F. Nowicki,
Fenomenologia Warszawa
1975.
ducha,
przeł.
i oprac.
1963.
Wykłady z filozofii dziejów, przeł. i oprac. t. I, Warszawa
1994.
256
Rozum,
rzeczywistość i to, co całkiem
inne
Hegel G.W.F., Życie Jezusa, przeł. M.J. Siemek, Warszawa 1995. M.,
Heidegger
i czas,
Bycie
przeł.
Baran,
B.
i oprac.
1994,
Warszawa
Hóffe O., Immanuel Kant, przeł. A.M. Kaniowski, szawa
War-
1994.
Husserl E., Die Krisis der europdischen Wissenschafien und die transzendentale Phinomenologie, Haag 1954.
Husserl E., Kryzys europejskiego człowieczeństwa a filozofia, przeł. J. Sidorek, Warszawa 1993. Husserl E., Medytacje Kartezjańskie, przeł. 1 oprac. A. Wajs, Warszawa 1982.
Autobiografia
K.,
Jaspers
filozoficzna,
przeł.
i oprac.
S. Tyrowicz, Toruń 1993. Kant I., Krytyka czystego rozumu, przeł. i oprac. R. Ingarden, Warszawa
Kant
IL. Krytyka
1957.
praktycznego
rozumu,
przeł.
1 oprac.
J. Gałecki, Warszawa 1984. Kant I., Prolegomena, przeł. B. Bornstein, oprac. J. Suchorzewska, Warszawa 1960.
Kant L., Religia w obrębie samego rozumu, przeł. A. Bobko, Kraków 1993. Lóvinas E., Etyka i Nieskończony. Rozmowy z Philippem
Nemo, przeł. B. Opolska-Kokoszka, Kraków Marks
K., Rękopisy
ekonomiczno-filozoficzne
1991.
z 1844
r.,
przeł. K. Jażdżewski i T. Zabłudowski, w: Marks K., Engels F.,”Dzieła, t.l., Warszawa
1960.
Marquard O., W sprawie dietetyki oczekiwania na sens, w: tenże, Apologia przypadkowości, przeł. K. Krzemieniowa, Warszawa
1994.
Matuszewski K., Wśród demonów i pozorów. Monomania Pierre'a Klossowskiego, Warszawa 1995.
Michalski
K., Radość
i ból,
groza
i sen;
Nietzschego
opowieść o moralności, Wstęp do: Nietzsche F., Z genealogii moralności, Kraków 1997. Pascal B., Myśli, przeł. T. Zeleński (Boy), Warszawa 1989. Patzold H., Człowiek, w: Martens E., Schnadelbach H. (red.), Filozofia. Podstawowe pytania, przeł. K. Krzemieniowa,
Warszawa
1995.
Bibliografia prac cytowanych
Plessner
H.,
Władza
a natura
E. Paczkowska-Łagowska,
257
ludzka,
przeł.
Warszawa
i oprac.
1994.
Rocek R., Schatz O., Philosophische Anthropologie heute, Miinchen 1974. Rudziński R., Filozofia XX wieku, Warszawa 1991. Schnadelbach
H.,
Vernunft
und
H.,
Człowiek —
Geschichte,
Frankfurt/M
1987. Schnadelbach
animal
rationale?,
przeł.
P. Dybel, w: „Przegląd Filozoficzny” 2/1995.
Schnadelbach H., Filozofia K. Krzemieniowa,
w Niemczech 1831-1933, przeł.
Warszawa
1992.
Siemek M.J., Filozofia spełnionej nowoczesności — Hegel, Toruń 1995. Siemek M.J., Ku krytyce „nie-instrumentalnego " rozumu, w: Racjonalność współczesności (praca zbiorowa), Warszawa 1992.
Simon J., Philosophie lin"New York 1971.
und
Theorie,
linguistische
Ber-
Skarga B., Granice historyczności, Warszawa 1989. Skarga B., Tożsamość pojęcia czy tożsamość bycia, w: „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej”, t. 38
(1993). Stróżewski W., Byt i sens, Kraków 1994. Taylor Ch., Hegel, Cambridge 1975.
Tischner J., Filozofia dramatu, Paris 1990. Tischner J., Spowiedź rewolucjonisty, Kraków 1993. Vattimo G., Das Ende der Moderne, Stuttgart 1990.
Welsch
W.,
und das
Vernunfi. Die zeitgenóssische Konzept
_ furt/M 1995.
der
transversalen
Vernunftkritik
Vernunft,
Frank-
|
Żelazny M., Idea wolności w filozofii Kanta, Toruń
1993.
SPIS TREŚCI
WPROWADZENIE Rozdział I. NIE-ROZUMNOŚĆ 1. Myślenie
RZECZYWISTOŚCI
a rzeczywistość
2. Nauka a filozofia 3. Urzeczywistnianie rozumu 4. Historyczny kształt rozumu 5. Myślenie o sensie
6. Wykroczenie
poza
ratio
Rozdział II. RACJONALNOŚĆ A METAFIZYKA 1. Tożsamość jako racjonalna podstawa metafizyki A. Postmodernistyczna dekonstrukcja metafizyki .
B. Horkheimera krytyka kategorii tożsamości
2. Nie-obecność 3.
Funkcje
sensu
metafizyki
— .
4. Krytyka rozumu totalnego
Rozdział III. ETYCZNY WYMIAR MYŚLENIA 1. Przed dobrem i złem: pytanie o etyczność 2. Procesy alienacji 3. Rozum wyobcowany a zło
260
Rozum, rzeczywistość i to, co całkiem inne
4. Suwerenność indywiduum jako postulat etyczny 5. Pytanie o możliwość etyki Rozdział IV. BUDOWANIE l. Dystans
i więź w
„ 447 . 156
WIĘZI ZE ŚWIATEM
relacji
„człowiek—świat”
2. Optymizm antropologiczny 3. Więź etyczna . 4. Antropologiczne znaczenie pojęcia racjonalności 5. Budowanie Świata ludzkiego
. 165 . 165
- 173 . 184
190 . 200
Rozdział V. RACJONALNOŚĆ A RELIGIJNE ŚWIATA
. 209
1. Tęsknota za tym, co stale nieobecne 2. Przekraczanie rzeczywistości
216
przeżywanie
świata
. 224
Inne
. 230
PRZEŻYWANIE
3. Religijne 4. Rozum
i to, co
Całkiem
ZAKOŃCZENIE
. 237
BIBLIOGRAFIA
. 251