121 32 20MB
Polish Pages [28] Year 1938
Z (hM)
~
lc lio)Q I/O
SŁUŻBA O. Z . /V.
I N F O R M A C J E 0 Z ADANI ACH 1
C E L A C H
W a r s m a uju, wm a r c u 1 9 3 0 r. Nakładłem S łu żb y M ło d y c h
MŁ
Oddajemy do użytku organizacyj młodego pokolenia, zrzeszonych w Służbie Mło= dych O. Z. N . i z nią współpracujących, oraz do użytku całego młodego pokolenia pol= skiego niniejszą broszurę informacyjną, która zawiera zasadnicze i podstawowe materiały programowe Obozu Zjednoczenia Narodowego i Służby Młodych O. Z. N. Dział organizacyjny Służby Młodych nie jest wyczerpująco omówiony w niniejszej broszurze, a to ze względu na bardzo krótki czasokres, który upłynął od powstania Służ* by Młodych (2 luty 1938 r.). Ponieważ formy organizacyjne będą przedmiotem najbliższych prac i ustaleń ciał zbio* rowych Służby, wydamy te informacje w postaci definitywnie skrystalizowanej po zakoń* czeniu prac plenum, komisyj i kolegów Służby nad formami organizacyjnymi. Wierzymy, iż broszura niniejsza stanie się strawą duchową i przedmiotem rozmyślań oraz decyzyj niejednej organizacji młodego pokolenia i tysiącznych rzesz młodych Pola* ków, którym sprawa pracy dla Państwa leży na sercu. Oddział Spraw Młodzieży Obozu Zjednoczenia Narodowego
O e ir fc ffd c /fi M d e o w o - P o li iy c z n a O h o m u Zjeclifoczeifffi /iarocfowego wygłoszona w dniu 21 lutego 1937 r. przez płk. dypl. Adama Koca D nia 24 maja 1936 roku M arszałek Edw ard Śmigły * Rydz przeprowadził w mowie swojej głęboką analizę sytuacji w Polsce i wskazał zadania, które przed społeczeństwem polskim stoją i cele, jakie musimy osiągnąć. W skazał „drogę, na której napewno może« my dorównać naszym sąsiadom. Jest to spiawa zorganizowania woli ludzkiej". „Jak można organizować państwo — mówi M arszałek Smigły*Rydz — jak można myśleć o uz= drowieniu czegokolwiek w państwie wtedy, kiedy się nie ma tej zorganizowanej, jednoli= cie kierowanej woli“. „W imię czego trzeba ją organizować?" „Uważam, że jedynym naszym hasłem, które może być tym pionem moralnym, jest hasło obrony Polski. Chodzi o ujęcie tego programu szerzej". — „W tym programie wszyst* ko się znajdzie, znajdzie się droga wyjścia z naszych stosunków gospodarczych, znaj= dzie się droga, która nas doprowadzi do wyzwolenia sił moralnych i twórczych w Naro= dzie, do skupienia ich, do wytworzenia nowych wartości, których nam tak bardzo po= trzeba." Takie były wskazania M arszałka Śmigłego-Rydza.
Posłuszni nakazow i patriotycznego obowiązku i mas jąc dobrą wolę służenia jaknajlepiej Ojczyźnie, za* bieramy głos i zwracamy się do tych w narodzie, któ* rzy chcą być świadomymi współtwórcami teraźniejszo* ści i przyszłości Polski, którzy pragną życie wewnętrz* ne Polski nastawić na styl i poziom godny wielkie* go narodu, tworząc cenne dziedzictwo trądycyj dla przyszłych pokoleń i pom yślny start dla ich wysił* ków. Zabieram y głos, mając głębokie poczucie prawości naszej inicjatywy i słuszności obranego przez naszą myśl kierunku. Życie n aro d u ma swą duchow ą ciągłość, k tó ra trwa poprzez stulecia, stanowiąc istotną zasadę historycz* nych jego przeobrażeń. Każde „dziś” ma swoje „wczo* raj” i swoje „jutro”. Polskiego „w czoraj” w obszernym znaczeniu historycznej przeszłości analizować nie ma* my zamiaru. H istoriografia przeprow adziła analizę na* szej dawnej wielkości i błędów, a niedawno jeszcze rozbrzmiewał wśród nas głos M arszałka Piłsudskiego, który — nawiązując do czynników bohaterstw a i wiel* kości ducha polskiego, gromiąc zaś nieustępliwie jego wady — całego życia nieszczędnym ekspensem odra* biał szkody i napraw iał błędy polskiej przeszłości. Jakież jest polskie „dzisiaj"? Polska dzisiejsza jest dziełem Józefa Piłsudskiego. O n w ytw orzył jej zasadnicze elementy m oralne i ma* terialne, dokonując tego w niezwykle trudnych warun* kach w ojny i następującego po niej pokoju. Zbudo* wał państwo; będące nieodzow ną potrzebą dla naro* du, chcącego żyć i wypełniać swą misję dziejową. Polacy, podniesieni elementem żołnierskiego b o h a terstwa i w yprostow ani duchowo zwycięstwem wojen* nym pod naczelnictwem Pierwszego M arszałka Polski, oświeceni przez N iego w rządzeniu się i regulow aniu swych obowiązków w stosunku do spraw y publicznej, okazują dużo szczerej chęci służenia Ojczyźnie. Wy* tw arzają się w narodzie pewne prądy uczuciowe i my* śli, które jednak, nie definiując się dość jasno i nie obejmując całości zagadnień, mogą łatwo wyładować się w taniej choć buńczucznej frazeologii i nie skoor* dynow anych odruchach, przemieniając w zło i słabość to, co pow inno stać się źródłem siły i dobra. N ie tylko dobre chęci, lecz naw et realny wysiłek, jakotęż i praca ożyw iona najlepszym duchem nie wy* dadzą zam ierzonych rezultatów, jeśli nie będzie po* rządku w tej pracy, jeśli się nie ustali celów i dróg, do tych celów prowadzących. N ajlepsza w ola i naj* ofiarniejszy zapał mogą stać się przeszkodą w funkcjo* now aniu skomplikowanego organizm u państw a, jeżeli nie są włączone w jednolicie kierow any, mądrze orien* tow any i do potrzeb dostosowany wysiłek. N asz zasady, 1) stytucja
2
rządku w państw ie; ukracając samowolę dawnego sejm ow ładztw a, zapew nia państw u silną i sprężystą w ła dzę, opartą o przem ożny au torytet G łow y Państwa, Prezydenta Rzeczypospolitej, k tó ry , stojąc na szczycie państwowej struktury, dzierży w swym ręku władzę za sadniczych rozstrzygnięć. 2) Drugim ważnym, charakterystycznym i dodat* nim elementem naszego dzisiejszego życia państwowe* go jest armia. M arszałek Piłsudski ukochał ją nade wszystko. W iedział, że będzie ona dla narodu wzo rem hartu, dyscypliny i obywatelskiej cnoty. Wie* dział, że n aród w każdym niebezpieczeństwie dokoła niej zjednoczyć się potrafi. D latego walczył wytrwale i konsekwentnie o specjalne prerogatyw y dla W odza armii, dlatego w sposób przewidujący tego W odza, jako swego następcę wyznaczył. Jesteśmy świadkami wyjątkowego n a tle dziejów Polski zjawiska. O to armię otacza miłość i szacunek całego społeczeństwa, które rozumie jej rolę i koniecz* ności, związane z obroną Państwa. M arszałek Smigły*Rydz wskazał n a ideę obrony Państwa, zwracając się do wszystkich, którzy tej idei chcą służyć. Siła obronna państwa, wywodząca się w prostej linii z dobrze zorganizowanego i kierowanego jego życia wewnętrznego, jest najbardziej przyrodzo* ną, a równocześnie najkardynalniejszą ideą, pod którą społeczeństwo pow inno się skupić, zapom inając o jało* wych a dem oralizujących sporach, osobistych ura* zach, porachunkach przeszłości i mędrkującym pie* niactwie. Zespolenie skoordynow anego w ysiłku p o d tym sztandarem umożliwi naszemu pokoleniu w ykona nie ogrom nego zadania, w ynikającego z konieczności: a) O drobienia istniejących ciągle jeszcze p o d w zglę dem gospodarczym i cywilizacyjnym szkód, wyrzą* dzonych nam przez zaborców. b) Zagw arantow ania naszej O jczyźnie spokojnego rozw oju i pewności jutra w śród niepewnej atmosfery świata. 3) Państw o jest jedyną form ą praw idłow ego i zdro wego bytu n arodu; daje narodow i technikę potęgi i organizację jego wiecznego rozw oju; nie ma tedy sprzeczności pom iędzy interesem n aro d u a interesem Państwa. 4) N aró d polski zw iązał się duchow o na progu Swego cywilizowanego rozwoju z katolickim Kościołem, •i stwierdził niejednokrotnie przynależność do niego bo haterstwem przelanej krwi. N aró d polski, w olbrzy miej większości katolicki, przyw iązany jest do swego Kościoła, dlatego Kościół katolicki winien być otoczo* ny należytą opieką. W stosunku do innych w yznań stoimy n a stanow isku określonym w Konstytucji, a w ynikającym z tradycyjnej polskiej tolerancji reli*
pogląd na najważniejsze zagadnienia i nasze gijnej5) Żyjem y w okresie przemian gospodarczych wytyczające drogę ku Ju tru: N orm ę naszego wewnętrzego życia stanow i Kon*i społecznych. Jesteśm y w tej dobrej sytuacji, że nie kwietniowa. Jest ona podstawą ładu i po przechodząc we własnym kraju doświadczeń, okupy*
w anych tak często strumieniami krwi i ruiną kultury, możemy je osądzić na podstawie cudzych wyników. Jakakolw iek oderw ana od życia lub też jednej gru* pie, a nie całości społeczeństwa służąca doktryna go* spodarcza czy społeczna, nie może być dla nas odpo* wiednia, ani pożyteczna. Komunizm w założeniach swych, celach i meto* dach, jest tak obcy duchowi polskiemu, że w Polsce nie ma dla niego miejsca. Polska kom unistyczna prze* stałaby być Polską. Przelewaliśmy krew za Polskę, by była w olną i by mogła rozwijać w łasną kulturę, jako w yraz polskiego ducha i polskiej woli. Niechaj każde państwo wybiera ustrój taki, jaki uważa dla siebie za najodpow iedniejszy. M yśm y od rzucili komunizm na polach bitew 1919 i 1920 roku. Rozwiązujemy zagadnienia gospodarcze i społeczne, w ychodząc z naszej naczelnej idei, którą jest o b ro n na siła i potęga Państwa. Cel ten może być osiągnięty nie zniszczeniem tego, co jest pożyteczne, nie meto* darni rewolucyjnymi, lecz udoskonaleniem istnieją* cych i tworzeniem nowych wartości. Polska musi roz* wijać się bez w strząsów i gwałtów, w prow adzających zawsze państw o w groźną sytuację. Powiedzieliśmy już, że siła obronna państw a wy* wodzi się w prostej linii z dobrze zorganizowanego i kierowanego życia tego państw a. W ym aga ona nie* tylko zasobów m oralnych, lecz i m aterialnych. Wy* maga ona dobrze zorganizowanego, bijącego silnym tętnem życia gospodarczego, wymaga dobrej organiza cji i intensywnej pracy wszystkich warsztatów polskiej produkcji. Realizując te wymagania, udostępnim y zarobek i ludzką egzystencję nie mogącym zdobyć pracy bez* robotnym pracow nikom umysłowym i fizycznym, k tó rych nie w ykorzystane siły idą na marne. Zachow ując zasady własności prywatnej, jako też przedsiębiorczości pryw atnej jednostek, państwo musi mieć prawo w pływu na harm onijny rozwój całokształ* tu produkcji. Szczególną troskliwością i kontrolą musi państw o otoczyć te gałęzie przemysłu, które mają swój związek z obroną. Społeczna struktura Polski opiera się w sw ych p o d stawach na szerokiej masie robotników i włościan. O d losów tych warstw, ich dobrobytu jako też kul* tury i poczucia obywatelskiego zależy w ogromnym stopniu harm onijny rozwój Polski i Jej przyszłości. O tym pamiętać musi kierownictwo państw a, z tym należy się liczyć we wszelkim planow aniu i konstru* ow aniu przyszłego życia Polski. Krzewienie nienawiści klasowej jest obce duchowi polskiemu. K ażdy rzetelny pracownik i w ykonujący swe obowiązki w stosunku do państwa, jest pełnowar* tościowym obywatelem. Ż adna praca nie poniża — poniża lenistwo i nieróbstwo. U znając tą zasadę, tro* ską państwa musi być zatrudnienie ludności, by jej w
ten sposób umożliwić osiągnięcie pełnej wartości oby* watelskiej. Państwo otacza opieką inicjatywę pryw atną i usta* la zasady, zapewniające właściwe w arunki dla pracy, rąk i użyteczności kapitałów. Rola pozytyw na inicjatyw y pryw atnej i działalności kapitałów kończy się tam, gdzie zaczyna się naruszę* nie równowagi interesów społecznych lub zubożenie majątku narodow ego. Stosunki między pracodawcą a pracownikiem mu* szą się pod kontrolą i naciskiem państw a w ten spo* sób ułożyć, aby zapewnić w arsztatom racjonalne wa« runki produkcji, a rzeszom pracowniczym pewność ju* tra i stopniowy, ale stały w zrost poziomu życia. Pra* codawcy i pracownicy muszą się nauczyć zasiadać przy jednym stole i ułożyć współżycie i współpracę w rzetelnych ramach realnych możliwości, pamiętając 0 w arsztatach pracy, z którym i nietylko ich los, ale 1 byt Polski jest związany. Przeciwstawiając się każdem u wyzyskowi, państwo musi siebie uważać za jedyny i w yłączny czynnik po* w ołany do regulow ania wzajem nych stosunków posz* czególnych warstw obyw ateli; tak samo musi państwo kategorycznie przeciwstawić się wszelkim próbom pod* porządkowania naszego życia wewnętrznego nakazom przychodzącym z zew nątrz. 6) Zagadnienie wsi — jest jednym z najważniej* szych i najtrudniejszych zagadnień w Polsce. O d jego rozwiązania zależy w dużym stopniu proces narasta* nia sił państwa. O becne położenie wsi nie jest objawem przejścio* wym, wywołanym koniunkturą lub zbiegiem okolicz* ności. N a dzisiejszy stan wsi składa się długa prze* szłość. K oniunktura wpływa na złagodzenie lub za* ostrzenie zagadnienia. N a dzisiejszy stan wsi złożyły się liczne lata i licz* ne przyczyny. Z tego w ynika, że jeden jakiś zabieg lub środek nie potrafi poprawić tego stanu. Koniecz ne jest zastosowanie całego zespołu środków zarad* czych, które dopiero razem, działając równocześnie i w sposób skoordynow any, dadzą w rezultacie inny układ strukturalny wsi, włączając ją w sposób o wiele ściślejszy i zdrow szy w życie organizm u narodowego, i sprowadzając w konsekwencji popraw ę bytu ludno* ści wiejskiej oraz korzyści dla państwa. W idzim y następujące środki zaradcze: a) w dążeniu do przebudow y naszego ustroju roi* nego — znaczne zwiększenie sum y globalnej włościań* skiego posiadania ziemi. Przebudowę tę należy prze* prowadzić w sposób racjonalny i celowy, unikając ob* niżenia naszej produkcji rolnej. b) Komasacja i melioracja. c) Podniesienie k u ltu ry rolnej, by poprzez pod n ie sienie i udoskonalenie produkcji zwiększyć dochód posiadacza.
3
d) Z racjonalizow anie zbytu produkcji oraz u d osko nalenie jej wymiany. e) U stawow e przeciw działanie dalszemu rozdrabnia niu własności włościańskiej. f) Organizacja celowego i dogodnego kredytu dla potrzeb wlościaństwa. g) Podniesienie oświaty i wyrobienia obywatelskie* go ludności wsi. A le te wszystkie środki nie usuną w całości prze* ludnienia wsi. W zmożenie naszego życia gospodarczego, rozwój miast oraz przemysłu, handlu i rzemiosła muszą urno* żliwić części ludności wiejskiej odpływ ze wsi i zna lezienie warsztatów pracy i środków egzystencji. Jeszcze raz podkreślam y, że tylko skoordynow ane stosowanie wszystkich tych środków w yda pożądany rezultat. A wymaga tego w zgląd na m aterialną silę państwa i wzgląd na jego siłę moralną. 7) Rozwój miast, intensyfikacja życia miejskiego, rozwój rzemiosła, przem ysłu i handlu polskiego, nie* tylko umożliwią odpływ nadm iaru ludności ze wsi, ale również w sposób w ybitny przyczynią się do likwida* cji tak dotkliwego bezrobocia. Rozwój rzemiosła i przem ysłu usunie konieczność nadmiernego im portu gotowych tow arów zagranicz* nych i stwarzać będzie coraz większe możliwości eks* portu, wzmagającego siły finansowe państwa. Rozwój handlu i jego racjonalizacja na równi z rozwojem rze* miosla i przem ysłu są elementami wzmożenia siły go* spodarczej państwa. Osiągnięcie powyższych celów związane jest z przy* gotowaniem miast i miasteczek do spełnienia tej wiel* kiej misji państwowej. W zmożenie polskiego mieszczaństwa odegra w ży* ciu naszym nietylko wielką rolę gospodarczą, ale i kulturalną. 8) K ultura polska w nauce, sztuce i obyczaju win* na być w ykładnikiem geniusza narodowego. N auka polska, czerpiąc z ogólno*ludzkiego skarbca i dodając do niego swe zdobycze, powinna znaleźć swój bezpośredni, przyrodzony cel w poszukiwaniu
i dostarczaniu dla narodu i państw a nowych elemen* tów bogactwa i siły. M usi ją łączyć pod tym wzglę* dem ścisłe w spółdziałanie z kierownictwem państw a. Literatura i sztuka mogą wypełnić swe wysokie po* słannictwo tylko w oparciu o właściwości i potrzeby ducha polskiego. W yrastając z rodzinnego podłoża i kierując się jego potrzebami, zachowają one swą od* rębność kulturalną, cechującą wszystkie nieśmiertelne dzieła w tej dziedzinie. N auka, literatura i sztuka tak pojęte, będąc źródłem duchowych i m aterialnych wartości narodu, winny być przez państwo otoczone troskliw ą opieką. 9) W ytyczną naszą w stosunku do mniejszości na* rodowych jest chęć bratniego współżycia obywatel* skiego n a tej ziemi, za którą w ciągu wieków prze* lewaliśmy krew, zakładając ogniska cywilizacji i bro* niąc ich p rzed zalewem barbarzyństw a. W historycz nych procesach splotły się nasze losy. W nasze współ* życie w bijały się kliny interesów obcych dla nas i dla nich. Po latach wspólnej niedoli znaleźliśmy się znow u w ramach jednej Rzeczypospolitej. Zdajem y so* bie sprawę z odrębności, stanowiącej różnicę między taimi a nam i. U znajem y >te odrębności, jak długo nie godzą w interesy państw a, i o ile nie są rozmyślnie wyzyskiwane dla wznoszenia między nam i m uru chiń* skiego i gruntow ania nienawiści. W stosunku do ludności żydowskiej — stanowisko nasze jest następujące: zbyt w ysoko cenimy poziom i treść naszego życia kulturalnego, jak również po* rządek, ład i spokój, bez którego żadne państw o obejść się nie może — abyśm y mogli aprobow ać akty sam o woli i brutalnych odruchów antyżydowskich, uchy* biających godności i powadze wielkiego narodu. Zro* zumialym natom iast jest instynkt sam oobrony kultural* nej i naturalną jest dążność społeczeństwa polskiego do samodzielności gospodarczej. Tym bardziej jest to zrozum iałe w okresie przez nas przeżyw anym w strzą sów ekonom icznych i finansow ych, gdy jedynie głębo kie poczucie obywatelskie, ofiarność w stosunku do państw a i bezkom prom isow e związanie z państwem swego życia i mienia m ogą mu umożliwić wyjście z tych wstrząsów w stanie nieosłabionym .
„Formułując nasz pogląd na dzisiejsze położenie Polski, i wyluszczając ramowo na= sze najbardziej kardynalne zasady, określające kierunek, w jakim chcemy prowadzić pra* cę, wyciągam y rękę d o tych wszystkich, którzy, podzielając nasze zapatrywania, chcą przy-stąpić do wspólnego wysiłku. W yciągam y rękę ponad pło ty i mury, które w rzeczywU stości czy w wyobraźni dotychczas dzieliły Naród. Nienaruszalności tych murów niech strzegą gracze polityczni, niech je wzmacniają drutami kolczastymi w obronie osobistych lub partyjnych ambicji i interesów. Z antykwariuszami tej smutnej przeszłości nie chcemy mieć nic wspólnego. O żywieni rzetelną intencją zwracamy się do ludzi rzetelnych, chcących pracować dla O jczyzny. D ługo obserwowaliśmy wewnętrzne życie Polski.
4
C zekaliśm y długo, by doczekać się tej chwili, kied y w społeczeństwie ugruntuje się przekonanie, że Polaków nie stać na chodzenie samopas osobnymi ścieżkami, łączącymi się tylko w pewnych chwilach, od święta. Czas najw yższy skupić wytrw ały, codzienny w ysiłek, by każdą energię w yzyskać jak= najekonomiczniej i najracjonalniej. N ie wolno tracić czasu, bo gdzieindziej od dawna już zarosły trawą dróżki i ścieżki ideowych sobiepanów, a natomiast rozlega się żelazny krok potężnych i dyscyplinowanych szeregów, prow adzonych jedną wolą, ku jednemu celowi.
Przem ówienie Szefa Obozu Z jednoczenia N arodow ego gen. dyw. Stanisław a Skwarczyńskiego (w ygłoszone na Z je id z ie Prezydiów O kręgow ych O . Z. N. w dniu 21 lu teg o 1 9 3 8 r.)
Szanowni Panowie! Przemawiając: do W as, jako reprezentant tów wszystkich okręgów Obozu Zjednoczenia Narodowego, zebranych tu ze wszystkich wot jewództw Rzeczypospolitej, chcę rzucić kilka myśli programowych o pracy, która stoi przed nami. W iem , że słowa moje, podane do wiadot mości całego społeczeństwa, wywołają liczne komentarze, i być może, szeroką dyskusję. Proszę więc, nie W as, Panowie, tu zebrani, gdyż my dobrze się rozumiemy, lecz wszystt kich spoza naszego Obozu, którzy podejmą z nami dyskusję, by nie zadowalali się przy* czepianiem nam etykietki, stwierdzającej czy tezy nasze są totalizmem, czy są zachowawcze, czy radykalne, lecz by rzeczowo oceniali rat cjomalność rzuconych myśli, by tezom naszym przeciwstawiali swoje własne, bez wtłaczania ich w jakieś z góry przygotowane ramy. Rok upłynął od ogłoszenia przez mego pot przednika pułkownika A dam a Koca deklarat cji ideowospolitycznej O. Z. N . Rozpatrzmy jaki dorobek przyniósł ten rok dla idei zjedt moczenia narodu. Kapitalne znaczenie ma fakt, że deklaracja wywołała żywy oddźwięk wśród społeczeńt stwa, że zarówno w dyskusji, jak i szerokich komentarzach żadna z zasadniczych myśli det klaracji nie została podważona, że społeczeńt stwo uznało słuszność zasadniczych zrębów
deklaracji. Możemy więc stwierdzić, że deklat racja jest dobrą platformą ideową zjednoczet nia narodu. Podstawowa idea deklaracji, hasło szeroko pojętej obrony Państwa, stała się bezsprzeczt nie własnością całego narodu. Utrwaliło. się powszechnie zrozumienie, że wszelkiej zorga* nizowanej akcji, mającej na celu wzmożenie obronności, winny być podporządkowane zat sadnicze przejawy życia państwowego, put blicznego i nawet indywidualnego. Jeśli by ktoś chciał idei obronności zarzut cić brak czynnika ekspansji, który jest natut ralnym wyrazem ambicji ideowych wielkiego narodu, to pamiętać należy, że właśnie sprawt na organizacja życia kulturalnego, i gospodart czego narodu, w myśl zasad obronności Pańt stwa, stanie się podstawą dla naszej ekspansji. Ustaliło się również poczucie konieczności planowej organizacji całej pracy państwowej. Potrzeba tej planowości jest dziś uznana powt szechnie. Obóz Zjednoczenia Narodowego kładzie silny nacisk ma planowy rozwój życia społeczt nego, kulturalnego i gospodarczego w Polsce, opracowując wszelkie problemy w zorganizot wanym przy naczelnych władzach O. Z. N . Biurze Studiów i Planowania. Do współpracy zostają powołane specjalne ośrodki koncepcyjt ne na niższych szczeblach organizacji terenot wych Obozu. Ponadto Obóz propaguje usilt
5
nie koordynację pracy w dziedzinie planow ań poszczególnych resortów rządow ych. D odać wreszcie należy, że rok ubiegły wy* pełnia praca organizacyjna, k tó ra doprowa* dziła do stw orzenia sieci ośrodków tereno* wych oraz sform owania pierwszej k adry O bozu. T akie są ważniejsze przepracow ania i zdo* bycze ubiegłego roku działalności O bozu Zje* dnoczenia N arodow ego. Będą one podstaw ą dla naszej dalszej działalności i wytężonej pracy. K onstytucja w swych pierw szych 10 arty* kulach określa lapidarnie stosunek obyw atela do Państw a. D aje szeroką m ożność twórczej pracy jednostkom i zrzeszeniom, żąda jednak zbiorowego w ysiłku dla dobra Państw a. „Państw o Polskie — czytam y w Konsty* tucji — jest w spólnym dobrem w szystkich obyw ateli11 (art. 1, p. 1), każd y więc obyw atel winien tem u w spólnem u dobru oddać swą pracę. „K ażde pokolenie obowiązane jest wysil* kiem w łasnym wzmóc siłę i pow agę Państw a" (art. 1 p. 3). Zadaniem więc naszego pokole* nia jest nie ty lk o utrzym ać obecny stan rze* czy, lecz wspólnym wysiłkiem spotęgować siły Państw a. A rt. 5 K onstytucji określa, że „twórczość jednostki jest dźw ignią życia zbiorowego" i zapewnia obywatelom wolność słowa i zrze* szeń, w pkt. 3 jednak znajduje się zastrzeże* nie, że ,jgranicą tych wolności jest dobro powszechne". Z adaniem więc naszym jako O bozu Zjed* noczenia N arodow ego jest skoncentrow anie w ysiłków w szystkich obyw ateli, zrzeszeń i organizacji, dla których dobro Polski jest celem do wspólnej karnej pracy „aby Polskę podciągnąć wyżej". Podstaw ow ym naszym hasłem jest obron* ność Państw a. W spraw ie tej deklaracja O . Z. N . m ów i: „Siła obronna Państw a w yw odząca się w pro* stej linii z dobrze zorganizow anego i kierowa* nego jego życia w ew nętrznego, jest najbar* dziej przyrodzoną, a równocześnie najkardy*
6
nalniejszą ideą, p o d iktórą społeczeństwo po* w inno się skupić, zapominając o jałow ych, a dem oralizujących sporach, osobistych ura* zach, porachunkach przeszłości i m ędrkują* cym pieniactwie. Zespolenie skoordynow ane* go w ysiłku p o d tym sztandarem , umożliwi na* szem u pokoleniu w ykonanie ogrom nego zada* nia, w ynikającego z konieczności: a) odrobienia istniejących ciągle jeszcze pod względem gospodarczym i cywilizacyjnym szkód, w yrządzonych nam przez zaborców ; b) zagw arantow ania naszej Ojczyźnie spo* kojnego rozw oju i pewności jutra w śród nie* pewnej atm osfery św iata". N ieocenionym dorobkiem , k tó ry otrzymali* śm y w spadku po M arszałku Piłsudskim , jest nasza doskonale zorganizow ana, w yszkolona i bitna arm ia. Jest ona główną podstaw ą i gwa* rancją obronności Państw a i stanow i dum ę i ukochanie narodu. W ia d o m o jed n ak dziś już powszechnie, że w spółczesna w ojna w ym aga nie tylko wysil* k u arm ii stałej, lecz tytanicznego w ysiłku ca* lego N a ro d u i Państw a we w szystkich jego dziedzinach. A rm ia i zorganizow any do tw órczej pracy n aró d s ą fundam entam i w ielkości i obronno* ści Państw a. Stąd w yn ik a w ielka rola W o d z a Naczel* nego w życiu Państw a. W czasie w ojny dow odzi on nie ty lk o arm ią na froncie, lecz m usi umieć w yzyskać w szelkie m ożliw ości gospodarcze, kom unikacyjne i. t. p. Państw a dla celów w ojny. M usi właściwie oceniać nastroje, liczyć się z m o r a l e narodu i wy* wierać nań d ecy d u jący w pływ . M arszałek P iłsudski m ów i w tej spraw ie: „...zawsze m usim y myśleć o rachunku, Iktóry stanow i o podziale w szystkich m aterialnych o biektów i m aterialnych rzeczy pom iędzy żołnierzy, k tó rz y biją się na froncie, a po* m iędzy tę całą bazę — ja k w ojsko językiem technicznym m ów i — pom iędzy tę podsta* wę, jak ą jest cały kraj ze sw oim i siłami i ze sw oim i codziennym i pracam i. T en podział stały i codzienny musi być broniony przez ko* goś, a m usi go prow adzić N aczelny W ó d z " .
W spraw ie zaś m orale n a ro d u czytam y w pi* sm ach M arszałka: „R achunek m o ra ln y /te n rachunek m oralności swego Państw a do woj* ska, jest m usem w szystkich naczelnych wo* dzów , g d y sw oje rachunki, czynią i prowa* dzą“. D zisiejsze warunlki polityczne św iata i ko* nieczność 'bardzo szybkiego uruchom ienia w o jsk w szelkiego ro d zaju do działań zbrój* nych w ym agają w czasie p o k o ju silnego po* gotow ia w ojennego Państw a. T en stan rze* czy w zm aga już w czasie p o k o ju rolę i. zna* czenie N aczelnego W o d z a. A u to ry te t jego m usi być p o staw io n y w Państw ie tak wyso* ko, a b y m u zapew niał decydujący w pływ na w szystkie czynniki, związane z przygotow a* niem n a ro d u i Państw a d o w ojny. Postać jego m usi być otoczona czcią, m iłością i en* tuzjazm em , nie ty lk o w ojska, ale i całego na* ro d u . Położenie geograficzne P o lsk i m iędzy w schodem i zachodem E uropy oraz b rak sil* nych granic naturalnych zmusza nas d o ży* wej czujności i uzasadnia tym silniej koniecz* ność w ysunięcia spraw y obronności Państw a. Z adanie zjednoczenia dokoła niej całego na* ro d u w inno zająć naczelne miejsce w naszej polityce państw ow ej. Polska m usi się stać potęgą, b o ostać się może tylko jako Pań* stw o potężne. B raki jednak, jakie w ykazują naturalne przestrzenne ram y naszego Państw a, m ogą rów nocześnie stanow ić w arunek dla rozw oju jego potęgi. W y w o łu ją one zawsze żywą czujność obyw ateli i p o tęg u ją w rażliw ość na ew entualne zagrożenie najw yższego dobra N a ro d u — Państw a. U łatw ione jest rów nież i prom ieniow anie idei na zewnątrz. W y s o k i p rz y ro st lu d n o ści jest podstaw ą naszej przyszłej ekspansji. Z m usza to nas do przyjęcia i realizacji takiej d o k try n y go* spodarczej, któ rab y pozw alała na utrzyma* nie stanu ilościowego ludności w należytych warunkach bytu. Spraw y gospodarcze należy ujm ow ać jako w yraz zarów no konieczności obronnych, jak i ekspansji Państw a, G o sp o d a rk a narodow a
w inna być organizow ana i rozw ijana z tego p u n k tu w idzenia. H asło obronności Państw a i podciągnięcia Polski w zw yż, staw ia naród polski w obec o* grom u pracy, do k tó rej trzeba w przęgnąć ca* łą m asę rąk roboczych. Państw o w inno za tym dążyć do tego, alby k a ż d y obyw atel zna* lazł pracę, odpow iadającą jego przygotowa* n iu i uzdolnieniu. W y su w a m y hasło w alki z bezrobociem, jako czynnikiem rozkładającym siły R zeczypospolitej. N aczelnym zagadnieniem polskiej polityki, gospodarczej jest uprzem ysłow ienie k raju , które w ydźw ignie Polskę do poziom u, jaki zająć m usi b y sprostać w ym aganiom posta* w ionym przez nasze położenie geopolityczne i słuszną ambioję narodow ą. T y lk o uprzem ysłow ienie kraju stw orzy mO‘ żność zatrudnienia obecnej ludności oraz jej przyrostu i zapewni im należyty stopień do= brobytu materialnego. T rzeb a sobie oczywiście zdawać spraw ę z tego, że uprzem ysłow ienie k raju nie może być dokonane z d n ia na dzień, lecz w ym aga dłu* goletniego planow ego w ysiłku; nie mniej jed* n ak k ażda faza działalności zmierzającej do zakreślonego celu daje w naszych w arunkach pożądane sk u tk i, W a żn y m etapem akcji uprzem ysłow ienia Polski są w ielkie ro b o ty publiczne, k tó ry ch potrzeba jest niesporna. Z ro b ó t publicznych tego rodzaju w ym ienić należy pew ne podsta* wow e urządzenia gospodarcze k raju , które ty lko P aństw o jest w stanie w ykonać: 1) sieć kom unikacyjną dróg żelaznych i bitych, 2) regulację rzek, szczególniej W isły , 3) budo* wę zakładów energetycznych oraz urządzenia rozdzielcze, 4) budow ę inych urządzeń go* spodarczych, ja k elew atory, chłodnie, skła* dy i t. d. Jesteśm y w tym szczęśliwym położeniu, że m ożem y nawiązać roboty publiczne do wieU kiego przedsięwzięcia, jakim jest C entralny O* kręg P rzem ysłow y, przyszłe serce przemysłom w e kraju oraz p u n k t orientacyjny dla kierun* kó w rozw ojow ych życia gospodarczego PoU ski.
7
W ielkie ro b o ty publiczne będą m iały za zadanie przenosić d o najdalszych zakątków k raju ideę urzeczyw istnioną w C entralnym O kręgu Przem ysłow ym i w yrów nyw ać po* ziom dla poczynań dalszych, zbliżających nas do celu, k tórym jest uprzem ysłow ienie Pol* ski, a przez to wzm ożenie p o tęg i Rzeczypo* spolitej. W spółcześnie z w ykonaniem ro b ó t publi* cznych osiągać będziem y pow ażne efekty spo* łeczno*gospodarcze. R o b o ty publiczne ula* tw ią rozładow anie bezrobocia przez zatrud* nienie bezpośrednie oraz pośrednie w prze* m ysłach pracujących na potrzeb y inw estycji publicznych. W łączenie wielkiej m asy ludzi w prod u k cy jn e procesy gospodarcze ożyw i życie gospodarcze i w innych dziedzinach, co przejaw i się w pow staw aniu now ych war* sztatów pracy, zw iększaniu dochodow ości placów ek istniejących, otw ieraniu dalszych m ożliw ości zatrudnienia. R o b o ty publiczne w yw ołają zatem natych* m iastow e sk u tk i dodatnie, stając się potęż* nym im pulsem , k tó ry w zm ocni w ybitnie tę* tn o naszego życia gospodarczego. Z agadnienie św iata p racy w ysuw a się n a czoło tych problem ów , od k tó ry c h rozwiąza* nia uzależniony jest w dużym sto p n iu po* m yślny rozw ój życia narodow ego i państwo* w ego. W a g a zagadnienia w yn ik a z faktu, że pracow nicy fizyczni i um ysłow i w raz z ro* dżinam i stanow ią liczną grupę ożyw ioną du* chem patriotycznym w y p róbow anym w chwi* lach decydujących. U staw a ko n sty tu cy jn a m ocno p o d k reśla znaczenie pracy dla ro zw o ju p o tęg i Rzeczy* p o sp o litej. Podkreślenie m usi znaleźć sw ój w yraz w życiu codziennym , n a płaszczyźnie słusznych praw gospodarczych i społecznych. W a ru n k i egzystencji świata pracy nie mogą zależeć od interesów poszczególnych grup, lecz m uszą być zabezpieczone w sposób spra* w ied liw y i uw zględniający dobro Państwa. Z arów no pracodaw cy jak i pracow nicy pod* chodzić m uszą do „wspólnego sto łu spraw gospodarczych w atm osferze zrozum ienia dla
dobra nadrzędnego. P aństw o m usi rezerwo* wać dla siebie prawo skutecznej interwencji i rozstrzygnięć. W zw iązku z tym zachodzi konieczność pow ołania d o życia instytucji przew idzianej przez K onstytucję, a m ianow icie Izb Pracy ja* ko organów sam orządu gospodarczego, czy* niących z pracow ników św iadom y element k o n stru k cy jn y w życiu Państw a. Jednym z naszych najw ażniejszych zaga* dnień państw ow ych jest problem wsi. W ie ś polska jest przeludniona; przeciętny poziom kultu raln y ludności wiejskiej jest niski, a co za ty m idzie w ydajność gospodarki rolnej nie może osiągnąć należytego poziom u. W celu przeciw działania przeludnieniu wsi i podniesienia w ydajności rolnictw a należy u* w zględnie trz y zasadnicze dziedziny: 1. podniesienie k u ltu ry w si, 2. intensyfi* kację p ro d u k c ji rolniczej w połączeniu ze związaniem m aksym alnej1 , liczby ludności wiejskiej z ziemią, 3. przesuw anie do zajęć nierolniczych ty c h m as ludności, które nie m ogą być racjonalnie w yzyskane w rolnic* tw ie. Pracę n a d podniesieniem k u ltu ry wsi na= leży rozpocząć od w a lki z analfabetyzm em . N ie m ożna m ów ić o jakim kolw iek podniesie* n iu w si czy to p o d w zględem k u ltu raln y m , czy fachow o*gospodarczym , nie uporaw szy się uprzednio radykalnie z ty m problem em . Jednocześnie w inna być usilnie prow adzo* na na w si akcja naukow o*popularyzacyjna i kulturalna. N ależy udostępnić ludności wiej* skiej d o b re -książki i gazety. W in n a być po* djęta, zakrojona na szeroką skalę akcja bi* blioteczna. Plan radiofonizacji k ra ju w inien uw zględniać szeroko p o trz e b y ludności wiej* skiej. N ależy udostępnić w si przedstaw ienia kinow e i teatralne o dobrym program ie, oraz otoczyć należytą opieką k u ltu rę regionalną. W zw iązku z problem em p ro d u k c ji rolni* czej należy dążyć do zatrudnienia jak najwię* kszej ilości ludności w iejskiej p rzy pracy na roli przez racjonalne w ykonyw anie reform y rolnej. D o podniesienia poziom u gospodar* k i rolnej oraz pogłębienia fachow ych wiado*
m ości rolniczych, zmierzać będzie akcja szkol# sił fachow ych iść m usi jednak dalej w kierun# nictw a rolniczego, praca sam okształceniow a k u pow szechnego przysposobienia gospodarz oraz działalność in stru k to ró w rolnych. Du# pzego i zaw odow ego ludności Państw a. Zagadnienie wychowania m łodzieży dojrza= żą w agę należy przyw iązyw ać d o rozw oju ło w chwili obecnej do rozstrzygnięć w skali spółdzielczości n a wsi. Jed n ak najlepsze rozw iązanie kw estii roi# ogólno#państw ow ej. W z g lę d y obrony, Iko# nej w Polsce n aw et w w y p ad k u , g d y b y na# nieczność p lanow ego kierow ania życiem na# sza k u ltu ra ro ln a dorów nała k rajom zacho# ro d u dla zapew nienia m u w aru n k ó w rozwo# dnio#europejśkim , nie załatwi, definityw nie ju — dom agają się zespolenia w ysiłków wy# spraw y przeludnienia wsi. Konieczne więc chowawczyCh i p o d d an ia ich kierow nictw u będzie stopniow e przechodzenie ludności roi# Państw a. U w zględnienie czynników regionalizacji niczej do innych zaw odów . D o tego celu zmierzać będzie zorganizow ane na szeroką w zbogaci k u ltu rę p o lsk ą w artościow ym i ele# m entam i sztu k i i k u ltu ry ludow ej oraz wzmo# skalę przysposobienie rzem ieślnicze. W y ty czn e zaw arte w deklaracji lu to w ej: że ekspansję żyw iołu polskiego w ew nątrz „ k u ltu ra p o lsk a w nauce, sztuce i obyczaju w łasnego Państw a. P odkreślić należy, że w tej szeroko pomy# w inna być w ykładnikiem geniusza narodo# w ego“ , a „nauka polska... p o w in n a znaleźć ślanej akcji oświatow o#wychowawczej ustalę# sw ój bezpośredni p rzy ro d zo n y cel w poszu# nie zasadniczego kieru n k u prac należy do kiw aniu i dostarczaniu dla N a ro d u i Państw a P aństw a. N ie tylko jed n ak p rzy ustalaniu now ych elem entów bogactw a i siły“ — okre# potrzeb, ale także p rzy m obilizacji wszelkich ślają jasn o k ierunki p rac y oświatowo#wycho# śro d k ó w niezbędnych d o realizacji wymię# nionych prac — odgryw ać b ęd ą ogrom ną ro# w aw czej. A k c ja ta zdążać m usi planow o i konse# lę zorganizow ane w O bozie siły n a ro d u poi# kw eńtnie d o podniesienia poziom u kultural# skiego. D u ży p rz y ro st n a tu ra ln y i w ynikająca stąd nego najszerszych m as oraz do wciągnięcia konieczność uporządkow ania nieuniknione# najlepszych serc i um ysłów do pracy twór# go n u rtu emigracji, nikłe zasoby surow ców czej, będącej dla Państw a źródłem bogactw a i siły. N a plan pierw szy w ysu w a się w ięc— krajow ych, nie pozw alające na osiągnięcie 0 czym mówiłem — bezwzględną w alkę z anaU stopnia sam ow ystarczalności w ym aganej dla fabetyzm em , k tó ry jest głów ną przyczyną za* obronności, oraz zdrow e ambicje w ielkiego cofania kulturalnego szerokich mas; dalej or# n a ro d u — staw iają przed obecnym pokole# ganizacja sieci szkolnictw a pow szechnego, śre# niem spraw ę uzyskania w łasnych kolonii. O . Z . N . uw aża kolonie za spraw ę ogrom# dniego i wyższego tak, aby czyniąc zadość po# trzebom gospodarczym i kulturalnym Państw a, nej w agi dla Państw a. Z teg o w zględu zale# pozw oliła w ykorzystać w szystkie talenty i si# ca swym członkom czynne poparcie Ligi Mor# ły tw órcze, drzem iące w m asach. Ściśle się z skiej i K olonialnej, jak o organizacji pracują# cej na rzecz tej w ielkiej idei — w łasnych ko# tym wiąże właściwa organizacja pracy szkolnej, k tó ra m usi um ożliwić pełne w y k o rzysta n ie lat lonii d la Polski. W sto su n k u do m niejszości narodow ych stu d ió w dla przygotow ania się do zaw odu o# w ypow iedzi deklaracji są w yraźne. Polity# raz usunie w p ły w w szelkich czyn n ikó w anar= chizujących pracę, zwłaszcza w y ższyc h uczelni. ka O b o zu pójdzie p o linii w spółżycia w opar# ciu o w spólne dobra, celem ro zb u d o w y i po# Specjalną troską otoczyć należy szkolnictw o zawodowe, powiązać je z realnym i, narastają# głębienia jednolitej k u ltu ry w ram ach Pań# cymi potrzebam i P aństw a w dziedzinie obrony, stw a Polskiego. O drębności k ulturalne jako w y n ik zróżini# rozbudow y przem ysłu, racjonalizacji rolnictw a cow ania naszego terytorium i ludności, będą# 1 handlu. T ro sk a Państw a o przygotow anie
9
ce n a tu ra ln y m czyn n ik iem w szlachetnym w sp ó łza w o d n ictw ie p o g łę b ie n ia k u ltu ry , do* zn ają p o p a rc ia w grainicach in tere só w Rzeczy* p o sp o lite j. J e d n a k p o s tu la ty i d ziałan ia go* dzące w in te re sy P ań stw a, nie m ogą liczyć na to leran cję. W s to s u n k u d o m niejszości ż y d o w sk ie j O* b ó z stw ierd z a, że p rz ez sw o ją specyficzną s tru k tu rę lu d n o śc io w ą , stoi. o n a na przeszko* dzie n o rm aln ej ew olucji m as N a ro d u Pol* sk ieg o . F a k t ten m u si w y w o ły w a ć uczucia n iep rzy jazn e m iędzy lu d n o śc ią p o ls k ą a m n iejszo ścią ż y d o w śk ą . O b ó z przeciw sta* w ia się je d n a k w szelkiej dem agogicznej i nie* o d p o w ied z ia ln ej ak cji te rro ry sty c z n e j w sto* sunlku d o Ż y d ó w , ja k o szk o d liw ej i uchybia* jącej g o d n o ści n a ro d u . R o zw iązan ie próbie* m u ży d o w sk ie g o w id z im y w ra d y k a ln y m zm n iejszeniu liczby Ż y d ó w w P olsce. M oż* liw e to je s t jed y n ie w d ro d z e przeprow adzę* nia p la n u em igracji Ż y d ó w z P o lsk i. P lan ten m usi u w z g lę d n ia ć in tere sy P a ń stw a i być całkow icie realn y . A sy m ilacja Ż y d ó w nie jest celem polskiej p o lity k i , n a ro d o w o śc io w e j. Są je d n a k jed* n o stk i p o c h o d z e n ia ży d o w śk ie g o , k tó re ży* ciem sw o im d o w io d ły zw iązan ia isto tn e g o i
g łęb o k ieg o z P o lsk ą i ty m sam ym należą d o p o lsk iej w s p ó ln o ty n a ro d o w e j. R o zp o cz y n am y d ziś w now ej w ięzi organi* zacyjmej d alszą p ra c ę o k o ło zjed n o czen ia na* ro d u w n aszy m O b o z ie . C zek a nas p ra c a żm u d n a i o d p o w ie d z ia ln a . N ie zrażajm y się tru d n o śc ia m i, k tó re s p o tk a m y na naszej dro* dze. C el je st w ielk i: nie za b rak n ie n am za* p a lu i w y trw a ło ści w p ra cy dla jego osiągnię* cia. Z d o b ą d ź m y się n a a k t siln ej, d o b ro w o ln e j d y sc y p lin y , chociażby to w y m ag ało n ie ra z w yrzeczenia się w ła sn y c h , o so b isty c h d ą ż e ń i zam ierzeń. N a tc h n ijm y n a ró d d u chem tej d y sc y p lin y . N a czele P a ń stw a stoi P re z y d e n t Ig n a c y M o ścick i, d łu g o le tn i w sp ó łp ra c o w n ik Józefa P iłsu d sk ie g o . O d d a jm y M u rzetelnie g o to w o ść o b y w a te lsk ą i p o słu c h , n a k tó ry c h b ęd z ie m ó g ł oprzeć się niezachw ianie w spra* w ach rząd ze n ia P o lsk ą . N a czele arm ii stoi w y z n acz o n y p rz e z M a rsz a łk a P iłsu d sk ie g o Jeg o n a stę p c a , M a rsz a łe k S m igły*R ydz, p o d e jm u je m y k a rn ie i z zapałem , w m y śl jeg o w sk az ań , w sp ó łp ra c ę w o rg a n iz acji o b ro n y R zec zy p o sp o lite j. Ż yczę w sz y stk im ze b ran y m ow ocnej pra* cy.
Inuutgunacju Jłużtfoąj H # © e ? y c li W dniu 2 lu tego 1 9 3 8 r. odby ła s ię in a u g u r a c ja p rac Służby M łodych, na której były w y g ł o s z o n e p r z e m ó w ie n ia i referaty, które poniżej z a m ie s z c z a m y .
P r z e m ó w i e n i e S z e f a O . Z. N. g e n . Sł. S k w a r c z y ń s k i e g o R a d jestem , że d zisie jsze zebranie daje m i m o żn o ść o so b isteg o ^ k o n ta k tu z pow stającą organizacją „S łu ż b y M ło d y c h ", jednoczącą ty c h , k tó r z y m ają stac się p rzyszło ścią nasze) organizacji i stanow ią p rz y s zło ść narodu. U w ażam za bardzo szczęśliw ą n a zw ę „ S łu żb a M ło d y c h '1, bo nazw a ta w yra ża se n s i za sadniczą p o d sta w ę pra cy naszej dla pań stw a . Praca k a żd e g o za w o d u i k a żd e j w a r stw y sp o łeczn ej dla p a ń stw a p o w in n a h yc słu żb ą ró w n ie tw ardą, ja k słu żb a w o jsk o w a . G d y m y ślę o latach, w k tó r y c h ja i całe m oje p o k o le n ie b y ło m ło d zieżą , w id z ę tę o* g ro m n ą różnicę haseł i pra cy jaką w y k o n y w a liś m y m y i jaką w y k o n u je c ie w y , d zisie jsza m ło d zież. W czasach p rze d w o je n n y c h , g d y P o lsk a była p o d zaboram i, nastrój sp o łe *
10
czeństw a przygnębionego upadkiem powstań, a zwłaszcza powstania 1863 r., był w yrazem pow szechnej apatii. W tych warunkach staw iano przed oczy m łodzieży dążności i ideały pracy organicznej, pracy dla siebie, pracy dla rodziny. H asła w yzw oleńcze uważane b yły za przezw yciężone. W ó w cza s m łodzież, aby pracować dla P olski zm uszona była sp isko wać. Przez nas m łodych każda praca dla państw a, państvsa które było zaborcą, uważana była za złą i zbrodniczą, za dobre uważane było każde działanie dla spraw y narodow ej, a szczy to w y m hasłem była praca, zaw sze konspiracyjna, dążąca do niepodległości. Przeciwstaw iliśm y te hasła w szelkim hasłom pracy organicznej, w szelkim hasłom pracy dla siebie, dla rodziny, dla sw ojej przyszłości. D ziś cele, które ma przed sobą społeczeństw o polskie i które ma przed sobą przede w sz y s tk im m łodzież, są zupełnie inne. Praca dla dobra narodu m usi być związana z pracą dla dobra państw a, bo każda praca dla k o rzy śc i państw a jest pracą narodową. H asłem m łodzieży i całego społeczeństwa jest obronność R zeczypospolitej pojęta jak najszerzej tak, ja k to w szy sc y obyw atele z pewnością znacie z przem ów ień i w skazań N a czelnego W o d za M arszałka Śm igłego-R ydza. D ziś hasłem naszym jest dźw iganie P olski w zw y ż, jest ta właśnie praca organiczna, którą m y, będąc m łodzieżą zw alczaliśm y jako odrzucającą w alkę o niepodległość. Staw iam y w am m łodym pracę organiczną, pracę każdego obywatela p rzy sw ym warsztacie, jako naczelne hasło b u d o w y P olski. W tym kieru n k u m usi pójść praca w ychow aw cza w p ełn ym tego słowa znaczeniu, a więc ideowa, kulturalna, zaw odow a i społeczna. A b y Osiągnąć s k u tk i tej pracy rzucone zostało przez M arszałka Śm igłego-R ydza ha sło zjednoczenia całego narodu, hasło w spólnego w y siłk u , a więc dla m łodzieży hasło zje dnoczenia się m łodzieży w e w spólnej pracy, we w spólnym w ysiłku . Z e w zględu na rozbieżność pojęć państw a i narodu przed odzyskaniem niepodległości dobro narodu nie było jednoznaczne z dobrem państwa, które było obcym . Ta rozbieżność pojęć nie jest jeszcze dostatecznie w yjaśniona w dzisiejszej rzeczyw istości polskiej, nieraz się sły s z y przeciwstawienie haseł p a ń stw o w ych hasłom narodow ym i odw rotnie. Służąc w w o jsku słyszałem często o k rzy k i: „Niech ży je armia narodowa", mające być przeciw sta w ieniem innych o k r zy k ó w „Niech ży je armia polska". D ziś w w olnej Polsce pojęcie d o bra narodu i dobra państw a jest jednoznaczne. Z rozum ienie tej pra w d y przez społeczeń stw o jest koniecznością a czynne jej realizowanie przez m łodzież jest pierw szym jej obo w iązkiem . M ło d zież, jak i całe społeczeństw o składa się z rozm aitych w arstw pracujących. Z je dnoczenie i w spólna praca w szy stk ich organizacyj m ło d zie ży : rolniczych, rzem ieślniczych, robotniczych i inteligenckich m usi w y tw o rzy ć w sp ó ln y ty p p sych iczn y m łodego Polaka ofiarnego w pracy b u d o w y potęgi R zeczyp o sp o litej. D o tego więc potrzebne jest to zjedno czenie m łodzieży, które tw o rzym y przez organizację „ Służby M ło d ych ". Ideałem naszym , starszego pokolenia, ja ko m łodych była w izja w olnej P olski, była wizja P olski bez orłów dw ugłow ych, bez zn a k ó w i barw obcych. B yła to w izja śmiała, uważana przez starsze pokolenie za m rzonkę — wizja dziś w pełni zrealizowana. P rzed w asze oczy staw iam w izję nową, wizję P olski potężnej, w izję w si polskiej ra cjonalnie zagospodarow anej, bez ku rn ych chałup, z p ięk n y m i dom am i, w izję gęstej sieci k o m unikacyjnej, w izję szeroko rozbudow anego polskiego p rzem ysłu i handlu. O to są hasła, które ja, jako w spółpracow nik tych co niepodległość P olski zdobyli, sta wiam dziś m łodem u pokoleniu. W y potęgę tej P olski dźwigajcie w zw yż.
11
Przem ówienie
m a jo ra
etypl. Edmunda
G aiinata
Przewodniczqcego Służby Młodych Panie Generale, D o s to jn i Goście, K o le d zy. Szef O Z N p o w ie rz y ł m i o b o w ią z k i K ie ro w n ik a O d d z ia łu R u ch u M ło d y c h . F u n kcję ta k tru d n ą , zaszczytną i o d p ow ie dzialną zawdzięczam tem u, ze jestem żołnierzem . Jedność ideow a m ło d zie ży z arm ią, to podstaw a m ocy w ojenne j. N asza m łodzież b yła i zawsze bę= dzie aw angardą ideow ą a rm ii i je j najcenniejszą rezerwą. W ó d z N a c z e ln y w ezw ał społeczeństwo d o m o b iliz a c ji w szy s tk ic h sił. W ó d z N a cze ln y, spadkobierca id e i W ie lk ie g o M a rs za łka , żąda w y s iłk u , żąda czynu całego społeczeństwa. K tó ż może goręcej n iż m łodzież to w ezw anie odczuć, k to jest b ardziej do czynu awangardę>= w ego up o w a żn io n y, ja k nie m łode p o ko le n ie 1 M o b iliz a c ja s ił m ło d ych w Polsce o d b yw a się w im ię tego, co łączy ją — nie w im ię tego, co d z ie li. M ło d z i mają w spólne św iętości, od k tó ry c h n ig d y nie odstąpią, m ło d z i prędzej znajdą w s p ó ln y ję z y k d la spraw^ państw a i na= ro d u , a n iże li u g ru p o w a n ia starszego poko le n ia . M u szą ucichnąć niesnaski i różnice, w y n ik a = jące z ta k ic h lu b in n ych recept p o lity c z n y c h w te d y , g d y o miedzę od nas w n ie b yw a łym tem pie o d b y w a się m o b iliza cja w s zy s tk ic h s ił tw ó rczych w ie lk ic h narodów . W ta k im o kre sie nie można pozostaw iać p ra cy m łodego p o ko le n ia p o d w yłączną opieką lu d z i, k tó rz y wU dzą rzeczyw istość ty lk o przez p ry z m a t spraw p o lity c z n y c h . Trzeba dać m ło d zie ży możność znalezienia w spólnego ję zyka na in n y m terenie, a n iże li prace po lityczn e . M ło d z ie ż p rz y w y k o n y w a n iu prac re aliza cyjnych p o tra fi się porozum ieć bez żadnej p o m o cy p o lity c z n y c h opie k u n ó w . Trzeba ty lk o s tw o rzyć w a ru n k i działania , dać zadania, a m łode p o ko le n ie znajdzie d ro g i zbliżenia. M ło d z ie ż po d e jm u je ofensyw ę na w s z y s tk ic h odcinkach p ra cy d la państw a. M ło d z i w to k u sw ych prac re a liza cyjn ych zdem askują każdą inspirację, k tó ra u s iłu je ich po» różn ić, złam ią s iły , k tó re u trz y m u ją ich w rozproszeniu. Z adania m łodego p o ko le n ia muszą być w yko na n e , bo tego oczekuje P olska. M u s i za triu m fo w a ć jedność w d zia ła n iu , bo jedne są cele m łodego po lskie g o p o kole n ia. Słusznie je d n a k głoszą n ie k tó rz y , że n im się zacznie działać, trzeba mieć w spólną treść ideową. A le ta now a tw órcza treść św ia to p o g lą d u mlo= d y c h w y k u je się p rz y d zia ła n iu . S am ym i dekla ra cja m i te j treści się nie w y tw o rz y , trzeba za* cząć działać, a w te d y ła tw ie j będzie uzg o d n ić deklaracje ideowe. N ie w ą tp liw ie w pracy, k tó ra s to i p rz e d m ło d y m pokole n iem , w zadaniach, k tó re przez O bóz Z jednoczenia N a ro dow ego m łodem u p o k o le n iu zo stały przedstaw ione, potrzeba sprecyzow ania w spólne) idei nie może być przesłonięta pracam i re a liza cyjn ym i. Id e a p rzew odnia m usi istnieć. A le w na* szych w aru n ka ch m u sim y ją k ry s ta liz o w a ć p rz y w arsztatach, k tó re ju ż na nas czekają. C óż jest g łó w n y m zadaniem m łodego p o ko le n ia ? W ja k im k ie ru n k u O Z N w zyw a m łodzież p o ls k ą ? Jednym z n a jw iększych bogactw P o ls k i jest człow iek. T o bogactw o m usi być dynam izow ane. W psychice m łodego p o k o le n ia leży k lu cz naszych tru d n o ś c i i zwy* cięstw . C hcem y w y tw o rz y ć taką akcję, w k tó re j będzie się k ry s ta liz o w a ła p sych ika now ego zdobyw czego p oko le n ia. C h o d z i o ty p m łodego P olaka, w olnego od w sze lkich przesądów i egoizm ów ka sto w ych , k la so w ych lu b g ru p o w y c h . D ą ż y m y do w y tw o rz e n ia p io n ie rskie g o ty p u , k tó r y w b re w w sze lkim tru dnościom będzie d ą ż y ł d o zrealizow ania sw ej w ie lk ie j wi= z ji i pow iązania swego życia z w ię k s z y m i spraw am i. C hcem y w sp ó ln ie dopom óc m łodem u p o k o le n iu , aby w te j walce o nowe w artości ż y cia m ło d y p o ls k i o b yw a te l b y ł u z b ro jo n y w w y s o k ie k w a lifik a c je fachowe, aby na każd ym o d c in k u p ra c y m óg ł potęgow ać sw oją spraw ność zaw odow ą. N ie chcem y w id zie ć m ło d ych P o la k ó w , k tó rz y ze w si przychodzą d o m iasta nie u zb ro je n i w żaden fach, ale chcem y po*
12
w iększyć kadry fachowców w ykw alifikow anych nie tylko dla potrzeb pokojowego
życia,
ale i na czas wojny. Chcem y takiej psychiki młodego polskiego obywatela, aby słowo fanatyzm nie było ne* gacją, jeżeli chodzi o fanatyzm dla państwa i narodu. Chcem y twórczego entuzjazmu w ży= ciu codziennym, chcemy zapału, który nie pozwoli młodemu pokoleniu zapomnieć, że jego w ysiłkiem buduje się potęga państwa. Chcem y wreszcie, aby typ młodego polskiego pokolenia był przebojowy, aby dla niego nie było pojęcia „niem ożliwe1. W du szy m łodzieży są nasze największe bogactwa i największe źródła mocy. W kuźni naszych prac zdynam izujem y te bogactwa. Jeśli dziś zaczynam y akcję z różnymi kolumnami młodych, które zgłosiły się na apel, nie dajemy im wyraźnej wspólnej deklaracji, to nie dla* tego, abyśm y te rzeczy odsuwali na bok, lecz dlatego, że chcemy przedstawić młodemu po* koleniu przede w szystkim zadania, które są wspólne całej młodzieży. Są jednak w ytyczne ideowe, które nas już łączą. Istnieje nasz w spólny zrąb ideologicz* ny, który potem rozbudujem y. Określam go wyraźnie: uznajemy prym at narodu polskiego na terenach Rzeczypospolitej, uznajemy, że państwo jest jedynym nadrzędnym czynnikiem do kierowania i kształtowania losów całego społeczeństwa. W reszcie uznajemy, że rdze* niem państwa i społeczeństwa musi być jego zorganizowany świat pracy. W ierzym y, że tyl* ko społeczeństwo zorganizowane nowocześnie będzie zdolne podołać tym w ysiłkom , które stoją dziś przed Polską. Uznajemy, że dla pomnożenia w ysiłków muszą one być skoncen* trowane, musi istnieć jedność woli i działania. W naszej ofensywie, którą podejm ujem y, jest nas stosunkowo niewielu, ale przecież nie ilość, nie gromkie deklaracje i hasła będą decydo* wały o akcji, ale jej w yn ik realny. Podejm ujem y ofensyw ę o zdobycie nowych warunków pracy dla m łodzieży, aby praca społeczna m łodzieży oparła się na trwałych podstawach i miała perspektyw y, miała realne cele, związane z celami państwa. Potęgowanie sprawności zawodowej, to jeden z punktów naszego programu. Sprawność zawodowa, to nie tylko kw e* stia umiejętności zawodowych — to zagadnienie wszechstronnego, duchowego i fizycznego przygotowania. W iem y, że przy najlepszym w ysiłku w szystkich istniejących ośrodków szko * lących, tylko nieliczny procent fachowców może być tą drogą przygotowany, a przecież za* równo pokojow y rozwój państwa, jak i jego przyszłe wojenne potrzeby przerosną znacznie to, co m ożem y dziś od szkolnictwa otrzymać. C hcem y dopomóc tym w szystkim , którzy ma* ją chęć do pracy, a muszą pozostawać w warunkach nie odpowiadających ich uzdolnieniu. C hcem y dać całemu młodemu pokoleniu takie warunki pracy, w których staje się ona twór* czością, mogącą być treścią życia i źródłem m ocy państwa. M u sim y dokonać wielkiego zry* w u m yśli i woli, aby nadrobić stracony czas, aby dorównać osiągnięciom tych, którzy na nas wywierają nacisk. M łode polskie pokolenie od robotnika do inżyniera włącznie musi się liczyć z tym , że dziś konkurencję gospodarczą w Europie może wytrzym ać tylko organizm społeczny niesły* chanie sprawny, w ysoko w ykw alifikow any, a przede w szystkim o cechach pionierskich i zdobywczych. Służba M łodych przede w szystkim obejmie warsztat pracy, gdzie będzie mówiło się wyłącznie o konkretnych zadaniach. Prawo obywatelstwa przy tym warsztacie będzie miał tylko realny czyn. K olum ny, które wchodzą do S łu żb y M łodych, zachowują swój związek organiczny, swój duch, swój styl, bo to są ich wartości, które się muszą złożyć na wspólny dorobek. Służba M łodych nie jest żadnym związkiem zw iązków , żadnym porozumieniem dla rozgrywania takich lub innych pom ysłów politycznych, lecz jest warsztatem najkoniecz*
n iejszych prac dla p a ń stw a i dla teg o m u si się udać z tą lub inną ekipą niezależnie o d ilości u cze stn ik ó w . P o n a d g ło w a m i d o k tr y n e r ó w i p o lity k ie r ó w m ło d y ro b o tn ik , chłop i in telig en t p o d a d zą so b ie ręce p r z y tej pracy. N a s z e k o lu m n y m uszą ju ż zająć p o d s ta w y w y jśc io w e , m uszą ju ż w y sła ć patrole w teren, bo czas nie pracuje na nas. N a sz a o fe n sy w a ma d z iś cel p ro sty : zdo* b y ć je d n o ść m ło d eg o p o ko len ia w działaniu i na nim oprzeć p o tęg ę p a ń stw a , bo przecież P o lsk a m o że istnieć ty lk o ja k o potęga. Praca ta służąc idei p o tężn eg o ro zw o ju p a ń stw a słu= ż y zarazem idei jego m o c y w o jen n ej i w ła śn ie na tej d ro d ze m ło d e p o ls k ie p o k o le n ie w / e = d n o lity m w y s iłk u najściśłej łą czy się z armią. Jedna je st P o łska , je d e n je st a k ty w p o ls k ie j m ło d z ie ży , p o d je d n y m k ie ro w n ictw em N a * czeln eg o W o d z a w s z y s tk ic h sił o b ro n n yc h P o lski.
Z
a n i u Słu±foą$
cis
R eferat Piotra B o r k o w s k ie g o M a m y p rze d sobą o lb rzy m ie zadania, narzucone ja k o ko n iec zn o ść p rzez u k ła d p o * lity c z n y św iata i p rze z nasze w e w n ę trzn e n ie o d zo w n e p o trz e b y w e w s z y s tk ic h d zied zin a ch życia. A nie ma ta k ie j d z ie d z in y , któ ra nie b y ła b y zw iązana z życiem , pracą i p rz y s p o s o bieniem m ło d eg o p o ko len ia . N a czoło za d a ń n a szyc h w y s u w a m y zagadnienia ideow o= w ychow aw cze, o n e bo w iem dają w ła śc iw y k ie ru n e k m y śli i uczucia, i p ro stu ją ścieżk i czy n u . B e z zw artego a jasnego św ia to p o g lą d u nie m a planu, bez tw ó rczeg o e n tu zja zm u — nie sp o só b je s t zesp o lić w y s iłk i i je d n o c zy ć je dla celów p a ń stw o w y c h i sp o łeczn ych . D la te g o też za d a n iem S łu ż b y M ło d y c h b ęd zie w yrą b a n ie p rzez g ą szcze światopoglądom w e g o chaosu — w ła sn y c h d ró g m y ślo w y c h dla m ło d eg o p o ko len ia , ułożenia w ła sn y ch p la m n ó w i o b u d zen ia na ty m tle n u rtu tw ó rczeg o e n tu zja zm u , k tó r y w cią g n ą łb y całe m ło d e p o * k o le n ie P o lski. J to są sp ra w y nie cierpiące zvA o ki, sp ra w y napraw dę spędzające sen z p o w ie k , puka= jące d o o k ie n chat w iejskich , dom óvs ro b o tn ic zy c h , klas, a u d y to rió w i laboratoriów szko U n y c h , d o o kien św ietlic w ielu organizacyj m ło d eg o p o ko len ia . N ie o d o k tr y n ę tu ch o d zi, lecz o sp rzężen ie prac m ło d eg o p o ko len ia z w ie c z n y m elem en tem n a jw y żs ze j organizacji n a ro d o w ej, jaką je st p a ń stw o , jeg o zadania i p la n y na p rzy szło ść i jego co d zien n e prace w ykonaw cze. N i k t in n y, ja k m ło d e p o ko len ie , ta k nie sprzęga się z p rzyszło ścią , z planem , z ty m w s z y s tk im , co ma nadejść i d o czego n a le ży się p rzy sp o so b ić . P rzy sp o so b ić się — to z n a c z y zn a jd o w a ć sp o s o b y i d ro g i w łaściw e d o w y k o n a n ia o b o w ią zk ó w , k tó re p rzy p a d n ą w u d zia le m ło d e m u p o k o le n iu . P ie r w sz y m w a ru n k ie m p rzysp o so b ien ia je st św ia to p o g lą d o w a i m y ślo w a am unicja m o * ta ln a i za sa d n icze z rę b y w ych o w a n ia p a ń stw o w e g o , k tó re w in n y je d n o c zy ć m ło d e pokole* nie, p rzy g o to w y w a ć je d o s łu ż b y p a ń stw u na w s z y s tk ic h o d cin ka c h jeg o życia i na w sz y s U k ich szczeblach hierachii społecznej. L e c z to nie je st j e d y n y cel i zadanie S łu ż b y M ło d y c h . W in n a ona posiąść d y n a m iz m c z y n u , k tó r y w y tw o r z y z d o b y w c z y ty p n o w e g o m ło d eg o P olaka, tw ó rc y i pioniera, zd o U
14
nego do maszerowania w pierw szym szeregu każdej akcji, ważnej dla państwa. D yn a m izm i radykalizm czynu w in n y jednak być poprzedzone radykalizm em m yśli i dynam izm em św iatopoglądu. . . . , D rugim typem przysposobienia m łodzieży jest przysposobienie wojenne, które m oże być oparte ty lk o na podstaw ach świadom ego uznawania w ielkości zadań ogólnopaństwos w ych i w szy stk ich fu n k c y j i prac państw ow ych, które pośrednio lub bezpośrednio składają się na sprawę obronności. Państw o bowiem now oczesne broni się nie ty lk o krwią i pa* triotyzm em , lecz i ustrojem politycznym , nauką, przem ysłem , handlem , rolnictw em , cało-kształtem sw ej k u łtu ry duchow ej i cywiłizacji materialnej. I broni się nie od dnia oglo= szenia mobilizacji, lecz o w iele lat wcześniej. W p o jen ie tych zasad i w drożenie m łodego pokolenia do tak pojętej gotow ości bojo= w ej: moralnej i fizy c zn e j przerasta zadania szkoleniow e armii. Jest to zadanie S łu żb y M ło d ych . Zadanie w ychow aw cze i realizacyjne. Pragniem y nauczyć m łodego wieśniaka, rzem ieślnika i akadem ika, jak należy państw ow o żyć, spełniać sw e fu n kc je zaw odow e i słu żyć idei obrony państw a na k a żd y m polu sw ej pracy. M ło d e pokołenie jednak — z racji swego w ie k u — wybiega zadaniam i sw ym i znacznie dałej w czasie, niż okres napięcia idei obronnej, nosi ono w sobie zalążki twórczości i c zy nu, zdolne stw orzyć w przyszłości nową cywilizację. D latego Służba M ło d ych będzie po= pierała w szy stk ie pożyteczne n u rty m yśłow e m łodego pokolenia, zrodzone w trosce o pr zy* szłość naszej cywilizacji. *
Służba M ło d y c h jest koncepcją zw ią zku celowego do prac kon kretn ych , ma więc sw oje sprecyzow ane zadania. Zadania te przedstaw iam — oczyw iście — w zasadniczym zarysie. — Zostaną one rozw inięte przez ciała zbiorow e S łu żb y M ło d y c h w plan szczegółom w ej akcji. Służba M ło d y c h będzie działała na terenie całego m łodego pokołenia, a więc w śród m ło d zieży robotniczo=rzemieślniczej, w iejskiej i akadem ickiej. C óż za zadania w id zim y na terenie robotniczo=rzemieśłniczym ? Teren ten jest szcze= gółnie zaniedbany p o d w zględem gospodarczym i zaw odow ym , najostrzej został doświad= czony działaniem w adliw ej stru k tu ry i k r y z y s u gospodarczego. Zadania na tym terenie są olbrzym ie. N a le ży pogłębić w iedzę zaw odow ą teoretyczną tych, k tó r z y ju ż pracują, a nie mogą z braku w ykształcenia zaw odow ego osiągnąć w y ższyc h szczebli w hierarchii zaw odow ej. N a d e w sz y s tk o zaś należy uzbroić w fach rezerwową d ziś armię m łodych, k tó rzy jeszcze nie w kro czyli do fa b ry k i w arsztatów . Trzeba dać im m inim um fachu, m inim um o wiele w y ż s z e , niż obecny p ry m ity w . Istniejące szkolnictw o zaw odow e, k u rsy dokształcające za w odow e oraz inne anałogiczne akcje o charakterze społecznym , nie w yczerpują konieczno-ści i pilności tych zagadnień, zostawiając pow ażne luki i w yrw y i setki tysięcy m łodych nieobjętych tą akcją. N a łe ży zorganizować akcję kursów zaw odow ych, które chociażby połączone z namiastkam i pracy, d a łyb y w izję zatrudnienia, p o zw o liły b y przerwać apatię, bierność i wegetację i przetrwać do chwiłi, g d y aktyw izacja życia gospodarczego powoła coraz łiczniejsze rocz= n iki m łodego pokołenia do pracy w pełnym tego słowa znaczeniu. W ten okres m łode po= kołenie w inno w kro czyć uzbrojone w fach. O to głów ne zadania S łu żb y M ło d y c h na terenie m łodego pokołenia rzemieśłniczo=ro€$9jcłt
Referat Juliana Rataja
Służba M łodych jest związkiem celowym organizacyji m łodego pokolenia. Jako taki zw iązek ten nie narusza w niczym odrębności poszczególnych organizacyj zrzeszonych lub w spółpracujących. Organizacje Służby M łodych łączy w spólna więź ideow o*wychowaw cza, której wyrazem jest w spólna uchw ała i dalsze prace ideowo* wychow aw cze, oraz więź w spólnej akcji w za* kresie szkolenia k a d r i dokonyw ania prac rea* lizacyjnych. Prócz organizacyj zrzeszonych w Służbie, akcja jej będzie obejm ow ała również organi* zacje w spółdziałające, ja k : organizacje woj* skow o*w ychow aw cze i akadem icko*szkolne. Służba M łodych m a następującą struktu* rę organizacyjną: W ydziałem w ykonaw czym Służby jest Od* dział Spraw M łodzieży O .Z .N ., któ ry koncen* truje w sw oich agendach prace w nioskodaw* cze i realizacyjne Służby. O d d ział Spraw Mło* dzieży uzależniony jest z jednej strony od W ła d z O bozu, z drugiej strony jest reprezen* tantem i w ykonaw cą zasadniczych linii wyty* cznych, opracow yw anych przez K om isję do Spraw M łodzieży O . Z. N ., w skład której bę d ą w chodzili przedstaw iciele organizacji zrzeszonych oraz w ybitni znawcy zagadnień m łodego pokolenia z p o śró d starszego społe* czeństwa. Służba M łodych działa za pom ocą nastę* pujących agend zbiorow ych: 1) plenum delegatów organizacyj, 2) kolegiów do prac ogólno*światopoglą* dow ych oraz zaw odow o*w yszkoleniow ych, 3) kolegiów do spraw działów : w iejskiego, robotniczo * rzemieślniczego i akademicko* szkolnego, 4) Kom isji U zgadniającej, 5) Kom isji do Spraw Z aopatrzenia. K ażda z organizacyj zrzeszonych deleguje
do zbiorow ych agend Służby p o 5 stałych przedstaw icieli, organizacje w spółpracujące po 3 delegatów . Kolegia m ają za zadanie rozw ażanie spraw św iatopoglądow ych, zawodowo*wyszkolenio* w ych i wychow aw czo*politycznych, formuło* wanie tez zasadniczych z tych dziedzin zaga* dnień oraz przedstaw ianie ich w postaci urno* tyw ow anych referatów , w niosków i deklara* cyj na plenum delegatów organizacyj zrzeszo* nych w Służbie. Kolegiom przew odniczą w ybrani większo* ścią głosów stali delegaci. Kolegia zbierają się w określonych stałych term inach. Niezależnie od zebrań członkow ie ich pracują stale poza kolegiam i i przygotow ują potrzebne mate* riały. Prace kolegiów składane są p o ich ukoń* czeniu do O ddziału Spraw M łodzieży, któ ry przygotow uje odpow iednie w nioski na ple* num. D elegat każdej organizacji m a obowią* zek w ypow iedzenia się na tem at opracowy* w anych przez kolegium w niosków , by uspra* wnić w ten sposób prace plenum . Plenum Służby M ło d y ch składa się ze w szystkich de* legatów organizacyj zrzeszonych w Służbie i w spółpracujących. M a ono za zadanie pobie* ranie decyzyj w spraw ach w spólnych akcyj Służzy. Przew odniczącym plenum jest Kiero* w nik O ddziału Spraw M łodzieży. Prace plenum odbyw ają się m etodą dysku* syjną. Z chwilą uchw alenia pewnego chociaż* by m inimum zgodnych punktów , aprobowa* nych przez w szystkie organizacje Służby, sta* ją się one obow iązującym i w ytycznym i dla prac każdej organizacji. W te d y m etoda dy* skusji kończy się i zaczyna się autorytatyw ne wykonyw anie i kontrola w ykonania. W szelkiego rodzaju zatargi międzyorgani* zacyjne rozw aża K om isja U zgadniająca, która referuje te spraw y na plenum .
79
W razie potrzeby dalszego uzgodnienia decyzję pobiera Komisja do Spraw M łodych O. Z. N . Służba M łodych będzie dążyła do takiego precyzowania zagadnień i wspólnych zadań, by uniemożliwić tarcia międzyorganizacyjne. Nie będzie to minimalizm programowy, lecz swoiste stawianie spraw pod kątem widzenia państwowym, militarnym, na które wszystkie organizacje zgodzić się muszą, jeśli nie zechcą stanąć w kolizji z zasadniczymi wymogami państwowości i wspólną uchwałą konsolida* cyjną. N astępną agendą Służby M łodych jest Ko* misja Zaopatrzeniowa, której zadaniem będzie opracowywanie zagadnień zaopatrzenia orga* nizacyj Służby w środki materialne i warszta* ty szkoleniowe. Komisja ta będzie uwzględ* niała, w miarę istniejących środków , potrzeby organizacyj w związku ze zleconymi przez Służbę akcjami.
Oddziaływanie akcji Służby M łodych na placówki okręgowe i obwodowe organizacyj ■zrzeszonych i współpracujących będzie się od* bywało kilkoma drogami: 1) drogą tworzenia analogicznych organów porozumiewawczych na szczeblu okręgów i obw odów, pod kierownictwem delegatów Od* działu Spraw M łodzieży O. Z. N . w terenie; 2) drogą organicznego wypełniania zadań Służby M łodych w terenie i rozwijania akcji przez poszczególne organizacje zrzeszone i współpracujące; 3) drogą akcji kursów zawodowych, urzą* dzanych dla członków poszczególnych orga* nizacyj przez Służbę M łodych; 4) drogą wspólnego szkolenia kadr ideo* wo*wychowawczych i instruktorsko*zawodo* wych w ramach Służby M łodych; 5) drogą wydawnictw broszurowych, biu* letynowych i prasowych poszczególnych orga* nizacyj oraz Agencji Prasowej M łodych. Tak przedstawia się zasadniczy zarys orga* Przy Oddziale Spraw M łodzieży istnieć bę* nizacyjny Służby M łodych. Struktura ta bę* dzie Agencja Prasowa M łodych, której zada* dzie wystarczająco przystosowaną do potrzeb niem jest zaopatrywanie pism młodego poko* lenia, organizacyj zrzeszonych i współpracują* zjednoczenia i do konieczności przeprowa* cych w materiały informacyjne i publicysty* dzenia poszczególnych akcyj międzyorganiza* czne w zakresie zagadnień realizowanych przez cyjnych, z uwzględnieniem zarówno czynnika planowości i autorytetu jak i świadomego Służbę M łodych. Agencja ta będzie łącznikiem prac central* uzgodnienia udziału poszczególnych organi* nych Służby z pracami okręgów i oddziałów. zacyj w pracach Służby. Szczegółowy plan organizacji zostanie przepracowany przy wspólnym warsztacie *). *
W
M g» O
fn
€3
U Ch
iMJ W ł €3
(Po w y słuchaniu p r z e m ó w ie ń i r eferató w nastąpiło o d c z y ta n ie w spólnej u ch w a ły o r g a n iz a c y j S łu ż b y M łodych i p o d p isa n ie tej u chw ały, która brzmi jak następuje:)
M y, niżej podpisani pełnomocni przedstawiciele organizacyj młodego pokolenia, wy= rażamy jaknajpełniejszą gotowość współpracy w ramach S łu żb y M łodych O. Z. N . Uważamy, że chwila dziejowa i potrzeby naszego Państwa i N arodu wymagają: 1) wychowania nowego, zdobywczego typu młodego Polaka, mającego poczucie od= powiedzialności i obowiązków, jako dziedzica wielkiego N arodu, zdolnego do w ysiłków *) Schemat organizacji Służby M łod ych na str. 24.
20
tw órczych, nieodzow nych do spełnienia przez P olskę Jej roli w życiu m ięd zy* narodow ym ; 2 ) podporządkow ania idei potęgi i obrony Państwa w szy stk ich naszych prac oraz wy* tworzenia p sych iki karnego i pionierskiego m łodego obywatela, zdolnego do najw yższych napięć sił psychicznych i fizy c zn y c h w pracach nad dalszym budow aniem potęgi Państwa; 3 ) przysposobienia zaw odow ego m łodego pokolenia na w szy stk ich jego szczeblach społeczno * kulturalnych i gospodarczych do w ielkiego zryw u tw órczego w e w szelkich dziedzinach życia gospodarczego i zaw odow ego; 4) zjednoczenia m łodego pokolenia p rzy kon kretn ych pracach państw ow ych i społecz* nych celem powiązania tego pokolenia z p rzyszłym i obow iązkam i, które m u przypadną w udziale; 5) skoordynow ania w szy stk ich w yżej w ym ienionych a kcyj poszczególnych organizacyj w e w sp ó ln ym nurcie m łodego pokolenia, dla uzyskania tym lepszych w y n ik ó w , jakie daje jedność planu i zgodność działania. Pragnąc służyć ty m celom przez prace realizacyjne i w ychow anie m łodego pokolenia, postanaw iam y zespolić sw oje w y siłk i p o d w sp ó ln ym kierow nictw em porozum ienia, k tó rym staje się Służba M ło d ych , i apelujem y do w szy stk ich organizacyj m łodego pokolenia o przystąpienie do akcji w Służbie M ło d ych . Przyjm ując tę uchwałę, zapew niam y W o d za N aczelnego — spadkobiercę idei Józefa P iłsudskiego — o najw iększym naszym przyw iązaniu i gotow ości do w ypełniania Jego w skazań w pracach nad dźw ignięciem P olski w zw y ż, w których realizacji zaw sze znajdzie* m y się w pierw szym szeregu, jako karni obyw atele i żołnierze. N ie zaw iedziem y zaufania, pokładanego w nas przez N aczelnego W o d za , g d y m ów ił: „W ierzę w duszę m ło d zieży poh skiej". W arszaw a, dnia 2 lutego 1938 r.
Ul u r i M ł o d y c h N ow e czasy, w których żyjem y, w ym agają stałej twórczości i ciągle odnaw iających się m łodych nurtów ludzkiej energii fizycznej i psychicznej. D latego czasy nasze staw iają na m łodzież, na w ydobyw anie z niej maksymal* nych możliwości woli i um ysłu, sił m oralnych i realizacyjnych. M łode pokolenie m a wszelkie dane do szcze* golnie bliskiego zespolenia się z zadaniam i i celami państw a, gdyż posiada charakter i przym ioty duchowe, szczególnie cenne dla idei i pracy państw ow ej. Są nim i: rycerskość, praw ość, idealizm , w iara w swe siły, zdolność do w izjonerstw a przyszłości. Są nim i: skłon* ność do tw orzenia zw artych form organizacyj* nych, ofiarność dla spraw ogólnych, wreszcie radykalizm m yśli i uczucia. N ależy tu jed n ak podkreślić, że cechy te,
naw et rozwinięte w najw yższym stopniu, nie zastąpią cech rozwagi dojrzałego pokolenia i są raczej pow odem do poważnego i pieczo* łowitego traktow ania m łodego pokolenia, niż legitym acją do pow ierzenia m u w ładzy i rzą* dów, jak chcą niektórzy. Przestańm y traktow ać m łode pokolenie ja* ko partię polityczną na płaszczyźnie w alki mło* dych ze starym i. D ecyduje o w artości polity* cznej nie wiek, lecz zdolności twórcze i spo* sób reagow ania obyw atela na nowe zagadnie* nia, piętrzące się przed państw em polskim . Z agadnienia te narastają i zm uszają do pracy całe społeczeństwo bez różnicy płci, w ieku, w arstw społecznych i orientacyj politycz* ,nych. N ajw ażniejszym więc bodaj zagadnieniem staje się pogodzenie w m łodym pokoleniu
21
czynnika rom antyzm u czyli przebojowego i rwącego nurtu duchow ego maksymalistycz= nego i radykalnego z pozytywizm em , czyli pra* cą organiczną codzienną a system atyczną; po* godzenie fanatyzm u — z trudem codziennej twórczości. R adykalizm polskiej młodzieży, a jest on głęboki i szczery, winien znaleźć swe ujście. W in ien on przejaw ić się w pracy. D la mło* dych sił należy stw orzyć dostęp do w szystkich placów ek, które w ym agają twórczości ponad m iarę przeciętnych w ysiłków . W szy stk o , co nowe będzie pow staw ało w państw ie, wyma* ga dopływ u świeżych sił, sił m łodych, aby za* praw iały się one przede w szystkim przy no* wych w arsztatach i zapew niły norm alną wy* mianę pokoleń, tw orzących nową polską kul* turę duchow ą i cywilizację m aterialną. Oczywiście szkodliw a jest tu k ażd a naj* m niejsza przesada i w ybujałość. M łodość bo* wiem — to nie przyw ilej, lecz tw a rd y obowią* zek. D ecydow ać w inny moc tw órcza, wiedza, w artość charakteru i poczucie odpowiedział* ności, nie zaś — wiek. N ie sposób tw orzyć specjalnie dla rwących naprzód m łodych sił radykalnej a dynamicz* nej organizacji pracy państw ow ej. Są jednak okresy w dziejach państw i narodów , g d y n urt duchow y m łodego pokolenia, tem po i techni* ka jego prac, zbiegają się z potrzebam i wzbu* dzenia tego samego n u rtu w życiu całego na* rodu, potrzebam i zastosow ania tej samej tech* niki i tem pa w pracach państw ow ych. M ieliśm y już podobny okres m łodych w naszej historii: epokę organizow ania przez Józefa Piłsudskiego m łodych sił w walce o niepodległość: Strzelec — Legiony — P. O . W .!! Był to zryw m łodzieńczych sił, zryw wielki, któ ry potrafił porwać i starsze społeczeństwo. Była to jednak przede wszyst* kim epoka m łodych 1 E pokę podobną przeżyw am y dziś. Mło* dzieńczość, m łodość i now ość twórczości na* rodu polskiego, k tórą zakłada O bóz Zjedno* czenia N arodow ego w swej wizji i sw ych te* zach program ow ych, — pozwala na pełne włą*
22
czenie dynam izm u i radykalizm u m łodego pokolenia do nu rtu prac obozowych. O bóz Zjednoczenia N arodow ego, walcząc z maraz* m em i autom atyzm em , stawia na w ielką tw ór* czość i nowoczesność, na p a ństw ow y plan w e w szystkich dziedzinach życia, na waloryzację i uaktyw nienie w szystkich sił tw órczych naro* du i skupienie ich p rzy pracy państw ow ej o ce* chach radykalnych i zadaniach śm iałych. Program O bozu i jego praca noszą cechy pracy organicznej, rzec m ożna pozytywistycz* nej, lecz wyrastającej z ducha romantycznego. R om antyzm jest prom otorem w yboru tej a nie innej drogi m yślenia politycznego, światopo* glądu i środków realizacji. I tu tkw i sedno zagadnienia — n urt m łodego pokolenia poi* skiego winien łączyć rom antyzm woli i uczu* cia z pozytyw izm em czynu, — a to właśnie da się skojarzyć w pracach O bozu. N adchodzi w Polsce now y m łodzieńczy okres. G d y rzucam y okiem na potrzeby i obo* wiązki m łodego pokolenia w Polsce, w idzim y wyraźnie, że to pokolenie zdolne jest „zarobić na siebie", to znaczy, że jedynie od jego po* staw y wobec zadań państw ow ych zależy za* spokojenie jego żyw otnych potrzeb. Stąd w ypływ a konsekw entny wniosek, że młodzież w inna tak zespolić się w swych for* mach organizacyjnych, by jej organizacje zdób ne były spełnić w szystkie zadania, k tóre pań* stwo może staw iać m łodem u pokoleniu. U k ład anarchiczny i wybiegi politykierskie niektó* rych grup m łodzieży, dezorganizacja i brak skupienia oraz w spółpracy — cechy zatruwa* jące atm osferę każdej pracy każdych dużych zespołów społecznych, — w inny być wyrwane z korzeniem z terenu życia organizacyjnego młodzieży. T ylko zorganizow ana m łodzież może wyła* dować z siebie bez reszty napięcie sił i wy* zwolić pokłady twórczego entuzjazm u, zapału i ideowości, tylko taka m łodzież m oże być w kuźni pracy państw ow ej „rudą, z której w ykuw a się ostry miecz", jak mówi N aczelny W ó d z M arszałek Smigły*Rydz. O rganizacja prac m łodzieży i jej przygoto*
wanie do praw idłow ego spełniania funkcyj w życiu zbiorowym — to zadania, przekracza* jące możliwości sam ouctwa i samostanowie* nia. N ie ma w Polsce zagadnienia m łodych samego w sobie i niezależnego od całokształtu spraw państw ow ych. Szef O bozu gen. St. Skw arczyński powie* dział: „Zagadnienie wychow ania m łodzieży dojz rżało w chwili obecnej do rozstrzygnięć w ska= li o g ó l n o = p a ń s t w o w e j. W zg lę d y obrony, konieczność planowego kierowania życiem narodu dla zapewnienia m u w arunków rozw oju — domaga się zespolenia w ysiłkó w w ychow aw czych i poddania ich kierow nictw u Państwa". Służba M łodych m a właśnie za zadanie uśw iadam ianie i organizow anie m łodego po*
kolenia do tak pojętego wychow ania, do wcie* lenia zagadnień m łodzieży w całokształt spraw ogólno*państwowych, do skojarzenia roman* tyzm u z pozytyw izm em i pracą organiczną. Służba M łodych opracow uje te konstrukcje i zakłada pasy transm isyjne pom iędzy moto* ram i uczucia i woli a warisztatami prac reali* zacyjnych. Służba M łodych będzie dążyła do przedłu* żenią zbrojnego ram ienia naszej armii, do wzm ożenia obrony państw a wszelkim i ele* m entam i, z których ona jak z korzeni w yrasta, a więc: w iedzą, dobrą organizacją, wychowa* niem psychicznym i przysposobieniem zawo* dowym . M łode pokolenie w inno nie tylko umieć za O jczyznę umierać, lecz w inno również dobrze dla O jczyzny żyć i pracować!
informacje o przyjmowaniu do Służby Młodych Służba M łodych przyjm uje akcesy wszyst* kich organizacyj m łodego pokolenia bez róż* nicy zasięgu terytorialnego, liczebności oraz charakteru działalności. O rganizacje m ogą zgłaszać się jako współ* pracujące lub jak o zrzeszone, czyli mogące wziąć niepodzielnie i całkowicie udział w Służ* bie M łodych. Służba M łodych nie przyjm uje akcesów poszczególnych terytorialnych placów ek orga* nizacyj, lecz jedynie akcesy zarządów central* nych. Przy zgłaszaniu się organizacyj należy po* daw ać m ożliw ie w yczerpujące inform acje, a w szczególności: 1) Liczebność organizacji (okręgam i). 2) Statut, deklaracja ideow a, regulam iny etc. • 3) O kazow e egzemplarze w ydaw nictw or* ganizacyjnych. 4) S truktura organizacji i podział na jed* no stk i terytorialne.
5) Lista członków w ładz centralnych, kie* rów ników o k ręg ó w i o bw odów , znaczniej* szych działaczy organizacji i ew entualnych se* niorów . 6) M ożliw ie w yczerpujące m ateriały in* form acyjne, ilustrujące działalność organiza* cji. 7) O m ów ienie istniejącej w spółpracy z in* nym i organizacjam i m łodego i starszego po* kolenia. 8) Środow isko, z których pochodzi ka* dra instruktorska. 9) D ziałalność zaw odow o*szkoleniow a or* ganizacji. 10) Ź ró d ła i w ysokość funduszów , uzyski* w anych przez organizację na prace wewnętrz* ne lub zlecone (pożądanym jest załączenie spraw ozdania finansow ego z ostatniego roku działalności). Inform acje powyższe m ogą być nadsyłane kolejno w różnych term inach i niezależnie o d
23
ich uzupełnienia m ogą być przeprow adzane rozm ow y w stępne przedstaw icieli zarządu organizacji z Prezydium Służby M łodych.
B ędą oni przydzieleni do specjalnych ze* społów Służby M łodych, które zostaną stwo* rzone przy jednostkach organizacyjnych O. Z. N.
*
M łodzi, pragnący brać udział w Służbie M łodych O . Z. N . a nie należący do organie zacyj zrzeszonych, w zględnie współpracują* cych ze Służbą M łodych, pow inni zgłaszać się do m iejscow ych w ładz organizacyjnych O. Z. N .
Schemat
organizacji
Rada N aczelna O. Z. N.
*
C entrala O d d ziału Spraw M łodzieży O . Z. N . oraz Prezydium Służby M łodych mieszczą się w W arszaw ie przy A l. U jazdow skich 20 m. 7 (telefony: sekretariat K ierow nictw a — 8.82.79, referaty — 7.13.21).
Służby
M ł o d y c h O. Z. N. Minister* stwoSpraw W ojsk.
W ładze N aczelne O.Z.N. O d d z ia ł Spraw M ł o d z i e i y
Komisja do Spraw
Prezydium Służby M łodych
M łodzieży
Komisja Uzgad*
Minister* stwo W.R. iO .P .
Prasowa Agencja M łodych
Plenum
Komisja
Służby Młodych
do Spraw Zaopa*
niająca
Kolegia
Organizacje społeczne ideow o*w ychow awcze, zrzeszone w Służbie M łodych
D r u k a r n ia W sp ó łczi
trzenia
Organizacje wojskowo* wychowaw* cze współ* pracujące ze Służbą M łodych
S p . z o . o ., W a r s z a w a , S z p ita ln a 1 0
^5'L a/>
Organizacje akademickoi szkolne wspólpracu* jące ze Służbą M łodych
30. 111.1938