Zerwane kajdany niewoli

  • 0 0 0
  • Like this paper and download? You can publish your own PDF file online for free in a few minutes! Sign Up
File loading please wait...
Citation preview

ZERWANE KAJDANY N IE W O LI

OBÓZ

ZJEDNOCZENIA N A R ODO W EGO

„WIES POLSKA*' TY GO DN IK ** O B O Z U ZJED NO C ZEN IA N A R O D O W E G O D L A W SI zam ieszcza

szereg

zasadniczych artykuhSvz kraiu i ze świata

oraz

wiadomości

Każdy prenumerator, oprócz tygodnika, otrzym uje bezpłatnie: „ S trum yk " — dwutygodnik dla dzieci, „Pion" — miesięcznik fachowo - rolniczy, W ielo b arw n y obraz — jako premię kwartalną. P re n u m e ra ta w ynosi: rocznie 6 zł, półrocznie 3 zł, kwartalnie 1 zł 50 gr, m iesięcznie 50 gr. A dresow ać: „W ieś Polska", W arszaw a, ul. Górskiego 6.

„ROBOTNIK POLSKI" TYGODNIK Jest pismem mas robotniczych i pracow niczych w Polsce, informu­ jącym szybko i praw dziw ie o najdonioślejszych zagadnieniach pol­ skiego św iata pracy.

CENA egz. 1 0 gr

PRENUMERATA ROCZNA zł 4 gr. 8 0

Adres R edakcji i A dministraccji: W arszawa, Matejki 10. * i..

Oddział P ro p a g a n d y Nr. 24/38. W y d. I. Druk DOM PRASY S. A. Warszawa."

BRACIA — WITAJCIE! D zień 1 p a ź d z ie rn ik a 1938 ro k u w h isto rii P a ń stw a P o lsk ieg o z a p isz e się n a z ło ty c h k a rta c h . W d n iu tym Śląsk Z aolzański w ró c ił do Polski. P ra sta ra ziem ia p o l­ ska, p rz e z p o lsk i lu d o d w ie k ó w zam ieszk ała, p o lsk ą ro z b rz m ie w a ją c a m ow ą, w ró c iła do M acierzy . Pękły k o rd o n y g ra n ic z n e , k tó re p rz e z 20 lat ro z d z ie ra ły ż y ­ w y o rg an iz m N aro d u . R zeka O lza sta ła się zn ó w rz e k ą po lsk ą. S k o ń czy ły się c ie rp ie n ia i m ęc z e ń stw a lu d u ś lą ­ sk ieg o , k tó ry p rz e z ta k d łu g i czas p o b o h a te rs k u z n o ­ sił u d rę k i i p rz e ś la d o w a n ia , te r o r i szy k an y , w a lc z ą c n ie u g ię c ie o sw e św ię te p raw a . Lud ten o d z y sk a ł d ziś w y tę sk n io n ą , w y m o d lo n ą, b o g a to ży ciem i k rw ią o k u p io n ą w o ln o ść.

Ziściło się to, co Nieśm iertelny Wódz Narodu Jó­ zef Piłsudski, który w skrzesił Polskę, dal Jej m ocne podwaliny ustrojowe ł geniuszem swoim w yprow a­ dził Ją z chaosu i bezw ładu na tory w ielkości i potęgi, ucząc naród wiary w e własną m oc — w ypow iedział 30 kwietnia 1919 r., do delegacji śląskiej w Belwederze w Warszawie: „NALEŻYCIE DO NAS I ZWIĄZANI JE­ STEŚCIE Z NAMI NA DOLĘ I NIEDOLĘ. SLĄ3

SK v NIGDY SIĘ NIE WYRZEKNIEMY. STWIER­ DZIŁ TO UROCZYŚCIE SEJM JEDNOMYŚLNĄ u c h w a ł ą . Śl ą s k c ie s z y ń s k i j e s t p o l s k i I PRZY POLSCE POZOSTANIE. POWIADAM TO W IMIENIU M OIM , RZĄDU I CAŁEJ POL­ SKI. CZEKAJCIE Z WIARĄ I WYTRWAJCIE. POWTARZAM: MY SIĘ WAS NIGDY NIE WY­ RZEKNIEMY". Tak m ów ił 20 lat tem u W ódz N aro d u . Lud Śląski p o słu c h a ł. C zekał i w y trw a ł, b o w ie rz y ł w P olskę i nie za w ió d ł się n a Niej. Lud z a o lz a ń sk i z dniem 1 p a ź d z ie rn ik a 1938 ro k u stał n ie ro z d z ie ln ą c z ę śc ią N a ro d u P olskiego. Dziś cały Naród Polski zw raca się do ślą sk ieg o lu­ du z za O lzy z serd ecznym i słow am i pow itania. M ilio­ ny serc p olskich biją jednym rytm em radości i szczęścia. Witaj Ludu Śląski, k t ó r y w co­ d z ie n n y m trudzie, w k r w a w e j wal­ ce z p r z e m o c ą nie w y r z e k ł e ś sie im ien ia Polski, nie p o z w o l i ł e ś wy­ drzeć sobie wiary ojców, nie p r z e ­ stałeś o d m a w i a ć c o d z i e n n e g o pa­ c i e r z a w języku, j a k i e g o u c z y ł a Cię m a t k a w koł ysce! Witaj Ziemio — o d w i e c z n a P i a st ów kraino, z r o s z o n a k r w i ą b o h a t e r ­ ską, w w a l c e o w o l n o ś ć p r z e l a n ą ! k

W i t a j c i e miasta, k o p a l n i e i huty, ożywione znojnym trudem polskie­ go r z e m i e ś l n i k a , g ó r n i k a i hutnika! W i t a j c i e wsie, w i t a j c i e pola, p o l ­ skim pługiem zorane! Witajcie łąki i lasy! Witajcie w s z y s c y w g r a n i c a c h Wielkiej Rzeczypospolitej Polskiej! W itam y Was p o d jed n y m d a c h e m p a ń s tw o w y m , p o d k tó ry m z nam i ra z e m p r z y s z łe losy dzielić b ę d z ie c ie . W itam y Was z o tw artym i ram ionam i i se rc e m , p r z e p e łn io n y m g o r ą c ą m iłością b r a te rs k ą . NASZE ZWYCIĘSTWO Raduje i cieszy się N a ró d Polski. Radują się w szyscy, b o p o w r ó t Zaolzia do Polski po 20 lata ch niew oli jest n a p ra w ie n ie m n ie s p ra w ie d liw o ś c i. Bo p o ­ łąc z e n ie Śląska Z a olzańskiego z M a c ie rz ą jest w ie l­ kim z w ycięstw em , o d n ie sio n y m p r z e z cały N a ró d Polski. Z w ycięstw o to jest tym cenniejsze, tym droższe, tym bardziej w artościow e i w yp ełniające dumą serca nasze, że osiągn ięte zostało w iasnym jedynie w y sił­ kiem Narodu P olskiego. N a r ó d Polski sam z a ż ą d a ł n a p ra w ie n ia w y r z ą ­ dzonej mu p r z e d 20 laty k rz y w d y . N ik o g o śm y o p r o ­ tek c ję nie prosili. Nie uc ie k a liśm y się po s p ra w ie d li­ w o ść do innych. Sam iśm y ją w ym ierzyli. Nikt nam nie po m ag a ł. Nikt nas nie p o trz e b o w a ł p o p iera ć.

N a r ó d P o l sk i sam to z w y c i ę s t w o w y p r a c o w a ł i jego tylko jest ono z a s ł u g ą !

WIERZYMY WE WŁASNE SIŁY

W ty c h d niach, b rz e m ie n n y c h w d o n io słe w y d a ­ rze n ia, n ie ufaliśm y nikom u, jen o so b ie . W e w ła sn e ty lk o siły w ierzy m y . Z dajem y s o b ie d o sk o n a le s p r a ­ w ę, że ży jem y w o k re s ie w ie lk ic h p rzem ian . S tare z a ­ sa d y , s ta re id eały , k tó re d o ty c h c z a s rz ą d z iły św iatem w o p a rc iu o tra k ta ty , p a k ty , so ju sze, z a p e w n ie n ia p rz y ja ź n i, g w a ra n c je m ię d z y n a ro d o w e i c a ły w ie n ie c p ię k n ie b rz m ią c y c h frazesó w , n ie w y trzy m u ją naporu fak tó w i w a lą się w g ru zy . W idzim y d o b rz e , że o b e c n ie p o rz ą d k ie m m ię d z y p a ń stw o w y m i w s p ó łż y ­ ciem m ię d z y n a ro d o w y m rz ą d z i je d y n ie siła. N ie łu d zim y się b lask ie m p ię k n ie b rz m ią c y c h lecz b e z w a rto ś c io w y c h frazesó w , k tó ry m i usiło w ali k a r ­ m ić lu d z k o ść o d e rw a n i o d re a ln e g o ży cia m arzy ciele. Losy A bisynii, A ustrii i o sta tn ie p rz e ż y c ia C zech o ­ sło w a cji są n a jle p szy m św ia d ec tw e m , że jedynym stra ż n ik iem in te re s u n a ro d o w e g o , je d y n ą o sto ją w ła s ­ n e g o b y tu p a ń s tw o w e g o m o że b y ć ty lk o w ła sn a siła i p o tęg a . Cóż A bisynii p rz y sz ło z teg o , że b y ła członkiem Ligi N a ro d ó w , że istn iał i istn ieje p a k t Ligi, k tó ry m ó­ wi, iż w sz y stk ie p a ń s tw a p o w in n y p o m ó c n a p a d n ię te ­ m u i w y stą p ić p rz e c iw k o n a p a stn ik o w i? N ie p o m ó g ł jej p a k t Ligi N a ro d ó w — m u siała u stą p ić p rz e d siłą. 6

Cóż A ustrii p o m o g ły m ię d z y n a ro d o w e g w a ra n c je jej n ie p o d le g ło śc i, p o n a w ia n e k ilk a k ro tn ie n a ró ż ­ n y c h m ię d z y n a ro d o w y c h k o n fere n c ja c h ? — Nic. A cóż p rz y sz ło C zech o sło w acji z so ju sz ó w i p r z y ­ jaźn i ró ż n y c h p a ń stw , n a k tó ry c h b u d o w a ła sw ój sy ­ stem o b ro n n y ? — Nic. Sojusze i p rz y ja ź ń b y ła, jak był spokój. A le jak sp o k ó j m inął — so ju sz e i p rz y ja ź ń p ry sły jak b a ń k i m y d lan e. Gwarantem w ie lk o śc i i p o tęg i Polski jest Je j n iezw y ciężo n a Armia, oparta o zjed n oczon y Naród Polski. A rm ia jest z b ro jn y m ram ien iem N aro d u , g o to ­ w ym w y m ierz y ć s p ra w ie d liw o ść i u p o m n ie ć się o słu sz n e p ra w a tam , g d z ie P o lak o w i d zieje się k rzy w d a . D latego w tych dn iach p rz e ło m o w y c h Ż ołnierz Polski z b ro n ią u n o g i sta n ą ł n a d Olzą, czu jn ie w p a ­ trz o n y w jej d ru g i b rz e g , g o tó w n a ro z k a z N a c z e ln e ­ go W odza jed n y m silnym u d e rz e n ie m z e p c h n ą ć c ie ­ m ię ż cę z o d w ie c z n ie p o lsk iej ziem i i w y zw o lić lud p o lsk i z k a jd a n niew oli. Za A rm ią, jak zaw sze, stał cały N a ró d Polski. W tych d n iac h p rze ło m o w y ch , g d y zb liżała się g o d z in a u p o m n ien ia się o k rz y w d ę . N a ró d Polski w ie ­ dział i w ierzy ł, że w s ta rc iu s p rz e c z n y c h in te re só w d e c y d o w a ć b ę d ą n ie p a k ty , tra k ta ty i m ię d z y n a ro d o ­ w e g w a ra n cje , ale siła zb ro jn a , w s p a rta o p o tę ż n ą w o ­ lę sz e ro k ic h m as o b y w a te li i p o c z u c ie w ła sn ej w e ­ w n ę trz n e j m ocy.

7

Toteż słych ać b yło w P olsce jedno tylko wołanie: t'ą sk Zaolzański m usi w rócić do M acierzy. Na n a jw ię k sz y m p la c u W arszaw y, na p la c u M a r ­ szałka Jó z efa P iłsudskiego z in icjatyw y O b o z u Zjed­ noc z en ia N a r o d o w e g o z e b ra ły się setki ty się c y m ie s z ­ k a ń c ó w stolicy, b y p o tę ż n y m gło se m z a żą d a ć z w rotu za g ra b io n e j ziemi. Na m anifestacji tej gen. Stanisław Skw arczyński, Szef O b o z u Z je d n o cz e n ia N a ro d o w e g o , m ówił do z e ­ b r a n y c h tłum ów: „Jednolitą wolą całego Narodu P olskiego jest o d zysk a n ie Śląska Zuolzańskiego i stw ie rd za m y , że w ole naszą je s te śm y za w s ze gotow i orzekać w czyn . Nie ch cem y cudzego, lecz dom agam y sie, co je st nasze, co nam sie n a le ży",

We w sz y stk ic h m iastach, m ia s te c z k a c h i wsiach,, w e w sz y stk ic h n a jm niejszych n a w e t o sie d la ch z ini­ c jatyw y lub p r z y w s p ó łu d z ia le O bozu Z jednoczenia N a r o d o w e g o z b ie ra ły się tłum y na p la c a c h p ublicz nych, p r z e d kościołam i i n a polach, b y w jednym z g o d n y m p o r y w ie ż ą d ać n a p ra w ie n ia k rzyw dy. Naród Polski zjednoczony, jedną w olą p rzep ojo­ ny, pokazał światu, że nikogo się nie boi, że nie z a ­ drży w obaw ie przed pogróżkam i, ale dopnie sw o je­ go, ch oćb y na szalę w yp ad k ów przyszło mu rzucić w szystk ie sw oje siły, całą p o tę g ę sw o jeg o państwa. W ty ch d niach N a ró d Polski po o b u stro n a c h Olzy fi

ożyw iała jedna tylko wola. N iezłom na w ola pow rotu Śląska do M acierzy. ZWYCIĘSTWO OWOCEM ZJEDNOCZENIA

Z godnie z p ra g n ie n ia m i c a łe g o N a r o d u Polskiego Śląsk Zaolzański jest nasz. Uląkł się w r ó g i, m im o p a k ­ tów, tra k ta tó w i sojuszów , k tó ry m i całość jego gran ic b y ła g w a ra n to w a n a , m im o fortyfikacji i p r z y g o to w a ń w o je n n y c h — z w ró cił nam, co było nasze, co było nam p o d s tę p n ie z a g ra b io n e w chwili, g d y byliśm y słabi, g d y o w ła s n y b y t n ie p o d le g ły m usieliśm y w a l ­ czyć na w sz y stk ic h frontach. Dziś zm ieniły się czasy. J e ste śm i siln i. W p r z e c ią g u 20 lat od o d zy sk a n ia n ie p o d le g ło ś c i stw o r z y liśm y p o tę ż n e p a ń stw o , z k tó ­ rym lic z ą s ię i lic z y ć s ię z a w s z e m u szą w s z y s tk ie p a ń ­ stw a św iata. W p a ń stw ie tym m iesz k a 35 m ilio n ó w

ludzi. Stw orzyliśm y w s p a n ia łą Armię, w sła w io n ą w ielom a zw y c ięstw a m i na p o la c h bitew . Budujem y m iasta, r o z ­ b u d o w u je m y p rzem ysł, linie k o m u n ik a c y jn e i inne u rz ą d z e n ia g o s p o d a rc z e . N aszą p ra c o w ito ś c ią i z m y ­ słem o rg an iz ac y jn y m zdo b y liśm y sz a c u n e k i uznanie innych n a r o d ó w świata. N asza Gdynia, je d e n z n a jw ię k s z y c h i n a jru c h liw ­ szych p o r tó w w Europie, z b u d o w a n a p rz e z nas w p r z e c ią g u kilku z a le d w ie lat na p iaszczy sty m , p u ­ stym w y b r z e ż u Bałtyku jest p rz e d m io te m p o d z iw u i z a zd ro śc i obcych. 9

O d roku rozbudow ujem y C entralny O kręg P rze­ m ysłow y w w idłach rzek Sanu i Wisły, ab y uniezależ­ nić się o d zagranicy i tym sam ym w zm ocnić naszą p o ­ tęgę. Na w ydm ach nadw iślańskich, w sosnow ych za­ gajnikach w yrastają z dnia na dzień p o tężn e zakłady przem ysłow e, zatru d n iające tysiące robotników , w y ­ rastają olbrzym ie hale fabryczne, wiją się w śró d la­ sów i pól b o czn ice kolejow e. W p rzeciąg u 20 lat ze słab eg o państw a, k tó re z konieczności m usiało iść w o rszak u p o tę g eu ro p ej­ skich, stw orzyliśm y sam odzielny czynnik polityki m iędzynarodow ej, k ierujący się tylko w łasnym in te­ resem i nie p o d leg ający niczyim w pływ om ani ro z­ kazom . Gmach naszego p ań stw a jest m ocny i trw ały, zdolny o p rzeć się każdej zaw ierusze. Lud śląski, w ra ­ cający do M acierzy po 20 latach niew oli, znajdzie w nim p ew n e schronienie i w łasne m iejsce za w sp ó l­ nym polskim stołem. Lud śląski w raca do W ielkiego i Potężnego P ań­ stw a Polskiego jako w spółg o sp o d arz, jako ten, k to za jego losy b ęd zie odpow iedzialny i — g d y zajdzie p o ­ trze b a — z b ro n ią w ręce b ęd zie go bronił. Serca ludu śląskiego pow inna w ypełnić dum a, że w raca do M acierzy, k tó ra jest w ielkim i potężnym państw em , rozciągającym się od ośnieżonych szczy­ tów K arpat, do sinego Bałtyku, od D niestru po Odrę, że w ra c a do M acierzy jako w olny syn W ielkiego kilkudziesięciom ilionow ego N arodu. 10

MUSIMY POLSKĘ WZMOCNIĆ JESZCZE BARDZIEJ M usim y n a sz w sp ó ln y d o m p a ń s tw o w y w zm o cn ić je sz c z e b a rd z ie j. M usim y P o lsk ę ta k z o rg a n iz o w a ć w e w n ę trz n ie , a b y w c h a o sie m ię d z y n a ro d o w y c h w y ­ d a rz e ń m o g ła sw o je m o c a rs tw o w e sta n o w isk o jak n a j­ b a rd z ie j utrw alić. Droga do teg o w ie d ż ie p rzez zjed n oczen ie w szystk ich rzetelnych Polaków , p rzez sk on solid ow a­ nie ca łeg o Narodu P olskiego. Co zn a cz y z je d n o c z o n y N a ró d Polski p rz e k o n a ­ liśm y się n ajlep iej n a p rz e s trz e n i o s ta tn ie g o roku. Dzięki jednolitej p ostaw ie rządu i sp o łeczeń stw a p o lsk iego, d zięk i całkow item u zjed n oczen iu w sz y st­ kich Polaków w m arcu b ie żą c e g o roku stosunki n asze z Litwą zostały uregu low an e zg o d n ie z w olą Narodu Polskiego. Dzięki jednolitej w oli c a łe g o Narodu i pełnej g o ­ to w o ści do ofiar na rzecz państw a oraz pełnem u zau­ faniu do n a szeg o rządu, Śląsk Zaolzańslci w rócił do Polski. Te d w a o h isto ry c z n e j d o n io sło śc i fakty są w y ra ź ­ nym d ro g o w sk a z e m , k tó ry k ie ru je N a ró d n a d ro g ę z je d n o c z e n ia i z g o d y w e w n ętrzn e j. Co zn a cz y z je d n o c z e n ie — w ie n a jle p ie j lu d ś lą ­ ski zza Olzy. Ten w ła śn ie lud, w a lc z ą c z p rz e m o c ą , d o ­ sz e d ł do p rz e k o n a n ia , że w tej w a lc e z je d n o c z e n ie ś lą sk ie g o lu d u jest k o n ie c z n e i d la te g o p o w sta ł Zwią11

f)

zek Polaków , k tó ry skupił w s z y s tk ic h b e z w z g lę d u na p r z y n a le ż n o ś ć p ratyjną. Dzięki tem u zjed n o c z en iu P o la k ó w Z aolzańskich w a lk a z p r z e m o c ą by ła łatw iejsza i skuteczniejsza. NACZELNY WÓDZ WZYWA DO ZJEDNOCZENIA Dnia 24 m aja 1936 ro k u z a s tę p c a w ie lk ie g o w y c h o ­ w a w c y N a ro d u i s p a d k o b ie r c a J e g o idei, N a c z e ln y W ódz M a rs z a łe k E d w ard Śmiły - Rydz, o d p o w ie d z ia l­ n y za p o g o to w ie o b r o n n e kraju, w e z w a ł s p o łe c z e ń ­ stw o p o lsk ie do zjednoczenia, w s k a z u ją c j e d n o c z e ś ­ nie, że ideę, k tó ra w inna z je d n o c z y ć cały N aród, jest id ea s z e ro k o pojętej o b r o n y k raju N a c z e ln y W ódz m ów ił w ó w c za s, że w p ro g ra m ie , z b u d o w a n y m z m yślą o o b ro n ie kraju „w s z y s t k o sie znajdzie, znajdzie sie droga w y j ­ ścia z n aszych stosunków gospodarczych, znajdzie sie droga, która nas dop row adzi do w yzwolenia sil moralnych i tw ó rc zych w Narodzie, do skupienia ich, do w y tw o rze n ia now ych w a r ­ tości, których nam tak bardzo potrzeba

Pod w p ływ em nakazu m oralnego, płyn ącego z w ezw an ia N aczeln ego Wodza, pow ołan y został do życia Obóz Zjednoczenia N arod ow ego, który nr sztandarze sw oim w yp isał hasło w zm ożen ia obron­ ności kraju. DO CZEGO DĄŻY OBÓZ ZJEDNOCZENIA NARODOWEGO? Działając w m yśl w skazań N aczeln ego Wodza, Obóz Zjednoczenia N arod ow ego postaw ił sob ie na 12

celu zorgan izow n ie ca łe g o sp o łeczeń stw a p o lsk ieg o i taką p rzeb u d ow ę w ew n ętrzn eg o życia państw a, aby w zm ocn ić jak najbardziej w artości obronne Polski. P rzeb u d o w a ta zm ierza ć m usi w n a stęp u ją cy ch kierunkach:

p lan ow ości i racjonalnej organizacji życia g o sp o ­ d arczego, rozb u d ow y przem ysłu, handlu i rzem iosła, likw idacji b ezrob ocia i zapew nienia pracy d!a w szystk ich, przeb u d ow y ustroju roln ego w trosce o p o le p sz e ­ nie doli chłopa, Zapew nienia dostęp u do w ied zy i kultury dla naj­ szerszych mas, unarodow ienia życia g o sp o d a r c z eg o i rozw iąza­ nia zagadnienia ży d o w sk ieg o , w alki z kom unizm em i innym i m iędzynarodów ka­ mi, rozsadzającym i sp o isto ść państwa. Zasadami, które kierow ać m uszą przebudow ą w ew n ętrzn ego życia Polski, są: p o zy ty w n y nacjona­ lizm , etyka chrześciań ska i sp raw ied liw ość sp ołeczna. C zeka nas o b o w ią z e k w ielki i p ra c a o g ro m n a , k tó ­ rą b ę d z ie m y m ogli w y k o n a ć je d y n ie w y siłk iem w sp ó ln y m , zje d n o c z o n y m i z g o d n y m c a łe g o N arodu. W z ro zu m ien iu k o n ie c z n o śc i zg o d n e j p ra c y i z e s p o ­ len ia w sz y stk ic h w y siłk ó w D ek la ra c ja id e o w a O bozu Z jed n o czen ia N a ro d o w e g o , o g ła sz o n a w d n iu 21 lu te ­ g o 1937 roku, z w ra c a się do s p o łe c z e ń s tw a p o lsk ie g o z n a stę p u ją c y m apelem :

„ W y c ią g a m y rękę d o ty c h w szy stk ic h , k tó rz y podzielając n asze zapatryw an ia, chcą p rzy stą p ić do w spólnego w ysiłku . W y c ią g a m y rękę ponad p lo ty i m u ry, któ re z rz e c zy w is to ś c i c z y w tv.yobrażni d zie liły Naród. 7 O żyw ien i rzeteln ą intencją zw ra c a m y sig do lu dzi rzeteln ych , chcących pracow ać dla O jc z y ­ zn y. C za s n a jw y ż s z y skupić w y tr w a ły , codzien n y w ysiłek , b y każdą energie w y z y s k a ć jak najekonom iczniej i najracjonalniej.

O bóz Z je d n o cz e n ia N a ro d o w e g o p o sta w ił so b ie c e le w ie lk ie i d la m o c a rstw o w e g o ro zw o ju Polski n ie ­ sły c h a n ie d o n io słe. N ie m a czło w iek a, n ie m a rz e te l n e g o i p ra w e g o Polaka, k tó ry u w a ż a łb y , że id eo lo g ia i c e le O b o zu Z jed n o czen ia N a ro d o w e g o są s p rz e c z n e z in te re s e m N a ro d u i P a ń stw a P o lsk ieg o . K ażdy p r z y ­ znać m usi, ż e z je d n o c z e n ie s p o łe c z e ń s tw a p o lsk ie g o w jed n ej w ielk iej o rg a n iz a c ji je st k o n iec z n e , b o w te. d y N a ró d Polski s tw o rz y siłę, k tó re j n ik t sk ru sz y ć nie b ę d z ie zdolny. Z tej k o n ie c z n o śc i zd ają so b ie s p ra w ę w szy scy o d p o w ie d z ia ln i lud zie; p rz y k ła d a ją do niej w ielk ą w a g ę n a jw y ż sz e c zy n n ik i w p ań stw ie. P rz y k ła d e m te ­ go n ie c h b ę d ą sło w a N a c z e ln e g o W odza. „ideologia i cele Obozu Zjednoczenia N arodo­ w ego — m ów ił N aczelny W ó d z, M arszałek Ed­ w ard Ś m ig ly -R y d z , do człon ków R ady N aczelnej Obozu — w edług m ego rozumienia żołnierskiego i ob yw a telsk ieg o są dobre, są słuszn e, są zb a ­ wienne, są konieczne dla Polski".

u

Realizacja celów , w ytyczonych przez Obóz Zjed­ noczenia N rodow ego, powinna skupić w jego szere­ gach w szystkich prawych i uczciw ych Polaków. Cele te zrealizowane b yć muszą. Czeka na to cała Polska. Wymaga tego nasza przyszłość, jako w ielkiego m o­ carstwa. P an P re z y d e n t R z e c zy p o sp o lite j P olskiej, prof. Ig n ac y M ościcki, w p rz e m ó w ie n iu rad io w y m , w y g ło ­ szonym w d z ie ń im ien ia Z m arłego W odza N aro d u , M a rsz a łk a J ó z e fa P iłsu d sk ieg o , 19 m a rc a 1938 roku. w y ra z ił się n a stę p u ją c o : „Mam w yczucie, że Obóz Zjednoczenia Naro­ dowego, p o zy sk a w szy w iększość obywateli, któ­ r z y pragną dobra państwa i interesują sie pracą społeczną, będzie p o zytyw n ym czynnikiem dla zwiększenia wydajności pracy rządów dzisiej­ szych i przyszytych".

O POLSKĘ WIELKĄ, POTĘŻNĄ I SPRAWIEDLIWĄ. Z dniem 1 p a ź d z ie rn ik a 1938 ro k u N a ró d Polski z je d n o c z o n y z lu d em zao lzań sk im z am ieszk ał w s p ó l­ n ie w g ra n ic a c h R zeczy p o sp o litej Polskiej. Z am iesz­ k aliśm y w e w sp ó ln y m dom u, k tó ry n a z y w a się Polska. O d te g o d n ia w sp ó ln e są n a s z e tro sk i i ra d o śc i, w s p ó l­ n a je st n a s z a p ra c a . P o łączy liśm y się p o d d a c h e m r o ­ d zin n y m na zaw sze. O b ecn ie w sp ó ln ie już b u d o w a ć b ę d z ie m y p o tę g ę Polski, w sp ó ln ie w c o d z ie n n y m w y siłk u tw o rz y ć b ę ­ d ziem y i u trw a la ć Jej siłę. 15

10. X .1038 { N auczeni d ośw iadczeniem , w iem y, ż e siła je s t tylko w jedności, tylko w zg o d zie. To też p ierw si sta­ nąć m usim y w szereg u i w yciągn ąć rękę, aby w brat­ nim uścisku zesp o lić w szy stk ie w ysiłk i i sk ierow ać je na d rogę rzetelnej pracy dla państwa. Do tej b ra tn ie j w s p ó łp ra c y w z y w a W as, B racia z za Olzy, O bóz Z jed n o czen ia N a ro d o w e g o . W iem y, że d o ­ b r z e z ro z u m ie c ie p a trz e b ę w sp ó ln e g o i z o rg a n iz o w a ­ n e g o d z ia łan ia d la d o b ra O jczyzny. Razem , zg o d n ie, ram ię p rz y ram ien iu m usim y iść w sp ó ln ą p ra c ą w y k u w a ć P olskę W ielką, P otężną i S praw ied liw ą.