117 58 9MB
Polish Pages [24] Year 1938
PRZEZ ZJEDNOCZENIE H H B B H B B flH H E H H B n H H K lH M n B H M H H H M B B H H n M H I
DO ZWYCI ĘST WA W ROCZNICĘ ZWYCIĘSTWA ŻOŁNI ERZA POLSKIEGO (MATERIAŁ DO PRZEMÓWIEŃ)
OBÓZ ZJEDNOCZENIA NARODOWEGO O D D Z I A Ł P R O P A G A N D Y
Jb
SIVItl
*f3
y4 » °
Oddziat Propagandy. N r 18/38. W yd. I . D ru k .
,,D O M
PRASY“
S. A .,
W a rs z a w a
W h isto rii naszej dni sierp n io w e 1920 ro k u zapisa n e są w ielkim i zg ło sk am i zw ycięstw a. O dnieśliśm y b o w iem w ó w czas, je d e n z w ięk szy ch n a p rzestrzen i w ieków , trium f z b ro jn y n a d po tężn y m i licznym n a je ź d ź c ą w schodnim . S łusznie też d zień 15 sierpnia, ja ko p o c z ą tk o w a d a ta n a sz e g o zw y cięstw a w ojennego, z du m ą w sp o m in an y je st p rz e z cały N aród. A by w ie lk o ść n a s z e g o su k cesu n ależy cie ocenić, cofnijm y się m y ślą o 18 lat. W y p rze d zają c p rzy g o to w y w u ją c ą się silną ofenzyw ę b o lsz e w ic k ą n a P olskę, M arszałek Piłsudski d ecy d u je się u p rz e d z ić ją w łasn y m u d erzen iem i osłabić w te n s p o só b jej skutki. W w y n ik u tej d ecy z ji w o jsk a p o lsk ie rozbijają fro n t b o lsz e w ic k i, n iw e c z ą c niem al d o szczętn ie jedną z arm ii cz e rw o n y c h , i zajm ują Kijów. W tym czasie b o ls z e w ic y p o d d o w ó d ztw em ro zstrze lan eg o n ied aw no w M o sk w ie, T u ch a czew sk ieg o ro zp o czy n ają gw ał to w n ą o fen zy w ę n a p ó łn o cy , a n a p o łu d n iu ro zp o czy n a sw ą d z ia ła ln o ść w ielk a, k o n n a arm ia B udiennego. P o d w p ły w e m n a c ie ra ją c y c h m as ro sy jsk ich w ojska n a s z e z a c z y n a ją się cofać. Stały n a p ó r bo lszew ik ó w
p o g a r s z a z k ażd y m dniem niemal sytuację na froncie i w p ie rw s z y c h dn iach sierpnia p rzesuw a linie frontu p o d s am ą W arszaw ę. Pod w p ły w e m niep o w o d zeń w ojennych w społe c z e ń stw ie polskim zaczyna pow staw ać defetyzm, b r a k zaufania w e w łasn e siły, zaczynają się odzyw ać pie rw sz e , tchórzliw e głosy dom agające się za w szel k ą c e n ę p o k o ju z Rosją. M łode nasze wojsko, znajdu ją ce się o d chwili sw e g o pow stania w ustawicznych w alk ach, jest p rzem ęczo n e ciągłymi bojami i forsow n y m te m p em odw rotu. Daje mu się nad to w e znaki n ie d o sta te c z n e zaop atrzen ie w sprzęt w ojenny i umun d u row anie. W tych tru d n y ch w aru nkach jedynym człowiekiem, k tó ry nie ugiął się p o d ciężarem tych w szystkich w y d a rz e ń b y ł Józef Piłsudski. Dla Niego, Twórcy Nie p o d le g łej Polski, nie do pomyślenia był traktat p ok o jo w y z Rosją zaw arty na upokarzających Polskę w a ru nkach. On w ierzył w nasze zwycięstwo, wierzył w b itn o ść i b o h atersk ą ofiarność polskiego żołnierza, liczył, że spo łeczeństw o pod w pływ em grozy i nie b e z p ie c z e ń s tw a zdobędzie się na wysiłek, pozw ala jący zw y cięsk o o d ep rze ć bolszewickie hordy. M arszałe k Piłsudski przystępuje z niezm ordow a ną e n e rg ią do zadania w rogowi decydującego ciosu, m a ją c e g o nie tylko ocalić stolicę, ale rozgromić arm ie bolszew ickie. W pierw szych dniach lipca w y daje N aczelnik Państw a odezwę do Narodu, w któ rej m ięd zy innymi mówi, że: „O p i e r ś c a ł e g o N a r o d u r o z b i ć s ię ma n a w a ł a b o l s z e w i c k a . Jedh
ność, z g o d a i w y t ę ż o n a p r a c a n i e c h skupi nas w s z y s t k i c h dla w s p ó l n e j s p r a w y". Na w e z w a n ie N a c z e ln e g o W odza z a c z y n a się m a so w y n a p ły w o chotników , k tó ry c h w c ią g u k ilku t y godni zgłosiło się 80.000 — cyfra r e k o r d o w a , b ę d ą c a chlubnym d o w o d e m p a trio ty z m u p o lsk ie g o . M n o ż ą się d o w o d y ofiarności og ó łu o b y w a te li n a rz e c z o b r o ny n a ro d o w e j, z a nikają p a rty jn e k łó tn ie i sw a ry , w y siłek w sz y stk ic h s k ie ro w u je się ku je d n e m u celow i, któ ry m jest z w y c ię sk ie o d p a rc ie w ro g a . W o bl i c z u d e c y d u j ą c e j dla Pań s t w a chwili, na w e z w a n i e W i e l k i e go M a r s z a ł k a Naród potrafił zjed n o c z y ć się, z a p o m n i e ć o r ó żni cac h h a s e ł e k p a r t y j n y c h i w y k r z e s a ć z s i e b i e w i e l k ą i w s p ó l n ą w o l ę z wy c ię st w a i moc z b i o r o w e g o c z yn u. Dzięki tym, n o w y m w a r to ś c io m re a ln y m i d u c h o w ym , k tó re N a r ó d p o tra fił w y k r z e s a ć z s ie b ie i o d d a ć do d y s p o z y c ji M a rs z a łk a P iłs u d s k ie g o m o ż liw e b y ło o s ta te c z n e o s ią g n ię c ie w s p a n ia łe g o z w y c ię s tw a . Z w y cię stw o to b y ło tym tru d n ie js z e , że t r z e b a je b y ło z d o b y ć w ła sn y m i siłami m ło d e g o , d o p i e r o o d r a d z a j ą c e g o się, P aństw a. Sytuacja b o w ie m z a g r a n ic z n a nie b y ła w c a le d la n a s s p rz y ja ją c e i n ie m o ż n a b y ło liczyć na ż a d n ą r e a ln ą p o m o c k t ó r e g o ś z p a ń s t w e u ro p e j skich. W ś w ie tle w y p a d k ó w 1920 r o k u r o z w ia ła się c i e n k a i k ła m liw a m g ie łk a o t. zw. m i ę d z y n a r o d o w e j soli5
darności proletariatu. Gdy robotnik polski o bok ch ło p a i inteligenta k rw aw ił się ciężko w ro w a c h s tr z e le ckich na p rz e d p o lu Warszawy, to ro b otnicy C zec h o słowacji i Austrii — uciekając się aż do strajków włącznie — odmawiali p rzew o zu tra n s p o rtu bro n i i amunicji p rzeznaczony ch dla Polski. Il-ga M ię d z y n a ro d ó w k a socjalistyczna w A m sterdam ie o r g a n iz o w ała bojkot Polski p o d hasłami rzekom o p acy fisty cz nymi. We w spom nieniach swoich o roku 1920 w y b itn y dyplom ata angielski lord d 'A bernon w ten sp o só b p i sze o nastrojach socjalistów angielskich i francuskich: „Zarówno w e Francji, jak i w Anglii, skrajnie s o cjalistyczne partie zaprotestow ały gw ałtow nie p rze ciw udzielaniu Polakom pom ocy w obronie ich kraju, tak przez w ysyłanie wojska, jak i przez innego rodza ju zasiłki. „Humanite" *) z dnia 7 sierpnia oświadcza: — ani jednego człowieka, ani pół centyma, nic dla ka pitalistycznej Polski". Jak w ięc widzim y deklam ow ane jeszcze dziś z p a tosem na rozm aitych socjalistycznych zjazdach i d r u ko w an e w ich publikacjach słow a o m ięd zy narod ow ej solidarności robotniczej okazały się w o b ec p r ó b y ż y cia pustym frazesem, nie zgodnym z p ra w d ą i rz e c z y wistością. Gdzież była ta m ięd zy n aro d o w a s o lid a r ność rob otnik ów francuskich, angielskich i czeskich w rok u 1920, g d y robotnik polski w alczył w obronie: swej Ojczyzny? Tę niezbitą p ra w d ę w arto przypom inać tym, któ*) „Humanite" — dziennik w ów czas skrajnie socjalistyczny, a dziś kom unistyczny.
6
rzy i dziś, hołdując pro g ram o m ró żn y ch m ięd zy n aro dów ek, usiłują w sposób d em ag o g iczn y bałam u cić polskiego robotnika. Ale nie tylko zag ran iczn i ro b o tn icy -so cjaliści o d n o sili się w rogo do Polski. Oto 10 lipca na kon feren cji w Spaa p rzed staw iciele rząd u p o lsk ieg o zostali zm u szeni p o d naciskiem p ań stw zach o d n ich do p o d p is a nia hańbiących w arunków , p o d jakim i sp rz y m ie rz o ne m ocarstw a decy d o w ały się na in terw e n cję u So w ietów w spraw ie zaw arcia rozejm u z Polską, w z g lę dnie gdy b y staran ie to nie odniosło skutku, na u d z ie lenie pom ocy w m ateriale w ojennym . T rudno w aru n k i te nazw ać inaczej niż hańbiącym i, jeśli zw ażym y, że p rzesąd za ły one w sp o só b dla n as w y so c e n ie k o rzystny gran icę z Rosją, sp raw ę Litwy, M ało p o lsk i W schodniej i Śląska C ieszyńskiego. S zczerze p o m a g a ła nam tylko w tym czasie Francja, sp rzy jały w y raźn ie W ęgry i życzliw ie odnosiły się W łochy, n ie m o g ące jednak ze w zg lęd u na w łasn e k ło p o ty w e w n ę trz n e okazać nam czynnej pom ocy. Z asugerow an a ofenzyw ą b o lszew ic k ą i n ie zn ają ca jeszcze n arodo w y ch w arto ści P olaków o p in ia p u bliczna zachodniej Europy p rz e św ia d c z o n a b y ła o c a ł kow itej naszej k lęsce w ojennej i z d n ia n a d zień oczekiw ała w iadom ości o w zięciu W arszaw y p rz e z w ojska czerw one. W takiej atm osferze zew n ętrzn ej ż elazn a w o la J ó zefa P iłsudskiego m usiała w y k u w ać m o cn e p o d s ta w y p rzy szłeg o zw y cięstw a Polski. M asow y nap ły w ochotników , m im o b ra k u czasu
7
na ich n a le ż y te w o js k o w e w y sz k o len ie , w p ły n ą ł d o s k o n a le n a po z io m m o ra ln y armii. Stary, w y p r ó b o w a ny w w ie lu b itw a c h żołnierz znalazł w s z e r e g u o b o k siebie o c h o tn ik ó w , r w ą c y c h się do czynu, o w ia n y c h g o r ą c y m p r a g n ie n ie m z w y c ię s tw a i w ie rz ą c y c h w e w ła sn e siły. G d y w o js k a b o lsz e w ic k ie za cz ę ły z a g ra ż a ć sam ej W arszaw ie, g d y zaczęto o b a w ia ć się o losy stolicy, g d y s z ta b y n a sz e nie m o g ły p r z e d s ta w ić ż a d n e g o d o b r e g o p la n u o d p a rc ia n a ja z d u s o w ie c k ie g o — w ó w czas Józ ef Piłsudski sam z d e c y d o w a ł się o p r a c o w a ć plan zw y c ięsk iej bitwy. W ob lic z u b e z p o ś r e d n ie g o n i e b e z p ie c z e ń s tw a N a cz eln y W ódz sam p rz y jm u je n a sie b ie o d p o w i e d z ia l n o ść za je g o o d w ró c e n ie , sam niem al stoi n a p r z e c iw opinii s tr w o ż o n e g o s p o łe c z e ń s tw a i sam ró w n ie ż o p i nię tę b ie g u n o w o p rz e m ie n ia i n a s tra ja n a w y s o k i ton z w y c ię s tw a p o p r z e z b ły sk a w ic z n ą rea liz a c ję o p r a c o w a n e g o p r z e z siebie planu. W n o c y z 5 na 6 sierpnia, w m u ra c h B elw ederu, w sa m o tn i ja k ż e ciężkich i o d p o w ie d z ia ln y c h r o z w a żań, p o w s ta je g e n ia ln y plan zw ycięskiej o fen sy w y polskiej. Rankiem 6 sie rp n ia — w ro c z n ic ę h isto ry c z n e g o w y m a rs z u z O le a n d ró w K ra k o w sk ich Pierw szej K om panii K adrow ej — M a rs z a łe k p o d y k to w a ł s w e m u s z ta b o w i g o to w y w s z c z e g ó ła c h p r z e m y ś la n y p la n n a ta rcia . P ro sty i je d n o c z e śn ie śmiały, a n a w e t r y z y k o w n y , p la n ten p r z e w id y w a ł z a sk o c z e n ie armii s o w ieckiej atakującej W a rsz a w ę p r z e z b o c z n e u d e r z e nie od p o łu d n ia z n a d linii rzeki W ieprza. W łaściwo8
ściom c h a ra k te ru W ielkiego M a rs z a łk a z a w d z ię c z a my, że nie k o rzy sta ł on z p o z o rn ie ł a tw y c h r o z w ią zań sytuacji w ojennej, w p r z e d k ł a d a n y c h m u p l a nach, a w sobie sam ym sz u k ał o s ta te c z n e j d ecyzji, ro zstrząsając w sz y stk ie m o żliw o śc i i w y b i e r a j ą c ta ką, która, mimo w ielu tru d n o ś c i i z n a c z n e g o ry zy k a , najbardziej o d p o w ia d a ła je g o z a s a d o m s t r a t e g i c z nym i daw ała g w a ra n c ję p e łn e g o i w ie lk ie g o z w y cięstwa, W głębokiej tajem nicy g r u p u je się w o k o lic a c h Dę blina 5 dywizji p r z e z n a c z o n y c h d o u d e r z e n i a n a tyły armii bolszew ickiej. Dywizje te n ie b y ł y ś w i e ż e i w y poczęte, w y szły w p r o s t z b o ju i, jak p is z e o n i c h M a r szałek Piłsudski, p o s ia d a ły n ie s ły c h a n e w p r o s t b r a k i w w y e k w ip o w a n iu i u m u n d u r o w a n i u ż o łn ie rz y , a w jednej z ty ch dywizji p r a w ie p o ł o w a lu d z i d e filo w ała p r z e d M a rsz a łk iem b oso. M im o ty c h b r a k ó w sam fakt że d o w o d z ić nimi b ę d z ie N a c z e ln y W ó d z , że w jego rę k u m ają stać się dla b o l s z e w i k ó w p i o r u n e m zniszczenia, w p łynął n a d o s k o n a ły n a s tr ó j d u c h a w ś r ó d żołnierzy. 16 sie rp n ia o świcie, g d y p o d R a d z y m in e m , n ie s p o d z ie w ają ce się zask o c z e n ia , p u łk i b o l s z e w i c k ie g w a ł tow nie a ta k o w a ły o d d z ia ły p o ls k ie — r u s z y ł o z n a d W ieprza b ły s k a w ic z n e n a ta r c ie p o ls k ic h d y w iz ji, d o w o d z o n y c h o s o b iśc ie p r z e z N a c z e ln e g o W o d z a . O żyw ione g o r ą c y m e n tu z ja z m e m p u łk i p o l s k i e g r u p y u d e rz e n io w e j g e n e r a ła Ś m ig łe g o -R y d z a n ie czują z m ę c z en ia ciężkim i, f o rs o w n y m i m a r s z a m i — z w y c ięsk o p r ą n a p rz ó d , r o z p r a s z a j ą c i d z ie s i ą t k u ją c
napotyk an e na swej d rod ze oddziały czerw onej armii. Atak sowiecki na W arszaw ę załamuje się całkowicie. Odcięte, p rz e z ofensywę naszych dywizyj, od drogi odw rotu armie sowieckie w poDłochu i d e z o rg a n iz a cji ratują się ucieczką w kierunku północnym. Coraz mocniej ze wszystkich stron napierają na nie zw y cię skie pułki polskie. I choć W arszaw a jest już ocalona i w ró g ucieka w popłoch u klęski, M arszałek Piłsudski postanaw ia rozbić doszczętnie jego siły. Nie przery w ają c p o ś c i gu, jednocześnie p rzegru po w uje nasze w ojska i szy kuje plan drugiej rozstrzygającej bitwy. Miała ona miejsce na linii Niemna, po d Grodnem, gdzie dnia 25-go w rześnia b raw u ro w e ataki polskich pułk ó w rozbiły całkowicie jedną z armii sowieckich, zadając b o ls z e wikom dru zg ocącą klęskę, którą pogłębił nieustanny i gw ałtow ny w swym tempie pościg wojsk polskich... Wojna została w ygrana. Raz jeszcze żołnierz polski p otw ierdził w o bec świata swą siłę i bitność, zaim ponow ał całej Europie bohaterstw em sw ego wysiłku i b ra w u rą bojow ą. Spo łeczeństw u polskiem u przypom niał zaś p r a w d ę o k tó rej zaw sze pam iętać musi — że j e d y n ą g w a rancją całości naszych granic i po tęgi p a ń s t w a jest o s t r y bagnet , t r z y m a n y moc n ą r ęką p o l s k i e g o ż o ł n i e r z a . Rozmaite traktaty i słow a o przyjaźni m iędzynarodow ej mogą zaw sze zawieść, ale żołnierz polski nig d y nie zawiedzie, gdy zag ro żon a Ojczyzna w ysiłku jego i krwi będzie potrzebow ać. 10
W roku 1920 żołnierz polski, w alcząc na p o lach Ra dzym ina i nad b rzeg iem Niemna, b ro n ił nie tylko w ła snej O jczyzny — spełniał on jed n o cześn ie zaszczy tn ą rolę obrońcy całej Europy p rz e d zalew em c ze rw o nej, niszczącej fali m oskiew skiego kom unizm u. Wiemy dobrze, że w am bitnych p lan ach w o d zó w bolszew ickich opanow anie Polski było tylko p ie rw szym etapem ogarn ięcia płom ieniem po w szech n ej r e w olucji p ań stw Europy środkow ej (C zechosłow acji, Niemiec, Austrii, W ęgier), po któ ry m zam ierzano s ię g nąć i do dalszych p ań stw zachodnich. W yraźnie w sp o mina o tym w sw oim ro zk azie do w ojsk b o lszew ick ich Tuchaczew ski, pisząc m iędzy innym i, że: „ Po t r u p i e P o l a k a w i e d z i e d r o g a d o w s z e c h ś w i a t o w e g o p o ż a r u." W yraźnie tą zasłu g ę Polski p o d k reśla je d e n z w y bitniejszych w ojskow ych francuskich gen. Ludwik Faury, gdy naw iązując do zw y cięstw a S obieskiego, w ten sposób p isze w swej książce: „Przed 200 laty Polska pod murami Wiednia urato wała świat chrześcijański od nieb ezpieczeństw a tu reckiego; nad Wisłą i nad Niemnem szlachetny ten N aród od d ał p o n o w n ie św iatu cyw ilizow anem u usłu gę, którą nie d ość oceniono". A kcentuje to ró w n ie silnie, w sw ej p ra c y , inny w ybitny w ojskow y, gen. Cam on, stw ierd za jąc, że ofenzyw a b o lszew ick a b y ła „p o d jęta w celu w z n ie cenia w Polsce i na Z achodzie rew o lu cji p ro le ta ria tu . N ad b r z e g a m i Wisły, w s i e r p n i u 1920 r o k u r o z e g r a ł y s i ę l o s y ś w i a t a". 11
Z tej roli, jaką c h lu b n ie sp e łn iliśm y — o b r o ń c ó w c y w iliz o w a n e g o św iata p r z e d id ą c y m ze w s c h o d u zniszczeniem i p o ż a re m c z e rw o n e j r e w o lu c ji — m o żem y b y ć słusznie dum ni i nie p o w i n n i ś m y z a p o m i nać o tym, że sami w ła s n y m z je d n o c z o n y m w y s iłk ie m na rodu, k ie ro w a n y m g e n iu s z e m W ie lk ie g o W odza, potrafiliśm y n ie z w y c ię ż o n y m m u re m s z e r e g ó w n a szych żo łn ie rz y o bronić Europę. Daje to n a m s łu s z n y p o w ó d do s tw ie rd z e n ia z a w s z e w o b e c c a łe g o św ia ta , że nie tylko potrafim y sam i dać s o b ie r a d ę z g r o ż ą cym nam n ieb e z p ie c z e ń stw e m , ale j e s z c z e i innych, potrafim y obronić. Pam iętać o tym w a r to i dziś, g d y p a ń s tw a św iata za cz y n a ją c o ra z lepiej r o z u m ie ć , że Polska — to p a ń s tw o w ielkie i p o tę ż n e . Rok 1920 był dla nas w spaniałym d o w o d em teg o , co m oże zdziałać zjed n oczen ie w oli i z e sp o le n ie w y siłków całego Narodu. W ielkim celem , dla k tó r eg o dokonyw ało się w ów czas na w ez w a n ie M arszałka Pił sudskiego zjedn oczenie Narodu, była obrona P olski O siągnąć ten cel m ogliśm y tylko d zięk i tem u, ż e cały Naród, dając z sieb ie p o tę ż n ą silę, od d al ją d o d y s p o zycji jednego człow ieka i p o w ierzy ł ją k iero w n ictw u Jego jednolitej woli. Z agadnienie o b ro n y Polski nie k o ń c z y się n a p o l a c h zw ycięskich b ite w — jest ono a k tu a ln e ciągie. W s z e ro k o b ow iem pojętej o b ro n ie Polski, jak to w y r a ź n ie w skazał M arszałek Śmigły-Rydz — m ie ś c i się w ie lk i p ro g ra m p r a c y pa ń stw o w e j, m ającej sta le p r z y c z y niać się do w z ro stu w ielkości i p o tę g i Polski. O tym, że p r a w d a ta i dziś jest ż y w a p r z e k o n a liś 12
m y się w ro k u bieżącym , w czasie p a m ię tn y c h dni t. z-w. s p r a w y polsko-litew skiej. W idzieliśm y w ó w czas, że z je d n o c z o n a w ola całe g o N a r o d u i je g o z g o dna g o to w o ś ć do czynu p o d ro zk a z a m i N a c z e ln e g o W odza, do k tó re g o k ie ro w a n e b y ły w ó w c z a s m yśli w sz y stk ic h Polaków, z a p ew n iły nam z n ó w — w p r a w dzie b e z k r w a w e — z w y cięstw o i d o p r o w a d z ił y do ta k ie g o załatw ienia s p ra w y litew skiej, ja k ie g o P o lsk a so b ie życzyła. W idzim y dziś nieraz, jak ro zm a ite u g r u p o w a n i a p o lity c z n e usiłują w y k o rz y s ty w a ć r o c z n ic e n a s z e g o z w y c ię s tw a w roku 1920 dla sw o ic h d r o b n y c h c e ló w p a rty jn y c h , jak n a w e t n ieraz dla ty c h c e ló w p r ó b u j ą fa łsz o w a ć h istorię i p o m n ie jsz a ć z n a c z e n ie f a k tu, że z w y c ięstw o w y w a lc z o n e zostało ty lk o s a m o d z ie ln y m w ysiłkiem N a ro d u p o ls k ie g o i je g o d z i e l n e go żołnierza. Tego ro d zaju p o s tę p o w a n i e n a le ż y b e z w z g lę d n ie potępić. Z w ycięstw o b o w ie m r o k u 1920 jest d u m n ą w ła sn o śc ią c a łe g o N a r o d u i ś w i a d e c t w e m je g o w ie lk ic h sił ż yw otnych. O b c h o d z ą c r o c z n i c ę j e d nej z d e c y d u ją c y c h b ite w te g o p a m i ę tn e g o r o k u m u sim y z r a d o ś c ią p r a w d z iw ą w sp o m in a ć , ż e u p o d s t a w jej z w y c ię s tw a leżało p r z e k r e ś le n ie p a r t y j n i c t w a n a rz e c z z je d n o c z e n ia całego n a ro d u . W szy sc y z je d n a k o w ą d u m ą m o ż e m y o b c h o d z i ć Św ięto Z w ycięstw a Żołnierza P o lsk ie g o , b o w r o k u 1926 w s z y s tk ie w a rs tw y n a r o d u z j e d n a k o w ą o f ia r n o ścią b r o n iły z a g ro ż o n e j Ojczyzny. O b o k s t a r s z y c h — m ło d z ie ż , o b o k c h ło p ó w i r o b o tn i k ó w — u r z ę d n ik , r z e m ie ś ln ik czy a d w o k a t — w s z y s c y z j e d n a k o w y m z a p a łe m i en tu z jaz m e m śpie sz y li do s z e r e g ó w armii. 13
W szyscy Wielkiemu M arszałkow i pow ierzali z g o rącym zaufaniem sw e życie i krewr, w ierząc, że On tak w ykorzysta tę b og atą i ofiarną daninę, że Polska ze zm agań w ojennych wyjdzie potężna i zw ycięska. Bohaterski wysiłek naszego, bosego, o b d arte g o i zm ęczonego żołnierza w skrzesił w spaniałe trad ycje naszych daw nych zw ycięstw nad wojskami M oskwy. W roku 1920 poraź pierw szy od 300 lat, od czasów W ładysław a IV, Polska dyktow ała zw ycięskie w arunki kolosow i rosyjskiemu. Ten tru d żołnierza naszego, to jego b ez p rz y k ła d n e bo haterstw o ocenił najlepiej Ten, który swoim gen ial nym talentem w ojennym i żelazną wolą p ro w ad ził do do triumfu. W rozkazie swoim, w ydanym na z a k o ń c z e nie wojny, tak pisał M arszałek Piłsudski: „ Za p r a c ę i w y t r w a ł o ś ć , z a ofia rę i k r e w, za o d w a g ę i ś m i a ł o ś ć d z i ę k u j ę Wa m, ż o ł n i e r z e , w i m i e niu c a ł e g o N a r o d u i O j c z y z n y na szej. ...Ż o ł n i e r z e ! Z r o b i l i ś c i e P o l s k ę mocną, p e w n ą s i e b i e i s w o b o d n ą . M oże ci e być dumni i z a d o w o l e n i ze s p e ł n i e n i a s w e g o o b o w i ą z k u . Xraj , c o w d w a l a t a p o t r a f i ł w y tworzyć takiego żołnierza, jakim wy j e s t e ś c i e , mo ż e s p o k o j n i e pa t r z e ć w p r z y s z ł o ś ć". M y m ożem y p atrzeć dziś spokojnie w przyszłość, ale, aby to nasze spojrzenie było p ew n e i m ocne, mu14
simy pamiętać, że tylko przez zjednoczenie N arodu pod hasłem szeroko pojętej obronności Państwa, p r o w adzi d ro g a do dalszego utrw alenia Wielkości i Po tęgi Polski. T ym zaś, k t ó r z y s t o j ą na z b r o j nej s t r a ż y Jej M a j e s t a t u w y r a ź m y s w o j e g o r ą c e u c z u c i a m i ł o ś c i i przywiązania. W o j s k o P o l s k i e i J e g o N a c z e l ny Wódz, M a r s z a l e k Ś m i g ł y - R y d z n i e c h
żyją!
Rok 1920 by ł k rw aw y m egzam inem życiow ym mło dego, św ieżo p o w stałeg o z m artw ych Państw a Pol skiego. Był eg zam inem tym cięższym, że zd aw an ym własnym i jedynie siłami, b ez żadnej p raw ie pom ocy z zew nątrz. N a ro d y i p ań stw a europejskie p r z y g lą d a ły się spokojnie zm aganiom w y c z e rp a n e g o trudam i w ojennym i żołnierza polskiego, czekając b ie rn ie na ostateczn y w ynik wojny. Nie m ieliśm y żadnej po m o cy od najbliższych są siadów, od tych, któ rzy — rów nie jak my — sami p o znali ciężar jarzm a niewoli, sami — jak m y -— dopiero w czasie w ojennej zaw ieru ch y światow ej o d b u dow ali w łasny b y t niepodległy. Co gorzej — z ich strony, ze stron y Republiki C zechosłow ackiej, ze stro n y n a r o du, m ien iąc eg o się naszym i w spółplem iennym i p o b r a tym cami — nie tylko nie okazano nam p o m o c y lub ch o ćb y życzliw ości, lecz p rzeciw nie: p rz y każdej oka15
z)i staran o się sz k o d z ić Polsce. P r o w a d z o n o n a t e r e nie m o c a r s tw z a c h o d n ic h p r o p a g a n d ę p r z e c iw p o ls k ą , utru d n ia n o d o s ta w ę m a te ria łó w w o je n n y c h , a w r e s z cie u d e rz o n o n o ż e m w p l e c y w a l c z ą c y n ie m a l n a w sz y stk ic h fro n ta ch n a r ó d polski. N ie p o d le g ło ś ć Polski nie leż a ła w i n te r e s i e C z e chów. W szystkie c z esk ie d ą ż e n ia n i e p o d l e g ł o ś c i o w e o p ie ra ły się na Rosji i z nią w ią z a ły b y t n i e p o d l e g ły . „Nasi p o lity c y — pisał p i e r w s z y p r e z y d e n t C z e c h o słowacji, M a s a r y k — k i e r u n k u ru so fils k ie g o , j a k k o l w iek mieli sło w iański p r o g r a m m a k s y m a ln y , to j e d na k d o ść niejasny: p o ro sy js k im z w y c i ę s t w i e (o c z y m nikt nie wątpił) p o w s ta n ie w ie lk ie p a ń s t w o s ł o w i a ń skie, do Rosji p r z y łą c z ą się m a łe s ło w ia ń s k ie n a r o d y ; o ile mi w ó w c z a s d o n o s z o n o w ię k s z o ś ć r u s o f iló w z a d a w a la ła się p o n ę tn ą a n a lo g ią do s y s te m u g w i e z d n e go: d o o k o ła Rosji — słońca, p o w in n y się o b r a c a ć p l a n e ty — n a r o d y słow iańskie..." P olska — w r o z u m ie n iu c z e s k ic h p o l i t y k ó w — m iała b y ć je d n ą z ty ch p la n e t sło w ia ń s k ic h , k r ą ż ą c y c h w o k ó ł Rosji i to z a ró w n o Rosji c a rsk iej, jak i p ó ź n ie j — czerw onej, b o u s to s u n k o w a n ie się C z e c h ó w d o te g o p r o b le m u p o w y b u c h u re w o lu c ji k o m u n is ty c z n e j w R o sji nie zm ieniło się zupełnie. W ojna p o ls k o -s o w ie c k a z b liż a ła u p r a g n i o n e w i doki p o łą c z e n ia się C z e c h o s ło w a c ji z Rosją, ty m b a r dziej, że w C z e c h o sło w ac ji nikt nie p r z y p u s z c z a ł ani n a chwilę, a b y olb rz y m i k o lo s ro sy jsk i, m ó g ł b y ć p o k o n a n y p rz e z m łode, n i e o k r z e p ł e je s z c z e P a ń s tw o Bolskie. W iara w o s ta te c z n e z w y c i ę s t w o S o w ie tó w by ła w ś r ó d C z e c h ó w p o w s z e c h n a . 16
Ś w iadectw em tej w iary m oże by ć r o z m o w a z p r e z y d e n te m M asarykiem , p r z e p r o w a d z o n a w P r a d z e p rze z lo rd a d'A bernon, członka misji a n g lo-francuskiej, udającej się w lipcu 1920 r o k u z Francji p r z e z P ra g ę do W arszaw y, celem z o rg a n iz o w a n ia P o ls c e p o mocy. M a sa ry k — jak pisze A nglik w s w y c h p a m i ę t nikach — „nie tylko, że z d o b y c ie W a rs z a w y p r z e z arm ię b o lsz e w ic k ą u w ażał za rz e c z b e z w i e d n i e p e w ną, lecz o s trz e g a ł nas, b y ś m y nie o r g a n i z o w a li żadnej p o m o c y militarnej n a k o rz y ś ć P olaków , a to z d w ó c h p o w o d ó w : z p u n k tu w id z e n ia w o j e n n e go p o m o c ta k a b ę d z ie najzupełniej b e z s k u te c z n a , a m oże ona łatw o p o d k o p a ć a u to ry te t m o c a r s tw z a ch o d n ic h p r z y p ó ź n ie jszy c h p e rt r a k t a c j a c h p o k o jowych. Polakom nic nie p o m o ż e w ich b e z n a d z i e nym p ołożeniu; n a sz e zaś u jm o w a n ie się za nimi m oże się dla nas wielkim złem okazać". To też w p rze k o n a n iu , że P olska z o s ta n ie z w y c i ę żona, Czesi zaczęli na z a g a d n ie n ie g ra n ic z P o ls k ą p a trz e ć pod k ą te m w id z e n ia p r z y s z ły c h w s p ó l n y c h g r a nic z Rosją. W b re w um ow ie, z a w a rte j 5 l is t o p a d a 1918 r. m ię d z y p o lsk ą Radą N a r o d o w ą w C ie szy n ie , a czeskim N a ro d n im V y b o re m z O stra w y , n a m o c y której Polska z a trzym ała cały Śląsk C ie s z y ń s k i za w y jątkiem n ie w ie lk ie g o s k ra w k a p o w ia tu f r y d e c k ie g o , p r z y d z ie lo n e g o do C zechosłow acji, Czesi w y s tą p ili z ż ą d an ie m c a łe g o Śląska C ie szy ń sk ie g o . Z d a w a li s o b ie je d n a k s p ra w ę , że ż ą d a n ie to n a d r o d z e p o k o j o wej nie b ę d z ie spełnione. Dlatego, k o r z y s t a j ą c że Polska zajęta b y ła o d ro k u 1918 aż do 1920 n a w s z y s t kich niem al frontach, w o jska c z e s k ie w s ty c z n i u 1919
r o k u w k r o c z y ły n a Śląsk, co Czesi m o ty w o w a li p e r fidnie k o n ie c z n o ś c ią z a p e w n ie n ia ła d u i b e z p i e c z e ń s tw a n a ty m te re n ie . G d y s y tu a c ja w o je n n a z d a w a ła się w s k a z y w a ć na n i e u c h r o n n e z w y c ię s tw o Sow ietów , Czesi zrzucili m a s k ę i w y s tą p ili w roli ja w n y c h w r o g ó w Polski. R o z p o c z ę to s y s te m a ty c z n ą a k c ję d y w e r s y jn ą , s k ie r o w a n ą p r z e c i w Polsce. W B ogum inie z a tr z y m a n o 1000 w a g o n ó w p r z e z n a c z o n e g o dla Polski m a te ria łu w o je n n e g o . W B rz e cła w ie z a tr z y m a n o t r a n s p o r t y am unicji. Poza ty m z a tr z y m a n e zo sta ły w d n iu 7 m aja w a g o n y z a m u nicją, p r o c h e m i k w a s e m p ik ry n o w y m . N a jw ię k s z e n a tę ż e n ie c z eskiej akcji d y w e r s y jn e j p r z y p a d ł o n a o k res, p o p r z e d z a ją c y b e z p o ś r e d n i o b i tw ę n a d Wisłą. W o k r e s ie tym tr a n s p o r t y p o ls k ie n a p o ty k a ły n a k a ż d e j n iem al stacji n a n ie s ły c h a n e u t r u dnienia. P r z e tr z y m y w a n o je n a d w o r c a c h , o d s y ła n o je w tył, b y l e tylko nie w p u ś c ić ich d o Polski. N ie p o m a g a ły in te r w e n c j e r z ą d u p o lsk ie g o , ani in te r w e n c j e r z ą d ó w p a ń s t w zach o d n ic h . T y m c z a s e m w Polsce s y tu a c ja s ta w a ła się c o ra z cięższa. C z e r w o n y z a le w zbliżał się p o d m u r y W a r szaw y. Sytuacja ta zm usiła r z ą d p o lsk i n a k o n fe re n c ji w Spaa w lip c u 1920 r. do w y r a ż e n ia z g o d y n a r o z g r a n ic z e n ie Śląska p r z e z p r z e d s ta w ic ie li p a ń s t w z a c h o d n ic h R adę A m b a s a d o r ó w , g d y ż , m im o k ilk a k r o tn y c h u s iło w a ń r z ą d u p o lsk ie g o , o k a z a ło się, że nie m a ż a d nej d r o g i do p o l u b o w n e g o z a ła tw ie n ia s p ra w y . N i e s te ty, m im o w s z y s tk ic h racji, k t ó r e m ie liś m y za so b ą , z k t ó r y c h n a p i e r w s z y p la n w y b ija ło się to, ż e Śląsk
za m iesz k a n y b y ł z w a rc ie p r z e z Polaków , z w y c ię ż y ły intrygi czeskie. Rada A m b a s a d o r ó w p o d z ie liła Śląsk w ten sp o só b , że p o z a g ra n ic a m i Polski z n a la z ła się s p o ra p o łać ziemi o d w ie c z n ie polskiej, z a m ie s z k a łe j z w a rc ie p r z e z 200 tysię c zn ą r z e s z ę r d z e n n e j lu d n o ś c i polskiej. Prz ed sta w icie l Polski, p o d p is u ją c im ie n ie m r z ą d u p o lsk ie g o d e c y z ję R ady A m b a s a d o r ó w , z ło ż y ł d e k l a rację, w k tórej w y ra ź n ie i m o c n o p o d k r e ś l ił k r z y w d ę , jaka d o tk n ę ła Polskę. Polska, z g a d z a ją c się n a d e c y z ję Rady A m b a s a d o ró w , sądziła, ż e p r z y p o d z ia l e Ś lą sk a C ieszy ń sk ieg o z a sto s o w a n a b ę d z ie w całej r o z c i ą g ł o ści z a s a d a n a ro d o w o śc i. T y m c z a s e m d e c y z j a R a d y A m b a s a d o r ó w nie w zięła p o d u w a g ę ani w o li l u d n o ści, ani z a s a d y n a ro d o w o ś c io w e j. „W takich w a r u n k a c h —b r z m ia ły s ło w a d e k la r a c j i — jest r z e c z ą m ało p r a w d o p o d o b n ą , a b y s z la c h e t n y cel R ady N ajw yższej, b y p o ło ż y ć k r e s k o n flik to w i i u s t a n o w ić n o r m a ln e i p r z y ja z n e s to s u n k i m ię d z y R z e c z y p o s p o litą Polską a R e p u b lik ą C z e c h o s ło w a c k ą , m ó g ł b y ć osiągnięty. Decyzja b o w ie m , p o w z i ę ta p r z e z K o n fere n c ję A m b a s a d o ró w , w y k o p a ła m ię d z y d w o m a n a ro d a m i p r z e p a ś ć , której n ic w y p e łn ić n ie zdoła... J a k k o lw ie k r z ą d p olski s z c z e r z e p r a g n i e w y k o n a ć ca łk o w ic ie i lojalnie p o w z ię te p r z e z się z o b o w i ą z a nie, to n ig d y m u się nie u d a p r z e k o n a ć n a r o d u p o l skiego, że s p ra w ie d liw o ś c i sta ło się z a d o ś ć " . D e k la ra c ja ta, zło ż o n a p r z e d 18 łaty, d o d z iś n ie stra c iła aktualności. W c ią g u c a łe g o te g o o k r e s u , m im o nieu sta n n ej d o b re j w oli i lo ja ln o ś c i P olski, C z e c h o s ło 19
w a c ja n ie s z c z ę d z iła s ta r a ń a b y c o ra z ba rd z iej p o g łę b ia ć tę p r z e p a ś ć m ię d z y d w o m a narodam i, jaką w y k o p a ła w lip c u w 1920 ro k u d e c y z ja Rady A m b a s a d o rów . C z e si z o b o w ią z a li się s z a n o w a ć uczucia n a ro d o w e l u d n o ś c i p o ls k ie j n a Śląsku. W w y n ik u tego k o n s ty tu cja c z e c h o s ł o w a c k a z a g w a r a n t o w a ła Polakom zaolz a ń s k im p e łn i ę p r a w o b y w a te ls k ic h . Ale, mimo so le n n y c h z a p e w n i e ń w ł a d z c z e s k ic h i mim o konstytucji, p r a w a te p o dziś d z ie ń p o z o s ta ły tylko na popierze. R z e c z y w is to ś ć b o w i e m jest w y r a ź n y m z a przeczeniem k o n s ty tu c ji i s o le n n y c h z a p e w n ie ń . D w u s tu t y s ię c z n a r z e s z a lu d n o śc i polskiej w Cze c h o s ło w a c ji ż yje w k le s z c z a c h s tra szliw e g o ucisku. L o k a ln e o r g a n y c z e s k i c h w ła d z p a ń s tw o w y c h i sa m o r z ą d o w y c h tę p i ą b e z lito ś n ie w s z e lk ie p rz e ja w y p o l s k ie g o ż y c ia s p o łe c z n e g o , g o s p o d a rc z e g o , k u ltu ra l n e g o , s p o r t o w e g o , a n a w e t relig ijn eg o . Polak, p r z y z n a ją c y się d o s w o j e g o p o ls k ie g o p o c h o d z en ia , n a r a ż o n y je s t n i e u s t a n n ie n a n a jro z m a its z e szykany. Za p o s y ła n i e d z ie c i d o s z k o ły polskiej g rozi utrata p r a cy. Po m ia s ta c h i w s i a c h hula c z e s k a żandarm eria, a r e s z tu j ą c lu d z i za to, że n a le ż ą do polskiej o rg a n iz a cji, lu b b r a l i u d z ia ł w u r z ą d z a n y m p r z e z nią zebraniu. N a s p e c j a ln e s z y k a n y n a ra ż e n i są zw łaszcza p r a c o w n i c y p a ń s t w o w i lu b ro b o tn ic y , z a tru d n ie n i w w ie l k ic h z a k ł a d a c h p r z e m y s ło w y c h . K olejarzy Polaków, b e z i s t o t n e g o p o w o d u , je d y n ie d latego, że są P o la k a mi, r z u c a się p o w s z y s tk i c h k r a ń c a c h C zechosłow acji; p r z e d g ó r n ik i e m k a r w iń s k i m i h u tn ik iem trzynieckim
roztacza się perspektyw y utraty pracy, b e z r o b o c ia i nędzy w wypadku, gdy na rozkaz czeskiego in ż y n ie ra i sztygara nie chce się w y rzec swojej polskoci. Umowa między Polską a C zechosłow acją z dnia 23 kwietnia 1925 r. postanaw ia w yraźnie, iż celem umożliwienia ludności polskiej na Śląsku fak ty c zn e go korzystania z upraw nień językowych, w sądach , urzędach i różnych instytucjach p a ń s tw o w y c h w inni być urzędnicy, władający językiem polskim . U m ow a ta nie została dotychczas w ykonana. U rzędy p o w ia to we załatwiają spraw y w yłącznie w języku czeskim. To samo dotyczy urzędów po d atk o w y ch , s k a r b o wych, sądu i t. p. W sądach p o w iato w y ch w sz y stk ie akty pisemne, ogłoszenia urzędow e, r o z p r a w y i w y roki odbyw ają się tylko po czesku. U rzęd nicy języka polskiego nie znają zupełnie. W sądownictwie czechosłowackim , w e d łu g śc i słych danych urzędowych, było 607 s ę d z ió w N iem ców, 101 sędziów Węgrów, lecz ani je d n e g o s ę d z ie g o Polaka. To samo dotyczy u rzęd n ik ó w w p r o k u r a t o riach i urzędników sądowych. W ogóle w s ą d o w n i ctwie pracow ało 68% u rzędnikó w C zec h o sło w a k ó w , 26% Niemców, 4°/0 Węgrów, 2% Rosjan, l °/0 Ż y d ó w i ani jednego urzędnika Polaka. Cyfry te świadczą dobitnie o n ie sły c h a n y m p o krzyw dzeniu ludności polskiej na jej w ła s n y m te re n ie etnograficznym. W innych dziedzinach w y stępu je nie m n ie js z e u p o śledzenie elementu polskiego. N a 200.000 lu d n o ś c i polskiej, zamieszkałej na te re n ie Śląska zaolzań skie21
go, istn ieje tylko jed n a szkoła średnia, utrzym ywana p rz e z P olską M acierz Szkolną. Jakkolw iek szkoła ta na m ocy o b o w iązu jący ch ustaw posiada w szelkie w a ru n k i do u p ań stw o w ien ia, czeskie w ładze szkolne u p ań stw o w ić jej nie chcą. Szkolnictwo pow szechne ro z b u d o w a n e jest w stopniu absolutnie nie w ystar czający m d la zaspokojenia w szystkich potrzeb ludno ści p o lsk iej. M ało — w polskich szkołach pow szech n y ch m ian u je się nauczycieli Czechów, których zad a niem je st w y n arad aw ian ie polskiej m łodzieży szkolnej. C zeska akcja przeciw p o lsk a nie ogranicza się je d y n ie do w y n arad aw ian ia ludności polskiej za Olzą. O p ró cz g n ęb ien ia polskości na własnym terytorium C zech o sło w acja p a trz y p rzez palce na perfidną ro b o tę, k tó rej celem jest rozsadzanie Państwa Polskiego od w e w n ą trz . W szak w szyscy pamiętamy, że donied a w n a je sz c z e P rag a czeska była ośrodkiem u kraiń skiej akcji te ro ry sty c zn ej w M ałopolsce W schodniej. Z P ra g i czesk iej szła m asow o na teren M ałopolski W schodniej b ib u ła agitacyjne, szły dokładne d y rek ty w y i in stru k c je w sp raw ie organizw ania napadów , m o rd ó w , rab u n k ó w , p o d p aleń i sabotażu. W o sta tn ic h czasach Czechosłow acja stała się te ren em , z k tó re g o K om intern stara się zarzucić na Pol sk ę sie ć sw ojej p ro p a g a n d y w yw rotow ej. Korzystając z te g o , że w C zechosłow acji działalność partii kom u n isty c z n e j je st dozw olona, Komintern organizuje tam k u rsy , w k tó ry c h szkoli agitatorów , w ysyłanych p ó ź n iej d o P olski, zak ład a drukarnie, w których drukują się o lb rz y m ie ilości m ateriałów propagandow ych. Ta 22
akcja Kominternu na terenie Czechosłowacji, w y m ie rzona przec iw Polsce, zmusiła Rząd Polski do d w u krotnej energicznej interwencji. Nie trze b a wspominać, że C zechosłow acja udziela chętnie gościny ludziom, uchylającym się p r z e d p o l skim w ym iarem sprawiedliwości. Ludność polska na Śląsku zaolzańskim w alczy w y trw ale o realizację w szystkich praw , przy słu g u jący ch jej na m ocy konstytucji, ustaw i um ów m ię d z y n a ro d o wych. Polacy zaolzańscy stoją tw ardo p rz y swojej polskości, odpierając zdecy dow an ie w szelkie ataki, w y m ierzo ne w jej polski n aro d o w y charakter. Im sil niejszy jest ucisk czeski, im tw ard szy jest terro r, tym w iększe jest bohaterstwo, tym bardziej niezłom na w ytrw ałość w w alce o słuszne praw a. Walka ta nie może zakończyć się sukcesem p o ło w i cznym; pro w ad zo n a być musi do końca, aż do o s ta te cznego zw ycięstwa. Zw ycięstwem tym musi b y ć stw orzen ie przez w ładze czeskie takich w aru n k ó w , w k tórych ludność polska b ęd zie m ogła s w o b o d n ie pie lęg n o w ać swoje pierw iastki narodow e. Polacy zaolzańscy zrozumieli, że n ie zb ęd n y m w a runkiem całkowitego zw ycięstw a jest zjed n o czen ie całej ludności polskiej, że w w alce o św ięte p raw o do życia skupić należy w szystkie wysiłki—m a rn o w a nie bow iem sił w bezpłodn ych i b e z d u s z n y c h s p o rach i w aśniach w ew nętrzn ych jest z b ro d n ią w o b e c w łasnego narodu. Dlatego kilka m iesięcy te m u p o w stała w ielka organizacja, jedn ocząca w szystk ie s tro n nictw a polskie na Śląsku. O rganizacja ta, to Zw iązek 23
15.X il.1938
Polaków, któ ry jest rep rezen tacją całej ludności p o l skiej w Czechosłowacji b ez w zg lęd u na jej p r z e k o nania polityczne. J e d n o c z ą c się w ram ach w spólnej organizacji Po lacy zaolzańscy dali dow ód, że do b ro n a ro d u staw ia ją p o n a d w szystko. Związek Polaków w C zechosło wacji jest w spaniałym św iadectw em zrozum ienia, że do b ro całego n a ro d u jest w iększe, jest w ażniejsze od in teresó w g ru p o w y c h i ambicji lokalnych, czy o s o bistych. W ro czn icę w ielkiego zw ycięstw a, o dniesionego p rz e z oręż polski na polach nadw iślańskich b racia nasi zza Olzy n a b ra ć m uszą głębo kiego przek on ania, że w w alce o realizację zag w aran to w an ej im pełni p r a w ob y w atelsk ich nie są osamotnieni, m uszą n a b r a ć głębokiej w iary, że stoi za nimi wielki, trzydziestokilku m ilionow y N aró d Polski. y
O
M! s vy