117 87 2MB
Polish Pages 287 [288] Year 2017
GOŚCIE ZE WSCHODU SOCJOLOGIA POLSKA LAT SZEŚĆDZIESIĄTYCH XX WIEKU A NAUKA ŚWIATOWA
8
JAROSŁAW KILIAS
GOŚCIE ZE WSCHODU SOCJOLOGIA POLSKA LAT SZEŚĆDZIESIĄTYCH XX WIEKU A NAUKA ŚWIATOWA
© 2017 Copyright by Jarosław Kilias i Zakład Wydawniczy Nomos Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.
Recenzja: prof. dr hab. Włodzimierz Wincławski
Publikacja dofinansowana ze środków Narodowego Centrum Nauki na podstawie decyzji numer UMO-2013/09/B/HS6/00302
Redakcja wydawnicza: Jadwiga Nagły Redakcja techniczna: Dariusz Piskulak Druga korekta: Ewa Chudoba Projekt okładki: Piotr Paczuski
ISBN 978-83-7688-467-7
KRAKÓW 2017 Wydanie I Zakład Wydawniczy »NOMOS« 31-208 Kraków, ul. Kluczborska 25/3u; tel.: 12 626 19 21, 510 080 269 e-mail: [email protected]; www.nomos.pl
SPIS TREŚCI
Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
część pierwsza SPOŁECZNA EKOLOGIA SOCJOLOGII EUROPEJSKIEJ 1. Instytucjonalne podstawy socjologii międzynarodowej przed II wojną światową . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Między Ameryką, Niemcami i Francją: pobieżny rzut oka na recepcję idei naukowych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3. Po wojnie: nowe ramy instytucjonalne współpracy międzynarodowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4. Puste miejsce na Wschodzie? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
19 29 34 47
część druga AKTYWNOŚĆ MIĘDZYNARODOWA SOCJOLOGÓW POLSKICH W LATACH SZEŚĆDZIESIĄTYCH XX WIEKU 5. Socjologia polska odradza się i rusza w świat, a właściwie na Zachód... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 53 6. ...napotykając na bariery ekonomiczne, administracyjne i polityczne . . . 61 7. Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 70 8. Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem? . . . . . . . 95 9. Polska, ojczyzna międzynarodowych działaczy naukowych . . . . . . . . . . . 123 10. Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 136
6
Spis treści
część trzecia RECEPCJE. MY I ONI WE WŁASNYCH I CUDZYCH OCZACH 11. Recepcje i inspiracje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 163 12. Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 194 13. We własnych oczach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 214 Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy . . . . . . . . . . . . 231
Aneks: Publikacje socjologiczne przetłumaczone z języków obcych i wydane w Polsce w formie książkowej w latach 1959–1970 . . . . . . . . . . 251 Źródła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 255 Indeks nazwisk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 277 Summary: Visitors from the East: Polish Sociology of the 1960s and International Social Sciences . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 285
7
Pamięci niedocenionych i zapomnianych: Jiřiego Kolaji (1919–2003), Aleksandra Matejki (1924–1999) i Andrzeja Wohla (1911–1998).
9
Wprowadzenie
Niniejsza praca odnosi się do socjologii polskiej lat sześćdziesiątych XX wieku i pozycji zajmowanej przez nią w nauce światowej, cokolwiek ten niejednoznaczny termin miałby oznaczać. Temat to częstokroć poruszany przez polskich uczonych, jednak rzadziej systematycznie badany. Dla mnie samego jest ważny także przez jego obecność w opowieściach mych nauczycieli, z których wielu było aktywnych naukowo w latach sześćdziesiątych. Na ogół mówili oni o zagranicznym uznaniu dla polskiej socjologii i swojej dobrej obecności na Zachodzie. Nauka międzynarodowa, do której trafiali uczeni mego pokolenia, wyglądała już inaczej. Zniknęły bariery natury politycznej, świat się stał jednak większy, bardziej zróżnicowany i pełen anonimowych uczonych z innych, podobnych do Polski, naukowo niewiele znaczących krajów. Ta rozbieżność skłania do przyjrzenia się tej problematyce z perspektywy badacza. Od niedawna zaczęły się zresztą pojawiać prace rysujące nieco inny obraz nauki polskiej. Przedstawiają ją one nie tyle jako odnoszącą międzynarodowe sukcesy i prawdziwie światową, ile jako zależne od zachodnich centrów peryferie, czy półperferie światowych nauk społecznych1. Choć rysująca się kontrowersja sama w sobie stanowi zachętę, by w mniej impresjonistyczny, niż to się zwykle robi, sposób zająć się międzynarodową pozycją socjologii polskiej, za podjęciem podobnej problematyki przemawia przede wszystkim pojawienie się szeregu studiów historycznych odnoszących się do międzynarodowych, w tym transatlantyckich kontekstów socjologii europejskiej. Wypada wśród nich wymienić zwłaszcza takie wybitne, powstałe w ostatnich latach prace, jak In Quest of a Democratic Social Order Fredrika Thue’a, The Reform Generation Michaela Voříška czy A Transatlantic History of the Social Sciences Christiana Flecka2. Z mego punktu widzenia szczególnie ważna jest druga 1 Tomasz Warczok i Tomasz Zarycki, (Ukryte) zaangażowanie i (pozorna) neutralność: Strukturalne ograniczenia rozwoju socjologii krytycznej w warunkach półperyferyjnych, „Stan Rzeczy”, nr 1/2014; Tomasz Warczok, Globalne pole nauk społecznych a socjologia polska. Zarys centro-peryferyjnego przepływu idei, [w:] Tomasz Zarycki (red.), Polska jako peryferie, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016; Izabela Bukraba-Rylska, Socjolog czasu transformacji – portret z negatywu, [w:] Mirosława Marody (red.), Zmiana czy stagnacja. Społeczeństwo polskie po czternastu latach transformacji, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2004. 2 Fredrik W. Thue, In Quest of a Democratic Social Order. The Americanization of Norwegian Social Scholarship, Det humanistiske fakultet Universitetet i Oslo, Oslo 2006; Michael Voříšek, The Reform Generation. 1960’s Czechoslovak Sociology in a Comparative Perspective, Kalich, Prague 2012;
10
Wprowadzenie
z wymienionych książek. Nikt przed jej autorem tak konsekwentnie nie wpisał doświadczeń socjologii krajów socjalistycznych w kontekst dziejowy, ujmując ich losy jako integralną, swoistą, ale nie absolutnie wyjątkową, część dziejów socjologii europejskich. Wszystkie te prace są nie tylko wzorem i zachętą, ale także dostarczają cennej wiedzy, już to bezpośrednio odnoszącej się do badanego miejsca i czasu (jak w przypadku książki Voříška i do pewnego stopnia Thue), już to kontekstowej i mogącej posłużyć jako materiał porównawczy. Odpowiedzi wymaga pytanie, dlaczego za przedmiot studiów wybrałem lata sześćdziesiąte XX wieku. Rzecz jasna, był to okres niespotykanej międzynarodowej popularności polskiej socjologii. Jeśli chodzi o powojenne dzieje dyscypliny, nie mniej ciekawa byłaby zapewne i kolejna dekada, ale lata sześćdziesiąte tak czy inaczej wymagały zbadania. Jak jednak zdefiniować tę dekadę? Uznałem, że najlepiej będzie się skupić na okresie, gdy socjologia była już względnie okrzepłą nauką, funkcjonującą w ustabilizowanym kontekście politycznym. Chodzi więc o okres, gdy w zasadzie odbudowano jej podstawy instytucjonalne, nawiązano kontakty zagraniczne – i gdy opadły nadzieje na poważniejszą liberalizację, a może nawet demokratyzację systemu, wiązane po październiku 1956 roku z Władysławem Gomułką. Wydaje się, że za datę formalnie wyznaczającą początek tak rozumianych lat sześćdziesiątych można przyjąć rok 1959 – rok zjazdu socjologicznego w Mediolanie i Stresie, na którym pojawiła się znacząca reprezentacja polskich uczonych. Z kolei za ich symboliczny koniec wielu uznałoby marzec 1968 roku, jednak nie wydaje mi się, by marcowa czystka i następująca po niej przebudowa instytucji akademickich była aż tak ważna z punktu widzenia międzynarodowej pozycji nauki polskiej. Ważniejsze wydały mi się zmiany w kontekście zagranicznym: proces systematycznego glajszachtowania blisko związanej z Polakami socjologii czechosłowackiej po inwazji krajów Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku, ale przede wszystkim narodziny socjologii jako realnej, zinstytucjonalizowanej i prowadzącej regularne badania dyscypliny naukowej w krajach Europy Wschodniej, ze Związkiem Radzieckim na czele. Jej pojawienie się zmieniło pozycję nauki polskiej nie tylko w tej części kontynentu. Dochodzi do tego przeobrażenie szerszego kontekstu – wzrost skali i zmiana form organizacyjnych socjologii międzynarodowej. Wyjąwszy zmianę statutów Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego, której dokonano na zjeździe w Warnie we wrześniu 1970 roku, nie nastąpiły one z dnia na dzień, jednak za symbol przemian może posłużyć właśnie warneński zjazd. Więcej niż symbolem był koniec kadencji Jana Szczepańskiego jako przewodniczącego Towarzystwa. Na dygresję zasługuje stosowana przeze mnie terminologia geograficzna. Nie jestem zwolennikiem tezy o istnieniu trwałych regionów historycznych w naszej Christian Fleck, A Transatlantic History of the Social Sciences: Robber Barons, the Third Reich and the Invention of Empirical Social Research, przeł. Hella Beister, Bloomsbury Academic, London–New York 2011.
Wprowadzenie
11
części Europy. Ściśle rzecz biorąc, jej dziedzictwo i historyczne zróżnicowanie jest ważne, ale wyznaczane przez nie linie podziału krzyżują się, zakreślając obszary odmienne w zależności od perspektywy badawczej i epoki. Ja sam najczęściej posługuję się terminem Europa Środkowo-Wschodnia, jako w miarę trafnym i najmniej obciążonym balastem interpretacji (i mitów) historycznych3. Początkowo zamierzałem go systematycznie stosować w odniesieniu do tutejszych krajów socjalistycznych, za wyjątkiem Związku Radzieckiego. Gdy jednak zająłem się okresem powojennym, użycie tego określenia okazało się zupełnie niepraktyczne. Z tego powodu, pisząc o czasach komunistycznych, zdecydowałem ostatecznie posługiwać się obiegową wówczas terminologią, odróżniając kapitalistyczną Europę Zachodnią i leżącą na wschód od Łaby Europę Wschodnią. W pozostałych przypadkach używałem określenia „Europa Środkowo-Wschodnia”, najbardziej trafnego w odniesieniu do innych czasów i okoliczności. Natura poruszanej w książce problematyki powoduje, że podejmuje ona kilka spośród zwyczajowo rozróżnianych aspektów historii socjologii. W największej mierze poświęcona jest instytucjonalnej historii dyscypliny; co prawda pojęcie instytucji odnoszę nie tylko do formalnych instytucji akademickich, ale do wszelkich względnie utrwalonych praktyk zbiorowego działania w polu akademickim i na jego styku z administracją naukową. Interesują mnie w szczególności wytwarzane, lub tylko wykorzystywane w nim, zasoby ekonomiczne i organizacyjne traktowane jako podstawa relacji władzy. Zakładam, że to przede wszystkim instytucje kształtują działania społecznych aktorów, tak indywidualnych, jak i (to poniekąd tautologia) zbiorowych. Wydaje się zresztą, że rezultaty moich dociekań potwierdzają owo założenie. W tej dziedzinie inspiracją ważniejszą od prac z zakresu socjologii nauki były dla mnie prace socjologów historycznych czerpiących ze spuścizny Marksa i Webera. Zawdzięczam im wyczulenie na instytucjonalny wymiar władzy, jej relację z ekonomią, a także świadomość fundamentalnego znaczenia perspektywy porównawczej. Ich dodatkową zaletą jest skądinąd niezanudzanie czytelnika jałowymi definicjami i schematami teoretycznymi4. Moja praca dotyczy także, choć w dość ograniczonym zakresie, dziejów myśli socjologicznej. W bodaj najmniejszym stopniu zajmuję się dziejami badań i metod badawczych – nie dlatego, by były one mało ważne, ale dlatego, że brakło mi czasu i materiału źródłowego który umożliwiłby zajęcie się nimi w należycie pogłębiony sposób. Spośród wszystkich wymiar instytucjonalny jest dla mnie najważniejszy – zresztą przyjęte pojęcie instytucji czyni go nadrzędnym względem pozostałych. Pisząc niniejszą książkę, korzystałem z różnorodnych źródeł oraz zróżnicowanych typów i metod pracy badawczej. Po pierwsze, poszukiwałem 3 Miroslav Hroch, Hledání souvislostí. Eseje z komparativních dějin Evropy, Sociologické nakladatelství, Praha 2016, s. 41–68. 4 Por. Theda Skocpol (red.), Vision and Method in Historical Sociology, Cambridge University Press, Cambridge 1984.
12
Wprowadzenie
w publikowanych i niepublikowanych tekstach, dokumentach archiwalnych oraz wywiadach ze świadkami dziejów informacji, z których bezpośrednio, a czasem po prostej analizie ilościowej, dało się skonstruować opowieść o szeroko pojmowanych instytucjach. Jednym z kluczowych elementów przedsięwzięcia była praca w archiwach, w tym zapoznanie się z dokumentacją rządowych i partyjnych instytucji administracji naukowej, spoczywającą w Archiwum Akt Nowych, oraz z wybranymi archiwaliami Polskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytów: Warszawskiego i Łódzkiego. Odbyłem także kwerendę w Rockefeller Archive Center w Sleepy Hollow, w którym jest dokumentacja Fundacji Forda, a także w amsterdamskim International Institute for Social History, gdzie znajduje się archiwum Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego (ISA). Ta część mego przedsięwzięcia miała charakter badawczego safari – którego zasięg i głębokość limitował nierzadko brak czasu – polegającego na studiowaniu jedynie wybranych zbiorów dokumentów. Niestety, archiwa, w których prowadziłem badania, okazały się niekompletne, przy czym najbardziej dotkliwe były braki w dokumentacji bodaj najważniejszej instytucji socjologii polskiej lat sześćdziesiątych XX wieku, Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Oczywiście, dałoby się to do pewnego stopnia zrekompensować, zarzucając szerzej sieć i poszukując mniej oczywistych źródeł, zdecydowałem się jednak zostawić to jego ewentualnym przyszłym monografom. Inną metodą badawczą było czytanie ze zrozumieniem książek i artykułów w celu znalezienia znaczeń celowo umieszczonych tam przez ich autorów – praktyka socjologowi najbliższa, choć rzadko traktowana jako jakaś szczególna metoda badawcza. W trzeciej części pracy korzystałem także ze sposobu lektury określanego mianem analizy dyskursu, rozumianej jako próba uchwycenia tego, co w określonym zbiorze wypowiedzi (w moim przypadku artykułów i dokumentów archiwalnych, w tym zwłaszcza sprawozdań i analiz dotyczących kontaktów zagranicznych) pojawia się niezależnie od zawartości poszczególnych tekstów, stanowiąc ukryte struktury znaczenia i milczącą przesłankę opowiadanych w nich historii5. Punktem wyjścia przedsięwzięcia badawczego, którego produkt stanowi ta książka, była wyrazista hipoteza wstępna o zależnym charakterze rozwoju i peryferyjnej (względnie półperyferyjnej) naturze nauki polskiej. Jak się miało okazać, dzieliłem ją z kilkoma innymi rodzimymi autorami. Rosnącą popularnością cieszą się ostatnio dociekania na temat rozwoju zależnego i zacofania jako skutku odległości Polski od zachodnich centrów gospodarczych i kulturalnych6. Choć niekiedy zbyt łatwo operując powierzchownymi analogiami między sytuacją Polski a podległością kolonialną, otwierają one nowe pola analizy oraz 5
Teun A. van Dijk, Badania nad dyskursem, [w:] tenże (red.), Dyskurs jako struktura i proces, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001. 6 Por. Anna Sosnowska, Zrozumieć zacofanie. Spory historyków o Europę Wschodnią (1947– –1994), Trio, Warszawa 2004; Adam Leszczyński, Skok w nowoczesność. Polityka wzrostu w krajach peryferyjnych 1943–1980, Krytyka Polityczna, Warszawa 2013.
Wprowadzenie
13
inspiracje teoretyczne7. Perspektywa ta zaczyna być stosowana także względem nauki, czego świadectwem są przywołane już prace Tomasza Warczoka i Tomasza Zaryckiego. Na ogół kategorie centrum, peryferiów i zależności bywają odnoszone jedynie do twórczości naukowej, nie zaś do porządku instytucjonalnego oraz ekonomii politycznej nauki. W rezultacie, kluczowe pojęcia, zamiast narzędziami analitycznymi, stają się czasem luźnymi metaforami, a twórczość tę jako eseistykę, która nie powinna zastępować bardziej rygorystycznej analizy, spotyka uzasadniona krytyka8. Na szczęście jako inspiracja może posłużyć też literatura dotycząca zależności akademickiej krajów postkolonialnych – nienależących do Zachodu (względnie: do bogatej Północy) peryferiów współczesnych, globalnych nauk społecznych9. Część z tych prac również skupia się na ideach naukowych, ich produkcji i wędrówce, co jest o tyle niezrozumiałe, że społeczne studia nad nauką posunęły jakiś czas temu refleksję nad transmisją wiedzy o kilka kroków dalej10. Moje własne badanie miało być próbą poważnego podejścia do studiów nad zależnością i peryferyjnością socjologii polskiej – czy raczej, jak się spodziewałem, jej półperyferyjnością jako swoistym typem ulokowania między centrum a odleglejszymi peryferiami11. Chciałem wyjść poza metafory, systematycznie analizując wpływ dwóch kluczowych czynników wpływających na lokalną naukę – ekonomii i polityki. Przez tę ostatnią rozumiem nie tyle samowolę polityków, ograniczenia cenzuralne i bariery organizacyjne, zwyczajowo przywoływane, kiedy jest mowa o nauce w krajach komunistycznych, ile opierające się na określonych zasobach materialnych i instytucjonalnych relacje władzy w świecie akademickim. Już w punkcie wyjścia wiele kwestii wydawało się nieoczywiste. W zgodzie z autorami, takimi jak cytowani już Fredrik Thue czy Christian Fleck, przyjąłem, 7 Jan Sowa, Fantomowe ciało króla. Peryferyjne zmagania z nowoczesną formą, Universitas, Kraków 2011. 8 Tomasz Warczok, Globalne pole nauk społecznych a socjologia polska. Zarys centro-peryferyjnego przepływu idei, [w:] Tomasz Zarycki (red.), Polska jako peryferie, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016; Tomasz Warczok i Tomasz Zarycki, Gra peryferyjna. Polska politologia w globalnym polu nauk społecznych, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016; Mikołaj Pawlak, Ograniczenia rozwoju socjologii krytycznej. Próba alternatywnego wyjaśnienia, „Stan Rzeczy”, nr 1/2015, s. 322–324. 9 Frederick H. Gareau, Another Type of Third World Dependency: The Social Sciences, „International Sociology”, nr 2/1988; Kathinka Sinha-Kerkhoff i Syed Farid Alatas (red.), Academic Dependency in the Social Sciences. Structural Reality and Intellectual Challanges, Manohar, New Delhi 2010. 10 Wiebke Keim, Conceptualizing Circulation of Knowledge in the Social Sciences, [w:] Keim Wiebke, Ercümet Çelik, Christian Ersche i Veronika Wöhrer (red.), Global Knowledge Production in the Social Sciences. Made in Circulation, Ashgate, Farnham–Burlington 2014; Bruno Latour, Science in Action, Harvard University Press, Cambridge, MA 1987, s. 103–144. 11 Immanuel Wallerstein, Analiza systemów-światów. Wprowadzenie, przeł. Katarzyna Gawlicz i Marcin Starnawski, Dialog, Warszawa 2007, s. 48–50; Syed Farid Alatas, Academic Dependency and the Global Division of Labour in the Social Sciences, „Current Sociology”, nr 6/2003, s. 605.
14
Wprowadzenie
że to Stany Zjednoczone stanowiły centrum, a po II wojnie światowej były hegemonem międzynarodowej socjologii. Ale może chodziło nie o jedno, a o dwa konkurujące centra, jak to swego czasu sugerował Raymond Aron przeciwstawiający nauce amerykańskiej świat oficjalnego marksizmu królującego rzekomo w Europie Wschodniej? A między tymi dwoma biegunami miałyby się, jego zdaniem, znajdować samodzielne teoretycznie socjologie europejskie, takie jak francuska czy polska. W takim przypadku bardziej od półperyferyjności adekwatna byłaby kategoria peryferium stykowego ulokowanego na pograniczu między dwoma rdzeniami12... Koniec końców i wyniki mych własnych badań skłoniły mnie do pewnej rewizji stanowiska wyjściowego, wskutek dostrzeżenia złożoności i niejednoznaczności relacji centralności-peryferyjności, przodownictwa i naśladownictwa w nauce światowej i europejskiej. Jak to zwykle bywa, z bliska wszystko okazało się bardziej złożone, mniej jednoznaczne – i o wiele ciekawsze. *
*
*
Niniejsza książka stanowi produkt autorskiego przedsięwzięcia badawczego i pisarskiego, jednak w pracy wspomagał mnie zespół. Publikacje z epoki odnoszące się do kontaktów międzynarodowych nauki polskiej zebrała pani Monika Helak, a informacje do analizy porównawczej publikacji polskich i zagranicznych autorów indeksowanych w Web of Science pan Krzysztof Kopczyński. Udział Łukasza Błońskiego w badaniu zaowocował jego współautorstwem trzynastego rozdziału pracy. Pomagały mi także osoby niebędące członkami zespołu. Niedostępnymi w kraju materiałami z niemieckich bibliotek poratowała mnie w krytycznej chwili Marta Bucholc. Specjalne podziękowania jestem winien Ninie Kraśko, od której dowiedziałem się wiele zarówno na temat dostępnych danych i materiałów, jak i epoki, w tym życia naukowego i studiów socjologicznych na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego w latach sześćdziesiątych XX wieku. Wiele informacji na temat kontekstu zawdzięczam rozmowom, a nie tylko formalnym wywiadom z prof. Jerzym J. Wiatrem. Za lekturę rękopisu i interesujące uwagi do tekstu wdzięczność jestem winien Zdeňkovi Nešporovi z Instytutu Socjologii Czeskiej Akademii Nauk. Na ostateczny kształt pracy miały oczywiście wpływ spostrzeżenia i rady recenzenta wydawniczego, prof. Włodzimierza Wincławskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Pisząc poszczególne rozdziały korzystałem ponadto z wiedzy i rady kolegów, dla których podziękowania znalazły się w stosownych miejscach tekstu. Osoby te niekoniecznie muszą zgadzać się z mymi własnymi 12
Raymond Aron, Main Currents in Sociological Thought, t. 1: Montesquieu, Comte, Marx, Tocqueville, The Sociologists and the Revolution of 1848, Penguin Books, London 1976, s. 14–15; Tomasz Zarycki, Polska jako peryferie stykowe, [w:] Tomasz Zarycki (red.), Polska jako peryferie, dz. cyt.
15
Wprowadzenie
interpretacjami tej historii, ani podanych przez nie informacji. Przyjęta przeze mnie perspektywa ma charakter etyczny (etic). Celem mego przedsięwzięcia był zewnętrzny opis i interpretacja wydarzeń, nie zaś przedstawienie ich z perspektywy uczestników. W szczególności nie interesował mnie o b e c n y punkt widzenia świadków epoki, będący funkcją ich dzisiejszej tożsamości, jakże często dominujący w pracach opartych głównie na wywiadach. *
*
*
Badania, których produkt stanowi niniejsza książka, zostały sfinansowane, a jej publikacja dofinansowana z grantu Narodowego Centrum Nauki nr 2013/09/B/ HS6/00302, noszącego tytuł Socjologia polska lat 60. XX wieku w kontekście socjologii światowej.
16
17
CZĘŚĆ PIERWSZA
SPOŁECZNA EKOLOGIA SOCJOLOGII EUROPEJSKIEJ
18
19
1
Instytucjonalne podstawy socjologii międzynarodowej przed II wojną światową
Niezależnie od rzeczywistej skali i intensywności współpracy międzynarodowej oraz od wymiany ludzi i idei, socjologia zawsze prezentowała się jako nauka światowa. Początek dała jej zrodzona w pierwszej połowie XIX wieku idea stworzenia nowej dyscypliny mającej badać, a może nawet będącej w stanie rozwiązać problemy trapiące społeczeństwo. Miała ona stosować doń uniwersalną metodę naukową, z powodzeniem użytą do badania przyrody żywej i nieożywionej. W projekt ten zostało więc od początku wpisane roszczenie do powszechności. Co prawda wyobrażenia dziewiętnastowiecznej socjologii cechowała pewna ambiwalencja: dla samego Auguste’a Comte’a i bodaj większości późniejszych entuzjastów nowej dyscypliny przedmiot dociekań stanowiło „społeczeństwo”, hipostazowane jako społeczny organizm, ale o niejasnej tożsamości – czasem utożsamiane z ludzkością, kiedy indziej zaś równoznaczne ze społeczną zawartością państwa narodowego. Od początku było w niej dostrzegalne napięcie między rozwiniętym cywilizacyjnie centrum, którego punkt widzenia reprezentowała nowa nauka o społeczeństwie, a zacofanymi, podległymi kolonialnej władzy Europejczyków peryferiami służącymi jako punkt odniesienia definiujący naturę rozwoju i zacofania oraz właściwe im formy organizacji społecznej1. Tak czy inaczej, projekt nowej nauki zrodził się na zachodzie Europy i rozprzestrzeniał się jako kolejny, aspirujący do powszechności wytwór tamtejszej cywilizacji. Faktyczna sytuacja socjologii, długo jeszcze pozostającej bardziej zamierzeniem niż rzeczywistą dyscypliną naukową, była bardziej złożona. Rozprzestrzeniała się ona przede wszystkim za pośrednictwem lektury, rozmów, grup dyskusyjnych i odczytów w klubach, a nawet w prywatnych mieszkaniach (jak najsławniejsze z nich – wykłady wygłaszane w latach trzydziestych XIX wieku przez samego Comte’a). Tym, co w ten sposób szerzono, był w istocie pomysł stworzenia nowej dziedziny wiedzy i ewentualnie kluczowe idee teoretyczne. 1 Raewyn Connell, Why is Classical Theory Classical, „The American Journal of Sociology”, nr 6/1997, s. 1515–1519.
20
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
Trafiały one do audytorium złożonego głównie z laików, czasem związanych z Akademią, ale niestanowiących dyscyplinarnej publiczności naukowej, zinstytucjonalizowanym dyscyplinom akademickim zapewniającej stabilny byt i niezależność intelektualną2. Jak się wydaje, status intelektualnej nowinki i nie do końca sprecyzowanej idei, nie zaś dyscypliny obarczonej balastem wyrafinowanej teorii i metodologii, strzeżonych przez niechętnych amatorom profesjonalistów, sprzyjał szerzeniu się wczesnej socjologii w Europie i w świecie. Docierała ona do wszystkich tych, którzy czytali choćby poświęcone jej referaty w czasopismach, aczkolwiek jej aktywni szerzyciele musieli oczywiście mieć dostęp do zagranicznych książek i czytać po francusku czy po angielsku. Socjologia była więc głównie francusko-brytyjskim3 ruchem intelektualnym oddziałującym na coraz to dalsze peryferia Europy i świata. Zmiana charakteru i instytucjonalnego statusu dyscypliny następowała stopniowo, wiążąc się z pojawianiem coraz to nowych osób już zajmujących albo aspirujących do zajęcia stanowisk akademickich, które traktowały ją jako faktyczne pole swojej działalności intelektualnej. Określone nadzieje z nową dyscypliną wiązali niektórzy administratorzy czy reformatorzy społeczni. Choć sporo czasu miało jeszcze minąć do momentu, kiedy stała się dyscypliną, z której można było uzyskać dyplom, w drugiej połowie XIX wieku zaczęły się na uniwersytetach pojawiać wykłady i seminaria dotyczące socjologii. Pierwszym miejscem, gdzie stała się uznanym kierunkiem akademickim, były Stany Zjednoczone. W 1892 roku na młodym, założonym w 1890 roku za pomocą środków ofiarowanych przez magnata naftowego Johna D. Rockefellera, Uniwersytecie Chicagowskim powstał pierwszy w świecie i do lat trzydziestych XX wieku wiodący w tym kraju wydział socjologii. Jego pierwszym kierownikiem był Albion W. Small, który został także redaktorem naczelnym wychodzącego od 1895 roku czasopisma „American Journal of Sociology”4. Socjologia szybko trafiła także na inne wielkie amerykańskie uniwersytety. Amerykańskie sukcesy nowej nauki wynikały z jednej strony z zainteresowania nową nauką tamtejszych reformatorów społecznych, z drugiej zaś z charakteru amerykańskich uniwersytetów. Miejscowe szkoły wyższe były zazwyczaj prywatne, utrzymywane z opłat studentów i pomocy prywatnych sponsorów finansujących prowadzone tam badania naukowe. Ich wewnętrzna struktura była mniej hierarchiczna niż uniwersytetów niemieckich służących za niedościgły wzór w większości krajów Europy. Nie stanowiły one samorządnych 2 Barry Barnes, David Bloor i John Henry, Scientific Knowledge. A Scientific Analysis, Athlone, London 1996, s. 154–168. 3 Co prawda określenie „francusko-brytyjski” stanowi pewną przesadę. W przypadku Wielkiej Brytanii chodziło najpierw o oddziaływanie pozytywizmu Johna Stuarta Milla, potem zaś brytyjskiej myśli antropologicznej, a przede wszystkim niesłychanie wpływowego, choć niedocenianego dziś autora, jakim był Herbert Spencer. 4 Warto dodać, że Small był również, wraz z Georgem E. Vincentem, współautorem pierwszego podręcznika socjologii, An Introduction to the Study of Society (American Book Company, New York–Cincinnati–Chicago 1894).
Instytucjonalne podstawy socjologii międzynarodowej przed II wojną światową
21
korporacji uczonych, zazwyczaj niechętnych nowinkom, ale też wymuszających respektowanie standardów akademickich, których z pewnością nie spełniała wczesna socjologia. Dzięki temu łatwiej było tam otwierać nowe kierunki studiów – o ile tylko pojawili się chętni, by się na nie zapisać. Tych zaś nie brakowało wśród zainteresowanych kwestią socjalną młodych Amerykanów5. Odmienne były losy instytucjonalnej socjologii w jej kolebce, Francji. Tamtejsza oświata była bardziej niż niemiecka zetatyzowana i scentralizowana, choć reformy wdrażane w drugiej połowie XIX wieku wprowadziły pierwiastek zróżnicowania i samorząd akademicki. Instytucjonalny awans socjologii bywa zazwyczaj łączony z jej rolą jako podstawy republikańskiej moralności oraz z Emilem Durkheimem, którego koncepcja nauki była w stanie intelektualnie sprostać tym oczekiwaniom i który znakomicie wpisywał się we francuski system oświatowy. W 1894 roku został on profesorem pedagogiki w Bordeaux, a w 1896 mianowano go profesorem nauk społecznych. W tym samym roku zaczął wydawać rocznik „Année sociologique”. Katedra, którą objął po przeniesieniu się na Sorbonę, w roku 1913 uzyskała nazwę „pedagogiki i socjologii”, a socjologia stała się z czasem przedmiotem studiów dyplomowych. Mimo że Durkheimowi udało się porozmieszczać swych podopiecznych w różnych instytucjach akademickich, trudno mówić o stabilności instytucjonalnej i zdolności do systematycznej reprodukcji profesjonalnej kadry akademickiej. Instytucjonalizacja socjologii francuskiej pozostawała stosunkowo płytka6. Z punktu widzenia nauki międzynarodowej ważniejsze było inne przedsięwzięcie francuskich uczonych – założony w roku 1893 przez René Wormsa (1869–1926) Institut international de sociologie oraz jego wydawnictwa, na czele z pismem „Revue internationale de sociologie”. Ów „Międzynarodowy Instytut Socjologiczny” (IIS) był w istocie rodzajem towarzystwa naukowego z dwoma kategoriami członkostwa, zwyczajnym i stowarzyszonym i o, z założenia, ograniczonej bazie członkowskiej – początkowo do 100 członków zwyczajnych i 200 stowarzyszonych. Przynależność nabywało się przez kooptację – zaproszenie przez któregoś z dotychczasowych członków. Teoretycznie Instytutem kierowało prezydium złożone z prezesa i czterech wiceprezesów wybieranych początkowo na roczne kadencje, jednak właściwa władza spoczywała w rękach inicjatora i głównego motoru aktywności organizacji, wybieranego na 10 lat sekretarza generalnego, którym był do śmierci sam Worms. Jeśli miarą powodzenia przedsięwzięcia miałaby być ranga naukowa zaangażowanych w nie osób, to IIS okazał się sukcesem, zrzeszając elitę francuskiej (choć bez członków nieprzychylnej mu, 5 Dorothy Ross, The Origins of American Social Science, Cambridge University Press, Cambridge 1991, s. 53–140; Jonathan H. Turner i Stephen Turner, Socjologia amerykańska w poszukiwaniu tożsamości, przeł. Ewa Balcerek, IFiS PAN, Warszawa 1993, s. 7–39. 6 Terry N. Clark, Prophets and Patrons. The French University and the Emergence of the Social Sciences, Harvard University Press, Cambridge, MA 1973, s. 162–195; Philippe Masson i Cherry Schrecker, Sociology in France after 1945, Palgrave Macmillan, Basingstoke–New York 2016, s. 7–23.
22
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
aspirującej do naukowej wyłączności szkoły Durkheima) i międzynarodowej socjologii. Wśród jego funkcjonariuszy były osoby z absolutnej czołówki ówczesnej nauki, których wiele nazwisk przemówi nawet do współczesnego czytelnika: prezesi tacy jak Paul Lilienfeld, Lester F. Ward, Edward B. Tylor czy Franklin Giddings lub wiceprezesi, jak Gabriel Tarde, Ludwik Gumplowicz, Ferdinand Tönnies, Georg Simmel, Wilhelm Wundt, Albion Small albo Thorstein Veblen... Obok publikacji czasopisma, zasadniczym polem aktywności Instytutu były międzynarodowe kongresy, z których wystąpienia publikowano w wydawanych przezeń rocznikach. Pierwsze trzy miały miejsce w latach 1894, 1895 i 1897, po czym aż do pierwszej wojny światowej odbywały się one w regularnych, trzyletnich odstępach, początkowo w Paryżu, a potem również w innych miastach europejskich. Ostatni z nich, ósmy, miał miejsce w Rzymie w roku 1912, jednak zrealizowanie kolejnego uniemożliwiła już wojna. Teoretycznie obrady dotyczyły określonego tematu, jednak trudno mówić, by dyskusja rzeczywiście dotyczyła jednego, konkretnego problemu, być może za wyjątkiem ważnej dyskusji na temat organicyzmu, która odbyła się w 1897 roku. Zjazdy miały, patrząc z dzisiejszej perspektywy, dość kameralny charakter i brało w nich udział od 30 (w roku 1895) do 400–500 (1909 r., liczba ta obejmuje publiczność) uczestników, przy czym liczba obecnych i prezentujących swoje wystąpienia członków Instytutu nie liczyła nigdy więcej niż kilkadziesiąt osób. Warto dodać, że tak jak cała działalność IIS, imprezy te miały prawdziwie międzynarodowy charakter: jak podkreślał sekretarz generalny, pierwsza z nich odbyła się we Francji, jej obradom przewodniczył Anglik, zamknięcie wygłosił Rosjanin, a zwieńczył je wybór nowego, niemieckiego przewodniczącego Instytutu. W 1907 roku wśród jego członków najwięcej było Włochów i Anglików (po dwudziestu), po dziesięciu Niemców i Belgów, dziewięciu Amerykanów i dziewięciu Francuzów, ośmiu Hiszpanów, sześciu Rosjan, po pięciu Austriaków i Węgrów, trzech uczonych z Ameryki Łacińskiej, jeden Norweg i Holender7. Historia Institut international de sociologie jest znacząca z wielu powodów. Jej baza członkowska ujawnia niski stopień profesjonalizacji dyscypliny, po części uprawianej przez amatorów, z czasem stającej się może i ważnym, ale oficjalnie nieuznawanym zajęciem akademickich uczonych. Początkowo jedynie część członków IIS stanowili akademicy – tylko w wyjątkowych przypadkach zatrudnieni jako socjologowie, ale już w 1907 roku spośród około setki członków zwyczajnych znaczącą większością byli profesorowie, wśród nich 20 ekonomistów, 19 prawników i jedynie 6 socjologów. Godny uwagi jest jego elitaryzm, stanowiący 7 Terry N. Clark, Prophets and Patrons, dz. cyt., s. 147–152; Ulrike Schuerkens, The Congresses of the International Institute of Sociology from 1894 to 1930 and the Internationalization of Sociology [artykuł opublikowany pierwotnie w „International Review of Sociology”, nr 1/1996], http://www. scasss.uu.se/iis//pdf/iishistory.pdf, s. 2–17 [dostęp 21.07.2016]; zob. też William V. d’Antonio, Sociology and the IIS: Searching for Identity Through a Century of Growth, Ambivalence and Changing Opportunities, „Annales de l’institut international de sociologie. Nouvelle série”, t. 4, 1994.
Instytucjonalne podstawy socjologii międzynarodowej przed II wojną światową
23
zarówno skutek wybranego modelu organizacyjnego – ograniczonego dostępu do członkostwa, który limitował też liczbę osób mogących uczestniczyć w jego kongresach – jak i ograniczeń wynikających ze szczupłości posiadanych środków materialnych. Jak już wspominałem, na francuskiej scenie naukowej dominowała Durkheimowska konkurencja, przez co oficjalnego uznania Instytut doczekał się dopiero w roku 1909, państwowe zaś subsydia otrzymał dopiero w 1931 roku, kiedy to zyskał „drugi oddech”, wiele lat po wojnie i po śmierci swego inicjatora i animatora, René Wormsa. W początkowym okresie działalności jedynym źródłem dochodu były składki członkowskie. Jak więc widać, umiędzynarodowienie oferowane przez IIS odnosiło się do socjologicznej elity, która sama musiała zdobywać środki pozwalające utrzymywać kontakty z zagranicznymi kolegami. Instytut, pozwalając jej członkom nawiązywać osobiste kontakty, był klubem zrzeszającym elitę socjologicznego towarzystwa. Co prawda nie należy nie doceniać publikacji, które trafiały do szerszych rzesz odbiorców, ani efektu psychologicznego – zarówno wpływu na poczucie własnej, profesjonalnej wartości socjologów, jak i świadomości międzynarodowego charakteru ruchu socjologicznego8. Pierwsza wojna światowa i okres bezpośrednio po niej wiele zmienił w sposobach funkcjonowania europejskiej socjologii. W kilku krajach dokonał się znaczący postęp w jej instytucjonalizacji. W Niemczech, Polsce, Czechosłowacji czy Rumunii trafiła ona na uniwersytety. W pierwszym z tych krajów posiadała już stworzone oddolnie podstawy, jak środowisko uczonych uważających się za socjologów, pisma w których regularnie publikowali, a nawet założone w 1908 roku Niemieckie Towarzystwo Socjologiczne (Deutsche Gesellschaft für Soziologie)9. W trzech pozostałych był to początek procesu szybkiej, odgórnej budowy instytucjonalnej nauki, którego następnymi etapami było zakładanie towarzystw oraz czasopism fachowych10. W rezultacie w pierwszej połowie lat trzydziestych we wszystkich tych krajach istniała już wykształcona akademicka socjologia. Warto jednak zauważyć, że głębokość instytucjonalizacji była ograniczona wskutek ograniczonej liczebności i niepełnej profesjonalizacji (zwłaszcza w Czechosłowacji) kadry naukowej oraz małej liczby studentów i dyplomów z socjologii (w Polsce). Problemem były także środki i infrastruktura służąca prowadzeniu regularnych badań. Zapewne najlepiej pod tym względem wypadała względnie liczna i intelektualnie prężna socjologia niemiecka, jednak po przejęciu władzy 8 Ulrike Schuerkens, The Congresses of the International Institute of Sociology, dz. cyt., s. 15–16; Terry N. Clark, Prophets and Patrons, dz. cyt., s. 151–152. 9 Dirk Käsler, Die frühe deutsche Soziologie 1909 bis 1934 und ihre Entstehungs-Milieus. Eine wissenschaftsoziologische Untersuchung, Westdeutscher Verlag, Opladen 1984; Zbigniew T. Wierzbicki, Dimitrie Gusti. Socjolog niepodległej Rumunii, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 1991; Zdeněk R. Nešpor (z zesp.), Dějiny české sociologie, Academia, Praha 2014; Dušan Janák (z zesp.), Počátky sociologie ve střední Evropě. Studie k formování sociologie v Polsku, českých zemích, na Slovensku a Maďarsku, Sociologické nakladatelství, Praha 2014. 10 Dušan Janák, Počátky sociologie..., dz. cyt., s. 218–225.
24
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
przez Hitlera nastąpił regres i choć nie została ona całkowicie zlikwidowana, to poważnie osłabiona zaledwie wegetowała. Co jednak ważne, akademicki sukces w Europie Środkowo-Wschodniej nie oznaczał rozkwitu profesjonalnej socjologii w całej Europie. Wręcz przeciwnie, w większości krajów nie nastąpiło nic podobnego i nadal na ogół była ona intelektualnym hobby amatorów lub rodzajem ubocznej działalności profesjonalnych uczonych, których główne pole działalności stanowiły, formalnie rzecz biorąc, prawo, ekonomia czy etnografia. Nawet we Francji po śmierci Durkheima nastąpił kryzys wywołany tyleż brakiem równie autorytatywnego następcy, ile organizacją pozbawioną solidnego zakorzenienia w strukturze uniwersytetu. Odnosiło się to także do socjologii międzynarodowej. Wojna sparaliżowała działalność IIS, który zaczął odżywać dopiero w drugiej połowie lat dwudziestych. Odbycie międzynarodowego zjazdu socjologicznego zaplanowanego na 1925 rok uniemożliwiła przedwczesna śmierć Wormsa, którego miejsce zajął krytyczny wobec swego nauczyciela durkheimista Gaston Richard, skądinąd jego następca na katedrze w Bordeaux, a po nim z kolei Guillaume-Léonce Duprat. Zjazd odbył się więc dopiero w 1927 roku i odtąd ponownie międzynarodowe zjazdy socjologiczne odbywały się regularnie. Ostatni, trzynasty, zorganizowano przy okazji wystawy międzynarodowej w Paryżu w 1937 roku. Następny miał się odbyć w Bukareszcie w roku 1940, jednak kolejna wojna spowodowała, że doszedł on ostatecznie do skutku w 1950 roku w Rzymie11. Zmieniły się nieco formy organizacyjne Instytutu, jako że w 1933 roku pod jego auspicjami została założona międzynarodowa federacja towarzystw i instytutów socjologicznych12. Choć należała do niej chociażby czechosłowacka Masarykova sociologická společnost (Towarzystwo Socjologiczne im Masaryka), członkostwa nie posiadał założony przez Floriana Znanieckiego Polski Instytut Socjologiczny13. Indywidualni członkowie Instytutu nadal stanowili, przynajmniej w założeniu, elitę dyscypliny. W 1927 roku w gronie ponad osiemdziesięciu członków zwyczajnych będących profesorami uniwersytetów tylko dziewięciu zajmowało katedry socjologii. Wśród dyscyplin, którymi się formalnie zajmowali, nadal dominowało prawo i ekonomia polityczna. Jeśli chodzi o kraje pochodzienia, wśród członków IIS było dwudziestu sześciu Francuzów, po dwudziestu czterech Włochów i Anglików, czternastu Belgów, dwunastu Amerykanów, po dziesięciu Hiszpanów i Niemców, po pięciu Rosjan i Austriaków, po czterech Węgrów, Szwajcarów i Argentyńczyków, trzech Czechów, po dwóch Polaków i Meksykanów, Portugalczyk, Holender, Fin 11 Terry N. Clark, Prophets and Patrons, dz. cyt., s. 222–229; Vittorio Castellano, Notre 100° anniversaire: Un peu d’histoire, beaucoup de problemes, „International Review of Sociology”, nr 3/1992, s. 23–24. 12 Vittorio Castellano, Notre 100° anniversaire, dz. cyt., s. 18. 13 Andrzej Kwilecki, Kontakty polskich uczonych z Międzynarodowym Instytutem Socjologicznym w Paryżu, [w:] tenże, Z pogranicza socjologii i historii. Elementy warsztatu badawczego, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2016, s. 74.
Instytucjonalne podstawy socjologii międzynarodowej przed II wojną światową
25
(i osoba z innego, niesprecyzowanego kraju skandynawskiego), po jednej osobie z Brazylii, Chile, Peru, Indii, Japonii i Kenii14. Jak więc widać, IIS miał przede wszystkim europejski charakter, z systematyczną, zauważalną od początku jego istnienia nadreprezentacją krajów romańskich. Zapewne baza członkowska nie była szczególnie mocno skorelowana z mapą instytucjonalną (ani, jak się zdaje, intelektualną) ówczesnej socjologii. Można więc zauważyć, że między wojnami socjologia europejska nabrała instytucjonalnego charakteru, ale tylko w niektórych krajach. W większości państw – nawet tych, w których stworzono katedry, czasopisma i towarzystwa naukowe – pozostawała dyscypliną o nie do końca ustalonym statusie naukowym i labilnych podstawach organizacyjnych. Odpowiadał temu charakter form instytucjonalnych współpracy międzynarodowej, wśród których najważniejszą był mający swe centrum i formalną siedzibę w Europie, Institut international de sociologie. Choć zasięg jego aktywności był limitowany programowym elitaryzmem, ważniejszym problemem wydaje się nieposiadanie stałej bazy organizacyjnej wykraczającej poza organizowanie zjazdów i wydawanie nominalnie międzynarodowego pisma. Brakowało zwłaszcza instrumentów pozwalających na systematyczną wymianę informacji naukowej. Jej brak stanowił poważną barierę w Europie podzielonej liczniejszymi niż dawniej i mniej przenikliwymi granicami państwowymi – także tymi ekonomicznymi. Nie wspominając o braku środków finansowych, niezbędnych choćby dla zdobywania literatury, nie wspominając o uczestnictwie w międzynarodowych kongresach. Środki na długoterminowe pobyty zagraniczne pochodziły zazwyczaj z oszczędnie rozdzielanych stypendiów rządowych. Tuż po wojnie i w latach trzydziestych Europę trapiły kryzysy ekonomiczne, a w krajach takich jak Polska czy Rumunia szkolnictwo wyższe i nauka rzadko znajdowały się na szczycie priorytetów budżetowych. Nic więc dziwnego, że prowincjonalni socjologowie mogli się niekiedy czuć jak porzuceni gdzieś na odległym końcu świata15. Inaczej sprawy wyglądały za oceanem. Tamtejsza socjologia opierała się na dwojakich podstawach. Po pierwsze, była dyscypliną, która miała swoje wydziały na najważniejszych uniwersytetach, gdzie nauczano jej na skalę o wiele szerszą niż w Europie. Uniwersytety, prywatne bądź stanowe, zarabiały na opłatach studentów, przy czym zachęcać do studiowania na wybranej uczelni miała ranga naukowa uczących na niej profesorów. Wydział był więc zarazem instytutem badawczym, przy czym zasadniczym, a nieobecnym w Europie składnikiem amerykańskiego systemu, były prywatne fundacje, które w owym czasie stanowiły główne źródło finansowania badań naukowych. W przypadku nauk społecznych kluczową rolę odegrały fundacje Rockefellerów, w tym w szczególności – odkąd 14
Ulrike Schuerkens, The Congresses of the International Institute of Sociology, dz. cyt., s. 16–17. Kornelia Kończał i Joanna Wawrzyniak, Posłowie, [w:] Stefan Czarnowski, Listy do Henri Huberta i Marcela Maussa (1905–1937), Oficyna Naukowa, Warszawa 2015, s. 213–216; Stefan Czarnowski, Listy do Henri Huberta z 23 stycznia, 3 kwietnia i 13 czerwca 1925, tamże, s. 135–145. 15
26
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
u progu lat dwudziestych XX wieku kierownictwo objął tam nowy dyrektor, Beardsley Ruml – Fundacja imienia Laury Spelman Rockefeller (Laura Spelman Rockefeller Memorial)16. Do koordynacji i zarządzania finansowaniem badań z inicjatywy towarzystw: nauk politologiczych, ekonomii, statystyki oraz socjologii (American Sociological Society) zostało w 1923 roku powołane specjalne ciało, Rada Badań Nauk Społecznych (Social Science Research Council). SSRC stanowiła swego rodzaju instytucjonalną „poduszkę” między fundatorami a badaczami. Środki finansowe z założenia przeznaczano na konkretne przedsięwzięcia badawcze, finansowanie projektów było ograniczone w czasie i od naukowców (względnie stypendystów – stypendia dla dorosłych badaczy to inny amerykański wynalazek) teoretycznie oczekiwano rozliczenia się z przekazanych im funduszy. Choć z czasem miało się okazać, że zamierzenia badaczy społecznych nie do końca były zgodne z oryginalnymi, religijno-moralistycznymi i reformatorskimi motywami fundatorów, to zarówno uczeni, jak i fundatorzy uznali, że dobrem wartym wspierania i szerszego propagowania jest sam amerykański model empirycznych nauk społecznych17. Jeśli chodzi o metody i techniki badań, to w latach dwudziestych, a może nawet trzydziestych XX wieku nie były one jasno sprecyzowane, ani też nie odbiegały pod względem metodologicznym od tego, co miały do zaproponowania europejskie nauki społeczne. Tym, co wyróżniało naukę amerykańską, była raczej organizacja, skala i systematyczność prowadzenia badań18. Fundacja imienia Laury Spelman Rockefeller w 1924 roku zaczęła przyznawać pierwsze stypendia badawcze dla badaczy społecznych, zarówno amerykańskich, jak i europejskich. Kwota przeznaczona dla obydwu grup była zbliżona, wynosząc około pół miliona dolarów (wedle obecnej siły nabywczej – niecałe siedem milionów dolarów). Wśród pierwszej, szesnastoosobowej grupy Europejczyków, którzy trafili do Stanów Zjednoczonych w latach 1924–1925, była – wedle klasyfikacji urzędników Fundacji – trójka socjologów. W ciągu pięciu lat, w czasie których za rozdzielanie zagranicznych stypendiów była odpowiedzialna fundacja Laura Spelman Rockefeller Memorial, trafiło do Stanów Zjednoczonych łącznie 178 europejskich uczonych, przede wszystkim z zachodniej części kontynentu. Najliczniejsi przybywali z Wielkie Brytanii (53), Niemiec (25) i Francji (19). Największą grupą przybyszy z Europy Środkowo-Wschodniej byli Czechosłowacy (14)19. Program ten był kontynuowany i w latach późniejszych. Co istotne, Fundacja Rockefellera była zainteresowana wspieraniem empirycznych nauk społecznych 16
Założona w 1918 roku, a w 1929 połączona z (główną) Fundacją Rockefellera; Christian Fleck, A Transatlantic History of the Social Sciences, dz. cyt., s. 40–41. 17 Jonathan H. Turner i Stephen Turner, Socjologia amerykańska w poszukiwaniu tożsamości, dz. cyt., s. 40–60. 18 Nie zajmuję się tutaj kwestią, który model organizacji nauki był lepszy, niemiecki czy amerykański, ani dlaczego ten drugi odniósł tak wielki sukces. Jeśli już, to wypada mi przede wszystkim zauważyć, że w Europie brakowało zaplecza instytucjonalnego – i porównywalnych sum pieniędzy. 19 Christian Fleck, A Transatlantic History of the Social Sciences, dz. cyt., s. 48–53.
Instytucjonalne podstawy socjologii międzynarodowej przed II wojną światową
27
w Europie, a nie tylko zapoznawaniem europejskich uczonych z dorobkiem Amerykanów. Odpowiadała temu organizacja jej europejskiego przedsięwzięcia, które nie było kierowane zza biurka (i zza oceanu), a opierało się na sieci lokalnych współpracowników, którzy opiniowali aplikantów. Co więcej, finansowano podróże naukowe nie tylko do Stanów Zjednoczonych, ale także do bliższych, europejskich ośrodków badawczych, przy czym wielu stypendystów w trakcie wyjazdów odwiedzało po kilka krajów. W przypadku Polski jedynie jedna trzecia wyjeżdżających trafiła za ocean, a największe ich zainteresowanie budziły niemieckojęzyczne kraje regionu, Niemcy i Austria. Skala polskiej gałęzi programu była zresztą skromna i skorzystało z niej jedynie 35 osób. Sześć z nich urzędnicy Fundacji sklasyfikowali jako socjologów, przy czym dwie posiadało doktoraty z socjologii. Najważniejszymi byli bez wątpienia podróżujący do Stanów Zjednoczonych Stanisław Rychliński i Józef Chałasiński. Ten drugi w 1931 roku spędził najpierw miesiąc w Filadelfii, a potem cały rok u Parka i Burgessa na Uniwersytecie Chicagowskim20. Jako że celem europejskiego przedsięwzięcia Fundacji było wspieranie europejskich nauk społecznych, finansowano także działalność uczonych powracających do kraju, wspierając ich przedsięwzięcia naukowe. Co zaś bodaj najważniejsze, wsparcie pieniężne nie ograniczało się do łożenia na ruchliwość akademicką i już w 1925 roku fundacja Laura Spelman Rockefeller Memorial zaczęła subwencjonować europejskie instytucje naukowe: trzy brytyjskie (na czele z London School of Economics) i dwie niemieckie, które otrzymały granty od 150 000 (w przypadku LSE) do 17 000 dolarów. Dla porównania, Uniwersytet Chicagowski otrzymał w tym samym czasie trzyletnią dotację w wysokości ćwierć miliona dolarów. W całym zaś okresie międzywojennym (1925–1941) z 10 milionów dolarów przeznaczonych dla europejskich instytucji naukowych, brytyjskie, z LSE na czele, otrzymały 40%, szwajcarskie 25% (sic!), francuskie 17%, niemieckie 8%, a pozostałe łącznie 10%. Pieniądze te przeznaczono na różne cele, od zakupów książek przez utworzenie nowych instytucji badawczych po fundusze badawcze (w przypadku LSE). Z przedsięwzięć wspierających socjologię w Europie Środkowo-Wschodniej warto wspomnieć o skromnych środkach finansowych przekazywanych od 1932 roku kierowanemu przez Dimitrie Gustiego Instytutowi Nauk Społecznych w Bukareszcie. Jeśli zaś chodzi o Polskę, to w 1935 roku Fundacja Rockefellera wspierała Instytut Prawa Międzynarodowego i Konstytucyjnego na Uniwersytecie Lwowskim oraz projekt powołania w Krakowie instytutu ekonomicznego afiliowanego przy Polskiej Akademii Umiejętności. Jak się wydaje, działalność polegająca na wspieraniu istniejących, a czasem 20
Morgane Labbé, The Rockefeller Foundation Turns to the East: Polish Social Sciences Fellows during the Interwar Period, 2011, http://www.rockarch.org/publications/resrep/labbe.pdf, s. 9–10 [dostęp 24.08.2015]; Antoni Sułek, „Do Ameryki!” Polscy socjologowie w USA po przełomie 1956 roku i rozwój socjologii empirycznej w Polsce, [w:] tenże, Obrazy z życia socjologii polskiej, Oficyna Naukowa, Warszawa 2011, s. 98.
28
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
tworzeniu nowych instytucji naukowych, okazywała się najtrudniejsza, niekiedy wręcz problematyczna. Wynikało to zarówno z powodu zamiaru stworzenia podstaw dla prawdziwie empirycznych nauk społecznych wśród nie zawsze do tego gotowych uczonych i instytucji europejskich, jak i z trudności politycznych i kontrowersji ideologicznych, w jakie były uwikłane nauki społeczne w Europie Środkowo-Wschodniej. Wypada też dodać, że nie uniknięto przy tym wspierania przedsięwzięć politycznie, a może nawet etycznie wątpliwych21. Jak więc widać, Fundacja Rockefellera zbudowała w Europie zalążek międzynarodowej sieci współpracy w zakresie nauk społecznych. Na pewno jej działania miały systematyczny charakter, choć trudno na podstawie dostępnej literatury oceniać, na ile jej celem było stworzenie systemu europejskiej (bądź transatlantyckiej) współpracy naukowej – a jeśli tak, w jakim stopniu udało się go osiągnąć. Z pewnością nie chodziło wyłącznie o propagowanie amerykańskich wzorów badań społecznych. Punkt ciężkości tych działań leżał na zachodzie Europy, zakres wsparcia dla Niemiec mogących wówczas aspirować do roli drugiego światowego centrum intelektualnego nauk społecznych był wyraźnie mniejszy. Europa Środkowo-Wschodnia była jeszcze odleglejsza i najmniej skorzystała z zaoceanicznego wsparcia. W geografii nauk społecznych rozwój instytucjonalny niekoniecznie stanowił czynnik sprzyjający zbliżeniu do centrum. Jeśli chodzi o Institut international de sociologie, to nie dysponował on ani środkami, ani nie posiadał instrumentów umożliwiających budowę infrastruktury współpracy naukowej. Nie wspominając o tym, że w przeciwieństwie do konkurentów zza oceanu, nie dysponował on równie atrakcyjnym wzorem uprawiania socjologii22. Może się więc wydawać, że organizacja ta, której działalność była de facto zorientowana w pierwszym rzędzie na kraje romańskie (choć była otwarta i na obszar niemieckojęzyczny – i oczywiście także na Amerykę), stanowiła wspomnienie czasów, kiedy to Paryż był intelektualną stolicą jeśli nie świata, to w każdym razie nauk społecznych. Choć jego ocenę znakomicie utrudnia fakt, że pozostaje on w cieniu zainteresowania historyków, a większość dotyczących go prac to jubileuszowe artykuły osób zaangażowanych w prace IIS, jego wojenne i powojenne losy zdają się potwierdzać to przypuszczenie.
21
Christian Fleck, A Transatlantic History of the Social Sciences, dz. cyt., s. 75–81; Aleksandra Witczak-Hagstad i Erik Ingebritsen, National Policies and International Philantropy: The Rockefeller Foundation and Polish and Hungarian Science between the World Wars, [w:] Giuliana Gemelli i Roy MacLeod (red.), American Foundations in Europe. Grant-Giving Policies, Cultural Diplomacy and Trans-Atlantic Relations, 1920–1980, P.I.E. – Peter Lang, Bruxelles 2003. 22 Sama socjologia amerykańska stała się zresztą przedmiotem gorącej debaty, nie zawsze jej przychylnych socjologów międzynarodowych (Vittorio Castellano, Notre 100° anniversaire, dz. cyt., s. 17–18).
29
2
Między Ameryką, Niemcami i Francją: pobieżny rzut oka na recepcję idei naukowych
Jak się wydaje, umiędzynarodowienie i amerykanizacja socjologii szły z sobą w parze choćby dlatego, że to Amerykanie mieli środki i wypróbowane na krajowym gruncie sposoby na ich urzeczywistnienie. Nie oznaczało to wyłącznie eksportu własnego dorobku. Powszechny wydaje się stereotyp głoszący, że klasyczna socjologia stanowiła, całkowicie lub niemal całkowicie, wytwór europejskich intelektualistów, podczas gdy Amerykanie mieli początkowo niewiele oryginalnego do zaproponowania, jeżdżąc po naukę do Europy, w tym przede wszystkim do Niemiec, które pod koniec XIX wieku prześcignęły w prestiżu naukowym Francję. Potwierdzają go oczywiście niemieckie dyplomy założycieli Chicagowskiej socjologii, z Albionem Smallem i Robertem E. Parkiem na czele, czy kilka dekad późniejsze peregrynacje młodego Talcotta Parsonsa1. Miało się to zmienić wraz z rozwojem empirycznych badań społecznych zza oceanu. Podobny obraz może stanowić efekt wzięcia za dobrą monetę stworzonego w okresie powojennym kanonu „klasycznej socjologii”2, przedstawiającego wielce zdeformowany obraz dziejów dyscypliny. Na kontynencie z kolei konkurowały ze sobą wzorce płynące z francuskich – przede wszystkim te wywodzące się z tradycji Durkheimowskiej – i niemieckich nauk społecznych, choć te ostatnie traciły na atrakcyjności wskutek stopniowego uwiądu socjologii pod rządami nazistów. Dziś wiele z tego, co stworzyli ówcześni niemieccy uczeni, jest postrzegane w niekorzystnym świetle jako wykwit odległego od empirii, jednostronnego intelektualizmu i formalizmu, trudno jednak powiedzieć, jakie byłyby dalsze losy tamtejszej socjologii formalnej, czy fenomenologicznej, gdyby miały one szansę w pełni się rozwinąć. Nie da się w kilku słowach zarysować systematycznej mapy intelektualnej socjologii europejskiej, jednak zarys instytucjonalnego wymiaru jej relacji międzynarodowych wypada uzupełnić choćby impresją dotyczącą jej zawartości 1 Więcej w (m.in.): Cherry Schrecker, Introduction – Setting the Scene: Some Preliminary Remarks on Migration and Transfer, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology. The Migration and Development of Ideas, Ashgate, Farnham–Burlington 2010 oraz Victor Lidz, Talcott Parsons and the Transatlantic Voyages of Weberian and Durkheimian Theories, [w:] dz. cyt. 2 Jarosław Kilias, Jak socjologowie opowiadali o socjologii. Dwa studia, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2012, s. 234–249.
30
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
intelektualnej. Próbując się o nią pokusić, użyłem dwojakich źródeł. Po pierwsze, porównałem cztery całościowe przeglądowe prezentacje socjologii, w systematyczny sposób przedstawiające różne koncepcje i podejścia. Pierwsza z nich pochodzi zza oceanu: książka Contemporary Sociological Theories Pitirima Sorokina z 1928 roku, stanowiąca jeden z ostatnich całościowych przeglądów teorii socjologicznej, której autor traktował poprzedników w taki sam sposób, jak współczesnych – jak partnerów do dyskusji. Co prawda, obraz zarysowany przez Sorokina jest dość ekscentryczny i może uchodzić nie tyle za przegląd teorii socjologicznej, ile za zapis idiosynkrazji autora. Zestawiłem go z inną pracą podobnej natury, pochodzącą z mniej więcej tego samego czasu, choć znacznie mniejszą objętościowo Soziologie. Geschichte und Hauptprobleme Leopolda von Wiesego, pierwszego w Niemczech profesora socjologii i redaktora flagowego pisma „Kölner Viertelsjahrhefte für Soziologie”3. Dwie inne prace przeglądowe, to polskie popularyzatorskie książki autorstwa Aleksandra Hertza – jego Klasycy socjologii, rzecz w pewnym sensie pionierska wobec powstałego dwie dekady później gatunku „klasycznych socjologii” oraz o kilka lat późniejsza Socjologia współczesna4. Próbowałem określić, skąd wywodzili się myśliciele, których idee uznano za najbardziej godne omówienia i/lub dyskusji. Zestawienie wyników analizy zawiera tabela 1. Nawet w przypadku prac przeglądowych, przywoływanie twórczości tych czy innych twórców to w znacznej mierze wynik sympatii lub antypatii autora. Mniej obciążoną subiektywizmem miarą zainteresowania zagraniczną socjologią są recenzje publikowane w czasopismach naukowych. Są one istotne także dlatego, że jeżeli to Europejczycy byliby dostarczycielami oryginalnych idei, a Amerykanie prowadzili badania, to amerykańska twórczość byłaby z natury rzeczy niedoreprezentowana w tekstach przedstawiających głównie pomysły teoretyczne. Lepszym wskaźnikiem wydają się wobec tego recenzje zagranicznych publikacji – te recenzuje się nie tylko z powodu oryginalności zawartych w nich koncepcji teoretycznych. Policzyłem wobec tego recenzowane prace w poszczególnych językach, opublikowane w wybranych rocznikach głównego, nominalnie międzynarodowego („Revue internationale de sociologie”) oraz krajowych pism socjologicznych – francuskich („Année sociologique” i „Annales sociologiques”, tylko seria poświęcona socjologii ogólnej), niemieckiego („Kölner Vierteljahreshefte für Soziologie”) i polskiego („Przegląd Socjologiczny”). Rezultaty zawiera tabela 2. 3
Praca ta, wydana po raz pierwszy w 1928 r., miała wiele wydań. Tutaj korzystam z drugiego z nich: Leopold von Wiese, Soziologie. Geschichte und Hauptprobleme, Walter de Gruyter & Co., Berlin 1931. 4 Pitirim Sorokin, Contemporary Sociological Theories, Harper & Brothers, New York–London 1928; Leopod von Wiese, Soziologie.... dz. cyt.; Aleksander Hertz, Klasycy socjologii, Wiedza i Życie, Warszawa 1933; Aleksander Hertz, Socjologja współczesna, Wiedza i Życie, Warszawa 1938. Druga z książek Hertza odbiega od pozostałych prac, systematycznie omawiając raczej problemy niż idee teoretyczne.
31
Między Ameryką, Niemcami i Francją: pobieżny rzut oka na recepcję idei naukowych
Tabela 1. Pochodzenie autorów idei omawianych w Contemporary Sociological Theories Pitirima Sorokina, Soziologie. Geschichte und Hauptprobleme Leopolda von Wiesego oraz w Klasykach socjologii i Socjologii współczesnej Aleksandra Hertzaa
Kraj pochodzenia Francja Wielka Brytania Niemcy
Soziologie. Geschichte und Hauptprobleme
Klasycy socjologii
Socjologia współczesna
13
5
8
2
6
2
1
0
10
7
3
4
Stany Zjednoczone
8
3
0
3
Włochy
5
1
0
1
Polska
2
1
0
2
Rosja
4
0
1
0
Pozostałe Omawiani autorzy łącznie a
Contemporary Sociological Theories
3
1
0
1
51
20
13
13
Zestawienie odnosi się do postaci przedstawionych jako autorzy idei choćby zdawkowo omawianych w książkach, z wyłączeniem postaci przywoływanych w pojedynczych wzmiankach czy wymienianych jedynie jako przykładowi reprezentanci szerszych nurtów teoretycznych (w przypadku książki von Wiesego jedynie tych, których omówienie zajęło co najmniej pół, a Sorokina całą stronę tekstu). .
Jak się wydaje, przedstawione dane – nie wspominając o pogłębionej lekturze analizowanych dzieł – zasadniczo potwierdzają pogląd, wedle którego wiek XIX należał do Europejczyków – najpierw do Francuzów, a od jego końca aż do wojny światowej – Niemców. Okres międzywojenny miałby stanowić moment ścierania się wzorów z obu stron oceanu, europejskiej wysokiej kultury intelektualnej i amerykańskiej, nastawionej na rozwiązywanie konkretnych problemów praktyki badawczej. I rzeczywiście, im o dawniejszym okresie była mowa, tym częściej wspominano o francuskich autorach, podczas gdy idee współczesności, bądź prawie-współczesności okazywały się w zdecydowanej większości pochodzić z Niemiec. Z drugiej strony o wiele większe znaczenie, niż mógłby się spodziewać dzisiejszy czytelnik, miała wielka teoria amerykańskich uczonych przełomu XIX i XX wieku, takich jak Lester Frank Ward czy Franklin Giddings, którą obszernie omawiali von Wiese i (szczegółowo zajmujący się jedynie Wardem) Pitirim Sorokin. Niezależnie od niereprezentatywności czterech wybranych przeze mnie prac jako odzwierciedlenia wiodących idei socjologii lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku, nie może nie rzucić się w oczy rozbieżność geografii książkowych przywołań i recenzji publikowanych w czasopismach. W tych pierwszych dominowały odwołania do literatury francuskiej, podczas gdy w drugich było o wiele więcej prac w języku angielskim. Sugeruje to, że treść omawianych w czasopismach,
f
e
d
c
b
a
122
500
Recenzowane publikacje łącznie
e
42%
267
190
9%
f
0%
0%
0%
nie dotyczy
127
77
3%
1%
4%
0%
nie dotyczy
51%
41%
1934–1938
1923–1925c 49%
„L’Annales sociologiques, sérié A”b
„L’Année sociologique”
96
31
3%
0%
3%
0%
29%
nie dotyczy
65%
1922–1927
„Kölner Vierteljahreshefte...”
162
35
11%
0%
0%
3%
46%
nie dotyczy
40%
1929–1934
„Kölner Vierteljahreshefte...”
228
126
2%
0%
2%d
nie dotyczy
12%
37%
48%
1930–1939
„Przegląd Socjologiczny”
Źródła: „Revue internationale de sociologie”, „Année sociologique”, r. 1923 i 1924 oraz „Annales sociologiques, sérié A” (socjologia ogólna), r. 1934, 1936 i 1938, „Kölner Vierteljahreshefte für Soziologie” 1922–1927 i 1929–1934 (w kilku przypadkach nie udało się dotrzeć do wszystkich numerów), „Przegląd Socjologiczny” 1930–1939. Zestawienie odnosi się do tekstów opublikowanych jako recenzje, z pominięciem artykułów recenzyjnych oraz not bibliograficznych; jeśli chodzi o „Revue internationale de sociologie” i „Przegląd Socjologiczny”, w analizie uwzględniono przeglądy czasopism. Ze względu na skupienie na literaturze francuskiej, pierwsze z wymienionych pism uznałem wbrew tytułowi za francuskie. Jednostką analizy był recenzowany tytuł; w przypadku recenzji zbiorczych uwzględniano co najwyżej trzy prace. Rubryka Europa Środkowo-Wschodnia obejmuje kraje inne niż Polska. Suma procentowa recenzji prac obcojęzycznych może być wyższa niż 100 wskutek zaokrąglania do pełnego procenta. Brałem pod uwagę teksty mające objętość co najmniej jednej strony. Uwzględniłem dwa pierwsze roczniki nowej serii pisma, między którymi panowała wyjątkowa asymetria. O ile pierwszy tom (1923–1924) liczył ponad tysiąc stron i składał się głównie z recenzji, niespełna dwustustronicowy tom drugi (1924–1925) zawierał tylko jedną. Wyłącznie publikacje z Czechosłowacji. Wyjąwszy jedną recenzowaną publikację, chodzi o prace włoskie i (rzadziej) hiszpańskie. Większość (14 z 17) to prace w języku włoskim.
24%
Pozostałe
0%
Rosyjskojęzyczne
Zagraniczne łącznie (100%)
6%
Europa Śr.-Wsch.
Francuskojęzyczne
2%
45%
nie dotyczy
Niemieckojęzyczne
Polskojęzyczne
24%
1926–1930
„Revue internationale de sociologie”
Angielskojęzyczne
Okres
Czasopismo
Tabela 2. Język zagranicznych prac recenzowanych w „Revue internationale de sociologie”, „L’Année sociologique”, „L’Annales sociologiques. Série A”, „Kölner Vierteljahreshefte für Soziologie” oraz „Przeglądzie Socjologicznym”a
32 Społeczna ekologia socjologii europejskiej
Między Ameryką, Niemcami i Francją: pobieżny rzut oka na recepcję idei naukowych
33
z reguły najnowszych prac zagranicznych, w wielkiej części amerykańskich, choć ważna, nie przeniknęła jeszcze do dyscyplinarnego kanonu. Wyraźnie dostrzegalne jest też istnienie dwóch typów recepcji współczesnej socjologii międzynarodowej, francuskiego i niemiecko-środkowoeuropejskiego. Ten pierwszy, najwyraźniej rozpoznawalny w recenzjach opublikowanych w „Revue internationale de sociologie”, był skupiony na Europie – Niemczech oraz krajach romańskich. Uwagę zwraca przy tym rozbieżność między socjologami międzynarodowymi a spadkobiercami tradycji Durkheima: o ile w organie tych pierwszych opublikowano niemal dwukrotnie więcej recenzji prac w języku niemieckim niż w angielskim, w pismach wydawanych przez tych drugich były one mniej więcej w równowadze. W Niemczech, a zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej już w okresie międzywojennym uderzająco wysokie było zainteresowanie Ameryką – nie tylko w Polsce, gdzie można by je tłumaczyć szczególną pozycją Floriana Znanieckiego. Ewidentnie w tej części kontynentu Ameryka już przed wojną stanowiła najważniejszy punkt odniesienia, podczas gdy drugą, wyraźnie mniej znaczącą (oczywiście poza samymi Niemcami) inspiracją była socjologia niemiecka5. Godne uwagi jest także zróżnicowanie, jeśli chodzi o kierunki zainteresowania, a może i źródła inspiracji poszczególnych socjologii europejskich. Pokazuje to, że socjologia europejska była wieloaspektowa; obok otwartych na idee zza oceanu socjologii krajów germańskich, wzór romański szukał inspiracji na kontynencie – w tym w Niemczech. Rzecz jasna, stoi to w rozbieżności z głównymi kierunkami aktywności Fundacji Rockefellera preferującej Wielką Brytanię i Francję, a po macoszemu traktującej naukę niemiecką. Choć na intensywność jej wysiłków oraz kwoty przez nią inwestowane w naukę poszczególnych krajów wpływ miały bez wątpienia wspólnota językowa Anglosasów oraz polityka – najpierw status Niemiec jako agresora i przegranego Wielkiej Wojny, a później dojście do władzy nazistów – dane te stanowią przestrogę, by nie przeceniać wpływu instytucji i siły pieniędzy. 5
Istnienie podobnego, zorientowanego na Stany Zjednoczone i w mniejszym stopniu na Niemcy środkowo-wschodnioeuropejskiego wzoru recepcji potwierdza fakt, że w dwóch czechosłowackich pismach socjologicznych wydawanych w latach trzydziestych, „Sociologickej revui” i „Sociálních problémach”, udział recenzowanych publikacji angielskojęzycznych wynosił – odpowiednio – 47% i 36%, niemieckojęzycznych 18% i 30%, a francuskojęzycznych 13% i 17%. Niestety, nie posiadam wiedzy o recenzjach opublikowanych w niedostępnych mi rumuńskich czasopismach naukowych. W odniesieniu do Polski stanowi to refutację tezy Marty Bucholc o znaczeniu nauki francuskiej (Sociology in Poland. To be Continued?, Palgrave Macmillan, London 2016, s. 9). Choć recenzje nie są dobrą miarą wpływu, skala dysproporcji sugeruje co najmniej potrzebę dalszych badań – i być może starannego rozróżniania wpływów od sympatii.
34
3
Po wojnie: nowe ramy instytucjonalne współpracy międzynarodowej
Czas wojny wiele zmienił w funkcjonowaniu socjologii. Celowo użyłem tutaj określenia „czas wojny”, bo choć bezpośrednio dotknęła ona większość Europy, zmiany jedynie częściowo stanowiły skutek samej wojny i okupacji, które stały się katalizatorem zmian rozpoczętych często znacznie wcześniej. Najbardziej oczywiste spośród czynników wpływających na kondycję tutejszej nauki było przerwanie ciągłości jej uprawiania – prowadzenia badań i reprodukcji kadr naukowych. Warto zauważyć, że doświadczenie wojny i okupacji w krajach takich jak Polska, gdzie okupant całkowicie zlikwidował rodzime instytucje akademickie, a uczonym groziła nierzadko śmierć, było ekstremalne, ale nie powszechne. Gdzie indziej, nawet tam, gdzie również zamknięto uniwersytety, istniały zazwyczaj jakieś, choćby szczątkowe formy działalności naukowej1. Środowiska naukowe wszędzie poniosły straty – na terenach okupowanych przez Niemcy hitlerowskie zginęło w szczególności wielu zamordowanych uczonych żydowskiego pochodzenia. Wielu socjologów emigrowało, musiało uciekać przed represjami, albo się ukrywać. Skutki ich braku szczególnie dotkliwymi czyniła niewielka liczebność i ograniczona skala reprodukcji europejskiej kadry naukowej. Polityka przyczyniła się i bez bezpośredniego związku z działaniami wojennymi do naruszenia ciągłości rozwoju dyscypliny. Prawicowe reżimy autorytarne niekoniecznie sprzyjały socjologii, jednak w większości przypadków jej nie szkodziły. W co najmniej dwóch niedemokratycznych krajach międzywojennej Europy Środkowo-Wschodniej, w Polsce i w Rumunii, nauka ta przeżywała okres rozkwitu. Także w faszystowskich Włoszech nie stała się jej krzywda, jednak w Niemczech rządy nazistów oznaczały katastrofę. Uczeni żydowskiego pochodzenia zostali zmuszeni do emigracji, losy zaś nauki i uczonych pozostałych w Niemczech stanowią do dziś przedmiot kontrowersji. Bez wątpienia nie 1
Jak chociażby na ziemiach czeskich, gdzie funkcjonowało lokalne towarzystwo naukowe, prowadzono – a może raczej imitowano? – badania oraz publikowano (do czasu) książki i czasopisma naukowe (zob. Zdeněk R. Nešpor, Sociolog(ie) mezi kolárkem, hákovým křížem a rudou hvězdou: Jaroslav Šíma v dějinách české sociologie, „Sociologický časopis” nr 5/2011; tenże: Baťov 1940 – první český empiricky podložený výzkum v oblasti sociologie práce, „Sociologický časopis”, nr 2/2015).
Po wojnie: nowe ramy instytucjonalne współpracy międzynarodowej
35
wszystkich uczonych zmuszono do milczenia (względnie: wybrali wewnętrzną emigrację, nie chcąc się całkowicie podporządkować reżimowi), socjologia pozostała na uniwersytetach, nadal można było robić z niej dyplomy i habilitacje oraz prowadzono badania, jednak tak swoboda, jak skala tej działalności została radykalnie ograniczona2. Zwycięstwo polityczne komunistów w Europie Środkowo-Wschodniej miało najbardziej dalekosiężne, negatywne konsekwencje. W Związku Radzieckim po likwidacji socjologii „burżuazyjnej” istniały przynajmniej zalążki marksistowskich myśli socjologicznej i badań społecznych, zostały one jednak w czasach stalinowskich zlikwidowane. Po wojnie w tych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w których przed wojną istniała instytucjonalna socjologia, pierwsze powojenne lata niosły nadzieję na jej szybki rozwój. Odtworzono bazę instytucjonalną, na nowo rozpoczęto badania i wzrosła liczba studentów, jednak wraz z postępującą stalinizacją u progu lat pięćdziesiątych nastąpiła likwidacja. W Polsce socjologowie bywali odsuwani od nauczania, na ogół jednak pozostawali w instytucjach akademickich, nierzadko na eksponowanych stanowiskach i w tej czy innej formie trwając przy swych zainteresowaniach naukowych. W innych krajach dyscyplina i uprawiający ją uczeni całkowicie zniknęli z Akademii. Gdy zaczęła się odwilż, socjologia w Polsce natychmiast pojawiła się na nowo, przy czym udział w jej odrodzeniu mieli zarówno uczeni legitymujący się przedwojenną edukacją i socjologiczną praktyką naukową, jak i młodsi, czasem mający za sobą studia socjologiczne, niekiedy będący absolwentami komunistycznych instytucji kształcących kadry naukowe. Gdzie indziej proces ten na dobrą sprawę zaczął się dopiero w latach sześćdziesiątych i był wolniejszy, a wyjąwszy Polskę i Rumunię, twórcami nowej socjologii bywali zazwyczaj młodzi partyjni uczeni niezainteresowani dawniejszą rodzimą tradycją socjologiczną3. Nieciągłość rozwojowa europejskiej socjologii miała także pozytywny wymiar. W większości krajów Europy socjologia pozostawała dyscypliną marginalną, uprawianą przez amatorów i akademickich soliterów. Pod koniec lat czterdziestych XX wieku rozpoczęła się kolejna faza jej rozwoju, w tym także instytucjonalizacji. Najwcześniej nastąpiło to w krajach skandynawskich. Do tej pory stanowiła ona tam głównie poboczne zajęcie etnografów, jednak pod koniec dekady z inicjatywy uczonych młodszego pokolenia powzięto działania mające na celu budowę nowoczesnej, akademickiej socjologii opartej na amerykańskich wzorach. Z kolei w Wielkiej Brytanii istniały ugruntowane tradycje intelektualne oraz dysponująca solidnym zapleczem antropologia. Nie można tego jednak powiedzieć o socjologii, której jedyna katedra, zajmowana przez Morrisa Ginsberga, 2
Por. Stephen Turner i Dirk Käsler (red.), Sociology Responds to Fascism, Routledge, London– New York 1992. 3 Michael Voříšek, The Reform Generation, dz. cyt., s. 76–93; Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, przeł. Lucyna Stetkiewicz i Janusz Mucha, IFiS PAN, Warszawa 1995.
36
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
znajdowała się w London School of Economics. Nieco później niż w Skandynawii, bo w latach pięćdziesiątych, także i tam dyscyplina ta przeżyła okres ekspansji i rozwoju instytucjonalnego4. Wypada dodać, że także w tych krajach, gdzie już wcześniej była ona dyscypliną akademicką, okres powojenny to czas ekspansji: rozwoju liczebności kadr i zwiększonego zainteresowania studiami. Nie działo się to zresztą w społecznej próżni, a rozwój instytucji naukowych był stymulowany przez instytucje państwowe zainteresowane badaniami społecznymi jako źródłem wiedzy eksperckiej, niezbędnej zarówno do prowadzenia coraz bardziej rozbudowanej polityki społecznej, jak i opartego na zasadach naukowej racjonalności rozwoju ekonomicznego. I pod tym względem wzorem do naśladowania były Stany Zjednoczone, a amerykański model był przedmiotem bacznego zainteresowania nie tylko uczonych, ale również polityków i administratorów5. Osłabienie i naruszenie ciągłości rozwoju europejskiej socjologii to jedna strona przemiany, drugą była transformacja, jaką przeszły amerykańskie nauki społeczne. I tam zmiana miała w rzeczywistości wielowymiarowy i stopniowy charakter. Zmienił się wewnętrzny układ sił, jako że w połowie lat trzydziestych nastąpił koniec dominacji Chicago, czego wyrazem było przyjęcie roli oficjalnego organu prasowego Amerykańskiego Towarzystwa Socjologicznego przez nowo założony „American Sociological Review”6. Zmianie układu sił towarzyszyło pojawienie i rozpowszechnienie się nowej metody badawczej – badań sondażowych, które od lat trzydziestych stanowiły coraz ważniejszy instrument badań społecznych. Sukces sondażu zazwyczaj jest łączony na płaszczyźnie intelektualnej z popularną wówczas neopozytywistyczną filozofią i metodologią nauki. W istotnym stopniu przyczyniła się do niego jednak inna dyscyplina, ściślej związana z amerykańską tradycją intelektualną, dzięki zastosowaniu badań sondażowych również przeżywająca wtedy okres rozkwitu – psychologia społeczna. Nie tylko stała się ona instrumentem pozwalającym twórczo zinterpretować wyniki badań sondażowych, ale jej sukcesy rozbudziły nadzieję, że w niedalekiej przyszłości stanie się ona jednolitą podstawą teoretyczną dla nareszcie zintegrowanych i posługujących się prawdziwie naukowymi metodami nauk społecznych. Wielu wydawało się, że bazujące na analizie ilościowej badania sondażowe, które w krótkim czasie zyskały 4 Fredrik W. Thue, In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt., s. 157–162, 245–247 i 251– –294; Jennifer Platt, The British Sociological Association. A Sociological History, Sociologypress, Durham 2003, s. 6–24. 5 Fredrik W. Thue, In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt., s. 267–278; Patricia Vannier, Research Trips to the United States in 1950s: From their Beginnings to the Redefinition of French Sociology, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology, dz. cyt.; Philippe Masson i Cherry Schrecker, Sociology in France after 1945, dz. cyt., s. 26–40. 6 Charles Camic, On Edge: Sociology During the Great Depression and the New Deal, [w:] Craig Calhoun (red.), Sociology in America. A History, The University of Chicago Press, Chicago–London 2007, s. 242–243; Jonathan H. Turner i Stephen Turner, Socjologia amerykańska w poszukiwaniu tożsamości, dz. cyt., s. 48–53; zob. też Patricia Madoo Lengermann, The Founding of the American Sociological Review: The Anatomy of a Rebellion, „American Sociological Review”, nr 2/1979.
Po wojnie: nowe ramy instytucjonalne współpracy międzynarodowej
37
rangę głównego narzędzia badawczego socjologii, są realizacją mającego już wiek, a wciąż niespełnionego marzenia o nauce społecznej, która byłaby wreszcie taka sama jak nauki przyrodnicze (a w istocie: która odpowiadałaby temu, jak socjologowie, czerpiący swą wiedzę głównie z prac filozofów nauki, wyobrażali sobie fizykę)7. Tym niemniej, ów „socjologiczny milenaryzm” nie stanowił jedynego powodu ich sukcesu. Badania sondażowe w połączeniu z psychologią społeczną dostarczyły wiele rzeczywiście ważkiej i użytecznej wiedzy, przyczyniając się do wykształcenia problematycznego wcześniej, dyscyplinarnego kanonu socjologii8. Za symbol ich sukcesu uchodzą dwa badania prowadzone tuż przed i podczas II wojny światowej: rozpoczęte w 1937 roku, kierowane przez Paula Lazarsfelda a finansowane przez Fundację Rockefellera badania publiczności radiowej oraz prowadzone od 1941 roku przez zespół Samuela Stouffera badania nad morale armii Stanów Zjednoczonych, których wyniki opublikowano po wojnie w trzytomowej pracy The American Soldier9. Można też dodać, że – podobnie jak w Europie – rewolucję naukową ułatwiła zmiana pokoleniowa związana z szybkim rozrostem dyscypliny, połączonym ze wzrostem liczebności kadry naukowej, ułatwiającym zajęcie dominujących pozycji przez młodszych, niekoniecznie posiadających bogaty dorobek naukowy, ale wykształconych już w nowym, pozytywistycznym i psycho-socjologistycznym duchu uczonych młodszego pokolenia10. Amerykanie mieli do zaoferowania nie tylko metodę (tym razem rzeczywiście określoną i oryginalną) oraz praktyczną umiejętność prowadzenia badań. Amerykańska socjologia wyzwoliła się z kompleksu niższości wobec Europy, oferując w pakiecie także własną, uchodzącą za świeżą i oryginalną propozycję teoretyczną – funkcjonalizm. Było to o tyle łatwiejsze, że nie tylko z powodzeniem przyswoiła sobie (zwłaszcza) niemiecką tradycję naukową, ale też przejęła liczną grupę może nie czołowych, ale znaczących uczonych z niegdysiejszego intelektualnego centrum Europy – Niemiec (i Austrii). Teraz przyszło jej nierzadko reeksportować ją na Stary Kontynent, jak to się stało chociażby w przypadku zinterpretowanego po parsonsowsku Maxa Webera11. 7 Edmund Mokrzycki, Od doktryny metodologicznej do praktyki badawczej, [w:] tenże, Do nauki przychodzi się nie tylko z pytaniami, IFiS PAN, Warszawa 2007. O ile neopozytywizm miał wielu oponentów, o tyle indywidualizm metodologiczny psychologów społecznych nie wzbudzał porównywalnego sprzeciwu. Kto jednak wie, czy na dłuższą metę nie miał on silniejszego i bardziej odeń destrukcyjnego wpływu na nauki społeczne? 8 Jarosław Kilias, Jak socjologowie opowiadali o socjologii, dz. cyt., s. 17–18. 9 Hynek Jeřábek, Slavné sociologické výzkumy (1899–1949), Sociologické nakladatelství, Praha 2014, s. 223–246, 327–350. 10 Więcej w: Andrew Abbott i James Sparrow, Hot War, Cold War: The Structure of Sociological Action, 1949–1955, [w:] Craig Calhoun (red.), Sociology in America, dz. cyt. oraz: George Steinmetz, American Sociology Before and After World War II: The (Temporary) Settling of a Disciplinary Field, tamże. 11 Christian Fleck, A Transatlantic History of the Social Sciences..., dz. cyt., s. 111–164; Uta Gerhard, The Transatlantic Origin of the Modern Reception of Max Weber’s Work in Germany in the 1960s, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology, dz. cyt.
38
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
Ostatnim nowym czynnikiem, który ułatwił międzynarodową ekspansję socjologii z USA, był wspomniany już wewnętrzny rozwój i zmiana form organizacyjnych. Po wojnie, po części wskutek ustawy o weteranach, oferującej im środki na edukację, już wcześniej bardziej masowe niż w Europie studia wyższe stały się jeszcze powszechniejsze, przy czym socjologia była dość popularnym kierunkiem12. Wielką zmianą było zaangażowanie na niespotykaną wcześniej skalę środków finansowych z budżetu federalnego w finansowanie nauki, przede wszystkim za pośrednictwem nowo założonej National Science Foundation. Choć NSF jedynie powoli i z niechęcią przystępowała do finansowania badań w dziedzinie nauk społecznych, duże zainteresowanie okazywali badaniom społecznym przedstawiciele sił zbrojnych i agencji wywiadowczych, wiążący z nimi nadzieje na uzyskanie praktycznie użytecznych rezultatów. Nastąpiła zmiana sposobów finansowania, oznaczająca zmniejszenie nie tylko względnego znaczenia, ale także mierzonej w liczbach bezwzględnych (po uwzględnieniu inflacji) ilości środków płynących z prywatnych fundacji. Wszystko to sprzyjało zresztą nie tylko rozwojowi badań i rozrostowi bazy instytucjonalnej nauk społecznych, ale także przyczyniało się do dominacji orientacji scjentystycznej. Wyrazem tego była popularność terminu „nauk o zachowaniu”, które miałyby się opierać przede wszystkim na metodach ilościowych, za główne źródło teorii mając psychologię społeczną i w niedługiej przyszłości ulec ostatecznej integracji z naukami przyrodniczymi. Nie ulega wątpliwości, że scjentyzm odpowiadał politykom, urzędnikom, ale także establishmentowi akademickiemu z priorytetowych, bardziej prestiżowych dyscyplin. Wszyscy oni byli niechętni naukom społecznym, często kojarzącym się im ze społecznym aktywizmem, trącącym podejrzaną, jeśli nie wprost niebezpieczną w czasach maccarthyzmu (ale i później) lewicowością13. Jeśli chodzi o infrastrukturę organizacyjną i formy działania, to część instytucji zajmujących się finansowaniem nauk społecznych po prostu wznowiła swoją 12 Za wyjątkiem lat pięćdziesiątych, zob. Jonathan H. Turner i Stephen Turner, Socjologia amerykańska w poszukiwaniu tożsamości, dz. cyt., s. 61–62, 77–78. 13 Mark Solovey, Shaky Foundations. The Politics-Patronage-Social Science Nexus in Cold War America, Rutgers University Press, New Brunswick–New Jersey–London 2013; Mark Solovey i Hamilton Cravens (red.), Cold War Social Science. Knowledge Production, Liberal Democracy, and Human Nature, Palgrave Macmillan, New York 2012. Socjologię amerykańską lat powojennych cechował pluralizm, sukcesy sondażystów nie oznaczały zaniku innych badań, a funkcjonalizm nie tylko miał jawnych oponentów, ale także pozostawiał miejsce dla odmiennych, niekoniecznie otwarcie stawiających się doń w opozycji idei teoretycznych. Wśród prezesów Amerykańskiego Towarzystwa Socjologicznego z lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku można znaleźć osoby symbolizujące różne nurty socjologii chicagowskiej (Louis Wirth, Dorothy Swaine Thomas), symboliczny interakcjonizm (Herbert Blumer), doktrynalny pozytywizm (George Lundberg), badania sondażowe (Samuel Stouffer), jak i teorię funkcjonalną (Talcott Parsons, Robert K. Merton); podaję za: Lawrence J. Rhoades, A History of the American Sociological Association, American Sociological Association, New York 1981, s. 79 (http://www.asanet.org/about-asa/asa-story/asa-history/history-asa-1905-1980 [dostęp 31.07.2016]). Tym niemniej, dominującą pozycję posiadała orientacja neopozytywistyczna (George Steinmetz, American Sociology Before and After World War II, dz. cyt.).
Po wojnie: nowe ramy instytucjonalne współpracy międzynarodowej
39
rutynową działalność. Dotyczy to w szczególności amerykańskich fundacji, które odegrały istotną rolę w finansowaniu wymiany naukowej z Europą oraz wspieraniu istniejących i tworzeniu nowych instytucji naukowych w krajach Europy Zachodniej. Skala tych działań była znacznie większa niż przed wojną – początkowo ze względu na potrzeby zrujnowanego wojną Starego Kontynentu, później zaś, kiedy fundacje stały się instrumentem prowadzonej pod amerykańskim patronatem współpracy transatlantyckiej, z powodu ich znaczenia politycznego14. Tym razem ich działalność miała całkowicie jednokierunkowy charakter i służyła wyłącznie eksportowi amerykańskich wzorów oraz ich zastosowaniu do modernizacji i rozbudowy nauk społecznych w Europie. Początkowo najważniejszą fundacją działającą na polu nauk społecznych była, podobnie jak przed wojną, Fundacja Rockefellera, która finansowała kilka kluczowych przedsięwzięć zmierzających do odbudowy i przebudowy europejskich nauk społecznych15. W latach pięćdziesiątych XX wieku jej miejsce, jako najbardziej wpływowej i dysponującej największymi środkami amerykańskiej fundacji w Europie, zajęła przeżywająca okres rozkwitu Fundacja Forda. Obie one prowadziły działalność na zachodzie Europy, jednak na wschodzie kontynentu po 1948 roku przestały być mile widzianym gościem. W okresie politycznej odwilży Fundacja Forda negocjowała otwarcie programów stypendialnych w kilku krajach, ale udało się takowe otworzyć jedynie w Polsce i – na mniejszą skalę – w Jugosławii. Poza nimi działały tam i inne, mniejsze fundacje i inne instytucje pomocowe, jednak ich działania nie miały równie systematycznego charakteru (i zazwyczaj nie były prowadzone bezpośrednio na terytorium krajów socjalistycznych). Jeśli chodzi o instytucje, które służyły międzynarodowej współpracy naukowej, to na pierwszym miejscu wypada wśród nich wymienić Organizację Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO)16. 14 Europejskie wydatki Fundacji Rockefellera w latach 1913–1945 wyniosły 8,3 miliona dolarów. Wedle obecnej wartości, obliczonej na podstawie parytetu siły nabywczej dolara z 1939 r., kwota ta wyniosłaby około 142 miliony dolarów. Z kolei europejski program Fundacji Forda w okresie 1950– –1959 kosztował około 30,8 miliona dolarów – wedle obecnej wartości, z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej z 1959 r., dałoby to 250 milionów dolarów; dane te podaję za: György Péteri, Science Over Two Worlds. Foreign „Models” and Hungary’s Academia, 1945–1949, [w:] Michael David-Fox i György Péteri (red.), Academia in Upheaval. Origins, Transfers and Transformations of Communist Academic Regimes in Russia and East Central Europe, Bergin & Garvey, Westport–London 2000, s. 211 oraz: Francis X. Sutton, The Ford Foundation and Europe. Ambitions and Ambivalences, [w:] Giuliana Gemelli (red.), The Ford Foundation and Europe (1950’s–1970’s). Cross Fertilization of Learning in Social Science and Management, European Interuniversity Press, Brussels 1998, s. 65. 15 Por. Fredrik W. Thue, In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt., s. 157–162, 251–278; Alexia Arnold, Nels Anderson in Germany: From Assignment to Long-Term Involvement, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology, dz. cyt., s. 274 16 Warto wspomnieć i o Administracji Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy (UNRRA) stworzonej na podstawie wiedzy i modelach działania wypracowanych przez Fundację Rockefellera. Choć UNRRA, której działalności Polska była drugim po Chinach największym beneficjentem, nie służyła wymianie naukowej, to odegrała pewną rolę w odbudowie infrastruktury
40
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
Formalnie założona w listopadzie 1945 roku, stanowiła ona efekt rozpoczętych jeszcze w czasie wojny starań o stworzenie instytucji zajmującej się międzynarodową współpracą kulturalną. Co nie bez znaczenia, w koncepcjach jej założycieli ważną rolę odgrywała idea popularyzacji liberalnych i demokratycznych (ich zdaniem) wzorów anglosaskiej kultury akademickiej17. Aktywność UNESCO jest ważna z dwóch powodów. Po pierwsze, organizacja ta prowadziła (i finansowała) różnorodne formy międzynarodowej wymiany kulturalnej, niekoniecznie bezpośrednio związanej z badaniami społecznymi, w które byli zaangażowani socjologowie, w tym także uczeni zza „żelaznej kurtyny”, dla których kontakty z agendą ONZ i udział w organizowanych przez nią imprezach były względnie akceptowalne z ideologicznego punktu widzenia. Co więcej, UNESCO była bezpośrednio zaangażowana w animację życia naukowego, w tym w organizację badań z zakresu nauk społecznych. Tego typu działalnością zajmowała się jej wyspecjalizowana komórka – Wydział Nauk Społecznych (Social Science Department: SSD). Inicjatywą Wydziału było z kolei powstanie najważniejszej działającej w okresie powojennym organizacji międzynarodowej zrzeszającej socjologów, Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego (International Sociological Association: ISA)18. Narodziny ISA stanowiły element szerszego przedsięwzięcia, jakim było stworzenie międzynarodowych towarzystw naukowych, które niebawem weszły w skład koordynującej ich działania Międzynarodowej Rady Nauk Społecznych (International Social Science Council: ISSC). Jesienią 1948 roku w Paryżu odbyło się pierwsze, jak się wydaje, zaaranżowane ad hoc spotkanie organizatorów mającego powstać Towarzystwa. Byli na nim obecni głównie socjologowie z Francji i z sąsiadujących krajów, spośród Amerykanów zaś Louis Wirth i Paul F. Lazarsfeld, w owym czasie gościnnie wykładający w Norwegii i przebywający w Paryżu na krótkiej wizycie w sprawach dotyczących UNESCO razem z młodym energicznym norweskim uczonym, z wykształcenia prawnikiem, Erikiem Rindem. Mianowany sekretarzem komitetu organizacyjnego Rinde zajął się organizowaniem zjazdu założycielskiego, wyszukując i zapraszając nań reprezentantów poszczególnych krajów – szefów stowarzyszeń i instytutów socjologii, a kiedy to nie było możliwe, uczonych najbardziej znanych, a czasem po prostu mogących bez problemu przybyć jesienią kolejnego roku do Oslo. Tam też, w październiku 1949 roku odbył się zjazd założycielski. Reprezentowani na nim byli uczeni z 21 krajów, którzy uchwalili przygotowany uprzednio projekt statutu oraz akademickiej (Ludovic Tournès, The Rockefeller Foundation and the Transition from the League of Nations to the UN /1939–1946/, https://www.unige.ch/sciences-societe/inhec/files/6514/2467/7220/ tournes_JMEH2014.pdf [dostęp 1.08.2016]). Stemple UNRRA’y noszą stare roczniki „American Journal of Sociology” w bibliotece Wydziału Filozofii i Socjologii UW. 17 Fredrik W. Thue, In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt., s. 164–174. 18 Jennifer Platt, A Brief History of the ISA 1948–1997, ISA, Madrid 1997, http://www.isasociology.org/publ/history-of-isa-1948-1997-by-jennifer-platt.pdf, s. 13–14 [dostęp 11.03.2016].
Po wojnie: nowe ramy instytucjonalne współpracy międzynarodowej
41
wybrali Wirtha prezesem, Rindego zaś sekretarzem wykonawczym. Sprawnie działający sekretariat znalazł swą pierwszą siedzibę w Oslo. Aż do połowy lat siedemdziesiątych Sekretariat mieścił się w Europie – jego drugą siedzibą był Londyn, w latach 1959–1962 belgijskie Louvain, w latach 1962–1967 Genewa, a następnie Mediolan19. Nowa organizacja miała mieć inny charakter, niż Międzynarodowy Instytut Socjologiczny. Nie zrzeszała z założenia nielicznych, najwybitniejszych uczonych, których rekrutowano przez kooptację, a członków kolektywnych – docelowo narodowe socjologiczne towarzystwa naukowe, a gdy to nie było możliwe, instytuty naukowe. Tylko wyjątkowo dopuszczalne było członkostwo indywidualne, a i to tylko do czasu, zanim w danym kraju nie powstanie stosowna instytucja reprezentująca lokalnych uczonych; na początku działalności członkami ISA było 11 towarzystw naukowych i 18 innych ciał. Choć nie było to określone statutowo, w praktyce władze organizacji dążyły do tego, by każdy kraj miał jednolitą reprezentację. Odpowiadało to zresztą przewidzianej statutem organizacji i sposobowi działania. Wypada dodać, że wymóg ten miał istotne znaczenie dla procesu instytucjonalizacji socjologii, w wielu krajach wymuszając przynajmniej formalną konsolidację społeczności uczonych oraz walnie przyczyniając się do powstania narodowych towarzystw naukowych. Najwyższą władzę Towarzystwa stanowiła Rada (Council) złożona z przedstawicieli wszystkich reprezentowanych w nim państw. Każde z nich delegowało do niej jednego, a na wniosek Rady, w wyjątkowych przypadkach, po dwóch przedstawicieli; istniała także instytucja zastępcy członka, który nie posiadał jednak prawa głosu. W przypadku kontrowersji co do wyboru krajowego przedstawiciela, to Rada decydowała, kto będzie reprezentował uczonych z danego państwa. Statut podlegał modyfikacjom, z których najwcześniejsze nastąpiły już na pierwszym zjeździe socjologicznym w Zurychu w roku 1950, jednak określone przezeń sposoby działania ISA i jej władz pozostawały zasadniczo niezmienne do 1970 roku20. Kongres założycielski powołał także Komitet Badawczy jako pozastatutowe ciało zajmujące się koordynowaniem badań, zwłaszcza prowadzonych we współpracy z innymi instytucjami międzynarodowymi. Od 1959 roku zastąpiły go komitety badawcze poszczególnych subdyscyplin, także będące ciałami pozastatutowymi i o dość niejasnych nierzadko konturach – na przykład Międzynarodowy Komitet Badawczy Socjologii Polityki afiliowany był do dwóch towarzystw naukowych, socjologicznego i politologicznego. Warto zresztą zauważyć, że statutowe i pozastatutowe organy Towarzystwa oraz afiliacje działaczy ISA cechowała pewna płynność i nieostrość granic, zwłaszcza w przypadku agend 19
Tamże, s. 13–18, 64; Fredrik W. Thue, In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt., s. 283– –284. Przebieg kongresu założycielskiego szczegółowo sprawozdawał w swej korespondencji do żony Stanisław Ossowski: Elżbieta Neyman (red.), Intymny portret uczonych. Korespondencja Marii i Stanisława Ossowskich, Sic!, Warszawa 2002, s. 474–477. 20 Statuty ISA z lat 1949 i 1950 (IISH, ISA 458).
42
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
UNESCO, SSD i ISSC21. W myśl zarządzenia Komitetu Wykonawczego ISA, komitety badawcze mogły liczyć nie więcej niż 18 (indywidualnych) członków, z których co najwyżej dwóch mogło pochodzić z jednego kraju, a także miały obowiązek co najmniej raz spotkać się między międzynarodowymi zjazdami socjologicznymi. Dozwolone było członkostwo jednego socjologa w nie więcej niż dwóch komitetach badawczych równocześnie22. Znaczenie komitetów systematycznie wzrastało. Niektóre z nich były niezwykle aktywne, organizując seminaria i konferencje, wydając biuletyny informacyjne, a nawet regularne czasopisma. Coraz większy udział miały też w organizacji międzynarodowych zjazdów socjologicznych, w latach sześćdziesiątych XX wieku, będąc już de facto gospodarzami znacznej części odbywających się w ich trakcie sesji naukowych. Przewidziane dla nich reguły działania szybko okazały się w dużej mierze niemożliwe do przestrzegania. Dotyczyło to w szczególności kwestii członkostwa, w której przypadku omijano niekiedy zasady, poza regularnymi przyjmując doń członków stowarzyszonych. Jeśli chodzi o stronę finansową, to organizacje członkowskie i członkowie indywidualni płacili niewygórowane składki, jednak to nie one stanowiły główne źródło funduszy. Te płynęły przede wszystkim w formie grantów z UNESCO, a także pochodziły z amerykańskich grantów badawczych i służących finansowaniu udziału w międzynarodowych zjazdach socjologicznych. Z czasem zauważalnym źródłem przychodu stały się także publikacje. Regularny dopływ środków zapewniał Towarzystwu stabilność finansową i organizacyjną, a możliwość sfinansowania uczestnictwa w jego imprezach gości z odległych lub niezamożnych krajów miała istotne znaczenie dla rozszerzenia efektywnego zasięgu terytorialnego jego działalności23. Podobnie jak wcześniej IIS, także ISA organizowało regularne, międzynarodowe zjazdy socjologiczne. Pierwszy z nich miał miejsce już w 1950 roku w Zurychu, kolejne zaś odbywały się co trzy, a od 1962 roku – co cztery lata. Towarzystwo posiadało także własne pismo, którym była wydawana od 1952 roku „Current Sociology”. Przez pierwsze kilkadziesiąt lat nie było to typowe czasopismo naukowe, lecz periodyk publikujący głównie recenzje i przeglądy literatury; z czasem także numery monograficzne zawierające przeglądy dorobku poszczególnych subdyscyplin24. Jak się wydaje, czyniło to zeń bardziej efektywny 21 Jennifer Platt, A Brief History of the ISA 1948–1997, ISA, Madrid 1997, http://www.isa-sociology.org/publ/history-of-isa-1948-1997-by-jennifer-platt.pdf, s. 21–24 [dostęp 11.03.2016]. 22 Stein Rokkan, Introduction: International Cooperation in Political Sociology, [w:] Eric Allardt i Stein Rokkan (red.), Mass Politics. Studies in Political Sociology, The Free Press – Collier-Macmillan Limited, New York–London 1970, s. 13–14. 23 Tamże, s. 26–27. 24 Tamże, s. 25; Jennifer Platt i Eloísa Martín, History Corner: The Vital Life of Current Sociology, „Global Dialogue”, nr 3/2012, http://isa-global-dialogue.net/history-corner-the-vital-life-of-currentsociology/ [dostęp 31.07.2016].
Po wojnie: nowe ramy instytucjonalne współpracy międzynarodowej
43
od tradycyjnego czasopisma instrument międzynarodowej wymiany informacji naukowej. Jak wskazuje jego struktura organizacyjna, choć umiędzynarodowienie socjologii sprzyjało największej z krajowych socjologii, dysponującej stabilnymi podstawami instytucjonalnymi, funduszami i atrakcyjnymi wzorami prowadzenia działalności badawczej, to samo Międzynarodowe Towarzystwo Socjologiczne nie stanowiło instrumentu dominacji socjologii amerykańskiej. Wręcz przeciwnie, można odnieść wrażenie, że pierwsze skrzypce grali w niej socjologowie z krajów europejskich. Na początku działalności 45% członków wywodziło się z Europy a 10% z Ameryki Północnej, przy czym do 1970 roku odsetki te spadły odpowiednio do 35% i 4%. Do 1974 roku, kiedy to przeniósł się za ocean, do Toronto, w Europie mieścił się sekratariat ISA. Ze Stanów Zjednoczonych wywodzili się dwaj pierwsi prezesi, Louis Wirth (dwukrotnie) i Robert C. Angell, następni czterej byli już jednak Europejczykami; spośród dwudziestu wiceprezesów pełniących tę funkcję w latach 1949–1970, trzynastu było z Europy, a dwóch ze Stanów Zjednoczonych25. Na Starym Kontynencie odbyły się cztery pierwsze, a także szósty i siódmy międzynarodowy zjazd socjologiczny. Rzecz jasna, chodzi tu głównie o zachodnią część kontynentu, jako że w momencie tworzenia ISA jego wschód ulegał stalinizacji. Z tamtejszych krajów, w których istniała tradycja instytucjonalnej socjologii, udało się dotrzeć na zjazd w Oslo jedynie Stanisławowi Ossowskiemu, który został nawet wybrany do Komitetu Wykonawczego (ponownie wybrano go doń na zjeździe w Zurychu w roku 1950, choć faktycznie nie był w stanie uczestniczyć w jego pracach). Mimo że Polski Instytut Socjologiczny jako de facto towarzystwo socjologiczne byłby najwłaściwszym polskim reprezentantem w ISA, ostatecznie stało się nim, wobec niejasności co do losów poszczególnych instytucji polskiej socjologii i wyczekującej postawy pozawarszawskich uczonych, jego własne Studium Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego (w dokumentach ISA określane jako Social Research Centre at the University of Warsaw)26. W Rumunii, jak donosił informator Rindego, socjologia właśnie została zlikwidowana, wobec czego nie nawiązano kontaktu z żadnym uczonym ani instytucją. Potencjalny czeski delegat, Josef Král, nie mógł przyjechać na żaden ze zjazdów, choć co najmniej od marca 1949 roku prowadził korespondencję z Rindem. Rok później wysłał mu aplikację kierowanego przez siebie Towarzystwa Badań Społecznych (Společnost pro sociální badaní), które jesienią 1949 roku zostało przyjęte do ISA. Choć faktycznie nie uczestniczyło ono w pracach, jeszcze 25 Jennifer Platt, A Brief History of the ISA 1948–1997, dz. cyt., s. 21, 65–66. Podaję tu liczbę kadencji, na które ich wybrano, wliczając członków tymczasowego Komitetu Wykonawczego z lat 1949–1950 i pomijając wybranych w 1970 r. 26 Ossowski, znany Rindemu zapewne z racji swej działalności w UNESCO, rzetelnie informował go o postaciach i instytucjach polskiego życia naukowego (korespondencja Rinde – Ossowski, listy z 11 listopada 1949 r., 24 marca i 30 października 1950 r. oraz Ossowski – Rinde, 30 marca 1950 r., IISH, ISA 392).
44
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
w 1956 roku jego prezes deklarował gotowość zapłacenia składki członkowskiej, jeśli tylko umożliwiłyby to władze Czechosłowacji27... Międzynarodowe Towarzystwo Socjologiczne nie było jedyną międzynarodową organizacją zrzeszającą socjologów. Choć Międzynarodowy Instytut Socjologiczny zaprzestał działalności podczas wojny, w 1948 roku podjęto starania zmierzające do jego reanimacji, w tym do zorganizowania międzynarodowego zjazdu socjologicznego, który miał się pierwotnie odbyć w Bukareszcie. Jako że ostatni przedwojenny prezes IIS, Rumun Dimitrie Gusti, został tymczasem odsunięty od działalności naukowej, podjął się tego jeden z wiceprezesów, Włoch Corrado Gini. Nowym centrum Instytutu stał się Rzym, gdzie w 1950 roku odbył się pod auspicjami IIS konkurencyjny wobec imprez ISA, międzynarodowy zjazd socjologiczny28. Relacja IIS–ISA miała burzliwy charakter, przy czym ogniskiem konfliktu było zgłaszane przez obie strony roszczenie do bycia międzynarodową reprezentacją środowiska socjologów. Za IIS przemawiała tradycja (której ciągłość kwestionują zazwyczaj autorzy związani z ISA), jednak działacze ISA rościli sobie prawo do wyłączności w tej dziedzinie, argumentując to faktem, że Międzynarodowy Instytut Socjologiczny był formalnie instytucją francuską, a nie międzynarodową, zrzeszającą jedynie swoich własnych członków, zaś powstała w 1933 roku federacja socjologicznych instytutów i towarzystw naukowych stanowiła jedynie jego komórkę organizacyjną, przy czym poszczególne, przynależne doń kraje reprezentowali wyłącznie pochodzący z nich członkowie Instytutu29. Jednym 27 Jennifer Platt, A Brief History of the ISA 1948–1997, dz. cyt., s. 15; korespondencja Erik Rinde – Josef Král, Stein Rokkan – Josef Král, Josef Král – Merran McCulloch i Josef Voráček – Erik Rinde, 1949–1956, IISH: ISA 370. Intryguje wybór Krála jako partnera Rindego. W Czechosłowacji Rinde zwrócił się do niego, a nie do reprezentantów konkurencyjnej, zrzeszającej większość uczonych Masarykovej sociologickej společnosti. Przyczyną mógł być fakt, że w przeciwieństwie do konkurentów organizacja Krála nie była afiliowana przy skłóconej z ISA IIS. Nie wydaje się to jednak aż tak istotne, skoro początkowo zaangażowano w prace ISA działacza IIS Corrada Giniego i planowano doń włączyć jako reprezentanta Rumunii byłego prezesa Instytutu, Dimitrie Gustiego. 28 Vittorio Castellano, Notre 100° anniversaire, dz. cyt., s. 23–24. 29 Trudno nie spojrzeć z sympatią na argumenty Gerharda Mackrotha, zawarte w liście do Alvy Myrdal z 25 października 1952 roku: „Członkowie niemieckiej sekcji Międzynarodowego Instytutu [Socjologicznego] w sporze międzynarodowych organizacji socjologów trzymali do tej pory stronę Międzynarodowego Instytutu, a to z następujących powodów. W ISA przeszkadza nam przede wszystkim zasada organizacyjna, w której myśl członkami są jedynie narodowe organizacje socjologów, a każda nacja ma tylko jeden głos. To jest zasada politycznego związku suwerennych państw, a nie towarzystwa naukowego, do którego każdy powinien należeć jako indywidualny uczony i osobowość. Nie wszyscy jesteśmy skłonni przyznawać tego typu suwerenność Niemieckiemu Towarzystwu Socjologicznemu. Wszyscy należymy do tego towarzystwa i jesteśmy wobec niego całkowicie lojalni, jednak chcielibyśmy dopuścić do głosu w organizacji międzynarodowej także nasz odmienny sposób pojmowania i kierunek badań” (IISH, ISA 444). Kilkanaście-kilkadziesiąt lat później, z postępami specjalizacji i wzrastającym znaczeniem komitetów badawczych, a zwłaszcza po wprowadzeniu instytucji indywidualnego członkostwa, podobne stanowisko zaczęło de facto dominować w działalności ISA.
Po wojnie: nowe ramy instytucjonalne współpracy międzynarodowej
45
z kluczowych przedmiotów sporu, powracającym od czasu konfliktu związanego z organizacją w tym samym, 1950 roku, dwóch konkurencyjnych imprez w Zurychu i w Rzymie, było prawo do urządzania międzynarodowych zjazdów socjologicznych (i nazywania ich „światowymi zjazdami socjologicznymi”). Sam Gini początkowo uczestniczył w pracach ISA, reprezentując Włochy w jego Radzie, jednak w 1951 roku w związku z jego działalnością, którą władze Towarzystwa uznały za szkodliwą, usunięto go zeń, zastępując zmiennikiem. W kolejnym roku IIS sondowała możliwość związania się z ISA, jednak negocjacje między przedstawicielami obu organizacji okazały się bezowocne. W 1953 roku uzgodniono zasady „przyjacielskiej współpracy” obejmującej uzgadnianie dat konferencji i wymiany materiałów, ale nie zakończyło to sporów, które rok później rozgorzały na nowo, i to bynajmniej nie po raz ostatni. Ze strony IIS po wielokroć padały zarzuty usiłowania torpedowania jego działań przez funkcjonariuszy Towarzystwa, odpowiedzią na co bywały nawet oskarżenia o związki działaczy Instytutu z faszyzmem – w przypadku samego Giniego zresztą niebezzasadne30. Odrodzona IIS prowadziła systematyczną działalność, organizując regularne zjazdy (następny po rzymskim odbył się w 1952 roku w Stambule), a od roku 1954 wznawiając także wydawanie „Revue internationale de sociologie”, nie była jednak w stanie skutecznie konkurować z efektywną machiną administracyjną i środkami finansowymi, jakimi dysponowała ISA. Z czasem organizacje przestały sobie wchodzić w drogę, zwłaszcza że IIS zwróciła się ku Południu, przesuwając punkt ciężkości swych działań do krajów południowo-wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego, a z czasem także Ameryki Łacińskiej. Kierowany przez Giniego aż do jego śmierci w 1965 roku Międzynarodowy Instytut Socjologiczny pozostał organizacją drugorzędną w stosunku do Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego, które stało się co prawda nie jedyną, ale największą i bez wątpienia najważniejszą organizacją międzynarodową zrzeszającą socjologów. Nie jestem w stanie napisać o wszystkich instytucjonalnych formach współpracy międzynarodowej, warto jednak wspomnieć o takiej, której obecność w ich wyliczeniu łatwo byłoby uznać za zbyteczną, mimo że miała ona istotny wpływ na funkcjonowanie dyscypliny, znakomicie ułatwiając zorientowanie się w najnowszej, światowej produkcji naukowej. Chodzi mi o wydawane od 1953 roku w Stanach Zjednoczonych (przez pierwsze pięć lat jako kwartalnik), „Sociological Abstracts”, zawierające streszczenia artykułów z wiodących, początkowo głównie amerykańskich czasopism socjologicznych. Charakter i formy międzynarodowej współpracy naukowej uległy po drugiej wojnie światowej zasadniczej zmianie. Po pierwsze, sama jej skala była zasadniczo większa niż to bywało wcześniej. Za symboliczny tego wyraz może posłużyć 30 Jennifer Platt, A Brief History of the ISA 1948–1997, dz. cyt., s. 27–28; Projekt memorandum nt. stosunków z IIS (niesygnowany, niedatowany, prawd. 1953), list i memorandum Vittorio Castellano do Toma Bottomore’a z 2 października 1953 r. oraz list Pierre’a de Bie do członków Komitetu Wykonawczego ISA z 8 grudnia 1961 r. (wszystkie w: IISH, ISA 444).
46
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
powstanie oraz faktyczne zwycięstwo zbudowanej na zasadzie członkostwa zbiorowego ISA w konkurencyjnej walce z elitarną (jako korporacja uczonych, a nie jako powstała w 1933 roku federacja towarzystw socjologicznych) IIS. Większa była liczba zaangażowanych w nią socjologów, intensywniejsza wędrówka idei – i wszystko to pochłaniało o wiele więcej sił i środków. Tym niemniej, sukces Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego to nie tylko symbol, ale też świadectwo bardziej zorganizowanego charakteru międzynarodowej socjologii. Jej funkcjonowanie opierało się teraz na działalności wielkich, centralnie sterowanych i zbiurokratyzowanych instytucji, niezależnie od tego, czy były nimi UNESCO i jej agendy, amerykańskie fundacje czy rządy i inne instytucje państwowe. Jak zresztą pokazuje struktura ISA, paradoksalnie nauka stała się bardziej niż dotąd narodowa oraz wpisana w porządek polityki i administracji państwowej, która ją organizowała, finansowała i była najważniejszym odbiorcą produkowanej przez nią wiedzy. Wyrazem tego stała się skądinąd zmiana roli pełnionej przez amerykańskie fundacje. Choć nadal odgrywały one niebagatelną rolę, to najważniejsza z nich, Fundacja Forda, była instrumentem amerykańskiej polityki zagranicznej w stopniu o wiele większym niżby to mogło przyjść do głowy funkcjonariuszom przedwojennej Fundacji Rockefellera. Jak próbowałem pokazać, już przed wojną Stany Zjednoczone przedstawiały sobą wzór empirycznej nauki społecznej, dla którego w Europie nie było konkurencji – w szczególności dlatego, że europejskie wzory nie dysponowały podobnie skuteczną infrastrukturą instytucjonalną. Powojenna dominacja socjologii amerykańskiej stanowiła kontynuację tego trendu, jednak miała o wiele większą skalę. Wobec najnowszych sukcesów naukowych Amerykanów Europa nie miała wiele do zaoferowania nie tylko z instytucjonalnego, ale także z poznawczego punktu widzenia. Ruch stał się jednokierunkowy, skoro nawet nie jeździło się już do Niemiec, poznawać klasyków socjologii – to raczej klasycy, a właściwie kanon uczonych uchodzących za klasycznych socjologów i obowiązujące sposoby interpretacji ich twórczości przybywali zza oceanu. Żeby kwestia ta nie wydawała się jednak nazbyt prosta, najważniejszą międzynarodową organizacją socjologów była ISA, mająca siedzibę w Europie i przez pierwsze dziesięciolecia swego istnienia wyraźnie zdominowana przez tutejszych socjologów. Kwestia realnych konsekwencji owej europejskiej dominacji oraz w ogóle znaczenia i roli realnie odgrywanej przez Międzynarodowe Towarzystwo Socjologiczne to zresztą bez wątpienia ważny i interesujący temat, godny w przyszłości bardziej szczegółowej analizy.
47
4
Puste miejsce na Wschodzie?
To, co do tej pory napisałem, odnosi się do socjologii zachodniej – tej, którą w większości państw socjalistycznych określano mianem „burżuazyjnej”. W niektórych krajach Europy Środkowo-Wschodniej była ona nieźle ugruntowaną, choć płytko zinstytucjonalizowaną nauką, przy czym bezpośrednio po zakończeniu wojny przeżyła ona okres intensywnego wzrostu. Oznaczało to odnowienie kontaktów zagranicznych, nawet jeśli utrudniała je niełatwa sytuacja ekonomiczna. Był to także okres dalszego wzrostu zainteresowania socjologią amerykańską, kosztem europejskiej – niemieckiej (co było skądinąd oczywiste, biorąc pod uwagę zarówno właśnie zakończoną wojnę, jak i stan nauki niemieckiej) i francuskiej1. Polityczna dominacja lewicy z komunistami na czele skutkowała podjęciem przez nią działań zmierzających do przebudowy instytucji akademickich tak, by pozwalała realizować jej cele społeczne i polityczne. Z jednej strony oznaczało to demokratyzację akademii, z drugiej podporządkowanie nauki celom (i aparatowi) władzy państwowej. Niebawem zresztą działania te zmieniły się w zabiegi zmierzające do całkowitego podporządkowania nauki władzy partii oraz jej ideologii, stalinowskiej wersji marksizmu-leninizmu. Stalinizacja instytucji naukowych, w tym likwidacja socjologii jako dyscypliny akademickiej u progu lat pięćdziesiątych XX wieku, skutkowała faktycznym odcięciem rodzimego obiegu naukowego (a więc i socjologów, o ile pozostawali oni w instytucjach akademickich) od nauki zachodniej. Warto się przez moment zastanowić nad naturą owego odcięcia oraz nad konsekwencjami, jakie dziedzictwo stworzonego wówczas modelu organizacji nauki niosło dla odradzających się, względnie tworzonych na nowo mniej więcej dekadę później nauk społecznych. Polityka naukowa i organizacja nauki w krajach komunistycznych stanowi dobrze zbadany temat, jednak dotyczące jej prace skupiają się zazwyczaj na dwóch aspektach. Pierwszy z nich to polityczna kontrola nad twórczością i w ogóle nad życiem naukowym. Zazwyczaj absolutnie zasadnicza rola w kształtowaniu idei naukowych bywa przypisywana 1
W latach 1946–1948 odsetek recenzji dzieł angielskojęzycznych wśród wszystkich recenzji prac zagranicznych zamieszczonych w „Przeglądzie Socjologicznym” wzrósł do 56%, niemieckojęzycznych zaś spadł do 5%, a francuskojęzycznych do 8%.
48
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
ideologii, stalinowskiej interpretacji marksizmu-leninizmu, nawet jeśli dorobek socjologii wiedzy naukowej sugerowałby, że specyfika relacji władzy na pograniczu sfer polityki i akademii lepiej może wyjaśniałaby subtelności dyskursu nauki pod rządami komunistów. Nie ulega jednak wątpliwości, że rola owej ideologii była szczególnie duża w naukach społecznych. Z doktrynalnego punktu widzenia należały one do, jak go określano „frontu ideologicznego”, choć ich rzeczywisty charakter i status bywał w praktyce różny. Drugi aspekt, którym zazwyczaj zajmują się badacze stalinowskiej polityki naukowej, zresztą ściśle powiązany z pierwszym, to organizacja komunistycznej akademii. Warto o niej wspomnieć także dlatego, że przedstawiała ona sobą dystynktywny model, który miał istotny wpływ na charakter relacji z zagranicą. Najogólniej mówiąc, chodziło o wysoce scentralizowaną organizację nauki, w której w dużym stopniu rozdzielono funkcje dydaktyczne i naukowe, tymi pierwszymi obarczając szkoły wyższe, drugie zaś przypisując głównie instytutom akademii nauk mającym koordynować wszelkie badania naukowe. Podziałowi funkcjonalnemu odpowiadał instytucjonalny: uczelnie podlegały stosownym ministerstwom, z których jurysdykcji wyłączono akademię stojącą wyżej w hierarchii i mającą status formalnie równy resortowi. Sama akademia pozostawała zarazem elitarną korporacją, jakie istniały w wielu krajach w czasach przedkomunistycznych, obecnie w całości jednak upaństwowioną. Przynależność do niej stała się odtąd wyznacznikiem zajmowania najwyższych pozycji w oficjalnej, państwowej hierarchii naukowej. Do akademii nauk, które formalnie posiadały rangę instytucji ministerialnych, wcielono lub bezpośrednio im podporządkowano niezależne wcześniej towarzystwa naukowe2. Jeśli zaś chodzi o nauki społeczne, to ich ideologiczny charakter skutkował powstawaniem będących w więziach instytucjonalnych z aparatem partyjnym komórek dydaktycznych kształcących deficytową kadrę, w tym zwłaszcza nauczających materializmu historycznego, gdzie się tylko dało wprowadzanego jako przedmiot obowiązkowego nauczania. W Polsce stworzono nawet podlegający władzom partyjnym Instytut Kształcenia Kadr Naukowych, przemianowany potem na Instytut Nauk Społecznych. Absolwenci podobnych instytucji odgrywali nierzadko istotną rolę w narodzinach nowej, marksistowskiej socjologii w Europie Środkowo-Wschodniej3. Stalinizm w nauce oznaczał planową izolację od Zachodu jako przeciwnika w konflikcie ideologicznym i źródła negatywnych wzorów. Mniej oczywisty 2 John Connelly, Zniewolony uniwersytet. Sowietyzacja szkolnictwa wyższego w Niemczech Wschodnich, Czechach i Polsce 1945–1955, przeł. Witold Rodkiewicz, IH PAN, Warszawa 2014; Piotr Hübner, Polityka naukowa w Polsce w latach 1944–1953. Geneza systemu, t. 1–2, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1992; zob. też: Dominik Antonowicz, Między siłą globalnych procesów a lokalną tradycją. Polskie szkolnictwo wyższe w dobie przemian, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2015, s. 153–181. 3 Nina Kraśko, Instytucjonalizacja socjologii w Polsce 1920–1970, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1996, s. 137–138; Adam Schaff, Moje spotkania z nauką polską, Polska Oficyna Wydawnicza BGW, Warszawa 1997, s. 85–101.
Puste miejsce na Wschodzie?
49
i rzadziej dostrzegany bywa fakt, że w nowy system organizacji nauki była wpisana tendencja do izolacji i odgórnego kontrolowania w s z e l k i c h, nie tylko zachodnich wpływów. Współpraca naukowa państw Europy Wschodniej opierała się na systemie dwustronnych umów o współpracy, zawieranych na różnych szczeblach biurokratycznej hierarchii: rządowym, akademii nauk oraz poszczególnych uniwersytetów. W efekcie i ona została wpisana w hierarchiczny i scentralizowany system, w którym większość decyzji zapadała na najwyższych szczeblach. W myśl doktryny kraje socjalistyczne miały stanowić wspólnotę, a nauka radziecka winna być najważniejszym źródłem inspiracji. W praktyce brak było instytucji porównywalnych choćby z tymi, jakie stworzyła Fundacja Rockefellera jeszcze przed II wojną światową, które pozwoliłyby jej skutecznie odegrać tę rolę i w ogóle brak rozwiązań organizacyjnych zapewniających efektywną współpracę między wschodnioeuropejskimi uczonymi. W praktyce okazywało się, że kiedy tylko współpraca z Zachodem stała się w ogóle możliwa, okazywała się nierzadko łatwiejsza i bardziej harmonijna4. Obraz ideologicznego i politycznego wymiaru nauki komunistycznej byłby uproszczony, gdyby pomijał kluczowy element jego spuścizny ideowej i organizacyjnej – nacjonalizm5. Przywiązanie do symboli i domniemanych wartości narodowych nie było obce twórcom wschodnioeuropejskiego socjalizmu jako systemu politycznego i sposobu organizacji życia akademickiego6. Choć za integralny składnik tradycyjnego etosu naukowego uchodzi zazwyczaj uniwersalizm, nie był on nigdy wartością jedyną, ani bez zastrzeżeń i powszechnie uznawaną7. W humanistyce i naukach społecznych ważną tradycję Europy Środkowo-Wschodniej stanowił nacjonalizm, widzący w nich składnik kultury narodowej, rozumianej jako czynnik definiujący zbiorową tożsamość narodu. W rezultacie 4 W 1953 roku z PAN wyjechało za granicę jedynie 60 osób, w tym 14 do krajów kapitalistycznych, 8 do ZSRR, reszta zaś do pozostałych krajów socjalistycznych. Przyjazdów było odpowiednio 84, 23 i 11 (Załącznik nr 2 do Notatki na temat wymiany naukowej z zagranicą w latach 1956–1959, materiały Sekcji Filozoficzno-Socjologicznej Wydziału Nauki KC PZPR, AAN, KC PZPR 237/XVI264). Wyjąwszy studia zagraniczne, większość podróży naukowych miała charakter krótkoterminowych wyjazdów studyjnych. Charakterystyczne, że w przeciwieństwie do bardziej priorytetowych dziedzin, takich jak bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne, ale także gospodarki, wcielaniem w życie radzieckich wzorów w nauce zajmował się rodzimy personel, bez radzieckich doradców czy pomocników. Por. John Connelly, The Sovietization of Higher Education in the Czech Lands, East Germany and Poland During the Stalinist Period, 1948–1954, [w:] Michael David-Fox i György Péteri (red.), Academia in Upheaval. Origins, Transfers and Transformations of Communist Academic Regimes in Russia and East Central Europe, Bergin & Garvey, Westport–London 2000, s. 157–165. 5 Terminu tego używam w szerszym, niewartościującym znaczeniu. Więcej w: Jarosław Kilias, Wspólnota abstrakcyjna. Zarys socjologii narodu, IFiS PAN, Warszawa 2004. 6 Z prac na temat relacji „realnego socjalizmu” i nacjonalizmu por. np. Marcin Zaremba, Komunizm, legitymizacja, nacjonalizm. Nacjonalistyczna legitymizacja władzy komunistycznej w Polsce, Trio – ISP PAN, Warszawa 2001 czy: Krzysztof Tyszka, Nacjonalizm w komunizmie, IFiS PAN, Warszawa 2004. 7 Robert K. Merton, Nauka i demokratyczny ład społeczny, [w:] tenże, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982, s. 581–584
50
Społeczna ekologia socjologii europejskiej
samo uprawianie socjologii postrzegano częstokroć jako służbę narodowi; w najbardziej skrajnej formie znalazło to wyraz w nauce Niemiec hitlerowskich, jednak idea ta nieobca była wielu tutejszym uczonym, także tym o demokratycznej orientacji8. W okresie powojennym bywało to zresztą przesłanką ideowej, a nie tylko praktycznej współpracy z władzą uczonych odległych (w danej chwili) od komunizmu. Humanistyka podlegała naciskowi ideologicznemu, a składnikiem oficjalnej ideologii była jakaś forma nacjonalizmu, który bez wątpienia przyjmował się łatwiej niż marksizm-leninizm i napotykał na mniejszy opór tych uczonych, którzy sami nie byli przekonanymi stalinowcami. Bez wątpienia oddziaływał on na charakter twórczości naukowej, która miała być teraz marksistowska w formie i narodowa w treści9. Istotne były jednak nie tylko idee, ale także sposób, w jaki ich oddziaływanie współgrało z instytucjonalnym wpływem organizacji nauki, bardziej niż kiedykolwiek zintegrowanej z aparatem państwowym i zamkniętej w państwowo-narodowych ramach. Jej efektem była dominacja wzoru jednolitej narodowej nauki, scentralizowanej i integralnie związanej z państwem, wewnętrznie ujednoliconej i jako system opartej na sformalizowanej hierarchii tytułów naukowych i formalnych pozycjach zajmowanych w instytucjach akademickich. W kontaktach z zagranicą występowała ona jako jedność, a wyłącznymi językami socjalizacji i twórczości naukowej stały się lokalne języki narodowe. Choć w krajach socjalistycznych zjawisko to przybrało skrajną formę, trudno nie dostrzec jego paralelność względem etetyzacji i wrostu znaczenia narodowo-państwowych ram w nauce międzynarodowej. Do kwestii, czy i w jaki sposób nacjonalizacja i upaństwowienie nauki polskiej współgrały z etetystycznymi tendencjami w międzynarodowej współpracy naukowej przyjdzie mi nieraz wracać w kolejnych rozdziałach.
8 Otthein Rammstedt, Deutsche Soziologie. Die Normalität einer Anpassung, Suhrkamp, Frankfurt am Main 1986, s. 70–76; Inocenc Arnošt Bláha, Československá sociologie: od svého vzniku do roku 1948, Doplněk, Brno 1997; Joanna Kurczewska, Naród w socjologii polskiej. Od Józefa Supińskiego do Aleksandra Hertza, [w:] taże (red.), Dusza społeczeństwa. Naród w polskiej myśli socjologicznej, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2002; Zbigniew T. Wierzbicki, Dimitrie Gusti, dz. cyt.; Włodzimierz Wincławski, Lud, naród, socjologia. Studium o genezie socjologii słowackiej, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Toruń 1991; Jarosław Kilias, Narodowość jako problem naukowy, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2000. 9 Por. analizę wschodnioeuropejskiej historiografii, autorstwa Macieja Górnego: Przede wszystkim ma być naród. Marksistowskie historiografie w Europie Środkowo-Wschodniej, Trio, Warszawa 2007.
51
CZĘŚĆ DRUGA
AKTYWNOŚĆ MIĘDZYNARODOWA SOCJOLOGÓW POLSKICH W LATACH SZEŚĆDZIESIĄTYCH XX WIEKU
52
53
5
Socjologia polska odradza się i rusza w świat, a właściwie na Zachód...
U progu lat pięćdziesiątych XX wieku socjologia polska formalnie przestała być dyscypliną akademicką – katedry, na których zatrudniano socjologów, zazwyczaj przemianowywano (w kilku przypadkach początkowo zmieniając ich nazwy na „katedry historii socjologii”), a z czasem wcielano do powstających w rezultacie kolejnych reorganizacji, nowych struktur organizacyjnych. Studia socjologiczne uległy stopniowemu wygaszeniu. Owa likwidacja miała na ogół „miękki” charakter, nie wiązała się ze zwalnianiem, ani zazwyczaj nawet z przesuwaniem na inne stanowiska poszczególnych uczonych, choć czasami, jak w przypadku Stanisława Ossowskiego, skutkowała odsunięciem od dydaktyki1. Tak więc nauka i zajmujący się nią uczeni trwali w Akademii, niekiedy nadal zajmując się problematyką socjologiczną, acz uprawianą pod szyldami historii myśli społecznej, badania i krytyki „socjologii burżuazyjnej”, etnografii czy historii kultury. Choć odbiegała od praktyki znanej z innych krajów socjalistycznych, podobna sytuacja nie była wyjątkowa w kontekście polskiego życia akademickiego. Co prawda nastąpiła przebudowa instytucji akademickich, upodobniająca jej formy organizacyjne do radzieckiego wzoru, a także prowadzono kampanię ideologiczną przeciwko domniemanym wrogom nowego ładu, jednak w zasadzie nie towarzyszyły temu czystki personalne, a partyjne kadry nie opanowały instytucji nauki2. Warto zresztą pamiętać, że socjologowie byli wśród realizatorów ówczesnej polityki naukowej i zajmowali nieraz czołowe miejsca w komunistycznej akademii, by wspomnieć Józefa Chałasińskiego, jedną z ważnych postaci stanowiących przełom w dziejach powojennej polityki naukowej Kongresu Nauki Polskiej z 1951 roku, 1 Warto dodać, że w krajach socjalistycznych bywał to pierwszy krok do zwolnienia pod pretekstem niewykonywania obowiązków zawodowych (John Connelly, Zniewolony uniwersytet, dz. cyt., s. 199–200). Względna łagodność stalinizmu w nauce polskiej nie oznacza braku przypadków niszczenia obiecujących karier naukowych, jak chociażby fałszywie oskarżonego i wtrąconego do więzienia na progu lat pięćdziesiątych XX wieku księdza Franciszka Mirka, ucznia Floriana Znanieckiego, profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (Włodzimierz Wincławski, Słownik biograficzny socjologii polskiej, t. 2, Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2004, s. 330). 2 Nina Kraśko, Instytucjonalizacja socjologii w Polsce 1920–1970, dz. cyt., s. 130–134; John Connelly, Zniewolony uniwersytet, dz. cyt.
54
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
rektora Uniwersytetu Łódzkiego i wysokiego funkcjonariusza Polskiej Akademii Nauk, czy Jana Szczepańskiego, następcy Chałasińskiego na stanowisku rektora Uniwersytetu Łódzkiego. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko nastała polityczna odwilż, nastąpił powrót bardziej uśpionej niż rzeczywiście zlikwidowanej socjologii. W 1956 roku pojawiły się pierwsze kursy na Uniwersytecie Warszawskim, a od 1957 roku na tamtejszym Wydziale Filozoficznym działały dwie katedry mające w nazwie socjologię, kierowane przez Stanisława Ossowskiego i Juliana Hochfelda, marksistę i polityka, niegdysiejszego działacza PPS. W krótkim czasie nauka ta wróciła na uniwersytety, na których nauczano jej na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. Jeszcze wcześniej, bo w 1955 roku powstały dwa zakłady socjologiczne w ramach Polskiej Akademii Nauk, jesienią 1956 powołano zaś do życia kierowany przez Adama Schaffa Instytut Filozofii i Socjologii PAN, w którym kierownikami zakładów socjologicznych byli Jan Szczepański (z czasem został on zastępcą, a po wymuszonym odejściu Schaffa w 1968 roku – dyrektorem Instytutu) oraz Maria i Stanisław Ossowscy. W grudniu 1957 roku przez przekształcenie Sekcji Socjologicznej Polskiego Towarzystwa Filozoficznego powstało Polskie Towarzystwo Socjologiczne, którego pierwszym prezesem został Stanisław Ossowski3. Rozpoczęto ponowne wydawanie łódzkiego „Przeglądu Socjologicznego”, który niestety nie odzyskał ani dawnej wartości merytorycznej, ani niegdysiejszego prestiżu. Pojawiło się także nowe czasopismo, zorientowane głównie na socjologię, „Kultura i Społeczeństwo”. W efekcie na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku socjologia polska była w pełni profesjonalną i lepiej niż kiedykolwiek zinstytucjonalizowaną nauką oraz chętnie podejmowanym kierunkiem studiów. Zasadniczą rolę w jej odrodzeniu odegrali uczeni, którzy posiadali zdobytą jeszcze przed wojną, profesjonalną edukację socjologiczną. Obok nich czołowe stanowiska zajęli młodsi, w znacznej części związani z partią naukowcy, których spora część w trakcie swych studiów także zdołała liznąć nieco socjologii. Ich opiekunem i nauczycielem był Julian Hochfeld. Dominującą rolę w rodzimej nauce odgrywało środowisko intelektualne Warszawy, gdzie znajdowały się dwie ważne instytucje, Wydział Filozoficzny UW oraz Instytut Filozofii i Socjologii PAN. Zapewne głównie tym, że większość badaczy historii socjologii wywodzi się na ogół z Uniwersytetu, można wytłumaczyć pewien brak zainteresowania dla drugiej z instytucji, bezspornie ważniejszej, jeżeli chodzi o prowadzenie badań naukowych oraz kontakty zagraniczne. Drugim co do znaczenia ośrodkiem naukowym stała się i co najmniej do końca lat sześćdziesiątych XX wieku pozostawała Łódź, gdzie działały znaczące indywidualności powojennej nauki – Józef Chałasiński, a przede wszystkim Jan Szczepański, przez długi czas związany zarówno z IFiS PAN, jak i z Uniwersytetem Łódzkim. 3
Nina Kraśko, Instytucjonalizacja socjologii w Polsce 1920–1970, dz. cyt., s. 152–164, 169–172.
Socjologia polska odradza się i rusza w świat, a właściwie na Zachód...
55
Socjologowie polscy właściwie natychmiast nawiązali kontakty z nauką zachodnią. Podobnie jak w przypadku odbudowy instytucji, trudno w istocie ocenić, na ile rzeczywiście chodziło o ich ponowne nawiązywanie, a na ile była to w istocie kontynuacja dawniejszych, poważnie osłabionych, ale nie zerwanych całkowicie kontaktów. Dotyczy to w szczególności Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego, którego Stanisław Ossowski był współzałożycielem i członkiem Komitetu Wykonawczego w latach 1949–1952. Co ciekawe, udało mu się nawet zdobyć środki na zapłacenie składki członkowskiej Studium Nauk Społecznych UW, regularnie korespondował z kolejnymi sekretarzami wykonawczymi, otrzymywał zaproszenia, a nie mogąc osobiście uczestniczyć w międzynarodowych zjazdach socjologicznych, wysyłał na nie referaty. Już pod koniec 1955 roku można było zaobserwować symptomy odwilży, dzięki czemu było możliwe uregulowanie kolejnej składki członkowskiej4. Ze swej strony funkcjonariusze ISA byli żywo zainteresowani kontaktem z socjologami z Europy Wschodniej. Przed nadchodzącym, trzecim międzynarodowym zjazdem socjologicznym (ISA) w Amsterdamie Tom Bottomore, ówczesny sekretarz wykonawczy, wystosował więc zaproszenie dla Związku Radzieckiego i krajów Europy Środkowo-Wschodniej oraz Iranu do wzięcia udziału w roli obserwatorów w posiedzeniu Komitetu Wykonawczego ISA. W rezultacie na kongresie po raz pierwszy pojawiły się delegacje krajów socjalistycznych, w tym największa, licząca 13 osób reprezentacja ZSRR. Także polska delegacja była stosunkowo liczna, składała się z 10 osób – zarówno uczonych reprezentujących klasyczną socjologię, jak Chałasiński, Szczepański czy Ossowski, jak i partyjnych uczonych starszego (jak Schaff czy Hochfeld) i młodszego (Jerzy J. Wiatr) pokolenia5. Na towarzyszącym zjazdowi posiedzeniu Komitetu Wykonawczego ponownie wybrano doń Stanisława Ossowskiego, a także przyjęto do ISA, w miejsce Studium Nauk Społecznych UW, Sekcję Socjologiczną Polskiego Towarzystwa Filozoficznego6. Wśród odbywających się w owym czasie imprez warto wymienić zorganizowane przez UNESCO w Paryżu wczesną jesienią 1956 roku polsko-francuskie seminarium na temat postępu w dziejach, w którym uczestniczyła trzydziestoosobowa delegacja z Polski. Z obu stron wzięli w nim udział również socjologowie i reprezentanci dyscyplin pokrewnych, tacy jak Georges Friedmann, Claude Lévi-Strauss, Nina Assorodobraj-Kula, Jan Lutyński, Stefan Nowak czy Jan Strzelecki7. Zapoczątkowało ono bilateralne relacje naukowe z Francją, skądinąd o wiele 4 List Ossowskiego do Rindego, niedatowany (prawd. luty 1952 r.), listy Ossowskiego do Toma Bottomore’a z 30 grudnia 1955 r. i z 9 kwietnia 1956 r. (IISH, ISA 392). 5 Protokoły z zebrań ISA Executive i Committee w dniach 22–26 sierpnia 1956 r., s. 3 (IISH, ISA 18); Transactions of the Third World Congress of Sociology, Koniknijk Instiituut voor de Tropen, Amsterdam, 22–29 August, 1956, t. VIII, International Sociological Association, London 1956, s. 315–338. 6 Protokoły z zebrań ISA Executive i Committee w dniach 22–26 sierpnia 1956, s. 5 (IISH, ISA 18). 7 Andrzej Wyczański, Odnowienie stosunków naukowych z Francją w 1956 roku, „Kwartalnik Historyczny”, nr 4/1993; Nina Assorodobraj-Kula i Elżbieta Tarkowska, Dobrze posiane ziarno.
56
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
bardziej znaczące dla historyków niż dla socjologów8. Niebawem rozpoczęła się dwustronna turystyka naukowa, jako że i do Polski zaczęli przyjeżdżać zagraniczni uczeni, zazwyczaj na krótkie wizyty i na swój własny koszt, choć na zaproszenie PTS albo Polskiej Akademii Nauk. Zapewne najważniejszymi z wczesnych przybyszów byli C. Wright Mills oraz Paul F. Lazarsfeld. Pierwszy z nich przyjechał w lipcu 1957 roku i ponownie w 1959, tym razem na zaproszenie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, kierowanego wówczas przez Juliana Hochfelda, drugi zaś dwukrotnie odwiedził Polskę w roku 1958, w lutym i we wrześniu9. Jak widać, genezę socjologii polskiej lat sześćdziesiątych można określić, używając stalinowskiego i poststalinowskiego żargonu, jako w przeważnej mierze „burżuazyjną”, chociaż starsi i młodsi marksiści (względnie: partyjni uczeni) szybko zdobyli w niej równorzędną pozycję, nie tylko instytucjonalną, ale także intelektualną. Stało się tak tyleż dzięki poparciu politycznemu, ile wskutek obecności w ich szeregach kilkorga nieprzeciętnie zdolnych i pracowitych uczonych, takich jak Zygmunt Bauman, czy Jerzy J. Wiatr10. Dla zrozumienia miejsca nauki polskiej w socjologii europejskiej niezbędne jest zwrócenie należytej uwagi na to, że jej charakter i cykl rozwojowy odbiegał od źródeł i natury tej nauki w innych krajach socjalistycznych, być może z wyjątkiem Rumunii. Skutkowało to pewną jej odrębnością, ale także niekompatybilnością polskich nauk społecznych względem nauki innych krajów socjalistycznych, rzutującą na naturę ich wzajemnych relacji. Na wschód od Łaby odrodzona socjologia najwcześniej pojawiła się w Polsce. W pozostałych krajach regionu od połowy lat pięćdziesiątych XX wieku zaczęły się pojawiać teksty odnoszące się do socjologii zachodniej (zazwyczaj pisane w konwencji krytyki, przynoszące jednak informacje o dyscyplinie) oraz mówiące o potrzebie empirycznych badań społecznych. Jak już wspominałem, na międzynarodowym zjeździe socjologicznym w Amsterdamie w 1956 roku pojawili się radzieccy delegaci, a dwa lata później w Moskwie odbyła się duża międzynarodowa konferencja socjologiczna, ponadto zaś formalnie utworzono Radzieckie Towarzystwo Socjologiczne. W tym okresie Rozmowa z panią profesor Niną Assorodobraj-Kulą, przewodniczącą PTS w latach 1964–1968, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 4/1999. 8 Marcin Kula, Mimo wszystko bliżej Paryża niż Moskwy. Książka o Francji, PRL i o nas, historykach, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2010, s. 15. 9 Za pierwszym razem Mills przybył do Polski w celach badawczych i w ramach swego rodzaju turystyki intelektualnej razem z brytyjskim historykiem marksistowskim Ralphem Milibandem. Jeszcze raz był tu w drodze do Moskwy w 1961 r. (zob. C. Wright Mills, Letters and Autobiographical Writings, University of California Press, Berkeley –Los Angeles–London 2000, s. 237–336). Pierwszy pobyt Lazarsfelda sfinansowała Fundacja Forda; o jej polskim programie wymiany mowa będzie w dalszej części tekstu. 10 W 1962 r. do partii należało 29 uczonych posiadających co najmniej stopień doktora, w tym 7 samodzielnych pracowników naukowych (Lista socjologów – członków partii w uczelniach i instytutach naukowych, AAN, KC PZPR 237/XVI-283). W 1967 r. partyjnych było 12 z 40 samodzielnych pracowników naukowych socjologii (Stan i zadania socjologii marksistowskiej w Polsce, AAN, KC PZPR 237/XVI-396).
Socjologia polska odradza się i rusza w świat, a właściwie na Zachód...
57
faktycznie rozpoczęto pierwsze badania, a u progu lat sześćdziesiątych stworzono także najwcześniejsze formy organizacyjne, mające stanowić dla nich bazę instytucjonalną. Pierwsza powstała komórka badawcza w Moskwie przy Instytucie Filozofii Akademii Nauk ZSRR, działająca pod kierownictwem Giennadija Osipowa i zajmująca się studium nowych form pracy i stylów życia. Na jej bazie w 1966 roku stworzono Sekcję Konkretnych Badań Społecznych Akademii Nauk. W 1961 roku na Leningradzkim Uniwersytecie Państwowym powstało laboratorium socjologiczne kierowane przez Władimira Jadowa, którego pierwszym przedsięwzięciem było badanie budżetów czasu; w 1966 roku laboratorium stało się częścią uniwersyteckiego Instytutu Naukowo-Badawczego Konkretnych Badań Socjologicznych. Socjologiczne komórki badawcze powstały także w Nowosybirsku i Swierdłowsku. Za w pełni rozwiniętą i stabilną formę instytucjonalną wypada jednak uznać dopiero założony w 1968 roku Instytut Konkretnych Badań Społecznych Akademii Nauk, kierowany przez Aleksieja Rumiancewa, w którego skład weszły instytuty Osipowa oraz Jadowa, jako jego oddział leningradzki. Nie oznaczało to jednak zdolności do reprodukcji i intelektualnej samowystarczalności dyscypliny, jako że te instytucje miały wyłącznie charakter badawczy, a nie istniały jeszcze ani studia socjologiczne, ani specjalistyczne czasopismo. Pojawiły się one dopiero w latach siedemdziesiątych XX wieku11. Narodziny socjologii w większości krajów socjalistycznych były tylko nieznacznie szybsze i wyglądały podobnie, niezależnie od tego, czy wcześniej istniała tam tradycja instytucjonalnej socjologii. Pierwsza w Czechosłowacji katedra socjologii powstała w Wyższej Szkole Politycznej przy Komitecie Centralnym Komunistycznej Partii Czechosłowacji w 1965 roku; w tym samym roku otwarto również Instytut Socjologii Czechosłowackiej Akademii Nauk, który zaczął wydawać dwumiesięcznik „Sociologický časopis”. W 1965 roku zaczęła też działać, formalnie ukonstytuowana dopiero w styczniu kolejnego roku katedra socjologii na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Karola, gdzie niezwłocznie otwarto studia socjologiczne. Podobną katedrę i studia otwarto także w Brnie12. W NRD władze partyjne powzięły decyzję o stworzeniu Rady Naukowej do Spraw Badań Socjologicznych oraz o powrocie socjologii na uniwersytety w 1964 roku. W roku 1966 powstało Centrum Badań Socjologicznych przy Rumuńskiej Akademii Nauk oraz otwarto studia socjologiczne. Na Węgrzech i w Bułgarii – krajach, w których nie istniała wcześniej instytucjonalna socjologia – jej powstanie i stopniowa instytucjonalizacja także przypadły na lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte XX wieku. Poza Polską, nieznacznie odmienny był timing narodzin tej dyscypliny także w niezależnej od ZSRR Jugosławii, gdzie w 1957 roku powstał zakład socjologii 11 Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социология шестидесятых годов в воспоминаниях и документах, Издательство Русского Христианского гуманитарного института, Санкт-Петербург 1999. 12 Zdeněk R. Nešpor, Dějiny české sociologie, dz. cyt., s. 310–314, 386–388.
58
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
w federalnym Instytucie Nauk Społecznych w Belgradzie, odrębne czasopismo naukowe i studia socjologiczne powstały zaś dwa lata później13. Decydujące znaczenie dla odbioru socjologii polskiej w innych krajach obozu miał czynnik inny niż tylko chronologia. Choć, wyjąwszy Związek Radziecki, okres formalnego nieistnienia dyscypliny nie był tam o wiele dłuższy, jej likwidacja była tam o wiele bardziej skuteczna, a powstanie nowej, marksistowskiej socjologii było wynikiem działalności zupełnie innej grupy ludzi. Większość z nich stanowili adepci materializmu historycznego, czasami reprezentanci innych nauk społecznych, a niekiedy byli dziennikarze czy nawet działacze partyjni zainteresowani prowadzeniem empirycznych badań społecznych. Za wyjątkiem socjologów rumuńskich, zazwyczaj nie wiedzieli oni wiele o tradycjach rodzimej socjologii i początkowo nie byli nimi specjalnie zainteresowani14. Dyscyplina powstawała więc na marginesie, i częstokroć wbrew oporowi reprezentantów, stanowiącego zakorzenioną dyscyplinę akademicką materializmu historycznego. Punktem wyjścia najważniejszej z radzieckich dyskusji na temat możliwości socjologii był opublikowany w 1957 roku w piśmie „Вопросы философии” artykuł niemieckiego historyka ekonomicznego, Jürgena Kuczynskiego. Autor wskazywał w nim na istnienie obszaru między sferą najogólniejszych praw materializmu historycznego a polem praktycznych badań społecznych. Obszarem tym miały rządzić swoiste prawa, ustalaniem których winna się zająć osobna dyscyplina, (marksistowska) socjologia15. Reakcje na tekst Kuczynskiego były w przeważającej mierze krytyczne, ale zarówno artykuł, jak i polemiki z nim zdefiniowały pole najważniejszej dyskusji teoretycznej nowej, marksistowskiej socjologii. Odnosiła się ona do relacji socjologii i materializmu historycznego, którego domeny – jako jedynej dyscypliny teoretycznej władnej formułować jakąkolwiek teorię społeczną – bronili zazwyczaj uprawiający go filozofowie, redukując tym samym socjologię do roli dostarczycielki konkretnych danych dla teorii, które produkował „histmat”. Niezależnie od zajmowanego stanowiska 13 Michael Voříšek, The Reform Generation, dz. cyt., s. 76–93; Vera Sparschuh i Ute Koch, Sozializmus und Soziologie. Die Gründergeneration der DDR-Soziologie. Versuch einer Konturierung, Leske–Budrich, Opladen 1997, s. 85; Attila Beckehazi i Tibor Kuczi, Socjologia reformistycznego socjalizmu: model węgierski, [w:] Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, dz. cyt.; Nikolai Genov, Socjologia jako obietnica i rzeczywistość: doświadczenie bułgarskie, [w:] Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, dz. cyt.; Sergej Flere, Zwątpienie w socjologię. Rozwój socjologii w Jugosławii po II wojnie światowej, [w:] Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, dz. cyt. Zwięzły przegląd dziejów środkowo-wschodnioeuropejskich socjologii zawiera książka autorstwa Zinajdy T. Golenkowej i Nikołaja P. Narbuta: История социологической мысли в странах центральной и восточной Европы, Российский университет дружбы народов, Москва 2010. 14 Варлен В. Колбановский, К истории постсталинской социологии: от ренессанса до реформации, [w:] Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социология шестидесятых годов..., dz. cyt., s. 24; Эдвард А. Араб-Оглы, „Тогда казалось, что кое-что удавалось...”, tamże, s. 362; Michael Voříšek, The Reform Generation, dz. cyt., s. 153–156. 15 Юрген Кучинский, Социологические законы, „Вопросы философии”, nr 5/1957.
Socjologia polska odradza się i rusza w świat, a właściwie na Zachód...
59
i stosowanych argumentów, problem ten nie tylko stanowił punkt wyjścia, ale też zaskakująco długo pozostawał kluczowym tematem dyskusji uczonych radzieckich i innych krajów komunistycznych, włącznie z Jugosławią16. W Polsce materializm historyczny jako dyscyplina akademicka był w powijakach, z których w istocie nigdy nie udało mu się rozwinąć, socjologia zaś, jako nauka badająca życie społeczne oraz usiłująca rozpoznawać obowiązujące w nim reguły, stanowiła nie postulat, a realny fakt. W tej sytuacji, choć namysł nad problemem ich wzajemnej relacji nieobcy był także polskim uczonym, podobna dyskusja byłaby całkowicie bezprzedmiotowa17. Za teoretyczny punkt wyjścia większości tutejszych socjologów marksistowskich można uznać idee zawarte w artykułach Juliana Hochfelda opublikowanych w 1957 roku: w Rewizjach i tradycjach zamieszczonych w „Przeglądzie Kulturalnym”, czy wydanym w „Nowej Kulturze” Kelles Krauza – marksizmie „otwartym”, w których został zarysowany projekt określany zazwyczaj mianem marksizmu otwartego18. Był on o wiele bardziej radykalny od czegokolwiek, co pisali lub publicznie mówili środkowoi wschodnioeuropejscy socjologowie. Marksizm został w nim uznany w ramach socjologii za stanowisko teoretyczne, najbardziej trafne, godne obrony i warte twórczego rozwijania, ale stanowiące tylko jedną z wielu możliwych perspektyw teoretycznych socjologii. Warto zauważyć, że w obrębie nauki radzieckiej, NRD albo czechosłowackiej (lat siedemdziesiątych) podobne twierdzenie wydawałoby się dalekie od oczywistości, nawet po ucichnięciu debaty na temat relacji między materializmem historycznym i socjologią marksistowską, jako że funkcjonowała tam koncepcja dwóch zasadniczo odmiennych socjologicznych tradycji teoretycznych, marksistowskiej i „burżuazyjnej”19. Hochfeldowskie ujęcie faktycznie oznaczało porzucenie tego modelu, pozwalając zarazem na łatwe przyswajanie dorobku socjologii „burżuazyjnej”. Jeżeli zaś chodzi o relację socjologii i materializmu historycznego, temu ostatniemu pozostawiało ono rolę metateorii, źródła ogólnych założeń epistemologicznych czy antropologicznych, określających perspektywę poznawczą socjologa-marksisty, niebędących dlań jednak źródłem twierdzeń teoretycznych. Podobna rola nie satysfakcjonowałaby chyba reprezentantów drugiej ze wspomnianych dyscyplin20. 16 Por. Ljubomir Živković, The Structure of Marxist Sociology, [w:] Peter L. Berger (red.), Marxism and Sociology. Views from Eastern Europe, Appleton-Century-Crofts, New York 1969. 17 Julian Hochfeld, Materializm historyczny a socjologia, [w:] tenże, Marksizm, socjologia, socjalizm, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982; Jerzy J. Wiatr, Szkice o materializmie historycznym i socjologii, Książka i Wiedza, Warszawa 1962. 18 Julian Hochfeld, Rewizje i tradycje [w:] tenże, Marksizm, socjologia, socjalizm, dz. cyt. oraz Kelles Krauza – marksizm „otwarty”, tamże; Mirosław Chałubiński, Polityka i socjologia. Studium koncepcji Juliana Hochfelda, Wydział Filozofii i Socjologii UW, Warszawa 1991, s. 151–159. 19 Jarosław Kilias, Jak socjologowie opowiadali o socjologii, dz. cyt., s. 196–197. 20 Julian Hochfeld, Materializm historyczny a socjologia, dz. cyt.; Mirosław Chałubiński, Polityka i socjologia, dz. cyt., s. 159–162; zob. także Michal Kopeček, Hledání ztraceného smyslu revoluce. Zrod a počátky marxistického revisionismu ve střední Evropě 1953–1960, Argo, Praha 2009, s. 205–210.
60
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Warto dodać, że z intelektualnego punktu widzenia budowa socjologii marksistowskiej nie była łatwym przedsięwzięciem. Wbrew deklaracjom jej zwolenników, inaczej niż „socjologię burżuazyjną”, należało ją stworzyć niemal od zera. Choć dziś marksizm uchodzi za jedną z kluczowych, żywych tradycji teoretycznych dyscypliny, pod koniec lat pięćdziesiątych nie odgrywał tej roli. Rozumiany w sposób, w jaki pojmowała go większość socjologów pierwszej połowy XX wieku, a więc jako teoria determinizmu ekonomicznego, został zarówno odrzucony przez niemarksistowskich krytyków, jak i zdyskredytowany przez wyznających woluntarystyczną teorię działania komunistów. Z kolei dziedzictwo stalinizmu i sekciarstwo ruchu komunistycznego spowodowały, że albo je odrzucono, albo z powodów cenzuralnych niedobrze się było odwoływać do większości bazujących na myśli Marksa i Engelsa projektów teoretycznych – od bliskiej dziewiętnastowiecznej tradycji interpretacji marksizmu socjologii Nikołaja Bucharina, krytykowanego jeszcze za życia, a co gorsze, skazanego w procesach moskiewskich i zrehabilitowanego dopiero w czasach gorbaczowowskiej przebudowy21, po heretycką Szkołę Frankfurcką. Niewiele więc zostawało dla chcącego pozostać wiernym linii partii marksistowskiego socjologa – pisma Marksa, Engelsa, Lenina, ewentualnie także dzieła niektórych zachodnich myślicieli komunistycznych, jak Gramsci... Większość tej spuścizny pochodziła jeszcze z XIX wieku, więc brakowało w niej choćby przybliżonego odpowiednika tego, co mogła zaoferować dużo bliższa współczesności zachodnia teoria społeczna. Co w gruncie rzeczy mogła podobnie rozumiana tradycja marksistowska zaoferować na przykład badaczowi współczesnych stosunków przemysłowych22? W rezultacie choć kilkoro uczonych, takich jak Julian Hochfeld, Jerzy J. Wiatr, Zygmunt Bauman czy Maria Hirszowicz, brało marksizm poważnie, ważniejsza odeń była w praktyce przynależność partyjna (i jej brak) jako źródło więzi ideowej i/lub towarzyskiej. Skądinąd, jedną z ważnych cech polskiego „marksizmu otwartego” było to, że dla zewnętrznego obserwatora, niezorientowanego w lokalnych układach, granica między marksistami a niemarksistami była na tyle trudna do ustalenia, tak że w skrajnym przypadku mógł on za marksistowską uznać całą niemal polską socjologię.
21 Jej zarys przedstawiono w przetłumaczonym na wiele języków podręczniku zatytułowanym Teoria materializmu historycznego (Książka, Warszawa 1927). 22 Pomijam przy tym kwestię problematyczności użycia marksizmu, koniec końców krytycznej teorii społeczeństwa kapitalistycznego, jako teorii afirmującej społeczeństwo socjalistyczne.
61
6
...napotykając na bariery ekonomiczne, administracyjne i polityczne
Kontekst społeczno-polityczny „realnego socjalizmu”, w jakim funkcjonowały polskie nauki społeczne także i w okresie popaździernikowym, kiedy ich kontakty międzynarodowe, w tym ze światem zachodnim, uległy odmrożeniu, stawiał przed nimi liczne bariery, których nie napotykali uczeni w krajach zachodnich. Zajmując się kwestią miejsca socjologii polskiej w nauce światowej nie sposób ich pominąć, choć próba ich opisania jest utrudniona z dwóch powodów. Pierwszą trudnością jest fakt, że choć sam nie pracowałem naukowo w tamtych czasach, pamiętam je z doświadczenia na tyle dobrze, że grozi mi zdawkowość i pominięcie okoliczności dla mnie oczywistych, ale nieznanych czytelnikowi młodszemu o kilkanaście lat, a niewiedza o nich może zniekształcić odbiór reszty mojej opowieści1. Drugi kłopot jest związany z faktem, że wiele – w założeniu naukowych – prac powstaje w ramach Instytutu Pamięci Narodowej, instytucji realizującej głównie funkcję propagandową2. Niezależnie od wysiłków rzetelnych badaczy skutkuje to rozpowszechnieniem karykaturalnego obrazu celów działania systemu socjalistycznego i jego funkcjonariuszy jako bezinteresownych szkodników, względnie takichż gnębicieli wszystkich myślących niezgodnie z narzuconym wzorcem ideologicznym (którego natura umyka zresztą uwadze autorów). Towarzyszy temu jednostronne zainteresowanie nadzorem policyjnym i represjami politycznymi. Choć dwie ostatnie rzeczy były boleśnie realne, to z perspektywy całej dyscypliny naukowej nie one stanowiły najważniejszą z barier, które socjalizm stawiał przed naukami społecznymi. Wszystkie te bariery były polityczne w tym sensie, że tworzyły skutek przynależności do radzieckiej strefy wpływów oraz wschodnioeuroepejskiej wersji socjalizmu jako formy organizacji życia społecznego. Tym niemniej, jeśli chodzi o charakter, można wyróżnić trzy ich 1 Zob. Kaja Kaźmierska, Katarzyna Waniek i Agata Zysiak, Opowiedzieć uniwersytet. Łódź akademicka w biografiach wpisanych w losy Uniwersytetu Łódzkiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2015, s. 187. 2 Np. Piotr Franaszek (red.), Stłamszona nauka? Inwigilacja środowisk akademickich i naukowych przez aparat bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2010.
62
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
zasadnicze typy: ekonomiczny, administracyjny (czy organizacyjny) i w węższym sensie polityczny, jak się zdaje, w praktyce najmniej spośród nich istotny. Jeśli chodzi o ekonomiczne przesłanki relacji uczonych polskich z zagranicą, wypada zacząć od tej, która nie stanowiła swoistości systemu socjalistycznego. Polska była i nadal pozostaje w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi czy państwami Europy Zachodniej krajem stosunkowo ubogim i zacofanym. Z punktu widzenia systemu światowego i relacji zależności ekonomicznych i politycznych, należy mówić o jej peryferyjnym (względnie półperyferyjnym) statusie i o zależnym charakterze jej rozwoju. Rzecz jasna, powyższa konstatacja ma jedynie charakter ogólny, nie stanowiąc analizy konkretnych zależności ekonomiczno-politycznych, w jakie była uwikłana socjalistyczna Polska3. Tak czy inaczej, jej położenie wiązało się ze słabiej rozwiniętą infrastrukturą oraz ograniczoną ilością środków finansowych, które można przeznaczyć na naukę, co z kolei przekładało i przekłada się na utrudnienia w kontaktach z partnerami zagranicznymi, którzy ponoszą nieproporcjonalnie wysoki udział w ich finansowaniu. Skazuje to na zależność od ich środków, za czym oczywiście idzie wpływ na to, czego dotyczy wymiana – konkretnych badaczy i typów zainteresowań naukowych czy kierunków wspólnych badań. Warto też zauważyć, że wskutek chronicznego niedofinansowania nauki w Polsce pracę naukową prowadzono i dotąd prowadzi się tu w znacznej mierze opierając się na prywatnych zasobach materialnych uczonych. Zasobami tymi są ich własne, prywatne księgozbiory, a więc dokonywane przez nich samych zakupy książek i czasopism, czy chociażby środki finansowe przeznaczane na opłacanie składek w towarzystwach naukowych z indywidualnym członkostwem. W czasach socjalizmu obowiązująca polityka naukowa zmierzała zresztą do przenoszenia na samych uczonych jak największej części kosztów podróży zagranicznych (do tej kwestii przyjdzie mi jeszcze powrócić w kolejnych rozdziałach). Niższe dochody, w czasach komunistyczych obniżane także przez ich dystrybucję, egalitarną i w żaden sposób niepreferującą sektora akademickiego, same w sobie stanowiły może nie kluczowy, ale dostrzegalny handicap. Ekonomiczne problemy związane z wymianą naukową zyskały bezprecedensową skalę i przybrały charakterystyczną dla socjalizmu formę, w rezultacie szczególnego sposobu funkcjonowania gospodarki socjalistycznej, a zwłaszcza typowej dla niej polityki walutowej. Wschodnioeuropejskie waluty były całkowicie niewymienialne, dewizy stanowiły zaś deficytowy zasób, dostęp do którego był ściśle kontrolowany przez władze państwowe. Choć po 1956 roku ich posiadanie zalegalizowano, obrót nimi pozostawał w Polsce zabroniony; co prawda istniał walutowy „czarny rynek”, na którym kurs był o wiele wyższy od oficjalnych (tych był cały zestaw, różnych dla odmiennych celów i typów korzystających 3
Tym bardziej pochopne byłoby automatyczne przenoszenie twierdzeń o zależności ekonomicznej i peryferyjności Polski na sferę życia naukowego (np. Tomasz Warczok i Tomasz Zarycki, Gra peryferyjna, dz. cyt., s. 37–56).
...napotykając na bariery ekonomiczne, administracyjne i polityczne
63
zeń podmiotów). Państwo posiadało monopol na handel zagraniczny, a udział w zagranicznych relacjach handlowych był koncesjonowany, podlegając ścisłej reglamentacji. Socjalistyczna ekonomia była zasadniczo nastawiona na autarkię, choć po 1956 roku już w znacznie mniejszym stopniu, jako że starano się rozwijać (i subsydiować) eksport, źródło dewiz niezbędnych do pokrycia kosztów zwiększonego importu dóbr inwestycyjnych, a zwłaszcza, z czasem w coraz większym stopniu deficytowych, dóbr konsumpcyjnych. Wskutek tego waluty wymienialne stanowiły zawsze dobro rzadkie i trudne do zdobycia, wydzielane w pierwszej kolejności tym, dla których były absolutnie niezbędne, zwłaszcza ze względu na import materiałów i produktów niemożliwych do zastąpienia przez lokalną produkcję. W praktyce o dostępie do nich decydowały strategiczne decyzje polityczne, na co dzień zaś siła przetargowa, jaką zbiorowi aktorzy życia gospodarczego dysponowali w toczącym się, nieformalnym przetargu. Nauka, a już na pewno nauki społeczne, nie były ani oficjalnie preferowane, ani nie dysponowały znaczącą siłą przetargową. Wskutek tego środków na wymianę naukową z zagranicą zawsze brakowało, wydatki dewizowe pochodzące z państwowej kasy stanowiły nieznaczną ich część i z założenia starano się obarczać kosztami zachodnich partnerów. Co nieco zabawne, stały motyw, wciąż na nowo powracający w dokumentach instytucji zajmujących się wymianą naukową z zagranicą, stanowią narzekania, że owi partnerzy mają własne, sprzeczne z oczekiwaniami polskich władz, priorytety, z których nie mają ochoty zrezygnować, nadmiernie wpływając na jej naturę i kierunki. Rezultatem, a zarazem biurokratycznym sposobem rozwiązania problemu chronicznego deficytu dewiz, były drobiazgowe przepisy regulujące i gdzie się tylko da centralizujące decyzje o ich wykorzystaniu4. W przypadku międzynarodowych imprez naukowych przepisy zabraniały organizatorom na przykład pokrywania kosztów pobytu gości zza granicy, przy czym uczynienie wyjątku od tej zasady wymagało formalnej zgody premiera5! Dodatkowym skutkiem polityki walutowej i permanentnego deficytu dewiz było istnienie dwóch, w znacznym stopniu odmiennych zestawów zasad wymiany, zarówno ekonomicznej, jak i naukowej, różnych dla krajów kapitalistycznych i socjalistycznych. Kontakty z tymi drugimi były również biurokratycznie reglamentowane i częstokroć bardziej skomplikowane z biurokratycznego punktu widzenia, ale dzięki bezdewizowemu charakterowi zasadniczo łatwiej dostępne, przynajmniej z ekonomiczno-organizacyjnego punktu widzenia. Inna kwestia, że wszystkich ich uczestników trapił podobny niedostatek środków, w tym 4 Janusz Skodlarski, Zarys historii gospodarczej Polski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 407–413, 448–453; Leszek Jerzy Jasiński, Polskie kontakty gospodarcze z zagranicą w XX wieku, Warszawska Wyższa Szkoła Ekonomiczna – Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, Warszawa 2003, s. 159–169, 174–175. 5 Pismo okólne nr 88 Prezesa Rady Ministrów z 18 września 1962 r. w sprawie przestrzegania dyscypliny finansowo-dewizowej przy organizowaniu w kraju kongresów, zjazdów, konferencji itp. imprez z udziałem cudzoziemców, s. 2 (AAN, MSzW 562).
64
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
zwłaszcza brak sposobów finansowania długoterminowej wymiany naukowej, i że wszyscy ich uczestnicy mieli tendencję do wybierania tej samej strategii „pasażera na gapę”. Warunki funkcjonowania rynku walutowego faktycznie uniemożliwiały osobom przebywającym w kraju wykorzystywanie prywatnych zasobów do uczestniczenia w nazbyt drogim, międzynarodowym życiu naukowym. Warto jednak dodać, że dzięki „czarnemu rynkowi” i różnicy między oficjalnymi i nieoficjalnym kursem walut wymienialnych wyjazdy na Zachód – może poza tymi najskromniejszymi – cechowała zazwyczaj nie tylko naukowa, ale także ekonomiczna atrakcyjność, dając ich uczestnikom szansę, w przypadku pracy lub choćby otrzymywania przyzwoitego stypendium, zarobienia więcej i zakupienia dóbr niedostępnych w kraju6. Wpływ tradycyjnego problemu niedorozwoju-ubóstwa, braku dostatecznych publicznych i deficytu prywatnych środków, połączony z osobliwościami funkcjonowania gospodarki socjalistycznej, był najbardziej bezpośredni w dziedzinie literatury i czasopism naukowych7. Polska faktycznie leżała poza zasięgiem międzynarodowego rynku księgarskiego, a import był realizowany przez dwie instytucje. Pierwszą była Centrala Handlu Zagranicznego Ars Polona, która zajmowała się także eksportem – a w latach sześćdziesiątych wydawano w Polsce również publikacje naukowe, w tym socjologiczne, w językach zachodnich. Organizacja ta była opieszałym i nieporadnym, biurokratycznym molochem, ze współpracy z którym chyba nikt nie ma dobrych wspomnień. Drugą instytucją handlową był Ośrodek Rozpowszechniania Wydawnictw Naukowych PAN, sprzedający także książki z krajów socjalistycznych. W przypadku tych ostatnich sytuacja wyglądała o wiele lepiej, ich zakup nie wymagał bowiem nakładów dewizowych i były one dostępne w specjalistycznych księgarniach prowadzonych przez ORPAN. Czasopisma można było prenumerować za pośrednictwem kolejnego monopolisty, Centralnego Zarządu Upowszechniania Prasy i Książki Ruch8. Wpływało to oczywiście na stan prywatnych księgozbiorów uzupełnianych drogą zakupów czynionych za granicą, osobiście lub za pośrednictwem znajomych, przede wszystkim jednak powodowało utrudnienia w rozbudowie księgozbiorów bibliotek naukowych. Te posiadały określone, z reguły skromne przydziały dewiz, które mogły przeznaczać na zakup literatury zachodniej. I tutaj sposobem radzenia sobie w sytuacji niskich limitów dewizowych i trudności organizacyjnych było liczenie na łaskawość zachodnich ofiarodawców (fundacji, instytucji i bibliotek naukowych, a czasem i wydawców), a także bezpośrednia wymiana z zaprzyjaźnionymi bibliotekami 6 Choćby takich, jak samochody osobowe (Jerzy J. Wiatr, Życie w ciekawych czasach, Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, Warszawa 2008, s. 70, 81). 7 Wskazówkami lekturowymi dotyczącymi polskiego rynku księgarskiego wsparł mnie Michał Zając. 8 Radosław Cybulski, Księgarstwo w społeczeństwie współczesnym, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1978, s. 114–115.
...napotykając na bariery ekonomiczne, administracyjne i polityczne
65
gromadzącymi publikacje dotyczące Europy Wschodniej i zainteresowanymi publikacjami z Polski (czy dostępnymi w Polsce). Walutą w tej wymianie był w przypadku socjologii między innymi wydawany po angielsku „Polish Sociological Bulletin”. Sprzedaż części jego nakładu połączonej bibliotece Wydziału Filozoficznego UW i IFiS PAN nie tylko pozwalała zdobyć jej zachodnią literaturę naukową, ale również znaleźć czasopismu odbiorców, do których nie potrafiła skutecznie dotrzeć Ars Polona9. Ten sposób pozyskiwania książek i czasopism naukowych stanowił bodaj główne źródło dostaw do najważniejszej biblioteki socjologicznej, połączonych księgozbiorów Wydziału Filozoficznego UW i IFiS PAN. Instytucji tej, sprawnie i z niezbędną w takich warunkach inwencją kierowanej przez Janusza Krajewskiego, udało się stworzyć rozległą sieć kontaktów, liczącą około setki instytucji zainteresowanych tego rodzaju wymianą. Okazją do ominięcia limitu były także organizowane corocznie, początkowo jako przedsięwzięcie towarzyszące Międzynarodowym Targom w Poznaniu, a od 1958 roku odbywające się w Warszawie jako samodzielna impreza, Międzynarodowe Targi Książki, po których zakończeniu można było zakupić pozostałe publikacje10. Ogólnie rzecz biorąc, zasoby literatury zagranicznej były na tyle ograniczone, by utrudniało to efektywną pracę badawczą; na dodatek były one wysoce zróżnicowane. O ile Wydział Filozoficzny UW i IFiS PAN dysponowały może i przyzwoitym księgozbiorem, to prowincjonalne biblioteki, pozbawione podobnych środków i sieci kontaktów, były o wiele skromniejsze; zapewne do pewnego stopnia wyjątkiem był pod tym względem księgozbiór Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego11. Wypada dodać, że sprowadzane (także prywatnie) publikacje podlegały kontroli cenzury, która nie tamowała dopływu socjologicznego mainstreamu, ale była wyczulona na literaturę nazbyt wiernie przedstawiającą funkcjonowanie systemu socjalistycznego, albo otwarcie podważającą jego pryncypia ideologiczne. Drugi typ barier stojących na drodze współpracy międzynarodowej miał charakter administracyjny. Funkcjonowanie tego typu bariery było poniekąd powiązane ze wspomnianymi wcześniej trudnościami ekonomicznymi. Działo się tak po pierwsze dlatego, że sposób działania gospodarki socjalistycznej określały bardziej zasady administracyjne (i nieformalny przetarg polityczny) niż reguły rynku. Po drugie, trudności te stanowiły bezpośredni rezultat owego sposobu działania. Ponadto zaś w zgodzie tyleż z pryncypiami ustrojowymi, ile z praktyką 9
Protokół posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 25 kwietnia 1965 r. Wywiad z Januszem Siekiem, od 1973 r. pracownikiem, a od lat osiemdziesiątych kierownikiem połączonych bibliotek WFiS UW i IFiS PAN; Radosław Cybulski, Księgarstwo w społeczeństwie współczesnym, dz. cyt., s. 195–196; Piotr Kitrasiewicz i Łukasz Gołębiewski, Rynek książki w Polsce 1944–1989, Biblioteka Analiz, Warszawa 2005, s. 66. 11 Wywiad z Januszem Siekiem. Do 1968 r. wyraźnie lepiej były zaopatrzone zbiory uniwersyteckie, po tym zaś roku, wskutek szykan, jakim podlegał Uniwersytet, szybciej rozrastały się zasoby IFiS PAN. 10
66
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
właściwą organizacjom biurokratycznym, preferowanym sposobem ich rozwiązywania była wzmożona odgórna kontrola i centralizacja sterowania nimi12. Nakładała się na to obsesyjna chęć poddania wymiany naukowej regułom racjonalności i uczynienia jej efektywną w sensie optymalizacji jej kierunków tak, by odpowiadała domniemanym obiektywnym społecznym potrzebom (co w praktyce oznaczało preferencje dla nauk ścisłych i technicznych kosztem rzekomo nadreprezentowanej humanistyki) oraz maksymalizacji osiąganych, wymiernych postępów naukowych w stosunku do ponoszonych kosztów. Wiele czasu i wysiłku wkładano w próby przybliżenia się do tego celu, organizując nawet konferencje, których uczestnicy, uczeni i administratorzy nauki, zastanawiali się nad sposobami dokonania tego. Efektem tych starań była centralizacja decyzji oraz tworzenie złożonych procedur biurokratycznych. Włączano w nie instytucje polityczne, tak organy władzy państwowej, jak i różne instancje partyjne, a także obarczano nimi instytucje akademickie oraz samych uczonych. Wystarczy wspomnieć chociażby o obowiązku składania drobiazgowych i wyczerpujących (przynajmniej w zamyśle ich pomysłodawców) sprawozdań z wyjazdów zagranicznych, ich systematyczne gromadzenie i metodyczna (bardziej w myśl przyjętych założeń niż w rzeczywistości) analiza ich treści oraz śledzenie postępów naukowych wyjeżdżających13. Rzut oka na zachowane, z reguły formalne i zazwyczaj zdawkowe sprawozdania socjologów z ich podróży pokazuje, jak daremny był to wysiłek. Poza wzrostem efektywności, działania te miały służyć kontroli politycznej wyjazdów: promowaniu partyjnych uczonych i wspieraniu ich rozwoju naukowego, nagradzaniu tych bezpartyjnych, których lojalność nie budziła zastrzeżeń oraz karaniu politycznie podejrzanych – w danej chwili lub kiedyś w przeszłości. Chodziło również o prezentowanie przez przebywających za granicą uczonych właściwego obrazu nauki polskiej jako reprezentującej wysoki poziom, a tam, gdzie mogło to mieć zastosowanie, marksistowskiej w treści14. Jeśli chodzi o wyjazdy na imprezy naukowe, takie jak zagraniczne konferencje i kongresy, w przypadku instytucji podległych Ministerstwu Szkolnictwa Wyższego decyzje podejmowano na szczeblu ministerialnym i w konsultacji z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, które rozstrzygało o celowości wysyłania na nie reprezentacji nauki polskiej. Po otrzymaniu zgody wiceprezesa Rady Ministrów rozpoczynały się konsultacje z pozostałymi uczestnikami procedury: rektorami uniwersytetów, sekretariatem Komitetu Centralnego Partii (za pośrednictwem jego Wydziału Nauki, którego rola była w praktyce najbardziej 12 Michel Crozier, Biurokracja. Anatomia zjawiska, przeł. Stanisław Łypacewicz, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1967, s. 288–299. 13 Kontrola wyników pracy naukowej osób skierowanych za granicę, dokument niesygnowany i niedatowany (AUW, BBzZg 3); dokumentacja konferencji w sprawie badań nad efektywnością wyjazdów zagranicznych z dnia 18 października 1966 r. (AAN, MSzW 2743). 14 Wymiana naukowa z zagranicą w latach 1956–1959, notatka Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR z lipca 1960 r. (AAN, KC PZPR 237/XVI-264).
...napotykając na bariery ekonomiczne, administracyjne i polityczne
67
istotna), ponownie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, które informowało zainteresowanych i przygotowywało wnioski paszportowe. Sam delegowany uczony także musiał dopełnić licznych formalności – zająć się rezerwacjami i biletami, załatwić wizę kraju docelowego oraz zgłosić się po przyznane środki walutowe. Wyjeżdżających obowiązywał złożony i obszerny, czterostronicowy regulamin (i siedmiostronicowa instrukcja!) postępowania, który nakazywał po przyjeździe nawiązać kontakt z polską placówką dyplomatyczną, a tam, gdzie takowa istniała – także naukową, zabraniał udzielania wywiadów bez zgody konsulatu, czy zawierania transakcji handlowych mogących obciążać finansowo ich macierzyste instytucje etc. Regulamin obligował do złożenia po powrocie z podróży wspomnianego już sprawozdania15. Planowanie wyjazdów było więc długotrwałe i złożone. W połączeniu z niewydolnością organizacyjną często niekompetentnych, a z reguły przeciążonych pracą jednostek zajmujących się ich obsługą administracyjną powodowało to opóźnienia, tak że w połowie lat sześćdziesiątych XX wieku opóźniona była połowa wniosków, co z kolei wymuszało doraźne interwencje przyspieszające ich załatwianie i skutkowało obchodzeniem formalnie obowiązującej procedury16. Jeśli chodzi o wyjazdy długoterminowe, teoretycznie były one planowane z wyprzedzeniem przez Komisję Stypendiów Zagranicznych Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i Komisję Współpracy Zagranicznej PAN. Sam wyjeżdżający składał stosowne podanie w macierzystej placówce, rozpatrywane przez jej władze, dziekana i rektora, które po zatwierdzeniu przez władze ministerialne wracało do administracji uczelni zajmującej się dalszą formalną i organizacyjną stroną procedury. I w tym przypadku w proces włączone były władze ministerialne i instancje partyjne – już nie tylko Wydział Nauki KC, ale także stosowny komitet wojewódzki PZPR. Z biurokratycznego punktu widzenia proces planowania utrudniała sama natura stypendiów. Po części wymiana odbywała się na podstawie międzynarodowych umów i planów współpracy, które umożliwiały mniej lub więcej skuteczne prowadzenie procedury odgórnej rejestracji i selekcji kandydatów. Jeśli chodzi o kraje zachodnie, było tak chociażby w przypadku Francji, czy odgrywającego najważniejszą rolę w wymianie z Wielką Brytanią British Council, jednak wymiana ze Stanami Zjednoczonymi odbywała się bez 15
Patryk Pleskot, Jak wyjechać na Zachód? Procedury wyjazdów polskich uczonych do państw kapitalistycznych z ramienia uczelni wyższych i PAN w latach 1955–1989, [w:] Piotr Franaszek (red.), Naukowcy władzy, władza naukowcom, Studia, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2010, s. 293– –296; Regulamin pobytu za granicą osób skierowanych na wyjazdy szkoleniowe przez Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego (1960) oraz Instrukcja dla wyjeżdżających za granicę z 23 stycznia 1963 r., dokumenty Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego (AUW, BBzZg 3). 16 Patryk Pleskot, Jak wyjechać na Zachód?, dz. cyt., s. 296, 317–324; Patryk Pleskot, „Władcy paszportów”. Biuro Współpracy z Zagranicą PAN. Szkic analizy, [w:] Piotr Franaszek (red.), Stłamszona nauka? Inwigilacja środowisk akademickich i naukowych przez aparat bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2010, s. 160–167.
68
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
podobnych umów, co groziło wywróceniem procedury do góry nogami17. Także w przypadku długoterminowych staży naukowych nie obywało się bez interwencji i załatwiania poszczególnych spraw w indywidualnym trybie. Co gorsza (z punktu widzenia administratorów i politycznych kontrolerów nauki), część zagranicznych instytucji, uczelni czy fundacji, w ogóle omijała początkowe etapy procedury, adresując swą ofertę do indywidualnych uczonych, nierzadko wręcz do konkretnych osób, o których sprawy dbali zagraniczni współpracownicy i przyjaciele. Co prawda nawet oni musieli w niej koniec końców uczestniczyć, by otrzymać zgodę na wyjazd. Efektem było jednak to, że w połowie lat sześćdziesiątych nawet ponad połowa długoterminowych wyjazdów socjologów mogła być aranżowana poza oficjalnymi kanałami18! Negatywnie wpływało to na strukturę wymiany, w której uprzywilejowaną pozycję mieli starsi uczeni, którzy zdołali już nawiązać podobne kontakty, spadała zaś międzynarodowa ruchliwość naukowców młodszego pokolenia19. Nieco paradoksalnie, zdając sobie sprawę z niedostatków systemu, sami jego organizatorzy wpisali weń procedury wspierania indywidualnej turystyki akademickiej, tak poprzez udostępnianie dewiz, jak i pomoc w organizowaniu podróży; co prawda skala tego wsparcia była ograniczona, a skorzystanie zeń wymagało przestrzegania kolejnych, rygorystycznie określonych procedur20. Opisując system instytucjonalny wymiany zagranicznej nie sposób pominąć ostatniej instancji, otwarcie już służącej kontroli politycznej. Chodzi o politykę paszportową. W czasach komunistycznych wyjazd za granicę nie był prawem, a stanowił przywilej udzielany przez władze państwowe – formalnie przez łączące 17 Tamże, s. 300–309; Notatka o współpracy naukowej Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego ze Stanami Zjednoczonymi z 14 czerwca 1963 r. oraz Notatka dotycząca współpracy naukowej z Wielką Brytanią w roku 1963 (AAN, MSzW 2724). 18 Patryk Pleskot, Jak wyjechać na Zachód?, dz. cyt., s. 320. Już w 1959 r. niemal jedna trzecia wyjazdów zagranicznych pracowników PAN odbyła się na indywidualne zaproszenia (Wymiana naukowa z zagranicą w latach 1956–1959, notatka Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR z lipca 1960 r., s. 5, AAN, KC PZPR 237/XVI-264). Jeżeli, co wydaje się prawdopodobne, skuteczność rejestracji i dokumentowania wyjazdów odzwierciedla efektywność kontroli nad nimi, to była ona fatalna. Zestawienia imienne socjologów zatrudnionych w placówkach Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego w latach 1958–1960 wykazują 15 wyjeżdżających, w tym 10 jako podróżujących za środki Fundacji Forda i jednego podopiecznego Forda, błędnie zidentyfikowanego jako stypendysta British Council (instytucja ta aranżowała brytyjskie programy pobytu uczestników Fordowskiego programu wymiany), przy czym większość błędnie przypisano dyscyplinarnie (AAN, MSzW 2738 i 2739 oraz UAW, BWzZG 17). W tym czasie Fundacja Forda realnie wysłała za granicę około 20 uczonych, z których przynajmniej trzy czwarte pochodziło z placówek ministerialnych. 19 Jerzy J. Wiatr, Polityczne i organizacyjne problemy stosunków z socjologią zachodnią, s. 2 (AAN, KC PZPR 237/XVI-391). 20 Skala prywatnych wyjazdów, w trakcie których uczeni nawiązywali i podtrzymywali kontakty naukowe jest niemożliwa do ustalenia, z pewnością jednak była poważna. Dotyczy to w szczególności łatwiej dostępnych krajów socjalistycznych: większość polskich uczonych na międzynarodowym zjeździe socjologicznym w Warnie w 1970 r. stanowili właśnie podobni naukowi turyści niewchodzący w skład oficjalnej delegacji.
...napotykając na bariery ekonomiczne, administracyjne i polityczne
69
funkcje administracyjne i policyjne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Paszporty – w przypadku wyjazdów naukowych z reguły służbowe – wydawano uznaniowo, przechowywano w siedzibie urzędu i wydawano tylko na czas podróży. Stanowiło to okazję do bezpośredniego włączenia w procedurę wyjazdową Służby Bezpieczeństwa, zarówno jako instancji kontrolnej, jak i instrumentu nacisku politycznego, stanowiąc zarazem okazję do ewentualnego werbunku potencjalnych wyjeżdżających21. Używając metafory, socjologię polską lat sześćdziesiątych XX wieku można porównać do zawartości butelki, przezroczystej, ale izolującej od otoczenia i umożliwiającej realny kontakt ze światem zewnętrznym jedynie przez wąską szyjkę. Szerokość owej szyjki określała głównie kondycja i sposób działania socjalistycznej gospodarki, wraz z jej stałym deficytem walutowym i scentralizowaną, biurokratyczną organizacją, w połączeniu z nie mniej centralistyczną administracją naukową i nadzorem politycznym. Kontrola nad wejściem nie była doskonała, a sama szyjka była na tyle szeroka, by umożliwiać względnie swobodny przepływ, ale stanowiła wyraźne utrudnienie, o wiele poważniejsze niż wysokie ceny zagranicznych książek, koszty podróży czy bariera językowa22. Kontakty zagraniczne nie stanowiły powszechnej rutyny – w każdym razie nie dla wszystkich uczonych – a jeśli odbywały się za pośrednictwem czysto oficjalnych kanałów, oznaczały niewyobrażalną, biurokratyczną mitręgę; przed niektórymi uczonymi stały także bariery polityczne. Co ważne, wszystkie te ograniczenia wpływały na ruch osób, ale także na obieg informacji i literatury naukowej dostępnej w niedostatecznej ilości, częstokroć przez pośredników – wykładowców i referentów na seminariach, autorów artykułów przeglądowych i zbiorów tłumaczeń czy posiadaczy unikalnych egzemplarzy książek. Choć butelka była u góry otwarta, jej ścianki oddzielały jej cechującą się odrębnością zawartość od świata zewnętrznego.
21
Patryk Pleskot, Jak wyjechać na Zachód?, dz. cyt., s. 309–313; Kaja Kaźmierska, Katarzyna Waniek i Agata Zysiak, Opowiedzieć uniwersytet, dz. cyt., s. 188–191. Nieoceniony zapis jednostkowego doświadczenia relacji z zagranicą zawiera praca Marcina Kuli Mimo wszystko bliżej Paryża niż Moskwy, dz. cyt. 22 Pod rządami socjalizmu także i ona była wysoka z racji rzadkiego i utrudnionego kontaktu z osobami na co dzień posługującymi się językami obcymi.
70
7
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
Fundacja Forda a Europa Wschodnia i Polska Aktorem, który odegrał wielką, może nawet decydującą rolę w ukształtowaniu się sieci międzynarodowych kontaktów polskich socjologów, była Fundacja Forda1. Gdy rozmawia się z naukowcami aktywnymi w latach sześćdziesiątych XX wieku, jest wielkie prawdopodobieństwo, że w rozmowie pojawi się temat stypendiów Fordowskich, dzięki którym dziesiątki uczonych wyjechało do Stanów Zjednoczonych. Choć poza bogatą tradycją ustną istnieje także niezbyt obszerna literatura naukowa na ich temat2, rola polskich programów Fundacji wydaje się niedoceniana. Dzieje się tak między innymi dlatego, że uwagę badaczy i świadków epoki skupia tylko jedynie jeden, skądinąd bezspornie najważniejszy z realizowanych przez nią projektów – amerykańskie stypendia wyjazdowe dla Polaków, zresztą nie tylko uczonych. Rzadziej jest mowa o pozostałej polskiej działalności Fundacji oraz o długoterminowych konsekwencjach jej przedsięwzięć dla nauki polskiej, w tym przede wszystkim dla socjologii3. Przyczyny rozpoczęcia przez Fundację Forda działalności w Polsce miały charakter polityczny i, jak sugeruje Igor Czernecki, miały stanowić odpowiedź na wysuniętą rzekomo jeszcze jesienią 1955 roku sugestię Departamentu Stanu, by nawiązać kontakty i ewentualnie rozpocząć wymianę z krajami satelickimi Związku Radzieckiego4. Z całą pewnością polskie przedsięwzięcie rozpoczęło się nie bez zachęty i przy wsparciu instancji odpowiedzialnych za politykę zagraniczną oraz – to także atrybut Fordowskiej legendy – szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej, Allena Dullesa. Różni jej uczestnicy mogli postrzegać jej cele w zróżnicowany sposób. Z politycznego punktu widzenia chodziło o posiadanie 1 Za lekturę, przydatne uwagi i uzupełnienia do niniejszego rozdziału winien jestem podziękowanie Antoniemu Sułkowi. 2 Igor Czernecki, An Intellectual Offensive: The Ford Foundation and the Destalinization of the Polish Social Sciences, „Cold War History”, nr 3/2013; Antoni Sułek, „Do Ameryki!”, dz. cyt. 3 Temat ten podjął, dość pobieżnie, autor pierwszego z wymienionych tekstów, który zajmował się jednak tylko stypendiami. 4 Igor Czernecki, An Intellectual Offensive, dz. cyt., s. 291–292.
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
71
instrumentu pozwalającego na bardziej elastyczne i selektywne podejście wobec państw Europy Środkowo-Wschodniej, które miałoby je ewentualnie zachęcać do bardziej zniuansowanej polityki, może nawet dystansującej się od ZSRR – rodzaj marchewki mającej uzupełnić i uelastycznić dotychczas stosowaną politykę kija. W przypadku Polski sprzyjał temu charakter popaździernikowej polityki szukającej poprawy stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i mającej nadzieję na amerykańskie wsparcie dla podupadającej gospodarki5. Podobny charakter projektu wymagał, rzecz jasna, systematycznych kontaktów i konsultacji z Departamentem Stanu – również dlatego, że obowiązujące przepisy zabraniały wydawania wiz członkom partii komunistycznej, którzy z założenia stanowili istotną kategorię beneficjentów stypendiów i którym należało każdorazowo udzielać wyjątku od tej zasady. Wzajemne konsultacje służyły również koordynacji działań i wymianie informacji, jak chociażby informacje dyplomatyczne i doniesienia wywiadowcze o negocjacjach i polskich planach wypłacenia odszkodowań za amerykańskie mienie znacjonalizowane po wojnie. Z punktu widzenia Fundacji decyzja o zaangażowaniu we współpracę z Polską była niełatwa i wiązało się z nią ryzyko polityczne. Ideą i kluczowym elementem jej działania była niezależność, rządowa inspiracja i wsparcie organizacyjne musiały więc pozostawać w cieniu, co z kolei czyniło z niej potencjalną ofiarę ataku amerykańskiej prawicy, mogącej ją uznać za poplecznika komunistów. Początkowo główne zainteresowanie budziły Węgry, jednak po radzieckiej interwencji w centrum zainteresowania znalazła się Polska. Negocjacje w sprawie otwarcia programów pomocowych prowadzono także w innych krajach, lecz nie zakończyły się one sukcesem i jedyny podobny do polskiego, choć o nieco mniejszej skali, uruchomiono w prowadzącej politykę niezależności od ZSRR Jugosławii. Nieco później uruchomiono także wymianę z Węgrami6. Warto dodać, że choć stypendia Fundacji Forda pozostają najbardziej znanym programem wymiany z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, nie były jedynym, ani zapewne największym. Mniej więcej w tym samym czasie i z podobnych motywów wznowiła w Polsce działalność także Fundacja Rockefellera, która jednakże skupiła się głównie na pomocy w zakresie medycyny i rolnictwa7. Choć z polskiej perspektywy działalność Fundacji Forda była wysoce znacząca, z finansowego punktu widzenia, biorąc pod uwagę całość jej działalności w Europie i na świecie, chodziło o nieznaczący margines: łączna kwota środków stanowiących 5
Janusz Skodlarski, Zarys historii gospodarczej Polski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 413, 449. 6 Volker Berghahn, America and the Intellectual Cold Wars in Europe. Shepard Stone Between Philantropy, Academy, and Diplomacy, Princeton University Press, Princeton 2001, s. 183–194; Igor Czernecki, An Intellectual Offensive, dz. cyt., s. 294–296. 7 Tamże, s. 189. Wedle danych Departamentu Stanu, w latach 1956–1960 odwiedziło USA 132 stypendystów Forda i 167 Rockefellera, ponadto 61 osób z Polski otrzymało stypendia Kościoła Braterskiego (anabaptystów; RAC, FF, grant 57-322, mikrofilm rolka 2520).
72
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
budżet wszystkich grantów Fundacji Forda służących współpracy z Polską wyniosła w latach 1957–1968 nieco mniej niż 1 568 tys. dolarów, przy czym realnie wydatkowane kwoty były niższe. Całość, uchodzących za skromne, europejskich programów kosztowała w tym okresie 70 974 tys. dolarów, co stanowiło około 5% jej ogólnych wydatków8. W opowieściach socjologów o stypendiach Forda pojawia się częstokroć wątek dywersji ideologicznej mającej jakoby polegać na zgubnym wpływie zachodnich idei naukowych, przenikających za pośrednictwem stypendystów do wschodnioeuropejskiego obiegu intelektualnego. Rzeczywiście, zarówno u źródeł oryginalnego pomysłu Departamentu Stanu, jak i we wzajemnej korespondencji funkcjonariuszy Fundacji pojawia się motyw wpływania na mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej, jednak nie tyle przez nauki społeczne, ile przez znajomość amerykańskiej kultury oraz doświadczenie praktyki amerykańskiej wolności i amerykańskiego stylu życia9. W praktyce programy pobytu starano się organizować w taki sposób, by goście mieli jak najwięcej okazji do kontaktu, nie tylko zawodowego, z Ameryką i Amerykanami. Warto dodać, że nie wszyscy stypendyści reagowali na nie pozytywnie. Dla kilkorga, jak chociażby dla Jana Strzeleckiego, pobyt w Stanach Zjednoczonych był traumatycznym przeżyciem. Choć źródłem traumy bywała głównie niezdolność dostosowania się do nowego otoczenia, niepokój wielu przybyszy budziły mroczne i odpychające strony amerykańskiego życia10. Co ważne, działania Fundacji były ukierunkowane nie tylko na uczonych, ale także na artystów czy dziennikarzy stanowiących ważną grupę odbiorców stypendiów, a wreszcie na urzędników, w terminologii Fundacji zaliczanych do kategorii liderów. Z pewnością narastający z biegiem czasu lęk przed dywersją ideologiczną, oddziałującą poprzez idee naukowe, był nieobcy polskim partyjnym 8 Około 20–25% kwot wydatkowanych przez Fundację stanowiły koszty administracyjne (raporty finansowe w RAC, FF, granty 57-321, 57-322, 57-370, 58-18, 58-20, rolki 0530, 0532 i 2517). 9 Odpowiadało to strategii amerykańskiej propagandy, której elementem była chociażby zorganizowana latem 1959 roku w Moskwie amerykańska wystawa narodowa, na której prezentowano, z niejednoznacznym efektem, samochody osobowe czy „typowy amerykański dom” z pełną udogodnień technicznych kuchnią: Susan E. Reid, Who Will Beat Whom? Soviet Popular Reception of the American National Exhibition in Moscow, 1959, [w:] Györgi Péteri (red.), Imagining the West in Eastern Europe and the Soviet Union, University of Pittsburgh Press, Pittsburgh 2010. 10 Astronom Konrad Rudnicki, ksiądz-mariawita, napisał po powrocie do Polski raport, w którym chwalił naukową stronę pobytu, krytykował jednak niezdolność Amerykanów do korzystania z formalnej wolności, materializm i pustkę duchową tamtejszego życia, także religijnego (List do Ann Doherty z 17 maja 1963 r., RAC, FF, grant 57-322, rolka 2520). Amerykańscy odbiorcy odnieśli się do jego argumentów z lekceważeniem. Pobyt na stypendiach fordowskich znalazł odbicie w wielu polskich publikacjach, na czele z Kulturą amerykańską Józefa Chałasińskiego (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1962) i Niepokojami amerykańskimi Jana Strzeleckiego (Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1962). Za oceanem podsumowania polskich debat „postypendialnych” dokonała Emilia Wilder w artykule America as Seen by Polish Exchange Scholars, „Public Opinion Quarterly”, nr 2/1964.
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
73
i ministerialnym biurokratom, choć interpretując ten problem nie odwoływali się oni do jakichś finezyjnych teorii11. Jeśli chodzi o zaangażowanych w przedsięwzięcie zachodnich uczonych, to najpewniej podzielali wiarę w wartość empirycznych nauk społecznych jako czynnika sprzyjającego racjonalnemu, wolnemu od ideologii myśleniu i swą misję postrzegali w jej krzewieniu, przy czym Polska miałaby stanowić rozsadnik wzorów nowoczesnej, zachodniej nauki w Europie Wschodniej12. Nie należy też lekceważyć altruistycznych motywów pracowników Fundacji i współpracujących z nią agencji – chęci pomocy biednemu krajowi oraz jego instytucjom kultury i nauki, czy po prostu ludziom w potrzebie, niezależnie od politycznych sensów i podtekstów tej działalności.
Stypendia Fundacji Forda: staże naukowe socjologów Spiritus movens polskich programów Fundacji Forda był Shepard Stone, od 1954 roku szef jej programów międzynarodowych. W lutym 1957 roku wyprawił się on do Polski, gdzie rozmawiał nie tylko z oficjelami, ale także z intelektualistami i studentami. Uzyskał on zgodę na przyjazd zespołu dokonującego selekcji kandydatów, który przyjechał jeszcze w czerwcu tego samego roku i na którego czele stał sam Stone. Z Ludwikiem Leszczyńskim, kierownikiem Departamentu Szkół Wyższych Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, ustalił on procedurę, w myśl której obie strony, polska i amerykańska, przedstawiały listy potencjalnych kandydatów, zaś reprezentanci Fundacji prowadzili rozmowy z kandydatami oraz dokonywali ich ostatecznego wyboru13. Na samym początku funkcjonowania programu obie listy kandydatów, amerykańska i ministerialna, były zresztą zauważalnie zbieżne. W kilku przypadkach przyznanie stypendium poprzedzało formalne złożenie aplikacji przez samego zainteresowanego; co najmniej jeden wybrany kandydat, minister oświaty Władysław Bieńkowski, rozmawiał ze Stonem o swym wyjeździe, ale formalnie nigdy nie skontaktował się z Fundacją, nie odpowiadając na pismo informujące o przyznaniu mu stypendium. Konstruując swoją listę oraz zbierając informacje służące podjęciu decyzji, Amerykanie czerpali wiedzę z różnorodnych źródeł. Jak się wydaje, zwłaszcza na początku Fundacja działała nieco po omacku, z czasem jednak udało się zbudować sieć zaufanych informatorów i doradców, złożoną zarówno z polskich uczonych, w tym w szczególności 11
Pracownicy Fundacji rozważali na przykład zapraszanie urzędników średniego szczebla jako potencjalnie ważnej kategorii osób, na których poglądy i postawy mógłby wywrzeć wpływ pobyt w Stanach Zjednoczonych (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2518). Rzecz jasna, program nie dysponował środkami, które umożliwiłyby realizację podobnego zamierzenia. 12 Por. notatkę Stanleya T. Gordona z 22 marca 1962 r. (RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536) czy raport Herberta Menzla z 10 października 1962 r., s. 6 (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521). 13 Raport Sheparda Stone’a z 9 czerwca 1957 r., s. 6 (RAC, FF, kartoteka dziennika 57-477, rolka L-32).
74
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
z byłych stypendystów, jak i z amerykańskich akademików opiekujących się przebywającymi w Stanach Zjednoczonych Polakami. Od początku ważną rolę, zwłaszcza jeżeli chodzi o postacie ze świata kultury, odgrywał wśród nich Jerzy Giedroyc, szef paryskiego Instytutu Literackiego i redaktor paryskiej „Kultury”, działacz współfinansowanego przez Fundację Kongresu Wolności Kulturalnej14. Program stypendialny Fundacji Forda bez wątpienia odegrał rolę w rozwoju polskiej nauki i kultury. Było to możliwe dzięki jego interdyscyplinarnemu i nieograniczającemu się do sfery akademickiej zakresowi oraz pokaźnej skali. Do lutego 1961 roku stypendia przyznano 330 polskim uczonym i intelektualistom, choć restrykcyjna, stanowiąca instrument kontroli i represji polityka paszportowa nie wszystkim pozwoliła z nich skorzystać. Odbiorców stypendiów przypisywano do kilku kategorii, do których przynależność określała czas pobytu, wysokość stypendium oraz program wyjazdu: liderów, wizytujących profesorów, specjalistów, uczonych-badaczy oraz studentów. Praktyka Fundacji była elastyczna, jeśli chodzi o czas pobytu, program oraz rodzaj i wysokość wydatków; w razie potrzeby jego uczestnicy mogli także otrzymać kilkumiesięczne przedłużenie planowanego czasu pobytu i realizacji ich programów naukowych. Na polski program stypendialny składało się w rzeczywistości pięć grantów. Największy z nich był amerykański, na który wydatkowano łącznie 1 225 tys. dolarów15, jednak Fundacja finansowała także wyjazdy do innych krajów. Drugi co do wysokości funduszy był grant francuski, na który faktycznie spożytkowano 81,6 tys. dolarów; niewiele niższe były koszty brytyjskiego, które wyniosły 71,3 tys. dolarów. Nieco mniejszy był grant ulokowany w Szwajcarii, obejmujący wyjazdy do pozostałych krajów europejskich, za wyjątkiem Niemiec. Podróże do tego kraju finansowano z piątego, najmniejszego z nich. Na dwa ostatnie z wymienionych przedsięwzięć wydano odpowiednio 61,1 i 25,1 tys. dolarów16. Fundacja zajmowała się selekcją kandydatów, jednak organizacją ich pobytu zajmowały się lokalne instytucje organizujące współpracę naukową i kulturalną. W przypadku Francji było to Office national des universités et écoles françaises (Narodowe Biuro Uniwersytetów i Szkół Francuskich), organizacja zajmująca się międzynarodową wymianą naukową, instrument współpracy ministerstw 14 Wydaje się, że charakter źródeł wiedzy, z których amerykańscy administratorzy czerpali wiedzę o potencjalnych stypendystach, bywał dość nieoczywisty. Pierwotnym powodem zainteresowania Fundacji dziennikarzem i krytykiem filmowym Zygmuntem Kałużyńskim był zapewne list matki jego amerykańskiej żony, Elinor Griswold, do Henry’ego Healda, prezesa Fundacji, w którym prosiła go o umożliwienie zięciowi ubiegania się o stypendium. Kałużyński otrzymał je w 1959 roku, jednak okazał się (niedoszłym) stypendystą w największym stopniu kłopotliwym, jako że nie tylko strona polska odmawiała mu paszportu, ale też Departament Stanu ostrzegał, że może on nie otrzymać wizy (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2520; RAC, FF, kartoteka dziennika 57-477, rolka L-33). 15 Realne wydatki były niższe, a część środków wykorzystano, by pokryć deficyt programu wymiany z Jugosławią. 16 Raporty finansowe z l. 1957–1968 (RAC, FF, granty 57-321, 57-322, 57-370, 58-18, 58-20, rolki 0530, 0532 i 2517).
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
75
oświaty i spraw zagranicznych. W Wielkiej Brytanii lokalnym koordynatorem był British Council, w Niemczech zaś stowarzyszenie szkół wyższych Deutscher Akademischer Austauschdienst (Niemiecka Centrala Wymiany Akademickiej). Realizacją szwajcarskiego grantu zarządzał uniwersytet w Genewie. Największą, amerykańską odnogą programu wymiany zajmował się Institut for International Education, najważniejsza amerykańska instytucja organizująca międzynarodową wymianę akademicką. W praktyce to jego pracownicy włożyli najwięcej wysiłku w organizację pobytu Polaków. Ci zazwyczaj posiadali swoje preferencje, jednak stosownie do ich zainteresowań pracownicy IIE aranżowali program, który miewał zróżnicowaną naturę, w przypadku badaczy obejmując zazwyczaj dłuższy pobyt w jednej instytucji, ale także odwiedziny w innych placówkach naukowych. Wśród amerykańskich destynacji dwie były wyraźnie nadreprezentowane. Były nimi uniwersytety Columbia i Berkeley, a więc tak forteca amerykańskiego neopozytywizmu jak i miejsce, gdzie pracowali głównie badacze preferujący alternatywne dlań style badawcze17. Pracownicy Instytutu zajmowali się również nadzorowaniem przebiegu pobytu i raportowaniem ich postępów; oni także kontaktowali się na bieżąco z Departamentem Stanu. W razie potrzeby stypendystom zapewniano także szkolenie językowe. Wysokość stypendiów przyznawanych przez Fundację Forda była zróżnicowana stosownie do kategorii, do której należał stypendysta i kraju pobytu, przy czym relatywnie najwyższe były te amerykańskie. Wedle kalkulacji z 1959 roku wynosiły one przeciętnie od 300 (uczeni-badacze) do 600 dolarów miesięcznie (wizytujący profesorowie i liderzy; ich obecna wartość, przeliczona na podstawie parytetu siły nabywczej, wynosiłaby około 2450, względnie 4900 dolarów miesięcznie). Dwa lata później kwoty te wynosiły od 300 do 550 dolarów, plus dodatkowe środki na książki i prenumeratę czasopisma naukowego, a niekiedy także koszty podróży krajowych. W każdym przypadku Fundacja pokrywała koszt podróży do kraju docelowego. Jeśli chodzi o Europę, w 1959 roku najwyższe kwoty otrzymywał stypendysta w Niemczech (ekwiwalent 238 dolarów miesięcznie), najniższe zaś w Wielkiej Brytanii (116 dolarów). Ogólnie rzecz biorąc, kwoty te, zwłaszcza przyznawane europejskim stypendystom, nie były zbyt wysokie, w czego rezultacie na przykład wizytującemu profesorowi we Francji trudno było utrzymać standard życia odpowiadający posiadanemu przez niego w Polsce statusowi społecznemu18. 17
George Steinmetz, American Sociology Before and After World War II, dz. cyt., s. 341–356. Szacunek wydatków IIE z sierpnia 1959 r. (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2517); list Stanleya T. Gordona do Jane Addams z 26 czerwca 1959 r. (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2518). Świadectwem kontrastu między poziomem życia akademików w Stanach Zjednoczonych i w ubogiej Polsce końca lat pięćdziesiątych XX wieku jest pomysł Fredericka Burkhardta, szefa zespołu rekrutacyjnego przybyłego w lutym 1958 r., by niektórym stypendystom przyznawać dodatkowe środki na zakup przyzwoitego odzienia i walizek stosownych do podróży na Zachód (raport i rekomendacje Burkhardta z 24 lutego 1958 r., s. – odpowiednio – 6 i 1, RAC, FF, kartoteka dziennika 57-477, rolka L-32). 18
76
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Początkowo program wydawał się rozwijać pomyślnie, jednak dość szybko pojawiły się dwojakiego rodzaju zgrzyty. Jak już wspominałem, by wyjechać z komunistycznej Polski, potrzebny był paszport wydawany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, którego posiadanie było traktowane jako przywilej udzielany lojalnym, a w każdym razie niebudzącym politycznych zastrzeżeń obywatelom. Służba Bezpieczeństwa traktowała niekiedy procedurę wystawienia paszportu jak okazję do werbunku agentów, przy czym wydanie bądź odmowa wydania dokumentu stawały się instrumentem szantażu. Jesienią 1958 roku okazało się, że nie wszyscy stypendyści mogą wyjechać, jako że w czterech, pięciu przypadkach stypendystom nie udzielono paszportów. Konsolidująca się i odzyskująca wpływy frakcja konserwatywna we władzach partyjnych zwróciła się przeciwko realnym i domniemanym rewizjonistom z kręgów intelektualnych, jako zagrożenie postrzegając formę, jeśli nie samą obecność programu stypendialnego. Wyrazem tego była dymisja w grudniu 1958 roku Ludwika Leszczyńskiego (który skądinąd niecały miesiąc wcześniej wrócił z pięciotygodniowego pobytu studyjnego w Stanach Zjednoczonych, zorganizowanego przez Fundację Forda). Rezultatem było przejęcie całości spraw związanych ze stypendiami przez Eugenię Krassowską, podsekretarza stanu w Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego19. Była ona o wiele bardziej nieustępliwa w forsowaniu polskich racji – w tej ich interpretacji, którą głosiło kierownictwo partyjne i władze ministerialne. Odtąd dalsze kontakty przedstawicieli Fundacji z ministerstwem stanowiły nieustanny spór odnoszący się do dwóch zasadniczych i kilku pomniejszych kwestii. Po pierwsze, chodziło o procedurę, w myśl której to Amerykanie podejmowali ostateczną decyzję, kto otrzymuje (koniec końców wypłacane przez nich) stypendium, podczas gdy Ministerstwo nalegało, by mieć ostateczne słowo w sprawie wyboru wyjeżdżających. Dążono do tego, by zminimalizować liczbę osób spoza listy ministerialnej (zazwyczaj wspólnej z Akademią Nauk), która miałaby się stać główną podstawą procedowania zespołu rekrutacyjnego. Informacja o przyznaniu (bądź nie) stypendium miałaby być przekazywana kandydatom przez Ministerstwo. Po drugie, chodziło o profil naukowy programu. Strona polska w szczególności sprzeciwiała się stypendiom dla nie-uczonych, takich jak artyści czy dziennikarze, w ogólności zaś nalegała na to, by przedsięwzięcie zostało przeorientowane na bardziej praktyczne specjalności naukowe, w tym zwłaszcza na potrzebniejsze od humanistyki nauki ścisłe i techniczne, w obrębie nauk społecznych zaś na dyscypliny stosowane. Warto zresztą dodać, że kwestia ta niezmiennie stanowiła naczelny przedmiot uwagi kierownictwa partii i władz państwowych20. W obu tych sprawach postawę Fundacji Forda przeciwstawiano 19 Raport Sheparda Stone’a z pobytu w Warszawie z 1 lutego 1959 r. (RAC, FF, kartoteka dziennika 57-477, rolka L-32). 20 Np. wymiana naukowa z zagranicą w latach 1956–1959, notatka Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR z lipca 1960 r., s. 5–6 (AAN, KC PZPR 237/XVI-264).
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
77
bardziej skłonnej wychodzić naprzeciw polskim oczekiwaniom Fundacji Rockefellera. Dwie inne, wciąż na nowo powracające kwestie sporne, dotyczyły bezpośrednio polityki. Z czasem rosła liczba stypendystów, którym odmówiono paszportów i w których sprawie Amerykanie próbowali na ogół bezskutecznie interweniować za pośrednictwem ambasady polskiej w Waszyngtonie i warszawskiego Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego. Można zresztą dodać, że od 1960 roku Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego rozpoczęło bezpośrednią współpracę z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, wstępnie opiniującym jego kandydatów jeszcze przed przedłożeniem ich listy Amerykanom. Kolejnym przedmiotem dyskusji były pojawiające się regularnie oskarżenia pod adresem Amerykanów o polityczny dobór kandydatów, w tym zwłaszcza o niedostateczną reprezentację partyjnych uczonych; do tej kwestii wrócę, omawiając stypendia przyznane socjologom21. Na losach amerykańskich programów stypendialnych bez wątpienia zaważyła ich rola politycznej „marchewki”. Jak stwierdził w liście do Stone’a we wrześniu 1961 roku Waldemar A. Nielsen, asystent wykonawczy prezesa Fundacji, w obliczu kryzysów kubańskiego i berlińskiego nie do przyjęcia jest „dwulicowa” polityka Tity i Gomułki. By Fundacja Forda nie sprawiała wrażenia, że ich działania polityczne, w tym ewentualne przyłączenie się do agresji przeciwko Zachodowi (sic!) nie wpłynie na jej działalność na Wschodzie, powinna ona ograniczyć środki przeznaczone dla Jugosławii i Polski22. Po kolejnej turze kłótni i serii nieporozumień co do procedury rekrutacyjnej Fundacja Forda zaprzestała rekrutacji nowych stypendystów, chociaż nadal realizowano odłożone dotąd z różnych powodów, głównie paszportowych, zaległe wyjazdy. Można dodać, że w tym samym okresie ograniczyła swą działalność Fundacja Rockefellera, również rezygnując z wysyłania do Polski kolejnych misji rekrutacyjnych – niezależnie od tego, że jej współpraca z polskimi władzami była przez nie wysoko ceniona i wydawała się bezkonfliktowa, przynajmniej w ich własnej opinii. Co więcej, był to okres ponownego wprowadzania przez Amerykanów ograniczeń w kontaktach ekonomicznych23. Wszystko to wskazuje, iż – wbrew przekonaniu polskich badaczy – koniec programu stypendialnego nie był jedynie efektem trudności sprawianych przez polską stronę, a ostatecznej odpowiedzi na przyczyny końca programów 21 Informacja w sprawie Fundacji Forda z 22 kwietnia 1960 r., dokument Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, s. 3 (AAN, MSzW 2724); notatka Stanleya T. Gordona z rozmowy z Marianem Dobrosielskim, radcą ambasady polskiej w Waszyngtonie z 11 kwietnia 1960 r. (RAC, FF, kartoteka dziennika 57-477, rolka L-33). 22 Notatka Waldemara A. Nielsena dla Sheparda Stone’a, 27 września 1961 r. , s. 3–4 (RAC, FF, niepublikowany raport 010738). 23 Notatka w sprawie współpracy z Fundacją Rockefellera z 1 sierpnia 1963 r., s. 1; Notatka dotycząca współpracy z Fundacją Rockefellera w latach 1957–1960, wrzesień 1961 r. (obie w: AAN, MSzW 2724); Leszek Jerzy Jasiński, Polskie kontakty gospodarcze z zagranicą w XX wieku, dz. cyt., s. 172.
78
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
należy szukać w dokumentach Departamentu Stanu24. Formalnie wszystkie pięć grantów zostało zamkniętych w 1968 roku. Tym niemniej, rok wcześniej ponownie przyjechał do Polski zespół rekrutacyjny, jako że na życzenie strony polskiej pod koniec lat sześćdziesiątych wznowiono, choć na mniejszą skalę, finansowanie wyjazdów polskich uczonych do Stanów Zjednoczonych. I tym razem ich pobyt aranżował Institute for International Education25. Być może bardziej niż w przypadku niektórych innych dziedzin nauki, wybór kandydatów będących socjologami był niełatwy, a kryteria z konieczności nieoczywiste. Wystarczy zauważyć, że chodziło o stypendia dla młodych w większości uczonych z izolowanego do niedawna kraju, w którym socjologia oficjalnie istniała zaledwie od roku, może kilku lat. W rezultacie dorobek nawet starszych uczonych był na ogół bardzo skromny, składając się z publikacji niemal wyłącznie w języku polskim. Także umiejętności językowe dużej części kandydatów nie umożliwiały płynnego komunikowania się w języku angielskim. W tej sytuacji kluczowe znaczenie zyskiwali autorzy rekomendacji, którymi stali się kontrolujący pole dyscypliny kierownicy katedr i instytutów. Jak się zdaje, początkowo taką rolę pełnili przede wszystkim Stanisław Ossowski i szczególnie wysoko ceniony Julian Hochfeld26, nieco później zaś także Jan Szczepański. Zwłaszcza z dwoma ostatnimi Shepard Stone oraz Stanley T. Gordon z działu międzynarodowego Fundacji, odpowiedzialny za realizację polskiego programu, regularnie korespondowali i spotykali się, zarówno w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych. Jeśli chodzi o Amerykanów, to ważną rolę w nawiązywaniu kontaktów i planowaniu odegrał Paul F. Lazarsfeld. Kilka propozycji kandydatów wpłynęło od Daniela Bella, osobiście interesującego się Europą Wschodnią i pracującego wówczas na Columbii, jednym z ośrodków najchętniej odwiedzanych przez Polaków. W proces doboru i selekcji kandydatów na kilka sposobów i na kilku poziomach uwikłana była polityka. Na najniższym chodziło o akademicką mikropolitykę powodującą, że czasem wygrywał kandydat gorszy, zdaniem członka zespołu rekrutacyjnego, ale preferowany przez swego patrona. Było to chyba nieuniknione w sytuacji, gdy zespołom rekrutacyjnym pozbawionym dostatecznej wiedzy (i zaplecza organizacyjnego) przyszło działać vis-à-vis typowych dla zbiurokratyzowanych, hierarchicznych systemów akademickich sieci powiązań patronatu i klientelizmu27. W grę wchodziła także polityka przez wielkie „P”. Choć większość 24 Antoni Sułek, „Do Ameryki!”, dz. cyt., s. 106; Igor Czernecki, An Intellectual Offensive, dz. cyt., s. 304–306. 25 Informacja dla zespołu rekrutacyjnego na 1967 r. (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2517). 26 Por. list Stanleya T. Gordona do Paula O’Neilla z Departamentu Stanu z 25 marca 1958 r. (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521). 27 Terry N. Clark, Prophets and Patrons, dz. cyt., s. 66–99. Zarówno hierarchiczna organizacja życia akademickiego, jak i inklinacja Polaków do hierarchicznych relacji społecznych stanowiły powracający przedmiot komentarzy osób zaangażowanych w realizację polskiego programu wymiany (List Paula Lazarsfelda do Sheparda Stone’a z 24 marca 1958 r., s. 2–3, RAC, FF, grant 57-322, rolka
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
79
byłych stypendystów była przekonana o apolityczności wyborów Fundacji Forda, krążyły także pogłoski o jej niechęci do partyjnych uczonych28. Z pewnością nie chodziło jednak o przynależność do PZPR, linię graniczną wyznaczała najpewniej konserwatywna orientacja polityczna. Ciekawy pod tym względem jest przypadek Jerzego J. Wiatra. Rekomendowany przez Juliana Hochfelda, został on w 1958 roku wstępnie zaakceptowany, jednak po zaczerpnięciu przez Stone’a dodatkowych informacji potwierdzonych listem Jerzego Giedroycia, dotyczącym trójki potencjalnych stypendystów, został przezeń usunięty z listy kandydatów. Zarzutem redaktora „Kultury” było, że jego poziom naukowy jest co najwyżej przeciętny, a dyskwalifikuje go antydemokratyczna postawa, jednak deklarowany przez Amerykanina powód nie dotyczył polityki, o której otwarcie pisał przecież Giedroyc, a domniemanego braku charakteru. Stone rozmawiał o sprawie z Ludwikiem Leszczyńskim i z samym Julianem Hochfeldem, w taki właśnie sposób przedstawiając powód odrzucenia kandydata (i otrzymując potwierdzenie swej negatywnej opinii o nim od Leszczyńskiego). Co może najbardziej interesujące, Wiatr, choć z pewnym opóźnieniem, pojechał ostatecznie do Stanów Zjednoczonych, gdzie otrzymał entuzjastyczne oceny, jako jeden z najciekawszych intelektualnie stypendystów z Polski i wydaje się w ogóle nie wiedzieć o początkowym odrzuceniu jego wniosku29. Nieco paradoksalnie, zarówno wyparcie przez Stone’a politycznego motywu odrzucenia kandydata, jak i niepodejmowanie podobnej problematyki we wskazówkach dla zespołów rekrutacyjnych pokazuje, że pracownicy Fundacji starali się pozostać apolityczni. Dobór kandydatów, jakiego dokonali oraz charakter sieci ich kontaktów naukowych w Polsce dowodzi, że udało im się zachowywać wystarczającą niezależność w wymiarze mikropolitycznym i może nie tyle zachować apolityczność, ile utrzymać równowagę i uniknąć skrajności w sferze „prawdziwej” polityki30. 2521; notatka Morrisa W. Rosenberga dla Sheparda Stone’a z 7 listopada 1958, RAC, FF, kartoteka dziennika 57-477, rolka L-32; Seymour M. Lipset, The First New Nation. The United States in Historical and Comparative Perspective, Basic Books, New York 1963, s. 319–320). 28 Raport amerykańskiego stypendysty Fundacji, Stanislawa H. Wellisza, z pobytu w Polsce, luty 1961 r., s. 3 (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521). Wśród socjologów członkowie PZPR stanowili nieco ponad jedną czwartą stypendystów z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, co wydaje się odsetkiem niemal odpowiadającym stopniowi upartyjnienia kadr dyscypliny. 29 Listy Sheparda Stone’a do Stanleya T. Gordona z 18 kwietnia 1958 r. i Jerzego Giedroycia do Stone’a z 3 czerwca 1958 r. oraz jego raport z wizyty w Polsce z 6 września 1958 r., s. 8 (wszystkie w: RAC, FF, grant 57-322, rolka 2518); wywiad z Jerzym J. Wiatrem, 2016 r. 30 Za dowód może posłużyć cytat z opracowanej przez Jane Addams z IIE analizy programu: „Tych, którzy byli emocjonalnie antykomunistyczni albo antysocjalistyczni, jak panowie Morawski, Studentowicz i, we wczesnym okresie swego grantu, pan Łukaszewski, cechowały uprzedzenia wpływające na ich osiągnięcia akademickie w USA. Wydaje się, że wszyscy trzej posiadali uprzedzenia o silnie antykomunistycznym charakterze, związane z Klubem Inteligencji Katolickiej, katolicką doktryną społeczną i Katolickim Uniwersytetem. Nie należy tego traktować jako oceny instytucji katolickich jako takich, ale raczej jako ostrzeżenie, że każdy skrajny punkt widzenia będzie ograniczał zdolność i gotowość do nauki. To nakłada ciężar odpowiedzialności na przeprowadzającego wywiady
80
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Jeśli chodzi o socjologię, to na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku uczonym reprezentującym tę naukę przyznano 29 stypendiów, stanowili oni więc aż 9% wszyskich stypendystów Forda. Trzy kolejne osoby wyjechały w drugiej połowie lat sześćdziesiątych. Prawie połowa beneficjentów głównej fali została wybrana w pierwszych dwóch latach funkcjonowania programu, tak że we wskazówkach dla zespołu rekrutacyjnego w 1961 roku pisano: „Można odnieść wrażenie, że najzdolniejsi socjologowie (w szczególności specjaliści w dziedzinie socjologii prawa) już zostali wybrani, a więc szczególny nacisk nie jest potrzebny”31. W rezultacie ich wpływ na dyscyplinę, ponownie założoną ledwie dwa, trzy lata wcześniej i uprawianą w kilku zaledwie instytucjach naukowych, uległ dramatycznemu skumulowaniu. Nie wszystkim rzeczywiście udało się wyjechać z Polski: Henryk Holland zginął w niejasnych okolicznościach podczas aresztowania przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, a Janowi Turowskiemu z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odmówiono paszportu. Wiele lat na wyjazd musiał czekać Andrzej Siciński, zatrudniony wówczas w Ośrodku Badania Opinii Publicznej przy Komitecie do Spraw Radia i Telewizji. Listę socjologicznych stypendystów Fundacji Forda z lat sześćdziesiątych, wraz z informacją o czasie, kraju pobytu oraz instytucji przyjmującej, zawiera tabela 3. Jeżeli chodzi o ośrodki naukowe, z których się wywodzili, stypendyści odbijali strukturę ówczesnego polskiego środowiska socjologicznego, może z niewielką nadreprezentacją Warszawy, z której pochodziło niemal dwie trzecie beneficjentów. Poza nią dobrze była reprezentowana Łódź, z innych zaś ośrodków wyjechali pojedynczy uczeni. Większość z socjologów polskich trafiła do jednej z dwóch najważniejszych instytucji przyjmujących, uniwersytetów Columbia i Kalifornijskiego w Berkeley32. Wrażenie, jakie wywołali tam polscy przybysze, było w większości przypadków na wskroś pozytywne, oceniano ich bowiem jako posiadających należyte przygotowanie naukowe, zdolnych i pracowitych. W 1959 roku miał nastąpić dalszy wzrost jakości przybywających stypendystów, co zapewne do pewnego stopnia stanowiło wynik dotychczasowej działalności samej Fundacji. Rzecz jasna, nie wszystkie składniki programu były w równym stopniu udane. Zazwyczaj wysoko oceniano realizację programu naukowego uczonych-badaczy, jednak mniej udane bywały pobyty wizytujących profesorów, zwłaszcza jeśli chodzi o korzyść zeń płynącą dla przyjmujących ich uniwersytetów. Wykładowcy z Polski na ogół nie potrafili wypowiadać się w atrakcyjny, czy choćby jasny sposób, także wskutek trapiących ich problemów językowych. Spośród socjologów z kandydatami do programu, by w szczególności zwracać uwagę na ich integralność intelektualną i obiektywizm” (Survey of the Polish exchange program of the Ford Foundation, 1957–1959, część II, s. 1-2, RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521). 31 S. 7 (RAC, FF: grant 57-322, rolka 2518). 32 Przebywający w 1960 r. w drugim z wymienionych miejsc Jerzy J. Wiatr uznał, że pożytek z pobytu zmniejszała nadmierna liczba przebywających tam Polaków (Ocena stypendysty przez IIE, październik 1960 r., RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521).
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
81
najwięcej superlatywów zebrali bodaj Jerzy J. Wiatr i Adam Podgórecki, najbardziej negatywne oceny wzbudził zaś Józef Chałasiński. Oceny jego kwalifikacji naukowych były rozbieżne, a nieprzyjemny charakter nie zjednywał mu sympatii amerykańskich kolegów po fachu33. Znaczenie stypendiów fordowskich dla socjologii polskiej jedynie częściowo da się oszacować liczbą osób, które z nich skorzystały. Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku Fundacja wyprawiła za ocean dziewiętnastkę, a na zachód Europy dalszą szóstkę uczonych. Liczba ta wydaje się stosunkowo niewielka, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że skala ruchu naukowego wzrastała tak, że w drugiej połowie lat sześćdziesiątych przyjeżdżało rocznie do Stanów Zjednoczonych na pobyt trwający co najmniej miesiąc ponad osiemdziesięciu reprezentantów polskiej humanistyki i nauk społecznych34. Należy jednak pamiętać o niewielkiej początkowo skali polskiej socjologii, a także o efekcie koncentracji wyjazdów socjologów w pierwszych dwóch latach trwania programu. Spośród 15 socjologów zatrudnionych w placówkach Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i wedle ministerialnych danych przebywających w latach 1958–1961 na długoterminowych stażach zagranicznych, 11 korzystało ze środków Fundacji, 2 ze środków ministerstwa i stypendium rządu francuskiego, a tylko jedna osoba przebywała za granicą za pieniądze Ministerstwa35. W tych okolicznościach efekty Fordowskiego programu stypendialnego musiały być zauważalne. Nie ulega przy tym wątpliwości, że stypendyści stanowili przodowników tej nauki. Wśród siedmiorga autorów, którzy w latach 1959–1970 opublikowali co najmniej 10 artykułów we flagowych pismach dyscypliny, „Studia Socjologiczne” i „Kultura i Społeczeństwo”, była ich czwórka; czternaścioro z nich znalazło się wśród 26 osób, które w latach 1959–1970 przewinęły się przez Zarząd Główny PTS36. Jak pokażą kolejne rozdziały książki, jeszcze wyraźniej zaznaczyli oni swą obecność w socjologii międzynarodowej. 33
Jane Addams, Survey of the Polish exchange program of the Ford Foundation, 1957–1959, część I (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521). 34 Kopia fragmentu raportu Departamentu Stanu z 21 czerwca 1966 r. (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2517). 35 Wykazy osób, które w latach 1958–1960 korzystały z pobytu za granicą na długoterminowych stażach naukowych (AAN, MSzW 2738 i 2739 oraz UAW, BWzZG 17). O niekompletności i wątpliwej jakości tej dokumentacji już wspominałem. 36 Autorami tymi byli Jerzy J. Wiatr (20 artykułów), Jan Szczepański (18), Zygmunt Bauman (16), Aleksander Matejko (12), Andrzej Siciński (12), Adam Podgórecki (11) i Anna Pawełczyńska (10). Warto przy tym pamiętać, że na liczbę publikacji wpłynęła przedwczesna śmierć trójki stypendystów: Ossowskiego, Hochfelda i Malewskiego. Do ZG PTS spośród beneficjentów fordowskiego programu wymiany należeli Zygmunt Bauman, Józef Chałasiński, Julian Hochfeld, Antonina Kłoskowska, Jan Lutyński, Stefan Nowak, Stefan Nowakowski, Maria Ossowska, Stanisław Ossowski, Adam Podgórecki, Jan Strzelecki, Jan Szczepański, Włodzimierz Wesołowski i Janusz Ziółkowski. Jan Turowski otrzymał stypendium, ale nie mógł z niego skorzystać, a Michał Pohoski wyjechał na nie w drugiej połowie lat sześćdziesiątych.
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Maria Borucka-Arctowa
Kazimierz Doktór
Zygmunt Gostkowski
Julian Hochfeld
Henryk Holland
Jerzy Kosiński
Jan Lutyński
Andrzej Malewski
Stefan Nowak
Irena Nowak
Stefan Nowakowski
Maria Ossowska
Stanisław Ossowski
Adam Podgórecki
Michał Pohoski
Adam Sarapata
Andrzej Siciński
Kraj wyjazdu
Józef Chałasiński
Imię i nazwisko
1968
1960
1968
1959
1958
1960
1957
1958
1959
1959
1959
1958
1961*
1960
1958
1968
1958
1958
Rok wyjazdu
12
12
11
14
5
6**
11
10
8
12
6
18
5**
9
11
2
5
Długość pobytu (miesiące)
University of Michigan, Ann Arbor
University of California, Berkeley
University of California, Berkeley
Columbia University
Harvard University; inne
Barnard College, Nowy Jork
University of Chicago
Columbia University
Columbia University
Columbia University
University of Chicago
Columbia University
Columbia, Harvard, Berkeley
University of Washington, Seattle; University of California, Berkeley
University of California, Berkeley
University of California, Berkeley
University of Chicago
Instytucja przyjmująca (w pierwszej kolejności miejsce najdłuższego pobytu)
Tabela 3. Polscy socjologowie – beneficjenci programu wymiany Fundacji Fordaa
Stypendium z 1961 r., zwłoka z powodu odmowy wydania paszportu
Nabór z 1967 r.
W trakcie pobytu na stypedium wyjechał na miesiąc do Wielkiej Brytanii
W r. 1961 odrzucony wniosek o pokrycie kosztów podróży do USA
W 1958 r. krótki pobyt we Francjib; w r. 1961 odrzucony wniosek o pokrycie kosztów podróży (transportu) do USA
Żona, Hanna Malewska, przy wsparciu Fundacji także pracowała na Columbii
Student, nie ukończył studiów, zerwał kontakt z IIE i nie powrócił do Polski
Niezrealizowane, stypendysta zginął tragicznie przed planowanym wyjazdem
Nabór z 1967 r.
Uwagi
82 Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone
Wielka Brytania
Wielka Brytania
Wielka Brytania
Wielka Brytania
Francja
Francja
Jan Turowski
Włodzimierz Wesołowski
Jerzy J. Wiatr
Zbigniew Żechowski
Zygmunt Bauman
Szymon Chodak
Witold Zakrzewski
Janusz Ziółkowski
Antonina Kłoskowska
Jan Woskowski
1959*
1958
1958*
1957*
1959
1957
1968
1960
1958
5
5
6
9
11
6
9
7
1958, 1960 1959*
8
1958
Centre d’études sociologiques, CNRS, Paryż***
Centre d’études sociologiques, CNRS, Paryż***
London School of Economics
London School of Economics
University of California, Berkeley
University of Michigan, Ann Arbor; University of California, Berkeleyd
University of California, Berkeley
W 1958 r. Fundacja Forda pokryła jedynie koszt podróży w USA
Center for Advanced Study in the Behavioral Sciences at Stanford University, Palo Altoc
W dokumentacji Fundacji znajduje się zaaprobowany wniosek stypendialnye
Wniosek na wyjazd do USA, pierwotna destynacja zmieniona na Wielką Brytanię
Nabór z 1967 r.
Pierwszy wniosek z r. 1958 odrzucony, zob. tekst
Stypendium z 1959 r. niezrealizowane z powodu odmowy paszportu
W trakcie pobytu na stypendium planował odwiedzić także Francję
Cornell University
Źródła, jeśli nie podano inaczej: RAC, FF, granty 57-321, 57-322 i 57-370, rolki 530-532, 2517-2521. Za klucz służyła mi klasyfikacja dokonana przez urzędników FF lub IIE, a w przypadku braku takowej, fakt prowadzenia przez stypendystę profesjonalnej działalności naukowej na polu socjologii. Szczegółowe informacje o pobytach Stefana Nowaka, Zygmunta Gostkowskiego, Andrzeja Malewskiego, Adama Podgóreckiego, Włodzimierza Wesołowskiego i Jerzego J. Wiatra zawiera artykuł Antoniego Sułka „Do Ameryki!”, dz. cyt. Z powodu gruźlicy Stefanowi Nowakowi i Adamowi Podgóreckiemu odmówiono początkowo wiz. Pierwszy z nich otrzymał krótkoterminowe stypendium do Paryża, gdzie po zapłaceniu 20 dolarów za prywatną wizytę uzyskał pozytywną opinię medyczną amerykańskiego lekarza i zgodę na wjazd do Stanów Zjednoczonych (informacja od Antoniego Sułka). Informacje dotyczące pobytu jesienią 1960 – wiosną 1961 podaję za: Jan Szczepański, Dzienniki z lat 1945–1968, Galeria „Na Gojach”, Ustroń 2013, s. 104–120. Więcej informacji o jego podróży także w: Jerzy J. Wiatr, Życie w ciekawych czasach, dz. cyt., s. 69–70. Pobyt zdaje się potwierdzać wzmianka o „wielomiesięcznym stażu zagranicznym” w opinii Antoniny Kłoskowskiej z 29 maja 1965 r., wystawionej w związku z zatrudnieniem na stanowisku adiunkta w Uniwersytecie Łódzkim (teczka Jana Woskowskiego w: AUŁ, ao 10 728).
Stany Zjednoczone
Jan Szczepański
*** Data przyznania stypendium. *** Planowany czas pobytu. *** Planowane przez stypendystkę/stypendystę.
e
d
c
b
a
Stany Zjednoczone
Jan Strzelecki
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
83
84
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Powyższe zestawienia nie pozwalają oczywiście określić kierunku zależności: czy na fordowskie stypendia wyjechała starannie wybrana elita socjologii polskiej wczesnych lat sześćdziesiątych, czy dzięki stypendiom zdobyli umiejętności i kapitał społeczny, który ułatwił im dalszą karierę, czy też może chodziło głównie o kapitał symboliczny uzyskany dzięki naznaczeniu przez obdarzoną prestiżem, zagraniczną instytucję? Rzecz jasna, dwa ostatnie aspekty są ze sobą powiązane, stanowiąc dwa rozróżnialne jedynie w analityczny sposób aspekty indywidualnej wiarygodności naukowej, której nabywanie ma charakter ciągły i cykliczny37. Niemniej, nie należy chyba przeceniać prestiżowego aspektu samego faktu otrzymania stypendium Fundacji Forda (w stosunku do faktu wyjazdu do prestiżowej, zagranicznej instytucji naukowej), skoro międzynarodowe podróże naukowe nie były już rzadkością w latach sześćdziesiątych XX wieku. Jeżeli chodzi o efekty realizacji programu stypendialnego dla socjologii polskiej, zasadniczy wydaje się fakt zapewnienia jej elicie (po części: rodzącej się elicie) intensywnego kontaktu z nauką zachodnią, zwłaszcza amerykańską. Socjologowie polscy aktywni w latach sześćdziesiątych XX wieku zazwyczaj zapewniają o swej znajomości nauki zza oceanu, jednak w przypadku pokolenia wyedukowanego w latach pięćdziesiątych w izolowanym od Zachodu kraju musiała być ona powierzchowna i w dużej części zapośredniczona przez wykłady i referaty wysłuchane na seminariach, sprawozdania i recenzje. Fordowskie stypendia umożliwiły jej poznanie z pierwszej ręki, zarówno przez nieograniczony dostęp do literatury w należycie zaopatrzonych bibliotekach naukowych, jak i poprzez bezpośredni kontakt z czołowymi tamtejszymi uczonymi. Nie sposób przy tym nie docenić roli, jaką odegrał w tym Institute for International Education. Wyjeżdżający posiadali zapewne ogólną orientację w istniejącym stanie wiedzy, jednak wyjazd bywał pierwszą okazją do praktycznego poznania nauki zachodniej. Bez wątpienia pomagały w tym programy naukowe pobytu, układane z uwzględnieniem zainteresowań i preferencji kandydatów, w razie potrzeby modyfikowane jednak i urealniane w kraju pobytu38. Istotne znaczenie dla realizacji programu miał fakt, że był on w całości adresowany do Polaków, co łagodziło konkurencyjny charakter naboru, czy raczej czyniło z niego rywalizację mniej więcej równych. Odnosi się to koniec końców 37
Por. Pierre Bourdieu, Specyfika dziedziny naukowej i społeczne warunki rozwoju wiedzy, przeł. Elżbieta Neyman, [w:] Edmund Mokrzycki (red.), Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje w socjologii współczesnej, t. 2, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984; Bruno Latour i Steve Woolgar, Laboratory Life. The Construction of Scientific Facts, Princeton University Press, Princeton 1986, s. 187–208. 38 Jak pisała Jane Addams z IIE w raporcie analizującym polski program wymiany w latach 1957–1958: „Jedną z głównych trudności stanowiło dla nich [polskich stypendystów] zaproponowanie realistycznego programu podróży lub studiów w tym kraju. Można to wyjaśnić – brak rozeznania w nieograniczonych zasobach dostępnych w amerykańskich instytucjach, niewiara w liczbę i wielkość uniwersytetów oraz niekontrolowany pęd do osiągnięcia rzeczy niemożliwych do osiągnięcia w ramach założonego budżetu i czasu” (Cz. II, s. 2, RAC, FF: grant 57-322, rolka 2521).
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
85
także do strony językowej. W Polsce lat pięćdziesiątych XX wieku praktyczna, aktywna znajomość języków obcych, w tym zwłaszcza angielskiego, nie była tak powszechna, jak wśród dzisiejszych uczonych. Wypełniane przez kandydatów kwestionariusze, komentarze osób prowadzących rozmowy kwalifikacyjne, a wreszcie oceny i propozycje pracowników IIE dotyczące szkolenia językowego przybyszów dowodzą, że strona językowa bywała ich istotnym handicapem i w miejscu przeznaczenia musieli oni mocno pracować nad swoim angielskim39. Otwarte i ściśle rywalizacyjne procedury konkursowe zapewne wykluczyłyby wielu wyjeżdżających, jednak fordowskie stypendia w połączeniu z programami Institute for International Education, tam gdzie to było niezbędne uwzględniającymi szkolenie językowe, dawały szansę nadrobienia zaległości także w tej dziedzinie. I to stanowiło dodatkową korzyść z programu stypendialnego, jaką wynieśli zarówno poszczególni jego uczestnicy, jak i socjologia polska jako całość. Ostatnim wartym wzmianki efektem programu stypendialnego była budowa sieci kontaktów zagranicznych, do której należeli przede wszystkim amerykańscy uczeni zainteresowani, zorientowani i przychylni nauce polskiej. Z dłuższej perspektywy można zresztą powiedzieć, że owej przychylności udzielano nieco na wyrost – niejako na kredyt i na rachunek przyszłych, oczekiwanych osiągnięć naukowych. Posiadanie wielu kontaktów zagranicznych procentowało po zawieszeniu programu stypendialnego Fundacji Forda, pozwalając uzyskiwać informację o innych ofertach stypendialnych, zaproszenia na imprezy naukowe, a zwłaszcza na gościnne wykłady – wobec wysokiego czarnorynkowego kursu dolara atrakcyjne dla polskich uczonych nie tylko jako okazja do kontaktu z nauką zachodnią, ale także jako szansa na przyzwoity zarobek. Paradoksalnie więc, zaprzestanie rekrutacji na terenie Polski ograniczyło zakres wpływu polskich władz na dobór osób udających się za granicę, choć w ich rękach pozostawały oczywiście takie instrumenty, jak odmowa wymaganej ministerialnej zgody na wyjazd zagraniczny, czy polityka paszportowa40. Zmieniało ono jednak strukturę wyjazdów, uprzywilejowując uczonych starszych stażem, którzy zdążyli już nawiązać kontakty zagraniczne – w tym, rzecz jasna, stypendystów Forda.
Amerykańscy socjologowie w Polsce Program stypendialny Fundacji Forda finansował ruch naukowy w obie strony, jednak zainteresowanie amerykańskich uczonych przyjazdem do Polski było o wiele mniejsze, tak że łączna liczba tych, którzy przybyli do niej, korzystając 39
O początkowych trudnościach językowych mówią na przykład raporty o pobycie Ireny Nowak i Andrzeja Malewskiego; z pomocy nauczyciela angielskiego korzystał także Włodzimierz Wesołowski (RAC, FF, grant 57-322, rolki 2520 i 2521). 40 Jerzy J. Wiatr, Polityczne i organizacyjne problemy stosunków z socjologią zachodnią, s. 2 (AAN, KC PZPR 237/XVI-391).
86
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
z jego środków, nie przekroczyła 25 osób. Wśród nich było 3 socjologów, tak więc, mimo że w liczbach bezwzględnych reprezentacja dyscypliny była nader skromna, proporcja socjologów wśród wizytujących uczonych była dość wysoka, zbliżona do ich odsetka wśród wyjeżdżających. Niezależnie od rangi naukowej gości, znaczenia tych wizyt, wyjąwszy może jedną, nie należy chyba przeceniać. Pierwszym Amerykaninem, który w ramach programu wymiany przyjechał do Polski był, jak już wspominałem, Paul F. Lazarsfeld, jeden z najaktywniejszych propagatorów nowej amerykańskiej socjologii w Europie41. Prawdę mówiąc, był on jednym z pierwszych amerykańskich socjologów, którzy się w ogóle pojawili w Polsce. Sfinansowana przez Fundację wizyta trwała tylko trzy tygodnie. Amerykański badacz przyjechał do Warszawy na zaproszenie Akademii Nauk jako konsultant mający pomóc w organizowanych przez nią badaniach. Pobyt w Polsce był częścią krótkiej podróży po Europie Środkowo-Wschodniej, w której trakcie, wyruszając z Paryża, odwiedził wcześniej Wiedeń. W Warszawie pojawił się 25 stycznia, by 15 lutego 1958 roku udać się z powrotem do Paryża, przy czym faktyczny program jego pobytu wypełniły, jak się zdaje, głównie niezobowiązujące konsultacje i rozmowy z polskimi uczonymi, chociaż wygłosił także odczyt w Polskim Towarzystwie Socjologicznym na temat amerykańskich szkół socjologicznych42. Warto dodać, że była to zaledwie pierwsza z wizyt Lazarsfelda w Polsce i że powrócił on do Warszawy już we wrześniu tego samego roku w roli konsultanta (drugim był norweski socjolog polityki, Stein Rokkan) w zorganizowanych przez UNESCO polsko-francuskich warsztatach dotyczących badania opinii publicznej43. Nie był to także koniec jego zaangażowania w polski program Fundacji Forda, w którego ramach nie tylko nadal służył jako konsultant, uczestnicząc w zakupie sprzętu obliczeniowego dla polskich badaczy (o czym będzie mowa w dalszej części tekstu), ale był także zaangażowany w organizację amerykańskiej wizyty Adama Schaffa, dyrektora Instytutu Filozofii i Socjologii PAN44. Kolejny amerykański naukowiec przebywał w Polsce dłużej, choć jego pobyt miał mniej roboczy charakter, a gość nie współpracował bliżej z polskim programem Fundacji Forda. Gościem tym był Seymour M. Lipset z Uniwersytetu Kalifornijskiego, czołowy amerykański socjolog polityki. Przygotowania do jego podróży trwały rekordowo długo. Jeszcze wiosną 1958 roku otrzymał on zaproszenie od dziekana Wydziału Filozoficznego UW, Niny Assorodobraj-Kuli, zawierające zarówno informację, że Wydział nie dysponuje środkami do sfinansowania 41
Por. Fredrik Thue, In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt., s. 251–294 Protokół z zebrania Zarządu Głównego PTS z 6 listopada 1958 r., dokumentacja wyjazdu i raport Social Research in Poland (przełożony i wydany po polsku przez Antoniego Sułka: Paul F. Lazarsfeld, Badania społeczne w Polsce, przeł. Antoni Sułek, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 3/1994) RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521. 43 Uczestniczyło w nim, rzecz jasna, także kilkoro uczonych francuskich, na czele z Jeanem Stoetzlem; Joanna Sobczak, „Polski Gallup”. Powstanie i pionierskie lata Ośrodka Badania Opinii Publicznej, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 4/1999, s. 67. 44 RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521. 42
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
87
jego pobytu, jak i sugestię, by zwrócił się w tej sprawie do Fundacji Forda. Lipset uczynił to, zwracając się do znanego mu osobiście funkcjonariusza Fundacji, Francisa X. Suttona, który nadał sprawie bieg, przekazując ją kompetentnym urzędnikom; tymczasem wniosek Lipseta poparł listownie Stanisław Ossowski. Dziewiętnastego czerwca odpowiedzialny za realizację polskiego programu Stanley T. Gordon poinformował amerykańskiego socjologa o pozytywnej decyzji, sugerując mu zwrócenie się do Institute for International Education, który miał się zająć organizacją pobytu. Lipset podjął więc korespondencję z pracującą tam Jane Addams, dotyczącą głównie kwestii pieniędzy, jako że w czasie pobytu w Polsce miał przebywać na częściowo płatnym urlopie naukowym i prosił o wyrównanie brakującej jednej trzeciej wynagrodzenia. Jak się wydaje, mimo zgody na spełnienie jego życzenia, nie otrzymał ostatecznej decyzji i wyjazd się odwlekał. W rezultacie jesienią 1959 roku na biurko Stone’a trafiły pełne rozczarowania listy od Juliana Hochfelda i Stanisława Ossowskiego, którzy liczyli, że amerykański uczony przyjedzie do Polski bezpośrednio po zjeździe socjologicznym w Mediolanie i Stresie. Ostatecznie Seymour M. Lipset przybył do Polski wiosną 1961 roku i przebywał tu dwa miesiące. Także i on wystąpił na zebraniach naukowych PTS, wygłaszając referaty w obu głównych ośrodkach socjologicznych, w Warszawie i w Łodzi45. Trzecim, być może najważniejszym z amerykańskich socjologicznych stypendystów Fundacji Forda, był Herbert Menzel, były student i współpracownik Paula Lazarsfelda z Bureau of Applied Social Research Columbia University. Pomysł wysłania do Polski kogoś na długoterminowy pobyt pochodził, jak się zdaje, właśnie od Lazarsfelda, który widział potrzebę kontynuacji zapoczątkowanych przez siebie działań wspierających tutejsze badania społeczne i przekonał do tej idei Stanleya T. Gordona. Jak pisał: „Jest zresztą wielce prawdopodobne, że młodszy amerykański rezydent w tym momencie byłby wielkim wsparciem moralnym dla polskiego socjologa. Jak wiesz, od pewnego czasu uważam, że moim zdaniem takie posunięcie mogłoby być ważniejsze od krótkich wizyt starszych dygnitarzy”46. W 1959 roku rozważano wysłanie Bernarda (?) Rosenberga, który jednak nie mógł pojechać, zaś na przełomie 1959 i 1960 roku wyłoniły się kandydatury dwóch byłych studentów Lazarsfelda, Hanana C. Selvina i właśnie Herberta Menzla, który był zdecydowanie najlepszym kandydatem, miał bowiem większe rozeznanie międzynarodowe, znał dobrze niemiecki, a że pochodził z Czech, mówił także po czesku. Co więcej, miał nie tylko ochotę, ale i determinację, by nauczyć się polskiego. Na pewien jego dodatkowy atut zwrócił uwagę 45 Korespondencja Seymoura M. Lipseta, Stanisława Ossowskiego i Juliana Hochfelda oraz funkcjonariuszy FF i IIE w sprawie podróży Seymoura M. Lipseta do Warszawy, 1958–1961 (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521); Sprawozdanie Zarządu Głównego z działalności PTS w 1961 roku, s. 4 i 6. Początkowo wyjazd do Warszawy miał stanowić część podróży, w której trakcie uczony miał odwiedzić także Jugosławię, jednak z powodu stanu zdrowia jego żony podróż została skrócona. 46 List do Stanleya T. Gordona z 19 stycznia 1960 r. (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521).
88
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
jego były nauczyciel: „Przy okazji, żona Menzla, Rose, także jest wyszkolonym technikiem badawczym. Jak wiesz, spora liczba polskich kobiet pracuje na tym polu i kobiecy doradca mógłby stanowić atut towarzyski”47. Jakiś czas w grze pozostawały obie kandydatury, jednak wiosną 1960 roku rozpoczęły się negocjacje między Fundacją Forda, Institute for International Education i przyszłym stypendystą, w których wyniku uzgodniono warunki wyjazdu i latem 1960 roku otrzymał on formalnie stypendium. Za pośrednictwem Stefana Nowaka, który znał Amerykanina ze swego pobytu w Nowym Jorku, latem wystarano się dlań o zaproszenie: list Stanisława Ossowskiego, który wyrażał zainteresowanie kontaktem i jego ewentualnym udziałem w zajęciach kierowanej przez niego katedry oraz dyrektorki OBOP, Anny Pawełczyńskiej, która liczyła na jego konsultację i udział w szkoleniu pracowników. Jak z niepokojem zauważał sam kandydat, oba wyrażały zainteresowanie współpracą, żaden nie był jednak zaproszeniem w ścisłym sensie tego słowa. Niemniej organizacja wyjazdu nie napotkała przeszkód i w lutym 1961 roku Herbert Menzel dotarł do Warszawy, gdzie rozpoczął pracę konsultanta w OBOP, co dwa tygodnie prowadząc także na Uniwersytecie Warszawskim seminarium dotyczące relacji między badaniami i teorią społeczną. Jego pobyt okazał się ogromnym sukcesem. Choć zaplanowano go na jeden semestr, już pod koniec kwietnia, kiedy z wolna zbliżał się on do końca, stypendysta zwrócił się do Fundacji Forda z wnioskiem o jego przedłużenie. W maju zaczęły też do Sheparda Stone’a i Stanleya T. Gordona napływać listy zawierające prośbę o jego prolongatę – od socjologów z Wydziału Filozoficznego UW (podpisany przez Juliana Hochfelda), od Anny Pawełczynskiej z OBOP, a nawet od Bohdana Bednarskiego z Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa. Co było jak na polskie warunki zupełnie niezwykłe, druga z wymienionych instytucji, piórem zastępcy dyrektora, Andrzeja Sicińskiego, zadeklarowała nawet gotowość wypłacania Menzlowi wynagrodzenia! Jedenastego maja Gordon przesłał Menzlowi pozytywną odpowiedź Fundacji, po wakacjach stypendysta wrócił więc do pracy w OBOP i na Uniwersytet Warszawski, gdzie przebywał do stycznia 1962 roku, odrzucając dla pobytu w Polsce lukratywną, jak twierdził, propozycję współpracy od National Science Foundation. Jak to zwykle bywało, i Menzel wygłosił referat na zebraniu PTS, choć nietypowo wystąpił jedynie w oddziale łódzkim. A może jego obecność w Warszawie tak spowszedniała, że w sprawozdaniu zapomniano uwzględnić jego wystąpienie48? Roczna obecność Herberta Menzla stanowi epizod wyjątkowy, bowiem jako bodaj jedyny zachodni uczony przebywał on dłuższy czas w Polsce, prowadząc rutynowe zajęcia dydaktyczne oraz szkoląc i konsultując badaczy. Choć jego nazwisko jest dziś mniej znane niż wielu zachodnich turystów naukowych 47 Tamże; Roslyn Menzel musiała porzucić pracę na pół etatu, sama nie otrzymując w Polsce żadnego wynagrodzenia. Można dodać, że pobyt w Polsce zakończył się rozwodem Menzlów. 48 Korespondencja dotycząca Herberta Menzla 1960–1962 (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521); Sprawozdanie Zarządu Głównego z działalności PTS w 1961 r., s. 6.
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
89
odwiedzających Polskę, jego faktyczny wpływ, wyrażający się w przekazaniu praktycznych umiejętności badawczych, mógł być znacznie większy; skądinąd fakt, że żadna z pierwszorzędnych postaci światowej socjologii nie zabawiła tutaj dłużej, jest sam w sobie znaczący49. Wiedza o Menzlu i jego działalności dotarła nawet do najwyższych władz partyjnych, tak że w swym przemówieniu na XIII plenum KC PZPR w lipcu 1963 roku Władysław Gomułka uznał jego zatrudnienie za (dodatkowy) powód do krytyki OBOP i partyjnych uczonych za brak należytej czujności50. Sam Menzel miał najwyraźniej nadzieję, że nabyte przez niego rozeznanie będzie pomocne przy organizacji polskiego programu stypendialnego. Niestety, już do tego nie doszło, choć sam socjolog jeszcze raz skorzystał ze środków Fundacji Forda, która w 1970 roku sfinansowała jego podróż z Oslo, gdzie przebywał jako wizytujący profesor, do Warszawy, dokąd przyjechał na zaproszenie Polskiego Towarzystwa Socjologicznego51.
Pozostałe formy wsparcia finansowego i pomoc rzeczowa Polski program Fundacji Forda nie ograniczał się do stypendiów. Środki pochodzące ze składających się na niego grantów wykorzystywano do finansowania i dofinansowywania, na ogół stosunkowo niewielkimi kwotami, różnych przedsięwzięć z dziedziny kultury, nauki, polityki i ich pograniczy (oraz udziału w nich osób z krajów uczestniczących w projekcie). Najważniejszą z nich była zorganizowana w 1962 roku w Jabłonnie polsko-amerykańska konferencja okrągłego stołu, dotycząca polityki zagranicznej, która kosztowała Fundację nieco mniej niż 16 tys. dolarów52. Niezależnie od programu stypendialnego wraz z przedsięwzięciami towarzyszącymi, w ramach osobnego grantu prowadzono także pomoc rzeczową. W pierwszej kolejności objęła ona polskie biblioteki naukowe. Do realizacji projektu wybrano organizację humanitarną CARE (znaczenie akronimu 49 O umiarkowanej atrakcyjności naukowej wyjazdów do Polski świadczą powody rezygnacji z planów wyjazdowych: Clyde Kluckhohn tłumaczył odwołanie podróży zaplanowanej na jesień 1960 r. potrzebą wystąpienia przed sądami federalnymi w sprawach Indian Navaho, a Hanan Selvin odrzucenie propozycji czteromiesięcznego wyjazdu uzasadnił zamiarem odbycia zaplanowanej psychoterapii (Memorandum Anity McGrath z IIE z 19 maja 1960 r. wraz z kopią listu Clyde’a Kluckhohna RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521; list Hanana Selvina do Stanleya T. Gordona z 19 kwietnia 1959 r., RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536). 50 Joanna Sobczak, „Polski Gallup”, dz. cyt., s. 67. 51 Uczyniono tak nie bez chwili wahania. Z jednej strony koszt – jedynie biletu lotniczego – był minimalny, z drugiej jednak strony Stanley T. Gordon, mimo doświadczenia najwyraźniej nie dość obeznany z polskimi stosunkami wierzył, że strona polska byłaby gotowa go ponieść; zresztą Menzel tak czy inaczej najpewniej pojechałby do Polski (memorandum dla Howarda Swearera z 24 października 1969 r., RAC, FF, grant 57-322, rolka 2521). 52 Raport IIE z czerwca 1962 r. określa jej koszty na 22 tys. dolarów, ale w późniejszych występuje kwota podana w tekście (RAC, FF, grant 57-322, rolka 2517).
90
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
zmieniało się, na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku skrót ten oznaczał Cooperative for American Relief Everywhere) jako dostatecznie elastyczną i najbardziej doświadczoną w podobnych, zagranicznych operacjach pomocowych. Miała się ona zająć zakupem książek naukowych, przede wszystkim z zakresu humanistyki (ze szczególnym uwzględnieniem anglistyki) oraz nauk społecznych, a w perspektywie także aparatury naukowej. Program wsparcia bibliotek ruszył wiosną 1958 roku i w jego efekcie do końca 1960 roku do Polski trafiły publikacje o łącznej wartości 48,9 tys. dolarów. I w tym przypadku znaczna część, bo około 15–17% zakupionej literatury zostało dostarczone instytucjom zajmującym się prowadzeniem badań społecznych i nauczaniem socjologii. Wśród najhojniej obdarowanych była Katedra Etnografii Ogólnej i Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego (publikacje o łącznej wartości ponad 2300 dolarów) oraz katedry socjologii Uniwersytetu Łódzkiego (książki i czasopisma za niecałe 1700 dolarów). Wśród obdarowanych były także instytucje socjologiczne Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Uniwersytetów: Wrocławskiego i Warszawskiego53. Warto dodać, że – oprócz książek – z grantu „materiałowego” bibioteki otrzymały także wsparcie rzeczowe w postaci aparatury do mikrofilmowania, przeglądarek mikrofilmów czy laminatorów. Jeżeli jednak chodzi o aparaturę badawczą, to jedyną, której zakup w ogóle rozważano, była aparatura do testów psychometrycznych dla Laboratorium Psychometrycznego PAN, kierowanego przez Mieczysława Choynackiego oraz zestaw aparatury obliczeniowej przeznaczonej do badań społecznych, który trafił do Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Jak się zdaje, na pomysł, by poprosić o pomoc materiałową Fundację Forda, pierwsi wpadli pracownicy Zakładu Badań Socjologicznych PAN wiosną 1957 roku, jednak ich prośba o zakup zestawu urządzeń obliczeniowych najwyraźniej albo nie dotarła do adresatów, albo nie wzbudziła ich zainteresowania54. W tym czasie IFiS PAN stał się właścicielem dziurkarki oraz sortera otrzymanych dzięki środkom UNESCO, które jednak w najmniejszym stopniu nie zaspokajały 53 Dane pochodzą z raportów CARE ze stycznia i grudnia 1960 r., nie ujmują one wartości publikacji wyekspediowanych do poszczególnych bibliotek, a jedynie koszty poniesione przez CARE, w tym koszty administracyjne w wysokości 9% wartości zakupionych książek (RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536). Na ich podstawie dokonałem oszacowania i estymacji wartości dostarczonej literatury. Szacunki utrudnia użyta terminologia i pomyłki dotyczące nazw polskich instytucji: sprawozdania posługują się terminami „Institute”, względnie „Department of Sociology”, aczkolwiek takich jednostek oficjalnie nie było w strukturze uniwersytetów. W zestawieniu ze stycznia wymieniono „Warsaw University, Philosophical Faculty”, „Warsaw University, Department of Sociology” oraz dwukrotnie „Warsaw University” bez żadnego uściślenia. Pierwsza z instytucji to bez wątpienia Wydział Filozoficzny UW (lista numer 206, spis zawartości w: AUW, BBzZg 54), druga zaś i być może kolejne to IFiS PAN, który także otrzymywał od CARE książki zakupione za środki Fundacji Forda (listy 206J, 206L i 206M, niewyszczególnione w spisach darów w archiwum UW; z kolei w archiwum PAN zachował się spis otrzymanych 91 książek i 6 periodyków: PAN, IFiS PAN 100). 54 List Adama Sarapaty do Witolda Leszczyńskiego z 25 maja 1957 r. (PAN, IFiS PAN 100).
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
91
potrzeb. Nic więc dziwnego, że Jan Szczepański w listopadzie 1958 roku ponownie zwrócił się do Fundacji, pisząc list do Stone’a z prośbą o sfinansowanie zakupu kolejnej dziurkarki oraz sprawdzarki kart perforowanych, które ułatwiłyby pracę uczonym z ośrodka łódzkiego55. Wiosną 1959 roku sprawę podjął Paul Lazarsfeld, który z kolei zasugerował przebywającemu akurat w Stanach Zjednoczonych Stefanowi Nowakowi przygotowanie realistycznej finansowo propozycji dotyczącej zestawu aparatury niezbędnej do przetwarzania i analizy statystycznej danych. W efekcie Nowak przedstawił memorandum, które stało się punktem wyjścia dla dalszych działań Fundacji. Przedłożył w nim propozycję zorganizowania w Katedrze Socjologii UW centrum obliczeniowego, które pracowałoby także na potrzeby innych badaczy. Najlepiej, gdyby jego wyposażenie stanowiła wielofunkcyjna maszyna licząca IBM 101, ale wobec jej ceny, wynoszącej 24 tys. dolarów, akceptowalny zestaw minimalny stanowiłyby dwie dziurkarki numeryczne, dwa szybkie sortery zliczające i dwa kalkulatory biurkowe. Ponadto zestaw ten powinien zawierać powielacz, który umożliwiłby druk niewielkich kwestionariuszy ankiet. Odtąd Fundacja wzięła sprawę w swe ręce, wstępnie akceptując wersję minimalną propozycji Nowaka, przy czym zakupem, dostawą i zorganizowaniem instalacji miała się ponownie zająć CARE. Stanley T. Gordon miał w tej sytuacji dwie troski: wybór, zorganizowanie zakupu i instalacji możliwie najtańszego, ale zaspokajającego polskie potrzeby sprzętu oraz przezwyciężenie partykularyzmu jego przyszłych użytkowników – IFiS PAN i Wydziału Filozoficznego UW oraz Warszawy i Łodzi, co próbował uczynić, pisząc 28 maja identyczne listy informujące o sprawie i podjętych działaniach do Jana Szczepańskiego i Stanisława Ossowskiego. Obaj odpowiedzieli przychylnie na propozycję, przy czym Jan Szczepański ponowił prośbę o dodatkowe urządzenia dla ośrodka łódzkiego. Jak jednak obaj informowali, najpierw z powodu wyjazdu pierwszego z nich do Jugosławii, potem z jakiejś innej przyczyny nie udało im się spotkać i dojść do porozumienia, w czego rezultacie Gordon musiał obarczyć misją takowego uzgodnienia wyjeżdżającego niebawem do Polski Nowaka. Miał on nadzieję doprowadzić do spotkania na nadchodzącym międzynarodowym zjeździe socjologicznym w Mediolanie56. Przy okazji, po konsultacji z pracownikami IBM, określił on specyfikację potrzebnego sprzętu, ponownie w dwóch wariantach, 55 RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536. Ówczesna aparatura obliczeniowa korzystała z mechanicznego zapisu danych w postaci otworów w kartach perforowanych, sortowanych stosownie do wybranych, zapisywanych na nich wartości danych i zliczanych w urządzeniach elektromechanicznych. Kwestia udziału UNESCO w zakupach sprzętu pozostaje nieco niejasna: organizacja ta udzieliła IFiS PAN w roku 1959 (czyli p o liście Szczepańskiego do fundacji Forda) kredytu w wysokości 4000 dolarów (co chyba nie wystarczyłoby na dziurkarkę i sorter) na zakup aparatury dla IFiS PAN (PAN, IFiS PAN 100). 56 Przy czym jeszcze w styczniu Gordon dopytywał się listownie Ossowskiego, czy rzeczywiście doszło do spotkania całej trójki (memoranda i korespondencja wzajemna Stanleya T. Gordona z Janem Szczepańskim, Stanisławem Ossowskim, Stefanem Nowakiem, Paulem Lazarsfeldem,
92
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
z IBM 101 i bez niego. Wedle jego szacunków, miał on kosztować 39,8, względnie poniżej 22,8 tys. dolarów57. Otrzymawszy informację o szansie zdobycia nowej aparatury, w grudniu 1959 roku Sekretariat PAN zobowiązał się zapewnić jej lokal oraz wyszkoloną obsługę58. Za oceanem trwały w tym czasie konsultacje dotyczące planowanej aparatury, w których trakcie, za sugestią Hanana Selvina zrezygnowano z niektórych, jego zdaniem zbędnych, urządzeń, a także zastąpiono sugerowany przez Nowaka model dziurkarki bardziej zaawansowanym, choć droższym. Konsultant zwrócił też uwagę na potrzebę posiadania reproducera powielającego karty, bez którego praca byłaby bardzo utrudniona. Jego zdaniem zaproponowany zestaw w wersji bez IBM 101, bez którego polscy badacze „mogą się przez jakiś czas obejść” i którym w przyszłości ewentualnie mogą zastąpić jeden z sorterów, był „zbliżony do nadającego się do użytku minimum”, pozwalając wykonywać wszystkie operacje statystyczne, co najwyżej te bardziej złożone wykonując wolniej59. W rezultacie przystąpiono do zakupu i wysyłki dwóch szybkich sorterów IBM 83, dwóch zliczarek do nich (łączna cena katalogowa sorterów ze zliczarkami wynosiła 13 100 dolarów), dziurkarki IBM 26 (3200 dolarów), reproducera 514 (mogącego także spełniać rolę sprawdzarki – 6000 dolarów) oraz dwóch elektromechanicznych kalkulatorów Friden (model niewyspecyfikowany, łączny koszt 1700 dolarów). Ponadto przewidziano dostawę części zapasowych oraz środki na szkolenie obsługi. Za instalację aparatury w Warszawie mieli, jako reprezentanci IFiS PAN, odpowiadać Nowak i Szczepański. Dalsze działania służące realizacji dostawy prowadzili głównie pracownicy CARE, przy czym nie obeszło się bez trudności i opóźnień. Frank Thomas, warszawski przedstawiciel organizacji przez cały sierpień 1960 roku daremnie usiłował się spotkać z Nowakiem i Szczepańskim, choć udało mu się widzieć z Schaffem i dokonać inspekcji pomieszczeń, w których miano zainstalować aparaturę. Amerykańscy przedstawiciele IBM, do których zwróciła się centrala CARE, zasugerowali, że od pierwotnie planowanej dostawy aparatury ze Stanów Zjednoczonych bardziej celowe będzie dostarczenie jej z Europy, gdzie wytwarzały ją europejskie filie, bądź licencjobiorcy. Zasadnicze powody tej zmiany były natury technicznej: europejski sprzęt był dostosowany do napięcia 220 wolt, podczas gdy amerykański do 110, wymagałby więc przeróbek lub specjalnych zasilaczy. Tym niemniej, nie bez znaczenia była także niechęć Amerykanów do wchodzenia w relacje z kontrahentami zza „żelaznej kurtyny”. Choć sprzedawana aparatura Howardem Powellem z CARE oraz z Jane Addams, listopad 1958 – styczeń 1959 r. – RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536). 57 Memorandum Stefana Nowaka z 15 sierpnia 1959 r., (RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536). 58 List Adama Schaffa do Stanleya T. Gordona z 29 stycznia 1960 r. (RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536). 59 List Hanana Selvina do Stanleya T. Gordona z 19 kwietnia 1959 r., s. 2 (RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536).
Kapitał początkowy: programy wymiany naukowej i wsparcie rzeczowe Fundacji Forda
93
nie była objęta zakazem wywozu, firma wysyłała ją tam niechętnie, jako że straciła już dużą ilość skonfiskowanego sprzętu. Oficjalna polityka firmy zabraniała też wysyłania pracowników do krajów komunistycznych. Dlatego też szkoleniem obsługi miała się zająć niemiecka filia IBM; tam też mieściło się najbliższe centrum serwisowe. Ostatecznie w kwietniu aparatura była gotowa do dostarczenia, jednak okazało się, że Polacy nie są w stanie znaleźć kompetentnego operatora. Mimo propozycji Thomasa, by odwlec dostawę do momentu wyszkolenia polskiej obsługi, Shepard Stone oraz Robert J. Cowan, dyrektor działu w departamencie zakupów nowojorskiej centrali CARE, podjęli 20 kwietnia 1961 roku decyzję o dostawie, choć do czasu wyszkolenia polskich pracowników sprzęt miał być składowany pod nadzorem warszawskiego przedstawiciela CARE60. Od momentu uruchomienia do marca 1962 roku dostarczone urządzenia, pracując nierzadko na dwie zmiany, posłużyły do analizy danych z 45 projektów badawczych, przetwarzając informacje z około 116 tys. kart perforowanych. Z ich mocy obliczeniowej korzystały zakłady IFiS PAN, katedry Uniewersytetów: Warszawskiego i Łódzkiego, OBOP i wiele innych instytucji. Niestety okazało się, że w dostarczonej konfiguracji nie mogły one działać należycie efektywnie, jako że, wskutek niedokładności specyfikacji technicznej, zakupione zliczarki były zbyt wolne. W tej sytuacji Adam Schaff wystąpił do przedstawiciela CARE o kupno nowych, lepiej współpracujących z szybkimi sorterami IBM 83, w cenie 2 tys. dolarów sztuka. Stało się tak ku nieukrywanej już irytacji Stanleya T. Gordona, który w rozmowie z Polakiem zaznaczył, iż „miał nadzieję, że być może polski rząd mógłby być w stanie poczynić drobną inwestycję, zamiast prosić o dodatkowy grant z Fundacji Forda”. Tak czy inaczej, życzenie Schaffa zostało spełnione i na początku 1963 roku nowe zliczarki trafiły do Warszawy61.
Fundacja Forda a socjologia polska: koda Trudno oszacować, czy w trakcie swej polskiej działalności Fundacja Forda wspierała socjologię mocniej niżby to mogło wynikać z liczebności kadr naukowych tej dyscypliny, nie ulega jednak wątpliwości, że efekt jej działań był znaczący. Choć Fundacja nie była jedynym aktorem działającym na rzecz umiędzynarodowienia, jej wsparcie pozwoliło niemal nadrobić zaległości czasu stalinizmu. Zapewniło polskim badaczom krótkoterminowy, ale intensywny i skuteczny kontakt z Zachodem, w tym z Ameryką, ze względu na koszty podróży trudniej dostępnej niż Europa. Nie mniej ważna była jednak pomoc materialna, dzięki której 60
List Adama Schaffa do Franka Thomasa z 19 marca 1962 r.; memoranda i korespondencja wzajemna Roberta J. Cowana, Stanleya T. Gordona, Stanisława Ossowskiego, Adama Schaffa i Sheparda Stone’a, maj 1960 r. – marzec 1963 r. (RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536). 61 Notatka Stanleya T. Gordona z 22 marca 1962 r. i jego list do Franka Thomasa z 1 marca 1963 r. (oba w: RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536).
94
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
w bibliotekach socjologicznych pojawił się pokaźny zasób literatury naukowej, a w najważniejszym ośrodku badawczym – aparatura umożliwiająca prowadzenie efektywnych badań ilościowych. Pobyt Herberta Menzla zapewne nie mniej niż niedługie w sumie wizyty za oceanem czołowych polskich uczonych przyczynił się do nabycia przez pokaźną grupę tutejszych badaczy wymaganych do tego praktycznych umiejętności technicznych. Był to w sumie pokaźny kapitał naukowy i wyglądało na to, że Polacy będą w stanie i zechcą go wykorzystać. Nic więc dziwnego, że u progu lat sześćdziesiątych funkcjonariusze Fundacji Forda sądzili, że Polska staje się centrum, z którego wzory nowoczesnej nauki zachodniej będą promieniować na cały region: „Z wielu kontaktów zewnętrznych widać, że Polska staje się centrum obiektywnych badań socjologicznych dla Bloku Wschodniego i w tej chwili «eksportuje» badania socjologiczne. Jak można się było spodziewać, Schaff i Szczepański są obaj zadowoleni z takiego biegu rzeczy”62.
62
Notatka Stanleya T. Gordona z 22 marca 1962 r. (RAC, FF, grant 58-103, rolka 0536).
95
8
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
Międzynarodowy ruch naukowy: przyjazdy zagranicznych uczonych Odkąd socjologowie polscy nawiązali, a właściwie odnowili kontakty zagraniczne, rozwijały się one szybko, przyjmując różnorodne formy. Po pierwsze, chodziło o podróże naukowe – tak zagraniczne wyjazdy Polaków, jak i wizyty zagranicznych uczonych w Polsce. Choć ruch ten odbywał się w obie strony, nie w obu kierunkach był równie intensywny. Jeżeli chodzi o przyjazdy zagranicznych gości, z reguły odbywały się one na formalnie niezbędne, polskie zaproszenie. Jak pokazuje wspomniana już sprawa pierwszego warszawskiego pobytu Herberta Menzla, podobne zaproszenia bywały niejednoznaczne i wymijające, jeśli chodzi o zobowiązania strony przyjmującej, za to były z reguły opatrzone adnotacją, że nie posiada ona środków na pokrycie kosztów podróży i pobytu gościa. Można dodać, że choć jego organizacja wiązała się z biurokratyczną mitręgą, a sam pobyt z licznymi uciążliwościami właściwymi dla życia codziennego w Polsce lat sześćdziesiątych, to wyjąwszy może podróż, wyjazd do Polski nie był dla przybysza z Zachodu zbyt kosztowny. Niezależnie od form i celów pobytu, wizyty zagranicznych gości przybierały zazwyczaj formę krótkoterminowej turystyki naukowej. Cele przyjazdu bywały różnorodne: wygłoszenie wykładów, udział w seminariach i konferencjach naukowych, podróże związane z prowadzonymi wspólnie badaniami, czy po prostu służące zapoznaniu się z Polską i tutejszą socjologią. Okazjonalnie chodziło zresztą o rzeczywistą turystykę albo wyjazdy klasyfikowane w taki sposób dla ominięcia problemów administracyjnych, jak to najpewniej miało miejsce w przypadku wycieczki radzieckich socjologów z Nowosybirska, którzy odwiedzili Polskę w roku 19671. Socjologowie zapraszani bywali przez różne instytucje. Kilku gościł polski Instytut Spraw Międzynarodowych, w latach 1957–1960 kierowany przez Juliana Hochfelda, który zaprosił chociażby 1 Sprawozdanie Zarządu Głównego PTS za okres 31 marca 1967 – 15 marca 1968 r., s. 3. Warto zauważyć, że choć wyjazdy do krajów socjalistycznych nie wymagały dewiz, to przyjeżdżający z nich goście, zwłaszcza z krajów o mniej liberalnym reżimie, nawet wyjeżdżając do Polski, musieli zmagać się z trudnościami politycznymi i administracyjnymi.
96
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
C. Wrighta Millsa czy Edwarda Shilsa. Nawet zaproszeni przez inne instytucje, przybywający do Polski socjologowie występowali zazwyczaj na zebraniach naukowych Polskiego Towarzystwa Socjologicznego – zazwyczaj organizowanych przez Oddział Warszawski, rzadziej przez Oddział Łódzki, a incydentalnie także przez inne oddziały regionalne. Dzięki temu można zgrubnie określić zmieniającą się intensywność i kierunki ruchu naukowego do Polski. Tabela 4 pokazuje liczebność gości przybywających z różnych krajów i regionów. Tabela 4. Zagraniczni referenci na zebraniach naukowych PTS w latach 1959–1970a Kraj pochodzenia Stany Zjednoczone
1962–1964
1965–1967
1968–1970
Łącznie
8
5
7
4
24
Wielka Brytania
0
0
5
0
5
Francja
3
1
1
0
5
RFN i Berlin Zachodni
0
0
1
1
2
Skandynawia
0
0
7
2
9
Inne kraje Europy Zachodniej i Izrael
2
2
3
3
10
Inne kraje kapitalistyczne
0
0
0
1
1
Związek Radziecki
0
4
1
1
6
Jugosławia
1
0
1
0
2
Inne europejskie kraje socjalistyczne
0
0
3
3
6
14
12
29
15
70
Łącznie a
1959–1961
Na podstawie sprawozdań rocznych Zarządu Głównego PTS z lat 1959–1970 oraz notatki Anny Rudzińskiej Polskie Towarzystwo Socjologiczne w roku 1961/1962, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1963, s. 281. Obejmuje jedynie referentów na zebraniach naukowych, bez jednej osoby, której nie udało się przypisać do kraju pochodzenia. Pominięto także autorów wystąpień w ramach organizowanych przez Towarzystwo konferencji naukowych.
Jak widać, intensywność ruchu naukowego do Polski do 1968 roku zwiększała się, choć nieliniowo, przy czym gwałtowny jej wzrost nastąpił w połowie lat sześćdziesiątych. Marzec oznaczał tymczasowe załamanie kontaktów zagranicznych, w tym zwłaszcza przyjazdów obcokrajowców. Poza czystkami na uniwersytecie i w Akademii Nauk, skutkował wymuszoną zmianą kierownictwa PTS, z zarządu którego odeszli udający się na emigrację, bądź źle widziani przez władzę uczeni, w tym Nina Assorodobraj-Kula, która jesienią zrezygnowała ze stanowiska, zastąpiona na nim przez Władysława Markiewicza. Wydarzenia marcowe skutkowały wzmożoną podejrzliwością władz politycznych, niepewnością polityczną, a przejściowo także chaosem organizacyjnym, w których rezultacie nie odbył się, między innymi, zaplanowany na ten rok krajowy zjazd socjologiczny. Odwołano
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
97
też lub przesunięto na później wiele zaplanowanych na ten rok międzynarodowych imprez naukowych. Pod koniec dekady intensywność kontaktów zagranicznych zaczęła ponownie stopniowo rosnąć. Warto jednak wziąć pod uwagę, że rola PTS w kontaktach międzynarodowych ulegała z biegiem czasu pewnemu zmniejszeniu, ponadto zaś od połowy lat sześćdziesiątych XX wieku zmieniał się charakter wizyt zagranicznych gości, które o wiele częściej oznaczały przyjazdy na nieodnotowane w dokumentach Towarzystwa, bo niewiążące się z wygłaszaniem referatów na zebraniach naukowych, coraz bardziej rutynowe międzynarodowe seminaria i konferencje naukowe2. Jeśli chodzi o kraje i regiony, z których przybywali zagraniczni goście, to najważniejszym z nich były bez wątpienia Stany Zjednoczone, skąd przybyła ich prawie jedna trzecia. Warto zauważyć, że udział Amerykanów był największy na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, gdy ponad połowa przybywających uczonych pochodziła stamtąd. W 1961 roku przybyła do Polski liczna grupa czołowych amerykańskich socjologów, do której należeli Reinhard Bendix, Lewis Coser, Seymour M. Lipset i Robert K. Merton, zaś z nieco mniej znanych Melvin Tumin i wspominany już Herbert Menzel. Z czołowych postaci nauki amerykańskiej wypada jeszcze wspomnieć Talcotta Parsonsa, który przyjechał do Polski w 1966 roku. Rok wcześniej miała miejsce wizyta Alvina W. Gouldnera, uczonego, który miał dopiero zdobyć wielką międzynarodową sławę, jako autor wydanej w 1970 roku książki The Coming Crisis of Western Sociology. Wizyta Gouldnera, znanego w owym czasie głównie jako socjolog przemysłowy, jest o tyle interesująca, że koszt jego pobytu (na zaproszenie PTS oraz Pracowni Socjologii Stosunków Politycznych IFiS PAN) miała częściowo pokryć strona polska – wobec braku środków w PTS miałaby je zapewnić Akademia Nauk3. Zmniejszająca się z czasem, także ujmowana w liczbach bezwzględnych, liczba przyjeżdżających do Polski amerykańskich socjologów mogła stanowić skutek spadku zainteresowania odległym krajem, z którego naukowcy bywali regularnymi gośćmi w Stanach Zjednoczonych i który sam stał się przez to nieco mniej egzotyczny. Bez wątpienia nastąpił jednak również relatywny wzrost znaczenia relacji z Europą. W połowie lat sześćdziesiątych na czoło wysunęły się kontakty ze Skandynawią, w tym zwłaszcza ze Szwecją i Norwegią, organizowane za pośrednictwem towarzystw socjologicznych tych krajów4. Warta odnotowania jest niewielka liczba gości z Francji, aczkolwiek odwiedzili Polskę tacy uczeni, jak Georges Friedmann, Jean Stoetzel i Alain Touraine. Jeszcze bardziej znaczący jest 2 Szczegółowy opis międzynarodowej aktywności PTS można znaleźć w artykule Niny Kraśko Z dziejów Polskiego Towarzystwa Socjologicznego: pierwsze dziesięciolecie, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 4/1999. 3 Protokoły z posiedzenia ZG PTS z 16 marca i 26 października 1965 r. oraz notatka w dziale Kronika, „Nauka Polska”, nr 2/1966. Wydanie polskie książki Alvina W. Gouldnera: Kryzys zachodniej socjologii, przeł. Paweł Tomanek, Zakład Wydawniczy Nomos, Kraków 2010. 4 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 26 stycznia 1966 r.
98
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
niemal kompletny brak wśród kontaktów zagranicznych reprezentantów innego (jednak) socjologicznego mocarstwa, Republiki Federalnej Niemiec, stanowiący wynik politycznej podejrzliwości i niechęci do tego kraju. Co prawda planowano zaproszenie do Polski René Königa, czołowej postaci tamtejszej nauki i wybitnego działacza ISA, wydaje się jednak, że ostatecznie nie dotarł on w latach sześćdziesiątych XX wieku do naszego kraju5. Wśród odwiedzających Polskę uczonych bezwzględnie dominowali socjologowie z Zachodu. Jeśli chodzi o kraje socjalistyczne, to najwięcej przybyło ich ze Związku Radzieckiego. Były wśród nich czołowe postacie tamtejszej nauki, jak Gienadij Osipow i Michaił Rutkiewicz, którzy przyjechali odpowiednio w latach 1962 i 1963. Poza tym za godne wzmianki, choć nieprzekładające się na wielki ruch naukowy w kierunku Polski, wypada uznać kontakty z Jugosławią6. Ogólnie rzecz biorąc, znaczenie podobnej, krótko- i średnioterminowej turystyki naukowej wydaje się umiarkowane. Zapewne dawała ona poczucie okazjonalnego kontaktu z nauką światową, czasem nawet z jej czołówką, ale nie należy przeceniać jej rzeczywistego znaczenia dla prowadzonych w Polsce badań i dydaktyki socjologii.
Udział Polaków w międzynarodowych zjazdach socjologicznych Ważniejsze od przyjazdów zagranicznych uczonych były, jak się zdaje, wyjazdy na zagraniczne, a z czasem i organizowane w kraju, międzynarodowe konferencje naukowe. Za najważniejsze z nich uchodziły międzynarodowe zjazdy socjologiczne7. Choć nie należy chyba przeceniać ich znaczenia jako instrumentu szerzenia i wymiany wiedzy socjologicznej, pozwalały publicznie zaistnieć i zaprezentować na międzynarodowym forum dorobek lokalnej socjologii. Jak już wspominałem, pierwszym zjazdem, w którym brali udział Polacy, był kongres w Amsterdamie w 1956 roku. W trakcie dyskusji na odbywającym się podczas zjazdu posiedzeniu Rady ISA pojawił się pomysł, by następny miał miejsce w Europie Wschodniej. Uczestniczący w nim Stanisław Ossowski, po wymuszonej przyczynami politycznymi przerwie wybrany ponownie do Komitetu Wykonawczego, zaproponował w odpowiedzi, by odbył się on w Polsce8. Był to początek trwających kilkanaście lat przymiarek do zorganizowania go w tej części świata. Głównym polskim organizatorem udziału w kongresach ISA było Polskie Towarzystwo Socjologiczne. Organizacja wyjazdu na kolejny z nich, odbywający się 5
Sprawozdanie Zarządu Głównego PTS za okres 1964–1965, s. 3. Sprawozdania Zarządu Głównego PTS za lata 1962 i 1963; Jerzy J. Wiatr, Polityczne i organizacyjne problemy stosunków z socjologią zachodnią, s. 1–3 (AAN, KC PZPR 237/XVI-391). 7 Chodzi o kongresy organizowane przez ISA, Polacy nie mieli kontaktów ani nie uczestniczyli w imprezach IIS. 8 Protokół z trzeciego odbytego w trakcie zjazdu posiedzenia Rady ISA, 29 sierpnia 1956 r., s. 11 (IISH, ISA 1). 6
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
99
w 1959 roku w Mediolanie i Stresie, dała początek rutynie przygotowań do wyjazdu na imprezę traktowaną jako manifestacja międzynarodowej obecności socjologii polskiej. Typowe dla organizacji tego i kolejnych zjazdów były problemy finansowe i niepewność szans na uzyskanie niezbędnych środków. Planowano, że socjologowie wyjadą, korzystając zależnie od swego miejsca zatrudnienia, ze środków Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, Akademii Nauk oraz PTS (to ostatnie w przypadku jego przewodniczącego, Stanisława Ossowskiego). Ostatecznie na zjazd udała się liczna delegacja, w której skład weszli bodaj wszyscy czołowi uczeni, na czele z Ossowskim, Chałasińskim i Hochfeldem. Przewodniczący PTS zaproponował, by uczestnicy wzięli ze sobą własne publikacje, a Stefan Nowakowski zebrał prace socjologów niejadących na zjazd, zakupione ze środków Towarzystwa9. Także i to stało się rutynowym elementem wyjazdów na kolejne kongresy ISA. Jeśli chodzi o sam zjazd, to Stanisław Ossowski wygłosił dobrze przyjęte wystąpienie na sesji plenarnej poświęconej planowaniu, Józef Chałasiński zaś na sesji poświęconej stanowi dyscypliny przedstawił referat stanowiący gwałtowną krytykę stalinizmu i jego polityki naukowej oraz jej negatywnego wpływu na socjologię, dyskretnie pomijając zresztą własny w niej udział i swe własne ataki na szkołę Znanieckiego. Tak jak i pozostałe wystąpienia o socjologiach lokalnych, jego tekst nie był wygłaszany ustnie, a został wydrukowany w materiałach zjazdowych. Choć autor wystąpienia zasadniczo powtórzył w nowym sformułowaniu to, co ogłosił wcześniej w kraju, referat wzbudził polityczną burzę, skutkując usunięciem go z Uniwersytetu Łódzkiego oraz ze stanowiska kierownika Zakładu Socjologii i Historii Kultury PAN i odsunięciem na organizacyjny margines polskich nauk społecznych10. Niewykluczone, że pokłosiem sprawy referatu Chałasińskiego były przeszkody, na jakie napotkała organizacja wyjazdu na kolejny zjazd. Przygotowania do następnego kongresu, odbywającego się w 1962 roku w Waszyngtonie, cechowała o wiele większa solenność. Listę ustalało ponownie PTS, wspólnie z PAN i Ministerstwem Szkolnictwa Wyższego. Koszt wyjazdu większości delegatów miała ponieść strona polska, trzech osób zaś ISA. Szybko pojawiły się trudności związane ze składem delegacji, której liczebność miała nie przekroczyć dziesięciu osób, oraz z paszportami dla części delegatów. W tej sytuacji Julian Hochfeld i Stanisław Ossowski zadeklarowali, że jeśli lista nie zostanie zatwierdzona w proponowanej, pełnej postaci, sami zrezygnują z wyjazdu11. 9
Protokoły z posiedzeń Zarządu Głównego PTS z 8 stycznia i 2 września 1959 r. Józef Chałasiński, Sociology and Social Mythology in Post-War Poland, [w:] Transactions of the Fourth World Congress of Sociology, Milan and Stresa, 8–15 September, 1959, t. I, International Sociological Association, London 1959; tenże, Drogi i bezdroża socjalizmu w nauce polskiej (1949–1954), „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/1957; Jerzy J. Wiatr, Z problematyki IV światowego kongresu socjologicznego, „Studia Socjologiczno-Polityczne”, nr 2/1960; Nina Kraśko, Instytucjonalizacja socjologii w Polsce, dz. cyt., s. 187. 11 Protokoły z posiedzeń Zarządu Głównego PTS z 9 listopada 1961 r. oraz 22 lutego i 2 września 1959 r. 10
100
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
W efekcie na zjazd pojechała dziewięcioosobowa delegacja, nie tylko bez Stefana Nowaka, któremu odmówiono paszportu, ale też bez obu wspomnianych uczonych12. Miało to niebłahe skutki uboczne, jako że wskutek nieobecności Ossowskiego wybrano do Komitetu Wykonawczego obecnego na zebraniu zastępcę polskiego delegata, którym był Jan Szczepański. Także i w Waszyngtonie zorganizowano wystawę polskich książek13. W trakcie zjazdu, tym razem już w kręgu Komitetu Wykonawczego, ponownie pojawił się pomysł zorganizowania kolejnego zjazdu w Polsce. Niestety, Janowi Szczepańskiemu nie udało się uzyskać oficjalnego zaproszenia władz – inna kwestia, czy w ogóle próbował o nie wystąpić. Pojawił się wówczas także kolejny, również niezrealizowany pomysł, by miejscem organizacji następnego kongresu stała się stolica innego kraju socjalistycznego, choć niebędącego socjusznikiem Związku Radzieckiego – Belgrad14. Ostatecznie miejscem obrad kolejnego kongresu ISA stało się w 1966 roku francuskie Evian15. Organizacja wyjazdu polskiej delegacji była nacechowana tymi samymi, co zawsze, problemami finansowymi, choć tym razem była mniej lub wcale nieuwikłana w podteksty polityczne. Nie da się zarazem ukryć, że procedura jego przygotowania zaczęła przybierać coraz bardziej bizantyjskie formy. I tym razem powstał połączony, aż pięcioosobowy komitet organizacyjny, na czele z dyrektorem IFiS PAN, Adamem Schaffem. ISA jedynie w ograniczonym stopniu mogła pokryć koszty pobytu polskich delegatów, a PTS ponownie planowało wysłać jedną osobę, wobec czego większość z nich miała się udać za pieniądze Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego lub Akademii Nauk. Dzięki Schaffowi udało się jednak pozyskać z zagranicy środki na sfinansowanie podróży kolejnych dwunastu osób. Nowością była zorganizowana akcja selekcji i wspierania wyjazdu uczonych podróżujących na swój własny koszt (czy może raczej: na koszt dawców stypendiów, na których właśnie byli lub się udawali), nie obciążając budżetów macierzystych instytucji naukowych. Drugie novum stanowiła centralizacja zbierania referatów, które miały być przesłane do PTS, skąd z kolei wysyłano je organizatorom. Mało tego, od polskich uczestników oczekiwano, że zapoznają się nie tylko z referatem plenarnym Alaine’a Touraine’a, ale także z wystąpieniami Niny Assorodobraj i Jerzego Szackiego jako dotyczącymi nauki polskiej. 12
Co zabawne, nieobecności Ossowskiego nie zauważył referent informujący o kongresie ISA w dziale Kronika pisma „Nauka Polska” (nr 6/1962, s. 162), który w swym sprawozdaniu uczynił go przewodniczącym delegacji. Nawiasem mówiąc, istnieje systematyczna rozbieżność między składem i liczebnością delegacji podawaną w protokołach PTS i w materiałach zjazdowych. Liczby podawane w tych pierwszych są z reguły niższe, co stanowi rezultat obecności uczonych niebędących oficjalnymi delegatami i niefinansujących swych wyjazdów ze środków Ministerstwa i/lub Akademii Nauk. 13 Protokół z posiedzenia Prezydium ZG PTS z 27 czerwca 1962 r. 14 Protokoły z posiedzenia Rady ISA, 2 września 1962 r. oraz z zebrania europejskich członków Komitetu Wykonawczego ISA, 28 stycznia 1963, s. 3–4, (IISH ISA 1); protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 18 października 1962 r., s. 1. 15 Do zjazdu w Waszyngtonie kongresy odbywały się co trzy, a od tego czasu co cztery lata.
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
101
Ponownie zorganizowano też wystawę książek. Już w czasie przygotowań zdano sobie sprawę, że w delegacji niedostatecznie są reprezentowani młodsi uczeni, jednak w żaden sposób nie udało się rozwiązać tego problemu16. Ostatecznie wyprawiono na kongres w Evian 31 członków oficjalnej delegacji, oprócz których wyjechało także kilkoro uczonych niewchodzących w jej skład. Poza czysto naukowymi, najważniejszy dostrzegalny skutek jej obecności na zjeździe stanowił wybór Jana Szczepańskiego na przewodniczącego Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego – pierwszego i jedynego, który wywodził się z kraju socjalistycznego. Jak pokazuje dyskusja w Zarządzie Głównym PTS, odbyta po zakończeniu kongresu, całe przedsięwzięcie zaczęło być postrzegane na poniekąd sportową modłę, jako udział w międzynarodowej, zbiorowej rywalizacji17. Starannie dobrana (w odróżnieniu od imprez sportowych także pod kątem reprezentatywności geograficznej – tak, by na zjazd mogli się udać reprezentanci wszystkich ośrodków naukowych) reprezentacja Polski powinna zająć w niej możliwie najwyższą pozycję, w żadnym przypadku nie pozwalając się zdystansować innym krajom socjalistycznym, ze Związkiem Radzieckim na czele, czego na przykład obawiał się Stefan Nowak na polu socjologii matematycznej18. Bezprecedensowy był udział Polaków w zjeździe w Warnie w 1970 roku. Choć sama procedura wyboru delegacji i przygotowań do wyjazdu pozostawała w zasadzie podobna do przypadku Evian, różniła się od niej pod dwoma względami. Po pierwsze, niespotykane było bezpośrednie uwikłanie przygotowań w politykę, zarówno krajową, jak i międzynarodową; co prawda, to drugie nie musiało być na pierwszy rzut oka dostrzegalne dla szeregowych uczestników, a nawet organizatorów wyjazdu. Nowinką stanowiącą pośredni efekt wydarzeń Marca 1968 roku były bezpośrednie negocjacje prowadzone przez socjologów z funkcjonariuszami partyjnymi: ponad rok przed ropoczęciem kongresu Prezydium ZG PTS złożyło wizytę u członka Biura Politycznego KC PZPR odpowiedzialnego za sprawy oświaty, Józefa Tejchmy. Socjologowie przedstawili mu listę delegatów liczącą 55 osób, dla których w przypadku uzyskania jego aprobaty miano wystąpić 16 Protokoły z posiedzeń Zarządu Głównego PTS z 16 marca i 9 czerwca 1965 r. oraz z 25 kwietnia, 29 czerwca i 11 listopada 1966 r.; protokół z posiedzenia Prezydium ZG PTS z 27 maja 1966 r. 17 Erwin K. Scheuch w przeznaczonym dla członków Niemieckiego Towarzystwa Socjologicznego sprawozdaniu z kolejnego kongresu, na którym tendencja ta uległa dalszemu nasileniu – także z racji miejsca i organizatora zjazdu – określił go ironicznie „olimpiadą reprezentacji narodowych” (s. 2, IISH ISA 827). 18 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 11 listopada 1966 r. Warto dodać, że w trakcie przygotowań do zjazdu przedstawiciele Bułgarii próbowali uzyskać poparcie Polaków dla organizacji protestów politycznych przeciwko wojnie w Wietnamie, reprezentant NRD oczekiwał zaś poparcia w przypadku napotkania przez delegatów z tego kraju na trudności wizowe oraz zapobieżenia bojkotowi zorganizowanego przez nich sympozjum o demokracji w dwóch państwach niemieckich. Co ciekawe, wschodnioniemieccy uczeni po raz kolejny wysunęli ideę zorganizowania następnego zjazdu socjologicznego w Polsce. O ile pierwszą ze spraw właściwie zignorowano, to w drugiej Prezydium ZG PTS zdecydowało się poprzeć zachodniego sąsiada (protokoły z posiedzenia Prezydium ZG PTS z 22 sierpnia i 1 września 1966 r.).
102
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
o delegacje z Akademii Nauk i Ministerstwa Oświaty i Szkolnictwa Wyższego. Faktycznie udało się uzyskać zapewnienie o poparciu dla wysłania na kongres licznej delegacji i pełną zgodę na jej proponowany skład19. Mniej oczywisty, ale niemal równie bezpośrednio obecny był międzynarodowy kontekst polityczny. Jednym z motywów bułgarskich organizatorów było ukazanie triumfu socjologii marksistowskiej, a środkiem do tego miało być zmajoryzowanie zjazdu przez socjologów (a w istocie przez reprezentantów wszelkich możliwych do zgłoszenia nań dyscyplin nauk społecznych) z Europy Wschodniej. Skądinąd propagowaniu „realnego socjalizmu” mógł posłużyć sam oficjalny temat kongresu – planowanie społeczne. O swych intencjach bułgarscy działacze partyjni poinformowali Polaków na kilka miesięcy przed otwarciem zjazdu w liście do zastępcy członka Biura Politycznego, Jana Szydlaka. Warto dodać, że wielu socjologów zachodnich było niechętnych organizacji zjazdu w Europie Wschodniej. Jak widać, ich obawy nie były całkowicie bezzasadne20. Potwierdził je zresztą faktyczny przebieg kongresu. Drugim, niemającym precedensu, elementem w organizacji polskiego udziału w zjeździe była skala i zakres działań stworzonej dlań machiny organizacyjnej, której działania miały służyć godnemu zaprezentowaniu całej okazałości socjologii polskiej. Nie trzeba dodawać, że w jej prace ochoczo włączyli się bodaj wszyscy, partyjni i bezpartyjni socjologowie. Sam komitet organizacyjny, którego prace koordynował sekretarz Aleksander Lutyk, a którym kierował Władysław Markiewicz, rozrósł się do kilkunastu osób, jako że w jego skład wchodzili teraz reprezentanci zainteresowanych instytucji naukowych i oddziałów regionalnych PTS. Także i tym razem scentralizowano zbiór, powielanie i wysyłkę referatów, które podlegały lekturze czwórki wybranych przez Zarząd PTS uczonych21. Zorganizowano zwyczajową już, liczącą tym razem ponad 200 tomów (sic!) wystawę publikacji, a także dodruk, z przeznaczeniem na dystrybucję podczas zjazdu „Polish Sociological Bulletin” wraz ze specjalną ulotką reklamową. Oprócz tego przygotowano trzy broszury, z których jedna przedstawiała IFiS PAN, druga – autorstwa Władysława Markiewicza – stanowiła panoramę powojennej socjologii polskiej, trzecia zaś zawierała listę wybranych, powojennych polskich publikacji socjologicznych22. 19 Protokół z posiedzenia Prezydium ZG PTS z 6 czerwca 1969 r. oraz protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 25 czerwca 1965 r. Nadzór Wydziału Nauki KC PZPR, choć lepiej udokumentowany w przypadku Warny niż poprzednich zjazdów, nie stanowił zapewne nowości. 20 List Venelina Koceva, sekretarza KC BPK, do Jana Szydlaka z 17 lipca 1970 r. (AAN, KC PZPR 237/XVI-560). Można się domyślać, że jednym z powodów powściągliwości polskich uczonych wobec pomysłu, by organizować w Polsce międzynarodowy zjazd socjologiczny, mogła być obawa przed podobnym uwikłaniem. 21 Tym razem domagali się tego także sami organizatorzy (sprawozdanie zjazdowe Normana Birnbauma, s. 5–6 (IISH, ISA 827). 22 The Sociological Division of the Institute of Philosophy and Sociology at the Polish Academy of Sciences, Ossolineum, Warsaw 1970; Władysław Markiewicz, Sociology in People’s Poland, Ossolineum, Warsaw 1970; Polish Sociological Books Published in 1945–1970 (Selection), Ossolineum,
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
103
Od początku planowano wysłanie na zjazd licznej reprezentacji socjologii polskiej: „delegacja polska powinna być duża również z uwagi na to, że Kongres kończy kadencję przewodniczącego – Polaka”23. Oprócz oficjalnej delegacji na zjazd miała się udać o wiele liczniejsza, nawet kilkusetosobowa „wycieczka” socjologów. Początkowo planowano i, jak się wydawało, uzyskano zgodę na wysłanie 55 osób, jednak w rozmowie z Józefem Tejchmą zdobyto tylko obietnicę opłacenia za nie wpisowego. Pełny koszt wyjazdu miano pokryć tylko członkom o połowę mniejszej, oficjalnej delegacji. Z czasem okazało się, że – mimo iż Warna leżała w bratnim kraju socjalistycznym – wszystko przebiegało tak, jak zwykle, a skład oficjalnej delegacji trzeba było z braku funduszy obciąć, zmniejszając ją do 30 osób. Choć po rozmowie z członkiem Biura Politycznego KC PZPR socjologowie mieli prawo oczekiwać, że Akademia Nauk i Ministerstwo zapłacą przynajmniej wpisowe za wszystkich członków pierwotnie planowanej delegacji, nawet to uznano za niemożliwe. Koniec końców, po długotrwałych i chaotycznych zakulisowych przetargach i negocjacjach, na zjazd wysłano, wedle informacji przewodniczącego Zarządu Głównego PTS, Władysława Markiewicza, około 160 osób. Spośród nich ponad 70, a więc więcej niż chcieli wysłać działacze PTS, stanowili ostatecznie członkowie oficjalnej delegacji, reprezentujący nie tylko Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego i Oświaty oraz Polskiej Akademii Nauk, ale także resortowe i partyjne uczelnie i placówki badawcze i dydaktyczne. Było wśród nich i kilkoro urzędników partyjnych i państwowych24. Zamieszkali oni w partyjnym domu wypoczynkowym udostępnionym Polakom po okazyjnej cenie, by ułatwić wysłanie na zjazd jak najliczniejszej delegacji25. Udział Polaków w zjeździe uznano za sukces, z ukontentowaniem odnotowując jego skalę mającą świadczyć o znaczącej pozycji międzynarodowej nauki polskiej26. Sam kongres okazał się tyleż ogromny, co źle zorganizowany. Już zjazd w Evian krytykowano jako nadmiernie rozdęty, chaotyczny i merytorycznie nierówny. Warneński był odeń jeszcze większy i bez wątpienia gorzej zorganizowany. Znaczną część sesji i wiele wystąpień dominujących na zjeździe delegatów z Europy Wschodniej cechował propagandowy charakter. O bułgarskich organizatorach Norman Birnbaum pisał: „Mistrzowscy tylko w dezorganizacji, niezborności Warsaw 1970; protokoły posiedzeń Zarządu Głównego PTS z 2 grudnia 1968 r., 21 marca 1969 r. oraz 6 stycznia, 11 marca, 28 kwietnia, 29 czerwca i 2 września 1970 r. 23 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 29 kwietnia 1969 r., s. 2. 24 Protokoły posiedzeń Zarządu Głównego PTS z 25 czerwca 1969 r., 28 kwietnia i 9 września 1970 r., protokół posiedzenia Prezydium ZG PTS z 28 października 1969 r.; notatki, korespondencja i listy delegatów – materiały Sekcji Filozoficzno-Socjologicznej Wydziału Nauki KC PZPR z lat 1968–1978 (AAN, KC PZPR 237/XVI-560). 25 List Venelina Koceva, sekretarza KC BPK, do Jana Szydlaka z 17 lipca 1970 r., s. 2 (AAN, KC PZPR 237/XVI-560); wywiad z Aleksandrem Lutykiem, 2015 r. 26 Aleksander Lutyk, Współczesne i przyszłe społeczeństwo – przewidywanie i planowanie społeczne (VII Światowy Kongres Socjologiczny, Warna, 14–19 września 1970 r.), „Studia Socjologiczne”, nr 2/1971, s. 317; Sprawozdanie Zarządu Głównego PTS za rok 1970, s. 2–5.
104
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
i niezdolności do radzenia sobie z najprostszymi sprawami, mogli rzeczywiście w dużym stopniu działać w dobrej wierze. Rezultat był równie dobry, jak celowy sabotaż”27. Utrudnione były kontakty między ludźmi z Zachodu a ulokowanymi osobno i z reguły w odległych miejscach delegacjami z krajów socjalistycznych; dodatkowo brakowało listy warneńskich adresów uczestników kongresu, która ułatwiłaby nieformalne kontakty. Zachodnich uczestników uderzała liczna obecność postrzeganych nierzadko jako agenci policji politycznej, nikomu nieznanych i niekompetentnych naukowo „socjologów” z Europy Wschodniej, w tym pięciu setek z Bułgarii, skąd do tej pory jeździły na zjazdy jedynie pojedyncze osoby. Ich liczba przewyższyła liczebność dominujących dotąd zazwyczaj na kongresach Amerykanów! Ukoronowaniem skandali naukowych i towarzyskich był bankiet z udziałem honorowego patrona kongresu, pierwszego sekretarza Bułgarskiej Partii Komunistycznej Todora Żiwkowa, na który nie wpuszczono jego szeregowych uczestników28. Zjazd zakończył też kadencję Szczepańskiego, której finalny efekt, trwalszy i budzący mniej wątpliwości niż warneński zjazd, stanowiła zmiana statutu ISA, wzmacniająca rolę komitetów badawczych i otwierająca szeroko drzwi do indywidualnego członkostwa w organizacji. Jak widać, zaangażowanie w organizację wyjazdów na międzynarodowe zjazdy organizowane przez ISA było znaczące i skutkowało obecnością na nich liczących wielu członków delegacji z Polski. Tabela 5 zawiera dane na temat liczebności uczestników międzynarodowych zjazdów socjologicznych z lat 1959–1970, przybywających z wybranych krajów Europy. Poszukując adekwatnego tła porównawczego dla socjologii polskiej, postanowiłem odnieść ją, tutaj i w dalszych częściach książki, do wybranych socjologii europejskich – takich, które były do niej pod pewnymi względami porównywalne, a w każdym razie mogły stanowić dla niej ważny punkt odniesienia. Moje porównania objęły więc o wiele bardziej liczebną od polskiej, w latach sześćdziesiątych XX wieku dobrze już zinstytucjonalizowaną i wpływową intelektualnie francuską społeczność socjologiczną. Poza nią uwzględniłem socjologię norweską, wartą szczególnej uwagi jako efekt szybkiego powojennego rozwoju, dość nieliczną, ale cechującą się wysokim poziomem i znacznym stopniem umiędzynarodowienia29, a także naukę włoską, spadkobierczynię znaczącej tradycji intelektualnej, ale słabo zinstytucjonalizowaną. Tło porównawcze uzupełnia poniekąd oczywisty obiekt możliwych porównań 27 Sprawozdanie Normana Birnbauma, opatrzone znaczącym tytułem A Sociotheatre of the Absurd, s. 5 (IISH ISA 827). 28 Sprawozdania Erwina K. Scheucha dla członków Niemieckiego Towarzystwa Socjologicznego oraz Normana Birnbauma (w: IISH, ISA 827); wywiad z Jerzym Szackim, 2016 r. Przeciwko trudnościom we wzajemnych kontaktach ludzi ze Wschodu i Zachodu już w trakcie zjazdu protestowali, prosząc o interwencję Jana Szczepańskiego, socjologowie podpisani (względnie opisani jako) „profesorowie Denicht [prawd. Bogdan Denitch] i Jazeny [?]” (IISH, ISA 506). 29 Na dodatek zarówno jej dzieje, jak i rola, jaką w jej rozwoju odegrały powiązania międzynarodowe, zostały znakomicie opisane przez Fredrika W. Thue’a w jego książce In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt.
105
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
nauki polskiej – socjologia Związku Radzieckiego, najważniejszego kraju socjalistycznego i hipotetycznego centrum domniemanej socjologii marksistowskiej. W przypadku tego i kilku innych zestawień, w których wydawało się to użyteczne, uwzględniałem także największe socjologiczne mocarstwo, Stany Zjednoczone.
Tabela 5. Polscy, francuscy, norwescy, włoscy, radzieccy i amerykańscy uczestnicy zjazdów socjologicznych w Mediolanie i Stresie (1959), Waszyngtonie (1962), Evian (1966) i Warnie (1970)a Państwo Polska
b
26
Referaty Prowadzący Uczestnicy 1966 r. sesje 1966 r. 1970 r.
Referaty 1970 r.
10
4
25
4
190
81
Francja
69
47
149
34
6
168
61
Norwegia
10
12
16
2
2
42
6
Włochy
a
Uczestnicy Uczestnicy Uczestnicy 1959 r. 1962 r. 1966 r.b
234
43
111
19
2
181
24
ZSRR
27
18
0
37
1
389
265
USA
145
414
188
122
16
336
160
Źródło: Transactions of the Fourth World Congress of Sociology, Milan and Stresa, 8–15 September, 1959, t. III, Abstracts of Papers and Discussions, International Sociological Association, London 1961, s. 399–429; Transactions of the Fifth World Congress of Sociology, Washington D.C., 2–8 September, 1962, t. IV, International Sociological Association, Washington, D.C. 1964, s. 493–524; Transactions of the Sixth World Congress of Sociology, Evian, 4–11 September 1966, t. IV, International Sociological Association, Genève 1970, s. 465–512; Transactions of the Seventh World Congress of Sociology, Varna, September 14–19, 1970, t. V, International Sociological Association, Sofia 1973, s. 173–292. Wobec odmiennej metodyki liczenia dane są w ograniczonym stopniu porównywalne diachronicznie – np. w przypadku Warny lista uczestników najwyraźniej obejmuje także osoby towarzyszące. Jeżeli chodzi o sesje i referaty, lista obejmuje osoby będące autorami lub współautorami poszczególnych wystąpień (względnie: prowadzącymi i współprowadzącymi sesje). W zbiorze zawierającym materiały z Evian nie ma listy uczestników; dane dotyczące ich liczby, ewidentnie niekompletne, zaczerpnięto ze zjazdowego biuletynu informacyjnego nr 3, zawierającego ich nazwiska i adresy (IISH, ISA 113). Brak informacji o delegatach radzieckich może wynikać z tego, że zabroniono im podawania danych adresowych.
Jak widać, jeśli uwzględnić liczebność społeczności polskich socjologów oraz posiadane zasoby finansowe, a także wpływ lokalizacji, w przypadku Włoch, Stanów Zjednoczonych i Francji skutkującej ponadproporcjonalnie wysokim udziałem lokalnych uczonych w kongresach z 1959, 1962 i w mniejszym stopniu w 1966 roku, to okaże się, że efektem opisanej wyżej, niebagatelnej aktywności organizacyjnej była względna n a d r e p r e z e n t a c j a Polaków na wszystkich kongresach, za wyjątkiem waszyngtońskiego. Ten ostatni miał jednak miejsce w stolicy głównego przeciwnika ideologicznego Polski Ludowej, a zarazem kraju położonego za oceanem, do którego podróż była o wiele droższa niż do jakiegokolwiek miejsca w Europie, gdzie odbyły się wszystkie pozostałe imprezy. Jak dalej pokażę, polscy uczeni do maksimum wykorzystali szanse natury organizacyjnej związane ze zjazdami i towarzyszącymi im imprezami naukowymi, równocześnie
106
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
jednak drastycznie przecenili ich znaczenie jako przestrzeni do prezentacji poszczególnych socjologii narodowych – a w taki właśnie sposób udział w nich był bez wątpienia postrzegany przez Polaków. Dowodzi tego skala wysiłku, szczególnie wielkiego w przypadku zjazdu w Warnie, ale i wcześniej systematycznie wkładanego w przedstawianie i propagowanie wizerunku nauki polskiej jako posiadającej znaczący potencjał i dorobek intelektualny. Wyraźnie pokazuje to skrupulatne przygotowywanie wystaw polskich książek i publikacji. Choć, wyjąwszy „Polish Sociological Bulletin”, były one językowo dostępne co najwyżej dla niektórych przybyszy z krajów słowiańskich, mogły jednak stanowić symboliczne świadectwa uwieńczonej sukcesem pracy naukowej. Równocześnie dyskusje pozjazdowe toczone w Zarządzie Głównym PTS, pełne narzekań na jakże przecież oczywiste i nieuchronne atrybuty podobnych imprez, takie jak brak wyraźnej idei wiodącej, bezprogramowość, czy intelektualne rozdrobnienie, ujawniają pewną naiwność oczekiwań polskich uczestników co do intelektualnego znaczenia kongresów ISA, a zapewne także co do wagi polskiej na nich obecności30.
Inne międzynarodowe imprezy naukowe Choć międzynarodowe zjazdy socjologiczne angażowały najwięcej wysiłku organizacyjnego, a dzięki ich charakterowi, przez uczonych z Europy Wschodniej postrzeganemu jako zbiorowe występy (względnie: rywalizacja) reprezentacji narodowych, budziły największe zainteresowanie społeczności naukowej, stanowiły one tylko niewielką część uczestnictwa Polaków w międzynarodowym ruchu konferencyjnym. O ile początkowo większość tych imprez odbywała się za granicą, to od połowy lat sześćdziesiątych zaczęto organizować je także w kraju; z reguły chodziło o seminaria oraz mniejsze i średnie konferencje, a nie o wielkie, międzynarodowe kongresy naukowe. Godny wzmianki wydaje się zwłaszcza udział Polaków w pracach niektórych komitetów badawczych ISA. Zajmę się nim bardziej szczegółowo w kolejnym podrozdziale, omawiając pracę uczonych z Polski w organach Towarzystwa. Polscy socjologowie uczestniczyli także regularnie w europejskich i światowych kongresach socjologii wsi31. Drugą obok ISA organizacją międzynarodową zrzeszającą badaczy społecznych, w której ich aktywność była dostrzegalna, było Międzynarodowe Towarzystwo Nauk Politycznych (International Political Science Association), w którym działało kilku polskich socjologów na czele z Jerzym Wiatrem, uczestnikiem jego 30
Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 11 listopada 1966 r. Bogusław Gałęski, I Światowy kongres socjologii wsi (Dijon – sierpień 1964), „Studia Socjologiczne”, nr 1/1965; tenże: Kongres socjologii wsi i konferencja socjologiczna FAO, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1967; Lili Maria Szwengrub, Drugi światowy kongres socjologii wsi, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1969. 31
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
107
kolejnych kongresów: w Paryżu w 1961 roku, Genewie w 1964, Brukseli w 1967 oraz w Monachium w 1970 roku32. Jedna z imprez IPSA, zamknięta konferencja „okrągłego stołu”, w której wzięło udział kilkoro sojologów, zarówno polskich (Kazimierz Doktór), jak i zachodnich (Michel Crozier), odbyła się jesienią 1966 roku w Jabłonnie pod Warszawą33. Nie ma sensu ani potrzeby wymieniać wszystkich spotkań naukowych, na wzmiankę zasługują jednak imprezy bilateralne, świadectwo wzajemnego zainteresowania i rzeczywistej, dwustronnej współpracy naukowej. W pierwszej połowie lat sześćdziesiątych dość rozwinięte były kontakty z Francją, czego efektem były przedsięwzięcia badawcze i kilka mniejszych imprez, łącznie z kolokwium w Warszawie jesienią 1963 roku, które jednak nie stały się początkiem jakiejś szczególnie intensywnej, dalszej współpracy34. Trzy dwustronne konferencje zorganizowano wspólnie ze Szwecją i Norwegią, krajami skandynawskimi posiadającymi dobrze rozwinięte i mające rozległe kontakty międzynarodowe socjologie, niebędącymi jednak najważniejszymi centrami nauki zachodniej i leżącymi poniekąd na uboczu zimnowojennej konfrontacji. Jak to zwykle bywało, zachodnim współorganizatorom przyszło ponieść zasadniczy ciężar finansowy tych imprez. Idea ich organizacji pojawiła się w 1965 roku, kiedy to Zarząd Główny PTS nawiązał kontakty z towarzystwami socjologicznymi obu krajów, przy czym do Warszawy przyjechała trzyosobowa delegacja Szwedzkiego Towarzystwa Socjologicznego, w której skład wchodzili Harald Swedner z żoną i Rune Parsons. Norwegowie zaproponowali zorganizowanie wspólnej konferencji w Oslo, zobowiązując się opłacić pobyt dwudziestoosobowej delegacji, podczas gdy Szwedzi wyrazili zainteresowanie zorganizowaniem na własny koszt seminarium w Polsce oraz zaprosili do swego kraju kilkoro polskich uczonych35. W norweskiej konferencji, która się odbyła w maju 1966 roku w Oslo, wzięła udział czołówka norweskiej socjologii, na czele z Johanem Galtungiem i przewodniczącym tamtejszego towarzystwa socjologicznego Örjarem Öyenem, liczebnie dominowali na niej jednak Polacy. W skład liczącej ostatecznie 23 osoby delegacji, na której czele stała Antonina Kłoskowska, wchodzili zarówno uznani uczeni, jak Adam Podgórecki czy Stefan Nowak, jak i kilkoro młodszych i mniej znanych socjologów, reprezentujących – do czego usilnie dążył Zarząd Główny PTS – wszystkie ważniejsze ośrodki naukowe. Choć teoretycznie tematyka konferencji dotyczyła zagadnień metodologii i struktury społecznej, w istocie była ona eklektyczna, nie tyle służąc realizacji konkretnego programu naukowego, ile odpowiadając 32 Jerzy J. Wiatr, Piąty międzynarodowy kongres nauk politycznych, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1962; tenże: Międzynarodowy kongres nauk politycznych, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/1965; tenże: Życie w ciekawych czasach, dz. cyt., s. 70–78. 33 Krzysztof Ostrowski, Warszawskie spotkanie „politologów”, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/1967. 34 Korespondencja i program seminarium (AIFiS PAN 6-17). 35 Sprawozdanie Zarządu Głównego PTS za okres 6 lutego 1965 r. – 24 marca 1965 r., s. 3.
108
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
zróżnicowanym zainteresowaniom jej uczestników. Po zakończeniu imprezy w Norwegii część Polaków odwiedziła uniwersytet w Lund, macierzystą instytucję goszczącego niewiele wcześniej w Polsce Swednera36. Z kolei głównym efektem szwedzkich kontaktów stało się seminarium szkoleniowe dla około dwudziestu młodszych szwedzkich socjologów, którzy przybyli pod opieką kilkorga profesorów. Odwiedzili oni Kraków i Warszawę, gdzie uczestniczyli w seminarium poświęconym metodom i rezultatom badań polskich socjologów37. Kontakty ze Skandynawami, w tym w szczególności konferencję polsko-norweską, uznano za nadzwyczaj udane i warte rozszerzenia – chociażby, jak sugerował Jan Szczepański, przez zorganizowanie podobnej imprezy wspólnie z Duńczykami38. W sferze konkretnych planów była już impreza rewanżowa, która miała się odbyć w 1967 roku w Polsce. Jak to zwykle bywało, wystąpiły jednak komplikacje spowodowane problemami z jej sfinansowaniem, którego ciężar spoczywał tym razem na stronie polskiej. Choć Ministerstwo Spraw Zagranicznych zasadniczo popierało przedsięwzięcie, nie miało zamiaru wesprzeć go finansowo, PAN zaś wyczerpał już przyznane środki i nie był go w stanie sfinansować. W tej sytuacji planowaną konferencję przesunięto na kolejny rok. Marzec 1968 wniósł element niepewności, skłaniając Zarząd Główny do ponownego zwrócenia się o opinię MSZ, zaś nowy przewodniczący, Władysław Markiewicz, zobowiązał się wysondować nastawienie Komitetu Centralnego PZPR39. Po dalszych dyskusjach, odnoszących się głównie do jej programu, konferencja doszła ostatecznie do skutku w październiku, jako bodaj jedyna międzynarodowa impreza socjologiczna, która odbyła się w Polsce w roku 1968. Przyjechało na nią 16 norweskich socjologów, włącznie z ówczesnym przewodniczącym Norweskiego Towarzystwa Socjologicznego, Vilhelmem Aubertem, którzy odwiedzili Warszawę i Kraków. Podobnie jak w przypadku o dwa lata wcześniejszego spotkania w Oslo, jej program nie był zbyt spójny, a cała impreza miała tyleż naukowy, co zapoznawczy i turystyczny charakter40.
36 Krzysztof Zagórski, Pierwsza konferencja socjologów norweskich i polskich w Oslo, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1966; Sprawozdanie Zarządu Głównego ZG PTS za okres 6 lutego 1965 r. – 24 marca 1966 r., s. 1–2. 37 Sprawozdanie Zarządu Głównego ZG PTS za okres 6 lutego 1965 r. – 24 marca 1966 r., s. 2. 38 Protokół z zebrania Prezydium ZG PTS z 27 maja 1966 r., s. 1–2. 39 Protokoły z posiedzeń Zarządu Głównego PTS z 9 grudnia 1966 r., 14 lutego 1967 r. i 17 maja 1968 r. 40 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 8 marca 1968 r., s. 1; protokół z zebrania komisji ZG PTS poświęconego organizacji seminarium polsko-norweskiego z 16 września 1968 r., s. 2–3; sprawozdanie Zarządu Głównego ZG PTS za okres 15 marca 1968 r. – 27 lutego 1969 r., s. 2–3.
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
109
Kontakty naukowe z krajami socjalistycznymi Stosunki z krajami socjalistycznymi rozwijały się wyraźnie wolniej i poza jednym, zasługującym na szczególną uwagę wyjątkiem, były znacznie mniej intensywne. Wynikało to z różnych przyczyn, wśród których na pierwszym miejscu wypada wymienić problemy natury instytucjonalnej. Najbardziej oczywisty z nich stanowił powolny rozwój instytucjonalny socjologii w krajach socjalistycznych, w większości z nich zyskała ona status dyscypliny akademickiej dopiero w połowie lat sześćdziesiątych XX wieku. Skutkiem tego był szczególnie uciążliwy w zbiurokratyzowanym systemie akademickim brak oficjalnych partnerów, z którymi można by prowadzić współpracę – organizować konferencje czy prowadzić wspólne badania41. Drugim, o którym już wspominałem, był jeśli nie zupełny brak, to w każdym razie niedorozwój rozwiązań instytucjonalnych analogicznych do tych, które umożliwiały organizację i finansowanie długoterminowych staży naukowych polskich uczonych w zachodnich instytucjach akademickich, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Trzeci stanowiły także już przeze mnie wspominane problemy natury ekonomiczno-administracyjnej, związane z funkcjonowaniem nauki w systemie ekonomii socjalistycznej. Choć rozwiązania prawne obowiązujące w poszczególnych krajach różniły się, natura i skala opisanych przeze mnie problemów była wszędzie podobna. Niełatwo się kooperuje, kiedy obie strony stosują strategię „pasażera na gapę”, oczekując od partnera ponoszenia ciężaru finansowania, a nawet organizacji współpracy. Okazjonalnie udawało się wykorzystać pomoc aktorów zewnętrznych, jak UNESCO – organizację, której wsparcie finansowe odegrało ważną rolę w rozwoju badań społecznych w Polsce i w ogóle w Europie Wschodniej. Dzięki jej środkom Pracownia Metod i Technik Empirycznych Badań w Socjologii IFiS PAN zorganizowała na przełomie czerwca i lipca 1966 roku seminarium krajów socjalistycznych dotyczące metod i technik badawczych, w szczególności badań ankietowych, w którym wzięło udział szesnaścioro uczonych ze Związku Radzieckiego, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Bułgarii, Rumunii, Węgier oraz Jugosławii42. Poza problemami organizacyjnymi, nad kontaktami Polaków ze Związkiem Radzieckim i resztą Europy Wschodniej ciążyły kwestie natury politycznej. Socjologia była dyscypliną frontu ideologicznego, na którym rolę przywódcy odgrywał, przynajmniej teoretycznie, Związek Radziecki, nie Polska. Ewentualną hamującą rolę radzieckiej hegemonii trudno oszacować – dla popularyzatorów, a czasem nawet badaczy dziejów nauki czy techniki bywa nierzadko dogodnym zastępczym wyjaśnieniem usprawiedliwiającym bezwład organizacyjny czy indolencję lokalnych 41
Wywiad z Jerzym J. Wiatrem, 2016 r. Jerzy Werpachowski, Z działalności Zakładów i Pracowni Socjologicznych Instytutu Filozofii i Socjologii PAN za II i III kwartały 1966 r., „Studia Socjologiczne”, nr 1/1967, s. 305. 42
110
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
uczonych i inżynierów43. Ważniejszym kłopotem mogła się okazać natura rodzimej socjologii. Z jednej strony istnienie idei i faktyczna dominacja wśród partyjnych uczonych „marksizmu otwartego”, bez ograniczeń absorbujących dorobek nauki zachodniej, ułatwiała ekspansję nauki polskiej jako medium pozwalającego wschodnioeuropejskiej, nominalnie marksistowskiej socjologii, przyswajać wybrane idee, metody i techniki badawcze nauki zachodniej44. Z kolei nieokreśloność jego granic pozwalała wschodnioeuropejskim socjologom korzystać jak z własnej z bodaj całej polskiej twórczości naukowej. Z drugiej jednak strony, funkcjonowanie oficjalnego wschodnioeuropejskiego marksizmu jako zestawu idei i ich nosicieli pozostających w szczególnej, symbiotycznej relacji z władzą polityczną, było nacechowane paranoiczną obawą przed odchyleniami ideowymi. Skutkiem były nieustająca podejrzliwość i oskarżenia nawet wobec prawowiernych intelektualistów niepodważających zasad marksizmu-leninizmu, ani tym bardziej podstaw obowiązującego ustroju. Z tego punktu widzenia na niekorzyść polskich socjologów mogła oddziaływać sama obecność rewizjonistycznego nurtu w polskiej myśli marksistowskiej45. Choć otwartość na Zachód, niezamaskowana zwyczajowymi w krajach socjalistycznych sztuczkami retorycznymi, stanowiła istotną wartość ich twórczości, czyniła z nich zarazem potencjalnych podejrzanych. W momentach przesileń politycznych nauka polska i jej entuzjaści łatwo mogli się znaleźć na cenzurowanym. Ruch konferencyjny do krajów socjalistycznych zaczął się na dobre rozwijać w połowie lat sześćdziesiątych XX wieku i obejmował różnorodne imprezy, już to tematyczne, już to cykliczne, jak choćby spotkania redaktorów tamtejszych pism filozoficznych i socjologicznych, z których jedno odbyło się w 1969 roku w Jabłonnie46. Nazwy tych imprez i tematy wystąpień cechowała niekiedy swoista dla stalinizmu i poststalinizmu terminologia przeciwstawiająca socjologię marksistowską „burżuazyjnej” oraz bojowa retoryka. Co znamienne, Związek Radziecki nie stanowił centrum tego ruchu koncentrującego się raczej na obrzeżach obozu socjalistycznego, w krajach takich jak Polska, Węgry czy Bułgaria, gdzie w 1968 roku miała miejsce konferencja zasadniczo dotycząca metodologii, ale służąca też przygotowaniom do wielkiego przedstawienia, jakim się miał okazać międzynarodowy zjazd socjologiczny w Warnie47. 43 Jak chociażby w przypadku legendy minikomputera K-202 z początku lat siedemdziesiątych XX wieku i jego konstruktora, Jacka Karpińskiego: Jerzy S. Nowak, Uruchomienie produkcji minikomputera K-202. Analiza wstępna, [w:] Mirosław Sikora (red.), High-tech za żelazną kurtyną. Elektronika, komputery i systemy sterowania w PRL, IPN, Katowice–Warszawa 2017. 44 Wartość polskiej twórczości naukowej wynikała więc raczej ze zdolności do transmitowania idei, a zwłaszcza zdobyczy metodologicznych i badawczych socjologii zachodniej, niż z oryginalności jej własnego dorobku. 45 Michal Kopeček, Hledání ztraceného smyslu revoluce, dz. cyt., s. 143–214. 46 Andrzej Kwilecki, Konferencja przedstawicieli czasopism filozoficznych i socjologicznych krajów socjalistycznych, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1969. 47 Stefan Szostkiewicz, Międzynarodowe sympozjum na temat metodologicznych problemów badań socjologiczych (Warszawa, 3–9 X 1968), „Studia Socjologiczne”, nr 1/1968.
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
111
Szczególna natura i uwarunkowania formalne stosunków naukowych między krajami socjalistycznymi powodowały, że najbardziej popularną formą kontaktów akademickich były krótkoterminowe podróże oficjalnych delegacji poszczególnych instytucji i pojedynczych uczonych do instytucji partnerskich, dające się zorganizować na podstawie ramowych umów międzyrządowych oraz umów o współpracy między „zaprzyjaźnionymi” akademiami nauk, czy uniwersytetami. Choć pozwalały one nawiązywać i jakoś podtrzymywać kontakty zawodowe (i towarzyskie) z zagranicznymi uczonymi, użyteczność naukowa podobnych wycieczek, o ile nie wiązały się z realizacją jasno określonych, ograniczonych celów badawczych, musiała być niewielka48. Tym niemniej, podobny sposób podróżowania i utrzymywania kontaktów akademickich był rozpowszechniony, obejmując swym zasięgiem bodaj większość europejskich krajów socjalistycznych, w tym niesprzymierzoną militarnie ani gospodarczo Jugosławię. Niestety, był on stosunkowo najsłabiej udokumentowany, tak że dokładne oszacowanie jego skali i kierunków nie jest możliwe bez dogłębnych, przekrojowych studiów obejmujących rozproszone materiały archiwalne; nawet one nie musiałyby się zakończyć sukcesem. Jeśli wziąć pod uwagę tylko wycieczki przyjeżdżające do Polski oraz polskie delegacje odwiedzające instytucje naukowe w zaprzyjaźnionych krajach, których pobyt udokumentowano notatkami w czasopismach naukowych, to okazałoby się, że największa intensywność cechowała kontakty z Czechosłowacją. Rzadsze zaś, choć także znaczące były spotkania z uczonymi ze Związku Radzieckiego i Jugosławią. Mówiąc o międzynarodowych kontaktach naukowych w czasach „realnego socjalizmu” należy jednak pamiętać, że były one wielowymiarowe. Zasadniczo miały one zorganizowany charakter, odbywając się za pośrednictwem oficjalnych instytucji akademickich. Nie bez znaczenia były jednak trudniejsze do prześledzenia, szczególnie ważne właśnie w przypadku krajów socjalistycznych, nieoficjalne kontakty i prywatne wyjazdy (takie jak wspomniane już odwiedziny w Warszawie socjologów z Nowosybirska), osobiste przyjaźnie i znajomości, prywatna korespondencja i wymiana książek, a wreszcie samodzielne wyszukiwanie i lektura zagranicznych prac naukowych. Wśród kontaktów z krajami socjalistycznymi w pierwszej kolejności wypada się zająć relacjami z politycznym hegemonem regionu, Związkiem Radzieckim. Zainteresowanie nimi wynikało z wielorakich pobudek: z altruizmu i chęci wspierania rozwoju socjologii w tym kraju, jak i z przekonania o posiadaniu własnego interesu w rozwoju dyscypliny w całym regionie. Bywały one także traktowane jako narzędzie służące budowaniu pozycji międzynarodowej nauki polskiej – także jako sposób podnoszenia własnej reputacji w oczach Zachodu. Nierzadko był w tym obecny element rywalizacji z Rosjanami o pozycję i międzynarodowy prestiż. Mimo pewnego zainteresowania ze strony Polaków i pojawiających się 48 Sprawozdanie z wymiany naukowej z zagranicą w 1961 r. w resorcie szkolnictwa wyższego, s. 16 (AAN, MSzW 2740).
112
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
okazjonalnie pomysłów wspólnych imprez, faktyczna skala współpracy dwustronnej pozostała skromna. Bodaj najważniejszym bilateralnym spotkaniem naukowym była konferencja polsko-radziecka w Moskwie już na przełomie listopada i grudnia 1961 roku. Udała się na nią kierowana przez Adama Schaffa delegacja złożona z siedmiorga czołowych polskich uczonych, wśród których byli Jan Szczepański, Zygmunt Bauman i Adam Sarapata. Niezależnie od prowadzonych wówczas negocjacji roboczych, mających doprowadzić do nawiązania regularnej współpracy badawczej, miała ona w gruncie rzeczy charakter pokazowy, stanowiąc prezentację polskiej nauki, analogiczną do innych podobnych imprez organizowanych z udziałem zachodnich uczonych. Mimo zadowolenia Polaków z przebiegu wizyty i nadziei na przyszłość, dalsze kontakty pozostały niezbyt intensywne49. Tym niemniej istniały – warto tutaj wspomnieć chociażby o darze książek, w 1964 roku zakupionych przez Polskie Towarzystwo Socjologiczne dla jego radzieckiego odpowiednika. Dopiero w kwietniu 1965 roku zawarto umowę dotyczącą badań porównawczych. Prowadzono je dość energicznie, czego efektem była zorganizowana w czerwcu kolejnego roku w Warszawie konferencja służąca prezentacji ich pierwszych wyników, a w 1967 roku w Moskwie zebranie kolegium redakcyjnego tomu prezentującego ich rezultaty50. Wśród krajów socjalistycznych absolutnie wyjątkowy status miały dynamicznie rozwijające się relacje z Czechosłowacją, których efektem był intensywny ruch naukowy, oficjalny i nieoficjalny, nawiązanie licznych więzi towarzyskich, a nawet głębokich i trwałych przyjaźni. Socjologia polska stała się ważnym źródłem inspiracji czeskich uczonych, czego echem była publikacja u południowych sąsiadów wielu polskich prac naukowych. Prawdę powiedziawszy, wzajemną relację cechowała tyleż niezwykła intensywność, ile uderzająca asymetria51. Pierwsze kontakty między polskimi a czeskimi uczonymi zostały nawiązane już w latach pięćdziesiątych XX wieku. Jan Sedláček, późniejszy tłumacz polskiej literatury naukowej i przyjaciel wielu polskich socjologów, po raz pierwszy odwiedził Warszawę w 1956 roku, tuż przed polskim Październikiem52. W latach sześćdziesiątych odbywały się już systematyczne wizyty delegacji i wzajemny udział w imprezach naukowych w sąsiadujących krajach. Od 1963 roku kontakty 49 Sprawozdanie delegacji IFiS PAN z pobytu w Moskwie w dniach 29 listopada – 4 grudnia 1961 r. (AIFiS PAN 3-9); Jan Szczepański, Konferencja socjologów w Moskwie, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1962; tenże, Dzienniki z lat 1945–1968, dz. cyt., s. 140–142. 50 Jerzy J. Wiatr, Współpraca polsko-radziecka w zakresie socjologii, „Nauka Polska”, nr 1/1967; Maria Jarosińska, Konferencja radzieckich i polskich socjologów, „Studia Socjologiczne”, nr 4/1966. 51 Szczegółowy opis i analizę polsko-czeskich, a w okresie istnienia Czechosłowacji do pewnego stopnia także polsko-słowackich stosunków naukowych, zawiera mój tekst Socjologia polska i czeska: wzajemne stosunki, ich charakter i konteksty, „Stan Rzeczy”, nr 2/2016. 52 Jan Sedláček, Jiří Burianek i Jiří Šubrt, Mezigenerační rozprava o vědě a životě. S Janem Sedláčkem vedli..., [w:] Jedinec a společnost. Sborník k 65. narozeninám doc. PhDr Jana Sedláčka, CSc., Katedra Sociologie FF UK, Praha 2000, s. 18; Ewa Kaltenberg-Kwiatkowska, Jan Sedláček (1935– –2008). Wspomnienie o naszym czeskim przyjacielu, „Studia Socjologiczne”, nr 4/2008, s. 147.
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
113
te miały już mniej więcej systematyczny charakter, ulegając intensyfikacji w miarę rozwoju instytucjonalnego socjologii czechosłowackiej. Na pierwszy krajowy zjazd socjologiczny, który się odbył w listopadzie 1966 roku w Špindlerovym Mlýnie, została zaproszona trzyosobowa delegacja PAN oraz PTS. Jej członkowie przywieźli stamtąd ideę zorganizowania czechosłowacko-polskiej konferencji socjologicznej, największego wspólnego przedsięwzięcia naukowego53. Pierwsze spotkanie socjologów czechosłowackich i polskich, zorganizowane przez akademie nauk i towarzystwa socjologiczne obu krajów, odbyło się w kwietniu 1967 roku w Smolenicach pod Bratysławą. Brała w nim udział osiemnastoosobowa delegacja polska oraz pięćdziesięcioosobowa reprezentacja socjologii czechosłowackiej. Przy okazji spotkania Jan Szczepański został pierwszym honorowym członkiem Słowackiego Towarzystwa Socjologicznego. Uczestnicy konferencji postanowili opublikować referaty z konferencji, a także kontynuować podobnego rodzaju spotkania, z których kolejne miało się odbyć w 1969 roku na terenie Polski54. Niestety, na przeszkodzie stanęły wydarzenia polityczne, najpierw wydarzenia marcowe w Polsce, potem zaś zdławienie Praskiej Wiosny. W rezultacie marcowej czystki pracę stracił między innymi popularny w Czechosłowacji Zygmunt Bauman, któremu czescy koledzy złożyli nieprzyjętą przezeń propozycję podjęcia pracy na Uniwersytecie Karola w Pradze. Warto także wspomnieć, że Kolegium Filozofii i Socjologii Czechosłowackiej Akademii Nauk oraz Czechosłowackie Towarzystwo Socjologiczne wraz z radą redakcyjną „Sociologickego časopisu” wystosowały oficjalne protesty przeciwko czystkom55. Radykalnej zmianie sytuacja uległa po inwazji państw Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku. Oznaczała ona zamrożenie formalnych kontaktów, które już nigdy nie odzyskały skali, jaką miały w latach sześćdziesiątych XX wieku. Nauka czechosłowacka stanowiła zasadniczo dzieło uczonych uformowanych przez doświadczenie stalinizmu, rozczarowanych nim i związanych z reformatorskim nurtem partii komunistycznej, przy czym ich diagnozy miały stanowić punkt wyjścia dla proponowanych reform56. Interwencja krajów Układu Warszawskiego oznaczała kres programu reform i odejście w polityczny niebyt jego nosicieli. Proces ten, zwany w oficjalnej retoryce „normalizacją”, przebiegał stopniowo i przez pewien czas można było mieć nadzieję na zachowanie części zdobyczy Praskiej Wiosny. Tak się jednak nie stało, a triumf ekipy kierowanej przez Gustava Husáka znaczyły kolejne czystki. Przy okazji „dostało się” intelektualnemu zapleczu 53 (zb) [Zygmunt Bauman], Pierwsza Ogólnokrajowa Konferencja Socjologów Czechosłowackich, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1967; protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z dnia 9 grudnia 1966 r., s. 1. 54 Stefan Szostkiewicz, I spotkanie socjologów czechosłowackich i polskich. „Studia Socjologiczne”, nr 1/1968; Jan Szczepański, Dzienniki z lat 1945-1968, dz. cyt., s. 329–333 . 55 Zygmunt Bauman, Miloslav Petrusek i Irena Reifová, Deset otázek profesoru Zygmunta Baumanovi. „Sociologický časopis”, nr 2/1997, s. 210; Sdělení redakce [tekst odredakcyjny], „Sociologický časopis”, nr 4/ 1968. 56 Michael Voříšek, The Reform Generation, dz. cyt., s. 218, 396–400.
114
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
reformatorów, socjologom i socjologii. Sukcesywnie usuwano ich ze stanowisk – najpierw najbardziej politycznie eksponowanych uczonych, a z czasem większość kompetentnej kadry akademickiej. Poza katastrofalnymi skutkami dla poziomu intelektualnego nauki czechosłowackiej, ich krótkoterminowy efekt stanowił kilkuletni okres niepewności i dezorganizacji. W jej rezultacie, a także wskutek tradycyjnego braku funduszy, zaplanowana pierwotnie na 1969 rok, rewanżowa konferencja polsko-czechosłowacka była wielokrotnie odkładana i ostatecznie odbyła się dopiero w 1973 roku57. Jakie były przesłanki owej szczególnej, tyleż intensywnej, ile jednostronnej, polsko-czechosłowackiej wzajemności socjologicznej? Do pewnego stopnia wynikała ona z natury lokalnego życia intelektualnego, stanowiąc odległą, pośrednią konsekwencję roli odegranej przez ideę słowiańską w narodzinach nowoczesnej tożsamości czeskiej. Jednym z jej zrębów było przeświadczenie o bliskich więzach kulturowych łączących naród czeski z innymi narodami słowiańskimi, systematyczne zainteresowanie i czerpanie z ich kultur jako ze źródła, które pozwalało uzupełniać deficyty rodzimej kultury. Idea wzajemności słowiańskiej, której echa wybrzmiewały u części czeskich i słowackich elit intelektualnych jeszcze w okresie międzywojennym, może nawet do lat sześćdziesiątych XX wieku, przyczyniała się do szczególnego zainteresowania słowiańskimi sąsiadami58. Jej efektem było rozpowszechnienie się co najmniej biernej znajomości języków słowiańskich. Wzajemność nie dotyczyła wyłącznie ani w pierwszym rzędzie Polaków, ale ich język był wyjątkowo bliski, a socjologia akademicka była tu najlepiej rozwinięta. W Polsce zasięg wzajemności słowiańskiej ograniczał się w praktyce do slawistów, zainteresowanie sąsiadami było mniejsze i miało wyraźnie instrumentalny charakter59. Odmienność tradycji i postaw przekładała się na asymetrię kompetencji językowych. Czescy intelektualiści rozumieli język polski, podczas gdy Polacy rzadziej władali, choćby biernie, językami czeskim lub słowackim60. Asymetrię tę i podobną kombinację postaw (w przypadku socjologii niezwykle łagodnego) paternalizmu i szczerego zainteresowania można odnaleźć także we wzajemnej relacji polskich i czechosłowackich socjologów. Warto dodać, że w okresie socjalizmu znajomość polskiego miała i praktyczne przesłanki: w rejonach przygranicznych chętnie oglądano ciekawszą wówczas polską telewizję, a zainteresowani polityką częstokroć słuchali niezagłuszanych na terenie Czechosłowacji, polskojęzycznych audycji Radia Wolna Europa. 57 Protokoły z posiedzeń Zarządu Głównego PTS z dnia 28 października 1969 r., 29 czerwca 1970 r., 16 grudnia 1971 r. i 9 czerwca 1972 r. 58 Vladislav Šťastný (red.), Slovanství v národním životě Čechů a Slováků, Melantrich, Praha 1968. 59 Jaromir Mikulka, Slovanství a polská společnost v XIX. století, Academia, Praha 1984, s. 155– –157. 60 Wyjątek stanowił Jan Szczepański pochodzący z Cieszyńskiego, czynnie posługujący się językiem słowackim i już w latach czterdziestych XX wieku śledzący i informujący o czechosłowackim życiu naukowym.
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
115
Innym źródłem więzi, która połączyła socjologów czeskich z Polakami, była wspólnota doświadczenia generacyjnego. Ci socjologowie polscy, którzy zadzierzgnęli najsilniejsze osobiste więzy z czeskimi kolegami, to – za wyjątkiem Szczepańskiego – członkowie pokolenia urodzonego na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych, a więc generacji Pavla Machonina i innych wiodących osobowości czechosłowackiej socjologii lat sześćdziesiątych XX wieku. Tak jak tamci, zostali oni naznaczeni doświadczeniem stalinizmu, rozczarowania doń i poszukiwania innej politycznej drogi bez porzucania marksizmu61.
Wyjazdy, pieniądze i władza. Trzy wzory międzynarodowego ruchu naukowego Poza podróżami na kongresy i krótkookresowymi wycieczkami naukowymi, całe lata sześćdziesiąte trwał nieprzerwany ruch związany z długoterminowymi wyjazdami na stypendia naukowe. W przeciwieństwie do tamtych nie znajdował on odbicia w sprawozdaniach publikowanych w czasopismach naukowych, a zachowana dokumentacja Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i Polskiej Akademii Nauk jest bardziej niż fragmentaryczna. Gdyby jego rekonstrukcja stanowiła główny cel badawczy, wypadałoby poszukać innych źródeł, na czele z dokumentacją paszportową, jednak dla oszacowania jego skali, form i kierunków posiadane przeze mnie materiały wydają się wystarczające. Jak już wspominałem, w latach 1958–1961, gdy najważniejszym dawcą stypendiów była Fundacja Forda, absolutnie dominujący kierunek wyjazdów stanowiły Stany Zjednoczone. Finansowała ona także, choć w daleko mniejszym stopniu, wyjazdy socjologów do Wielkiej Brytanii i Francji. Mniejsze znaczenie miały stypendia rządu francuskiego, British Council czy polskiego Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, które łącznie posłużyły do sfinansowania mniej niż jednej trzeciej stypendiów wykazanych w ministerialnych zestawieniach62. W każdym przypadku chodziło o podróże na Zachód, zaś incydentalne, długoterminowe wyjazdy do Związku Radzieckiego i innych krajów socjalistycznych zaczęły się nieco póżniej, stanowiąc wyjątek od dominującego trendu63. Jedynie przybliżone oszacowanie liczby i kierunku późniejszych wyjazdów naukowych umożliwiają zachowane zestawienia ruchu uczonych podległych Ministerstwu Szkolnictwa Wyższego. Dane dotyczące liczby osób i form podróży humanistów i badaczy społecznych z lat 1962 i 1965 zawiera tabela 6.
61
Wywiad z Jerzym J. Wiatrem, 1995 r. AAN, MSzW: 2738 i 2739 oraz UAW, BWzZG: 17. 63 W kwietniu 1962 roku wybierał się na pięć miesięcy do Moskwy Aleksander Matejko z Katedry Socjografii Wydziału Filozoficznego UW (Zestawienie wniosków wyjazdowych Wydziału Filozoficznego UW na rok 1962, AUW, BWzZg: 7). 62
131
276
Socjalist. 1965
Łącznie 1965
56 98
35d
42
9
26
137
70
28
42
85
31
54
73
38
35
35
27
34
58
36
22
121
84
37
Ministerstwo
63
53
10
53
50
3
Wzajemność
142
36
106
139
21
118
Przyjmująca**
Strona finansująca pobyt*
13
6
7
34
1
33
Obie
148
87
61
–
–
–
Ministerstwo
125
42
83
–
–
–
Przyjmująca**
3
2
1
–
–
–
Obie
Strona finansująca podróż
Za: Zestawienia wyjazdów zagranicznych w latach 1962 i 1965 w rozbiciu na dziedziny nauki, AAN, MSzW 2741 i 2743. Odnosi się tylko do wyjazdów Ministerstwa, bez PAN i instytucji resortowych; kategoria „humanistyka i nauki społeczne” nie obejmowała ekonomii ani filologii. W tym Francja 70, Wielka Brytania 21 i Stany Zjednoczone 12 (tamże). W tym ZSRR 54, a pozostałe kraje socjalistyczne 102 (Zestawienie wyjazdów zagranicznych w roku 1962 w rozbiciu na kraje, AAN, MSzW 2741). Liczbę tę cechowały znaczne wahania: rok wcześniej odbyły się 43 staże długoterminowe (Sprawozdanie z wymiany osobowej z zagranicą w r. 1965 w resorcie szkolnictwa wyższego, s. 14, AAN, MSzW 2743).
145
Kapitalist. 1965
52
68
81
Inne
* W przypadku danych z 1962 r. kolumna zawiera dane dotyczące zarówno finansowania kosztów pobytu, jak i podróży. ** Dotyczy także sytuacji, kiedy koszt podróży pokrywa sam delegowany.
d
c
b
a
347
Łącznie 1962
30
c
156
22
191b
Wyjazdy DługoKrótkoZjazdy łącznie terminowe terminowe i kongresy
Socjalist. 1962
Kapitalist. 1962
Kraj docelowy i rok
Tabela 6. Typy i sposoby finansowania wyjazdów uczonych – humanistów i reprezentantów nauk społecznych, podróżujących z ramienia Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego w latach 1962 i 1965a
116 Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
117
Przytoczone dane mają niestety charakter zbiorczy, dotycząc większości dyscyplin humanistyki i nauk społecznych, nie tylko socjologii. Podobnie jak profil wyjazdów w humanistyce różnił się od pozostałych dyscyplin nauki, zwłaszcza w przypadku długoterminowych wyjazdów, będąc wyraźniej zorientowany na Zachód, tak i kierunki wymiany osobowej w socjologii odbiegały od reszty humanistyki. Najlepiej ilustrują to wyjazdy do Francji, w 1962 roku najważniejszej destynacji humanistów, ważnej chociażby dla historyków, a popularnej dzięki francuskim stypendiom rządowym64. Jako cel podróży socjologów była ona o wiele mniej znacząca, będąc odwiedzana znacznie rzadziej niż Stany Zjednoczone. Otwarta pozostaje także kwestia jakości posiadanych przez Ministerstwo danych. Jak pokazałem na przykładzie programu stypendialnego Fundacji Forda, na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku były one wielce niekompletne. Zarówno nieustanne narzekanie urzędników na omijanie przez uczonych załatwiających stypendia urzędowych kanałów, jak i rozpowszechniona praktyka półoficjalnego udziału w imprezach międzynarodowych przez osoby niebędące członkami oficjalnych delegacji każą sądzić, że z czasem stawały się jeszcze mniej rzetelne, tak że w wykazach z pewnością nie uwzględniono sporej części ruchu naukowego. Zawarte w tabeli 6 dane sprawiają wrażenie, że w latach sześćdziesiątych XX wieku w dziedzinie ruchu naukowego w humanistyce i w naukach społecznych z jednej strony pogłębiała się orientacja na Zachód, z drugiej zaś nastąpiła pewna stagnacja, jeśli chodzi o jego skalę. To drugie poniekąd odpowiadało zamierzeniom administracji naukowej – nie dlatego, by dążyła ona do jego osłabienia, starała się jednak uczynić priorytetem nie tyle uważaną za nadmiernie preferowaną przez zagranicznych fundatorów humanistykę, ile dyscypliny przyrodnicze i stosowane. Jak można sądzić, pośrednio wskazuje to na rosnący udział wyjazdów załatwianych dzięki zawartym wcześniej znajomościom, relatywnie częściej pomijanych w oficjalnej statystyce: stypendiów, a zwłaszcza zaproszeń do prowadzenia zajęć w roli wizytującego profesora. W przypadku wyjazdów długoterminowych nie ulega wątpliwości, że najczęstszym krajem przeznaczenia były wciąż Stany Zjednoczone. Rozszerzanie sieci kontaktów międzynarodowych w połowie lat sześćdziesiątych spowodowało ożywienie wymiany zwłaszcza z Francją i Skandynawią, dostrzegalne w przypadku krótszych wyjazdów i zapewne mniej wyraźne w odniesieniu do długoterminowych stypendiów i staży naukowych. Jeśli chodzi o te ostatnie, niechcianym skutkiem braku własnych środków finansowych oraz świadomej polityki przenoszenia ich kosztów na stronę przyjmującą, w połączeniu z biurokratyzacją wyjazdów, była swego rodzaju oligarchizacja długoterminowych podróży naukowych, na które relatywnie częściej udawali się starsi i bardziej ustosunkowani uczeni65. Przywołując wprowadzoną wcześniej 64
Marcin Kula, Mimo wszystko bliżej Paryża niż Moskwy, dz. cyt. Jerzy J. Wiatr, Polityczne i organizacyjne problemy stosunków z socjologią zachodnią, s. 2–3 (AAN, KC PZPR 237/XVI-391). 65
118
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
metaforę socjologii polskiej jako butelki, której ścianki były przezroczyste, pozwalając widzieć, co znajduje się na zewnątrz i otwartej od góry, niemniej izolującej zawartość od świata zewnętrznego, można by powiedzieć, że coraz bardziej uprzywilejowani byli ci, którzy znajdowali się u góry, blisko powierzchni i najbliżej szyjki. Wydaje się, że wpływało to także na charakter pielęgnowanych przez nich kontaktów, które same także były z czasem coraz starszej daty. Tym trudniej było masie zamkniętych w owej metaforycznej butelce polskich socjologów nadążać za rozwojem gwałtownie zmieniającej się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku i coraz bardziej różnorodnej socjologii światowej. Przytoczone dane pokazują zróżnicowanie profilu wyjazdów, odpowiadając spostrzeżeniom nasuwającym się przy przeglądaniu sprawozdań oraz podczas analizy opublikowanych raportów z podróży naukowych. Sugerują one istnienie trzech wzorów ruchliwości naukowej, odbywającej się w odmiennych kierunkach i w różny sposób finansowanej. Wzory te to wyjazdy na długoterminowe stypendia naukowe i wykłady gościnne, wyjazdy konferencyjne oraz krótkoterminowa „turystyka naukowa”. Zachód dominował jako miejsce odbywania zarówno długoterminowych staży, jak i międzynarodowych konferencji naukowych, jednak o ile w przypadku tych pierwszych miejscem przeznaczenia bywały najczęściej Stany Zjednoczone, na konferencje jeżdżono raczej do bliższej i łatwiej dostępnej ze względu na niższe koszty podróży Europy Zachodniej. Europa Wschodnia była z kolei miejscem, gdzie najczęściej jeżdżono na krótkoterminowe wycieczki naukowe. Podróże do krajów socjalistycznych były przy tym przynajmniej częściowo wspierane finansowo przez stronę polską, podczas gdy ruch do krajów kapitalistycznych miał się z samego założenia odbywać na koszt partnerów. Spośród 83 długoterminowych staży odbytych w krajach socjalistycznych w 1965 roku przez uczonych wszystkich dyscyplin, koszt 73 pokryło Ministerstwo; jeżeli chodzi o kraje kapitalistyczne, to sfinansowało ono jedynie 13 ze 154 tego typu wyjazdów66. Fakt, że udawało się skutecznie realizować podobną politykę, stanowił przedmiot zadowolenia administratorów nauki. Najwyraźniej nie zauważali oni, że stoi ona w sprzeczności z ich własnym dążeniem do posiadania decydującego wpływu na kierunki i charakter wymiany. Dzięki posiadaniu władzy ekonomicznej mieli go w praktyce zachodni partnerzy dysponujący środkami finansowymi. Ich wpływ był zresztą największy właśnie w przypadku długoterminowych stypendiów naukowych. Jeżeli chodzi o konferencje, to były one w stopniu wyraźnie większym niż staże finansowane z polskich środków, choć i w ich przypadku starano się obarczyć finansowaniem stronę przyjmującą. W 1965 roku koszt pobytu na 180 imprezach pokryło Ministerstwo, 16 odbyło się na zasadzie wzajemności, a za 209 zapłacili przyjmujący. W przypadku kosztów podróży Ministerstwo 66 Łącznie więc Ministerstwo zapłaciło za 86 staży, a gospodarze za 151 (Sprawozdanie z wymiany osobowej z zagranicą w 1965 r. w resorcie szkolnictwa wyższego, s. 14, AAN, MSzW 2743).
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
119
zapłaciło za nie 222 razy, strona przyjmująca (lub sam uczestnik konferencji) 159 razy, a w 24 przypadkach partycypowały w nich obie strony67. Warto zwrócić uwagę, że elementem polityki obowiązującej w stosunku do międzynarodowego ruchu naukowego była nie tylko strategia „pasażera na gapę” dążącego do tego, by jego koszty pokrywali zagraniczni, w tym w szczególności zachodni partnerzy, ale także oczekiwanie, że kiedy to tylko będzie możliwe, sami wyjeżdżający zapłacą, w całości lub częściowo, za realizowane przez siebie wyjazdy, pokrywając chociażby koszty podróży zagranicznych, czy też na własny koszt uczestnicząc w międzynarodowych imprezach naukowych. Systematyczne przenoszenie na samych uczonych ciężarów finansowych związanych z prowadzeniem pracy naukowej nie było jedynie ubocznym skutkiem ubóstwa, a elementem celowej, prowadzonej świadomie polityki.
Rzut oka na międzynarodowe badania naukowe Kwestią, o której nie można nie wspomnieć, pisząc o międzynarodowej pozycji socjologii polskiej, to badania. Są one na ogół niedoceniane jako przedmiot opisu historyków, także z tego powodu, że o wiele trudniej je zmapować niż zrekonstruować dzieje idei czy instytucji. Częstokroć też zamiast opisywać historię badań socjologicznych, badacze opowiadają o dziejach badań ilościowych, niezależnie od dyscyplin, w których ramach były uprawiane. Co więcej, uczeni zajmujący się dziejami badań przesadnie skupiają się na metodologii, niedoceniając ich wymiaru instytucjonalnego68. Problemem jest też ich relatywny brak znaczenia poszczególnych przedsięwzięć badawczych: prowadzi się ich bardzo wiele, jednak niewiele z nich w jakikolwiek dostrzegalny sposób przyczynia się do rozwoju wiedzy socjologicznej, a ich jedynym efektem są w większości przypadków przez nikogo nieczytane artykuliki w zapadłych czasopismach i zakurzone raporty trafiające na przemiał przy porządkowaniu archiwów. Warto zresztą dodać, że socjologia nie jest pod tym względem wyjątkiem wśród nauk. To, co pozostaje, to te badania, które zyskały sławę dzięki powstałym na ich podstawie publikacjom i szerzonym przez nie ideom. Takich powojenna polska socjologia jednak nie prowadziła. Z mego własnego punktu widzenia istotne mogą być trzy aspekty prac badawczych: kiedy i z kim je prowadzono, za czyje pieniądze oraz jakie przyjmowało to formy instytucjonalne. Niestety, na podstawie posiadanych materiałów 67 Sprawozdanie z wymiany osobowej z zagranicą w 1965 r. w resorcie szkolnictwa wyższego, s. 20 (AAN, MSzW 2743). Wykazana w danych dysproporcja w źródłach finansowania różnego typu podróży naukowych jest względnie niewielka. W socjologii była ona wyraźniejsza wskutek absolutnej dominacji Zachodu jako miejsca odbywania długoterminowych staży naukowch. 68 Por. klasyczną pracę pod redakcją Anthony’ego Oberschalla, The Establishment of Empirical Sociology: Studies in Continuity, Discontinuity, and Institutionalization, Harper & Row, New York 1972; z nowszej literatury zob. Hynek Jeřábek, Slavné sociologické výzkumy, dz. cyt.
120
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
jestem w stanie zaoferować niewiele więcej poza ogólną impresją. Jak się wydaje, polski udział w międzynarodowych badaniach socjologicznych datuje się na początek lat sześćdziesiątych XX wieku. Badania te miewały różnorodny charakter. Najczęściej bywały prowadzone wspólnie i z inicjatywy zachodniego partnera, zainteresowanego ich wynikami i gotowego partycypować w ich finansowaniu. W co najmniej jednym przypadku – prowadzonych w IFiS PAN studiach nad emigracją polską w Danii, inicjatywa wyszła z polskiej strony i punktem wyjścia były polskie zainteresowania badawcze. Krajem, z którym realizowano rozwinięty program badań porównawczych była w tym czasie także Francja69. Wspólne przedsięwzięcia badawcze prowadzono także z takimi krajami, jak Włochy, Holandia czy Belgia. Jak już wspominałem, kontakty z krajami socjalistycznymi rozwijały się wolniej i mimo wczesnego nawiązania kontaktów dopiero w połowie lat sześćdziesiątych rozpoczęto realizację polsko-radzieckich badań porównawczych. Były one właściwie odrębnymi badaniami, realizowanymi paralelnie przez obu partnerów i finansowanymi lokalnie z własnych środków. Co ciekawe, najbardziej rozwinięte partnerstwo, a raczej patronat naukowy nad socjologią czeską, nie przełożył się na wspólne badania. Chociaż, jak sugerował Włodzimierz Wesołowski, polskie dociekania nad strukturą społeczną inspirowały czechosłowackich badaczy znających polskie badania; prowadzone przez zespół Machonina dalece wykraczały swą otwartością poza zakres tego, co uchodziło za dozwolone w naszym kraju70. Poza bilateralnymi, prowadzono w Polsce badania wielostronne. Ważną rolę w ich promowaniu odegrało założone w 1963 roku, działające w Wiedniu pod egidą UNESCO i stanowiące wydzielony organ ISSC Europejskie Centrum Koordynacji Badań i Dokumentacji Nauk Społecznych. Na mocy statutu kraje socjalistyczne miały trzech przedstawicieli w zarządzającej nim, siedmioosobowej Radzie Dyrektorów, w której skład wchodził również reprezentant Austrii oraz delegat ISSC. W działalności Centrum ważną rolę odgrywał Adam Schaff, będący przewodniczącym Rady71. Instytucja ta jest o tyle istotna, że prowadzone pod jej 69 Korespondencja dotycząca planów i organizacji badań (APAN, IFiS PAN 103, 159); Jerzy J. Wiatr, Polityczne i organizacyjne problemy stosunków z socjologią zachodnią, s. 4 (AAN, KC PZPR 237/XVI-391). 70 Wywiad z Włodzimierzem Wesołowskim, 1995 r.; Pavel Machonin (z zesp.), Československá společnost. Sociologická analýza sociální stratifikace, Epocha, Bratislava 1969. Znamienne jest użycie terminu „stratyfikacja”. Stosowany w latach sześćdziesiątych termin „struktura społeczna” był nieco rozpaczliwym kompromisem między marksizmem a aparatem pojęciowym socjologii amerykańskiej. Dla tego pierwszego najwłaściwszy byłby termin „struktura klasowa”, ale stanowił on kłopotliwy balast w badaniu społeczeństw socjalistycznych, w których podziały klasowe miały tracić na znaczeniu. Przejęcie amerykańskiej terminologii utrudniał fakt, że stanowiła ona jawną alternatywę dla nominalnie obowiązującego marksizmu (por. np. Włodzimierz Wesołowski, Klasy, warstwy i władza, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964). 71 Владимир С. Семёнов, Создание Европейского Центра по координации социальных исследований, „Вопросы философии”, nr 10/1963; Adam Schaff, Moje spotkania z nauką polską, dz. cyt., s. 118, 122.
Lata sześćdziesiąte XX wieku: między Wschodem a Zachodem?
121
egidą badania z założenia obejmowały zarówno kraje zachodnie, jak i socjalistyczne, będąc realizowane także przez instytuty badawcze w Związku Radzieckim i na Węgrzech. Wśród zorganizowanych przez nią przedsięwzięć wypada wymienić zainicjowane w 1965 roku, a kierowane przez Henriego Mendrasa z Francji oraz Bogusława Gałęskiego badania nad dyfuzją nowości technicznych w rolnictwie. W ich trakcie odbyto szereg seminariów i konferencji, przy czym zamykające i otwierające odbyły się w maju 1965 roku i w lutym 1970 roku w Warszawie. Brali w nich udział uczeni z wielu krajów, jednak w praktyce badania rozpoczęto w siedmiu, a udało się je sfinalizować w czterech z nich: w Polsce, Czechosłowacji, Rumunii, a z krajów zachodnich jedynie we Francji. Ich przebieg doskonale ilustruje trudności związane z organizacją przedsięwzięć badawczych o charakterze porównawczym w różnych krajach i w odmiennych kontekstach społeczno-politycznych. Nie tylko nie wszędzie udało się je sfinalizować, ale też z planowanego pierwotnie badania ankietowego z zakresu psychologii społecznej przerodziło się ono w bardziej całościowe badanie zmiany społecznej w rolnictwie72. Inne, najbardziej długowieczne, bo prowadzone aż do lat dziewięćdziesiątych XX wieku międzynarodowe porównawcze przedsięwzięcie badawcze, to będące inicjatywą politologa z Uniwersytetu Pensylwanii w Filadelfii, Philipa Jacoba, studia władzy lokalnej, prowadzone początkowo przez Pracownię Socjologii Polityki IFiS PAN. Były to także najważniejsze z badań, w których bezpośredni udział brali Amerykanie. Przedsięwzięcie to miało zresztą wyjątkowo rozległy zasięg, obejmując nie tylko kraje Zachodu: spośród państw socjalistycznych uczestniczyła w nich także Jugosławia, a z pozaeuropejskich – Indie73. Polska część badań była finansowana ze środków Amerykańskiego Departamentu Stanu, uzyskanych z rozliczanego w złotówkach eksportu amerykańskiego zboża do Polski74. Charakter międzynarodowych badań, w których uczestniczyli polscy socjologowie wydaje się odbijać strukturę relacji, jaką można było zaobserwować w dziedzinie kontaktów i wymiany osobowej. Stany Zjednoczone stanowiły punkt odniesienia i odległe centrum, podczas gdy partnerem większości roboczych relacji były kraje Europy Zachodniej (w tym jedynie sporadycznie Niemcy), wschód Europy zaś dołączał powoli, a związki z nim miały ograniczone znaczenie, będąc niekiedy sponsorowane przez zachodnich partnerów. Także w przypadku badań kluczowe znaczenie miały chroniczne problemy z finansowaniem 72 Bogusław Gałęski, Badania międzynarodowe nad dyfuzją nowości technicznych w rolnictwie. Uwagi wstępne, „Roczniki Socjologii Wsi” t. 6 (1967); Maryvonne Bodiguel, La diffusion des innovations agricoles: psycho-sociologie de l’innovation ou sociologie du changement? (Bilan d’un projet international de recherches comparatives), „Revue française de sociologie”, nr 11/1970. 73 Korespondencja Adama Schaffa i Philipa Jacoba oraz notatka Jerzego J. Wiatra dla Adama Schaffa, wiosna 1963 r. (APAN, IFiS PAN 159); Jerzy J. Wiatr, Życie w ciekawych czasach, dz. cyt., s. 74; Piotr Sztompka, Międzynarodowa konferencja na temat badań nad władzą lokalną, „Studia Socjologiczne” , nr 1/1970. 74 Jacek Raciborski, Badania postaw i zachowań politycznych w kręgu Juliana Hochfelda, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 4/1999, s. 91.
122
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
i krótkowzroczną, opartą na strategii „pasażera na gapę” (a może nawet: nastawionego roszczeniowo żebraka?), polityką naukową. Skutkowała ona tym, że to preferencje zachodnich partnerów określaly kierunki współpracy – w tym przypadku tematykę i metodologię badań. W odniesieniu do tych ostatnich, skutkowało to problemami z kontrolą nad wytwarzanymi w ich trakcie danymi, grożąc sprowadzeniem polskich uczonych do roli zbieraczy, podczas gdy opracowaniem zajmowaliby się głównie zachodni partnerzy75.
75 Jerzy J. Wiatr, Polityczne i organizacyjne problemy stosunków z socjologią zachodnią, s. 4–5 (AAN, KC PZPR 237/XVI-391).
123
9
Polska, ojczyzna międzynarodowych działaczy naukowych
Biorąc pod uwagę skalę utrudnień natury organizacyjno-ekonomicznej, a czasem i politycznej, polscy socjologowie brali zadziwiająco intensywny udział w działalności międzynarodowych instytucji naukowych. Nie tylko jeździli na imprezy naukowe, ale udało im się zająć eksponowane pozycje w międzynarodowych instytucjach naukowych. Choć najważniejszą z nich było Międzynarodowe Towarzystwo Socjologiczne, to na uwagę zasługuje również udział polskich socjologów w pracach Międzynarodowego Towarzystwa Nauk Politycznych (IPSA). Jeśli chodzi o ISA, to zaangażowanie Polaków było widoczne na wszystkich poziomach i we wszelkich formach działalności organizacji. Jak już wspominałem, Stanisław Ossowski był uczestnikiem założycielskiego zjazdu Towarzystwa w Oslo i przez pewien czas członkiem jego Komitetu Wykonawczego, choć faktycznie nie mógł uczestniczyć w jego pracach. Gdy przyszła odwilż, pojawiła się możliwość jego wyjazdu na międzynarodowy zjazd socjologiczny w Amsterdamie oraz udziału w posiedzeniu Rady ISA. Trafił na nim ponownie do Komitetu, na kolejnym zaś zjeździe, odbywającym się w 1959 roku w Mediolanie i Stresie, wybrano go jednym z trzech wiceprezesów Towarzystwa1. Udział Polski w pracach ISA warto widzieć na tle pozostałych krajów socjalistycznych. Jak już wspominałem, założyciele organizacji próbowali dokooptować doń wiodących uczonych z Europy Wschodniej, później zaś starali się utrzymywać kontakt z socjologicznymi rozbitkami zza żelaznej kurtyny, takimi jak Josef Král czy – jak mogło się wydawać w latach pięćdziesiątych XX wieku – Stanisław Ossowski. Zainteresowanie wschodnioeuropejską nauką skutkowało próbami nawiązania kontaktu z tamtejszymi, zazwyczaj marksistowskimi socjologami, co znalazło wyraz w zaproszeniu ich na kongres do Amsterdamu, a także, jako obserwatorów, na posiedzenie odbywającej się na nim Rady ISA. W odpowiedzi na zaproszenia i zachęty działacze naukowi z Europy Wschodniej – bo niekoniecznie chodziło o decyzje samych uczonych – przyjmowali trzy strategie. Pierwsza z nich polegała na tworzeniu atrap instytucji socjologicznych, całkowicie fasadowych lub takich, w których za fasadą, wystawioną na pokaz 1
Jennifer Platt, A Brief History of the ISA, dz. cyt., s. 65.
124
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
w kontaktach z Zachodem, kryło się realne zainteresowanie prawdziwych uczonych nauką zachodnią i/lub badaniami społecznymi. Modelowym przykładem była tu nauka radziecka. Począwszy od zjazdu w Amsterdamie, Związek Radziecki wysyłał na kolejne kongresy ISA dość liczne delegacje, złożone jednak głównie (nie wyłącznie!) z działaczy frontu ideologicznego. Od 1958 roku istniało także Radzieckie Towarzystwo Socjologiczne, które niezwłocznie przyjęto do ISA. Podobnie postąpili Czechosłowacy, wysyłając na kongresy oficjeli akademickich i materialistów historycznych oraz tworząc fasadową Sekcję Socjologiczną towarzystwa naukowego Jedność Filozoficzna (Jednota filosofická), działającego wówczas jako przybudówka Akademii Nauk, którą przyjęto do ISA w grudniu 1958 roku. Oznaczało to z pewnością traumatyczne dla Josefa Krála zerwanie kontaktów z kierowanym przezeń Towarzystwem Badań Społecznych, do tej pory formalnie reprezentującym Czechosłowację. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu działacze ISA zdawali sobie sprawę z fasadowości czechosłowackiej, czy radzieckiej reprezentacji, jednak przykład czechosłowacki pokazuje, że w każdym przypadku woleli utrzymywać kontakty z kimś, kto miał realny wpływ na życie naukowe2. Alternatywna strategia polegała na nieuczestnictwie w pracach ISA, wyjąwszy może udział w jej zjazdach, aż do progu narodzin instytucjonalnej socjologii w połowie lat sześćdziesiątych XX wieku. Tak postąpili wschodni Niemcy, którzy zgłosili doń przyjętą dopiero w 1963 roku Sekcję Socjologiczną Związku Instytucji Filozoficznych NRD (Vereinigung der Philosophischen Instituzionen der DDR), czy Węgrzy (Grupa Badań Socjologicznych Węgierskiej Akademii Nauk została przyjęta do Towarzystwa w 1964 roku). Między obiema strategiami następowało szybkie przejście albo powolna konwergencja: w miarę, jak w poszczególnych krajach pojawiali się prawdziwi socjologowie, przejmowali oni na siebie ciężar udziału w działalności międzynarodowej. To pierwsze nastąpiło w przypadku Czechosłowacji, gdzie symbolem zmiany było założenie krajowego towarzystwa socjologicznego, które w 1964 roku zastąpiło Sekcję Socjologiczną w Międzynarodowym Towarzystwie Socjologicznym, temu drugiemu były bliższe przemiany socjologii radzieckiej. Na tym tle polska (czy jugosłowiańska – tamtejsze towarzystwo socjologiczne, założone w 1954, przyjęto do ISA w 1956 roku) droga do nauki międzynarodowej była wyjątkowo szybka i bezpośrednia3. Misja Ossowskiego w ISA zakończyła się, kiedy wraz z Julianem Hochfeldem w proteście przeciwko ingerencji w skład planowanej delegacji zrezygnował z przewodzenia polskiej reprezentacji na kolejny zjazd socjologiczny 2 Karty ZSRR i Czechosłowacji w kartotece członkowskiej ISA, IISH, ISA 466 i 468; wymiana listów Josefa Krála i Josefa Voráčka z sekretariatem ISA z lat 1959–1960, IISH, ISA 370. 3 Karty NRD, Węgier i Jugosławii w kartotece członkowskiej ISA, IISH, ISA 467, 468. Brak znajomości lokalnego kontekstu utrudnia prawidłowe zaklasyfikowanie przypadków Bułgarii i Rumunii, których towarzystwa socjologiczne przyjęto w latach – odpowiednio – 1958 i 1959 i których udział w międzynarodowym życiu naukowym pozostawał długo bardzo skromny (IISH, ISA 466, 468).
Polska, ojczyzna międzynarodowych działaczy naukowych
125
odbywający się w 1962 roku w Waszyngtonie. Polskę reprezentował tam na posiedzeniu Rady ISA zastępca delegata, Jan Szczepański – również socjolog „burżuazyjny”, ale pozostający w bliskich, czy wręcz przyjaznych relacjach z ludźmi władzy. Czy to na skutek uznania znaczenia socjologii polskiej jako najważniejszej eksponentki tej dyscypliny naukowej za „żelazną kurtyną”, czy też dzięki jego koncyliacyjnej osobowości i miłemu sposobowi bycia, także i jego wybrano do Komitetu Wykonawczego4. Jego aktywność w tej roli zaowocowała wyborem na przewodniczącego Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego na posiedzeniu Rady ISA 9 września 1966 roku w Evian. Wybrano go jednomyślnie, ale był też jedynym kandydatem. Skądinąd, procedura wyborów nie była wolna od problematycznych aspektów, przeciwko którym protestował amerykański delegat Alfred McClung Lee (jak się zdaje, etatowy troublemaker Rady; Lee zastrzegał zresztą, że nie występuje przeciwko osobie, ani kandydaturze Szczepańskiego). Listę kandydatów przygotował powołany przez przewodniczącego René Königa komitet nominacyjny, ale wbrew pierwotnym obietnicom ich liczba była równa ilości miejsc do obsadzenia; co prawda, w ostatniej chwili wyrażono zgodę na zgłaszanie kandydatur przez poszczególnych członków Rady5. Jak się wydaje, jako przewodniczący ISA Jan Szczepański nie napotykał na szczególne przeszkody wynikające z faktu, że mieszkał i pracował w Gomułkowskiej Polsce. Jeśli chodzi o stronę organizacyjną, prowadzenie jego sekretariatu finansowało Polskie Towarzystwo Socjologiczne6. Jego osobista pozycja naukowa, zarówno w socjologii polskiej, jak i międzynarodowej, ale także dobra pozycja polityczna powodowała, że mógł bez większych przeszkód wyjeżdżać za granicę, mając okazję do zarabiania na Zachodzie. Dzięki temu posiadał własne zasoby walutowe, z których mógł, a w istocie musiał korzystać, będąc pozbawiony jakiegokolwiek funduszu reprezentacyjnego. Wydarzenia Marca 1968 roku wzbudziły niepokój jego zachodnich współpracowników – tym bardziej, że brak było informacji, a listy do socjologów polskich częstokroć wracały z adnotacją „adresat nieznany”7. Dla samego Szczepańskiego ich ostatecznym efektem był jednak awans na stanowisko dyrektora Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Ogólnie mówiąc, nie wydaje się, by polski przewodniczący ISA narzekał na jakieś problemy, które bezpośrednio wpływałyby na działalność w Towarzystwie, może poza brakiem właściwego wsparcia organizacyjnego. Jeśli już, to skarżył się on raczej na niemożność bieżącego konsultowania „z Centralą” spraw natury politycznej8. 4
Wywiad z Jerzym J. Wiatrem, 2016 r. Protokół z posiedzenia Rady ISA z 9 września 1966 r., s. 2 (IISH, ISA 1); Raport Alfreda McClunga Lee z 23 sierpnia 1967 r., s. 2–5 (IISH, ISA 120). 6 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 7 października 1968 r., s. 1. 7 List Williama H. Scotta, przewodniczącego Komitetu Badawczego Socjologii Pracy ISA do Angelo Paganiego z 8 kwietnia 1968 r. (IISH, ISA 817). 8 Por. Jan Szczepański, Dzienniki z lat 1945–1968, dz. cyt.; notatka Jana Szczepańskiego dla Andrzeja Werblana, 1968 r. (AAN, KC PZPR 237/XVI-560); określenie „Centrala” pochodzi od jej autora. 5
126
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Niezależnie od dumy z zajmowanej przez niego (i wcześniej przez Stanisława Ossowskiego) pozycji instytucjonalnej, wyrażającej się choćby w skwapliwym przypominaniu przez polskich uczonych o jego formalnej pozycji oraz podkreślaniu polskich sukcesów na polu socjologii międzynarodowej, sprawowanie prezesury przez Szczepańskiego budziło nie tylko zadowolenie. Zdarzyło się i tak, że koledzy z Zarządu Głównego PTS zarzucili mu niekonsultowanie podejmowanych w tej roli decyzji. Niezależnie od wagi i znaczenia owego zarzutu, zarówno duma, jak i podobnego typu krytyka dowodzą, że przewodniczącego ISA postrzegano nie tyle jako jednostkę, wybitnego uczonego i międzynarodowego działacza naukowego, ile raczej jako delegata krajowego środowiska socjologicznego i więcej niż tylko symbolicznego reprezentanta nauki polskiej jako socjologii narodowej9. Dwa najważniejsze problemy stojące przed Szczepańskim jako przewodniczącym ISA stanowiły: kolejny międzynarodowy zjazd socjologiczny oraz zmiana statutów Towarzystwa. Mający się odbyć w Warnie kongres, większy niż kiedykolwiek i odbywający się za „żelazną kurtyną” wymagał, jak się zdaje, bardziej gruntownych przygotowań, niż wcześniejsze imprezy, a ze względu na miejsce obrad (i zamiary organizatorów), także dużej dozy dyplomacji. Przewodniczący uczestniczył więc w niezliczonych rozmowach z bułgarskimi organizatorami; seria takowych miała miejsce zresztą w samej Warnie w kwietniu 1968 roku, kiedy odbyło się tam posiedzenie Komitetu Wykonawczego ISA. Z kolei w październiku tego roku bułgarscy organizatorzy odwiedzili Warszawę, by spotkać się tu ze Szczepańskim, sekretarzem generalnym ISA Angelo Paganim oraz jego zastępcą Guido Martinottim10. Z perspektywy czasu ważniejsza wydaje się kwestia statutu, który początkowo zamierzano przede wszystkim dostosować do postępującej dywersyfikacji dyscypliny, wyrażającej się w pojawianiu się i wzroście znaczenia komitetów badawczych. Choć do tej pory były one ciałami pozastatutowymi, faktycznie odgrywały coraz ważniejszą rolę w działalności ISA. Dla zmiany statutu jeszcze przed wyborami nowego Komitetu Wykonawczego powołano komisję. W jej skład weszli Jan Szczepański, urzędujący przewodniczący René König, Stein Rokkan oraz sekretarz generalny Towarzystwa i jego zastępca – w owym czasie byli nimi Roger Girod i Michel Bassand. Punktem wyjścia prac komisji był raport zaprezentowany przez Rokkana na zebraniu członków komitetów badawczych. Skład grupy opracowującej statut ulegał zmianie – po spotkaniu w Warnie w kwietniu 1968 roku wchodzili weń Szczepański, Rokkan, a także Amerykanin Reuben Hill, przyszły przewodniczący Towarzystwa, konsultując się w miarę potrzeby z Reinhardem Bendixem będącym wówczas wiceprzewodniczącym ISA. Spiritus 9
Protokół z posiedzenia Prezydium ZG PTS z 9 grudnia 1966 r., s. 2 Protokół z posiedzenia Komitetu Wykonawczego ISA z 19–20 kwietnia 1968 r., protokoły ze wspólnych zebrań bułgarskiego komitetu organizacyjnego z przedstawicielami ISA z 16 kwietnia i 30–31 października 1968 r. (IISH ISA 18 i 24). 10
Polska, ojczyzna międzynarodowych działaczy naukowych
127
movens ich działań pozostawał tak czy inaczej Rokkan. Z czasem coraz większe znaczenie w pracach komisji odgrywała kwestia rozszerzenia bazy członkowskiej poprzez dopuszczenie indywidualnego członkostwa w Towarzystwie oraz w poszczególnych komitetach badawczych. Ostatecznie statut uchwalony na zjeździe w Warnie stanowił, iż komitety są ciałami statutowymi, reprezentowanymi w nowo powołanym Komitecie Badawczym (Research Council), który miał z kolei prawo wyboru czterech członków stowarzyszonych Komitetu Wykonawczego, posiadających zresztą takie same prawa, jak członkowie zwyczajni. Było to niezgodne z propozycją komisji, która zakładała bezpośrednią reprezentację komitetów w Radzie ISA i wynikało najpewniej z niechęci do osłabiania znaczenia reprezentacji narodowych towarzystw socjologicznych i obaw przed jej zmajoryzowaniem przez najsilniejsze naukowo kraje. Rozwiązano także problem demokratyczności procedury wyborczej, instytucjonalizując Komitet Nominacyjny oraz wprowadzając zasadę, że o każde stanowisko winno się ubiegać co najmniej dwóch kandydatów11. Choć utworzony na warneńskim posiedzeniu Rady komitet nominacyjny, zgłaszający kandydatury na stanowiska w Komitecie Wykonawczym, powołany został przed uchwaleniem nowego statutu i miał, siłą rzeczy, nieformalny charakter, to liczba kandydatów w wyborach była tym razem większa od liczby miejsc do obsadzenia. Nowym przewodniczącym ISA został Reuben Hill, a w nowym Komitecie Wykonawczym po raz pierwszy od 14 lat nie znalazł się – bo i doń nie kandydował – żaden Polak. Co prawda, nowo powołana Rada Badawcza wybrała do niego Adama Podgóreckiego12. Udział Polaków w pracach ISA nie ograniczał się do Komitetu Wykonawczego, jako że brali oni udział w pracach kilku komitetów badawczych. Najbardziej interesująca wydaje się wśród nich historia Międzynarodowego Komitetu Badawczego Socjologii Sportu (International Committee for Sociology of Sport), którego założycielem i pierwszym przewodniczącym był Andrzej Wohl (1911–1998), jedna z najciekawszych, choć mało znanych i, jak się zdaje, niedocenianych postaci polskiej socjologii lat sześćdziesiątych XX wieku. Kariery naukowej Wohla trudno nie uznać za – jak na polskie warunki – niezwykłą. Pochodzący ze Stanisławowa, przedwojenny działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej (z którego został usunięty) i dziennikarz więziony za działalność polityczną, wojnę spędził w Związku Radzieckim, gdzie został aresztowany i zesłany do Norylska. Jego pozostała w Polsce rodzina została wymordowana przez hitlerowców. Wohl wrócił do kraju z Armią Polską na Wschodzie, został przyjęty do partii i pracował jako redaktor prowincjonalnych gazet. W 1950 roku zajął się organizacją i kierowaniem Ośrodkiem Szkolenia Dziennikarskiego, 11
Korespondencja dotycząca planowanych zmian w statucie (IISH, ISA 124); Protokół z posiedzenia Rady ISA z 13–19 września 1970 r., s. 3–4, 12 (IISH, ISA 1); Jennifer Platt, A Brief History of the ISA, dz. cyt., s. 31–32. 12 Protokół z posiedzenia Rady ISA z 13–19 września 1970 r., s. 2–3, 9–11 (IISH, ISA 1); protokół z posiedzenia Komitetu Wykonawczego ISA z 16–18 kwietnia 1971 r., s. 2 (IISH, ISA 18).
128
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
a kiedy pojawiło się zapotrzebowanie na wykładowców marksizmu-leninizmu, zaczął go uczyć, w czym nie przeszkodził mu brak wykształcenia akademickiego. Najpierw czynił to na Uniwersytecie Warszawskim, a potem na warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego, z którą od 1951 roku był związany na stałe, zostając początkowo zastępcą profesora i kierownikiem Katedry Podstaw Marksizmu-Leninizmu. Gdy podobne katedry zaczęto likwidować, wystąpił z inicjatywą powołania Zakładu Socjologii Sportu (od 1966 roku Katedry Filozofii i Socjologii Sportu), którym pokierował. Choć zwykł swym podwładnym mówić, iż jego szkołą było sanacyjne więzienie, zaczął uzupełniać braki w wykształceniu, kończąc eksternistycznie filozofię (w 1958 roku), a następnie pisząc i broniąc w grudniu 1960 roku na AWF pracę doktorską pod tytułem Społeczno-historyczne podłoże sportu13. Wedle anegdoty, komisja, przed którą zdawał egzamin doktorski z socjologii, nie była zachwycona poziomem doktoranta, ale jej członkowie zdecydowali przyjąć egzamin, komentując rzecz w rozmowie między sobą, że przecież nie zamierza on robić kariery naukowej... Podobnie negatywnego zdania, nie tylko o jego kompetencji naukowej, ale i o jego osobowości, byli także emisariusze Fundacji Forda, o której stypendium bez powodzenia się ubiegał w 1961 roku14. Krajowa kariera naukowa Andrzeja Wohla nie była błyskotliwa. Po uzyskaniu doktoratu został starszym wykładowcą, habilitację udało mu się uzyskać w 1967 roku, kiedy też przeszedł na stanowisko docenta, uzyskując profesurę dopiero w 1977 roku. Już wspominałem, jak oceniano jego wiedzę socjologiczną, a jego samodzielna aktywność badawcza była więcej niż skromna. Nie wygląda na to, by cieszył się uprzywilejowaną pozycją polityczną, albo by mógł liczyć na czyjąkolwiek protekcję. Wohl nie próbował zaistnieć w warszawskim światku socjologicznym, pozostając na uboczu tak, że do pewnego stopnia dostrzeżono go dopiero, gdy został przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Badawczego Socjologii Sportu15. Na samym AWF miał zresztą mocnego konkurenta, Zbigniewa Krawczyka – o generację młodszego (ur. 1930), ale posiadającego solidne 13
Życiorysy Andrzeja Wohla z 1957 i 1973 roku (Dział Kadr AWF w Warszawie); wywiad ze Zbigniewem Krawczykiem, 2016 r. Praca doktorska Andrzeja Wohla została opublikowana w 1961 r. przez warszawskie Wydawnictwo Sport i Turystyka; trzy lata później doczekała się też wydania w NRD, jako Die gesellschaftlich-historischen Grundlagen des bürgerlichen Sports („Wissenschaftliche Zeitschrift der Deutschen Hochschule für Körperkultur”, nr 1/1964). W latach siedemdziesiątych wyszła także w RFN pod tytułem Die gesellschaftlich-historischen Grundlagen des bürgerlichen Sports (Pahl-Rugenstein, Köln 1973). 14 Formularz ewaluacyjny Andrzeja Wohla (RAC, FF grant 57-322, mikrofilm rolka 2518); wywiad z Jerzym Szackim, 2016 r. 15 W swym sprawozdaniu z zebrania komitetu programowego, przygotowującego zjazd w Evian, Jan Szczepański napisał z pewnym zdziwieniem: „Powołano nowe komitety socjologii wiedzy i sportu. Przewodniczącym komitetu socjologii sportu jest, o ile dobrze zrozumiałem, prof. Wohl z AWF. Trzeba go będzie bardziej wciągnąć do pracy w PTS”. To ostatnie nigdy nie nastąpiło (załącznik do protokołu zebrania Zarządu Głównego PTS z 16 marca 1965 r., s. 2). Rzecz jasna, nie bez znaczenia był także sam obiekt zainteresowań Wohla, sport i kultura fizyczna, tematy nie dość poważne dla mieszczańskiego środowiska akademickich socjologów.
Polska, ojczyzna międzynarodowych działaczy naukowych
129
wykształcenie, któremu udało się zrobić doktorat i habilitację zaledwie trzy lata po Andrzeju Wohlu. Jak się wydaje, głównym atutem jego zwierzchnika były, poza samym kierowniczym stanowiskiem, posiadane kontakty międzynarodowe, połączone z dostępem do środków finansowych i wsparciem organizacyjnego Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki, któremu jako uczelnia resortowa podlegała AWF. Jeśli chodzi o inne atuty, to spośród jego 14 udokumentowanych, głównie krótkoterminowych wyjazdów zagranicznych z lat 1962–1970, GKKFiT pokrył całkowicie koszt 6, a częściowo 3 z nich. Co istotne, instytucja ta była wyłącznym sponsorem niemal wszystkich wyjazdów związanych z aktywnością Komitetu Badawczego Socjologii Sportu (poza jednym, sfinansowanym przez nią częściowo)16. Jeśli chodzi o kontakty zagraniczne Wohla, to były one nietypowe dla ówczesnych socjologów polskich, jako że utrzymywał on intensywne związki z Niemcami – przede wszystkim z NRD, gdzie wykładał na uczelniach i uniwersyteckich wydziałach wychowania fizycznego oraz chętnie publikował, ale także z kolegami z RFN. Pierwsza zorganizowana przez niego międzynarodowa impreza naukowa miała miejsce w grudniu 1963 roku, kiedy to odbyło się na AWF seminarium krajów socjalistycznych, poświęcone społecznym aspektom kultury fizycznej. Spośród uczestników reprezentujących wszystkie europejskie kraje socjalistyczne (bez Jugosławii), drugą najliczniejszą po gospodarzach grupę uczestników stanowili właśnie goście z NRD17. Zasadnicze znaczenie dla narodzin Komitetu odegrał jednak udział Wohla w pracach afiliowanej przy UNESCO Międzynarodowej Rady Sportu i Wychowania Fizycznego (International Council of Sport Science and Physical Education). Decydujące znaczenie miało odbyte wiosną 1964 roku posiedzenie ICSPE w Genewie, gdzie zapadła decyzja o powołaniu do życia Międzynarodowego Komitetu Badawczego Socjologii Sportu. Jego przewodniczącym został Andrzej Wohl, sekretarzem zaś pochodzący z RFN Günther Lüschen. Skład komitetu odpowiadał z grubsza układowi sił w światowej socjologii – w 1968 roku miał on 11 regularnych członków i 73 członków-korespondentów, z których odpowiednio 1 i 19 pochodziło z USA, 6 i 28 z europejskich krajów kapitalistycznych, 3 i 22 zaś z krajów socjalistycznych, w tym 1 i 3 z Polski)18. 16 Teczka personalna Andrzeja Wohla (Dział Kadr AWF w Warszawie). Można dodać, że brak uznania w kraju nie był przeszkodą do zaproszenia go w 1968 r. na gościnne wykłady na Uniwersytecie Illinois w Urbana, z którym współpracował w ramach swej działalności w Komitecie. 17 Zbigniew Krawczyk, I międzynarodowe seminarium krajów socjalistycznych na temat filozoficznych i społecznych zagadnień kultury fizycznej, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1964. Spośród 12 obcojęzycznych publikacji Wohla, które ukazały się do 1970 roku, 4 wydano w języku niemieckim (w tym 3 opublikowano w NRD, za: Antoni Sułek, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors and Published in Languages Other Than Polish. Part I: 1945–1973, [w:] Studies in Methodology. Bibliography of Sociological Works. Polish Sociology 1975–1976, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław 1976). 18 Raporty Andrzeja Wohla i Günthera Lüschena dla Sekretarza Generalnego ISA, Guido Martinottiego (IIS, ISA 804).
130
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Na spotkaniu, które miało miejsce w styczniu 1965 roku w Warszawie przyjęto statut i powzięto decyzję o nawiązaniu kontaktu z Międzynarodowym Towarzystwem Socjologicznym, Komitet był bowiem równocześnie afiliowany przy dwóch organizacjach międzynarodowych, ICSPE i ISA. Nowe ciało od razu rozpoczęło bardzo aktywną działalność, wiosną 1966 roku organizując seminarium w Kolonii, później zaś w tym samym roku partycypując w zjeździe socjologicznym w Evian oraz w międzynarodowym kongresie wychowania fizycznego w Madrycie. Co ważniejsze, w tym samym roku zaczęto wydawać dwa periodyki – publikowane w Warszawie, początkowo jako rocznik, międzynarodowe czasopismo „International Review of Sport Sociology” oraz biuletyn informacyjny dla członków Komitetu. Jego aktywność nie osłabła w dalszych latach, a jej wyrazem były kolejne warsztaty i seminaria, których celem miało być przede wszystkim promowanie i doskonalenie metodologii międzynarodowych badań porównawczych sportu i wychowania fizycznego. Odbywały się one na Uniwersytecie Illinois w Urbana (1967 r.), Leicester (1968 r.), Wiedniu (1968 r.) oraz w Magglingen (1969 r.). Komitet partycypował także w zjeździe socjologicznym w Warnie. Nie ulega wątpliwości, iż skala aktywności stawiała go w czołówce komitetów badawczych ISA. Jak się zdaje, jego spiritus movens był przez cały ten czas duet Wohl – Lüschen (który przeniósł się w tym czasie do Stanów Zjednoczonych)19. Ich współpraca nie była wolna od konfliktów stanowiących po części echo podziałów politycznych między Wschodem a Zachodem. Jeden z tematów sporu stanowił „International Review of Sport Sociology”. Przeniesienie jego wydawania do Stanów Zjednoczonych, za czym pod koniec dekady optował Lüschen, najpewniej umożliwiłoby sprawniejsze i częstsze wychodzenie pisma20. Polacy działali także i w innych komitetach badawczych, choć ustalenie znaczenia, jakie ich zaangażowanie miało dla ISA oraz dla dziejów socjologii i jej poszczególnych subdyscyplin, nie zawsze okazuje się możliwe. Nie zawsze też można dociec, czy pozycja we władzach odbijała faktyczny udział w ich pracach, nie wspominając o tym, że nie wszystkie rozwijały tak intensywną działalność, jak ten kierowany przez Andrzeja Wohla. Niektóre wiodły efemeryczny byt, ożywając – albo i nie – jedynie przy okazji światowych kongresów, będąc zawieszane wobec braku udokumentowanej aktywności i na nowo powoływane do życia21. Ich działalność najczęściej nie była równie starannie udokumentowana, a raporty i inne dokumenty Towarzystwa zawierają częstokroć sprzeczne informacje. Niemniej, Polacy brali udział w pracach kilku spośród tych najbardziej aktywnych, wywierając w pewnych przypadkach zauważalny wpływ na działalność 19
Tamże. Notatka Andrzeja Wohla w sprawie „International Review of Sport Sociology” z 26 czerwca 1970 r., s. 2–3 (AAN, GKKFiT 2/1648/0, teczka 13/19). 21 Jak to miało miejsce pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku chociażby w przypadku komitetu socjologii oświaty, a u progu lat siedemdziesiątych także pracy (Projekt raportu sześcioletniego dla UNESCO za lata 1967–1971, IISH, ISA 455). 20
Polska, ojczyzna międzynarodowych działaczy naukowych
131
ISA. Należy tutaj w pierwszym rzędzie wymienić Adama Podgóreckiego, który był współzałożycielem i wieloletnim wiceprezesem Komitetu Badawczego Socjologii Prawa. Pomysł jego założenia narodził się na nieformalnej sesji zorganizowanej przez niego wraz z Amerykaninem Williamem M. Evanem na zjeździe w Waszyngtonie. Ukonstytuował się na nim nowy komitet badawczy, którego przewodniczącym został Włoch Renato Treves, polski socjolog został zaś jego zastępcą. Komitet szybko rozwinął intensywną działalność, pierwsze formalne spotkanie odbywając jesienią 1964 roku na zamku w Chatillon koło Saint-Vincent we Włoszech, drugie zaś, współorganizowane przez PTS, na początku czerwca 1965 roku w siedzibie Wydziału Filozoficznego UW w Warszawie22. Odtąd odbywały się one dość regularnie, mniej więcej co rok. We wszystkich uczestniczył Adam Podgórecki. Produktem tych spotkań stało się kilka monograficznych numerów czasopism i prac zbiorowych. Oprócz nich Komitet wydawał dość skromny biuletyn informacyjny dla swych członków23. Jeśli chodzi o samego Podgóreckiego, to nie tylko został w 1971 roku wybrany przez Radę Badawczą członkiem stowarzyszonym Komitetu Wykonawczego, ale także zainicjował utworzenie kolejnego komitetu badawczego – socjotechniki, którym potem przez wiele lat kierował. Inną postacią znaną w ISA stała się z czasem związana z IFiS PAN Magdalena Sokołowska, członkini Komitetu Badawczego Socjologii Medycyny od jego założenia w 1963 roku. Po zmianie struktury organizacyjnej i kolejnych wyborach w 1967 roku stała się ona jego wiceprzewodniczącą. I ten komitet prowadził regularną działalność, choć nie tak intensywną jak Komitet Badawczy Socjologii Prawa. Poza zjazdami socjologicznymi odbyły się dwa spotkania jego członków, w Uppsali w maju 1965 roku, a także zebranie Komitetu Kierującego jego pracami w Hanowerze wiosną 1968 roku. Poza tym Komitet zorganizował grupy robocze na bieżąco koordynujące prace badawcze członków, z których wielu, jak zaznaczono w raporcie z sześciu pierwszych lat jego aktywności, wywodziło się i pracowało w krajach Trzeciego Świata. Podobnie jak Podgórecki, także Sokołowska trafiła później do Komitetu Wykonawczego ISA, w 1974 roku zostając jego (regularną) członkinią, a w 1978 – wiceprzewodniczącą24. Choć Polacy działali, niekiedy jako członkowie ich władz, także w kilku innych komitetach badawczych, zastanawiająca na tym tle jest relatywnie słabsza, mierzona dokumentami archiwalnymi i opublikowanymi relacjami z imprez międzynarodowych, obecność w nauce światowej polskiej socjologii pracy, 22
Adam Podgórecki, Socjologia prawa w świecie, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1965; Research Committee on Sociology of Law (biuletyn), s. 2–9 (IISH, ISA 714); Sprawozdanie Zarządu Głównego ZG PTS za okres 6 lutego 1965 r. – 24 marca 1966 r., s. 3. 23 Research Committee on Sociology of Law, broszura informacyjna z 1970 r., s. 3–10; korespondencja i biuletyny Komitetu (wszystkie materiały w: IISH, ISA 714). 24 Sprawozdanie Komitetu Badawczego Socjologii Medycyny za lata 1963–1969 (IISH, ISA 714); Magdalena Sokołowska, Socjologia medycyny w świecie, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1966; Jennifer Platt, A Brief History of the ISA, dz. cyt., s. 66.
132
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
sztandarowej dyscypliny socjalistycznych nauk społecznych. Po części mogło to wynikać z tego, że jeśli chodzi o Międzynarodowe Towarzystwo Socjologiczne, to jego Komitet Badawczy Socjologii Pracy nie należał do najbardziej prężnych. Jego członkowie po raz pierwszy zebrali się na zjeździe w Waszyngtonie w 1962 roku, formalnie ukonstytuował się zaś w 1966 roku w Evian, gdzie jego sekretarzem została Maria Hirszowicz. Jeśli nie liczyć udziału jego członków w spotkaniach dalszej agendy UNESCO, Międzynarodowego Komitetu do spraw Badań Społecznych w Przemyśle (International Committee for Social Research in Industry), jego czynność między zjazdami socjologicznymi zamierała, a najważniejszą planowaną aktywnością miało być spotkanie w Warszawie wiosną 1968 roku. Koniec końców w ogóle nie doszło ono do skutku, jako że Hirszowicz została usunięta z Uniwersytetu Warszawskiego25. Wydarzenie to stanowiło bodaj najbardziej spektakularny, doraźny efekt wpływu marcowych czystek na aktywność międzynarodową polskich socjologów. Kilkoro Polaków trafiło do ciał zarządzających na zjeździe socjologicznym w Warnie albo bezpośrednio po nim. Był wsród nich poznański uczony Janusz Ziółkowski, który został wybrany na przewodniczącego Komitetu Badawczego Socjologii Miasta (w raporcie z jesieni 1970 roku, określanego mianem Komitetu Badawczego Socjologii Rozwoju Regionalnego i Miejskiego – Research Committee on Sociology of Regional and Urban Development); do członków Komitetu należał we wcześniejszym okresie także Stefan Nowakowski. Warto zauważyć, że jego sekretarzem został Czech Jiří Musil, jak większość czechosłowackich uczonych utrzymujący intensywne kontakty z Polską, a wiele lat później przyjęty w poczet honorowych członków Polskiego Towarzystwa Socjologicznego26. Z kolei Jerzy Szacki został po Warnie sekretarzem Komitetu Badawczego Socjologii Wiedzy. Prehistoria także tego ciała sięgała zjazdów socjologicznych – w Mediolanie i Stresie w 1959 roku oraz w Waszyngtonie w 1962 roku, gdzie zorganizowano sesję jej poświęconą. W 1965 roku ideę jego utworzenia podjął ówczesny przewodniczący ISA René König wraz z sekretarzem wykonawczym Rogerem Girodem, jego organizację zlecając Amerykaninowi Kurtowi Wolffowi. Ten rozpoczął od próby zebrania i publikacji raportów o rozwoju socjologii wiedzy w poszczególnych krajach; prośba o nadesłanie takowego trafiła także do PTS. Komitet ukonstytuował się na zjeździe w Evian, działając pod niezbyt chyba energicznym kierownictwem Wolffa, któremu nie udało się stworzyć planowanego tomu. Autorem mającego powstać artykułu dotyczącego Polski, był właśnie Szacki, od czasu wspomnianego kongresu członek Komitetu, a od Warny jego sekretarz27. 25
Sprawozdanie Komitetu Badawczego Socjologii Pracy (1968 – ?) (IISH, ISA 817); Projekt raportu sześcioletniego dla UNESCO za lata 1967–1971 (IISH, ISA 455). 26 Raporty Komitetu za lata 1969 i 1970 (IISH, ISA 454). 27 Raport (1968 r.) oraz historia (1969 r.) Komitetu Badawczego Socjologii Wiedzy autorstwa Kurta Wolffa (IISH, ISA 714).
Polska, ojczyzna międzynarodowych działaczy naukowych
133
Warto na koniec wspomnieć o Komitecie Badawczym Socjologii Polityki. Pomysł jego założenia narodził się na kongresie w Mediolanie i Stresie, a jego inicjatorami byli Shmuel Eisenstadt, Morris Janowitz, Seymour M. Lipset i Stein Rokkan. W kolejnym roku jego powołanie zatwierdził Komitet Wykonawczy ISA, a jesienią jego członkowie zaczęli otrzymywać wydawany w Bergen biuletyn. Wśród jego oryginalnych członków było dwóch Polaków, Julian Hochfeld i Jerzy J. Wiatr, przewodniczył mu Seymour M. Lipset, a jego prace organizował energiczny sekretarz Stein Rokkan. Formalnie w 1968 roku w jego skład wchodziły trzy grupy robocze: porównawczych badań zachowań wyborczych, porównawczych badań polityki studenckiej oraz sił zbrojnych i społeczeństwa kierowany przez Morrisa Janowitza, który w 1969 roku uniezależnił się, stając się odrębnym komitetem ISA. Wiatr, którego zainteresowania badawcze obejmowały socjologię wojska, stał się członkiem i tego komitetu; w latach siedemdziesiątych w obu z nich pełnił zresztą funkcję wiceprzewodniczącego. Poza sesjami na międzynarodowych zjazdach socjologicznych Komitet zorganizował w latach sześćdziesiątych XX wieku trzy konferencje na temat porównawczej socjologii polityki: w 1963 roku w Tampere, w 1965 w Cambridge i w 1968 roku w Berlinie28. Tak Komitet Badawczy Socjologii Polityki, jak i Jerzy J. Wiatr zasługują na uwagę także ze względu na ich związek z Międzynarodowym Towarzystwem Nauk Politycznych (International Political Science Association). Była to organizacja w pewnym sensie bliźniacza wobec ISA, powołana do życia jako efekt aktywności UNESCO, zmierzającej do zorganizowania pola nauk społecznych, mniej więcej w tym samym czasie i według podobnego wzorca. Jak się wydaje, jej relacje z założycielem były bardziej napięte; to samo można zresztą powiedzieć o stosunkach wzajemnych z socjologami, co wynikało z niepewności co do statusu dyscyplinarnego politologii i obaw przed ich domniemanymi roszczeniami do zawłaszczenia całego pola nauk społecznych. Z większą niż działacze ISA podejrzliwością patrzyli niektórzy politologowie na uczonych z Europy Wschodniej i choć proces akcesji tamtejszych krajów przebiegał z grubsza podobnie, kontrowersje z nim związane były chyba większe. Politologicznym odpowiednikiem problematycznego kongresu w Warnie była jeszcze bardziej odeń skandaliczna konferencja „okrągłego stołu” w „normalizacyjnej” Pradze we wrześniu 1969 roku29. Kontrowersje nie przeszkodziły polskim socjologom polityki zaangażować się w działalność Towarzystwa. Wspominany już Jerzy J. Wiatr na zjeździe IPSA w Brukseli w 1967 roku wszedł w skład jej Komitetu Wykonawczego, a kilkanaście lat później otarł się nawet o jego prezesurę30. Istotnym aspektem polskiej aktywności były prowadzone 28 Stein Rokkan, Introduction: International Cooperation in Political Sociology, dz. cyt., s. 3–20; lista członków władz Komitetów Badawczych w 1974 r. (IISH, ISA 452). 29 History – Prologue: Political Science, a Postwar Product (1947–1949), Becoming International oraz Building the Association, https://www.ipsa.org/history/prologue, http://www.ipsa.org/node/15 i https://www.ipsa.org/history/building-the-association [dostęp 20.11. 2016]. 30 Jerzy J. Wiatr, Życie w ciekawych czasach, dz. cyt., s. 70–78.
134
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
w Polsce przez jego zespół międzynarodowe badania władzy lokalnej, na których temat zorganizowano kilka międzynarodowych imprez naukowych. Były w to zresztą zaangażowane także komitety badawcze ISA, w tym Komitet Badawczy Społeczności Lokalnych (Community Research), w którym na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych także działała liczna grupa Polaków – wyjąwszy Stefana Nowakowskiego – głównie badaczy polityki31. Przynajmniej na wzmiankę zasługuje socjologia wsi, stanowiąca dyscyplinę akademicką o dystynktywnej tradycji intelektualnej i posiadająca własne międzynarodowe ramy instytucjonalne. W jej przypadku opierała się ona na regionalnych towarzystwach naukowych. Najstarsze z nich, amerykańskie Rural Sociology Society powstało pod koniec 1937 roku, dwadzieścia lat później zaś europejskie European Society for Rural Sociology. W 1962 roku założyły one komitet koordynacyjny (Committee for International Co-Operation in Rural Sociology), na którego czele stanął przewodniczący europejskiego towarzystwa, Holender Evert W. Hofstee, a który zajął się organizacją światowych zjazdów. Pierwszy z nich odbył się w 1964 roku w Dijon, drugi zaś w 1968 roku w Drienerlo pod Enschede. Polacy systematycznie uczestniczyli zarówno w międzynarodowych, jak i w europejskich kongresach socjologów wsi. Na piątym europejskim zjeździe w irlandzkim Maynooth w 1966 roku w skład Rady (Council), szerszego ciała zarządzającego ESRS, wszedł Bogusław Gałęski. Można dodać, że ostatecznym rezultatem zabiegów mających na celu międzynarodową współpracę socjologów wsi stało się powołanie na ich czwartym międzynarodowym zjeździe, który odbył się w 1976 roku w Toruniu, Międzynarodowego Towarzystwa Socjologii Wsi (International Rural Sociology Association). Polski uczony został wówczas wybrany jego pierwszym wiceprzewodniczącym32. Z pewnością nie udało mi się tutaj wyliczyć wszystkich miejsc i stanowisk, które polscy socjologowie zajęli w międzynarodowym, czy może raczej w europejskim życiu naukowym. Skupiając się na najważniejszej międzynarodowej organizacji socjologów celowo pominąłem pozycje, które można było zająć w ciałach takich jak UNESCO, ISSC czy chociażby Europejskie Centrum Koordynacji Badań i Dokumentacji Nauk Społecznych w Wiedniu, a na których, dzięki swej pozycji politycznej, lokowały się głównie postacie z pogranicza nauki i polityki, takie jak Adam Schaff czy Julian Hochfeld. Jeśli zaś chodzi o ISA, to od ich kompletnego wyliczenia ważniejsze wydaje się porównanie miejsca i roli Polaków z miejscem i znaczeniem 31
Raport oraz lista członków Komitetu z 1970 r. (IISH, ISA: 453). Committee for International Co-Operation in Rural Sociology, „Sociologia Ruralis”, t. 5 (1965); Council And Executive Committee of The European Society For Rural Sociology, „Sociologia Ruralis”, t. 7 (1967); Lili Maria Szwengrub, II światowy kongres socjologów wsi (Drienerlo-Enschede, 1968 r.), „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 8 (1968); Glenn V. Fuguitt i Alvin L. Bertrand, The Establishment of the International Rural Sociology Association: A Brief Account, http://www.irsa-world.org/1999/ the-establishment-of-the-international-rural-sociology-association/#.WUbFb1ElGO0 [dostęp 18.06.2017]. 32
135
Polska, ojczyzna międzynarodowych działaczy naukowych
uczonych z innych krajów Europy i świata. By móc go dokonać, w tabeli 7 zestawiłem liczbę członków najwyższych władz ISA wywodzących się z Polski, Francji, Norwegii, Włoch, Związku Radzieckiego oraz Stanów Zjednoczonych. Tabela 7. Socjologowie z Polski, Francji, Norwegii, Włoch, Związku Radzieckiego oraz Stanów Zjednoczonych w najwyższych władzach ISAa Prezesi
Wiceprezesi
Członkowie Komitetu Wykonawczegob
Polska
1
1
2 (3)
Francja
1
1
1
Norwegia
0
1
3
Włochy
0
1
1 (2)
ZSRR
0
0
3
USA
1
2
2 (3)
Państwo
a
b
Lista obejmuje pojedyncze kadencje członków wymienionych ciał, wliczając kończących je w 1959 r. oraz wybranych w 1970 r. (za: Jennifer Platt, A Brief History of the ISA 1948–1997, dz. cyt.). Bez prezesów i wiceprezesów, w nawiasach podano ich liczbę wraz z członkami stowarzyszonymi, wybranymi (z pewnym opóźnieniem) jako reprezentanci Rady Badawczej na mocy zmienionego statutu, uchwalonego w 1970 r.
Rzecz jasna, na liczbę uczonych z poszczególnych krajów w organach ISA zasadniczy wpływ miała organizacja jej władz, konkretnie zaś ograniczenie liczebności reprezentacji poszczególnych krajów, uniemożliwiające ich zmajoryzowanie przez największe socjologie – w praktyce przez Stany Zjednoczone. Struktura ta de facto uprzywilejowywała posiadające na ogół solidną już bazę akademicką i licznie reprezentowane w Towarzystwie kraje europejskie. Jeśli zaś chodzi o naukę polską, to porównanie skali obecności polskich uczonych w ciałach zarządzających ISA ujawnia absolutną n a d r e p r e z e n t a c j ę polskich naukowców we władzach najważniejszej międzynarodowej organizacji socjologów. Polaków było tam więcej niż nie tylko Włochów czy Norwegów, ale nawet Francuzów reprezentujących socjologię znacznie jednak większą i bardziej wpływową. Liczba Polaków w obsadzie najwyższych władz ISA była niemal równa liczbie Amerykanów! Pozostawiam na razie otwartą kwestię, co było tego przyczyną – czy chodziło o uznanie dla naukowych osiągnięć polskich uczonych, czy raczej o fakt, że byli gośćmi dobrze wychowanymi, ale atrakcyjnymi przede wszystkim z racji przybywania z egzotycznego miejsca za żelazną kurtyną. Trudno jednak nie zauważyć, że wymagająca sprawnej komunikacji i licznych podróży praca w międzynarodowym towarzystwie naukowym stanowiła bodaj najmniej oczywistą formę partycypacji w nauce światowej dla uczonych z biednego i izolowanego kraju, z którego tak trudno było wyjechać za granicę!
136
10
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
Obcojęzyczne publikacje socjologów polskich uczonych Bodaj najbardziej oczywisty sposób zaistnienia w międzynarodowym życiu naukowym stanowi publikowanie tekstów za granicą i/lub w obcych językach1. W przypadku kraju takiego jak Polska, którego język, poza jego mieszkańcami, znany jest głównie nielicznym specjalistom i sympatykom, stanowi to niezbędny warunek, by lokalna twórczość trafiła do szerszej publiczności. W Polsce lat sześćdziesiątych XX wieku i to okazywało się niełatwe, z powodów tyleż stanowiących produkt epoki i panującego reżimu, ile charakterystycznych dla polskiego życia intelektualnego w ogóle. Jeśli chodzi o te drugie, to polski światek intelektualny był (i pozostaje) na tyle duży, by wydawać się niemal samowystarczalny. Nie chodzi jedynie o fakt, że polski był językiem dydaktyki socjologii, ani że istniał stosunkowo szeroki i dość wewnętrznie bogaty obieg polskich tekstów naukowych. Twórczość we własnym języku uchodziła i do dziś dla wielu uchodzi za niezbywalny atrybut polskiej humanistyki, w tym socjologii, jako narodowej samorefleksji. Wszystko to powoduje brak, jeśli można to tak określić, naturalnej motywacji do wyjścia poza granice lokalnej społeczności uczonych – tym bardziej, że próba uczynienia tego wiąże się ze znacznym wysiłkiem. Dochodzą również przyczyny swoiste dla Polski lat sześćdziesiątych XX wieku. Nie chodzi tylko o utrudnienia we wszelakich kontaktach z zagranicą, nie wspominając o fakcie, że dekadę wcześniej próba opublikowania czegokolwiek za zachodnią granicą wiązałaby się z pokaźnym ryzykiem politycznym, a czasem nawet egzystencjalnym. Nie bez znaczenia były bardziej prozaiczne przyczyny. Angielski, nowa lingua franca nauki światowej, nie był najważniejszym z języków obcych, których uczono się w naszym regionie – w XIX i na początku XX wieku dominowały tu raczej niemiecki i francuski. Nauka języków obcych nie stanowiła też nigdy mocnej strony socjalistycznej oświaty, także z powodu izolacji skutkującej utrudnionym kontaktem z żywym językiem w jakiejkolwiek jego formie. Dziś zwykle daje się 1 Pierwszym czytelnikiem i autorem pomocnych komentarzy do niniejszego rozdziału był Mikołaj Pawlak.
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
137
teksty do korekty osobom, dla których język obcy jest językiem macierzystym, wówczas nie bardzo było komu poprawiać i redagować językowo teksty. Efekty tego łatwo dostrzec przy lekturze starych roczników „Polish Sociological Bulletin” (i zachodnich recenzji anglojęzycznych publikacji polskich uczonych). Mimo tego, polscy socjologowie publikowali za granicą i w językach obcych, a liczba podobnych tekstów wydanych w latach sześćdziesiątych XX wieku była duża. Informacje na temat ich liczby i języka publikacji zawiera tabela 8. Tabela 8. Obcojęzyczne publikacje polskich socjologów według języka publikacjia
Okres
a
Angielski Niemiecki Francuski Rosyjski
Inny Czeski wschodnioi słowacki europejski
Inny
Łącznie
1959–1961
34
8
24
0
0
2
1
69
1962–1964
97
13
32
8
7
5
15
177
1965–1967
155
30
42
22
22
21
10
302
1968–1970
162
9
54
26
16
16
24
307
Łącznie
448
60
152
56
45
44
50
855
Za: Antoni Sułek, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors, dz. cyt. oraz tenże, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors and Published in Languages Other Than Polish. Part II: 1974–1976 and Supplements for 1945–1973, „Polish Sociological Review”, nr 1/1978. Jak w każdym podobnym dziele, w bibliografiach tych można znaleźć przeoczenia, ponadto zaś autor uwzględnia w nich wiele tekstów napisanych przez uczonych niezwiązanych z instytucjonalną socjologią, które ja sam skłonny byłbym wykluczyć z zestawienia.
Liczba publikacji w językach obcych, z początku niewielka, szybko rosła, przy czym wzrost ten ulegał stopniowemu spowolnieniu, tak że od połowy lat sześćdziesiątych XX wieku uległa ona stabilizacji. Być może, biorąc pod uwagę rozwój dyscypliny i systematyczne zwiększanie się wykształconej kadry naukowej, należałoby raczej mówić o stagnacji, albo wręcz o względnym regresie. Godna uwagi jest bezwzględna dominacja tekstów publikowanych w językach używanych w krajach kapitalistycznego Zachodu, w tym przede wszystkim po angielsku. Te ostatnie przez cały ten okres stanowiły więcej niż połowę publikacji obcojęzycznych. Jeśli chodzi o proporcję wydawnictw publikowanych w językach krajów socjalistycznych i kapitalistycznych, to udział tych pierwszych, z początku marginalny, ulegał aż do połowy lat sześćdziesiątych stopniowemu zwiększaniu, by ustabilizować się tak, że stanowiły nieco więcej niż 20%. Rzecz jasna, zmiana ta odbija dynamikę rozwoju instytucjonalnego wschodnioeuroejskiej socjologii. Wśród wydawnictw w językach krajów socjalistycznych szczególne miejsce zajmują te opublikowane po czesku lub słowacku, stanowiące mniej więcej jedną trzecią; co prawda ich odsetek uległ pewnemu zmniejszeniu w latach 1968–1970.
138
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Dane zawarte w tabeli zdają się sugerować znakomite umiędzynarodowienie polskiej socjologii, kiedy jednak w zestawieniu uwzględni się także miejsce publikacji (tabela 9), to korzystne wrażenie ulega w znacznym stopniu zatarciu. Tabela 9. Obcojęzyczne publikacje polskich socjologów z lat 1959–1970 według języka i miejsca publikacjia
Okres
1959–1961
a b
W jęz. zachodnich wydane w Polsceb
Wydane w krajach kapitalistycznych
W jęz. wschodnioeuropejskich wydane w Polsce
Wydane w Czechosłowacji
37
29
0
0
Pozostałe wydane w krajach socjalistycznych 3
Łącznie
69
1962–1964
94
61
1
7
14
177
1965–1967
108
118
1
22
53
302
1968–1970
124
121
1
16
45
307
Łącznie
363
329
3
45
115
855
Za: Antoni Sułek, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors..., dz. cyt. W tym teksty w języku niemieckim.
Jak widać, jeśli wziąć pod uwagę to, gdzie ukazywały się obcojęzyczne publikacje, to owa międzynarodowość okazuje się do pewnego stopnia pozorna. Na początku badanego okresu ponad połowa, a pod jego koniec wciąż ponad jedna trzecia tekstów w językach obcych była wydawana w kraju! Jeżeli chodzi o języki zachodnie, to udział prac opublikowanych w Polsce wahał się, początkowo (w okresie 1959–1964) będąc wyraźnie większy od liczby tekstów wydanych za granicą, następnie zaś pozostając do niej zbliżony, nieznacznie mniejszy (w latach 1967–1968) lub większy (1968–1970). Co godne odnotowania, przytoczone dane ujawniają brak jakiegokolwiek, mniej lub bardziej systematycznego wysiłku zmierzającego do popularyzacji nauki polskiej w Europie Wschodniej. Niemal nie wydawano w Polsce prac w używanych tu językach, tak że prawie wszystkie one wyszły za granicą, w tym zwłaszcza w Czechosłowacji. Jak widać, w ogóle nie wydawano w Polsce prac po rosyjsku! Miejsce publikacji znacznej części angielskojęzycznych tekstów przypada na wydawany od 1961 roku „Polish Sociological Bulletin”, jedno z dwóch wydawanych w Polsce pism socjologicznych w języku angielskim. Cele przyświecające wydawcom nadawały temu czasopismu specyficzny charakter, tak że w istocie jedynym wydawanym w kraju, prawdziwie międzynarodowym pismem naukowym z zakresu socjologii był „International Review of Sport Sociology”, oparty na zupełnie innej strategii wydawniczej i zawierający znacznie mniej polskich tekstów. Obu periodykom przyjrzę się bliżej w dalszej części tekstu.
139
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
Porównanie ilości publikacji wydawanych w kraju w obcych językach z tymi, które ukazały się za granicą wskazuje, że ich podaż wyraźnie przewyższała popyt. W jaki jednak sposób można oszacować zapotrzebowanie na polską socjologię? Jak się wydaje, pewną miarą mogą być publikacje książkowe. Niezależnie od tego, iż dominacja biurokratycznych kryteriów oceny pracy naukowej powoduje, że coraz większa rola jest przypisywana obecnie artykułom wydawanym w większej ilości, a więc stanowiącym łatwo stosowalną, ilościową miarę produktywności naukowej, kluczowe medium socjologii stanowiły z reguły wydawnictwa książkowe. Czasopisma zaś, jak zauważył dawno temu Peter L. Berger, świadomy ich natury czytelnik przegląda (czy przeglądał w czasach, kiedy nie było internetu) dla zamieszczanych w nich recenzji i nekrologów2. Co więcej, sama jej natura czyni książkę miarą realnego zapotrzebowania na literaturę obcą. Do tego, by się ukazała, jest potrzebny spory nakład pracy i pieniędzy niezbędnych na honoraria autorskie, tłumaczenie (w przypadku autorów publikowanych w czasopismach zachodnich dostarczane zazwyczaj przez autora) oraz prace edycyjne. Na Zachodzie książka musiała się też jakoś sprzedać. Dane na temat książek polskich autorów, opublikowanych za granicą, przedstawione w tabeli 10, ujawniają geografię odbioru polskiej twórczości naukowej zupełnie inną od tej, która zdawała się wynikać z poprzednich zestawień. Tabela 10. Przekłady książek polskich socjologów wydane w latach 1959–1970 według języka i kraju ich publikacjia
Okres
1959–1961
a
W jęz. zachodnich wydane w Polsce
Wydane w krajach kapitalistycznych
Wydane w Czechosłowacji
Pozostałe wydane w krajach socjalistycznych
Łącznie
3
0
0
0
3
1962–1964
0
3
3
1
7
1965–1967
1
3
10
3
17
1968–1970
1
5
8
7
21
Łącznie
5
11
21
11
48
Za: Antoni Sułek, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors, dz. cyt. oraz tenże, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors .... Part II, dz. cyt.
Choć na liście jest kilka książek wydanych w Polsce, wyjąwszy bodaj zredagowaną przez Jana Szczepańskiego zbiorówkę zatytułowaną Empirical Sociology in Poland, mającą stanowić prezentację dyscypliny przeznaczoną dla zagranicznego odbiorcy, chodziło głównie o prace zbiorowe w marginalny sposób związane 2 Peter L. Berger, Zaproszenie do socjologii, przeł. Janusz Stawiński, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 19.
140
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
z socjologią3. Jeśli zaś chodzi o publikacje książkowe wydane za granicą, to niemal trzy czwarte z nich ukazało się w krajach socjalistycznych, w tym niemal połowa w Czechosłowacji! Jak więc widać, mapa popytu na polską socjologię zdecydowanie odbiegała od mapy jej podaży i od kierunków recepcji interesujących samych uczonych i zapewne promowanych przez administratorów nauki, jeśli za odbicie także ich ambicji i zainteresowań można uznać charakter publikowanych w kraju wydawnictw w językach obcych. Jeżeli chodzi o wydane na Zachodzie publikacje książkowe polskich autorów, to najważniejszą z nich była Struktura klasowa w społecznej świadomości Stanisława Ossowskiego, która doczekała się wydania w ośmiu językach, w tym w angielskim, niemieckim i francuskim; co prawda dwa z nich, w tym ostatnie z wymienionych, ukazały się już po roku 19704. Tym samym praca ta liczbą wydań przewyższyła wszystkie inne razem wzięte publikacje książkowe polskich autorów, opublikowane w krajach kapitalistycznych! Jeśli chodzi o kraje socjalistyczne, to rekordzistami były Elementarne pojęcia socjologii Jana Szczepańskiego, przełożone na rosyjski, czeski, węgierski i rumuński (to ostatnie wydanie pojawiło się w 1972 roku); ciekawostką jest też istnienie dwóch różnych radzieckich wydań, opublikowanych w 1967 roku w Nowosybirsku i w 1969 roku w Moskwie. Oprócz tego pracę przetłumaczono także na fiński (dwa wydania, pierwsze w 1970 roku). Czterech w sumie wydań doczekały się dwie wersje podręcznika socjologii autorstwa Zygmunta Baumana: czeskiego, węgierskiego, serbskiego oraz włoskiego (w 1972 roku)5. Nieco odmienny był charakter prac przekładanych na języki zachodnie i wschodnioeuropejskie. Wśród tych pierwszych znajdziemy głównie monografie (prawdę mówiąc, jedną monografię – wspomnianą już książkę Ossowskiego), wśród drugich dominowały raczej podręczniki oraz przeglądy i wprowadzenia stanowiące połowę wydanych tam prac. Pokazuje to, że choć wschodnioeuropejscy odbiorcy byli bardzo zainteresowani polską twórczością naukową, to nie tyle oryginalnymi osiągnięciami tutejszych badaczy i teoretyków, ile raczej podstawami dyscypliny, w tym w szczególności przyswojonymi przez Polaków zasobami wiedzy i instrumentarium badawczym socjologii zachodniej6. Stosunkowo niewielka liczba wydanych na Zachodzie książek polskich autorów nie oznacza zupełnego braku zainteresowania autorami z Polski. W dokumentach można znaleźć kilka wzmianek o propozycjach zachodnich wydawców, 3 Jan Szczepański (red.), Empirical Sociology in Poland, Polish Scientific Publishers [PWN], Warszawa 1966. 4 Stanisław Ossowski, Struktura klasowa w społecznej świadomości, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Łódź 1957; Antoni Sułek, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors, dz. cyt., s. 155–156. 5 Antoni Sułek, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors, dz. cyt., s. 155 6 Bardziej szczegółowo napisałem o tym w odniesieniu do socjologii czechosłowackiej w artykule Socjologia polska i czeska: wzajemne stosunki, ich charakter i konteksty, dz. cyt.. Spostrzeżenia te można w znacznym stopniu odnieść także do recepcji socjologii polskiej w innych krajach socjalistycznych.
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
141
chcących wydawać prace polskich autorów, z których niewiele doczekało się urzeczywistnienia. Spośród najważniejszych warto wymienić propozycję wydania polskiego monograficznego numeru „Current Sociology”, który się pojawił na przełomie 1963 i 1964 roku i ostatecznie zmaterializował w postaci przeglądu bibliograficznego nie tylko polskiej, ale wschodnioeuropejskiej socjologii polityki autorstwa Jerzego J. Wiatra7. Socjolog ten zasługuje na wzmiankę także ze względu na to, że na zamówienie amerykańskiego wydawcy przygotował zbiór artykułów wschodnioeuropejskich autorów, przedstawiający panoramę współczesnej socjologii regionu, praca ta ukazała się jednak dopiero w 1971 roku8. W 1967 roku Zarząd Główny PTS dyskutował propozycję przedstawioną Adamowi Podgóreckiemu podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych, a stanowiącą efekt jego rozmów z przedstawicielami wydawnictwa Sharpe. Było ono zainteresowane zajęciem się redakcją językową oraz przejęciem całej zagranicznej dystrybucji „Polish Sociological Bulletin”. Ponadto wydawca ten miał być zainteresowany publikacją przekładu dwunastu polskich książek socjologicznych. W trakcie dyskusji propozycję dotyczącą biuletynu uznano za niewykonalną, zaś sprawa książek, którą postanowiono odłożyć do otrzymania oficjalnego listu z wydawnictwa, nie doczekała się finalizacji9. Rzecz jasna, wydawanie książek polskich uczonych nie stanowiło jedynego przejawu zainteresowania Polakami, którzy jako autorzy byli zapraszani do udziału w wielu innych przedsięwzięciach wydawniczych. Na szczególną uwagę zasługują artykuły zamawiane do monograficznych numerów czasopism i koncepcyjnych prac zbiorowych. Z punktu widzenia problematyki poruszanej w niniejszej książce, za najciekawszą z nich wypada uznać zredagowany przez Petera L. Bergera zbiór tekstów na temat marksizmu w socjologii wschodnioeuropejskiej, w którym z polskich autorów partycypowali Wiatr i Bauman, w momencie wydania tomu znajdujący się od niedawna na emigracji10. Na uwagę zasługuje też zamieszczenie 7 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 10 stycznia 1964 r.; Jerzy J. Wiatr, Political Sociology in Eastern Europe oraz Classified and Annotated Bibliography, „Current Sociology”, nr 2/1965. 8 Jerzy J. Wiatr (red.), The State of Sociology in Eastern Europe Today, Southern Illinois University Press, Carbondale–Edwardsville 1971. 9 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 13 października 1967 r., s. 1–2. 10 Zygmunt Bauman, Modern Times, Modern Marxism, [w:] Peter L. Berger (red.), Marxism and Sociology. Views from Eastern Europe, dz. cyt. i Jerzy J. Wiatr, Sociology – Marxism – Reality, tamże. Zbiór ten stanowi interesujące świadectwo zróżnicowania wschodnioeuropejskiej socjologii marksistowskiej, rozpiętej między dryfującym od marksizmu Baumanem czy Wiatrem, traktującym marksizm jako jedną z równoprawnych perspektyw teoretycznych współczesnej nauki, a uczonymi niezmiennie operującymi dychotomią między socjologią marksistowską i burżuazyjną albo wciąż rozważającymi relację między materializmem historycznym a socjologią. Różnice te bynajmniej nie odbijały bezpośrednio różnych etapów rozwoju politycznego ani stopnia liberalizmu reżimu panującego w poszczególnych krajach (por. np. artykuły Miloša Kalába The Specifity of the Marxist Conception of Sociology czy Ljubomira Živkovića The Structure of Marxist Sociology i Igora S. Kona The Concept of Alienation in Modern Sociology).
142
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
przez Reinharda Bendixa i Seymoura M. Lipseta czterech pochodzących z Polski artykułów w drugim, zadedykowanym Stanisławowi Ossowskiemu, wydaniu zbioru Class, Status and Power. Social Stratification in Comparative Perspective. Znalazły się one tam wśród ponad siedemdziesięciu współczesnych i klasycznych tekstów, przeważnie amerykańskich autorów11. Poza artykułem Zygmunta Baumana większość z nich dotyczyła problematyki ogólnej, a ich zamieszczenie w zbiorze nie służyło pokazaniu lokalnej specyfiki Europy Wschodniej, Polski czy osobliwości marksistowskich nauk społecznych. Socjologów pracy z kolei zaproszono do opublikowania prac w monograficznym, polskim numerze francuskiego pisma „Sociologie du travail”. Jego redaktorką była Jolanta Kulpińska12.
Międzynarodowe czasopismo naukowe i jego atrapa: „Polish Sociological Bulletin” i „International Review of Sport Sociology” Głównym medium, mającym w zamierzeniu posłużyć polskim uczonym do komunikacji z Zachodem, był „Polish Sociological Bulletin”. Idea publikowania podobnego pisma narodziła się w łonie Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Socjologicznego już w 1959 roku, a jej pomysłodawcą był Stanisław Ossowski. Początkowo miało chodzić o biuletyn PTS, wydawany także w językach obcych, szybko jednak wykrystalizowała się koncepcja pisma socjologicznego wydawanego w języku angielskim. Wśród entuzjastów jego powołania znalazł się także dyrektor IFiS PAN Adam Schaff, a środki na jego publikację pochodziły z dotacji Akademii. Ossowskiego upoważniono do skompletowania zespołu redakcyjnego i wybrano na stanowisko redaktora naczelnego, w stopce redakcyjnej wymieniając go wszakże jedynie jako przewodniczącego ZG PTS. Rolę rady redakcyjnej w pierwszych latach pisma pełnił zresztą Zarząd Główny Towarzystwa. Po śmierci Ossowskiego na stanowisko redaktora naczelnego mianował on swą nową przewodniczącą, Ninę Assorodobraj-Kulę. Także jej nazwisko zostało pominięte w drukowanej informacji o składzie zespołu redakcyjnego. Począwszy od rocznika 1966 rolę redaktora przejął Stefan Nowak. Wydawcą pisma zostało wydawnictwo Ossolineum, przy czym PTS było odpowiedzialne za prace redakcyjne, do ich realizacji zatrudniono sekretarkę redakcji, Janinę Frentzel (w drugiej połowie lat sześćdziesiątych na krótko zastąpił 11 Włodzimierz Wesołowski, Some Notes on the Functional Theory of Stratification; Stanisław Ossowski, Different Concepts of Social Class; Andrzej Malewski, The Degree of Status Incongruence and Its Effects; Zygmunt Bauman, Economic Growth, Social Structure, Elite Formation: The Case of Poland, wszystkie [w:] Reinhard Bendix i Seymour M. Lipset, Class, Status and Power. Social Stratification in Comparative Perspective, wyd. 2, The Free Press – Cillier-Macmillan Limited, New York–London 1966. Artykuły Wesołowskiego i Malewskiego były przedrukami z „Polish Sociologial Bulletin”, Baumana z „International Social Science Journal”, zaś tekst Ossowskiego pochodził z angielskiego przekładu Struktury klasowej w społecznej świadomości. 12 „Sociologie du travail”, nr 1/1966; wywiad z Jolantą Kulpińską, 2017 r.
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
143
ją Andrzej Siciński, a jego z kolei Edmund Mokrzycki)13. Pierwszy, datowany na 1961 rok, podwójny numer pisma faktycznie ukazał się w roku następnym. Początkowo „Polish Sociological Bulletin” był nominalnie kwartalnikiem, choć faktycznie wydawano wyłącznie podwójne numery. Nic więc dziwnego, że od trzeciego rocznika zdecydowano się urealnić jego cykl wydawniczy, także formalnie czyniąc zeń półrocznik. Pismo wydawane było z opóźnieniem, w momencie startu mniej więcej półrocznym, a w połowie dekady już półtorarocznym. Mimo wysiłków nie udawało się go nadrobić. W połowie dekady nakład wynosił 800 egzemplarzy, przy czym, wskutek problemów z dystrybucją, pismo nie sprzedawało się najlepiej14. Publikowanie pisma w języku angielskim okazało się niełatwe, wiążąc się z szeregiem problemów natury organizacyjnej i merytorycznej. Współpraca z Ossolineum nie układała się harmonijnie, stanowiąc bodaj główne źródło opóźnień wydawniczych15. Dystrybucję zagraniczną, teoretycznie zapewnianą przez Ars Polonę, również trudno było uznać za sukces, więc korzystano z każdej okazji do propagowania pisma przez polskich uczonych, przede wszystkim z wyjazdów na kongresy międzynarodowe. Wspominałem już, że rozprowadzano je także przez bibliotekę Wydziału Filozoficznego UW i IFiS PAN, używając pisma jako waluty wymiennej, za którą otrzymywano literaturę zachodnią. Koszty wydawania go były wysokie i w pierwszym okresie publikowania pisma PTS miał długi wobec wydawcy oraz zalegał z honorariami. W 1966 roku udało się uregulować zaległe należności16. Czasopismo gnębiły także problemy związane z językiem, w jakim je wydawano. Jak informował członków Zarządu Głównego PTS Jan Szczepański po kongresie socjologicznym w Waszyngtonie, na którym zaprezentowano dwa pierwsze numery „Polish Sociological Bulletin”, zagraniczni czytelnicy mieli zastrzeżenia do językowego poziomu pisma. Sprawa ta wielokrotnie wracała, będąc głównie efektem niemożności znalezienia osób dość kompetentnych, by mogły należycie wykonać korektę językową angielskich tekstów. Choć w 1966 roku, po znalezieniu dobrego tłumacza, który miał się odtąd zajmować całą zawartością pisma, Stefan Nowak uznał problem ten za rozwiązany, lektura ówczesnych roczników pisma podważa ten zbyt optymistyczny wniosek. Można odnieść wrażenie, że właściwie wszystkie – z dzisiejszego punktu widzenia banalne – kwestie wymagające rozwiązania, w latach sześćdziesiątych okazywały się wielkimi problemami. Nawet realizację prośby „Sociological Abstracts” 13
Protokoły z posiedzeń Zarządu Głównego PTS z 17 czerwca, 4 listopada i 2 września 1959 r., 20 maja, 30 czerwca i 26 października 1960 r. 14 Sprawozdania ZG z działalności PTS w 1961 i 1964 r. (analityczne do bilansu), s. 3; protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 12 stycznia 1965 r. 15 W sprawozdaniu ZG z działalności PTS (analitycznym do bilansu) w 1964 r. pisano: „W roku 1964 ukazal się tylko numer 2/8/1963 ze względu na niesłychane wręcz trudności współpracy z Ossolineum” (s. 3). 16 Sprawozdanie finansowe Polskiego Towarzystwa Socjologicznego za 1966 r., s. 2–3.
144
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
o przesyłanie streszczeń artykułów uznano za zadanie wymagające i trudne do realizacji17! Jeśli chodzi o stronę merytoryczną, to od początku zmagano się z problemem ze znajdowaniem i wyborem wartościowych artykułów naukowych. Wypada w tym miejscu zauważyć, że ambicje wydawcy „Bulletinu” były dość szczególnej natury, jako że bynajmniej nie widziano w nim kolejnego, zwyczajnego pisma z zakresu nauk społecznych. Podczas jednej z wielu dyskusji toczonych w Zarządzie Głównym PTS na temat zawartości pisma, Stefan Nowak stwierdził: „w intencji Biuletyn miał być informacją dla zagranicy o polskiej socjologii. Jednakże nie chodziło tylko o przedruki ukazujących się materiałów, a o specyficzny sposób opracowania. Ambicją redakcji było starać się o najwyższy poziom drukowanych materiałów”18. W praktyce znaczną część drukowanych w biuletynie tekstów, wliczając najbardziej znane i najczęściej przywoływane artykuły, stanowiły przetłumaczone na angielski wersje publikacji, które wcześniej ukazały się w kraju! Punkt wyjścia dla pierwszej z debat nad charakterem „Polish Sociological Bulletin”, która odbyła się w październiku 1962 roku, stanowiły dwie odmienne opinie zagranicznych uczonych na temat zawartości pisma, wyrażone przez nich na zjeździe socjologicznym w Waszyngtonie, a zapamiętane i przekazane przez Jana Szczepańskiego członkom Zarządu Głównego PTS. W myśl pierwszej, pismo miało być ciekawe, ale zbyt mało mówiło o społeczeństwie polskim. Wedle drugiej, rzadziej wyrażanej i zdecydowanie niepodzielanej przez uczestników dyskusji w Zarządzie Głównym, proporcje między poszczególnymi rodzajami materiałów były właściwe. Omawiana dyskusja toczyła się właśnie wokół owych proporcji, odzwierciedlając właściwe wszystkim dyskutantom dążenie, by „Bulletin” dostarczał adekwatnej wiedzy o polskim społeczeństwie i socjologii. Kwestia ta wracała i w późniejszych debatach, w maju 1964 roku i w styczniu 1966 roku19. Dla większości członków Zarządu oznaczało to potrzebę rozbudowania części informacyjnej pisma tak, by była ona co do objętości równa drukowanym w nim artykułom. Sugerowali oni także, by systematycznie recenzować wydawane w Polsce prace naukowe. Innym produktem dążenia do reprezentatywności i należytego informowania o Polsce i nauce polskiej był powracający postulat, by pismo publikowało artykuły, których problematyka odbijałaby strukturę zainteresowań polskich uczonych i które mówiłyby o najważniejszych zjawiskach społecznych charakterystycznych dla polskiego społeczeństwa. Wynikiem obu tych tendencji było chociażby szczegółowe zaplanowanie i publikacja jubileuszowego numeru z okazji dwudziestolecia PRL, mającego stanowić tyleż 17
Załącznik do protokołu z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 18 października 1962 r., s. 2; Protokoły z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 26 stycznia 1966 r., s. 1 i 15 grudnia 1967 r., s. 2. 18 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 26 stycznia 1966 r., s. 2. 19 Załącznik do protokołu z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 18 października 1962 r.; Protokoły z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 22 maja 1964 r. i 26 stycznia 1966 r.
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
145
panoramę ówczesnego społeczeństwa, ile przegląd powojennego dorobku polskich badaczy20. Poszczególni uczestnicy kolejnych debat kładli odmienny nacisk na pierwszy bądź drugi aspekt wiernego odbicia czasopisma jako dobrej reprezentacji polskiej nauki, albo jako medium przedstawiającego adekwatny obraz polskiego społeczeństwa. Co najciekawsze, wszystkich łączyło przekonanie, że „Polish Sociological Bulletin” winnien czynić obie te rzeczy jednocześnie i niedostrzeganie ewidentnej odmienności obu tych celów. Innym wyrazem dążenia do tego, by „Polish Sociological Bulletin” przedstawiał właściwy obraz polskiej socjologii, był pomysł, by informować w nim o tradycji rodzimej nauki, czy publikować artykuły o jej wielkich postaciach, o co jako pierwszy w listopadzie 1964 roku upomniał się Janusz Ziółkowski, choć za ważne uznawał także Stefan Nowak21. W praktyce skończyło się na postulatach, a podobna tematyka odgrywała w latach sześćdziesiątych XX wieku jedynie marginalną rolę. Inny wątek, powracający w trakcie dyskusji nad reprezentatywnością „Polish Sociological Bulletin”, otworzyła recenzja pisma sporządzona wiosną 1964 roku przez Władysława Markiewicza dla Wydziału I PAN, a zawierająca zarzut, że w półroczniku dominuje Warszawa i że w nierównym stopniu są reprezentowane w nim poszczególne ośrodki naukowe. Odnosząc się doń na posiedzeniu Zarządu Głównego PTS 22 maja 1964 roku Zygmunt Bauman zauważył, że można go odnieść do wszystkich ówczesnych pism socjologicznych. Mimo to sprawa nadal wracała. Także w tej kwestii dominowało wśród członków Zarządu przekonanie, że pismo winno reprezentować wszystkie miejsca i instytucje, gdzie uprawiano socjologię, a więc całą naukę polską. I tym razem dyskusja systematycznie omijała dwie kluczowe, choć na pierwszy rzut oka oczywiste kwestie: nierówną liczebność poszczególnych ośrodków oraz nierówną jakość produkowanej w nich twórczości naukowej. A przecież wszyscy podkreślali potrzebę utrzymywania wysokiego poziomu naukowego pisma i chyba nie sądzili, że warto publikować marne artykuły pochodzące ze słabych instytucji naukowych, zatrudniających miernych uczonych22... Zarówno zawartość, jak i charakter debat w Zarządzie Głównym PTS ujawniają szczególną naturę koncepcji pisma, którą kierowali się twórcy „Polish Sociological Bulletin”. Pismo to nie zostało stworzone, by dać polskim socjologom szansę komunikowania się z anglojęzycznymi czytelnikami, ani po to, by pokazywało socjologię polską taką, jaką ona faktycznie była: niejednorodną dyscyplinę, w ramach której uczeni przy użyciu zróżnicowanych metod prowadzili badania dotyczące różnorodnej problematyki, stojące na niejednakowym poziomie 20 Protokół (z załącznikem) z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 6 grudnia 1963 r.; „Polish Sociological Bulletin”, nr 2/1964. 21 Protokoły z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 3 listopada 1964 r. i z 26 stycznia 1966 r. 22 Protokoły z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 22 maja 1964 r. i z 26 stycznia 1966 r.
146
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
naukowym. Za powstaniem i wydawaniem „Bulletinu” stała inna logika: miał on stanowić swego rodzaju okno wystawowe socjologii polskiej. Nie chodziło, jak to bywało w innych krajach socjalistycznych, o stworzenie fałszywej fasady reprezentującej faktycznie nieistniejącą dyscyplinę naukową. W istocie jednak również „Polish Sociological Bulletin” miał stanowić swego rodzaju fasadę, tyle że tworzoną w dobrej wierze, jako możliwie najbardziej korzystny wizerunek realnie istniejącej nauki. Pismo miało być reprezentatywne merytorycznie i terytorialnie dla socjologii polskiej traktowanej jako nauka narodowa. Pojęcie socjologii narodowej, będąc wpisane w dyskusję na temat lokalnych tradycji, partykularyzmu i uniwersalizmu, a w każdym razie uniwersalistycznych roszczeń zachodnich nauk społecznych, stanowi jedną z kategorii kontrowersyjnych dla socjologów i historyków socjologii. Ci, którzy się doń odwołują, interpretują ją zazwyczaj na jeden z dwóch, w praktyce zazwyczaj przenikających się sposobów. Po pierwsze, wierzą, że lokalna socjologia posiada dystynktywną tradycję, niekoniecznie wyłącznie naukową, częstokroć bowiem zakładają, że w nauce tej odbija się szersza tradycja intelektualna przenikająca humanistykę danego kraju. Po drugie, bywa ona wiązana z dominacją określonej problematyki mającej mieć szczególny związek ze specyfiką badanego przez nią społeczeństwa23; skądinąd, samo jego istnienie nie wydaje się tak oczywiste, jak się to zazwyczaj uważa. „Polish Sociological Bulletin” w postaci, w jakiej był wydawany w latach sześćdziesiątych XX wieku stanowił bez wątpienia manifestację polskiej socjologii narodowej pojmowanej na oba wspomniane sposoby. Zarówno ów narodowy charakter, jak i owo połączenie tłumaczą łatwość, z jaką dokonało się utożsamienie dwóch, teoretycznie całkowicie odmiennych zadań pisma: dostarczania wiedzy o społeczeństwie polskim i informowania o narzędziu, jakim była socjologia polska, dokonująca ponoć jego naukowego opisu. W gruncie rzeczy, jak wskazywało samo umieszczone w tytule (i powszechnie używane w dyskusjach) słowo „biuletyn”, wydawana przez PTS publikacja nie była w istocie czasopismem naukowym w powszechnie przyjętym sensie. Bodaj raz, w trakcie dyskusji po międzynarodowym kongresie socjologicznym w Evian, pojawił się w Zarządzie pomysł przekształcenia go w normalne pismo międzynarodowe. Zgłosił go Andrzej Siciński, który widział w tym remedium na jego zaściankowość i brak rzeczywistego kontaktu z zagranicą. Zaproponował, by zacząć w piśmie drukować artykuły zagranicznych autorów oraz zrezygnować z recenzowania polskich książek, publikując zamiast tego polemiczne recenzje prac zagranicznych. Zwolennikiem przekształcenia „Bulletinu” w międynarodowe pismo socjologiczne był też Aleksander Matejko. Propozycja ta spotkała się 23
Np. Birgitta Nedelmann i Piotr Sztompka, Introduction, [w:] Birgitta Nedelmann i Piotr Sztompka (red.), Sociology in Europe. In Search of Identity, De Gruyter, Berlin–New York 1993 oraz Władysław Kwaśniewicz, Between Universal and Native: The Case of Polish Sociology, tamże. Pomijam tutaj jako irrelewantny inny aspekt debaty – kwestię państwa jako ramy poznawczej socjologii i nacjonalizmu metodologicznego.
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
147
jednak ze sprzeciwem Jana Lutyńskiego i w praktyce nie miała konsekwencji dla dalszego funkcjonowania pisma24. Efekty realizacji przedsięwzięcia wydawniczego, jakim był „Polish Sociological Bulletin”, trudno jednoznacznie ocenić. Nie ulega wątpliwości, że – pomijając nieporadną często angielszczyznę – pismo reprezentowało wysoki poziom merytoryczny. Tym niemniej, choć drukowano i wysyłano je w świat, jego oddziaływanie było, jak się zdaje, dość ograniczone. Ze względu na swoisty profil nie skupiało ono szczególnej uwagi tych zagranicznych uczonych, którzy nie interesowali się specjalnie Polską, służąc raczej jako źródło wiedzy o Polsce, niż jako pismo naukowe z dziedziny socjologii. Choć zamawiało go wiele zachodnich bibliotek, „Polish Sociological Bulletin” trafiał w pierwszym rzędzie do księgozbiorów wydziałów slawistyki, o ile nie studiów wschodnich, czy wręcz sowietologii25. Tak więc, mimo że wielu czytelników mogło uznać periodyk w postaci, w jakiej wychodził on w latach sześćdziesiątych XX wieku, za ciekawy, jednak niekoniecznie był on godny uwagi jako czasopismo socjologiczne. Rzecz jasna, nie należy pochopnie uogólniać, ani wysuwać zbyt daleko idących wniosków na temat kierunków i form zainteresowania (czy braku zainteresowania) pismem. Bywało ono czytane, do pewnego stopnia umożliwiając nawiązanie kontaktu z nauką zachodnią. Jerzy Szacki wpominał na przykład, że nawiązał znajomość z Edwardem Shilsem po tym, jak amerykański uczony odnalazł go, zainteresowawszy się jego artykułem, opublikowanym właśnie w „Polish Sociological Bulletin”26. Jako przykład wartościowej twórczości teoretycznej przywołał pismo Alvin W. Gouldner w sławnym Kryzysie zachodniej socjologii. Co jednak charakterystyczne, nie wymienił żadnego konkretnego, pochodzącego zeń artykułu, a wyjąwszy pozbawioną odsyłacza wzmiankę o Adamie Schaffie, w swej książce nie odwoływał się do nauki polskiej27. Pozostawiając zaś kwestię zagranicznej recepcji „Bulletinu”, doprawdy trudno znaleźć powód, dla którego po periodyk o podobnym charakterze miałby w ogóle sięgać polski czytelnik. „Polish Sociological Bulletin” nie był jedynym angielskojęzycznym pismem socjologicznym wydawanym w Polsce. Daleko mniej znany pozostaje realizujący zupełnie inną strategię wydawniczą „International Review of Sport Sociology”. Jak już wspominałem, pismo to stanowiło organ Międzynarodowego Komitetu Badawczego Socjologii Sportu, którego członkowie stanowili radę redakcyjną, przy czym funkcję redaktora naczelnego pełnił przewodniczący Komitetu, Andrzej Wohl. Siedzibą redakcji pisma była warszawska Akademia Wychowania Fizycznego, przez którą płynęły pieniądze głównego fundatora, Głównego 24
Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 11 listopada 1966 r., s. 8–9. Wywiad z Jerzym Szackim, 2016 r. 26 Tamże; co prawda Shils gościł wcześniej w Polsce. 27 Alvin W. Gouldner, Kryzys zachodniej socjologii, dz. cyt., s. 430, 437–438. 25
148
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki28. I to pismo było uwikłane w kłopotliwą relację między redakcją, polskim wydawcą, którym było Państwowe Wydawnictwo Naukowe i nieporadnym dystrybutorem, Ars Poloną. Wydaje się jednak, że w odróżnieniu od „Bulletinu”, „International Review” dość łatwo znajdował drogę do zachodniego czytelnika. Nakład pisma rósł: pierwszy rocznik wydano w 800, drugi w 1000, a trzeci już w 1200 egzemplarzach, przy czym nakład pierwszego był już w 1969 roku całkowicie wyprzedany29. Wydawanie także tego periodyku nie obywało się bez problemów związanych ze sprawami finansowymi. Główną oś sporów z fundatorem stanowiła, jak się wydaje, osoba i działalność redaktora naczelnego, który w opinii urzędników GKKFiT działał, miewając na względzie głównie swój osobisty interes. Wyrażano także wątpliwości co do jego poziomu naukowego. Jak pisał anonimowy pracownik tej instytucji: „Były i są czynione zastrzeżenia co do merytorycznej wartości prac doc. Wohla (autentycznie socjologicznej o dużych walorach metodologicznych)”30. Wydaje się, że w Komitecie faworyzowano jako bardziej kompetentnego naukowo Zbigniewa Krawczyka. Ze swej strony Wohl sądził, że należałoby przychylić się do postulatów członków Międzynarodowego Komitetu Badawczego Socjologii Sportu, zwiększając częstotliwość wydawania pisma do dwóch numerów w roku i przynajmniej raz do roku odbywać w kraju zebrania rady redakcyjnej. Wymagałoby to oczywiście większych nakładów finansowych. Spory wokół pisma wzmogły się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, kiedy to w myśl oczekiwań urzędników GKKFiT dotychczasowy przewodniczący miał zrezygnować z funkcji szefa Komitetu Badawczego, wprowadzając doń innego reprezentanta Polski, najlepiej Krawczyka. Sam Wohl miał się zadowolić de facto ważniejszą, zdaniem GKKFiT, funkcją redaktora pisma. Oczekiwano też powołania kilkuosobowej, stałej redakcji, której sekretarzem miał zostać Krawczyk31. Na zjeździe w Warnie, na którym miały nastąpić oczekiwane przez urzędników 28 W pierwszej połowie lat siedemdziesiątych pismo otrzymywało także dotacje zagraniczne, zarówno z krajów socjalistycznych, jak i z Zachodu. 29 Odręczny dopisek na notatce na temat wpływów dewizowych „International Review of Sport Sociology” z 25 lipca 1969 r. (AAN, GKKFiT: 2/1648/0, teczka 13/19). Do dyskusji pozostaje kwestia rodzaju odbiorcy pisma, w Polsce niszowego, jako że dyscyplinę uprawiano w Akademiach Wychowania Fizycznego przy nikłym zainteresowaniu socjologów głównego nurtu. Z czasem (a może od początku?) ów brak zainteresowania stał się wzajemny. Najpewniej i za granicą recepcja pisma miała raczej niszowy charakter. 30 Notatka w sprawie wydawania periodyku pt. „International Review of Sport Sociology”, prawd. 1969 r., s. 3 (AAN, GKKFiT 2/1648/0, teczka 13/19). 31 Notatka Andrzeja Wohla w sprawie „International Review of Sport Sociology” z 26 czerwca 1970 r., s. 3–4 oraz pismo Zygmunta Jaworskiego, Dyrektora Departamentu Kadr i Kształcenia do Henryka Czempasa, naczelnika Wydziału Łączności Międzynarodowej GKKFiT z 31 lipca 1970 r. (oba w: AAN, GKKFiT 2/1648/0, teczka 13/19). Spory te miały także podtekst polityczny, jako że Międzynarodowy Komitet Badawczy Socjologii Sportu i wydawane przezeń pismo zarówno GKKFiT, jak i sam Wohl traktowali jako instrument zapewniający krajom socjalistycznym obecność i wpływ na międzynarodowe życie naukowe.
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
149
zmiany, Wohl nie zastosował się do tych ustaleń. Poskutkowało to zaostrzeniem konfliktu, a nawet zamiarem, a w każdym razie groźbą zaprzestania finansowania pisma32. Zasadnicza różnica między „Polish Sociological Bulletin” a „International Review of Sport Sociology” polegała na odmiennej filozofii pisma, które miało prawdziwie międzynarodowy charakter. Publikowali w nim autorzy z całego świata – jak skrupulatnie policzył sam redaktor naczelny, w niemal równej mierze pochodzący z krajów socjalistycznych i kapitalistycznych, incydentalnie zaś z krajów Trzeciego Świata33. Nawiasem mówiąc, wydawanie w międzynarodowym czasopiśmie prac autorów z krajów socjalistycznych powodowało czasem konieczność wprowadzania dość specyficznych poprawek redakcyjnych – usuwania z nich rytualnych inwokacji do klasyków marksizmu i przywódców lokalnych partii34. Prace polskich autorów były dobrze reprezentowane, ale nie zdominowały pisma. Spośród 9–15 artykułów bądź obszerniejszych sprawozdań wypełniających każdy z pierwszych pięciu roczników pisma, 2–3 pochodziły od polskich autorów, przy czym jeden z nich (w pierwszym roczniku dwa) stanowił z reguły tekst samego Wohla35. Teksty redaktora naczelnego z grubsza wpasowywały się do socjologicznego i (w nieco mniejszym stopniu) raczej empirycznego profilu pisma, choć zdarzyło mu się opublikować także artykuł wyjęty jakby z innej epoki i kontekstu, niż międzynarodowe pismo socjologiczne z końca lat sześćdziesiątych XX wieku36. Trudno byłoby dziś nie przyznać, że założyciele „International Review of Sport Sociology” wykazali się dalekowzrocznością, a idea wydawania rzeczywiście międzynarodowego pisma była bardziej perspektywiczna niż próba stworzenia kolejnego okna wystawowego polskiej socjologii narodowej, jakim przez 32 Notatka służbowa Zygmunta Jaworskiego, Dyrektora Departamentu Nauki i Kadr GKKFiT w sprawie dalszego wydawania „International Review of Sport Sociology” z 14 maja 1971 r. (AAN, GKKFiT 2/1648/0, teczka 13/19). Ostatecznie GKKFiT utrzymał finansowanie, Krawczyk został sekretarzem redakcji, a pismo przekształcono w 1973 r. w kwartalnik. W 1983 r. jego redakcję przeniesiono do Niemiec, zmieniając tytuł na „International Review for the Sociology of Sport”. W chwili obecnej „International Review” ukazuje się jako dwumiesięcznik w wydawnictwie Sage. Przegląd dziejów polskiej socjologii sportu zwiera artykuł Barbary Krawczyk i Zbigniewa Krawczyka, Socjologia sportu, [w:] Zbigniew Krawczyk i Kazimierz Z. Sowa (red.), Socjologia w Polsce, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Rzeszów 1998. 33 Notatka Andrzeja Wohla w sprawie „International Review of Sport Sociology” z 26 czerwca 1970 r., s. 3 (AAN, GKKFiT 2/1648/0, teczka 13/19). 34 Wywiad ze Zbigniewem Krawczykiem, 2016 r.
Szczegółowej analizy zawartości 25 pierwszych roczników czasopisma dokonali Klaus Heinemann i Wiebke Preuss w artykule 25 Years of the „International Review for the Sociology of Sport – a Content Analysis, „International Review for the Sociology of Sport”, nr 1/1990. Por. także Jon Dart, Sports Review: A Content Analysis of the „International Review for the Sociology of Sport”, the „Journal of Sport and Social Issues” and the „Sociology of Sport Journal” across 25 years, „International Review for the Sociology of Sport”, nr 6/2014. 35
36 Andrzej Wohl, Fifty Years of Physical Culture in the U.S.S.R. Reflections and Conclusions, „International Review of Sport Sociology”, R. 3 (1968).
150
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
pierwsze dziesięciolecia swego istnienia usiłował być „Polish Sociological Bulletin”. Otwarta pozostaje kwestia, czy idea ta nie stanowiła przypadkiem jednego ze źródeł jego kłopotów. Nie wszyscy rozumieli sens tego rodzaju działalności, a przytaczany już urzędnik GKKFiT pytał wprost: „Czy wobec przedstawionego zakresu udziału autorów polskich celowe są wydatki związane z edycją (rocznie ponad 100 tys. złotych)?”. Przekonanie o potrzebie promowania polskiej socjologii narodowej wydawało się nieodparte: „Z treści czasopisma nie wynika, że jedną z zalet (oprócz opracowania edytorskiego) jest prezentowanie «polskiej szkoły socjologicznej» (jeżeli taka istnieje, jeżeli taką próbowano stworzyć), lub tworzenie tej szkoły, bądź prezentowanie dużej już grupy badaczy polskich – socjologów, a również osób zajmujących się problematyką psychospołeczną”37. By lista angielskojęzycznych, czasopiśmiennych publikacji polskich autorów była kompletna, należy do niej dodać specjalny, opublikowany w 1968 roku, angielskojęzyczny numer „Roczników Socjologii Wsi”38. Także ta publikacja stanowiła produkt strategii „okna wystawowego”, nie zaś próbę faktycznego umiędzynarodowienia pisma.
Socjologia polska mówi sama do siebie: recepcja polskiej twórczości w językach obcych Do tej pory zajmowałem się głównie polską produkcją naukową w językach obcych, tylko w ograniczonym zakresie mogąc wnioskować o gotowości do jej recepcji. Pytanie o skalę rzeczywistego odbioru polskiej socjologii jest jednak podstawowe. Tradycyjne, dostępne historykowi idei metody poszukiwania odpowiedzi pozwalają badać jedynie odbiór określonych koncepcji przez tych czy innych, konkretnych uczonych. Rozszerzenie zbioru analizowanych danych i podjęcie na przykład przekrojowej analizy cytowań w zbiorze wybranych (wedle jakich kryteriów?) publikacji, choć nie jest niemożliwe, wymagałoby nakładów pracy niewspółmiernych do możliwych rezultatów. Chcąc móc dać j a k ą k o l w i e k, choćby i nieprecyzyjną odpowiedź na pytanie o skalę recepcji polskiej twórczości naukowej, postanowiłem ponownie odwołać się do porównania z kilkoma innymi, po części zbliżonymi, po części zaś stanowiącymi kontrastowe tło socjologiami europejskimi: francuską, norweską, włoską i radziecką. Jako narzędzie i materiał porównawczy posłużyły mi dane zawarte w bazie Thomson Reuters Web of Science, konkretnie zaś informacje na temat cytowań w pismach indeksowanych w głównej bazie (Core Collection) autorów publikujących w latach sześćdziesiątych. Rzecz jasna, już samo to stanowi poważne ograniczenie wartości możliwych 37
Notatka w sprawie wydawania periodyku pt. „International Review of Sport Sociology”, s. 2 i 3 (AAN, GKKFiT 2/1648/0, teczka 13/19). 38 „Annals of Rural Sociology” 1968 (wyłączony z normalnej numeracji tomów).
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
151
do uzyskania wniosków. Narzędzie to działa bowiem na zasadzie łańcuszka świętego Antoniego, zbierając informację o cytowaniach artykułów z indeksowanych czasopism w innych indeksowanych czasopismach, pomijając chociażby ważniejsze od nich publikacje książkowe. Dodatkowo źródłem deformacji jest jej niekompletność, szczególnie silnie zniekształcająca zbiór danych odnoszących się do względnie odległej przeszłości. Deformacja ta nie jest neutralna, w istotny sposób wpływa na rezultaty potencjalnego porównania39. Tym niemniej uznałem, że choć ułomne, pozwoli ono przynajmniej oszacować międzynarodowy wpływ polskiej twórczości naukowej. Ponieważ problemem jest nierówna (i nieznana) liczebność społeczności socjologów w poszczególnych krajach, postanowiłem dokonać porównania członków piętnastoosobowej elity instytucjonalnej socjologii każdego z krajów. Liczba ta została wybrana nieprzypadkowo. Chciałem, by była stosunkowo wysoka, zarazem jest ona niewiele niższa od liczby dających się zidentyfikować postaci życia naukowego z mniejszych krajów, czynnych w latach sześćdziesiątych. Powiększanie próby byłoby bezcelowe tym bardziej, że nie wszyscy rozpoznawalni i mieszczący się w tej liczbie uczeni z tych krajów mieli w ogóle jakiekolwiek indeksowane artykuły czy cytowania! Wobec socjologów z dwóch największych krajów, Polski i Francji, do ich doboru użyłem procedury biorącej pod uwagę produktywność mierzoną publikacjami w krajowych czasopismach naukowych oraz pozycję w lokalnych (tylko w Polsce) i międzynarodowych towarzystwach naukowych. Ponieważ w obu tych przypadkach kilkoro osób posiadało taką samą, graniczną liczbę punktów, ostatecznej selekcji dokonałem, wybierając spośród nich autorów najczęściej cytowanych w Web of Science40. Jeśli chodzi o pozostałe kraje, to użyłem prostszej procedury. W przypadku Norwegii i Włoch wybrałem uczonych aktywnych w latach sześćdziesiątych XX wieku, uwzględnionych w drugim wydaniu Internationales 39
W bazie Thomson Reuters Web of Science indeksowane są dwa najważniejsze francuskojęzyczne pisma socjologiczne z lat sześćdziesiątych „Revue française de sociologie” i „Cahiers internationaux de sociologie”, których autorzy cytowali się nawzajem, podnosząc stosowne wskaźniki dla socjologii francuskiej. „Polish Sociological Bulletin”, choć też indeksowany, był rzadko cytowany przez pisujących w nim autorów. Kwestię tę trudno uznać za jednoznacznie rozstrzygalną, jako że międzynarodowy charakter języka francuskiego nadawał tamtejszym periodykom do pewnego stopnia światowy charakter. 40 Brałem pod uwagę artykuły opublikowane w latach 1959–1970 we „flagowych”, narodowych czasopismach socjologicznych („Studia Socjologiczne”, „Kultura i Społeczeństwo” oraz „Revue française de sociologie” i „Cahiers internationaux de sociologie” – każdemu przypisano jeden punkt, także artykułom współautorskim) oraz najwyższe stanowiska zajmowane we władzach PTS (członkostwo w Zarządzie Głównym 2 punkty, funkcja statutowa lub członkostwo w Prezydium ZG 3, a prezesura 5) oraz w ISA (członkostwo stowarzyszone w Komitecie Wykonawczym 1, pełne 2, wiceprezesura 3, a prezesura ISA 5 punktów; brałem pod uwagę poszczególne kadencje władz w latach 1959–1970, włącznie z kończącymi się i rozpoczynającymi w tych latach). Graniczna liczba punktów wynosiła dla Polski 8 a dla Francji 5. Uzyskało ją tam odpowiednio 20 i 16 uczonych.
152
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
Soziologenlexikon pod redakcją Wilhelma Bernsdorfa i Horsta Knospego41. Mając na względzie jego prawdopodobną wybiórczość, listy te zweryfikowałem, korzystając z wiedzy zaczerpniętej z innych źródeł, czego skutkiem było dodanie do listy Włocha Renato Trevesa, członka Komitetu Wykonawczego ISA42. Jeśli chodzi o ZSRR, to z Internationales Soziologenlexikon wybrałem uczonych aktywnych naukowo w latach sześćdziesiątych, spośród których wyselekcjonowałem osoby co najmniej dziesięciokrotnie wspominane w książce Российская социология шестидесятых годов43, dodając ponadto kilka kluczowych postaci nieobecnych w słowniku, a przywoływanych w wymienionej książce. Ostatnią fazą selekcji był i tutaj wybór osób najczęściej cytowanych w Web of Knowledge. Wydaje się, że – niezależnie od dalszej analizy porównawczej – warto przedstawić dane dotyczące cytowań 15 czołowych członków polskiej elity naukowej. Zawiera je tabela 1144. Dane te wydają się interesujące z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że najczęściej przywoływanym w międzynarodowej prasie naukowej polskim autorem okazał się niedoceniany zazwyczaj Aleksander Matejko. Co ciekawe, nie tylko wydał on najwięcej indeksowanych artykułów, był najczęściej cytowany, ale też, jeśli mierzyć wpływ publikacji stosunkiem cytowań do ich liczby, okazał się jednym z dwóch, obok Włodzimierza Wesołowskiego, najbardziej efektywnych pod tym względem polskich uczonych. Nie wspominając o tym, że cytowano niemal wszystkie napisane przez niego, a indeksowane w Web of Science prace! Z drugiej strony, wielu znanych i cenionych w kraju autorów, którym zdarzało się publikować teksty w językach obcych, nie było w ogóle przywoływanych za granicą, by wspomnieć choćby Marię i Stanisława Ossowskich. W zestawieniu 41
Wilhelm Bernsdorf i Horst Knospe (red.), Internationales Soziologenlexikon, t. 1: Beiträge über bis Ende 1969 verstorbene Soziologen, t. 2, Beiträge über lebende oder nach 1969 verstorbene Soziologen, Ferdinand Enke Verlag, Stuttgart 1980 i 1984. Zaletą tego słownika było to, że powstał niedługo po opisywanych czasach i że zawiera wiele biogramów uczonych z Europy Wschodniej. 42 W przypadku Norwegii listę zweryfikowałem, korzystając z pracy Fredrika W. Thue’a, In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt. 43 Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социология шестидесятых годов..., dz. cyt. 44 Jeśli chodzi o pozostałe kraje, to do porównania zostali wybrani następujący socjologowie: Raymond Aron, Georges Balandier, Roger Bastide, Raymond Boudon, Jean Cazeneuve, Mattei Dogan, Joffre Dumazedier, Jean Duvignaud, Georges Friedmann, Pierre George, Georges Gurvitch, François-André Isambert, Raymond Ledrut, Lefebvre Henri i Jacques Maitre z Francji, Vilhelm Aubert, Nils Christie, Johan Vincent Galtung, Erik Grønseth, Gudmund Hernes, Sverre Holm, Tore Lindbekk, Yngvar Løchen, Sverre Lysgaard, Willy Martinussen, Thomas Mathiesen, Örjar Öyen, Stein Rokkan, Kaare Svalastoga i Henry Valen z Norwegii, Sabino S. Acquaviva, Francesco Alberoni, Giadomenico Amendola, Filippo Barbano, Marcello Boldrini, Giovanni Busino, Franco Crespi, Franco De Marchi, Luciano Galiano, Corrado Gini, Guido Martinotti, Angelo Pagani, Alessandro Pizzorno, Giovanni Sartori i Renato Treves z Włoch oraz Galina Andreeva, Fedor Burlackij, Zachar Fajnburg, Boris Gruszin, Vladimir Jadov, Igor Kon, Fedor Konstantinov, Jurij Levada, Genadij Osipow, Michail Rutkevicz, Rosalina Ryvkina, Vadim Semenow, Vladimir Szljapentoch, Vladimir Szubkin i Tatiana Zaslavskaja z ZSRR.
153
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
Tabela 11. Cytowania opublikowanych w latach 1959–1970 tekstów 15 czołowych socjologów polskich, indeksowane w bazie Thomson Reuters Web of Sciencea
Autor
Cytowania łącznie
Największa liczba cytowań artykułu
Cytowane artykuły
Stosunek cytowań do indeksowanych artykułów
Zygmunt Bauman
12
15
6
7
1,25
Bogusław Gałęski
2
3
3
1
1,5
Bohdan Jałowiecki
2
0
0
0
0
Antonina Kłoskowska
5
3
2
2
0,6
Aleksander Matejko
7
32
17
6
4,57
Stefan Nowak
5
13
12
2
2,6
Stefan Nowakowski
2
0
0
0
0
Maria Ossowska
3
0
0
0
0
Stanisław Ossowski
2
0
0
0
0
Anna Pawełczyńska
2
1
1
1
0,5
Adam Podgórecki
9
2
1
2
0,22
Jan Szczepański
8
9
3
5
1,13
Aleksander Wallis
2
0
0
0
0
Włodzimierz Wesołowski
4
18
17
2
4,5
Jerzy J. Wiatr
8
10
7
3
1,25
73
106
17
31
4,57
Łącznie / najwyższa liczba a
Indeksowane artykuły
Źródło: Thomson Reuters Web of Science, http://apps-1webofknowledge-1com-1wok.han.buw.uw.edu. pl/ [dostęp 28.02.2016]. W przypadku artykułów współautorskich nie dzielono ilości cytowań przez liczbę autorów.
z informacją, że druga z wymienionych osób była autorem najczęściej wydawanej za granicą i recenzowanej polskiej książki socjologicznej lat sześćdziesiątych, sugeruje to ostrożność wobec danych, które nadają się co najwyżej do przybliżonego porównania45. Warto jednak dodać, że brak cytowań był skorelowany z niewielką siłą oddziaływania „Polish Sociological Bulletin”, gdzie większość z owych nieprzywoływanych przez nikogo socjologów publikowała swe teksty. Wszystkie indeksowane publikacje Jałowieckiego, Ossowskiego i Wallisa, jedną z dwóch Nowakowskiego i dwie z trzech Ossowskiej wydano właśnie w tym piśmie. Matejko wydrukował w nim tylko jeden artykuł, cytowany dwukrotnie – poniżej średniej dla jego 45
Tym bardziej, że częstotliwość występowania polskich nazwisk w bazach pełnotekstowych sugeruje inny porządek – najczęściej recenzowanym i przywoływanym autorem lat sześćdziesiątych był bezspornie Ossowski. Nieco rzadziej przywoływany jako pisarz bywa w nich Szczepański.
154
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
indeksowanych publikacji. Jedynego w „Bulletinie” artykułu Wesołowskiego nie zacytował nikt. Z trzech wydanych w tym piśmie artykułów Nowaka jeden zacytowano raz. Więcej szczęścia miał pod tym względem Bauman, którego jedyny artykuł w polskim piśmie doczekał się dwóch przywołań. Z dziewięciu indeksowanych tekstów Podgóreckiego cztery opublikował „Bulletin”, ale żaden nie był nigdzie cytowany. Nic w tym dziwnego, skoro najczęściej cytowany artykuł w „Polish Sociological Bulletin” z lat sześćdziesiątych XX wieku miał zaledwie trzy przywołania w innych periodykach, a dwóch lub więcej cytowań doczekało się zaledwie pięć wydrukowanych w nim tekstów46. Tabela 12. Cytowania opublikowanych w latach 1959–1970 artykułów czołowych autorów z Polski, Francji, Norwegii, Włoch i Związku Radzieckiego, indeksowane w bazie Thomson Reuters Web of Sciencea Państwo Indeksowane artykuły
Cytowania
Największa liczba cytowań pojedynczego artykułu
Polska
73
106
17
31
1,5
Francja
220
471
75
120
2,1
71 (40)
472 (141)
165 (23)
42 (26)
6,6 (3,5)
46 (39)
745 (47)
574 (17)
20 (14)
16,2 (1,2)
32
30
10
26
0,9
Norwegiab c
Włochy ZSRR a
b c
Cytowane artykuły
Średnia liczba cytowań indeksowanego artykułu
Źródło: Thomson Reuters Web of Science, http://apps-1webofknowledge-1com-1wok.han.buw.uw.edu.pl/ [dostęp 28.02.2016]. Ilości cytowań artykułów współautorskich nie dzielono przez liczbę autorów. W nawiasach bez publikacji Johana Galtunga. W nawiasach bez publikacji Giovanniego Sartoriego.
Tabela 12 zawiera dane dotyczące indeksowanych artykułów i cytowań czołowych ucznych z pięciu krajów. W przypadku dwóch z nich, Norwegii i Włoch, wielka część zarówno publikacji, jak i ich przywołań, dotyczyła prac pojedynczych autorów, Johana Galtunga i Giovanniego Sartoriego. By pominąć ich deformujący wpływ, w nawiasach podałem dane z pominięciem obu tych postaci. Tematyka prac pierwszego była zresztą luźno związana z socjologią, a Sartori znalazł się w Soziologenlexikon Bernsdorfa i Knospego, a więc i w moim zestawieniu, ze względu na znaczenie jego dorobku dla badań nad polityką, instytucjonalnie będąc związany raczej z politologią, we Włoszech solidniej ugruntowaną niż socjologia. Efekt ich pominięcia okazał się niejednakowy: choć liczba publikacji i cytowań w obu przypadkach zmalała, spadek średniej przywołań indeksowanych tekstów w przypadku Norwegii okazał się względnie niewielki, przez co i tak 46 Wszystkie dane za: Thomson Reuters Web of Science, http://apps-1webofknowledge-1com1wok.han.buw.uw.edu.pl/ [dostęp 28.02.2016].
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
155
pozostał najwyższy z wszystkich analizowanych krajów (za wyjątkiem Włoch z uwzględnieniem Sartoriego)47. Porównywanie danych odnoszących się do 15 czołowych socjologów poszczególnych krajów może budzić zastrzeżenia ze względu na to, że ignoruje się w ten sposób wpływ charakteru rozkładu indywidualnej produktywności naukowej, wpływającego na wyniki wskutek różnej liczebności populacji uczonych. W skład piętnastki z kraju o mniej licznej społeczności uczonych wchodzą także osoby relatywnie niewiele publikujące i rzadko cytowane, podczas gdy w liczniejszej społeczności piętnastka stanowi rzeczywiście elitę produktywnych, a zapewne i najbardziej popularnych. By to uwzględnić, należałoby raczej porównywać miary względne, takie jak przeciętna liczba artykułów i cytowań, odsetek cytowanych artykułów czy średnia liczba cytowań elity socjologicznej zdefiniowanej jako określona, stała dla wszystkich porównywanych krajów proporcja najbardziej produktywnych uczonych. Niestety, wobec braku solidnych i porównywalnych danych dotyczących liczby socjologów w poszczególnych krajach, nie jestem w stanie tego uczynić z należytą dokładnością. By móc przynajmniej zgrubnie oszacować wpływ czynnika wielkości populacji naukowców, ponownie posłużyłem się jako wskaźnikiem Soziologenlexikon Bernsdorfa i Knospego. Stanowi on wielce niedoskonałe źródło informacji o liczbie uczonych w poszczególnych krajach, dlatego dalszą analizę należy traktować jako użyteczne, ale co najwyżej przybliżenie. W słowniku znalazły się biogramy 56 uczonych z Polski, 130 z Francji, 20 z Norwegii, 21 z Włoch oraz 46 naukowców z ZSRR, aktywnych w latach 1959–197048. Zachowując zawarte w nim proporcje, mogę więc zestawić wskaźniki odnoszące się do mierzonej cytowaniami produktywności i efektywności naukowej stanowiących mniej więcej takie same odsetki lokalnych populacji socjologów elit uczonych z Polski i Francji oraz z Polski, Norwegii i Włoch. W pierwszym przypadku chodzi o zbiory liczące odpowiednio 7 i 15, w drugim zaś o 15 i dwukrotnie 6 osób, przy czym jako narzędziem selekcji posłużyłem się danymi o cytowalności, zaczerpniętymi z Web of Science49. Uzyskane dane zostały przedstawione w tabelach 13 i 14. Wydaje się, 47
Stanowi to zresztą kolejny wskaźnik problematyczności Web of Science jako instrumentu mierzącego siłę oddziaływania naukowego w socjologii lat sześćdziesiątych. Drugi najczęściej przywoływany norweski autor, Stein Rokkan, mający bez wątpienia większy niż Galtung wpływ na rozwój dyscypliny, opublikował tylko 13 indeksowanych artykułów, w tym 10 cytowanych. Uzyskały one łącznie 68 przywołań, przy czym najczęściej cytowany miał ich 23 (Thomson Reuters Web of Science, http://apps-1webofknowledge-1com-1wok.han.buw.uw.edu.pl/ [dostęp 28.02.2016]). 48 Wilhelm Bernsdorf i Horst Knospe (red.), Internationales Soziologenlexikon, t. 1 i 2, dz. cyt. 49 W siedmioosobowym zbiorze najbardziej produktywnych polskich uczonych znaleźli się: Zygmunt Bauman, Bogusław Gałęski, Aleksander Matejko, Stefan Nowak, Jan Szczepański, Włodzimierz Wesołowski, Jerzy J. Wiatr. Spośród uczonych norweskich i włoskich wziąłem pod uwagę: Vilhelma Auberta, Erika Grönsetha, Gudmunda Hernesa, Thomasa Mathiesena, Steina Rokkana, Kaarego Svalastogę, Francesca Alberoniego, Filippo Barbano, Giovanniego Busino, Corrada Giniego, Alessandra Pizzorna i Renato Trevesa, pomijając kłopotliwych Galtunga i Sartoriego.
156
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
że próba dokonania podobnego zabiegu wobec i tak mało publikujących oraz jeszcze trudniejszych do policzenia socjologów radzieckich mijałaby się z celem. Tabela 13. Wskaźniki cytowań opublikowanych w latach 1959–1970 artykułów czołowych autorów z Polski i Francji, indeksowanych w bazie Thomson Reuters Web of Sciencea Średnia liczba indeksowanych artykułów na autora
Średnia liczba cytowanych artykułów na autora
Średnia cytowań na autora
Odsetek cytowanych wśród indeksowanych artykułów
Średnia cytowań indeksowanego artykułu
Polska
6,3
4,4
15,1
67%
2,3
Francja
14,7
8
31,4
55%
2,1
Państwo
a
Źródło: Thomson Reuters Web of Science, http://apps-1webofknowledge-1com-1wok.han.buw.uw.edu.pl/ [dostęp 28.02.2016].
Tabela 14. Wskaźniki cytowań opublikowanych w latach 1959–1970 artykułów czołowych autorów z Polski, Norwegii i Włoch, indeksowanych w bazie Thomson Reuters Web of Sciencea Średnia liczba indeksowanych artykułów na autora
Średnia liczba cytowanych artykułów na autora
Średnia cytowań na autora
Odsetek cytowanych wśród indeksowanych artykułów
Średnia cytowań indeksowanego artykułu
Polska
4,9
2,1
7,1
46%
1,5
Norwegia
4,8
3,5
24,7
72%
5,1
Włochy
5,5
2,2
7,7
39%
1,4
Państwo
a
Źródło: Thomson Reuters Web of Science, http://apps-1webofknowledge-1com-1wok.han.buw.uw.edu.pl/ [dostęp 28.02.2016].
Nie ma chyba wielkiego sensu porównywanie danych odnoszących się do Polski i nauki radzieckiej. Choć wypadało je uwzględnić, wiedza o cytowalności tej ostatniej ilustruje jedynie słabość i relatywną izolację socjologii w Związku Radzieckim, w stalinowskiej i neostalinowskiej narracji przedstawianym przecież jako ojczyzna nauki marksistowskiej! Porównanie liczby indeksowanych artykułów i cytowań polskich, francuskich, norweskich i włoskich autorów zdaje się sugerować zajmowanie przez tych pierwszych podrzędnej pozycji w międzynarodowym obiegu naukowym. Choć czołowi socjologowie z Polski opublikowali sporo artykułów uwzględnionych w bazie Thomson Reuters, ustępując pod tym względem jedynie Francuzom, liczba indeksowanych w niej tekstów to jedyny wskaźnik ukazujący ich międzynarodowy dorobek w korzystnym świetle. Po wzięciu poprawki na różną wielkość
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
157
społeczności uczonych w poszczególnych krajach, okazało się zresztą, że przeciętna liczba tekstów publikowanych przez najbardziej produktywnych socjologów okazała się wszędzie, za wyjątkiem Francji, mniej więcej zbliżona. Szczególnie duża liczba publikacji tamtejszych autorów to zapewne efekt tego, że oba główne krajowe, wydawane po francusku pisma, „Revue française de sociologie” oraz „Cahiers internationaux de sociologie”, były indeksowane w bazie. Jeśli chodzi o odsetek tekstów, które doczekały się przywołania, to w przypadku polskich autorów był on niższy niż we Francji i Norwegii, choć nieco wyższy niż we Włoszech (42% dla polskich tekstów wobec odpowiednio 55%, 65% i 36% w trzech pozostałych krajach). W tym przypadku uwzględnienie wielkości społeczności uczonych czyniło rezultat Polski lepszym od francuskiego, pozostawiając pozostałe bez zmian50. W największym stopniu odróżniały się od siebie cztery analizowane socjologie cytowania. Najczęściej były cytowane artykuły wysoce umiędzynarodowionej socjologii norweskiej (także przy pominięciu najczęściej przywoływanego autora, Galtunga), najrzadziej zaś włoskie (bez Sartoriego), przy czym przeciętna liczba cytowań tamtejszych tekstów była zbliżona do polskiej. Poprawka na wielkość populacji uczonych i tu wyraźnie zmieniała rezultaty, wyrównując liczbę cytowań przypadających na indeksowany artykuł, choć nadal wyraźnie lepsze wyniki uzyskiwała socjologia norweska. Jeśli jednak chodzi o średnią liczbę przywołań przypadających na jednego autora, to po uwzględnieniu wielkości społeczności socjologów ponownie okazuje się ona ponad trzykrotnie wyższa dla Norwegii, dwukrotnie wyższa dla Francji i zbliżona dla Polski i Włoch. Co więcej, żaden z polskich artykułów naukowych nie doczekał się tak licznych przywołań, jak najlepsze prace Francuzów czy Norwegów! Jak więc widać, jeśli chodzi o recepcję polskiej produkcji naukowej, mierzoną cytowaniami w indeksowanych czasopismach naukowych, socjologia polska zdecydowanie n i e n a l e ż a ł a do czołówki. Choć znacząco wyprzedzała ewidentne socjologiczne peryferium, jakie stanowił Związek Radziecki (a najpewniej w ogóle socjologia w krajach socjalistycznych), zajmowała pozycję podobną do nauki włoskiej, znajdującej się w powijakach jako zinstytucjonalizowana dyscyplina. I w tym przypadku kluczowa wydaje się możliwość zbyt łatwego publikowania w błędnie sprofilowanym i mało kogo interesującym „Polish Sociological Bulletin”. Choć sporo wysiłku włożyłem w próbę kontrolowania wpływu wielkości populacji uczonych na produktywność mierzoną liczbą cytowań ich artykułów w międzynarodowej prasie naukowej, gdy mowa jest o międzynarodowym oddziaływaniu socjologii z danego kraju czy regionu, wielkość społeczności socjologów ma oczywiście znaczenie. Biorąc to pod uwagę, przytoczone dane należałoby zapewne skorygować w przeciwną stronę, jeszcze bardziej wysuwając na czoło 50 I to wydaje się wynikać ze specyfiki francuskiego przypadku – nieco nieokreślonego charakteru tamtejszych pism lokalnych, choć wydawanych w, mimo wszystko, międzynarodowym języku.
158
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
największą w zestawieniu Francję, ojczyznę być może czołowej nauki ówczesnej Europy. Szacowane znaczenie mniejszych społeczności uczonych Norwegii czy Włoch musiałoby z kolei ulec relatywnemu zmniejszeniu.
Po co mówić, kiedy nikt nie słucha? Próba odpowiedzi Nie tylko liczba eksponowanych stanowisk zajmowanych przez Polaków w ciałach statutowych (i pozastatutowych, jakimi do 1970 roku były międzynarodowe komitety badawcze) ISA czy IPSA, ale także znacząca liczba wydanych przez nich publikacji w językach obcych mogłaby sugerować, że socjologia polska zajmowała ważne miejsce w światowym obiegu wiedzy naukowej. Dokładniejsze przyjrzenie się dostępnym danym, uwzględnienie miejsc publikacji oraz zależności między miejscem a charakterem publikowanych prac, w tym zwłaszcza analiza geografii obcojęzycznych przekładów polskich książek naukowych, zdaje się podważać ten optymistyczny wniosek. A jeśli za miarę międzynarodowego oddziaływania publikacji naukowych uznać liczbę cytowań, to jakkolwiek niedoskonałe, dane przywołane w tabelach 12–14 jeszcze wyraźniej niż informacja o zagranicznych tłumaczeniach polskich prac książkowych podważają przekonanie o solidnej obecności Polaków w nauce światowej, w tym zwłaszcza zachodniej. Potwierdza to, jak sądzę, robocze wnioski wynikające z analizy zagranicznych przekładów publikacji książkowych, a dotyczące mispercepcji roli odgrywanej w socjologii światowej i pewnej paradoksalności sytuacji polskich uczonych. Gorliwie starali się oni o uznanie Zachodu, jednak w istocie to, co prezentowali publiczności, przede wszystkim w „oknie wystawowym” nauki polskiej, jakim był „Polish Sociological Bulletin”, nie wzbudzało specjalnej ciekawości dla tworzonej przez nich socjologii, choć mogło interesować osoby i instytucje zajmujące się Polską. Ich produkcja naukowa mogła liczyć na zainteresowanie kolegów ze Wschodu. Mimo przekonania o znaczącej roli, jaką rodzime nauki społeczne miały rzekomo odegrać w rozwoju socjologii w krajach socjalistycznych, wyrażanego przez wielu Polaków i cudzoziemców, nie próbowano o nie jakoś szczególnie zabiegać. Nauka polska nie mówiła więc do tych, którzy mogli i chcieli jej słuchać – do ludzi z Europy Wschodniej. Duży wysiłek włożono za to w jej propagowanie na Zachodzie, przede wszystkim w angielskojęzycznym obiegu naukowym. Choć socjologia polska nominalnie zwracała się do zachodniego odbiorcy, jej głos pozostawał dla niego niesłyszalny, tak jakby mówiła sama do siebie. Określenie „mówić do siebie” można jednak rozumieć na dwa sposoby. W sensie dosłownym odnosi się do sytuacji, gdy ktoś – w tym przypadku zbiorowość uczonych – zwraca się sama do siebie i sama z sobą prowadzi dialog. Czy jednak rzeczywiście chodziło o dialog? Kogo w Polsce interesowały publikacje takie jak „Polish Sociological Bulletin” albo angielskojęzyczne, przeglądowe zbiorówki zawierające głównie przekłady tekstów dobranych tak, by dobrze wyglądały na
Publikacje: socjologia polska mówi obcymi językami, mówiąc głównie sama do siebie
159
reprezentacyjnej fasadzie nauki polskiej? Tym bardziej, że z reguły ich łatwiej dostępne, polskie wersje językowe funkcjonowały już w krajowym obiegu intelektualnym. Jak się wydaje, jeśli na serio potraktować go jako sposób przekazywania idei naukowych, sposób w jaki socjologia polska „mówiła do siebie” bliższy byłby temu, którego dotyczy drugi ze sposobów użycia tego zwrotu w języku polskim. Odnosi się on do osoby mamroczącej pod nosem bez zastanowienia i bez większego sensu słowa, do których nikt, włącznie z nią samą, nie przywiązuje żadnego znaczenia. Podobnie najczęściej bywało z polskimi publikacjami w językach zachodnich, zwłaszcza z publikowanymi w kraju, w tym w stanowiącym co najwyżej atrapę międzynarodowego pisma naukowego „Polish Sociological Bulletin”. Sens publikowania w Polsce wydawnictw w języku angielskim najwyraźniej polegał jednak nie tyle na dialogu, ile na samym akcie mówienia po angielsku do wyimaginowanej światowej publiczności. Ukazywanie się ich miało dla polskiej socjologii jako nauki narodowej symboliczną wartość. „Polish Sociological Bulletin” stanowił odbicie jej międzynarodowych aspiracji, mając pokazać tyleż zagranicznemu, ile przede wszystkim krajowemu odbiorcy, że stanowi integralną część nauki światowej. Przedsięwzięcie to było więc nastawione nie tyle na pomnażanie wiedzy naukowej, ile na walkę o narodową godność, w warunkach peryferyjnych (i tradycyjnie w Polsce) odbywającą się poprzez manifestowanie domniemanych unikatowych wartości rodzimej kultury51. Także z punktu widzenia wyobrażonego, zagranicznego czytelnika sens wydawania „Bulletinu” był nie tylko czysto naukowy, skoro pismo stanowiło także wizytówkę socjologii polskiej jako formy humanistyki, z istoty stanowiącej formę kultury narodowej. Dostrzeżenie tego pozwala wyjaśnić nie tylko sam fakt wydawania podobnego periodyku, ale i jego profil zakładający realizację dwóch nie dość wyraźnie rozróżnianych celów: informowania o polskiej nauce i o polskiej rzeczywistości. Najwyraźniej chodziło o prezentowanie rodzimej socjologii zarówno jako nauki, jak i wyrazu ekspresji społeczeństwa polskiego – bardziej zresztą autoprezentacji niż samorefleksji. Podobny typ ambicji łączył uczonych i administratorów nauki decydujących o finansowaniu pisma, których jednym z naczelnych celów było dbanie o międzynarodowy prestiż naukowy Polski. Publikacje w języku rosyjskim miałyby może szerszy, efektywny, mierzony ilością czytelników zasięg oddziaływania, nie miałyby jednak porównywalnej wartości symbolicznej. Z kolei prawdziwie międzynarodowe, ale służące czysto naukowym celom i na dodatek wąsko dyscyplinarnie sprofilowane pismo, takie jak „International Review of Sport Sociology”, choć podnosiło renomę rodzimej nauki, nie pokazywało jej jako integralnej składowej kultury narodowej. Nawet jeśli profesjonaliści, tacy jak Jan Szczepański, zdawali sobie sprawę z jego znaczenia dla prestiżu rodzimej nauki, dla urzędników 51 Por. Charles Taylor, Nacjonalizm i współczesność, przeł. Grzegorz Łuczkiewicz, „Transit. Przegląd Europejski”, nr 1/1996, s. 35–65.
160
Aktywność międzynarodowa socjologów polskich w latach sześćdziesiątych XX wieku
w Głównym Komitecie Kultury Fizycznej i Sportu nie musiało być ono bynajmniej oczywiste52. Publikowanie prac zbiorowych i czasopism w języku angielskim stanowiło przedsięwzięcie służące realizacji celów zbiorowych socjologii polskiej – nie tyle dla socjologii jako nauki, ile nauki jako manifestacji kultury polskiej. Ów kolektywistyczny charakter przejawiał się chociażby w żądaniu, by „Polish Sociological Bulletin” nie tylko pokazywał to, co w nauce polskiej najlepsze, ale też by był dla niej reprezentatywny. Niezależnie jednak od symbolicznej korzyści, jaką wydawanie pisma przynosiło wyimaginowanej wspólnocie polskich uczonych, publikowanie w nim było pożyteczne i dla poszczególnych uczonych. Pozwalało ono we względnie łatwy sposób – pismo przyjmowało przecież i dawało do przetłumaczenia teksty napisane w języku polskim! – choćby tylko symbolicznie wejść w świat nauki międzynarodowej i powiększyć zasób (czysto lokalnego, krajowego) kapitału akademickiego.
52 List Jana Szczepańskiego do Włodzinierza Reczka, Przewodniczącego GKKFiT z 25 maja 1971 r., prawdopodobnie napisany na prośbę Andrzeja Wohla w obronie zagrożonego likwidacją pisma (AAN, GKKFiT 2/1648/0, teczka 13/19).
161
CZĘŚĆ TRZECIA
RECEPCJE. MY I ONI WE WŁASNYCH I CUDZYCH OCZACH
162
163
11
Recepcje i inspiracje
Recepcje: pierwsze przybliżenie Socjologowie polscy lat sześćdziesiątych XX wieku jeździli na długoterminowe staże do Stanów Zjednoczonych, wyprawiali się na konferencje do Europy Zachodniej oraz odbywali, zwłaszcza w drugiej połowie dekady, wycieczki naukowe do innych krajów socjalistyczych1. Teoretycznie rzecz biorąc, stykali się z różnymi inspiracjami, spośród których najważniejszą stanowiła najpewniej najbardziej wpływowa, choć gdzieniegdzie traktowana z niechęcią nauka amerykańska. Wypada zresztą dodać, że i z Ameryki przybywały różnorodne wzorce. Tamtejsza socjologia przeżyła w latach czterdziestych XX wieku prawdziwą rewolucję, w której wyniku dominującą pozycję zaczęły w niej odgrywać metody ilościowe, a w szczególności badania sondażowe, dla których najważniejsze narzędzie interpretacyjne stanowiła psychologia społeczna, a metateoretyczne uzasadnienie neopozytywizm. Znaczenia samych sondaży nie sposób przeceniać, jako że stanowiły one tylko jedną z metod badawczych, o ograniczonej stosowalności i bezużyteczną chociażby w badaniach małych grup czy organizacji. W amerykańskiej teorii dominował zaś Parsonsowski funkcjonalizm, zapewne nie tak wpływowy i niemogący się legitymować podobnymi, bezprecedensowymi sukcesami poznawczymi, jak mariaż sondażu z psychologią społeczną. Mimo to, starsza tradycja naukowa odwołująca się do bardziej różnorodnych, bynajmniej nie tylko jakościowych metod badawczych, nie zniknęła zupełnie. W drugiej połowie dekady zaczęły narastać znamiona kryzysu dominującego modelu pozytywistycznej socjologii ilościowej i teorii funkcjonalistycznej. Co jednak z tego wszystkiego przenikało do polskiej twórczości naukowej? Szczególna uwaga badaczy socjologii polskiej skupiała się dotąd przede wszystkim na imporcie metod ilościowych, a zwłaszcza na akceptacji dla stanowiącego ich metateoretyczną podstawę neopozytywizmu. Krytycznie pisał o tym Edmund Mokrzycki, negatywnie odnosząc się do bezkrytycznego, jego zdaniem, importu (i petryfikowania raz sprowadzonych, a przestarzałych) 1 Za spostrzeżenia dotyczące twórczości Adama Podgóreckiego i Stefana Nowaka dziękuję Janowi Winczorkowi i Jakubowi Motrence.
164
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
pozytywistycznych wzorów, ekspansji metodologii, autonomizującej się i przejmującej funkcję teorii, czy nadużywania ilościowych badań sondażowych2. Jak jednak zweryfikować podobne, ogólne twierdzenia na temat recepcji obcych idei naukowych przez socjologię polską uprawianą w wielu różnych miejscach i na wiele odmiennych sposobów? Nie chcąc poprzestać na impresjach, spróbuję użyć trzech instrumentów, na trzy, różnie niedoskonałe sposoby przybliżających odpowiedź na pytanie o inspiracje nauki polskiej: dokonam prostej analizy ilościowej recenzji opublikowanych w polskich czasopismach socjologicznych, przyjrzę się opublikowanym tłumaczeniom obcych prac, a wreszcie poddam analizie wybrane, mające przekrojowy charakter książki naukowe. Już kilkakrotnie posługiwałem się tutaj recenzjami jako miarą dość co prawda prymitywną, pozwalającą jednak uchwycić kierunki i obszary zainteresowań socjologów zagraniczną twórczością naukową. Oczywiście, możliwa byłaby wyszukana analiza, odnosząca się nie tylko do pochodzenia, ale i do zawartości recenzowanych prac, jednak pożytek z podobnych badań recenzji publikowanych w krajach socjalistycznych byłby ograniczony. Z wielu powodów recenzje raczej nie stanowiły tam wyznacznika faktycznych zainteresowań uczonych. Czytelników czasopism od zagranicznych prac oddzielała zazwyczaj bariera niedostępności, istniała formalna i/lub nieformalna cenzura, a polityka redakcyjna określała, z jakich krajów i w jakiej ilości prace powinny być recenzowane. Za dowód na politycznie wrażliwy charakter recenzji może posłużyć fakt, że ich liczba spadała w okresach przesileń politycznych, które oddziaływały także na nauki społeczne3! Co nie mniej znamienne, polskie pisma publikowały recenzje w wielce nieregularny sposób, a wiele z nich nie czyniło tego w ogóle, lub tylko w niektórych okresach. Za materiał do analizy posłużyły mi te tytuły i roczniki pism socjologicznych, które takowe zawierały. Z dwóch flagowych pism socjologii polskiej z analizy całkowicie wypadły „Studia Socjologiczne”, gdzie za wyjątkiem pierwszego rocznika, w którym opublikowano recenzję jednej angielskojęzycznej pracy naukowej, nie zamieszczano omówień innych niż rodzime prac naukowych. Drugi „flagowiec”, „Kultura i Społeczeństwo”, regularnie publikował podobne teksty4. Podupadający „Przegląd Socjologiczny” publikował je tylko u progu dekady, a potem już tylko raz – w roku 1968. Niesłychanie bogaty był początkowo dział omówień w „Studiach Socjologiczno-Politycznych”, ale od roku 1964 całkowicie zaprzestano ich publikacji. Z kolei „Roczniki Socjologii Wsi” 2 Edmund Mokrzycki, Socjologia w filozoficznym kontekście, Polska Akademia Nauk, IFiS, Warszawa 1990, s. 16–21. 3 W „Studiach Socjologicznych” w 1966 r. opublikowano 31 recenzji, w 1967 – 26, 1968 – 23, 1969 – 20, a w 1970 r. już 24. W przypadku „Kultury i Społeczeństwa” było ich odpowiednio 40, 49, 26, 9 i 27. Dla ilustracji można dodać, że jeszcze silniej podobne zjawisko objawiło się w czechosłowackich czasopismach z początku Husákowskiej „normalizacji”. 4 Ze względu na profil pisma wykraczający poza socjologię, wiele z opublikowanych tam omówień, zwłaszcza prac z krajów socjalistycznych, dotyczy innych dziedzin humanistyki, od badań literackich po historię.
165
Recepcje i inspiracje
drukowały systematycznie, choć w niezbyt dużej liczbie referaty o literaturze zagranicznej, w tym zwłaszcza czasopiśmiennej. Tabela 15 zawiera informacje na temat pochodzenia i języka recenzji w polskich, polskojęzycznych pismach socjologicznych z lat sześćdziesiątych XX wieku. Dla uchwycenia zmienności w czasie tam, gdzie miało to sens i było wykonalne, wydzielałem dane dotyczące pierwszej i drugiej połowy dekady.
Tabela 15. Zagraniczne prace recenzowane w latach 1959–1964 w polskich czasopismach socjologicznycha
b
c
d
e
„Studia Socjologiczno-Polityczne”
1965– –1970
1959– –1963, 1968
1959– –1963
1963– –1964
1965– –1970
35%
51%
77%
27%
18%
„Kultura i Społeczeństwo”
Okres
1959– –1964 68%
Angielskojęzyczne
a
„Przegląd Socjologiczny”
Czasopismo
„Roczniki Socjologii Wsi”b
Niemieckojęzyczne (zach.)
6%
8%
20%
13%
0%
0%
Francuskojęzyczne
11%
29%
19%
5%
18%
9%
Radzieckie
11%
21%
6%
5%
0
9%
Inne z krajów socjalist.c
4%
4%
1%
0%
9%
44%
Inne zachodnie
0%
2%
0%
0%
45%d
21%e
Zagraniczne łącznie (100%)
82
48
70
61
11
34
Recenzowane publikacje łącznie
172
192
87
65
11
35
Żródła: „Kultura i Społeczeństwo” roczn. 1959–1970, „Przegląd Socjologiczny” roczn. 1959–1969, „Studia Socjologiczno-Polityczne” roczn. 1959–1963 oraz „Roczniki Socjologii Wsi” 1963–1970. Użytą metodykę opisano w komentarzu do tabeli nr 2. Większość recenzji w „Rocznikach Socjologii Wsi” odnosiła się do kolejnych roczników regularnie tam omawianych amerykańskich i europejskich czasopism z dziedziny socjologii wsi. Dwie trzecie recenzowanych prac z krajów socjalistycznych pochodziło z Czechosłowacji. „Roczniki Socjologii Wsi” regularnie referowały także publikacje z Jugosławii. Większość stanowią recenzje trójjęzycznego (wydawanego w jęz. angielskim, niemieckim i francuskim) pisma „Sociologia Ruralis”. Niemal połowa to recenzje „Sociologia Ruralis”.
Już na pierwszy rzut oka widać, że jeżeli wolno uznać recenzje za miarę wpływu obcej literatury naukowej, to najważniejszą inspiracją polskich socjologów były produkcje anglosaskie, w tym zwłaszcza amerykańska twórczość socjologiczna. Stanowiły one najczęściej recenzowane publikacje zagraniczne we wszystkich pismach i okresach, wyjąwszy „Roczniki Socjologii Wsi”. Co interesujące, odsetek recenzji prac angielskojęzycznych malał, przy czym najwyraźniej spadł on w okresie 1962–1964. Sugeruje to, że spadek ten wiązał się raczej z polityką
166
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
wydawniczą, niż ze wzrostem znaczenia literatury socjologicznej innych krajów5. Tak jak można było oczekiwać, względnie marginalne, choć rosnące było znaczenie, a w każdym razie nacisk na publikowanie referatów z literatury socjologicznej ze Związku Radzieckiego i z innych krajów socjalistycznych. Przy niewielkiej liczebności badanego zbioru trudno wysnuwać wnioski odnoszące się do różnic między poszczególnymi pismami, choć ciekawa wydaje się chociażby niemiecka orientacja wczesnych „Studiów Socjologiczno-Politycznych”, zwłaszcza widziana na tle ilościowej równowagi, względnie przewagi francuskojęzycznych nad niemieckojęzycznymi publikacjami wśród omówień drukowanych w pozostałych pismach. Osobny przypadek stanowią „Roczniki Socjologii Wsi” referujące głównie o czasopismach naukowych, które częściej niż inne pisma informowały o nauce europejskiej oraz o twórczości z krajów socjalistycznych, przede wszystkim z Czechosłowacji i Jugosławii. Niewątpliwie było to zamierzone, stanowiąc efekt celowego sprofilowania informacji na temat literatury zagranicznej, a nie ograniczonego zasięgu zainteresowań czy kontaktów autorów pisma. Informacji o międzynarodowym życiu naukowym było bowiem w piśmie całkiem sporo, jeśli zaś chodzi o recenzje, to regularnie informowano w nim o kolejnych numerach amerykańskiej „Rural Sociology”.
Przekłady Jako drugie przybliżenie do odpowiedzi na pytanie o recepcję nauki zachodniej posłużyły tłumaczenia zagranicznej literatury naukowej. Kompletując ich listę, użyłem katalogów, cyfrowego i przedmiotowego kartkowego Biblioteki Narodowej, przedmiotowego katalogu kartkowego Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego oraz bibliografii i odsyłaczy w znanych mi książkach z epoki. Nie uwzględniłem w niej dość licznych, powielonych tłumaczeń przeznaczonych do celów dydaktycznych, jak chociażby używane w dydaktyce na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczenie pierwszego tomu książki Howarda Beckera i Harry’ego E. Barnesa Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii, czy opracowany w katedrze Juliana Hochfelda dwuczęściowy wybór tekstów z socjologii polityki6. Jak się wydaje, szczególnie dużo podobnych publikacji 5 W „Kulturze i Społeczeństwie” w 1960 r. ukazało się 11 recenzji takich prac, rok później 15, a w latach 1962–1964 odpowiednio 10, 6 i 5. W „Przeglądzie Socjologicznym” w latach 1960–1963 ukazało się kolejno (odpowiednio): 7, 7, 7 i 5 angielskojęzycznych publikacji. Warto dodać, że był to okres zaostrzania cenzury, czego wyrazem było na przykład zniknięcie zdarzających się wcześniej w „Kulturze i Społeczeństwie” referatów z literatury emigracyjnej. 6 Howard S. Becker i Harry E. Barnes, Social Thought from Lore to Science, wyd. 2, t. 1–2, Harren Press, Washington 1952; polski przekład pierwszego tomu – wersja maszynopisowa: Historie myśli społecznej, Uniwersytet Warszawski, Warszawa 1960, t. 1–6; wyd. książkowe: Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii, t. 1–2, przeł. Jerzy Szacki i in., Książka i Wiedza, Warszawa 1964; Katedra Socjologii Stosunków Politycznych (red.), Wybór tekstów z socjologii stosunków politycznych,
167
Recepcje i inspiracje
powstało w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR. Zdarzały się też, również pominięte, tłumaczenia powstające w instytucjach akademickich i instytutach badawczych, przeznaczone do ich użytku wewnętrznego. Po trzecie, nie uwzględniłem wydawanych wówczas, a także wchodzących nieraz w skład dyscyplinarnego kanonu, dzieł klasyków marksizmu i współczesnych myślicieli marksistowskich, jeżeli instytucjonalnie nie byli oni związani z socjologią. Z drugiej strony włączyłem do niej książki w myśl moich własnych kryteriów nieprzynależne do dyscypliny, takie jak prace etnologów czy psychologów społecznych, ale nie dzieła z zakresu historii społecznej. Kierowałem się przy tym głównie panującymi w Polsce zwyczajami i czynionym z podobnych prac użytkiem dydaktycznym7. Kompletną listę zidentyfikowanych przeze mnie publikacji zawiera aneks, zaś informację o liczebności, roku wydania i pochodzeniu tabela 16. Tabela 16. Publikacje socjologiczne w językach obcych przetłumaczone i wydane w Polsce w formie książkowej w latach 1959–1970a Okres
a
b
1959–1961 1962–1964 1965–1967 1968–1970
Tłumaczenia łącznie
Angielskojęzyczne
3
8
8
8
27
Niemieckojęzyczne
0
0
0
1
1
Francuskojęzyczne
2
2
4
8
16
Inne zachodnie
0
0
1
0
1
Wielojęzyczne zachodnie
1
1
3
0
5
Radzieckie
1
4
1
3
9
Pozostałe kraje socjalistyczne
0
1
1
0
2
Wielojęzyczne socjalistyczne
0
b
1
0
1
2
Tłumaczenia łącznie
7
17
18
21
63
W przypadku prac, które miały więcej niż jedno wydanie, inne niż pierwsze uwzględniałem, gdy wprowadzono istotne zmiany w ich treści. Uwzględniono tu zbiór Przemiany w strukturze klasy robotniczej w krajach kapitalistycznych, przekł. niesygn., Książka i Wiedza 1963, stanowiący zbiór wypowiedzi z całego świata, przesłanych w odpowiedzi na ankietę pisma „Problemy Pokoju i Socjalizmu”.
Czytelnika nieobeznanego z realiami czasu uderza zapewne niewielka całkowita liczba przekładów, z metodologicznego punktu widzenia powodująca, że cz. I, przeł. Halina Sibera-Breitkopf, Uniwersytet Warszawski, Dział Wydawnictw, Warszawa 1960; Julian Hochfeld (red.) Wybór tekstów z socjologii stosunków politycznych, cz. II [przekł. z niem., ros. i wł.], Uniwersytet Warszawski, Dział Wydawnictw, Warszawa 1961. 7 Wśród trzech pierwszych pozycji opublikowanych w wydawanej przez PWN Bibliotece Socjologicznej była np. Myśl nieoswojona Claude’a Lévi-Straussa (przeł. Andrzej Zajączkowski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969).
168
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
wobec ich znacznego zróżnicowania systematyczna analiza ilościowa mijałaby się z celem. Trudno porównywać nie zebrawszy uprzednio solidnych danych, ale wydaje się, że lata siedemdziesiąte oznaczały znaczące rozszerzenie ilości i zakresu tłumaczonej literatury naukowej, czego zapowiedź stanowiło poniekąd rozpoczęcie pod koniec dekady wydawania przez PWN serii Biblioteka Socjologiczna, w której ramach ukazywały się głównie przekłady. Rzeczą widoczną na pierwszy rzut oka jest względna dominacja literatury zachodniej, w tym w szczególności anglosaskiej; większość z przetłumaczonych książek to prace amerykańskich autorów. Niemal całkowita absencja przekładów z języka niemieckiego nie jest niespodziewana, choć nie tak znowu oczywista, jeśli wziąć pod uwagę miejsce niemieckiej socjologii przełomu XIX i XX wieku wśród prac uchodzących za kanon klasycznej socjologii. Rzecz ta stanowi pośredni wskaźnik wyraźnej orientacji nauki polskiej owego okresu na nowości; do tej kwestii przyjdzie mi jeszcze powrócić. Zaskakuje znaczna liczba francuskich tekstów, zastanawiająca wobec względnie niewielkiej wagi kontaktów z Francją i umiarkowanego w pozostałych aspektach zainteresowania francuską socjologią. O ile za spodziewaną można uznać niewielką liczbę przekładów prac wschodnioeuropejskich (choć przełożenie, obok książki słoweńskiego autora, także węgierskiej pracy autorstwa Andrása Hegedüsa trudno uznać za rzecz oczywistą)8, to nieoczekiwanie dużo jest w zestawieniu publikacji radzieckich wydawanych ze z grubsza podobną intensywnością przez cały omawiany okres. Z mniej oczywistych spostrzeżeń, warto zwrócić uwagę na polityczny aspekt procesu wyboru wydawanych w Polsce tłumaczeń publikacji naukowych, stanowiący również skutek tego, że socjologia była dyscypliną „frontu ideologicznego”. Jego praktyczny wskaźnik stanowi fakt, że choć najwięcej, bo osiemnaście pozycji wydało Państwowe Wydawnictwo Naukowe, to aż siedemnaście tytułów opublikowało partyjne wydawnictwo Książka i Wiedza. Było wśród nich wiele ważnych i poważnych przekładów z literatury zachodniej. Efektem bliskości z ideologią był po części także ich dobór, przy czym nie chodzi tylko o wydawanie prac autorów z krajów socjalistycznych. Wśród opublikowanych w owym okresie prac były aż trzy książki sympatyzującego z lewicą i cenionego jako krytyk amerykańskiej polityki (ale i socjologii) C. Wrighta Millsa, w tym publicystyczna praca poświęcona rewolucji kubańskiej Słuchajcie Jankesi, podczas gdy polski przekład sławnej Wyobraźni socjologicznej pojawił się bez mała pięć dekad później9. Poniekąd rewersem tej polityzacji było wydanie kilku książek socjologicznych, czy 8 Ivo Supičić, Wstęp do socjologii muzyki, przeł. Stefan Zalewski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969; András Hegedüs, Współczesna socjologia burżuazyjna a rzeczywistość społeczna, przeł. Gertruda i Józef Pataki, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1964. Pracę Supičicia przetłumaczono z języka francuskiego. 9 C. Wright Mills, Słuchajcie, Jankesi!, przeł. Ewa Danecka i Samuel Kerner, Książka i Wiedza, Warszawa 1961; tenże, Wyobraźnia socjologiczna, przeł. Marta Bucholc, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2008.
Recepcje i inspiracje
169
quasi-socjologicznych, głównie odnoszących się do problematyki religii, w katolickim wydawnictwie Znak. Bardziej pośredni skutek oddziaływania kryterium politycznego to większa, niżby to sugerowała intensywność wzajemnych kontaktów, obecność literatury francuskiej, której niewątpliwym politycznym atutem było, że nie była ani anglosaska, ani niemiecka. Dalszą kwestią były ingerencje cenzury i zmiany dokonywane w polskich edycjach zachodnich prac, niekiedy drastycznie okaleczające tutejsze wydania10. Charakterystyczną cechą polskich przekładów była, widoczna zwłaszcza w przypadku publikacji z głównego nurtu socjologii, orientacja na nowości – skupienie na dziełach nowych i najnowszych, przy wyraźnie mniejszym zainteresowaniu klasyką dyscypliny. Jeśli chodzi o socjologię anglosaską, ale także radziecką, na uwagę zasługuje uwaga poświęcana problematyce metodologii badań ilościowych, a zwłaszcza socjologii matematycznej, dyscyplinie niszowej, której nieliczni i niezbyt twórczy przedstawiciele mogliby przeczytać interesujące ich prace w oryginale. Choć inne przekłady byłyby bardziej przydatne szerszej rzeszy czytelników, prestiż socjologii matematycznej jako awangardy prawdziwie naukowej wiedzy o społeczeństwie oraz wpływy jej zwolenników w wydawnictwach naukowych były najwyraźniej decydujące. Dość dużo tłumaczeń dotyczyło zagadnień pracy i przemysłu. Wyjąwszy te dwa odchylenia, trudno dostrzec w tłumaczonej literaturze dominującą orientację teoretyczną czy metodologiczną. Ostatnim aspektem, na który warto zwrócić uwagę, omawiając publikowane w Polsce tłumaczenia prac z dziedziny socjologii, jest ich zastosowanie dydaktyczne. W latach sześćdziesiątych XX wieku istniały prowadzone w kilku ośrodkach studia socjologiczne, na tyle rozwinięte, by zapewniać bezproblemową, nawet rozszerzoną reprodukcję dyscypliny oraz kształcić dość licznych socjologów trafiających do pozaakademickich instytutów badawczych i do przemysłu. Równocześnie jednak literatura mogąca służyć jako pomoc dydaktyczna pozostawała niesłychanie uboga. Rodzime podręczniki były raczej nudne i źle skonstruowane, nie wspominając o niedostatku polskojęzycznych materiałów służących nauce poszczególnych przedmiotów czy subdyscyplin socjologicznych. 10
Szczególnie dotknięta została nimi praca Beckera i Barnesa Social Thought from Lore to Science, w której w polskiej wersji brakuje drugiego tomu, dotyczącego socjologii współczesnej. Jako że nie poinformowano o owym braku, a oryginalne przedmowy do kolejnych wydań wyczyszczono ze wzmianek o pierwotnej zawartości i organizacji książki, nieświadomy czytelnik odnosił wrażenie, że obcuje z całością dzieła. Brak konsekwencji doprowadził do absurdalnych rezultatów: w przedmowie do pierwszego oryginalnego wydania Barnes i Becker opisali odmienność metod zastosowanych w obu tomach – fragment ten pozostał, (nie) odnosząc się teraz do dwóch części przekładu, odpowiadających jedynie pierwszemu tomowi oryginału. Nie usunięto też podziękowań dla osób, które pomagały zebrać niewykorzystane w polskiej wersji informacje o socjologii w różnych zakątkach świata (Howard Becker i Harry E. Barnes, Social Thought from Lore to Science dz. cyt., t. 1, s. XXIII–XXIV; Howard Becker i Harry E. Barnes, Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii, dz. cyt., t. 1, s. 41–44). Źle odebrane przez autora ingerencje dotknęły także prace Georgesa Friedmanna (wywiad z Jolantą Kulpińską, 2017).
170
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
Charakterystyczny dla polskiej socjologii styl nauczania oparty na lekturze i dyskutowaniu rozproszonych tekstów stanowił więc tyleż echo seminarium jako tradycyjnego atrybutu humboldtowskiego uniwersytetu, ile wynik konieczności. Nauczanie (i studiowanie) socjologii musiało być niesłychanie trudne, zwłaszcza wobec słabej znajomości języków obcych. Przekłady, w dostępnej liczbie i specyfice, nawet pod koniec dekady nie były w stanie zniwelować deficytu literatury dydaktycznej. Warto zwrócić uwagę na wybory artykułów przeznaczone na potrzeby dydaktyki. Najstarszym z nich był zbiór tekstów z psychologii społecznej pod redakcją Andrzeja Malewskiego. W połowie dekady ukazał się wybór artykułów z metodologii, przygotowany przez Stefana Nowaka. Mimo wydawania przekładów monografii i istnienia bogatej rodzimej literatury naukowej, w tym podręcznikowej, opublikowano także wybór z amerykańskiej i francuskiej socjologii przemysłowej. W edukacji socjologów, w każdym razie na Uniwersytecie Warszawskim, korzystano także ze zbioru prac z etnologii, zredagowanego przez Zofię Sokolewicz11. Choć z czasem ukazały się i nowsze podręczniki, tekstów tych używano w dydaktyce aż do lat osiemdziesiątych XX wieku. Ich wpływ na polskich socjologów jest trudny do oszacowania, zwłaszcza w przypadku książek Malewskiego, a szczególnie Nowaka. Nie tylko czytali je wszyscy, ale dla korzystania z nich właściwie nie było alternatywy. Obaj ci autorzy byli zatwardziałymi i bezkrytycznymi zwolennikami amerykańskiej „socjologii empirycznej”. Jeśli po raz kolejny odwołać się do metafory socjologii polskiej jako otwartej butelki, nasuwa się pytanie o wygląd szkła, z którego była ona zrobiona – a w tym przypadku owym szkłem, wpływającym na sposób postrzegania świata zewnętrznego, były przekłady używane jako materiał dydaktyczny, dające studentom wyobrażenie o współczesnej nauce zachodniej. Czy było ono białe, wiernie przekazując kolory otaczającej rzeczywistości, czy kolorowe, przedstawiając świat w określonej, zielonkawej lub brązowej tonacji, czy może zmatowiałe i zamazujące obraz? W zestawieniu przekładów uwzględniłem również trzy książki o odmiennej genezie i charakterze, stanowiące efekt międzynarodowej kooperacji, naukowej, ale i politycznej. Ich natura była zróżnicowana. Dwie z nich, Społeczne problemy pracy i produkcji pod redakcją Gennadija V. Osipova i Jana Szczepańskiego oraz Socjologia wsi w Stanach Zjednoczonych autorstwa Alvina L. Bertranda i Zbigniewa T. Wierzbickiego, stanowiły efekt bilateralnej współpracy naukowej. 11
Andrzej Malewski (red.), Zagadnienia psychologii społecznej. Wybór z literatury amerykańskiej, przeł. Jerzy Jacobson i Danuta Jedlicka, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1962; Stefan Nowak (red.), Metody badań socjologicznych, przeł. Janina Frentzel, Piotr Graff i Stefan Nowak, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965; Jolanta Kulpińska i Adam Sarapata (red.), System społeczny przedsiębiorstwa: wybór tekstów, przeł. Jerzy Chodorowski, H. Wiśniewska i Anna Rudzińska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1966; Zofia Sokolewicz (red.), Etnologia. Wybór tekstów, przeł. Krystyna Małkowska i in., Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969.
Recepcje i inspiracje
171
Charakterystyczny dla orientacji międzynarodowej socjologii polskiej jest fakt, że o ile pierwsza stanowiła produkt polsko-radzieckich badań porównawczych, to druga była efektem współpracy polskich i amerykańskich socjologów wsi, którzy jeszcze na zjeździe w Evian postanowili opublikować pracę przedstawiającą panoramę dyscypliny w Stanach Zjednoczonych12. Z całkiem innego powodu na wzmiankę zasługuje opracowanie z marginesu socjologii, zatytułowane Kierownicza rola klasy robotniczej w krajach socjalistycznych, prezentujące ją jako dyscyplinę frontu ideologicznego13. Choć w języku polskim ukazał się także zbiór odpowiedzi osób i instytucji ze Wschodu (bez Polski) i Zachodu na ankietę „Problemów Pokoju i Socjalizmu” dotyczącą klasy robotniczej14, to w odróżnieniu od niego wspomniana książka była częściowo rodzimego autorstwa, będąc efektem współpracy centralnych szkół partyjnych: radzieckiej, wschodnio-niemieckiej i polskiej.
Zagraniczne inspiracje rodzimej twórczości naukowej Chcąc uzyskać solidne dane dotyczące recepcji zagranicznej twórczości należy sięgnąć do oryginalnej twórczości naukowej. Jako że jest ona zbyt obszerna i różnorodna dla całościowej analizy, zdecydowałem się sięgnąć do prac stanowiących podręczniki bądź systematyczne przeglądy subdyscyplin socjologicznych. Zdecydowałem się właśnie na ten typ publikacji z kilku powodów. Podręczniki i przeglądy są swego rodzaju pomniejszonymi modelami całej dyscypliny. Dzięki szerokiemu zakresowi poruszanej w nich problematyki i przekrojowemu charakterowi stanowią jej syntetyczną reprezentację. Więcej nawet: jak zauważył już prekursor nowoczesnej socjologii wiedzy naukowej, Ludwik Fleck, wiedza przynależna do określonej dyscypliny nauki w istocie nie istnieje w postaci innej niż jej różnorodne, konkretne manifestacje, w tym zwłaszcza różne gatunki pisarstwa naukowego15. Podręczniki, względnie prace o charakterze przeglądowym, to jedyne miejsca, gdzie można mówić o nauce w liczbie pojedynczej – gdzie jawi się ona jako całościowy zbiór mniej więcej spójnej wiedzy. Nie chodzi więc o to, iżby jako modele odwzorowywały one strukturę danej nauki, stanowiąc pomniejszone kopie czegoś, co realnie istnieje poza ich kartami i zupełnie od nich niezależnie. 12 Gennady V. Osipov i Jan Szczepański (red.), Społeczne problemy pracy i produkcji: polsko-radzieckie badania, Książka i Wiedza – Mysl, Warszawa–Moskwa 1970; Alvin L. Bertrand i Zbigniew T. Wierzbicki, Socjologia wsi w Stanach Zjednoczonych. Stan i tendencje rozwojowe, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław–Warszawa–Kraków 1970, s. 7. 13 Stanisław Widerszpil (red.), Kierownicza rola klasy robotniczej w krajach socjalistycznych: ZSRR, NRD, PRL, przeł. Stefania Iwińska i in., Książka i Wiedza, Warszawa 1970. 14 Przemiany w strukturze klasy robotniczej..., dz. cyt. 15 Ludwik Fleck, Powstanie i rozwój faktu naukowego, przeł. Maria Tuszkiewicz, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1986, s. 153–160.
172
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
Ich znaczenie polega na tym, że stanowią swego rodzaju konstrukty dyscypliny (i subdyscyplin) jako całości. Nie bez znaczenia jest też rola odgrywana przez nie w socjalizacji zawodowej adeptów nauki, nawet jeśli bez rozeznania w faktycznym przebiegu dydaktyki bezzasadne byłoby wyciąganie zbyt daleko idących wniosków. Lata sześćdziesiąte XX wieku to także okres, w którym ukazał się szereg podobnych publikacji, w tym pierwsze udane polskie podręczniki socjologii, dzięki czemu można na ich podstawie naszkicować choćby fragmentaryczną, ale przekrojową mapę dyscypliny. Ostatnim z powodów, dla których zajęcie się pracami o charakterze wprowadzeń i przeglądów wydaje mi się celowe jest ten, że zajmowałem się już podobną analizą, dysponuję więc metodyką i praktyką, a jeśli chodzi o książki dotyczące socjologii ogólnej, również rezultatami podobnej pracy16. Jako materiał do analizy posłużyło mi dziewięć publikacji odnoszących się do różnych subdyscyplin socjologii. Wybierałem je tak, by każda z nich miała innego autora oraz by czas ich wydania dawał ogląd całego okresu lat sześćdziesiątych. Dwa z nich to podręczniki socjologii ogólnej. Pierwszy to Elementarne pojęcia socjologii Jana Szczepańskiego, po raz pierwszy opublikowany w 1963 roku, drugi zaś to praca Zygmunta Baumana Zarys marksistowskiej teorii społeczeństwa17. Pominąłem najbardziej długowieczną z wydanych w tamtym okresie prac podręcznikowych, wznawiany jeszcze w latach osiemdziesiątych podręcznik Jerzego J. Wiatra Społeczeństwo. Wstęp do socjologii systematycznej. Autor ten jest reprezentowany w mojej analizie przez inną pracę – przez pierwsze wydanie napisanej przez niego i opublikowanej w roku 1964 Socjologii wojska18. Wśród sześciu pozostałych prac są dwie książki o socjologii przemysłu, sztandarowej subdyscyplinie socjalistycznej socjologii polskiej lat sześćdziesiątych, powstałe na początku dekady Socjologia zakładu pracy pióra Aleksandra Matejki oraz Elementy socjologii przemysłu autorstwa Adama Sarapaty i Kazimierza Doktora. Socjologia przemysłu stanowiła jedno z zainteresowań Marii Hirszowicz, autorki późniejszego, poświęconego częściowo odmiennej problematyce Wstępu do socjologii organizacji19. Trzy ostatnie analizowane książki to Socjologia prawa Adama Podgóreckiego, Socjologia wsi. Pojęcia podstawowe Bogusława Gałęskiego oraz nieco odmienna w swym charakterze, ale warta uwzględnienia choćby ze względu 16
Jarosław Kilias, Jak socjologowie opowiadali o socjologii, dz. cyt. Jan Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1963; Zygmunt Bauman, Zarys marksistowskiej teorii społeczeństwa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964. 18 Jerzy J. Wiatr, Społeczeństwo. Wstęp do socjologii systematycznej, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964; Jerzy J. Wiatr, Socjologia wojska, Wydawnictwo MON, Warszawa 1964. 19 Aleksander Matejko, Socjologia zakładu pracy, Wiedza Powszechna, Warszawa 1961; Adam Sarapata i Kazimierz Doktór, Elementy socjologii przemysłu, wyd, 2 uzup. i popr., Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1963; Maria Hirszowicz, Wstęp do socjologii organizacji, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1967. 17
Recepcje i inspiracje
173
na znaczenie jej autora w światku polskiej socjologii Metodologia badań socjologicznych Stefana Nowaka20. Wybór analizowanych prac nie obył się oczywiście bez pewnej dozy arbitralności, za której wyraz można uznać chociażby pominięcie ciekawej ze względu na wykorzystane źródła Socjologii moralności Marii Ossowskiej. Choć praca ta powstała jako swoisty „produkt uboczny” amerykańskich wykładów autorki uznałem, że nie mieści się ona w kategorii podręczników, ani całościowych obrazów dyscypliny (czy subdyscyplin), dotycząc raczej określonego problemu badawczego21. Wśród badanych przypadków nadreprezentowana jest socjologia pracy, niedoreprezentowane zaś badania nad strukturą klasową, których produktem były jednak głównie prace o charakterze monograficznym. Nie ma też wśród nich ani jednej pracy Józefa Chałasińskiego, niechętnego dominującemu, czerpiącemu inspirację z osiągnięć nauki amerykańskiej modelowi socjologii. Wypada o tym pamiętać, wyciągając wnioski końcowe z analizy. Pominąłem też, zastępujące nierzadko podręczniki, wybory przekładów. Jeśli chodzi o podręczniki, to autorem pierwszej z serii polskich publikacji tego typu był Zygmunt Bauman, który w 1962 roku wydał swój Zarys socjologii22. Rok później pojawiły się Elementarne pojęcia socjologii Szczepańskiego. Niebawem Bauman gruntownie przerobił swą pracę, by w 1964 roku wydać jej nową wersję zatytułowaną Zarys marksistowskiej teorii społeczeństwa. Wypada dodać, że w 1970 roku pojawiła się mocno przerobiona i ponad dwa razy obszerniejsza wersja pracy Szczepańskiego. Zmiany były na tyle liczne, że autor recenzji w „Studiach Socjologicznych” skłonny był uznać książkę za zupełnie nową, jednak w swych założeniach i strukturze pozostawała ona zasadniczo zbieżna z pierwowzorem23. Jak wskazuje tytuł, dzieło Szczepańskiego stanowiło zarys systemu pojęciowego socjologii, przy czym ramę konstrukcyjną rodem z socjologii formalnej wypełniała treść zdradzająca wpływ przede wszystkim funkcjonalizmu. Jej zawartość stanowiło dziewięć rozdziałów. Rozdział wstępny dotyczył definicji socjologii, jej swoistości oraz celów stawianych sobie przez autora pracy. Następne odnosiły się kolejno do: przyrodniczych podstaw życia społecznego, jego przesłanek ekonomicznych, kultury, jednostki i osobowości, więzi społecznej, a wreszcie do 20
Bogusław Gałęski, Socjologia wsi. Problemy podstawowe, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1966; Adam Podgórecki, Socjologia prawa, Wiedza Powszechna, Warszawa 1962; Stefan Nowak, Metodologia badań socjologicznych. Zagadnienia ogólne, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970. 21 Maria Ossowska, Socjologia moralności. Zarys zagadnień, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1963, s. 8. 22 Zygmunt Bauman, Zarys socjologii. Zagadnienia i pojęcia, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1962. 23 Jan Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970; Jerzy Mikułowski Pomorski, recenzja z: Jan Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1970, s. 279. Tutaj zajmuję się zasadniczo pierwszym wydaniem pracy.
174
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
różnych zbiorowości – od grup (od pojęcia i cech grup jako takich po konkretne zbiorowości, a raczej ich typy) poprzez klasy i warstwy społeczne po społeczeństwo globalne. Był to najobszerniejszy z rozdziałów, liczył osiemdziesiąt stron. Dwa ostatnie rozdziały odnosiły się do procesów i rozwoju społecznego. Dzieło Baumana miało do pewnego stopnia odmienny charakter, stanowiąc próbę stworzenia konsekwentnie marksistowskiego wprowadzenia do socjologii. Tworzyły je cztery, niezwykle obszerne rozdziały. Pierwszy, zatytułowany Byt społeczny, miał charakter ontologicznego i pojęciowego wprowadzenia do dyscypliny, składając się z podrozdziałów o środowisku społecznym, klasach, formach wiedzy i o rozwoju społecznym. Kolejny, noszący tytuł Społeczeństwo, stanowił opis rozwoju form ekonomicznych, państwa i władzy politycznej oraz sfery ideologii. Wywód zawarty w rozdziale trzecim był nieco mniej spójny i systematyczny, jako że obejmował podrozdziały traktujące o różnych grupach, organizacjach społecznych, a wreszcie o jednostce. Zamykający, czwarty rozdział nosił tytuł Socjologia i opowiadał o jej funkcjach a także o kierunkach, wśród których Bauman wyróżniał socjologię analityczną, neopozytywistyczną oraz marksistowską. Rozdział zamykał fragment odnoszący się do metod dociekań socjologicznych. Ujawnienie podstaw teoretycznych podręczników socjologii nie jest łatwym zadaniem, jako że zazwyczaj stanowią one próbę wyposażenia czytelnika w „bezimienną”, niekojarzącą się jednoznacznie z żadną szkołą ani kierunkiem, ogólną wiedzą socjologiczną. Wobec tego, że niezwykle trudno jest zidentyfikować dzieła, które mogły mieć ewentualnie wpływ na autorów i rozpoznać wszystkie użyte przez nich koncepcje i teorie, wyjąwszy te najbardziej oczywiste, zdecydowałem się prześledzić nazwiska i (w niektórych przypadkach) afiliacje teoretyczne poszczególnych cytowanych autorów oraz pochodzenie przywoływanej literatury. Także taka metoda rodzi pewien problem, jako że analizowane książki posiadają dwa lub nawet trzy poziomy odniesień do literatury fachowej: poziom autorów i idei na tyle ważnych, by wymagały przywołania w głównym tekście, poziom przypisów (wszystkie analizowane prace mają odsyłacze do literatury w formie klasycznych przypisów) oraz poziom zalecanych lektur, o ile takowe zostały wskazane. Ich zawartość mogła być i faktycznie bywała różna: w krótkim rozdziale traktującym o ekonomicznych podstawach życia społecznego w głównym tekście Szczepański odwołał się tylko do samego Marksa, w przypisach do radzieckiego wyboru tekstów z materializmu historycznego i kilku prac polskich marksistów, jednak na liście zalecanych lektur są cztery amerykańskie i jedna francuska książka, jeden polski przekład rosyjskiego, przedrewolucyjnego marksisty, jedna praca polskiego marksistowskiego ekonomisty i jedna polskiego neopozytywistycznego psychologa społecznego inspirowanego powojenną socjologią amerykańską. W kolejnym rozdziale, dotyczącym kultury, zostali wspomniani Kroeber, Kluckhohn i Park (co do tego ostatniego, została wspomniana jedynie maksyma „człowiek nie rodzi się ludzkim, lecz staje się nim w procesie wychowania”, zaczerpnięta z polskiego wydania sławnego podręcznika Wprowadzenie do
Recepcje i inspiracje
175
nauki socjologii24, nie zaś któraś z jego idei); w przypisach szeroki wybór polskich przedwojennych i powojennych autorów, głównie etnografów i socjologów, paru przed- i powojennych amerykańskich antropologów, jedna książka socjologiczna oraz jeden niemiecki (neokantowski) filozof. Lektury zalecane do tego rozdziału obejmują siedemnaście pozycji, w tym dziewięć powojennych, zachodnich książek socjologicznych lub antropologicznych oraz pięć współczesnych polskich publikacji dotyczących różnorodnej problematyki szczegółowej, takiej jak kultura polskiej wsi lub ludowa religijność25. W całej książce większość stosunkowo rzadko pojawiających się w tekście nazwisk, to nazwiska „klasycznych” socjologów – niemniej, omawiane są raczej podstawowe pojęcia i idee niż teorie lub konkretne prace socjologiczne. Stosunek „klasycznych” autorów do nowszych wynosi około dwóch do jednego, przy czym z małymi wyjątkami chodzi o zachodnich uczonych. Stosunek starszej i/lub klasycznej do nowszej literatury ulega odwróceniu w przypisach. Choć większość przywoływanej literatury jest amerykańska, wydaje się, że Szczepański usiłował wykorzystać ile się tylko da konkretnych informacji ze współczesnych, rodzimych źródeł. Większość spośród zalecanych lektur stanowi zachodnia, głównie amerykańska literatura socjologiczna26. Poniekąd przeciwstawny trend można dostrzec w książce Baumana. W tekście głównym wspominanych jest wielu marksistów i pojawiają się liczne odsyłacze do klasyków marksizmu, jednak autor intensywnie wykorzystywał również nowoczesną literaturę niemarksistowską. W rzeczywistości odwoływał się do niej, nawet opisując tematy typowe dla marksizmu tak, że ustępy dotyczące struktury klasowej czy rozwoju społecznego są pełne odwołań do współczesnej zachodniej teorii stratyfikacji czy modernizacji... Charakterystycznym przykładem podobnej praktyki jest fragment wstępny podrozdziału dotyczącego polityki, który otwiera cytat z Wielkiej encyklopedii radzieckiej, uznany przez autora za „prawdopodobnie najbardziej trafną definicję polityki”, po którym przywołał on rodzimego autora marksistowskiego, Juliana Hochfelda cytującego z kolei politologów, niemieckiego i amerykańskiego, Otto Stammera i Harolda D. Lasswella (przypisy odsyłają do wszystkich trzech tekstów), następnie zaś przeszedł do brytyjskiego politologa George’a E.G. Catlina i francuskiego socjologa Raymonda Arona (cytowanego
24
Robert E. Park i Ernest W. Burgess, Wprowadzenie do nauki socjologii, t. 1, przeł. Elżbieta Juraszówna, Jadwiga Hinzowa i Henryk Jaśkiewicz, Fiszer i Majewski, Poznań 1926. Praca ta jest niekompletnym, obejmującym połowę oryginalnego dzieła przekładem książki Introduction of the Science of Sociology (The University of Chicago Press, Chicago 1921; drugie, najczęściej cytowane i wielokrotnie wznawiane wydanie: 1924). Tom drugi nie został nigdy opublikowany. 25 Jan Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1963, s. 33–59 (cytat: s. 55); Robert E. Park i Ernest W. Burgess, Wprowadzenie do nauki socjologii, t. 1, dz. cyt., s. 79. 26 W zmienionym wydaniu z 1970 r. Szczepański drastycznie zmniejszył liczbę przypisów, zwiększając znacząco liczbę wspominanej w nim polskiej literatury naukowej. W tym wydaniu pominięto spisy zalecanych lektur.
176
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
przez Maurice’a Duvergera)27. Ogólnie mówiąc, w głównym tekście opisywanej książki marksiści byli w mniejszości, a stosunek marksistów do niemarksistów w przypisach wynosił około jeden do jednego. W pracy Baumana nie umieszczono spisu zalecanych lektur28. Rzut oka na polskie podręczniki z lat sześćdziesiątych, w tym zwłaszcza na Elementarne pojęcia socjologii, ujawnia wpływ pewnego, współcześnie zazwyczaj niedocenianego lub wręcz ignorowanego kierunku teoretycznego, który w poważnym stopniu oddziałał na ich zawartość. Kierunkiem tym jest socjologia systematyczna. Socjologia systematyczna stanowiła być może jedyną ramę koncepcyjną dla ogólnego podręcznika – traktatu, umożliwiającą wprowadzenie doń szerokiego zakresu różnorodnej problematyki bez popadnięcia w zbyt widoczny eklektyzm i uczynienie zeń czegoś więcej niż tylko encyklopedyczny zbiór opisów przypadkowych zjawisk i idei29. Jej wpływ zdradza choćby obecność charakterystycznej dla tego nurtu, ujmowanej w formalistyczny sposób problematyki grup i więzi społecznej. Jej cechy ujawniają zwłaszcza przedstawiane przez Szczepańskiego analizy więzi i grup, bazujące na złożonych klasyfikacjach i zilustrowane jedynie nielicznymi egzemplifikacjami. Ta odmiana socjologii systematycznej nie była w żadnym przypadku wynikiem zastosowania żadnego złożonego projektu teoretycznego. Jeśli chodzi o jej źródła teoretyczne, Szczepański w jednym miejscu wspomniał nawet Leopolda von Wiesego, czołowego twórcę niemieckiej socjologii systematycznej, ale skrytykował jego koncepcję, wprowadzając zamiast niej swą własną klasyfikację30. Bez wątpienia o wiele ważniejszą inspiracją był dlań rodzimy klasyk, Florian Znaniecki. Choć nie był on typowym socjologiem systematycznym, jego koncepcje można było odczytywać (i stosować) w sposób bliski temu nurtowi. Jeśli chodzi o dystynktywne tradycje socjologiczne, to – choć obaj autorzy przywoływali teksty przynależne do odmiennych nurtów teoretycznych – tylko jeden z nich został szczegółowo przedstawiony jako odrębny, wyraźnie określony kierunek intelektualny. Nurtem tym był marksizm. Jak został on zaprezentowany w podręcznikach? Przede wszystkim należy zauważyć, że jego stosunek do socjologii jawi się w nich jako bezproblemowy. Nie ma w nich ani śladu typowych dla nauki radzieckiej dyskusji na temat stosunku tej dyscypliny do teorii materializmu historycznego – marksistowskiej „matki wszelkich nauk społecznych”. Obie książki przedstawiały marksizm jako perspektywę zapewne różniącą się charakterem od socjologii burżuazyjnej, może bardziej trafną, ale z pewnością 27
Zygmunt Bauman, Zarys marksistowskiej teorii społeczeństwa, dz. cyt., s. 209–210. W starszym Zarysie socjologii zawierał on głównie nowszą literaturę polską (rzecz z dydaktycznego punktu widzenia bez wątpienia praktyczniejsza od lektur proponowanych przez Szczepańskiego) oraz mniejszą, ale pokaźną liczbę dzieł klasyków marksizmu. 29 O typologii podręczników: Jarosław Kilias, Jak socjologowie opowiadali o socjologii, dz. cyt., s. 19–21. 30 Jan Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, dz. cyt., s. 143. 28
Recepcje i inspiracje
177
nieodbiegającą od niej w jakiś zasadniczy sposób. W tej sytuacji wydawał się on po prostu orientacją teoretyczną jak inne, jak chociażby socjologia analityczna czy neopozytywizm. Stosunek obu autorów do marksizmu był oczywiście wyraźnie odmienny. Elementarne pojęcia socjologii Szczepańskiego nie są w żadnym sensie marksistowskie, nawet jeśli można w książce znaleźć niewielkie koncesje wobec oficjalnie obowiązującej doktryny, takie jak wprowadzenie krótkiego rozdziału na temat ekonomicznych podstaw życia społecznego, gdzie została przywołana perspektywa i literatura marksistowska31. Jeśli jednak chodzi o pochodzącą z pierwszej połowy lat sześćdziesiątych twórczość Baumana, to do dziś uchodzi ona za kwintesencję marksizmu w socjologii polskiej. Nie ulega wątpliwości, on sam aspirował do miana marksisty, a kościec teoretyczny jego wywodu stanowi marksistowska teoria społeczna, co prawda nieco „rozmiękczona” szerokim zastosowaniem literatury zachodniej. Rzecz jasna, trudno jej było użyć do problematyki tradycyjnie pomijanej przez myślicieli tego nurtu, jak chociażby małe grupy i interakcje społeczne. Najwyraźniej nieprzypadkowo podobnym kwestiom poświęcono w książce niewiele uwagi. Budowanie marksistowskiej tradycji socjologicznej w komunistycznej Polsce nie było w żadnym przypadku przedsięwzięciem łatwym, jako że wymagało odwoływania się do ograniczonego zasobu dość wiekowego materiału teoretycznego, który w kontekście pozostałej literatury mógł się wydawać kompletnie przestarzały. Baumana odmiana marksizmu bazowała przede wszystkim na dziełach samego Marksa i Engelsa, które stanowiły więcej niż połowę odsyłaczy do literatury marksistowskiej. Co ciekawe, ich prace były stosowane w sposób odmienny niż klasyczna socjologia zachodnia. O ile ta druga była przywoływana jedynie jako źródło kluczowych idei i wnikliwych koncepcji teoretycznych, to te pierwsze były czytane jak współczesne teksty i traktowane jako wciąż aktualne źródło konkretnej wiedzy o społeczeństwie. Jeśli chodzi o pozostałych marksistów, to stosunkowo często cytował Bauman najważniejszego klasyka komunizmu, Włodzimierza Lenina, jednak najchętniej odwoływał się do innego komunistycznego mistrza, Antonia Gramsciego. W jego pracy można też znaleźć kilka odwołań do przedwojennego polskiego, inspirowanego marksizmem, ale przynależnego do głównego nurtu, socjologa i antropologa Ludwika Krzywickiego oraz do wczesnych polskich teoretyków lewego skrzydła socjalizmu. Poza absolutnymi wyjątkami nie wspominał on żadnej nowszej radzieckiej literatury naukowej, a najważniejszymi z bliższych współczesności dzieł marksistowskiej teorii społecznej były prace jego nauczyciela, Juliana Hochfelda. Jaką rolę w polskich podręcznikowych projektach socjologii z lat sześćdziesiątych odgrywała rodzima tradycja socjologiczna? Własna produkcja intelektualna nie była w żadnym przypadku ignorowana przez żaden z podręczników. 31 Jan Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1963, s. 33–38.
178
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
Szczególnie Elementarne pojęcia socjologii Szczepańskiego były pełne odwołań do polskich autorów, przy czym do najczęściej przywoływanych należeli Znaniecki, Ossowski – oraz sam autor. Niemniej, również Bauman nie tylko cytował, ale częstokroć także wysoko oceniał starszych polskich autorów, jak choćby Stefana Czarnowskiego nazwanego przezeń „wielkim polskim socjologiem”32. Wydaje się jednak, że podobne określenia manifestowały dumę z udziału Polaków w przedsięwzięciu tworzenia spuścizny intelektualnej, która była jednak traktowana jako uniwersalna i w ramach której polska socjologia nie tworzyła jakiejś dystynktywnej ani w szczególny sposób uprzywilejowanej tradycji naukowej. Choć więc była ona obecna, najwyraźniej nie stanowiła zasadniczego źródła inspiracji33. Większość odwołań do rodzimej literatury odnosiła się do stosunkowo nowej, nie zaś przedwojennej twórczości socjologicznej. Zaskakująco zróżnicowane okazały się analizowane prace z dziedziny socjologii przemysłu. Na zawartość najstarszej z nich, opublikowanej w 1961 roku Socjologii zakładu pracy Aleksandra Matejki, składa się obszerny, czterdziestojednostronicowy wstęp odnoszący się do perspektyw dyscypliny i jej ewentualnych zastosowań oraz jedenaście dość krótkich rozdziałów. Pierwszy z nich nosi tytuł Zakład pracy jako system społeczny, jednak wbrew temu, co może sugerować tytuł, stanowi nie tyle próbę ujęcia go w kategoriach teorii funkcjonalistycznej, ile próbę syntetycznego opisu jego poszczególnych składników z zastosowaniem terminologii właściwej socjologii, co najwyżej wykorzystującego wybrane pojęcia funkcjonalizmu34. Porządek dalszego wywodu organizuje raczej zdroworozsądkowa logika systematycznego opisu rozmaitych aspektów zakładu widzianego oczami socjologa. Mowa jest więc o więzi społecznej, socjologicznych aspektach organizacji przedsiębiorstwa, w tym omawianych w kolejnych rozdziałach organizacji formalnej i nieformalnej, pozycjom i rolom społeczno-zawodowym pracowników. Dalej opisano znaczenie pracy w świadomości jej wykonawców, kariery zawodowe, pozycję i rolę dyrektora, specjalisty, a wreszcie majstra. Opowieść Matejki, choć podporządkowana zamierzeniu przekazania (raczej konkretnej niż ogólnoteoretycznej) wiedzy socjologicznej, jest przepełniona konkretnymi, szczegółowymi informacjami zaczerpniętymi z niezliczonych badań i obserwacji, czasem poczynionych przez autora, częściej jednak pochodzących z jego niezliczonych lektur, nie zawsze zidentyfikowanych w stosunkowo licznych jak na podręcznik odsyłaczach. Nieco nowsze od książki Matejki Elementy socjologii przemysłu Adama Sarapaty i Kazimierza Doktora, po raz pierwszy opublikowane w 1962 roku (tutaj korzystam z o rok późniejszego drugiego wydania, rozszerzonego i poprawionego), mają inny charakter. Praca ta składa się z trzech części, Przedmiot i historia 32
Zygmunt Bauman, Zarys marksistowskiej teorii społeczeństwa, dz. cyt., s. 11. Do pewnego stopnia wyjątek pod tym względem stanowił użytek czyniony przez Szczepańskiego ze Znanieckiego jako socjologa systematycznego. 34 Por. Aleksander Matejko, Socjologia zakładu pracy, dz. cyt., s. 49–50. 33
Recepcje i inspiracje
179
socjologii przemysłu, Społeczna organizacja przedsiębiorstwa przemysłowego oraz Zawód, praca. Pierwsza z nich zawiera dość ogólnikowe rozważania o naturze dyscypliny oraz rys historyczny, w którym jest mowa o narodzinach przemysłu, na tym zaś tle o początkach refleksji nad pracą najemną i robotnikami przemysłowymi. We fragmencie dotyczącym XIX wieku szczególną uwagę poświęcono twórczości Marksa i Engelsa, zaś w części odnoszącej się do wieku XX wspomniano o pracach Lenina oraz ogólnikowo opowiedziano o współczesnych badaniach prowadzonych w Związku Radzieckim, sporo miejsca poświęcając socjologii francuskiej, najwięcej zaś nauce amerykańskiej, w szczególności zaś pracom Eltona Mayo. Dość szczegółowo omówiono też dzieje dawniejszej polskiej refleksji nad pracą przemysłową oraz badań prowadzonych począwszy od połowy lat pięćdziesiątych XX wieku. Drugą część pracy otwierają uwagi wstępne, po których omówiono organizację formalną i nieformalną zakładu, kwestię władzy i zarządzania, a wreszcie role pracowników. Część trzecia zawiera opis wyników badań nad wyborem i oceną zawodu, w istocie niezwiązanych z głównym tematem książki, następnie zaś traktuje o stosunku do pracy, a wreszcie o jednym z największych utrapień kierowników socjalistycznej gospodarki, o płynności kadr pracowniczych. Merytorycznie praca jest bardziej abstrakcyjna, mniej w niej konkretu, a więcej ogólnikowych dywagacji, choć zdarzają się i rozwlekłe opisy wyników badań, jak choćby tych dotyczących stosunku do pracy. Między omawianymi książkami istnieją także różnice formalne. Praca Matejki wygląda w zasadzie jak monografia, choć zawiera nietypowe dla tego typu publikacji wkładki ilustracyjne z fotografiami, jest opatrzona dość licznymi odsyłaczami (i wieloma przypisami odautorskimi), nie posiada za to bibliografii. Książka Sarapaty i Doktora, zdradzająca zamiłowanie autorów do tabelek, wykresów, nade wszystko zaś do grafów socjometrycznych, ma mniej cytowań, rzadziej też odnoszą się one do literatury zagranicznej. Bibliografia, podzielona na części odpowiadające strukturze rozdziałów, pomijająca pozycje przywoływane w tekście, stanowi raczej zbiór wskazówek lekturowych, odsyłających głównie do publikacji polskojęzycznych, niż rzeczywisty spis wykorzystanej literatury. Jeśli chodzi o główne inspiracje, obce i rodzime, to okazały się one w obu pracach podobne. Choć autorzy starali się do pewnego stopnia zamaskować ich faktyczną naturę, ich źródła i charakter nie ulegają wątpliwości. W książce Sarapaty i Doktora zostały one nazwane w rozdziale o historii socjologii przemysłu, u Matejki można je zidentyfikować, śledząc odsyłacze do źródeł, z których pochodzą kluczowe, pojawiające się w jego książce idee i pomysły interpretacyjne. Główne źródło, do którego odwołują się obie książki, stanowi amerykańska socjologia przemysłowa, począwszy od sławnych badań w zakładach Hawthorne i założonego przez Eltona Mayo ruchu human relations. Choć Matejko zastrzegał, że badacze ci, skupiając się na poziomie relacji międzyludzkich, ignorowali klasowy charakter przedsiębiorstwa kapitalistycznego, a mikrosocjologia, zajmując się jedynie nimi, spełnia w społeczeństwie kapitalistycznym funkcję ideologiczną, nie
180
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
wyciągał z tej krytyki żadnych istotnych wniosków poznawczych, co wskazuje na to, że była ona przeznaczona głównie dla podejrzliwych redaktora i cenzora. To samo można powiedzieć o bardziej zdawkowych zastrzeżeniach mniej dogłębnie zajmujących się założeniami teoretycznymi autorów Elementów socjologii przemysłu35. Wśród najczęściej cytowanych przez Matejkę dzieł była stosunkowo nowa, bo pochodząca z 1957 roku praca Industrial Sociology Eugene’a V. Schneidera oraz różne prace autorstwa i wydane pod redakcją Roberta Dubina. Choć wśród przywoływanych prac jednoznacznie dominowała u niego literatura amerykańska, to okazjonalnie pojawiały się także odwołania do literatury niemieckojęzycznej, w tym zwłaszcza do prac Renate Mayntz i Ralfa Dahrendorfa36. Socjologia przemysłowa nie stanowiła jedynej inspiracji polskich autorów. Przywoływali oni szeroką gamę różnorodnych autorów; można tutaj chociażby wspomnieć, że Matejko często odwoływał się do pochodzącego (pierwsze wydanie) z 1956 roku podręcznika Leonarda Brooma i Philipa Selznicka, Sociology. A Text with Adapted Readings, kombinującego autorski materiał z wyborem tekstów źródłowych37. Przy całej różnorodności tej literatury można zaobserwować pewien jednolity, obowiązujący wzór. Dominowała w niej perspektywa indywidualizmu metodologicznego z przewagą prac dotyczących małych grup, relacji międzyludzkich i/lub przynależnych do psychologii społecznej. W większości była to literatura nowa i najnowsza, w przeważnej mierze powojenna, zaś incydentalnie przywoływane dawniejsze dzieła służyły raczej jako symboliczne wyznaczniki kierunków teoretycznych, nie zaś jako źródła wciąż aktualnej i godnej przedstawienia, konkretnej wiedzy – może za wyjątkiem prac (w praktyce wyborów z dzieł) Maxa Webera38. Wszyscy autorzy z chęcią przywoływali także rodzimą twórczość naukową. I tutaj dominowały odwołania do najnowszej literatury socjologicznej i ekonomicznej, służącej jako źródło przydatnych informacji oraz wiedzy o licznych, prowadzonych w kraju badaniach, czasem zaś służącej jako pośrednik dostarczający wiedzy o tym, co ustalili wcześniej zagraniczni badacze. Z kolei odwołania do dzieł Ossowskiego czy Szczepańskiego dowodziły ważności opisywanej problematyki, wpisywały ich prace w szersze ramy prowadzonych w Polsce badań socjologicznych, a także dostarczały legitymacji metodologicznej. O ile porównanie książek Szczepańskiego i Baumana nie pozostawiało wątpliwości, że drugi i tylko drugi z nich jest socjologiem-marksistą, o tyle porównanie pracy Matejki z podręcznikiem Sarapaty i Doktora nie dostarcza żadnej 35 Aleksander Matejko, Socjologia zakładu pracy, dz. cyt., s. 78–82; Adam Sarapata i Kazimierz Doktór, Elementy socjologii przemysłu, dz. cyt., s. 42–44. 36 Aleksander Matejko, Socjologia zakładu pracy, dz. cyt., np. s. 50, 127, 129, 131–132, 144, 191. 37 Leonard Broom i Philip Selznick, Sociology. A Text with Adapted Readings, New York: Row, Peterson and Company, Evanston, IL–White Plains 1958. 38 Tamże, np. s. 89, 98, 100, 137, 144; Adam Sarapata i Kazimierz Doktór, Elementy socjologii przemysłu, dz. cyt., s. 83–84, 127.
Recepcje i inspiracje
181
wskazówki, który ewentualnie mógłby być marksistą, czy chociażby członkiem partii39. Marksizm nie stanowił znaczącej inspiracji dla autorów żadnej z dwóch prac z socjologii przemysłu. Nie znaczy to, by nie pojawiały się w nich rytualne, ale tylko rytualne doń inwokacje. O wiele ciekawsze są od nich, nad wyraz liczne w pracy Matejki, odwołania do literatury radzieckiej, o zaskakującym czasem charakterze, od prac ikonicznego radzieckiego pedagoga Antona Makarenki po podręcznik psychologii wojska. Nie ulega wątpliwości, że ich rzeczywistą funkcją było swego rodzaju zrównoważenie czy zamaskowanie bezwzględnej dominacji nauki amerykańskiej (i pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych literatury naukowej) jako faktycznego najważniejszego źródła inspiracji naukowej. Pośredni dowód na taki właśnie charakter tych odwołań stanowi fakt, że ich liczba malała w końcowych rozdziałach pracy, bądź wskutek znużenia autora podobną mimikrą, bądź jego rachuby na to, że cenzora niechybnie zmęczy lektura jego tekstu, przez co zapozna się z nimi jedynie pobieżnie. Nawiasem mówiąc, sposób wykorzystania radzieckich tekstów niesocjologicznych budzi podziw dla autora, któremu udało się wpleść je w wywód w taki sposób, że stanowiły znakomite ilustracje bądź uzupełnienia twierdzeń amerykańskiej psychologii społecznej40. Jak wskazuje już tytuł pochodzącego z 1966 roku Wstępu do socjologii organizacji, praca Marii Hirszowicz odnosiła się do problematyki bardziej ogólnej niż dwie poprzednio omówione prace. Ewidentnie przeznaczona była dla bardziej zaawansowanego czytelnika, obdarzonego wystarczającą kompetencją, by orientować się w wyczerpujących opisach instrumentarium pojęciowego dyscypliny. Odpowiadała temu wyjątkowo staranna forma edycyjna, z odsyłaczami w przypisach dolnych, bibliografią oraz indeksami, imiennym i rzeczowym. Jeśli chodzi o treść, dwa pierwsze rozdziały odnosiły się do problematyki wstępnej – podstawowych pojęć oraz tradycji teoretycznych; choć autorka rozszerzyła pole widzenia, faktycznie jej punktem wyjścia były nadal badania nad organizacjami przemysłowymi. Dalszy, wyraźnie mniej czytelny rozdział, odnosił się do założeń poznawczych, kolejne zaś opowiadały o poszczególnych aspektach organizacji – jej funkcji, celach, motywacji (jednostkowych) społecznych aktorów, struktury, wymiaru nieformalnego organizacji, władzy nad jednostką, informacji oraz ustroju. Jeśli chodzi o podaną literaturę, deklarowane i faktyczne inspiracje teoretyczne oraz wykorzystywane źródła danych, to ich ustalenie ułatwia struktura książki, w której przedstawiono zarys rozwoju badań nad organizacjami oraz jasno określono założenia teoretyczne. Co wbrew pozorom mniej oczywiste, w książce w zasadzie panuje zgodność między autorską treścią, przypisami i bibliografią (tym razem w ścisłym sensie, nie chodzi bowiem o wskazówki do lektur; co prawda 39 W latach sześćdziesiątych XX w. Kazimierz Doktór był członkiem Sekcji Filozoficzno-Socjologicznej Komisji Nauki KC PZPR (AAN, KC PZPR 237/XVI-264). 40 Aleksander Matejko, Socjologia zakładu pracy, dz. cyt., np. s. 179, 203. Niewykluczone, że w przypadku psychologii wojska mogło chodzić o rzeczywiste pokrewieństwo prezentowanych idei.
182
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
pominięto w niej, zapewne przez przeoczenie, kilka z cytowanych pozycji). Zakres inspiracji uległ wyraźnemu rozszerzeniu o klasyczną literaturę, w tym po raz pierwszy efektywnie zostały wykorzystane odniesienia do Weberowskich badań nad biurokracją i jej współczesnych kontynuacji, a także teksty z zakresu socjologii polityki i politologii. Jeśli chodzi o socjologię przemysłową, to autorka opisała krytykę szkoły human relations i nowsze badania, w tym czerpiącą inspirację z tradycji Webera analizę instytucjonalną; sama Hirszowicz określiła ten nurt mianem kierunku strukturalnego. Choć przywołała szereg inspiracji, od ogólnej teorii systemów po marksizm, w praktyce czerpała głównie z funkcjonalizmu i kierunków pochodnych, przy czym w opisach rozwoju nowoczesnych organizacji odwołała się do schematów teorii modernizacji. Co jednak charakterystyczne, najszerzej wykorzystywaną przez nią teorią był psychologiczny funkcjonalizm Bronisława Malinowskiego. Razem z psychologizującymi analizami motywacji czy władzy41 pokazuje to, że i jej pracę cechowała inklinacja do indywidualizmu metodologicznego i ciążyła ona ku psychologii społecznej42. Uderzającą różnicą, zwłaszcza w porównaniu z książką Matejki, jest wyraźna zmiana retoryki, stanowiąca ewidentny skutek ogólniejszej zmiany dyskursu polskich nauk społecznych. Autorka najwyraźniej nie miała już potrzeby wprowadzania żadnych „równoważników” mających zniwelować wyłączne oparcie się przez nią na literaturze zachodniej. Można zresztą dodać, że choć głównym źródłem pozostawała nauka amerykańska, częściej korzystała ona z osiągnięć nauki francuskiej, co najwyżej incydentalnie wykorzystywanej przez jej poprzedników. Marksizm, choć brany poważnie i nietraktowany ozdobnikowo, nie przełożył się na charakter jej analizy. Może to poniekąd być związane z podręcznikowym i przeglądowym (mimo wszystko), nie zaś monograficznym charakterem pracy. Pochodząca z 1962 roku Socjologia prawa Adama Podgóreckiego odbiega swą stylistyką od prac socjologów przemysłu. Choć trudno byłoby ją uznać za pełnoprawną monografię, jej charakter odbijał ambicję autora, który starał się zawrzeć w niej więcej niż tylko przegląd omawianej przez siebie dyscypliny. Jego główną ideę naukową stanowiło w gruncie rzeczy stworzenie nowej dyscypliny, innej niż dotychczasowa socjologia prawa uprawiana przez dawniejszych autorów, takich jak Theodor Geiger, Georges Gurvitch czy Nicolas S. Timasheff, których nazwiska przywoływał, ale jedynie w krytycznym kontekście i nie odnosząc się szczegółowo do ich prac43. Co prawda, jako swego prekursora przywołał Podgórecki Leona Petrażyckiego, ale zamieszczona w książce dyskusja nad jego koncepcją wydaje się pełnić funkcję legitymizacyjną, jako precedens uprawomocniając jego własne podejście do prawa. Autor Socjologii prawa był zresztą krytyczny wobec idei poprzednika i nie uznał za stosowne zaczerpnąć z nich 41 Co charakterystyczne, Hirszowicz skupiła się nie nad jej wymiarem strukturalnym, a na władzy organizacji nad jednostką. 42 Maria Hirszowicz, Wstęp do socjologii organizacji, dz. cyt., s. 107–116, 257–300. 43 Adam Podgórecki, Socjologia prawa, dz. cyt., s. 16–17, 87–88.
Recepcje i inspiracje
183
bodaj niczego, w zasadzie nie odwołując się do jego prac poza wydzielonym dlań rozdziałem. Jego własne przedsięwzięcie miało wyraźny rys milenarystyczny: rozwój metod badawczych współczesnej socjologii miał pozwolić na budowę nowej dyscypliny – takiej socjologii prawa, która badałaby jego społeczne funkcjonowanie, pozwalając skutecznie ustalać społeczne oddziaływanie norm prawnych. Ów milenaryzm polegał nie tylko na wierze, że nowa nauka ustali nareszcie reguły rządzące społecznymi efektami prawa, ale i na przekonaniu, że rzekomo da ona podstawy socjotechnice jako domniemanej przyszłej dyscyplinie naukowej, która pozwoli ustalić zasady skutecznego sterowania życiem społecznym, także poprzez odpowiednie wykorzystanie prawodawstwa. Choć podobna myśl nie była obca także zachodnim uczonym epoki, warto zwrócić uwagę na fakt jej korespondencji z charakterem społeczeństwa socjalistycznego jako centralnie sterowanego i planującego44. Jeśli chodzi o zawartość jego dość niespójnej książki, to składa się ona z długiego wstępu, gdzie jest mowa o socjologii prawa jako dyscyplinie nauk społecznych, oraz z rozdziałów o metodach i podstawowych problemach teoretycznych socjologii prawa. Opowieść o metodach jest zbudowana na podstawie serii anegdot odnoszących się do różnych zastosowań metody historycznej, etnograficzno-porównawczej, badań opinii publicznej, monograficznej, eksperymentalnej oraz metod statystycznych. Z kolei rozdział o problemach teoretycznych dyscypliny otworzył Podgórecki opisem życia i dzieła Petrażyckiego, zajmując się następnie wybranymi zjawiskami i ideami odnoszącymi się do społecznego funkcjonowania norm prawnych. Charakter inspiracji, z jakich korzystał Adam Podgórecki jako autor Socjologii prawa, jest zasadniczo podobny do tych, z których korzystali socjologowie przemysłu. Dominuje wśród nich nowa i najnowsza zachodnia, w tym zwłaszcza amerykańska literatura z zakresu psychologii społecznej. W praktyce główną różnicą dzielącą go od nich jest częstsze odwoływanie się do modnych wówczas badań postaw i wartości oraz znacznie mniejsze zainteresowanie problematyką mikrosocjologiczną. O wiele częściej przywoływał też prace poświęcone filozofii nauki i metodologii – zarówno dzieła amerykańskich neopozytywistów, jak i nader chętnie przywoływanych rodzimych autorów ze szkoły lwowsko-warszawskiej. Rzecz jasna, wiele jest wśród cytowanych prac rodzimych i obcych dzieł dotyczących treści i społecznego oddziaływania prawa45. I u Podgóreckiego można znaleźć rytualne odwołania do marksizmu – wyrazy uznania dla marksistowskich, demaskatorskich analiz pochodzenia prawa 44 Tamże, s. 12, 122–143, 162–169; Hunter Heyck, Producing Reason, [w:] Mark Solovey i Hamilton Cravens (red.), Cold War Social Science. Knowledge Production, Liberal Democracy, and Human Nature, Palgrave Macmillan, New York 2012; Edward Jones-Imhotep, Mantaining Humans, tamże. 45 Na uwagę zasługuje kilkakrotne przywołanie przez Podgóreckiego informacji i autorów z Danii i Norwegii, spośród których często cytuje Vilhelma Auberta (tamże, s. 50, 196).
184
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
(którą to problematyką sam zdecydował się nie zajmować), niesugerujące wszakże, by autor był, czy chociażby pragnął uchodzić za marksistę. W zasadzie deklaracje owe można by wziąć za dobrą monetę, gdyby nie fakt, że nigdzie nie określił on, o jakie to konkretnie dociekania chodzi, a pisząc o nich, nie odwoływał się do żadnych źródeł46. Spośród wszystkich omawianych prac, wydana po raz pierwszy w 1964 roku Socjologia wojska Jerzego J. Wiatra najmniej edycyjnie i treściowo przypominała podręcznik, stanowiąc typową książkę przeglądową, a zarazem ambitne wprowadzenie do dyscypliny. Odpowiadała temu forma edycyjna z odsyłaczami w formie dość licznych przypisów dolnych, bez odrębnych wskazówek lekturowych ani bibliografii. Była ona podzielona na cztery części. Pierwsza z nich, zatytułowana Przedmiot i metodologia socjologii wojska, zawierała rys historyczny rozwoju dyscypliny, w którym opowiedziano zarówno o klasykach marksizmu i założycielach socjologii, jak i o współczesnych badaniach prowadzonych w kręgu dyscypliny jeszcze młodej w momencie publikacji pracy. Dwa kolejne rozdziały zawierały charakterystyczne dla pisarstwa Wiatra, nieco rozwlekłe rozważania definicyjne i pojęciowe na temat armii oraz wojny. Część druga, Wielkie ideologie polityczne o społecznej roli armii, traktowała o myśli rewolucji francuskiej, roli wojska i wojny w prądach ideowych Zachodu, a wreszcie o myśli marksistowskiej od Marksa i Engelsa przez myślicieli Drugiej Międzynarodówki, Włodzimierza Lenina po Mao Tse-Tunga i Josipa Broz Titę. Część trzecia zatytułowana była Rola armii w społeczeństwach klasowych i zawierała rozdziały zawierające rozważania na temat relacji między armią a strukturą klasową, jej miejsca w strukturach władzy oraz roli pełnionej przez nią w krajach Trzeciego Świata. Ostatnia, czwarta część odnosiła się do armii socjalistycznej – jej charakteru, opinii społecznych na jej temat oraz charakterowi panujących w niej stosunków społecznych. Choć czasami, jak w przypadku definicji wojny, wojska czy po części rozważań na temat klasowej natury armii, pojawiały się w książce nużące, scholastyczne rozważania pojęciowe, to książka Wiatra stanowi jedną z lepiej skonstruowanych i napisanych spośród omawianych prac. Z pewnością zaś jest najciekawsza, jeżeli chodzi o wykorzystane źródła i inspiracje teoretyczne, a to ze względu na rozległość i różnorodność literatury, którą Wiatr nie tylko cytował, ale także faktycznie wykorzystywał. Chronologicznie rzecz biorąc, najstarsze były źródłowe teksty wykorzystywane w rozdziale odnoszącym się do historii idei dotyczących wojny i wojska, autorstwa takich postaci, jak Jean-Paul Marat, George Washington czy Adam Smith, przywoływanych najczęściej z wyborów dzieł. Wśród intensywnie przywoływanych myślicieli byli, rzecz jasna, Marks i Engels oraz marksiści z pierwszej połowy XX wieku, na czele z Leninem, obok którego ważne miejsce zajmowała jednak Róża Luksemburg, a z Polaków dużo rzadziej już cytowany Julian Brun-Bronowicz. Ich rola była dwojaka: byli oni bohaterami historii 46
Tamże, s. 11, 193.
Recepcje i inspiracje
185
idei odnoszących się do wojny i wojskowości, ale ich dzieła pojawiały się także jako źródła dyskutowane jako jedna z żywych inspiracji teoretycznych47. Wśród przywoływanych autorów znaleźli się założyciele i klasycy socjologii i nauk politycznych, tacy jak Herbert Spencer, Ludwik Gumplowicz, Harold D. Lasswell, a incydentalnie, bez odwołania do jakiegokolwiek konkretnego dzieła, także Max Weber48. Naczelnym źródłem Wiatra była nie tyle twórczość marksistowska, ile myśl zachodnia, w tym w szczególności zachodnie, głównie amerykańskie nauki polityczne, które stanowiły dlań zarówno najważniejsze źródło informacji, jak i aparatury pojęciowej i kategorii teoretycznych. Najczęściej cytowaną pozycją współczesnej literatury naukowej była pochodząca z 1957 roku praca The Soldier and the State Samuela P. Huntingtona, dotycząca głównie relacji między wojskiem a władzą cywilną49. Podobna literatura dominowała choćby w rozdziałach o naturze wojny i sił zbrojnych, relacjach armii i władz państwowych, czy politycznej roli wojskowych w Trzecim Świecie. Ze względu na zakres tematyczny pracy – skupionej raczej na problemach odnoszących się do wojny i polityki, niż socjologii wojska ścisłym sensie – mniej była obecna w Socjologii wojska literatura z zakresu tytułowej dyscypliny. Jeśli chodzi o tę ostatnią, najczęściej w książce przywoływano teksty Morrisa Janowitza oraz wydaną po raz pierwszy w 1954 roku pracę Military Organization and Society, autorstwa brytyjskiego socjologa polskiego pochodzenia, Stanislava Andreskiego. Trudno znaleźć jakiś wspólny mianownik dla wykorzystywanych przez Wiatra koncepcji socjologii i politologii zachodniej. W gruncie rzeczy da się o nich powiedzieć, że chodzi o idee zaczerpnięte głównie z nauki okresu powojennego, przy czym w odróżnieniu od większości przywołanych tu socjologów polskich, autor Socjologii wojska wykazywał niewielkie zainteresowanie dominującymi u nich ideami i problemami psychologii społecznej. Jeżeli jakąś pojedynczą perspektywę można uznać w Socjologii wojska za dominującą, to jest nią mimo wszystko marksizm. Czasem – nie zawsze – bywał on nieco scholastyczny, polegając bardziej na rozwijaniu idei klasyków nurtu, niż ich zastosowaniu do analizy rzeczywistości przy użyciu właściwych im kategorii teoretycznych. Wiatr odwoływał się przy tym do założycieli nurtu oraz do Lenina, trudno zaś u niego znaleźć popularne w latach sześćdziesiątych XX wieku idee zaczerpnięte z wczesnych dzieł Marksa, czy prace ówczesnych marksistów zachodnich. Wypada jednak dodać, że taki właśnie marksizm najlepiej zapewne odpowiadał problematyce poruszanej w pracy, a dotyczącej głównie politycznych aspektów wojny i wojska. Jak to zwykle bywało, kłopoty pojawiały się, kiedy przychodziło analizować świat społeczny socjalizmu. Narzędzie teoretyczne, 47
Jerzy J. Wiatr, Socjologia wojska, dz. cyt., np. s. 63–76, 128–154, 246–247, 267. Tamże, np. s. 17–18, 111–118, 218–219. 49 Samuel P. Huntington, The Soldier and the State, Natraj Publishers, Dehradun 2005. 48
186
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
z powodzeniem stosowane do rzeczywistości kapitalistycznego Zachodu (i Europy Wschodniej sprzed nastania socjalizmu), zmieniało się wówczas w doktrynę, która przesłaniała nierzadko rzeczywistość identyczności organizacji wojskowej, z właściwą jej hierarchią i dyscypliną, obecną zarówno w armiach krajów kapitalistycznych, jak i socjalistycznych. Pochodząca z drugiej połowy dekady praca Bogusława Gałęskiego Socjologia wsi. Pojęcia podstawowe ma bardziej charakter popularnego wprowadzenia niż podręcznika i uproszczoną formę edycyjną, bez bibliografii, choć z pełnymi odsyłaczami w przypisach końcowych. Na jej treść składa się wstęp, w którym autor ze swobodą dozwoloną w drugiej połowie lat sześćdziesiątych wskazał na amerykańskie korzenie dyscypliny50. Zasadnicza część tekstu to cztery rozdziały dotyczące gospodarstwa chłopskiego, pracy rolnika ujmowanej jako zawód (którym w istocie nie była), rodziny chłopskiej i społeczności wioskowej. W pracy, poza dyscyplinarną spuścizną badań nad wsią, przywołano dwie szersze inspiracje teoretyczne, jedną explicite, drugą implicite. Były nimi marksizm oraz funkcjonalizm. Żadnej z tych deklaracji teoretycznych nie sposób w pełni wziąć za dobrą monetę. Swój marksizm Gałęski ujmował jako założenie, że punktem wyjścia dociekań socjologa winny być materialne warunki bytu i ich przemiany. Choć treść pracy pozostaje w zgodzie z tą deklaracją, podejście takie trudno uznać za dystynktywnie marksistowskie. Jeśli chodzi o drugą z inspiracji, przejawiała się ona pod postacią odwołania do kategorii systemu oraz nacisku na całościową analizę zjawisk społecznych. W tekście pojawiało się także pojęcie funkcji pojmowanej właściwie zdroworozsądkowo – chociażby jako odniesienie do domniemanych celów, jakie realizuje rodzina51. W praktyce Gałęski zaproponował w swej pracy niedorastający może do jego deklaracji teoretycznych, ale chyba udany, spójny i systematyczny opis socjologiczny najważniejszych aspektów życia wiejskiego52. Podobnie jak w przypadku pisma „Roczniki Socjologii Wsi”, na uwagę zasługuje oryginalny dobór źródeł. Choć za konceptualny punkt wyjścia posłużyła autorowi nauka amerykańska, Amerykanie nie zdominowali ani treści, ani odsyłaczy. Informacyjnie wspomniano w nich także o nauce wschodnioeuropejskiej – przywołana została między innymi książka Sociologie sedláka a dělnika („Socjologia chłopa i robotnika”) czeskiego, międzywojennego socjologa Inocenca Arnošta Bláhy i współczesne prace badaczy z Jugosławii. Okazjonalnie przywoływany był Marks, częściej starsze prace polskich autorów, na czele 50 Warto zauważyć, że nie próbował dopisać doń naciąganej genealogii wywodzącej ją z rodzimej tradycji intelektualnej. 51 Bogusław Gałęski, Socjologia wsi, dz. cyt., s. 7–14, 64–67. 52 Kiedy we wczesnej młodości przeczytał Socjologię wsi Jacek Raciborski, obecnie profesor socjologii w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, wychowany i mieszkający wówczas z rodziną na wsi, jej zawartość wydała mu się nazbyt oczywista, zniechęcając go do zajęcia się tą subdyscypliną.
Recepcje i inspiracje
187
z Władysławem Grabskim, najwięcej w nich jednak było nowszych, rodzimych opracowań z pogranicza socjologii i ekonomii53. Na koniec mej analizy zostawiłem pracę o odmiennym charakterze, nieodnoszącą się do żadnej konkretnej dziedziny rzeczywistości – podręcznik metodologii autorstwa Stefana Nowaka, zatytułowany Metodologia badań socjologicznych. Problematyka ogólna. Jak sugeruje podtytuł, wydana w 1970 roku praca stanowiła pierwszy tom planowanego dzieła, którego tom drugi miał się odnosić do faktycznych, konkretnych metod badań socjologicznych. W rzeczywistości nigdy nie powstał i co najmniej do schyłku lat osiemdziesiątych XX wieku zastępował go w tej roli wspominany już, zredagowany także przez Nowaka, a wydany pięć lat wcześniej wybór z prac amerykańskich autorów54. Treściowo Metodologia badań socjologicznych stanowi przede wszystkim swego rodzaju katalog, czy też obszerną systematykę mającą opisać i uporządkować pojęciowo praktyki stosowane (czy raczej takie, które powinny być stosowane) podczas uprawiania socjologii, zarówno w trakcie pracy badawczej w węższym sensie, jak i podczas teoretyzowania. Książka składa się z ośmiu rozdziałów. Pierwszy z nich, noszący tytuł Zjawiska i procesy społeczne zawiera główne założenia ontologiczne i poznawcze przyjmowane przez autora, w kolejnych zaś jest mowa o pojęciach i wskaźnikach, twierdzeniach, formułowaniu problematyki badań, uzasadnianiu twierdzeń, wyjaśnianiu zdarzeń, budowie teorii oraz związku między przewidywaniem a wykorzystywaniem wyników badań. Kariera wydawnicza polskich podręczników z lat sześćdziesiątych XX wieku, w wielu przypadkach międzynarodowa, była zastanawiająca, biorąc pod uwagę ich sterylną akademickość i nużąco systematyczny charakter. Wytłumaczyć ją może chyba tylko brak bardziej wartościowej literatury tego typu, być może wynikający po części z niemożności napisania żywych i wypełnionych konkretem podręczników, które zmieściłyby się w ramach tego, na co zezwalała socjalistyczna cenzura i autocenzura. Jednak nawet na tym tle zadziwia kariera Metodologii badań socjologicznych, przez wiele lat wykorzystywanej w dydaktyce i przetłumaczonej na kilka języków, możliwej do wytłumaczenia bodaj tylko przez siłę i zasięg wiary w neopozytywistyczne credo jej autora. Tak jak treść książki cechuje swoisty abstrakcjonizm i unikanie realnego, społecznego konkretu, tak i przywoływana literatura jest dość szczątkowa. Odsyłaczy (w formie przypisów dolnych) jest w niej mało – nawet mniej niż w innych polskich podręcznikach z epoki. Nie pełnią one funkcji wskazówek dla czytelnika, takowych w pracy nie zamieszczono, a są odsyłaczami w ścisłym sensie, informującymi o wykorzystanych źródłach. Książka nie zawiera bibliografii. Warto dodać, że w pracy przywoływane były różnorodne nazwiska i idee, głównie klasycznych 53
Tamże, s. 113–119; Inocenc Arnošt Bláha, Sociologie sedláka a dělníka, Orbis, Praha 1937. W książce podano niepełny tytuł Sociologie sedláka. 54 Stefan Nowak (red.), Metody badań socjologicznych, dz. cyt.
188
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
autorów, takich jak Simmel, Weber czy Marks, czasem jako autorów dyskutowanych idei, zaś kiedy indziej bez podawania źródła jako w istocie źródeł (bądź bohaterów) ilustrujących narrację anegdot. Co do literatury cytowanej w przypisach, zdarzały się wśród niej prace Tukidydesa czy Znanieckiego, którzy zazwyczaj dostarczali Nowakowi ilustracji i przykładów, najważniejszym jednak rzeczywistym źródłem wiedzy, a nie anegdoty, byli dlań neopozytywistyczni filozofowie nauki i metodologowie, tak austriaccy i amerykańscy, jak i rodzimi autorzy szkoły lwowsko-warszawskiej; wśród chętnie cytowanych polskich autorów byli zresztą oboje Ossowscy55. W efekcie książka stanowi manifest pozytywistycznej metodologii nauk społecznych w formie, jaką osiągnęła w latach pięćdziesiątych XX wieku, pojmowanej nie jako narzędzie mające pomagać w prowadzeniu badań, ale w duchu Lundbergowskiego, jeśli nie Doddowskiego pozytywizmu jako imperialistycznej doktryny mającej zawładnąć całą dyscypliną i stać się punktem wyjścia do jej gruntownej przebudowy. Warto dodać, że dość chętnie przywoływał Nowak sam siebie, co przy braku informacji o pochodzeniu jego kluczowych pomysłów i kategorii, nadaje jego książce rys ćwiczenia z Comte’owskiej higieny umysłowej polegającej na nieczytaniu, mogących zanieczyścić umysł prac innych autorów. Jak zauważył Wolf Lepenies, pracując przy biurku ustawionym przed lustrem, założyciel socjologii widział jedynie siebie56.
Wnioski Komunistyczna władza i wymuszona dominacja uczynionej oficjalną ideologią leninowskiej odmiany marksizmu w Europie Środkowo-Wschodniej bywa zazwyczaj postrzegana jako przyczyna przerwania ciągłości rozwoju lokalnych socjologii i tradycji socjologicznych. Prawdziwość tego twierdzenia nie ulega oczywiście wątpliwości w przypadku krajów, w których instytucjonalny niebyt dyscypliny trwał kilkanaście lat, a jej rozwój upośledzał nacisk doktrynalnej ortodoksji i brak kontaktów z zagranicą. Analiza podręczników i całościowych prezentacji subdyscyplin socjologicznych pokazuje, że twierdzenie nie ma zastosowania do Polski. Na poziomie socjologii podręcznikowej nie widać istotnej różnicy między marksistowską a niemarksistowską nauką społeczną – ani jeśli chodzi o afirmację starszej rodzimej spuścizny intelektualnej, ani o współczesną socjologię zachodnią. Zarówno w pracy niemarksistów Szczepańskiego i Podgóreckiego, jak u marksistów Baumana i Wiatra rzuca się w oczy przede wszystkim ogromny wpływ wywierany przez tę drugą oraz nieprzyjmująca manifestacyjnych 55
Tamże, np. s. 25–28, 36, 41, 71–72, 75, 97, 99, 102, 130, 215. Wolf Lepenies, Trzy kultury. Socjologia między nauką a literaturą, przeł. Krystyna Krzemieniowa, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1997, s. 75; Stefan Nowak, Metodologia badań socjologicznych, dz. cyt., np. s. 82, 116, 130, 279. 56
Recepcje i inspiracje
189
form, ale skuteczna marginalizacja tej pierwszej. Nieznaczną różnicę, polegającą na wpisaniu przez Szczepańskiego idei Floriana Znanieckiego w ramę wyznaczoną przez konstrukcję rodem z socjologii systematycznej, oraz idee teoretyczne funkcjonalizmu skuteczniej od wpływu marksizmu tłumaczy różnica pokoleniowa i osobiste doświadczenie bycia studentem rodzimego klasyka. Z kolei odwołanie się Podgóreckiego do dzieła Leona Petrażyckiego miało głównie znaczenie symboliczne, legitymizując jego własne dociekania jako pionierskie, ale przecież nie bezprecedensowe. Najważniejszą inspirację dla polskich uczonych stanowiła powojenna socjologia zachodnia, co oznaczało w istocie: amerykańska bądź tworzona w Europie Zachodniej, ale opierająca się na amerykańskich wzorach. Przeważała ona nad pozostałą twórczością socjologiczną, zarówno rodzimą, jak i zagraniczną, jako dostarczycielka obowiązujących idei oraz do pewnego stopnia źródło ilustrujących je danych. Tych ostatnich w literaturze przeglądowej i podręcznikowej, jak chociażby w pracach Matejki czy Podgóreckiego, dostarczała także najnowsza rodzima literatura naukowa, niekoniecznie socjologiczna. Wygląda to tak, jakby nowoczesne amerykańskie nauki społeczne zalały lokalną scenę socjologiczną, odsuwając w cień dawniejszą, zarówno rodzimą, jak i zagraniczną twórczość socjologiczną, a to dzięki ilości i jakości wiedzy, jakiej była w stanie dostarczyć. Jakie nurty socjologii amerykańskiej stanowiły najważniejszą inspirację polskich uczonych? Zazwyczaj o powojennej socjologii w Stanach Zjednoczonych twierdzi się, że trzon jej programu naukowego stanowiła fuzja neopozytywizmu jako metateorii oraz psychologii społecznej, razem określanych mianem „nauk o zachowaniu”. Odpowiadającą im praktykę badawczą stanowiły badania sondażowe. Z drugiej strony, w teorii miał dominować Parsonsowski funkcjonalizm, poza scjentystycznymi pretensjami i próbą wbudowania w system teoretyczny elementów psychologii niewiele w istocie mający wspólnego z neopozytywistyczną i psychologistyczną socjologią sondażową. Faktycznie jednak nauka amerykańska była bogatsza i bardziej różnorodna teoretycznie, a metody badawcze alternatywne wobec sondażowych (i w ogóle ilościowych) pozostawały w powszechnym użyciu. Co jednak z tego było przyjmowane w Polsce? Nie ulega wątpliwości, że Polacy szukali w Ameryce tego, co nowe (na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku!), nie zaś wiedzy o tradycji socjologicznej – jeśli takowa tutaj docierała, to co najwyżej przy okazji, jako odległe echo lektur amerykańskich przodowników. Neopozytywizm miał w Polsce kilku fanatycznych zwolenników, a jego założenia oddziaływały na sposób postrzegania nauki i świata społecznego wielu uczonych, ale wbrew opinii Edmunda Mokrzyckiego nie wydaje się, by to one stanowiły dominujący rodzaj importu naukowego i kamień węgielny socjologii polskiej lat sześćdziesiątych XX wieku. Choć odwołania doń znajdziemy także u Podgóreckiego, to wśród analizowanych prac dominował on jedynie w podręczniku metodologii autorstwa Stefana Nowaka. Z mieszanki, która składała się na „nauki o zachowaniu”, bez
190
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
wątpienia ważniejsza była psychologia społeczna – i to niekoniecznie w powiązaniu z badaniami sondażowymi, nieodgrywającymi dominującej roli chociażby w socjologii przemysłowej. Jak pokazują prace Baumana czy Wiatra, i fascynacja psychologią społeczną miewała w niektórych przypadkach granice. Niespecjalnie chyba przyjął się w Polsce drugi filar amerykańskiej socjologii lat pięćdziesiątych, Parsonsowski (i nie tylko) funkcjonalizm. Podobnie jak w przypadku neopozytywizmu, nie wyklucza to dyfuzji rozproszonych pojęć i idei, czy też pośredniego wpływu poprzez konkretne treści analiz inspirowanych teorią funkcjonalną. Jeśli chodzi o analizowane dzieła naukowe, niereprezentatywne, chociaż dobrane tak, by prezentować panoramę nauki polskiej, to za jedyne mniej więcej konsekwentnie funkcjonalistyczne można uznać Elementarne pojęcia socjologii Jana Szczepańskiego. W ogóle trudno się oprzeć wrażeniu, że nie tylko odwołania do marksizmu miewały deklaratywny charakter, a że bodaj wszelkie przywoływane teorie służyły często jako fasada mająca dodawać naukowości powołującym się na nie tekstom. W lepszym przypadku wykorzystywano je jako źródło, z którego czerpano pojedyncze pojęcia, używając ich czasem w całkowitym oderwaniu od oryginalnego kontekstu teoretycznego. Jaskrawym tego przykładem jest sposób użycia przez Matejkę czy Gałęskiego pojęć systemu społecznego czy funkcji. Nawet bez w pełni celowego i samoświadomego zerwania z dotychczasową tradycją socjologiczną proces przejmowania nowych, amerykańskich wzorów, stanowił w istocie rewolucję naukową57. Trudno się więc dziwić, że swój podręcznik historii myśli socjologicznej Jan Szczepański mógł zakończyć zdaniem brzmiącym jak podsumowanie prehistorii i wstęp do nowego rozdziału w dziejach dyscypliny: Niezależnie czy też obok, a bardzo często w ramach różnych systemów socjologicznych, narastały takie sensowne odpowiedzi na sensowne pytania, zaczęły się krystalizować opisy, uogólnienia dotyczące poszczególnych dziedzin życia społecznego, zaczęły się specjalizować w tych zagadnieniach grupy fachowców, zaczęto rozwijać metody specjalne dla tych badań, odwracała się powoli uwaga od ogólnych konstrukcji teoretycznych i zaczął się proces tworzenia n o w e j s o c j o l o g i i 58.
Podobny ton dostrzegalny jest także w Socjologii prawa Adama Podgóreckiego. Choć inni autorzy nie pisali o tym w równie bezpośredni sposób, to i w ich pracach można znaleźć zadowolenie i wielkie nadzieje wiązane z rewolucyjnymi osiągnięciami dyscypliny. Co zresztą ciekawe, lektura podręczników i przeglądów sugeruje, że mieli rację, a prace z lat sześćdziesiątych XX wieku wydają się 57 Jerzy Szacki, W służbie społeczeństwa czy władzy? Socjologia polska w latach 1944–1989, [w:] Stanisław Kozyr-Kowalski, Andrzej Przestalski i Jan Włodarek (red.), Krytyka rozumu socjologicznego. Praca zbiorowa wydana z okazji 100-lecia urodzin Tadeusza Szczurkiewicza, Zysk i S-ka, Poznań 1997, s. 475–476. 58 Jan Szczepański, Socjologia. Rozwój problematyki i metod, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1967, s. 406 (podkr. autora). Zdanie to znalazło się na końcu książki, stając się jej dramatycznym zakończeniem, w drugim, nieco skróconym wydaniu.
Recepcje i inspiracje
191
potwierdzać Wigowską wersję historii postępu naukowego od spekulacji do nauki empirycznej, pozwalając dostrzec, jak wiele nowej wiedzy o fundamentalnym znaczeniu zawdzięczamy amerykańskim uczonym lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. W niektórych krajach i regionach Europy, jak chociażby w Skandynawii, przemiany miały w istocie rewolucyjny przebieg, dokonując się w niezwykle gwałtowny (jak na akademickie standardy) sposób59. W przypadku Polski przemiany te były nie mniej gwałtowne, ale nie budziły tak widocznego wzburzenia. Wyjątkiem był bodaj tylko Stanisław Ossowski, który zareagował ze wzburzeniem na zawarte w pracy Zygmunta Baumana Z zagadnień współczesnej socjologii amerykańskiej stwierdzenie o młodości polskiej socjologii, której pierwsze katedry powstały zaledwie trzy lata przed jej wydaniem. Odpowiedział na to czterostronicowym tekstem rekapitulującym wcześniejsze dzieje tej nauki, przed i po drugiej wojnie światowej60. Warto zauważyć, że chodziło – w tym i w innych podobnych tekstach – raczej o przejaw profesjonalnej i narodowej dumy uczonego pamiętającego wcześniejsze rodzime osiągnięcia, niż o krytykę jednostronności nowej nauki. Taka refleksja miała dopiero nadejść, zresztą jako mocno spóźnione echo idei socjologii zachodniej. Okres nieciągłości w latach pięćdziesiątych XX wieku spowodował konieczność odbudowy dyscypliny, która się dokonywała już na nowych podstawach. Czyniło to ją znacznie bardziej otwartą na nowości, a zarazem maskowało naturę zmiany polegającej na reorientacji (meta-) teoretycznej i badawczej, która, choć gruntowna, była przecież trudniej dostrzegalna niż nieciągłość instytucjonalna w okresie stalinizmu61. Dochodzi do tego wewnętrzne zróżnicowanie społeczności uczonych, przebiegające wzdłuż politycznych i ideologicznych – co niekoniecznie musiało oznaczać to samo – linii podziału. Nie zmienia tego fakt, że marksiści (względnie: partyjni uczeni) byli zazwyczaj takimi samymi entuzjastami socjologii zachodniej, jak niemarksiści, a źródłem różnic i sposobów korzystania z dorobku nauki zachodniej bywała bardziej przynależność do określonego pokolenia, niż postawa względem marksizmu (czy przynależność partyjna). Powyższe rozważania warto uzupełnić zastrzeżeniem odnoszącym się do ograniczonej reprezentatywności analizowanych przeze mnie przypadków, wśród których zabrakło prac większości starszych uczonych, jak chociażby Chałasiński czy Ossowscy. Z drugiej jednak strony pominąłem też mające poważny wpływ na socjalizację naukową młodego pokolenia, powszechnie stosowane w dydaktyce 59 Fredrik W. Thue, In Quest of a Democratic Social Order, dz. cyt., s. 245–294, 337–390; Anna Larsson i Kirsti Suolinna, Mellan etnologi och modern sociologi. K. Rob. V. Wikman som medlare i Finland och Sverige, „Sociologisk Forskning”, nr 2/2008, s. 7–17. 60 Stanisław Ossowski, W sprawie perspektywy historycznej przy ocenie współczesnej socjologii, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1961, s. 285–288. 61 Jerzy Szacki zwracał ponadto uwagę na długotrwałe, trwające z krótką przerwą od 1939 r., zerwanie kontaktów z nauką światową – zob. jego Wstęp: krótka historia socjologii polskiej, [w:] tenże (red.), Sto lat socjologii polskiej. Od Supińskiego do Szczepańskiego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1995, s. 115.
192
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
wybory tekstów, zredagowane przez czołowego głosiciela pozytywistycznego credo oraz przez najbardziej bodaj gorliwego krajowego wyznawcy „nauk o zachowaniu” – Stefana Nowaka i Andrzeja Malewskiego... Pozostaje do omówienia kwestia wpływu nauki krajów nieprzynależnych do Zachodu. Jej status był nieco paradoksalny. Jeśli spojrzeć na recenzje, a zwłaszcza na przekłady, wydaje się on znaczący, szczególnie jeśli chodzi o naukę radziecką. Zdają się tego dowodzić także niektóre, zwłaszcza starsze podręczniki i przeglądy, na czele z Socjologią zakładu pracy Aleksandra Matejki, w praktyce jednak jej rola była drugorzędna, a odwołania do niej bywały formą mimikry mającej przykryć dominację odwołań do literatury zachodniej. Poniekąd związana z zagadnieniem rzeczywistego wpływu nauki wschodnioeuropejskiej jest kwestia znaczenia i charakteru tradycji marksistowskiej w polskich naukach społecznych. W swym artykule na temat polskiej socjologii okresu komunizmu Joanna Kurczewska stworzyła typologię form uprawiania marksizmu, pojawiających się w polskiej literaturze socjologicznej. Rozróżniła ona trzy charakterystyczne formy rodzimego marksizmu – marksizm liryczny, epicki i dramatyczny. Ten pierwszy miał polegać na manifestowaniu marksistowskiej erudycji poprzez wyszukane rozważania dotyczące abstrakcyjnych kwestii, takich jak baza i nadbudowa, używane niekiedy jako fasada czy kamuflaż dla cenzury. Marksizm epicki z kolei polegał na wykorzystywaniu pojedynczych terminów właściwych dla marksizmu (a w rzeczywistości raczej terminów stosowanych przez oficjalną propagandę) zamiast całościowych koncepcji teoretycznych do opisu różnorodnych zjawisk społecznych. Marksizm dramatyczny miał polegać na stosowaniu teorii marksistowskiej wyłącznie do społeczeństw kapitalistycznych czy krajów Trzeciego Świata, przy równoczesnym unikaniu stosowania go do społeczeństwa polskiego62. Jak się wydaje, jej typologię warto uzupełnić, rozróżniając dwie wersje marksizmu epickiego, twardą i miękką. Twarda polegałaby na faktycznym wykorzystywaniu marksistowskich pojęć i kategorii, podczas gdy w wersji miękkiej chodziłoby o samo rytualne przywoływanie Marksa i marksizmu, bez odwoływania się do konkretnych dzieł czy idei teoretycznych, nie mówiąc o ich choćby incydentalnym stosowaniu we własnej praktyce badawczej czy teoretycznej. Za jej przykład może posłużyć chociażby Socjologia prawa Podgóreckiego63. Nie wyklucza to skądinąd, że nawet rytualne odwołania do tradycji marksistowskiej mogły być istotne, przyczyniając się do stworzenia całościowego wizerunku socjologii 62 Joanna Kurczewska, Socjologia polska w latach 1944–1989 w służbie społeczeństwa, siebie samej i/lub władzy, [w:] Urszula Jakubowska i Jerzy Myśliński (red.), Humanistyka polska w latach 1944–1990, IBL PAN, Warszawa 2006, s. 115–118. 63 Jak pokazuje porównanie prac pochodzących z początku i z drugiej połowy lat sześćdziesiątych, mimo zaostrzenia cenzury, dyskurs polskich nauk społecznych uległ liberalizacji, a odwołania do nauki amerykańskiej jako podstawowej inspiracji przestały stanowić obciążenie. Paradoksalnie więc malało i znaczenie miękkiej wersji marksizmu epickiego.
Recepcje i inspiracje
193
polskiej jako nauki zdominowanej przez marksizm; do kwestii tej przyjdzie mi wrócić w kolejnych rozdziałach. Z drugiej strony jest godne uwagi, że – jak pokazuje podręcznik Sarapaty i Doktora, czy Socjologia wsi Gałęskiego – przynależność partyjna nie musiała skłaniać do efektywnego korzystania z dziedzictwa marksizmu. Dotyczy to zwłaszcza dziedzin, w których przypadku jej integracja z praktycznie ważniejszym odeń dorobkiem nauki zachodniej wymagałaby samodzielnego wysiłku intelektualnego, wyjścia poza wyznaczany przez nią kanon oraz podjęcia ryzyka stworzenia własnego, w pełni oryginalnego projektu intelektualnego. Projekt „marksizmu otwartego” realizowany przez Juliana Hochfelda i jego uczniów bywa częstokroć wysoko oceniany jako forma twórczego wykorzystania tradycji marksistowskiej, niezamykającej jej w kręgu dogmatów i otwartej na dorobek nauki zachodniej64. W istocie marksistowska socjologia podręcznikowa i przeglądowa zdradza niemal całkowite otwarcie na zachodnią socjologię „burżuazyjną”, całkiem dobrze komponującą się w nich z oficjalną teorią marksistowską. Niemniej, z perspektywy (ówczesnych!) książek Baumana i Wiatra, owa otwartość wydaje się nieco jednokierunkowa: nie przywoływano w nich niemal żadnych zachodnich autorów marksistowskich! Korzystając z nich, nie sposób byłoby się też zorientować, że odkrycie pism młodego Marksa spowodowało rewolucję w obowiązujących sposobach interpretacji jego dzieła – nie ma w nich mowy chociażby o jakże ważnej dla ówczesnych interpretatorów spuścizny Marksa problematyce alienacji. Wypada co prawda dodać, że w latach sześćdziesiątych XX wieku na Zachodzie moda na marksizm zaledwie się zaczynała, a status podobnej, niezbyt jeszcze obszernej twórczości, pozostawał niszowy65. Tak czy inaczej, podręcznikowa wersja tradycji marksistowskiej zasadniczo podążała za ortodoksyjną interpretacją Marksa i Engelsa w wydaniu Drugiej Międzynarodówki z leninowskimi korektami i konsekwentnie stroniła od wszelkich przychodzących „z wewnątrz” herezjopodobnych nowinek. Najwyraźniej budowanie marksistowskiej tradycji socjologicznej w komunistycznej Polsce nie było łatwym przedsięwzięciem, wymagając odwoływania się do ograniczonego zasobu dość wiekowego materiału teoretycznego, który w kontekście pozostałej literatury mógł się wydawać kompletnie przestarzały. Jedynie zajmując się marksizmem, omawiani autorzy przywoływali tak wiele starszych tekstów, przede wszystkim dzieła samych Marksa i Engelsa, traktowanych niemal jak współcześni autorzy dostarczający wciąż aktualnej wiedzy o społeczeństwie.
64 Władysław Kwaśniewicz, Między ustrojowym przymusem a wolnością akademicką: socjologia polska w latach 1956–1989, [w:] Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, dz. cyt., s. 56–57; Jacek Raciborski, Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej. Rozkwit i zmierzch, [w:] Antoni Sułek, (red.), Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim. Fragmenty historii, Instytut Socjologii UW, Warszawa 2007, s. 243–245. 65 Jerzy Szacki, W służbie społeczeństwa czy władzy?, dz. cyt., s. 477.
194
12
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
Zagranica patrzy na socjologię polską: wprowadzenie Zajmując się pozycją międzynarodową socjologii polskiej, nie sposób nie podjąć kwestii, jak postrzegali ją zagraniczni koledzy–socjologowie. Jest to o tyle trudne, że nauka polska nie zajmowała na tyle centralnej pozycji, by wspominano o niej jako o ważnym punkcie odniesienia w tekstach o dziejach i współczesności dyscypliny w poszczególnych krajach. Jedynym znaczącym wyjątkiem wydaje się socjologia czeska i słowacka. Tamtejsi uczeni wielokrotnie podkreślali rolę, jaką w latach sześćdziesiątych XX wieku odgrywały dla nich kontakty z Polską1. I w tym przypadku współczesne wypowiedzi świadków wydarzeń wypada skonfrontować ze źródłami z epoki. Na ich dzisiejsze postrzeganie przeszłości miały niewątpliwie wpływ późniejsze wydarzenia, w tym upadek „realnego socjalizmu” oraz fiasko branego przynajmniej przez niektórych z nich za dobrą monetę projektu wschodnioeuropejskiej socjologii marksistowskiej jako dystynktywnej odmiany tej nauki. Na szczęście istnieje niezbyt obszerny, ale dający się odnaleźć i wykorzystać materiał dający wgląd w zagraniczną recepcję nauki polskiej. Stanowią go stosunkowo nieliczne na Zachodzie (i o wiele liczebniejsze w Czechosłowacji) raporty i przeglądy najnowszej naonczas socjologii polskiej, informacje o tutejszych imprezach naukowych, a także recenzje i artykuły przeglądowe dotyczące polskich publikacji naukowych. Rzecz jasna, pojedynczy, dysponujący ograniczonym czasem i środkami badacz nie jest w stanie odszukać wszystkich dotyczących jej tekstów. Dochodzi do tego problem dostępności językowej materiału. Dlatego w przypadku nauki wschodnioeuropejskiej poprzestałem na dwóch najważniejszych przypadkach – na nauce radzieckiej i czechosłowackiej. Jeśli chodzi o tę pierwszą, zasadniczy kłopot stanowi nieistnienie w Związku Radzieckim aż do 1974 roku czasopiśmiennictwa socjologicznego2. Najważniejszą platformą publikacyjną tamtejszych uczonych był dwumiesięcznik 1
Jan Sedláček, Jiří Burianek i Jiří Šubrt, Mezigenerační rozprava o vědě a životě, dz. cyt.; Beseda za okrúhlym stolom redakce. K tridsiatemu výročiu vzniku Sociologického ústavu SAV, „Sociológia”, nr 3/1995, s.191. 2 Pierwszym radzieckim pismem socjologicznym był wydawany od 1974 r. kwartalnik „Социологические исследования”.
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
195
„Вопросы философии”, w którym dyscyplina ta zajmowała drugorzędne miejsce. Tym niemniej, nieliczne zawarte w nim publikacje dają wgląd w radzieckie postrzeganie nauki polskiej. Jako źródło uzupełniające wykorzystałem „Problemy Pokoju i Socjalizmu”. Pismo to redagowane było w Pradze przez Aleksieja M. Rumiancewa, późniejszego dyrektora Instytutu Konkretnych Badań Społecznych Akademii Nauk ZSRR, a u progu lat sześćdziesiątych pracowali w nim tacy socjologowie, jak Edward Arab-Ogły czy Borys Gruszin. Choć stanowiło międzynarodowy organ partyjny, nie naukowy, odegrało pewną rolę w rozwoju socjologii, organizując dyskusję wschodnioeuropejskich socjologów marksistowskich, a nawet międzynarodowe badania nad czasem wolnym3. Z dozą retorycznej przesady można powiedzieć, że w pewnym sensie stanowiło ono zalążek nigdy niepowstałego Międzynarodowego Instytutu Socjologicznego krajów socjalistycznych. W przypadku Czechosłowacji sprawa jest prostsza, jako że od 1965 roku wydawano tam „Sociologický časopis”, a w 1969 roku socjologowie słowaccy zyskali swe własne pismo, „Sociológię”4. Jako że oba są w całości dostępne, jedyny problem interpretacyjny stanowi fakt, że zawarty w nich materiał pochodzi z drugiej połowy dekady. Ma za to pokaźny zakres i wyczerpujący charakter: nie licząc krótkich notatek, pisma te opublikowały 54 różnego typu teksty traktujące o nauce polskiej i tutejszej produkcji naukowej. Znacznie bardziej skomplikowana jest kwestia recepcji nauki polskiej w socjologiach zachodnich. Tamtejsza produkcja naukowa była na tyle obszerna i zróżnicowana, że przejrzenie całości materiału, opublikowanego choćby tylko w najważniejszych językach, jak angielski, francuski i niemiecki, stanowiłoby zadanie ponad siły pojedynczego badacza. Dlatego do wyszukania materiałów dotyczących nauki polskiej posłużyłem się bazą JSTOR, w której indeksowane i w większości dostępne są artykuły publikowane w najważniejszych angielskojęzycznych (co w latach sześćdziesiątych XX wieku znaczyło: niemal wyłącznie amerykańskich), a w nieco mniejszym zakresie także francuskich i niemieckich czasopismach naukowych. Przeszukałem bazę, posługując się nazwiskami najczęściej cytowanych polskich autorów (tabela 11 w rozdziale 10), a także odwołań do Polski i socjologii w czasopismach z zakresu humanistyki i nauk społecznych w językach angielskim, niemieckim i francuskim. Jako że interesowały mnie jedynie artykuły zagranicznych autorów, pominąłem wcale liczne referaty Polaków, dotyczące twórczości ich polskich kolegów. Łącznie udało mi się w ten sposób 3 Борис А. Груши, Горький вкус невостребованности. [w:] Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социологиа шестидесятых годов... dz. cyt., s. 211–213 oraz Едвард А. Араб-Оглы, „Тогда казалось, что кое-что удавалось...”, tamże, s. 364–365. 4 Nie mam tutaj miejsca na szczegółowe wyjaśnienie asymetrycznych relacji między czeskim a słowackim życiem naukowym. Nacechowane były one asymetrią tak, że instytucje określane jako „czechosłowackie”, formalnie ogólnokrajowe, miały zazwyczaj siedzibę w Czechach i wiodącą rolę odgrywali w nich liczniejsi i dysponujący bardziej rozwiniętą kadrą i infrastrukturą naukową Czesi.
196
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
zidentyfikować 25 angielskojęzycznych, 3 francuskie, 1 niemiecki, a przy okazji również 2 hiszpańskojęzyczne (meksykańskie), dające się wykorzystać artykuły. Choć w większości były to recenzje i artykuły przeglądowe uwzględniające książki polskich autorów, zdarzały się wśród nich także przeglądy socjologii, badań społecznych oraz pokrewnych dyscyplin, porównujące ich stan rozwoju w Polsce i w innych krajach regionu5. Jak można się było spodziewać, tak liczba i czas publikacji, jak i zawartość zebranych i analizowanych przeze mnie tekstów, ujawniają obecność co najmniej trzech różnych wzorów odbioru socjologii polskiej. Choć trudno uznać za zaskakującą ich odmienność w krajach Wschodu i Zachodu, nie mniej wyraźne okazały się różnice w sposobach jej postrzegania w samej Europie Wschodniej. Zanim więc przejdę do porównań i uogólnień wyższego rzędu, opowiem o tym, jak jawiła się ona uczonym w poszczególnych krajach i regionach.
W oczach Zachodu Jeśli chodzi o teksty z Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, choć zebrany materiał nie jest reprezentatywny, uzyskano go dzięki systematycznemu zastosowaniu pojedynczego, wystandaryzowanego narzędzia i jest na tyle rozległy, by ujawniać obecność ogólniejszych trendów recepcji socjologii polskiej. Najbardziej ogólny z nich polegał na zmieniającej się intensywności zainteresowania tutejszą twórczością naukową. Dość systematycznie wzrastało ono od progu lat sześćdziesiątych, by osiągnąć maksimum w 1964 roku, kiedy to pojawiło się 8 angielskojęzycznych tekstów na jej temat, a następnie zmaleć tak, że w latach 1966–1970 opublikowano w sumie jedynie 4 podobne artykuły, z których jeden nie wyszedł w czasopiśmie fachowym z zakresu socjologii, ani dyscypliny pokrewnej, a w zajmującym się problematyką regionalną „Slavic Review”. Trend ten jedynie osłabiał, nie mając decydującego wpływu na jego przebieg fakt, że 7 z tych tekstów stanowiły recenzje bądź artykuły przeglądowe z lat 1963–1966, dotyczące niemieckiego i angielskiego wydania Struktury klasowej w społecznej świadomości Ossowskiego6. Jak widać, nauka polska cieszyła się zainteresowaniem jako nowinka, z czasem jednak owo zainteresowanie wygasło, zapewne wskutek nasycenia, a może i znudzenia lub rozczarowania? 5 C. Andrieux, Note sur les développements récents de la recherche en Pologne, „Revue française de sociologie”, nr 1/1960; Joachim Matthes, Über die Soziologie in Polen, „Soziale Welt”, nr 3–4/1962; Ralph K. White, Social Science Research in the Soviet Bloc, „The Public Opinion Quarterly”, nr 1/1964; David E. Powell i Paul Shoup, The Emergence of Political Science in Communist Countries, „American Political Science Review”, nr 2/1970. Ze względu na wielkość tego materiału, w bibliografii zostały uwzględnione tylko te publikacje, do których się bezpośrednio odwołuję w tekście. 6 Wydanie niemieckie: Stanisław Ossowski, Die Klassenstruktur im sozialen Bewußtsein, Luchterhand, Neuwid 1962; angielskie: Social Structure in Social Consciousness, Routledge and Kegan Paul – Free Press, London–New York 1963.
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
197
Kluczowy problem recepcji twórczości naukowej z krajów takich jak Polska polega oczywiście na jej względnej niedostępności wynikającej z publikowania w mało znanym, lokalnym języku. W tej sytuacji uprzywilejowane są teksty wydawane w językach światowych – jak wspomniane już przekłady Ossowskiego; co najmniej jednej recenzji doczekał się i „eksportowy” zbiór pod redakcją Szczepańskiego7. Co ważne, referaty na temat niemieckiego i angielskiego wydania książki Struktura klasowa w społecznej świadomości ukazały się w najważniejszych amerykańskich pismach naukowych, a recenzowały ją czołowe, a w każdym razie rozpoznawalne postacie ówczesnej nauki, jak Lewis Coser, Gerhard Lenski czy Renate Mayntz8. Żadne z nich nie stało się jednak rzecznikiem polskiej socjologii, systematycznie propagującym polską twórczość naukową. Inaczej rzecz się miewa z publikacjami w językach lokalnych. W ich przypadku istotną rolę odgrywają pośrednicy znający ów język, często wywodzący się z owego kraju i gotowi propagować tamtejsze publikacje. Niekiedy nie są oni specjalistami danej dyscypliny naukowej, a zajmują się studiami regionalnymi dotyczącymi danego kraju czy obszaru. W angielskojęzycznym kręgu taką rolę pełnili: zajmujący solidną pozycję w socjologii amerykańskiej, wywodzący się z Polski Theodore (Teodor) Abel, autor dwóch recenzji polskich prac socjologicznych, a przede wszystkim pochodzący z Czech Jiří Kolaja (1919–2003), jedna z ciekawszych, acz niedocenionych postaci w historii nauk społecznych regionu. Uczony ten otrzymał edukację socjologiczną u nestora czechosłowackiej socjologii, Inocenca Arnošta Bláhy. Tuż przed przejęciem władzy przez komunistów i likwidacją socjologii w Czechosłowacji zdołał on jeszcze uzyskać doktorat i opublikować swą pierwszą książkę dotyczącą socjologii filmu, po czym był zmuszony udać się na emigrację. Zamieszkał w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracował na kilku mniej znanych uniwersytetach, w latach sześćdziesiątych XX wieku, ucząc na Uniwersytecie Kentucky. Kiedy zaczęła się polityczna odwilż, nawiązał ponownie kontakty z Europą Wschodnią, czego efektem były między innymi książki o samorządzie robotniczym w Jugosławii i w Polsce9. Geograficzny 7 Jan Hajda, recenzja z: Jan Szczepański (red.), Empirical Sociology in Poland, Polish Scientific Publishers, Warsaw 1966, „American Sociological Review”, nr 1/1968. 8 Lewis Coser, recenzja z: Stanisław Ossowski, Die Klassenstruktur im sozialen Bewußtsein, Herman Luchterhand Verlag, Neuwied am Rhein 1962, „Social Research”, nr 1/1963; Gerhard Lenski i Renate Mayntz, recenzje z: Stanisław Ossowski, Class Structure in the Social Consciousness, The Free Press of Glencoe, New York 1963, opublikowane (odpowiednio) w: „American Sociological Review”, nr 4/1964 i „American Journal of Sociology”, nr 6/1965. Ostatnia z wymienionych autorek, zatrudniona w Wolnym Uniwersytecie Berlińskim, nie była oczywiście socjolożką amerykańską. 9 Theodore Abel, recenzje z: „Studia Socjologiczno-Polityczne” nr 3–5, 1959–1960, „American Sociological Review”, nr 1/1961 oraz z: Aleksander Matejko, Sociologia zakładu pracy, Wiedza Powszechna, Warszawa 1961, „American Sociological Review”, nr 3/19621; Jiří Kolaja, A Polish Factory: A Case Study of Workers’ Participation in Decision Making, The University Press of Kentucky, Lexington, KY 1960; Miloslav Petrusek, České sociální vědy v exilu, Slon, Praha 2011, s. 122–123.
198
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
i językowy zasięg jego zainteresowań naukowych był zresztą niezwykle szeroki, jako że poza polskim, czeskim i serbochorwackim władał on także językiem hiszpańskim, pisując o socjologii w Hiszpanii i publikując na łamach „Revista Mexicana de Sociología”, gdzie ukazał się między innymi nekrolog Ossowskiego jego autorstwa10. W latach sześćdziesiątych XX wieku Kolaja wydał co najmniej 10 recenzji i artykułów przeglądowych dotyczących polskich prac socjologicznych. Niestety, Kolaja nie był czołową postacią amerykańskiego życia naukowego. Jego nietuzinkowe zainteresowania badawcze nie lokowały go w głównym nurcie nauki amerykańskiej, a jego pozycję instytucjonalną trudno uznać za centralną. W oczywisty sposób wpływało to na skuteczność jego działalności propagującej naukę polską. Dwoje innych autorów było powojennymi emigrantami z Polski. Teodor Shanin, autor referatu o książce Bogusława Gałęskiego, był powojennym emigrantem z Polski, który przez Izrael trafił u progu lat sześćdziesiątych XX wieku do Wielkiej Brytanii, gdzie z czasem stał się cenionym badaczem społeczeństw chłopskich, a Emilia Wilder analityczką w United States Information Agency, instytucji rządowej zajmującej się działalnością informacyjną i propagandową. W agencji tej był zresztą zatrudniony także Ralph K. White, autor przekrojowego tekstu o badaniach społecznych w bloku komunistycznym11. O ile Wilder, autorka artykułów przeglądowych, ale nie recenzji poszczególnych książek, systematycznie zajmowała się Polską, w tym tutejszymi naukami społecznymi, Shanina zainteresowała raczej tematyka recenzowanej pracy, niż nauka polska12. Żadne z nich nie posiadało wówczas pozycji akademickiej, która nadałaby ich recenzjom rangę czegoś więcej niż informacja o nauce w egzotycznym kraju i niedostępnych publikacjach w niezrozumiałym dla nikogo języku. Jeśli chodzi o ukazany w angielskojęzyczych referatach obraz socjologii polskiej, to był on w większości przypadków zbliżony, bez względu na to, czy recenzowanym tekstem był angielski przekład książki Ossowskiego, czy polskojęzyczna praca mniej znanego autora lub autorki. Nawet jeśli niektóre oceny nie były pozbawione krytycyzmu, to zdecydowana większość referentów oceniała omawiane prace jednoznacznie pozytywnie. Korzystne opinie dotyczyły nie tylko pojedynczych publikacji, ale nierzadko również socjologii polskiej jako takiej. Czasem przychylne komentarze na jej temat pojawiały się niejako mimochodem, kiedy zaś indziej, jak chociażby w przypadku pochodzącej z roku 1961 recenzji Abla „Studiów Socjologiczno-Politycznych”, czy o cztery lata nowszego tekstu Kolaji na temat pracy Markiewicza Społeczne procesy industrializacji, komentatorzy
10
Jiří Kolaja, Stanisław Ossowski (1896–1963), „Revista Mexicana de Sociología”, nr 1/1964. Który, jak sam przyznawał, czerpał swą wiedzę w wielkiej mierze właśnie od Wilder (Ralph K. White, Social Science Research in the Soviet Bloc, dz. cyt., s. 21) 12 Emilia Wilder, Social Research in Soviet Bloc Countries, „American Behavioral Scientist”, nr 5/1963; Teodor Shanin, recenzja z: Bogusław Gałęski, Chłopi i zawód rolnika, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964, „Soviet Studies”, nr 3/1965. 11
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
199
jasno formułowali odnoszące się do niej uogólnienia13. Jednak nawet wtedy, gdy nie czynili tego w bezpośredni sposób, z reguły wpisywali oni omawiane przez siebie dzieła w kontekst wydarzeń historii politycznej i intelektualnej Polski oraz w krzyżujące się, rodzime i światowe tradycje teoretyczne nauk społecznych, traktując je jako ich przejawy bądź egzemplifikacje. Taki sposób ich prezentacji wskazuje, że poszczególnych udanych tekstów nie traktowano jedynie jako efektów talentu indywidualnych autorów, a jako produkty obdarzonej określonymi, korzystnymi cechami socjologii narodowej. Istotny jest sam fakt, że niemal wszystkie angielskojęzyczne recenzje i referaty w ten czy inny sposób kontekstualizowały socjologię polską. Za kluczowy atrybut nowoczesnej nauki uchodzi zazwyczaj jej uniwersalność. Także w konwencjonalnych opowieściach o historii socjologii najbardziej wartościowa twórczość jest traktowana jako zrozumiała sama przez się, bez odwołania do szczególnego kontekstu społecznego jej powstania. Dlatego też zwykło się o niej opowiadać, nie zwracając szczególnej uwagi na jej genezę, czy kontekst historyczny. Wyjaśnienia przez odwołanie do kontekstu społecznego czy historycznego wymaga taka teoria, która odbiega od głównego nurtu nauki światowej, domagając się wyjaśnienia przez szczególne cechy kontekstu jej powstania, na przykład przez lokalny kontekst intelektualny (jak w przypadku narodowych tradycji teoretycznych), albo swoistość stosowanego podejścia (jak bywa w nowszych przeglądach w przypadku definiowanej przez płeć autorek tradycji feministycznej)14. Ewidentnie nauka polska lat sześćdziesiątych stanowiła podobną, wymagającą kontekstualizacji lokalną anomalię. Niemal jednoznacznie pozytywnego obrazu nauki polskiej jako nauki narodowej nie psują głosy krytyczne, które zdominowały tylko trzy artykuły: recenzję pracy Stefanii Dzięcielskiej Sytuacja społeczna dziennikarzy polskich autorstwa Jiříego Kolaji oraz teksty Williama M. Dobrinera i Roberta H. Guesta, traktujące o angielskim wydaniu książki Ossowskiego15. Mankamentami książki Dzięcielskiej miały być niespójności zawartych w niej treści, błędy metodologiczne, a także nieznajomość amerykańskiej literatury przedmiotu. Wady te autor omówienia 13
Jiří Kolaja, recenzja z: Mihailo Durić, Problemi socioloskog metoda: kriticno razmatranje stanja u zapadnoevropskoj i americkoj sociologiji, Savremena Škola, Beograd 1962, „American Sociological Review”, nr 2/1965 oraz z: Władysław Markiewicz, Społeczne procesy uprzemysłowienia, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1962, „American Sociological Review”, nr 2/1965. 14 Robert K. Merton, Nauka i demokratyczny ład społeczny, dz. cyt., s. 581–184; Jarosław Kilias, Jak socjologowie opowiadali o socjologii, dz. cyt., s. 142, 219. 15 Jiří Kolaja, recenzja z: Stefania Dzięcielska, Sytuacja społeczna dziennikarzy polskich, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław 1962, „The Public Opinion Quarterly”, nr 4/1962; William M. Dobriner, recenzja z: Stanisław Ossowski, Social Structure in Social Consciousness, The Free Press, New York 1963, „The Annals of the American Academy of Political and Social Science”, t. 354, 1964; Robert H. Guest, recenzja z: Sidney M. Peck, The Rank-and-File Leader, College and University Press, New Haven 1963 oraz z: Stanisław Ossowski, Social Structure in Social Consciousness, The Free Press, New York 1963, „Political Science Quarterly”, nr 3/1965.
200
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
przypisał jednoznacznie samej autorce, a nie socjologii polskiej czy prowadzonym w Polsce badaniom empirycznym, w których kontekst nie omieszkał wpisać jej pracy w otwierającym akapicie tekstu. Co się tyczy recenzji pracy Ossowskiego, uwagi obu krytykujących go autorów były zbliżone i miały bardziej zasadniczy charakter. Dobrinera uderzyło podejście autora – jego zdaniem „typowo europejskie, skupione na przemianach historycznych, porównawcze, teoretyczne i konceptualne, często sięgające do historycznie ważnych danych i czasów, kiedy klasy społeczne były dominującą ideą”16. Jego krytycyzm wzbudziła nieobecność jakichkolwiek danych empirycznych, czy wręcz brak zainteresowania autora dla takowych – zwłaszcza tych dotyczących krajów Europy Wschodniej. Za znamienne uznał recenzent pewne posiadające zasadnicze znaczenie przemilczenie – nieobecność w analizie Ossowskiego problematyki władzy. Krytyka Dobrinera formułowała więc zarzuty wobec stylu i sposobu uprawiania nauki, jakie po części można uznać za typowe dla Europejczyków, po części zaś stanowiące efekt ograniczeń natury politycznej, przy czym obie te rzeczy razem wzięte stanowiły najpewniej nie tyle wady Struktury klasowej w społecznej świadomości, ile problematyczne cechy nauki polskiej. Jak się wydaje, opinię autorów obu recenzji w syntetyczny sposób wyraża konstatacja Guesta, który widział w Strukturze klasowej w społecznej świadomości bardziej świadectwo odwagi i względnej wolności intelektualnej, niż dzieło godne uznania ze względu na swą ściśle naukową wartość17. Nie mniej charakterystyczna niż fakt, że niemal wszystkie angielskojęzyczne artykuły na temat socjologii polskiej interpretowały ją poprzez wpisanie w lokalny kontekst pozasocjologiczny, polityczny i intelektualny, wydaje się okoliczność, że czyniły to zasadniczo w ten sam sposób. Ramę interpretacyjną wspólną dla wszystkich tekstów, które zawierają jakiekolwiek uogólniające twierdzenia o socjologii w Polsce (a więc dla większości artykułów jej dotyczących), stanowił komunizm-cum-marksizm. Ów komunistyczno-marksistowski kontekst bywał ujmowany na trzy zasadnicze sposoby. Po pierwsze, traktowano go jako pewną, negatywnie ocenianą osobliwość wschodnioeuropejskiego życia intelektualnego. Choć Polska (i socjologia polska) także należała do świata komunizmu, recenzowana twórczość była uznawana za wolną od jego mankamentów. Jak więc widać, stanowił on dla niej kontrastowe tło, uwypuklające jej korzystne cechy i stanowiące przesłankę jej pozytywnej oceny. Podobna kontekstualizacja nauki polskiej przyjmowała dwie różne, choć nie zawsze łatwe do odróżnienia formy. W przypadku pierwszej z nich, główną zaletą socjologii polskiej było niepowielanie wywiedzionych (zapewne) z doktryny marksizmu-leninizmu, czy po prostu propagandowych 16
William M. Dobriner, recenzja z: Stanisław Ossowski, Social Structure in Social Consciousness, dz. cyt., s. 213. 17 William M. Dobriner, recenzja z: Stanisław Ossowski, Social Structure in Social Consciousness, dz. cyt., s. 213; Robert H. Guest, recenzja z: Sidney M. Peck, The Rank-and-File Leader oraz z: Stanisław Ossowski, Social Structure in Social Consciousness, dz. cyt., s. 504–505.
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
201
frazesów: „Mimo że traktuje o temacie, który marksiści w przeszłości mieli tendencję traktować dogmatycznie, książka jest wolna od szablonów, sloganów, stereotypów i bez frazesów epoki stalinowskiej, które tak sławiły domniemaną bezklasowość życia w Związku Radzieckim i demokracjach ludowych. W tym sensie książka stanowi w naukach społecznych odpowiednik Nowego życia Fiodora Abramowa i Jednego dnia z życia Iwana Denisowicza Aleksandra Sołżenicyna”. Choć przytoczony cytat wskazuje na jednoznacznie polityczną interpretację owej wolności od ideologicznych szablonów i frazesów stalinowskiej odmiany marksizmu-leninizmu, bardziej wyrafinowani autorzy dostrzegali także jej czysto naukowy wymiar, skutkujący prawdziwie naukowym (scholarly), charakterem dociekań polskich uczonych18. Druga forma kontekstualizacji komunizmu-marksizmu jako negatywnego punktu odniesienia i uzasadnienia pozytywnej oceny polskiej socjologii odnosiła się do sfery nauki. Polegała ona na wskazaniu i akcentowaniu pozytywnego aspektu różnicy między oficjalnym marksizmem-leninizmem a socjologią, którą przedstawiano jako dyscyplinę prawdziwie naukową i opartą nie tyle na marksistowskich dogmatach, ile prawdziwie empiryczną i opartą na solidnej wiedzy zdobytej dzięki rzetelnym sposobom badań: „W przeciwieństwie [do radzieckich prac na temat polityki], podejście «Studiów Socjologiczno-Politycznych» jest konsekwentnie obiektywne i nieideologiczne. Co więcej, jest ono wyraźnie zorientowane na poszukiwanie adekwatnych metod dla nauk społecznych i na formułowanie wiarygodnych uogólnień teoretycznych”19. Niekiedy przeciwstawienie to bywało definiowane jako opozycja między aprioryzmem opartego na dogmatach myślenia ideologicznego i empirycznego charakteru dociekań polskich uczonych. Podnosiło to ich wartość przez odniesienie do ideału badań społecznych jako dziedziny prawdziwie empirycznej i opartej na metodach naukowych, stanowiącego zarazem pozytywny autostereotyp nauki amerykańskiej (a także idée fixe tamtejszych administratorów nauki)20. Ten akurat wątek pojawiał się nieco rzadziej21. Działo się tak nie bez powodu: najczęściej recenzowana książka Ossowskiego nie stanowiła wcielenia owego ideału w formie, w jaką wierzyli amerykańscy socjologowie „empiryczni”, a najlepiej, „z pierwszej ręki” znający naukę polską Kolaja nie był bynajmniej wyznawcą empiryzmu w amerykańskim stylu. Trzeci, nie mniej istotny, choć nieco rzadziej spotykany sposób tematyzowania (samego) marksizmu stanowiło dostrzeganie w nim alternatywnej wobec 18 William M. Dobriner, recenzja z: Stanisław Ossowski, Social Structure in Social Consciousness, dz. cyt., s. 213. Cytat z: Arnold A. Rogow, recenzja z: Stanisław Ossowski, Class Structure in the Social Consciousness, The Free Press of Glencoe, New York 1963, „The American Political Science Reviews”, nr 2/1964, s. 414. 19 Theodore Abel, recenzja z: „Studia Socjologiczno-Polityczne”, nr 3–5, 1959–1960, dz. cyt., s. 138; por. także Teodor Shanin, recenzja z: Bogusław Gałęski, Chłopi i zawód rolnika, dz. cyt., s. 354–355. 20 Mark Solovey, Shaky Foundations, dz. cyt., s. 148–187. 21 Ralph K. White, Social Science Research in the Soviet Bloc, s. 21–22.
202
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
socjologii zachodniej, choć nie z gruntu odrębnej wobec „socjologii burżuazyjnej” tradycji teoretycznej. Pojmowana w ten sposób socjologia polska miałaby się stać przestrzenią swobodnej, naukowej dyskusji między marksizmem a teoriami pochodzącymi z socjologii zachodniej, względnie miejscem ich syntezy. Mogło przy tym chodzić o pogodzenie przez Polaków tradycji marksistowskiej z badaniami społecznymi w amerykańskim stylu, o czym pisywali chociażby Abel i Kolaja. I inni autorzy wyrażali nadzieję, że polskie nauki społeczne stanowią świadectwo konwergencji między Wschodem i Zachodem, opartej na akceptacji uniwersalnych zasad nauki. Jak pisał Jan Hajda w recenzji wydanego pod redakcją Szczepańskiego zbioru Empirical Sociology in Poland: „Pokazuje on, że Polacy narzucają tempo Europie Wschodniej. Mimo pewnych pozostałości retoryki politycznej, kryteria pozwalające odróżnić dobre i złe badania nie są zasadniczo różne od stosowanych w krajach zachodnich”22. Oczekiwana synteza mogła mieć jednak głębszy charakter, obejmując także teorię społeczną. W najszerszej perspektywie ujmował ją Kolaja, w twórczości Polaków widząc szansę na pogodzenie dorobku badań empirycznych i właściwego Europie myślenia teoretycznego, który ucieleśniała dlań twórczość polskich uczonych, na czele z Ossowskim. Socjologia polska jawiła się mu jako przykład inteligentnej, bo niepozbawionej krytycyzmu amerykanizacji i jako „most kulturowy” mogący połączyć naukę Zachodu i Europę Wschodnią. Idea syntezy marksizmu i nauki zachodniej była obecna i w kilku recenzjach książki Ossowskiego, jak chociażby w tekście Lenskiego, który zestawiał jego dzieło z wcześniej wydaną po angielsku pracą Dahrendorfa Class and Class Conflict in Industrial Society, podkreślając zalety książki polskiego autora właśnie jako sposobu na pogodzenie odmiennych tradycji analizy stratyfikacji społecznej23. Podobny sposób kontekstualizacji socjologii, wpisujący ją w rzeczywistość wschodnioeuropejskiej polityki i ideologii, a w najlepszym przypadku regionalnej tradycji intelektualnej (choć nie lokalnej tradycji teoretycznej socjologii!), był w rzeczywistości problematyczny. Pokazuje to choćby przykład Stanisława Ossowskiego, komentującego ją, ale reprezentującego odmienny, niemarksistowski nurt polskich nauk społecznych. Na ile amerykańscy (głównie) komentatorzy zdawali sobie sprawę z pluralistycznej natury polskiej socjologii? Wydaje się, że różnie z tym bywało. Z pewnością dostrzegał ją Kolaja znający i potrafiący zidentyfikować kluczowe tradycje teoretyczne polskiej socjologii24, prawdopodobnie 22 Theodore Abel, recenzja z: „Studia Socjologiczno-Polityczne”, dz. cyt.; Jiří Kolaja, recenzja z: Stanisław Ossowski, O osobliwościach nauk społecznych, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1962 i Salustiano del Campo Urbano, La Sociologia Cientifica Moderna, Instituto de Estudios Politicos, Madrid 1962, „Social Forces” nr 4/1963, s. 428–429; cytat z: Jan Hajda, recenzja z: Jan Szczepański (red.), Empirical Sociology in Poland, dz. cyt., s. 161. 23 Gerhard Lenski, recenzja z: Stanisław Ossowski, Class Structure in the Social Consciousness, dz. cyt., s. 591–592. 24 Por. Jiří Kolaja, recenzja z: Kazimierz Żygulski, Wybór i poważanie zawodów na Śląsku, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1964; Krzysztof Przecławski, Społeczna funkcja urbanistów
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
203
zdawali sobie z niej sprawę Coser czy Lenski, jednak teksty autorów takich jak Dobriner czy Guest budzą co do tego wątpliwości. Sugerowany przez większość referatów obraz socjologii polskiej nie uwzględniał jej zróżnicowania, ani nie problematyzował jej relacji ze światem komunizmu-marksizmu, którego częścią się w nich zazwyczaj jawiła. Wypada dodać, że również nawet natura krytykowanych przez recenzentów marksistowsko-leninowskich sloganów, z którymi zwykli porównywać produkcję polskich uczonych, wydaje się nieco widmowa, jako że nie napisali o nich zbyt wiele, znając je najpewniej pobieżnie i tylko z drugiej ręki. Wbrew pozorom, to ostatnie stanowi źródło problemów także dla czytelnika chcącego rozpoznać źródło i naturę pozytywnej oceny socjologii polskiej, formułowanej przecież przez porównanie z owym widmowym tłem ideologii i nauki w innych krajach socjalistycznych – i ewentualnie z produkcją nielicznych jeżdżących na Zachód uczonych z Europy Wschodniej25. W praktyce, jeśli abstrahujemy od porównania z ową nieco widmową resztą „obozu socjalistycznego”, konkretne, wskazywane przez większość komentatorów zalety socjologii polskiej sprowadzały się zazwyczaj do znajomości zachodniej literatury i metod badawczych – dobrej, ale zawsze opisywanej z uwzględnieniem owego fantomowego tła, które właściwie z definicji zapewniało korzystny wynik porównania. Znakomicie, acz mimochodem wyraził to na przykład Ralph K. White: „A kiedy weźmiecie pod uwagę autorytarne tło komunizmu, jakość tych badań robi nawet większe wrażenie niż liczba. Racja, trącą one czasem amatorszczyzną. Niektóre tematy pozostają tabu – w szczególności Zimna Wojna”26. Wobec pojawienia się socjologii w innych krajach socjalistycznych także i owo tło uległo ukonkretnieniu, a więc i zróżnicowaniu, jeśli nie dekompozycji. Pod koniec dekady sama znajomość zachodniej literatury i metod przestała najpewniej wystarczać, skoro „[...] polscy socjologowie zgromadzili dość wiedzy i danych empirycznych, by sięgać do własnych źródeł raczej, niż zapożyczać i stosować wiedzę amerykańskich i zachodnioeuropejskich socjologów”27. W tej sytuacji konkretne prace naukowe musiały odpowiadać wymaganiom i sprostać porównaniu już nie z widmem komunizmu, a z rzeczywistą, amerykańską produkcją naukową. A wcześniej, rzecz jasna, w ogóle pojawić się w amerykańskim obiegu naukowym. a ich przygotowanie do zawodu, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1964 i Ferdynand Michoń, Psychospołeczne uwarunkowania wydajności pracy w zawodzie księgowego, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1964, „Social Forces”, nr 1/1965, s. 133. 25 Po raz kolejny wypada uznać wyjątkowość Kolaji, który potrafił ocenić zalety i słabości książki Aleksandra Matejki, porównując ją z konkretną pracą czeskiego kolegi po fachu, chwaląc za znajomość radzieckich i krytykując brak wiedzy o znanych jemu samemu wynikach jugosłowiańskich badań (Jiří Kolaja, recenzja z: Aleksander Matejko, Praca i koleżeństwo, Wiedza Powszechna, Warszawa 1963 i z: Dragoslav Slejška, Dialektika výrobních sil a socialistických ekonomických vztahů Nakladatelství Československé akademie věd, Praha 1963, „American Sociological Review”, nr 6/1963). 26 Ralph K. White, Social Science Research in the Soviet Bloc, dz. cyt., s. 21. 27 Jan Hajda, recenzja z: Jan Szczepański (red.), Empirical Sociology in Poland, dz. cyt., „American Sociological Review”, nr 1/1968, s. 161.
204
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
Warto zauważyć, że drugą z przesłanek wysokiej oceny socjologii polskiej, obok odniesień do doktryny marksizmu-leninizmu i porównań z innymi krajami „obozu socjalistycznego”, stanowiła nie tyle konkretna treść polskiej produkcji naukowej, ile nadzieja na mającą nastąpić na terenie socjologii polskiej konwergencję, a może nawet syntezę teoretyczną, a także oczekiwany wpływ nauki polskiej na socjologię w pozostałych krajach Europy Wschodniej. Jak pokazałem, źródłem owej nadziei było po części dzieło Stanisława Ossowskiego, samo w sobie unikatowe i pozbawione bezpośrednich kontynuatorów w nauce polskiej. Poza przelotnym, jak się okazało, czechosłowackim epizodem, socjologowie polscy nie znaleźli wschodnioeuropejskich naśladowców. Zapewne więc i to budowane na nadziei zainteresowanie uległo osłabieniu28.
W oczach Wschodu Jak już wspominałem, w Europie Wschodniej największe zainteresowanie wzbudziła polska socjologia w Czechosłowacji. Rola odgrywana przez nią była bezprecedensowa i nieporównywalna ze znaczeniem nauki jakiegokolwiek innego kraju socjalistycznego. Czesi i Słowacy regularnie jeździli do Polski, gościli wielu polskich uczonych, a wreszcie czytali zarówno w oryginale, jak i w licznie wydawanych przekładach polskie prace naukowe. Miarą znaczenia polskiej socjologii dla nauki czechosłowackiej lat sześćdziesiątych jest liczba recenzji polskich publikacji w czechosłowackich czasopismach naukowych. Stosowne dane zawiera tabela 17. Jak widać, na początku istnienia „Sociologickiego časopisu”, pierwszego czechosłowackiego pisma socjologicznego, publikacje w języku polskim stanowiły najliczniejszą grupę recenzowanych wydawnictw zagranicznych, zaś przez całe lata sześćdziesiąte XX wieku ukazywało się więcej recenzji polskich prac niż wydawnictw ze wszystkich pozostałych krajów socjalistycznych razem wziętych. Z biegiem czasu i w miarę rozwijania się sieci własnych kontaktów zagranicznych ich udział malał, wzrastała zaś liczba recenzowanych prac zachodnich, w tym zwłaszcza angielskojęzycznych. Po inwazji państw Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku nastąpiła seria czystek, czego skutkiem stało się stopniowe glajszachtowanie czeskich, a nieco później i w nieznacznie mniejszym stopniu także słowackich nauk społecznych. Odcisnęło to ślad na zawartości ostatniego 28 O ile mogę wnioskować na podstawie kilku zaledwie artykułów, europejscy autorzy rzadziej dokonywali stereotypizujących uogólnień i lepiej zdawali sobie sprawę z pluralizmu polskiej socjologii. Jej francuskie i niemieckie przeglądy były bardziej opisowe i rzadziej odwoływały się do kontekstu. Co znamienne, w swym przeglądzie współczesnej socjologii prawa Renato Treves omawiał twórczość Adama Podgóreckiego poza rozdziałem dotyczącym socjologii krajów socjalistycznych (Renato Treves, Bilan actuel de la sociologie du droit, „Cahiers internationaux de sociologie”, nr 41/1966; C. Andrieux, Note sur les développements récents de la recherche en Pologne, „Revue française de sociologie”, nr 1/1960; Joachim Matthes, Über die Soziologie in Polen, „Soziale Welt”, nr 3–4/1962).
205
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
Tabela 17. Recenzje zagranicznych wydawnictw opublikowane w latach 1965–1970 w czechosłowackich czasopismach socjologicznych wedle języka, względnie regionu publikacjia „Sociologický časopis”
„Sociologický časopis”
„Sociologický časopis”
„Sociológia”
1965–1966
1967–1968
1969–1970
1969–1970
Polskojęzyczne
31%
20%
14%
24%
Radzieckie
6%
8%
6%
0%
Z innnego kraju socjalistycznego
3%
4%
0%
6%
Angielskojęzyczne
29%
32%
46%
29%
Francuskojęzyczne
13%
10%
23%
18%
Niemieckojęzyczne (kraje zachodnie)
17%
23%
11%
24%
Czasopismo Okres
a
Pozostałe zachodnie
1%
3%
0%
0%
Zagraniczne łącznie (100%)
70
71
35
17
Recenzowane publikacje łącznie
84
91
47
24
Źródło: „Sociologický časopis” 1965–1970 i „Sociológia” 1969–1970. Zestawienie odnosi się do tekstów opublikowanych jako recenzje, z pominięciem artykułów recenzyjnych oraz not bibliograficznych. Nie uwzględnia ono obcych, w tym polskich prac przełożonych na język czeski i słowacki.
z analizowanych roczników czasopism, przekładając się między innymi na spadek liczby jakichkolwiek recenzji. Jak miały pokazać nadchodzące lata, nie był to zresztą jeszcze najgorszy moment w historii pisma. Recenzje nie były jedynymi tekstami odnoszącymi się do socjologii polskiej. Oprócz nich ukazało się kilkanaście innych artykułów odnoszących się do zjawisk i wydarzeń z polskiego życia naukowego, tak że – nie biorąc pod uwagę krótkich notek – można się doliczyć łącznie 54 sprawozdań traktujących o nauce polskiej. Jako że polskie publikacje były dostępne językowo chyba dla wszystkich wykształconych Czechów i Słowaków, będąc interesujące dla większości bodaj socjologów, socjologia polska nie potrzebowała „odźwiernych”, którzy wprowadzaliby ją do czechosłowackiego obiegu naukowego. Teksty te pisywało wielu autorów, zatrudnionych w rozmaitych instytucjach i na różnych szczeblach hierarchii akademickiej, spośród których warto wymienić Jana Sedláčka, tłumacza wielu polskich książek i artykułów naukowych, który za swą działalność popularyzacyjną otrzymał później tytuł honorowego członka Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. Rutynowy charakter kontaktów z nauką polską, a zapewne także liczba poświęconych jej tekstów przekładał się na funkcję i charakter poświęconych jej tekstów. Wiele z nich trudno w istocie nazwać recenzjami, jako że zawierały jedynie opisy zawartości omawianych prac, które zapewne wydały się autorom na tyle interesujące, że wiedzą o nich zdecydowali się podzielić z czytelnikami,
206
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
nie podejmując próby ich interpretacji, ani nawet oceny29. Tam, gdzie były one formułowane, miały zazwyczaj pozytywny, a nierzadko entuzjastyczny charakter. Nieliczne uwagi krytyczne, o ile w ogóle się pojawiały, bywały wyrażane w odniesieniu nie tyle nawet do poszczególnych prac, ale wręcz do ich wybranych, pojedynczych aspektów. W ten sposób recenzja książki Władysława Markiewicza Społeczeństwo i socjologia w Niemieckiej Republice Federalnej autorstwa Vítězslava Gardavskiego sprawia wrażenie pochwalnej, dopóki czytelnik na samym jej końcu nie przeczyta o problematyczności przedstawionego w niej, nazbyt statycznego obrazu niemieckiego społeczeństwa i nauki oraz o nielicujących z akademickim charakterem pracy, wyrażanych w emocjonalny sposób osądach i ocenach, co recenzent zaledwie zasugerował, wypowiadając się w jeszcze bardziej zawoalowany sposób. Choć referat Zdeňka Peški na temat czeskiego przekładu Socjologii prawa Adama Podgóreckiego składa się głównie z uwag krytycznych, wśród których warto wymienić zarzut jednostronności wykorzystanej literatury przedmiotu, wyłącznie amerykańskiej i polskiej, autor nie zakończył go negatywną oceną, a konkluzją o użyteczności publikacji30. Jak się wydaje, podobny sposób formułowania (względnie: nieformułowania) ocen nie wynikał jedynie z kunktatorstwa recenzentów. Stały za nim dwie wzajemnie powiązane przyczyny: autorytet socjologii polskiej oraz dedukcyjna strategia narracyjna użyta w większości czeskich i słowackich artykułów na jej temat. Była ona odmienna od indukcyjnej zazwyczaj struktury wywodu angielskojęzycznych referatów, w których opinie na temat nauki polskiej bywały uogólnieniami sądów dotyczących recenzowanych tekstów, czasem zaś traktowano omawiane publikacje jak egzemplifikacje poszczególnych pozytywnych cech, charakterystycznych dla polskich nauk społecznych. Punktem wyjścia Czechów i Słowaków nieszczędzących pochwał socjologii polskiej, były zazwyczaj ogólne twierdzenia odnoszące się do wysokiej wartości polskiej nauki, której odbicie stanowiły walory poszczególnych omawianych dzieł, wydarzeń czy instytucji naukowych. Owe pozytywne oceny socjologii polskiej odnosiły się do bodaj wszystkich jej aspektów. Czescy i słowaccy uczeni z aprobatą podkreślali więc ciągłość tradycji socjologii polskiej, choć najwięcej uwagi poświęcali jej rozwojowi po 1956 roku, w tym zwłaszcza prowadzonym w Polsce pracom badawczym. Uznanie budziła przede wszystkim skala i rozległość tematyczna tutejszych badań. Wiele artykułów przeglądowych, zarówno dotyczących socjologii w ogóle, jak i jej poszczególnych subdyscyplin, zawierało konkluzję o przodującym charakterze polskiej nauki, wiodącej w ogóle (jak to miało miejsce, zdaniem Bedřicha 29 Np. Raisa Kopejsková, Ke knize Piotrowského “Zaměstnání žen a rodina“, „Sociologický časopis”, nr 6/1965; Libuše Háková, Nová polská práce o zaměstnanosti matek, „Sociologický časopis”, nr 2/1968. 30 Vítězslav Gardavský, O NSR sociologicky, „Sociologický časopis”, nr 1/1968, s. 88–89; Zdeněk Peška, Poznámky ke knize A. Podgóreckého „Sociologie práva”, „Sociologický časopis”, nr 2/1968, s. 204–206.
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
207
Baumanna w przypadku socjologii filmu), wyprzedzającej inne kraje europejskie, której dorobek ustępuje jedynie nauce Stanów Zjednoczonych (jak uznał O. Bakoš, komentując polskie badania kultury masowej), najczęściej zaś jako mającej najwybitniejsze osiągnięcia badawcze, wschodnioeuropejskiej socjologii marksistowskiej. Nierzadko pojawiało się przy tej okazji twierdzenie, że jako taka w szczególności wyprzedza ona naukę czechosłowacką, stanowiąc dla niej wzór do naśladowania (co Václav Osvald stwierdził w odniesieniu do socjologii mediów, a Jan Tauber – wsi)31. W przypadku prac o charakterze podręcznikowym, przeglądowym, czy też mających głębsze ambicje teoretyczne, recenzenci z reguły z aprobatą podkreślali ich konsekwentnie marksistowski charakter, którego nie musiało zaburzać przyswojenie sobie (i przekazywanie Czechosłowakom) przez ich autorów dorobku teoretycznego nauki zachodniej32. Jak widać, publikowane w Czechosłowacji i w Stanach Zjednoczonych przeglądy i recenzje polskich publikacji naukowych z zakresu socjologii łączył fakt, że i tu, i tam wpisywano je w kontekst Europy Wschodniej i socjologii marksistowskiej. Marksizm, o którym pisali Czesi i Słowacy, to byt zdefiniowany nieco lepiej niż komunizm-cum-marksizm amerykańskich recenzji, w którego przypadku nie jest jasne do końca, czy chodzi o wewnątrznaukowe, czy o pozanaukowe ograniczenia utrudniające uprawianie badań społecznych, ani czy były one ideologiczne, czy polityczne... Czechom i Słowakom chodziło o określoną, choć dość mgliście definiowaną perspektywę teoretyczną (względnie: ideologiczną), której nosicielami mieli być (partyjni) socjologowie z Europy Wschodniej, na czele z Polakami. Także w tym przypadku problem stanowił pluralistyczny charakter socjologii polskiej. Czescy i słowaccy komentatorzy radzili z tym sobie na dwa sposoby. Po pierwsze, szczególnym zainteresowaniem tamtejsza społeczność uczonych darzyła właśnie trzydziestokilkuletnich marksistów, z którymi wiodące postacie tamtejszego życia naukowego łączyło doświadczenie zaangażowania w budowę komunizmu, stalinizmu, rozczarowania nimi i destalinizacji33. Wśród przekładanych na języki czeski i słowacki oraz recenzowanych prac szczególnie licznie reprezentowane były prace takich uczonych, jak Bauman, Wiatr czy Hirszowicz, nie było zaś prac Ossowskiego albo Chałasińskiego. Po drugie, przekonanie o marksistowskim charakterze nauki polskiej nie oznaczało ślepoty na jej zróżnicowanie 31 O. Bakoš, O práci ústavov sociológie masovej kultúry v Polsku, „Sociologický časopis”, nr 3/1965, s. 334; Bedřich Baumann, Pozoruhodný polský příspěvek k sociologii filmu, „Sociologický časopis”, nr 4/1967, s. 490; Václav Osvald, Sociologií tisku, radia a televize, „Sociologický časopis”, nr 1/1966, s. 123; Jan Tauber, Ctyři významná periodika z oboru sociologie venkova, „Sociologický časopis”, nr 3/1965, s. 315. 32 Dragoslav Slejška, Baumanův přistup k systematickému výkladu marxistické sociologie, „Sociologický časopis”, nr 6/1965, s. 708; Václav Osvald, recenzja z: Jerzy J. Wiatr, Socjologia zaangażowana, Książka i Wiedza, Warszawa 1965, „Sociologický časopis”, nr 3/1966, s. 461–462. 33 Michael Voříšek, The Reform Generation, dz. cyt., s. 59–76; wywiad z Jerzym J. Wiatrem, 1995 r.
208
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
i znaczenie przed- i pozamarksistowskiej tradycji teoretycznej. Nieco kwiecistym językiem wyraził to w swoim artykule o rozwoju polskich nauk społecznych Martin Katriak z Instytutu Socjologii Słowackiej Akademii Nauk: Rozwój socjologii w Polsce, mimo pięcioletniej przerwy w latach 1950–1955 osiągnął godne uwagi rezultaty, zarówno z ilościowego, jak i z jakościowego punktu widzenia. Jest to w szczególności zasługa tego, że nawet w owym, dla socjologii skrajnie nieżyczliwym okresie, nie doszło w Polsce do całkowitego przerwania stosunkowo szeroko rozwiniętych tradycji socjologicznych, jako że było swego rodzaju utajoną ambicją czołowych uczonych, w szczególności filozofów i socjologów, by nie rezygnować z empirycznych badań socjologicznych [...] Te ukryte działania spowodowały, że rok 1956, rok kiedy nastąpiła odbudowa socjologii [...], nie zastał gruntu nieprzygotowanego do rozwoju sociologii, ale przeciwnie, zastał liczną kadrę naukową w takim stadium przygotowania, że mniej lub bardziej szerokim frontem i z należytą naukowością mogły się rozwijać prace badawcze w dziedzinie socjologii. Odbudowa socjologii polskiej nie odbywała się już jednak na tradycyjnej platformie idealizmu, a z p o s t ę p e m c z a s u c o r a z b a r d z i e j i b a r d z i e j i c o r a z k o n s e k w e n t n i e j n a b a z i e m a r k s i z m u-l e n i n i z m u 34.
Choć nie w całości marksistowska, mogła więc socjologia polska być postrzegana jako kierowana przez marksistów i ewoluująca ku coraz bardziej jednoznacznie marksistowskiemu profilowi teoretycznemu (ideologicznemu?)35. Świadectwem znaczenia, jakie miało podtrzymywanie wizerunku nauki polskiej jako zasadniczo marksistowskiej, były zabiegi interpretacyjne stosowane przez czeskich komentatorów wobec twórczości Jana Szczepańskiego, ważnego jako najbardziej znana w świecie postać socjologii polskiej. Choć nie uchodził on w Polsce za marksistę, czechosłowaccy socjologowie nie ustawali w wysiłkach, by go za takowego uznać. Recenzując w 1966 roku jego Zagadnienia socjologii współczesnej, Dragoslav Slejška wziął go w obronę przed krytykami odmawiającymi mu miana marksisty. Zdaniem recenzenta, choć polski autor jest uczniem Znanieckiego, jego praca opiera się na zasadach socjologii marksistowskiej, a odmawianie mu miana marksisty należy uznać za przejaw sekciarstwa. Pisząc kilka lat później o nowym wydaniu Elementarnych pojęć socjologii, Jan Sedláček deklarował, że jeszcze konsekwentniej niż poprzednio odwoływał się Szczepański do marksizmu; co prawda w „normalizacyjnym” 1970 roku podobna deklaracja mogła mieć taktyczny charakter, służyć obronie socjologii polskiej, a może i socjologii jako takiej, przed oskarżeniami o obcość ideologiczną36. 34 Martin Katriak, Niektoré aspekty rozvoja poľskej sociológie, „Sociologický časopis”, nr 5/1966, s. 691 [podkr. moje]. Na uwagę zasługuje utożsamienie przez autora artykułu polskiej tradycji socjologicznej z badaniami społecznymi. 35 Z perspektywy drugiej połowy lat sześćdziesiątych XX wieku podobna interpretacja, choć przesadzona, nie była bynajmniej nonsensowna. Inną kwestią jest oczywiście problematyczna relacja między (rosnącym) upartyjnieniem socjologii a malejącym, nie tylko w Polsce, teoretycznym znaczeniem marksizmu. 36 Dragoslav Slejška, Sociologie ve výstižné zkratce, „Sociologický časopis”, nr 3/1966, s. 451–452; Jan Sedláček, Szczepańského „Základní sociologické pojmy“ v novém vydání, „Sociologický časopis”,
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
209
Sposób użycia kategorii „socjologia marksistowska” w tych recenzjach, które kontekstualizowały socjologię polską, w relacjach z międzynarodowych kongresów i konferencji naukowych, ale także w doniesieniach o osiągnięciach uczonych z innych krajów Europy Wschodniej, sugerował istnienie wspólnoty marksistowskich uczonych z krajów socjalistycznych. Choć teoretycznie na jej czele powinni być co prawda uczeni radzieccy, o których w relacjach z międzynarodowych kongresów wspominano na pierwszym miejscu i których osiągnięcia także komentowano z życzliwością, w praktyce najważniejszą rolę odgrywali socjologowie polscy37. Okazjonalnie wspólnota ta jawiła się jako wspólnota partyjności, łącząca kolegów z bratnich partii zmagających się z podobnymi problemami natury ideologicznej i organizacyjnej38, zazwyczaj jednak była rozumiana szerzej i w ponadpartyjnych kategoriach. Tak czy inaczej, przynależność do niej uprawomocniała socjologię czechosłowacką politycznie i ideowo, wpisując ją we wspólnotę marksistowskich nauk społecznych. A uznanie międzynarodowe, jakim cieszyła się nauka polska, legitymizowało w oczach czeskich i słowackich komentatorów całą socjologię marksistowską: choć Polacy zasłużyli na nie jako ci, którzy dopracowali się największych osiągnięć naukowych, ich triumfy stanowiły sukcesy całej wspólnoty. Zapał, z jakim czescy i słowaccy autorzy opowiadali o polskich osiągnięciach badawczych dowodzi też, że nie mniej ważna była czysto naukowa legitymizacja nowej dyscypliny, jaką miała być socjologia marksistowska. Nauka polska uprawomocniała ją jako dyscyplinę prawdziwie empiryczną – może nawet zdolną dostarczać społecznie użytecznych rezultatów, na przykład jako narzędzie planowania39? W tekstach czeskich i słowackich autorów, którzy kreślili obraz wspólnoty wschodnioeuropejskich socjologów marksistowskich, opowieść o polskiej socjologii marksistowskiej była wpisana w szerszą narrację o rozwoju badań społecznych w krajach socjalistycznych. Nastąpił on – w praktyce w pierwszym rzędzie właśnie w Polsce – po 1956 roku, stanowiąc wynik destalinizacji (w ówczesnej terminologii: końca „kultu jednostki”), co umożliwiło prowadzenie empirycznych badań społecznych. Nieco postulatywny charakter miał kolejny element tej opowieści, wplatany doń przez Dragoslava Slejškę: zwycięstwo empirycznej, marksistowskiej nauki społecznej nad rzekomo ustępującym dogmatyzmem, o którym czasem nr 2/1970, s. 154. Trudno ustalić jakich konkretnie krytyków miał na myśli Slejška. Mniej więcej w tym samym czasie filozof Jarosław Ładosz napisał nieopublikowaną broszurę „Pokojowe współistnienie” w polskiej filozofii i socjologii, w której między innymi krytykował zaniechanie polemiki z obcymi marksizmowi pracami Jana Szczepańskiego (AAN, KC PZPR 237/XVI-396, s. 10–16). 37 Por. Pavel Machonin i Zdeněk Strmiska, 6. světový sociologický kongres v Evianu, „Sociologický časopis”, nr 2/1967. 38 Tak pokazywała to na przykład relacja z czechosłowackiej wizyty Władysława Markiewicza, tytułowanego w tekście „towarzyszem” (Ladislav Prokůpek, Prof. dr. Władyslaw Markiewicz v ČSSR, „Sociologický časopis”, nr 4/1966). Perspektywa i stylistyka tekstu były jednak wyjątkowe w kontekście podobnych publikacji w czechosłowackich pismach naukowych owego czasu. 39 Np. Miluše Pazderová, Současný stav polské sociologie města, „Sociologický časopis”, nr 1/1966, s. 120–121 lub: Martin Katriak, Niektoré aspekty rozvoja poľskej sociológie, dz. cyt., s. 697.
210
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
pisano, ale którego otwarcie niemal nie atakowano w tekstach czeskich i słowackich socjologów. Tak czy inaczej, podobna wizja wpisywała socjologię w uniwersum reformistycznego marksizmu, który partyjni konserwatyści w obu krajach zwalczali jako zgubny rewizjonizm. Po przejęciu przez nich władzy w Czechosłowacji, wskutek interwencji krajów Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku, związek z nim okazał się mieć katastrofalne skutki dla nauki czechosłowackiej40. Na tle zachodniej i czechosłowackiej recepcji socjologii polskiej, radziecka zaskakuje swą odmiennością. Po pierwsze, liczba tekstów jej poświęconych jest stosunkowo niewielka, nie góruje bynajmniej nad liczbą publikacji o naukach społecznych w innych krajach socjalistycznych. Łącznie w „Вопросах философии” znalazłem osiem artykułów, których temat przynajmniej częściowo stanowiła aktywność socjologiczna Polaków, przy czym jeden z nich to przegląd rodzimej literatury naukowej pióra Krzysztofa Zagórskiego41. Z siedmiu tekstów radzieckich autorów tylko trzy to recenzje. Dwie dotyczyły książek polskich autorów, Wizji ludzkiego świata Zygmunta Baumana oraz rosyjskiego przekładu zbioru artykułów dotyczących socjologii miasta, trzecia zaś czechosłowackiego zbioru konferencyjnego Sociální struktura socialistické společnosti, gdzie znalazły się artykuły polskich autorów42. Reszta to notatka Fiodora V. Konstantinowa z posiedzenia Komitetu Wykonawczego ISA, a także informacje o spotkaniu socjologów krajów socjalistycznych w Warnie w 1969 roku i o ogólnopolskim zjeździe socjologicznym w roku 196943. W „Problemach Pokoju i Socjalizmu” opublikowano zaś sprawozdanie ze zjazdu socjologicznego w Mediolanie i Stresie oraz relację z dyskusji redakcyjnej, która odbyła się w 1962 roku w Pradze44. 40 Dragoslav Slejška i Jan Pašiak, Konference sociologů některých socialistických zemi, „Sociologický časopis”, nr 2/1965, s. 178; Michael Voříšek, The Reform Generation, dz. cyt. 41 К. [Krzysztof] Загурский, Польская литература по социологии 1960-1964 гг., „Вопросы философии”, nr 4/1966. Napisanie tego artykułu zlecił autorowi, wówczas doktorantowi socjologii, Zygmunt Bauman (wywiad z Krzysztofem Zagórskim, 2017 r.). Nie wiadomo, czy powstał on z inicjatywy samego Baumana, redakcji pisma czy może radzieckich socjologów. 42 Николaй В. Новиков, Современная буржуазная социология как исторически преходящая форма социального знания, „Вопросы философии”, nr 6/1966; Алексей Т. Павлов, Исследование процессов урбанизации, „Вопросы философии”, nr 4/1967 (recenzja książki Социологическийе проблемы польского города, Прогресс, Москва 1966); Эдвард А. Араб-Оглы, recenzja z: Pavel Machonin, (red.) Sociální struktura socialistické společnosti, Svoboda, Praha 1966, „Вопросы философии”, nr 4/1966. Recenzję Wizji ludzkiego świata opublikowano w bloku tematycznym poświęconym C. Wrightowi Millsowi, wraz z artykułem samego Baumana – skróconym przekładem rozdziału omawianej pracy (Зигмунт Бауман, Ч. Райт Миллс: идеал социально-активной социологии, „Вопросы философии”, nr 6/1966). 43 Фёдор В. Константинов, Мирное сосуществование – основная тема предстоящего всемирного форума социологов, „Вопросы философии”, nr 5/1963; Эдвард П. Андреев, Встреча социологов социалистических стран, „Вопросы философии”, nr 4/1969; Валерий Д. Виноградов и К.М. Михайлов, Съезд польских социологов, „Вопросы философии”, nr 6/1970. 44 Edward A. Arab-Ogły, Na międzynarodowym kongresie socjologów (Wrażenia uczestnika), „Problemy Pokoju i Socjalizmu”, nr 12/1959; Spotkanie socjologów marksistów (Informacja o rozmowie przy okrągłym stole redakcji), „Problemy Pokoju i Socjalizmu”, nr 2/1962.
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
211
Na refleksję zasługuje sam fakt publikacji niewielkiej liczby tekstów o nauce polskiej. Jak już wspominałem, zarówno wśród Polaków, jak i wśród zachodnich uczonych było obecne wyobrażenie o nauce polskiej jako pasie transmisyjnym, przekazującym na Wschód wzory empirycznej nauki zachodniej, względnie, w bardziej optymistycznej wersji, jako mostu kulturowego łączącego Wschód z Zachodem. Jeżeli jednak chodzi o najważniejszy z krajów socjalistycznych, Związek Radziecki, to recepcja nauki polskiej, mierzona liczbą publikacji na jej temat, była skromna i nie bardziej intensywna od odbioru twórczości z innych krajów obozu. W przypadku opisów wydawnictw i relacji z imprez o charakterze międzynarodowym, autorzy tamtejszych recenzji pisali w pierwszym rzędzie o radzieckich socjologach, Polakom poświęcając niezbyt wiele uwagi, najwyraźniej nie traktując ich sukcesów międzynarodowych jako świadectwa międzynarodowego znaczenia socjologii marksistowskiej45. Wyjąwszy recenzję polskiej pracy zbiorowej, czy relację z polskiego zjazdu socjologicznego, gdzie wymuszała to sama tematyka artykułów, nie traktowano ich jako wyodrębnionej, zdefiniowanej w kategoriach narodowych grupy uczonych. Rzecz jasna, wypada w tej sytuacji przypomnieć o wielości form i poziomów, niekoniecznie oficjalnych kontaktów naukowych między uczonymi Europy Wschodniej46. Jednak fakt, że i dziś w zasadzie milczą o nim rosyjscy świadkowie epoki, raczej nie potwierdza przekonania o wyjątkowej, inspirującej roli nauki polskiej, jedynie z przyczyn cenzuralnych przemilczanej przez oficjalny dyskurs naukowy47. Wśród radzieckich recenzji brak było takich, które wyrażałyby opinie o czymś więcej niż tylko poszczególne omawiane teksty, przez co ich stylistyka odbiegała od wielu czechosłowackich i bodaj większości angielskojęzycznych referatów. Dominowała w nich treść opisowa, a oceny, w większości pozytywne, formułowano w odniesieniu do konkretnych aspektów, a nawet poszczególnych treści referowanych dzieł. Książka Baumana była więc dobrą marksistowską analizą socjologii burżuazyjnej i potencjalnie skutecznym orężem w prowadzonej z nią walce ideologicznej, a przekład zbioru z socjologii miasta był użyteczny jako przegląd konkretnych badań socjologicznych z tej dziedziny. Choć ich krytyka niekoniecznie miała pryncypialny charakter, radzieccy recenzenci byli wyczuleni na zgodność recenzowanych treści z zasadami marksizmu i z regułami życia społecznego mającymi obowiązywać w społeczeństwach socjalistycznych. W rezultacie tekstowi Jana Malanowskiego zarzucono, że, choć dotyczył struktury 45 To pierwsze nie stanowiło oczywiście żadnej osobliwości, jako że podobnie postępowali także polscy i czescy autorzy. 46 W relacji z polsko-radzieckiej konferencji w Moskwie w 1961 r. Jan Szczepański wspominał o nieopublikowanych, maszynopisowych przekładach polskich prac (Konferencja socjologów w Moskwie, dz. cyt., s. 287). 47 Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социология шестидесятых..., dz. cyt.
212
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
społeczno-zawodowej, to ignorował fakt, iż opisane przez niego podziały miały charakter klasowy, Tadeuszowi Pióro zaś wypomniano traktowanie migracji jako zjawiska spontanicznego, skoro w socjalizmie także i one powinny mieć planowy charakter48. Zarówno w czeskich i radzieckich, jak i w wielu zachodnich tekstach odnoszących się, choćby częściowo, do socjologii polskiej, pojawiała się figura „socjologii marksistowskiej”. W każdym z tych przypadków była ujmowana inaczej. Na Zachodzie była ona obecna na dwa sposoby – jako utrapienie i ideologiczna fiksacja, utrudniająca uczonym z Europy Wschodniej rzetelne badania, a ludziom Zachodu komunikację z nimi, względnie jako odmienna tradycja teoretyczna. W tym drugim przypadku zazwyczaj postrzegano ją jako jedną z równouprawnionych teorii socjologicznych, z którą należy wieść dialog mający prowadzić do jakiegoś rodzaju konwergencji – jeśli nawet nie do integracji, to do pokojowego współistnienia i prowadzonej na jego gruncie dalszej, owocnej dyskusji teoretycznej. Podobny punkt widzenia odpowiadał głoszonej przez polskich uczonych, przyznających się do owej tradycji, koncepcji marksizmu otwartego. Jednak to, co można wyczytać z czechosłowackich recenzji polskich książek i relacji z międzynarodowych imprez naukowych bynajmniej nie sugeruje, by ich autorzy podzielali podobne stanowisko. De facto godzili się oni na pokojowe współistnienie z socjologią zachodnią, stanowiącą w istocie główną dostarczycielkę instrumentów do badania i interpretowania życia społecznego, której uznanie dla osiągnięć badawczych wschodnich Europejczyków było bodaj najważniejszym źródłem prestiżu naukowego. Także w Czechosłowacji w wielu obszarach nauk społecznych, jak chociażby w socjologicznych badaniach zróżnicowania społecznego, następował faktyczny odwrót od teorii marksistowskiej i zwrot w stronę funkcjonalizmu i amerykańskiej wersji teorii stratyfikacji49. Tym niemniej, czescy i słowaccy autorzy wciąż prezentowali rozróżnienie między socjologią marksistowską a burżuazyjną jako zasadniczą, nieredukowalną różnicę. Rzecz jasna, przekonanie o pryncypialnej opozycji marksizmu i socjologii burżuazyjnej głosili także niektórzy polscy uczeni, jednak w Polsce drugiej połowy lat sześćdziesiątych XX wieku lokowało się ono na marginesie dyskursu naukowego, podczas gdy u południowych sąsiadów wciąż odgrywało w nim dominującą rolę50. A poniekąd właśnie siła przeciwieństwa tych dwóch, ponoć odmiennych socjologii, tak ważną czyniła dla nich rzekomo marksistowską naukę polską... Radzieckie pojęcie socjologii marksistowskiej, choć teoretycznie zbliżone, było bardziej radykalne i bojowe. Radziecka socjologia bądź programowo ograniczała się do „konkretnych badań socjologicznych”, bądź toczyła nieustanną walkę z nauką burżuazyjną. Dlaczego więc sukcesy na Zachodzie miałyby być miarą 48
Алексей Т. Павлов, Исследование процессов урбанизации, dz. cyt., s. 163–164. Michael Voříšek, The Reform Generation, dz. cyt., s. 210–236. 50 Np. Jarosław Ładosz, „Pokojowe współistnienie” w polskiej filozofii i socjologii (AAN, KC PZPR 237/XVI-396). 49
Socjologia polska w oczach Wschodu i Zachodu
213
uznania dla socjologii marksistowskiej? Inny był najpewniej i skład wyobrażonej wspólnoty uczonych-marksistów. Analizowany przeze mnie materiał jest zbyt ubogi i jednostronny, by na jego podstawie sformułować jednoznaczne wnioski, ale wydaje się, że definiowano ją w nieco odmienny niż w Czechosłowacji sposób. Rzecz jasna, chodziło przede wszystkim o myślicieli i badaczy z krajów socjalistycznych, czasem jednak wliczano doń niektórych uczonych zachodnich (względnie niemal wliczano, jak w przypadku wysoko cenionego, prawie-marksisty C. Wrighta Millsa)51. Przynależność doń nie była zapewne automatycznie przypisywana wszystkim wschodnioeuropejskim socjologom, a nauka radziecka najpewniej odgrywała bardziej centralną rolę. Choć Fiodor Konstantinow doceniał wsparcie udzielone mu przez Jana Szczepańskiego w konfrontacji z krytykami Związku Radzieckiego w Komitecie Wykonawczym ISA, nie musiało to oznaczać, że uznawał go za członka tej wspólnoty52. Socjologia polska spotkała się z uznaniem po obu stronach żelaznej kurtyny. Sposób jej recepcji w krajach Wschodu i Zachodu cechowało zasadnicze podobieństwo. Zainteresowanie nią stanowiło bezpośredni rezultat podziału i konfrontacji między Wschodem a Zachodem. Socjologię polską postrzegano przez pryzmat wiązanych z nią nadziei na przezwyciężenie stanowiącego efekt istnienia „żelaznej kurtyny” podziału politycznego i ideologicznego w międzynarodowych naukach społecznych. Miała ona stanowić zapowiedź mającej nastąpić konwergencji – względnie, nieco paradoksalnie, dalszego trwania owej konfrontacji, mającej się odtąd przejawiać w formie względnie otwartej debaty naukowej. W każdym przypadku jej znaczenie międzynarodowe było związane w co najmniej takim samym stopniu z jej osiągnięciami, jak z kontekstem socjalizmu i Zimnej Wojny, zaś uznanie, jakim ją obdarzano, wiązało się z postrzeganiem jej jako wschodnioeuropejskiej socjologii narodowej i brakiem świadomości, względnie umyślnym ignorowaniem jej wewnętrznej różnorodności53. 51 Edward A. Arab-Ogły, Na międzynarodowym kongresie socjologów (Wrażenia uczestnika), „Problemy Pokoju i Socjalizmu”, nr 12/1959, s. 73. 52 Interesujący mnie okres jest oczywiście długi, obejmując różne etapy rozwoju radzieckiej socjologii. Na dodatek, posiadane materiały są nieliczne i po części nieporównywalne. Tym niemniej, skłonny byłbym zasugerować, że podobnie jak w socjologii czeskiej, choć spór z „socjologią burżuazyjną” stawał się z czasem mniej wyrazisty, jego przesłanki i sposób postrzegania nie uległy większym zmianom. 53 Moja analiza obecności socjologii polskiej we wschodnioeuropejskim obiegu naukowym jest z konieczności wybiórcza i nie wykluczam, że incydentalnie wymykała się ona z ram „konwergencyjnego marksizmu”, jak być może było w przypadku węgierskiej recepcji Struktury klasowej w społecznej świadomości Stanisława Ossowskiego: Tamás Kolosi i Ivan Szelényi, Social Change and Research on Social Structure in Hungary, [w:] Birgitta Nedelmann i Piotr Sztompka (red.), Sociology in Europe. In Search of Identity, De Gruyter, Berlin–New York 1993, s. 149–151.
214
13
We własnych oczach1
Socjologia polska w świecie, widziana oczami Polaków Analizując międzynarodową pozycję socjologii polskiej nie sposób pominąć kwestii, jak sami Polacy postrzegali swoje miejsce i charakter relacji z zagranicznymi partnerami. I w tym przypadku problemem jest dobór i natura źródeł. Kwestia ta pojawia się we wspomnieniach świadków wydarzeń, nie chodzi tu jednak o to, jak dziś widzą oni swoją ówczesną sytuację. W grę nie wchodzi więc systematyczna analiza wspomnień czy zawartości wywiadów, chociaż można ewentualnie wziąć pod uwagę wypowiedzi autobiograficzne z epoki – listy i dzienniki. Charakter zagranicznych wpływów na naukę polską stanowił przedmiot co najmniej dwóch publicznych dyskusji: bardziej pośrednio znanej, sprowokowanej przez Adama Schaffa debaty na temat „ankietomanii” oraz bezpośrednio zapomnianej dziś dyskusji otwartej nad artykułem Bogdana Molińskiego „Eksplozja socjologii”, opublikowanym w 1967 roku w katolickim tygodniku „Kierunki”2. Do debaty w „Kierunkach” i wokół tekstów w nich odwołam się jednak dopiero w drugiej części rozdziału, używając ich jako swego rodzaju komentarza do zasadniczej analizy. Tej poddano przede wszystkim teksty o charakterze akademickim, autorstwa samych socjologów, powstałe w bezpośrednim związku z ich udziałem w międzynarodowym życiu naukowym. Chodzi o artykuły w czasopismach naukowych, odnoszące się do kontaktów międzynarodowych oraz do udziału Polaków w imprezach międzynarodowych. Systematycznej analizie poddano teksty opublikowane w periodykach, takich jak „Studia Socjologiczne” (42 publikacje), „Kultura i Społeczeństwo” (22 teksty), „Studia Socjologiczno-Polityczne” i „Przegląd Socjologiczny” (po 19 artykułów), „Roczniki Socjologii Wsi” (30 tekstów), „Ruch Prawniczy, Socjologiczny i Ekonomiczny” (1), a wreszcie „Nauka Polska”, pismo przynoszące informacje o polskim życiu 1
Współautorem rozdziału jest Łukasz Błoński. Edmund Mokrzycki, Socjologia w filozoficznym kontekście, dz. cyt., s. 21–28; Bogdan Moliński, „Eksplozja socjologii”, „Kierunki”, nr 3/1967, s. 1, 4–5 (cudzysłów w oryginalnym tytule artykułu). Wyczerpujące omówienie drugiej z dyskusji zawierają artykuły Jana Sedláčka Sociologie – věda nebo šarlatánství? (Diskuse o sociologii v Polsku), „Sociologický časopis”, nr 2/1968 oraz Další hlasy v polské diskusi o sociologii, „Sociologický časopis”, nr 6/1968. 2
We własnych oczach
215
naukowym (4 publikacje)3. Oprócz nich wykorzystano dwojakiego rodzaju dokumenty, respektując przy tym różnicę gatunkową między tekstami przeznaczonymi dla szerszej publiczności oraz do użytku wewnętrznego, częstokroć stanowiącymi zresztą skrótowy zapis dyskusji ustnych. Niezwykle przydatnym materiałem, dającym wgląd w dość ożywione dyskusje merytoryczne i organizacyjne na temat współpracy międzynarodowej, były protokoły posiedzeń Zarządu Głównego i Prezydium Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. Swoisty punkt widzenia prezentowały stosunkowo nieliczne, wytworzone przez partyjnych socjologów materiały Sekcji Filozoficzno-Socjologicznej Wydziału Nauki KC. Ich partykularny charakter i wycinkowość treści do pewnego stopnia kompensowała wyjątkowa, w porównaniu z wcześniej wymienionymi materiałami, otwartość zapisanych w nich wypowiedzi, a zapewne i toczonych na jej forum dyskusji. Jeśli chodzi o materiał czasopiśmienny, to choć jest on objętościowo obszerny, jego treść nie stanowi szczególnie dobrego źródła informacji o sposobach postrzegania relacji z zagranicznymi partnerami. Na ogół ma on charakter czysto sprawozdawczy, zawierając informacje o imprezach naukowych czy wizytach zagranicznych. W analizowanych sprawozdaniach dominował formalny, czasem wręcz urzędniczy ton. Miały one zazwyczaj deskryptywny charakter, zawierając głównie drobiazgowe opisy wydarzeń i zjawisk, tak że niewiele znajdziemy w nich ocen, czy choćby śladów emocjonalnej postawy wobec wygłaszanych lub odbieranych treści. Najliczniejszą kategorię, liczącą 45 publikacji, stanowiły relacje z imprez naukowych odbywających się za granicą, lub z udziałem zagranicznych gości, takich jak zjazdy, konferencje czy seminaria. Znacznie mniej liczne (10 tekstów) były sprawozdania dotyczące socjologii w poszczególnych krajach, tamtejszych instytucji naukowych, względnie prowadzonych tam badań, zawierające wzmianki na temat podobieństw i różnic oraz rzeczywistych lub planowanych kontaktów z nauką polską. Na osobną wzmiankę zasługują sprawozdania odnoszące się do zagranicznych publikacji polskich socjologów: recenzje wydanych za granicą prac i przeglądy poloniców (4 teksty), względnie recenzje zagranicznych czasopism, w których odnotowano artykuły autorów z Polski, albo omawiano ich prace (5 publikacji). Tylko w przypadku dwóch tekstów głównym tematem były badania międzynarodowe, w których brali udział polscy uczeni4. Na odnotowanie zasługuje artykuł Jana Sedláčka, będący zapisem referatu wygłoszonego przez niego w 1965 roku w Pradze, a stanowiący porównanie powojennych kolei losów 3 Liczby te są umowne, jako że odnoszą się jedynie do części opublikowanych we wspomnianych pismach tekstów na temat zagranicznych kontaktów polskiej humanistyki i nauk społecznych, spośród których nie zawsze dawało się jednoznacznie wyodrębnić te rzeczywiście dotyczące kontaktów międzynarodowych i socjologii. Tak jak w przypadku zagranicznych publikacji o nauce polskiej, podaję dane bibliograficzne jedynie cytowanych tekstów. 4 Problematyka badań międzynarodowych pojawiała się także w tekstach dotyczących konferencji prezentujących rezultaty wspólnych przedsięwzięć.
216
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
nauki polskiej i czechosłowackiej oraz entuzjastyczne wezwanie do czerpania z doświadczeń polskich kolegów5. Struktura najliczniejszych w analizowanym materiale tekstów o międzynarodowych stosunkach naukowych była zazwyczaj typowa. Otwierał je opis wiodącego tematu oraz miejsca konferencji, po czym zazwyczaj następowało wyliczenie uczestników wedle narodowości. Z reguły w pierwszej kolejności wymieniano i szczególne miejsce w relacjach poświęcano traktowanym jako specjalna kategoria uczestnikom z Polski, a w przypadku wielkich kongresów międzynarodowych najczęściej także z innych krajów socjalistycznych: Polskich uczestników kongresu było około 30, w tym kilku poza oficjalną delegacją Polskiego Towarzystwa Socjologicznego [...] Polscy uczestnicy kongresu zgłosili około 30 referatów i komunikatów, brali żywy udział w obradach plenarnych, a także w obradach poszczególnych sekcji i grup roboczych. Liczne były także delegacje z innych krajów socjalistycznych, zwłaszcza ze Związku Radzieckiego, a także z Czechosłowacji i Bułgarii. Delegacje tych dwóch ostatnich krajów obejmowały po przeszło 30 osób6.
Nierzadko towarzyszył temu rozwinięty, przychylny komentarz na temat ich obecności, liczby oraz znaczenia, jakie ich udział odegrał w obradach, okazjonalnie zaś wyjaśnienie przyczyn ich nieobecności: Ogółem kongres zgromadził około 180 socjologów wsi z 20 krajów. Najliczniej stawili się socjologowie z Holandii (35 osób), NRF (25) oraz gospodarze (24). Z krajów socjalistycznych reprezentowana była Jugosławia (4), Czechosłowacja (2) i Polska (1). Trudno wyjaśnić, dlaczego nie przybyli socjologowie wsi z Węgier, Rumunii i Bułgarii, gdzie badania w tym zakresie są ostatnio prowadzone na dość sporą skalę. Przypuszczalnie nastąpiło nieporozumienie i sądzili oni, że problemy wsi omawiane będą na Światowym Kongresie Socjologicznym w Evian7.
Dalej zazwyczaj następował opis paneli oraz rozwinięcie problematyki grup tematycznych, wraz z kilkuzdaniowymi opisami referatów, przy czym z reguły najwięcej miejsca poświęcano wystąpieniom polskich uczonych, ale już nie naukowców z innych krajów socjalistycznych. Na ogół zakończenie tekstu stanowiło podsumowanie zawierające ogólną ocenę imprezy i udziału w niej Polaków, a czasem także innych delegacji z Europy Wschodniej. Rzecz jasna, powyższy schemat przedstawia sobą jedynie typ, od którego realne sprawozdania różniły się w większym czy mniejszym stopniu. Tym niemniej, niewyodrębnianie jako osobnej kategorii polskich (względnie innych socjalistycznych) referatów zdarzało się jedynie wyjątkowo i tylko w przypadku 5
Jan Sedláček, Socjologia polska w oczach socjologa czeskiego, „Studia Socjologiczne”, nr 4/1965. VI Światowy kongres socjologiczny w Evian, „Przegląd Socjologiczny”, t. 20 (1966), s. 206. 7 Jerzy J. Wiatr, Piąty Światowy Kongres Socjologiczny, Washington 2-8 IX 1962, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1963, s. 288; Krzysztof Ostrowski, Warszawskie spotkanie „politologów”, dz. cyt., s. 244; cytat za: Bogusław Gałęski, Kongres socjologii wsi i konferencja socjologiczna FAO, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1967, s. 123. 6
We własnych oczach
217
zorganizowanych w całkowicie inny sposób (na przykład napisanych w formie chronologicznego omówienia poszczególnych sesji) relacji z konferencji dotyczących wysoce specjalistycznej problematyki, takiej jak socjologia prawa czy medycyna pracy8. Sprawozdania służyły zasadniczo jako źródło informacji o lokalnym i międzynarodowym życiu naukowym, jednak bez wątpienia nie stanowiło to jedynego celu ich publikowania. Gdyby tak było, z pewnością nie miałoby sensu drukowanie w czasopiśmie naukowym, takim jak „Przegląd Socjologiczny”, skrótu artykułu z dziennika „Życie Warszawy”, informującego o sukcesach Polaków za oceanem9. Jak się więc wydaje, pisywano je także po to, by poinformować o własnym znaczeniu za granicą. Temu przede wszystkim służyły adnotacje o zagranicznych polonicach – artykułach oraz recenzjach polskich książek opublikowanych w zagranicznych czasopismach. Zapewne podobne teksty miały przydawać prestiżu wspominanym w nich uczonym, częstokroć akademickim patronom lub kolegom autorów, ukazując ich jako uczestników międzynarodowego życia naukowego. Czy jednak rzeczywiście głównie temu miały służyć? Ich stylistyka sugeruje, że było inaczej. Opinie na temat aktywności konferencyjnych Polaków formułowano zazwyczaj jako zbiorcze oceny, odnoszące się do ich liczby i aktywności w porównaniu z ilością i aktywnością gości z innych krajów, znacznie rzadziej poddając ocenie działania i wypowiedzi konkretnych, indywidualnych uczonych. Z kolei wyliczenia zagranicznych poloniców często faktycznie opisywały je jako sukcesy naukowe indywidualnych badaczy, względnie instytucji. Za przykład może posłużyć opis pierwszej z kilku publikacji odnotowanych w 1962 roku w notce zamieszczonej w „Przeglądzie Socjologicznym”: Nowa duża publikacja pt. Handbuch der empirischen Sozialforschung [...], zawiera rozdział pióra prof. dr. Jana Szczepańskiego pt. Die biografische Methode. W rozdziale tym autor uwzględnił duży wkład socjologii polskiej lat międzywojennych w zakresie wykorzystania materiałów typu autobiograficznego i osobistego w badaniach socjologicznych.
Jednak nawet cytowany fragment zawiera głębszą warstwę znaczeniową i odsyła do tradycji socjologii polskiej, której dotyczył omawiany w nim artykuł. Także sam Szczepański uzyskał po 1962, a zwłaszcza po 1966 roku, status symbolu polskiej nauki, przez co jego osobiste osiągnięcia stawały się także jej zbiorowymi sukcesami10. W podobnych przeglądach literatury na pierwszym 8 Adam Podgórecki, Socjologia prawa w świecie, dz. cyt.; Magdalena Sokołowska, Praca kobiet i mężczyzn w świetle obrad Światowego Kongresu Medycyny Pracy, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1967. 9 Socjologia polska na V Międzynarodowym Kongresie Socjologicznym w Waszyngtonie, „Przegląd Socjologiczny”, t. 16 (1962). 10 O socjologii polskiej za granicą, „Przegląd Socjologiczny”, t. 16 (1962), s. 163. O jego wyborze na stanowisko prezesa ISA Maria Hirszowicz pisała: „Ważnym dla delegacji polskiej był jednogłośny wybór prof. dra Jana Szczepańskiego, wieloletniego członka Komitetu Wykonawczego [w istocie zasiadającego w niej jedną kadencję – J.K.] i Rady ISA, na przewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia Socjologicznego. Wybór ten, z a s z c z y t n y d l a p o l s k i e j s o c j o l o g i i, stanowi
218
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
miejscu stawiano jednak najczęściej informację o pochodzeniu autorów opublikowanych za granicą tekstów i zrecenzowanych publikacji: „Z polskich autorów piszą w omawianym roczniku B. Gałęski – o międzynarodowych badaniach nad dyfuzją nowości technicznych w rolnictwie i o książce C. Barberisa Sociologia rurale, a także Z.T. Wierzbicki – o pierwszych czterech tomach polskich «Roczników Socjologii Wsi»”. Czasem oznaczało to nawet pominięcie szczegółowej informacji o mniej ważnych autorach: „W dziale recenzji J. Šindlařowa omawia szereg prac autorów polskich na temat młodzieży wiejskiej”11. Jak się więc wydaje, systematyczne referowanie o międzynarodowej aktywności polskich uczonych miało w pierwszym rzędzie budować zbiorowy prestiż polskiej socjologii, a dopiero w drugiej kolejności pomagało gromadzić kapitał symboliczny tych czy innych, konkretnych socjologów. Jeśli chodzi o stosunek zagranicznych uczonych do nauki polskiej, sam w sobie nie stanowił on przedmiotu ani zbyt wielu, ani szczególnie obszernych komentarzy. Równocześnie lektura sprawozdań nie pozostawia wątpliwości, że piszący je sądzili, iż rodzima socjologia liczy się w świecie. Można powiedzieć, że opinia zagranicy stanowiła temat, na który się najczęściej ze skromnością milczało, jedynie mimochodem napominając o wyrazach szacunku dla jej poziomu naukowego i osiągnięć, takich jak wybór Jana Szczepańskiego na stanowisko prezesa ISA, czy zainteresowanie referatami konferencyjnymi polskich autorów12. Wyrażane w otwarty i bezpośredni sposób opinie na temat statusu rodzimej socjologii można najczęściej znaleźć w tekstach lub ich fragmentach podsumowujących dotychczasowy rozwój dyscypliny i poszczególnych subdyscyplin, względnie wskazujących stojące przed nią perspektywy. Przywoływanie opinii zagranicznych partnerów pozwalało zobiektywizować jej własne, pozytywne oceny, a czasem wskazywało stojące przed nią wyzwania13. Na wzmiankę zasługuje w tym kontekście zwłaszcza spostrzeżenie, które w swym omówieniu polsko-radzieckch kontaktów naukowych sformułował Jan Szczepański, a które znalazło się także w relacji Jerzego J. Wiatra z kongresu w Waszyngtonie: W sumie można powiedzieć, że udział nasz w ostatnim kongresie socjologicznym wypadł pomyślnie. Zmieniła się jednak rola, w której uczestniczymy w tego typu spotkaniach. Obecnie już nikogo nie zachwyca ani nie wzrusza sam fakt uprawiania socjologii w Polsce, z a r a z e m o s o b i s t y s u k c e s prof. Szczepańskiego, znanego i bardzo cenionego w naukowych środowiskach socjologicznych” [podkr. moje] (Maria Hirszowicz, IV Międzynarodowy Zjazd Socjologiczny w Evian, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1967, s. 300). 11 Wacław Makarczyk, recenzja z: „Sborník UVTI. Sociologie a historie zemědělství”, nr 2/1967, 1/1968 i 1/1969, „Roczniki Socjologii Wsi”, t, 10 (1970), s. 354. 12 Maria Hirszowicz, IV Światowy Kongres Socjologiczny, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1967, s. 300; Piotr Sztompka, Międzynarodowa konferencja na temat badań nad władzą lokalną, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1970, s. 343. 13 Wzmiankę na temat uznania, jakim jest darzona za granicą polska socjologia wsi zawierał niedotyczący, ściśle rzecz biorąc, relacji ze światem, ale poświęcający im sporo uwagi artykuł Bogusława Gałęskiego Socjologia wsi w Polsce, „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 9 (1969), s. 185.
We własnych oczach
219
z czym międzynarodowe środowisko socjologiczne miało czas się oswoić. Oczekuje się od nas merytorycznie wartościowego, wynikającego z własnych badań wkładu w dyskusje na konkretne tematy.
Zacytowane stwierdzenie Wiatra to jednoznaczna, choć wyrażona w nieco zawoalowany sposób konstatacja pewnej przelotności zagranicznego zainteresowania polską socjologią. Co ciekawe, autor nie dostrzegł, bądź celowo przemilczał fakt, że owo zainteresowanie przypadło jej w udziale jako początkowo jedynej reprezentantce szerszej kategorii: nauki wschodnioeuropejskiej. O perspektywach na przyszłość jeszcze dobitniej wypowiedział się Szczepański: Jeżeli chcemy utrzymać naszą pozycję w socjologii międzynarodowej i jeżeli chcemy utrzymać to stanowisko, jakie obecnie posiadamy w krajach demokracji ludowej, musimy znacznie zwiększyć intensywność naszych badań, podnieść wydajność naszej pracy, a przede wszystkim podnieść poziom metodologiczny naszych opracowań. To, na co zwracano uwagę już po kongresie w Stresie, że trzeba legitymować się poziomem wyników, a nie tylko faktem prowadzenia badań, w świetle doświadczeń wyniesionych z Moskwy wydaje się jeszcze wyraźniejsze14.
Jak się wydaje, z czasem niepokój spowodowany możliwą sezonowością i charakterem zainteresowania nauką polską przykryła warstwa samozadowolenia. Dowodzi tego fakt, że z czasem niemal nie podnoszono już podobnych kwestii, choć i w niektórych późniejszych relacjach z konferencji czy kongresów międzynarodowych pojawiała się nieraz nuta niepokoju, czy i w jakim stopniu udaje się tego dokonać: „Ogólnie udział socjologów polskich zaznaczył się na kongresie wyraźnie wystawą książek, licznymi referatami i komunikatami oraz nawiązaniem w w i e l u p o d s e k c j a c h równorzędnego dialogu z socjologami z zachodnich krajów, co można uznać za p e w i e n u m i a r k o w a n y sukces”15. Czym jednak była „zagranica” stanowiąca punkt odniesienia dla autorów tekstów o międzynarodowej recepcji nauki polskiej? Bodaj najciekawsze ze spostrzeżeń nasuwających się po lekturze polskich publikacji o współpracy międzynarodowej ma charakter negatywny: nie stanowiły jej Stany Zjednoczone, ani socjologia amerykańska! Polacy nie porównywali się systematycznie z nimi, ani nie wspominali o ich uznaniu czy dezaprobacie dla nauki polskiej. Choć Amerykanie i kwestia relacji z nimi była obecna, pojawiała się ona raczej na marginesach, bądź poza granicami twórczości akademickiej, przy czym nauka amerykańska stanowiła zasadniczo negatywny punkt odniesienia. Przybierało to dwie formy. Po pierwsze, pojawiała się ona jako przeciwnik ideologiczny marksizmu, z którym 14 Jerzy J. Wiatr, Piąty światowy kongres socjologiczny, dz. cyt., s. 290; Jan Szczepański, Konferencja socjologów w Moskwie, dz. cyt., s. 287. 15 Zbigniew T. Wierzbicki, Światowy kongres socjologii 1966, „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 5 (1966), s. 251–252, [podkr. moje]. Podobne wątki – początkowego przychylnego zainteresowania zagranicy samym istnieniem socjologii wsi w Polsce i trudności w nadążaniu za wzrastającymi oczekiwaniami partnerów, można znaleźć także w późniejszym, przywoływanym wcześniej artykule Bogusława Gałęskiego Socjologia wsi w Polsce (dz. cyt., s. 185).
220
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
toczono nieco osobliwy dialog stanowiący zarazem formę walki ideologicznej. Kontakty z Amerykanami jawiły się pod tym względem jako poznawczo użyteczne, pod warunkiem wszakże, że nie zapomina się o obecności owej konfrontacji ideologicznej i że zakres amerykańskich wpływów jest kontrolowany. W praktyce problemem wzajemnych relacji jest nadmierne uleganie oddziaływaniu Ameryki, które należy równoważyć, rozwijając kontakty z nauką innych państw, w tym także europejskich krajów kapitalistycznych. Tego typu punkt widzenia można znaleźć chociażby w opracowaniu Jerzego Wiatra, przygotowanego jako podstawę do dyskusji w Sekcji Filozoficzno-Socjologicznej Wydziału Nauki KC PZPR, a w bardziej konfrontacyjnej i uproszczonej formie chociażby w przemówieniu Adama Schaffa, otwierającym Trzeci Ogólnopolski Zjazd Socjologiczny16. Z drugiej strony uleganie przesadnej fascynacji nauką amerykańską stanowiło główny zarzut postawiony nauce polskiej (i osobiście Zygmuntowi Baumanowi) przez Bogdana Molińskiego, który jednak widział w niej przeciwnika nie marksizmu, a rodzimej tradycji socjologicznej symbolizowanej dlań przez Stanisława Ossowskiego i Józefa Chałasińskiego. Wypada dodać, że pierwsza z perspektyw, obca niemarksistom, w dość ograniczonym stopniu przenikała do sprawozdań, okazjonalnie pojawiając się w sprawozdaniach z kongresów międzynarodowych, druga zaś była najwyraźniej obca autorom tekstów publikowanych w czasopismach akademickich. Jak się wydaje, względną nieobecność Stanów Zjednoczonych, jako istotnego punktu odniesienia, można tłumaczyć na dwa sposoby. Po pierwsze, chodziło o przeciwnika w Zimnej Wojnie, o którym nadal pisywało się (choć niekoniecznie w polskim polu akademickim), używając konfrontacyjnej retoryki. Wielu, nie tylko niepartyjnych, uczonych wolało tego zapewne uniknąć. Nie wydaje się jednak, by stanowiło to realny problem autorów relacji z kongresów naukowych. Bodaj jedyny znany mi tekst szerzej rozwijający kwestię relacji polsko-amerykańskich był wolny od ideologicznych ozdobników, zawierał za to konstatację, że nauka amerykańska jest w Polsce zbyt mało znana i że rodzimi socjologowie wsi czerpią z niej w niedostatecznym stopniu17! Chodzi więc raczej o to, że publiczność międzynarodowych kongresów była mieszana, a partnerami w rutynowych kontaktach zagranicznych, wyjąwszy staże długoterminowe, bywali częściej Europejczycy niż Amerykanie, którzy byli przez to mniej ważni jako bohaterowie konkretnych tekstów o poszczególnych imprezach naukowych. 16 Jerzy J. Wiatr, Polityczne i organizacyjne problemy stosunków z socjologią zachodnią (AAN, KC PZPR 237/XVI-391); Adam Schaff, Przemówienie powitalne Przewodniczącego Komitetu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, prof. dra Adama Schaffa, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1967. Uwaga Wiatra o równoważeniu amerykańskich wpływów kontaktami z innymi krajami kapitalistycznymi dowodzi, że jego postrzeganie wzajemnych relacji nie miało w istocie wiele wspólnego z topornym przeciwstawieniem nauki marksistowskiej i „burżuazyjnej”. 17 Bogusław Gałęski, Socjologia wsi w Polsce, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1970, s. 185; co prawda, artykuł ten pochodzi z końca dekady – choć cenzura była wówczas ostrzejsza, obowiązująca retoryka uległa dezideologizacji.
We własnych oczach
221
W praktyce zewnętrzną grupę odniesienia dla większości autorów tekstów o międzynarodowych relacjach naukowych stanowili jacyś, najczęściej bliżej niezdefiniowani zagraniczni uczeni bądź równie nieokreślona nauka międzynarodowa. Choć wydarzenia takie, jak wybór Stanisława Ehrlicha na wiceprzewodniczącego IPSA, a Jana Szczepańskiego na przewodniczącgo ISA, dowodziły uznania dla nauki polskiej, jednak kwestia, o czyje właściwie uznanie chodziło, nie tyle pozostawała nierozstrzygnięta, ile w ogóle jej nie stawiano18. Czasami, jak w cytowanej już relacji Wiatra z kongresu w Waszyngtonie, druga strona była obecna, ale pisano o niej w bezosobowej formie, co zarazem sugeruje istnienie szerszego międzynarodowego konsensusu opinii o nauce polskiej, jak i uniemożliwia odgadnięcie, o kogo konkretnie może chodzić: „o c z e k u j e s i ę od nas wnoszenia merytorycznie wartościowego [...] wkładu w dyskusje na konkretne tematy”. Gdzie indziej ten sam autor pytał: „W jakiej mierze przychylnemu klimatowi, z jakim się spotkaliśmy i zainteresowaniu okazywanemu naszej pracy mogliśmy wyjść naprzeciw, prezentując wyniki naszych badań?”. Wówczas, gdy zewnętrzna grupa odniesienia była w jakikolwiek sposób zdefiniowana, nauka polska konfrontowała się z „nauką światową”, a czasami z nieco bardziej uchwytnymi „socjologami z zachodnich krajów”, lub wręcz „kolegami z Europy Zachodniej”19. Warto zauważyć, że o ile w przypadku omawiania sukcesów polskich uczonych, które nie stanowią wyniku uznania przez żadnego konkretnego arbitra, tak że trudno nawet powiedzieć, czy „naukowe środowiska socjologiczne” których szacunkiem się cieszyli, były obce czy rodzime, to zarówno „socjologia światowa”, jak i „koledzy z Europy Zachodniej” to najwyraźniej zewnętrzne podmioty zbiorowe przeciwstawione odrębnej od nich nauce polskiej. Zaskakująco ważny punkt odniesienia stanowiła dla uczonych polskich socjologia krajów socjalistycznych. Jak już wspominałem, częstokroć, choć nie zawsze, tamtejsi socjologowie byli traktowani jako swoi, przynależni do tej samej co Polacy kategorii socjologów, czasem explicité przeciwstawianej nauce zachodniej (jak chociażby w relacjach Jerzego J. Wiatra z kongresów socjologicznych w Mediolanie i Stresie oraz w Waszyngtonie, czy też z międzynarodowych zjazdów politologicznych, które odbyły się w latach 1961 i 1964 odpowiednio w Paryżu i Genewie), najczęściej jednak jedynie w dyskretny sposób zeń wyodrębnianej20. O ile to pierwsze wiązało się z zajęciem zdecydowanego stanowiska politycznego, oznaczając samoidentyfikację ze wschodnioeuropejską socjologią marksistowską, to drugie mogło stanowić jedynie efekt uznania faktu posiadania zbliżonego położenia geopolitycznego i wynikającej zeń przynależności do wspólnoty określonego losu historycznego, niezależnie od wiązanych z nią ocen politycznych. Najwyraźniej nieprzypadkowo w relacjach pojawiała się kwestia podobieństwa 18 Jerzy J. Wiatr, Międzynarodowy kongres nauk politycznych, dz. cyt., s. 207; Zbigniew T. Wierzbicki, Światowy kongres socjologii 1966, dz. cyt., s. 252. 19 Tamże; Jerzy J. Wiatr, Piąty światowy kongres socjologiczny, dz. cyt., s. 81 20 Jerzy J. Wiatr, Piąty światowy kongres socjologiczny, dz. cyt.
222
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
stojących przed uczonymi problemów badawczych, a częstokroć także tematyki samych badań21. W stosunkowo niewielu spośród opublikowanych w czasopismach tekstach o współpracy naukowej z krajami socjalistycznymi można odnaleźć motyw charakterystyczny dla stosunku Polaków do uczonych z innych krajów socjalistycznych – trącące czasem paternalizmem przekonanie o własnym przodownictwie, obecne w wypowiedziach autobiograficznych i w niektórych z przeprowadzanych współcześnie wywiadów ze świadkami wydarzeń, których echa były obecne także w komentarzach zagranicznych obserwatorów22. W gruncie rzeczy można je znaleźć jedynie w artykułach dotyczących relacji bilateralnych z Czechosłowacją. Znakomicie wyrażał je wspomniany już tekst Jana Sedláčka; fakt, że został on napisany przez zagranicznego autora, dodawał obiektywizmu wysokiej ocenie polskiej twórczości naukowej i przekonaniu o wzorotwórczej roli tutejszych nauk społecznych. W dyskretnej formie, właściwie tylko jako sugestię, wypowiedział je Zygmunt Bauman w swej relacji z czechosłowackiego zjazdu socjologicznego, pisząc, że „socjologia czeska stanowczo przestała zajmować [najwyraźniej zajmowaną uprzednio] pozycję «młodszego brata» wobec wcześniej odrodzonej socjologii polskiej”23. Zarówno wśród krajów socjalistycznych, jak i w polskiej refleksji kontaktów naukowych szczególne miejsce zajmował Związek Radziecki. Choć tamtejsza socjologia rozwijała się powoli, Związek Radziecki był hegemonem w Europie Wschodniej. Stan lokalnych socjologii w znacznej, choć nie wyłącznej mierze wynikał z przerwania jej rozwoju w okresie stalinizmu i narzucenia radzieckiego modelu organizacji nauki, w którym w owym czasie nie było miejsca na socjologię jako odrębną dyscyplinę akademicką24. Ewentualne sukcesy radzieckiej socjologii mogły stanowić źródło nadziei na poszerzenie zakresu swobody działania badaczy z pozostałych krajów obozu. Miarą skali i charakteru zainteresowania współpracą polsko-radziecką jest liczba poświęconych jej tekstów – oczywiście porównana z liczbą artykułów o nauce w innych krajach. W omawianym okresie opublikowano 10 tekstów poświęconych socjologii radzieckiej, względnie różnym aspektom wzajemych relacji, nie wspominając wzmianek o tamtejszych uczonych w tekstach dotyczących kontaktów międzynarodowych, w tym w szczególności wielostronnych imprez z udziałem uczestników z krajów socjalistycznych. Jak ważnym znaczącym innym była nauka Związku Radzieckiego, pokazuje 21 Tadeusz Miller i Stefan Szostkiewicz, Z pracy ośrodków socjologicznych w Jugosławii, „Przegląd Socjologiczny”, t. 15 (1961), s. 160; Witold Morawski, Rozwój badań socjologicznych, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/1964, s. 189; Jerzy J. Wiatr, Współpraca polsko-radziecka w zakresie socjologii, dz. cyt., s. 100. 22 Notatka Stanleya T. Gordona z 22 marca 1962 r. (RAC, FF: grant 58-103, rolka 0536); wywiady z Włodzimierzem Wesołowskim (1995) i Jerzym J. Wiatrem (1995, 2016). 23 Jan Sedláček, Socjologia polska w oczach socjologa czeskiego, dz. cyt.; (zb) [Zygmunt Bauman], Pierwsza Ogólnokrajowa Konferencja Socjologów Czechosłowackich, dz. cyt., s. 323. 24 Michael Voříšek, The Reform Generation, dz. cyt., s. 95–114.
We własnych oczach
223
skrupulatność, z którą śledzono i recenzowano tamtejsze przekłady polskich prac, publikując nawet tłumaczenie posłowia do radzieckiego wydania Elementarnych pojęć socjologii Szczepańskiego25! Zastanawiając się nad charakterem publicznej refleksji nad kontaktami polsko-radzieckimi warto mieć na względzie, że hegemoniczny status Związku Radzieckiego wpływał na styl i retorykę używaną, gdy pisano o tamtejszej nauce: z przyczyn cenzuralnych (a właściwie z powodu znanych wszystkim reguł gry z cenzurą) raczej nie pisano by o słabości i zapóźnieniu tamtejszych badań, czy o wyższości i wzorotwórczej roli nauki polskiej, co można było bez przeszkód napisać chociażby o nauce czechosłowackiej. Tym, co mogło się pojawić w tekście, byłyby raczej sformułowania o jej rozwoju i o wzajemnie korzystnej wymianie naukowej. Wydaje się jednak, że szacunek dla Związku Radzieckiego był prawdziwy, przy czym jego wyraz stanowiły nie tyle te czy inne sformułowania użyte w tekstach, ile charakter wyrażanych w nich opinii. Na szczególną uwagę zasługują porównania między nauką polską a radziecką, które niekiedy wypadały zaskakująco korzystnie dla Związku Radzieckiego. Nie chodzi tu o sam fakt obecności podobnych porównań, których użycie stanowiło standardowy sposób pisania o hegemonie – a o ich charakter i treść. Zdaniem niektórych piszących o nich osób, radzieckie prace badawcze miał cechować szeroki zasięg i planowy, systematyczny charakter, którego brakowało przedsięwzięciom badawczym prowadzonym w Polsce26. Stwierdzenie to niekoniecznie należy pojmować zupełnie dosłownie, po części odnosiło się ono zapewne do hipotetycznej sytuacji dalszego swobodnego rozwoju tamtejszych badań. Trudno nie widzieć w tym analogii do zachodniego sposobu postrzegania nauki polskiej. Jak się wydaje, w twierdzeniu o rozległości i planowości radzieckich badań była i doza retorycznej przesady, której źródłem było postrzeganie wzajemnej relacji tyleż jako okazji do braterskiego wsparcia dla radzieckich kolegów, ile jako rywalizacji z nimi27. Relacje z Zachodem były od niej wolne – nie miałaby ona żadnego sensu, skoro to zachodni partnerzy stanowili w nich stronę dominującą, wyznaczając miary 25 [Sociologiczeskaja mysl w Polskoj Narodnoj Respublike – anonimowa notatka na temat książki], „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 8 (1968); J.K., Polska socjologia w ZSRR, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1969; Aleksiej. M. Rumiancew, Polski podręcznik socjologii dla radzieckiego czytelnika, [przekł. niesygn.] „Kultura i Społeczeństwo”, nr 3/1970. To, że publikacja przekładu recenzji była zapewne dziełem klientów autora, nie umniejsza znaczenia faktu jej wydrukowania. 26 Jan Szczepański, Konferencja socjologów w Moskwie, dz. cyt., s. 287; Maria Jarosińska, Konferencja radzieckich i polskich socjologów, dz. cyt., s. 247; Aleksander Matejko, Kierunki rozwojowe socjologii radzieckiej, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 2/1967, s. 272. Warto zaznaczyć, że opinię taką formułował właśnie Matejko, który w 1962 r. odwiedził Moskwę oraz być może Leningrad i z pierwszej ręki znał radzieckie badania (Lista wyjazdów zatwierdzonych przez Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego z 28 kwietnia 1962 r. oraz opis planowanego stażu, AUW, BWzZG 7; Jiří Kolaja, recenzja z: Aleksander Matejko, Praca i koleżeństwo, Wiedza Powszechna, Warszawa 1963 i Dragoslav Slejška, Dialektika výrobních sil, dz. cyt., „American Sociological Review”, nr 6/1963, s. 1045). 27 Wypada przypomnieć, że radzieccy socjologowie nie traktowali Polaków jako (skutecznych) konkurentów.
224
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
wartości naukowej28. Z kolei w przypadku nauki mniejszych krajów socjalistycznych – w praktyce głównie Czechosłowacji – wzajemy stosunek z samego założenia opierał się na nierówności stron, będąc założony na mieszaninie altruizmu i paternalizmu. Natura relacji polsko-radzieckich przyczyniała się do tego, że o konkurencji pisano w eufemistyczny sposób, tak że głównymi dowodami na jej istnienie są raczej jej konkretne, praktyczne przejawy niż otwarte opisy walki o prestiż i pozycję naukową. Rywalizacyjny charakter miewało chociażby skrupulatne porównywanie wielkości delegacji Polski i Związku Radzieckiego, wyjeżdżających na międzynarodowe kongresy naukowe. Tym bardziej, że za kulisami o kwestii tej mówiono w zasadzie otwartym tekstem. Czasami rywalizacja przybierała bardziej konkretne formy, przekładając się na przykład na obawę Stefana Nowaka, że dzięki skali radzieckich instytucji akademickich i posiadanemu zapleczu technicznemu Związek Radziecki będzie w stanie niebawem wyprzedzić Polskę w dziedzinie socjologii matematycznej29. Stylistyka rządząca relacjami o stosunkach polsko-radzieckich powoduje, że trudno dokładnie sprecyzować naturę i stawkę, o którą toczyła się gra. Zapewne najbardziej jednoznacznie wypowiedział się o nich Jan Szczepański w relacji z pierwszej konferencji polsko-radzieckiej, która odbyła się w 1961 roku w Moskwie, gdzie wspominał, że dla utrzymania posiadanej pozycji międzynarodowej Polacy będą musieli odtąd pracować intensywniej, prowadząc większe i doskonalsze metodologicznie badania. Jak się wydaje, na ową pozycję składała się zarówno hegemonia w Europie Wschodniej, należna im z racji pierwszeństwa i największego zaawansowania tutejszych badań, jak i szacunek Zachodu, przy czym to drugie było najwyraźniej powiązane z pierwszym30. Obraz położenia międzynarodowego socjologii polskiej, jaki rysuje się w wypowiedziach o międzynarodowych stosunkach naukowych, ukazuje ją jako naukę niejako przechodnią, podążającą za Zachodem i będącą eksponentem tamtejszej socjologii na Wschodzie, do którego sama, chcąc nie chcąc należy. Postrzeganie relacji ze Związkiem Radzieckim jako rywalizacji sugeruje niepewność posiadanego statusu, którego utrzymanie wymagało stałej pogoni za Zachodem i zachowania przodującej pozycji na Wschodzie. Niepokój nie nadawał jednak tonu tym wypowiedziom – silniejsze było samozadowolenie umacniane przez przejawy uznania z obu stron żelaznej kurtyny31. 28 Nawet jeśli zwolennicy wschodnioeuropejskiej „socjologii marksistowskiej” usiłowali kreować ją na rywalkę zachodniej „socjologii burżuazyjnej”. 29 Protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 11 listopada 1966 r., s. 5. 30 Jan Szczepański, Konferencja socjologów w Moskwie, dz. cyt., s. 287; tenże, Dzienniki z lat 1945–1968, dz. cyt., s. 141. 31 Godna zastanowienia jest rola badań jako legitymizacji pozycji naukowej Polski. Początkowe uznanie dla tutejszej socjologii wynikało z faktu ich prowadzenia, a powracający motyw analizowanych wypowiedzi stanowiła potrzeba ich dalszego rozwoju jako miary statusu nauki polskiej. W istocie na dłuższą metę nie chodzi o same badania, a o wartościową twórczość naukową.
We własnych oczach
225
Polacy o sobie samych Podobnie jak praktyki związane z organizowaniem kontaktów zagranicznych nauki polskiej, także charakter refleksji nad nimi sugeruje, że polscy socjologowie widzieli swą dyscyplinę jako mniej więcej jednolitą, wschodnioeuropejską, choć aspirującą do nauki światowej socjologię narodową. Oczywiście obraz, jaki można zrekonstruować z recenzji i sprawozdań z międzynarodowych imprez naukowych jest co najwyżej fragmentaryczny. Wydaje się jednak, że warto się pokusić o jego bardziej rozwiniętą rekonstrukcję. Jest to o tyle łatwiejsze, że charakter socjologii polskiej jako nauki narodowej stanowił przedmiot refleksji uczonych. Za punkt wyjścia najlepiej posłużą dwa teksty współgrające z omawianymi praktykami i tekstami: przemówienie przewodniczącej PTS Niny Assorodobraj, otwierające trzeci ogólnopolski zjazd socjologiczny, który odbył się w Warszawie w 1965 roku oraz o trzy lata późniejszy artykuł Jana Szczepańskiego Wspólne cele socjologii i polska szkoła narodowa32. Choć prezentowały one poglądy swych autorów, oba miały programowy, a pierwszy także oficjalny charakter; w istocie również wypowiedź Szczepańskiego zapewne była czytana jako deklaracja najwyżej postawionego w socjologii światowej reprezentanta Polski. Z racji swego charakteru tekst Szczepańskiego jest bardziej rozwinięty, zawierając refleksję nad samą kategorią socjologii narodowej – czy też, używając terminologii autora – „narodowej szkoły w socjologii”. Jego zdaniem termin „szkoła” mógł oznaczać grupę badaczy podzielających wspólne założenia teoretyczne i korzystających z podobnych metod, jak chociażby szkoła Durkheima w socjologii francuskiej. Mógł być jednak używany także w metaforycznym sensie, jako zbiorcza nazwa całości dorobku socjologii w jednym kraju, o ile, mimo różnic, miała je cechować zasadnicza wspólnota stylu uprawiania nauki, wytworzona przez jednolite warunki jej powstania i rozwoju. Jego zdaniem nie tylko nauka polska cechowała się posiadaniem podobnego stylu, ale też rozwój nauki w ogóle odbywał się przez rozwój poszczególnych, różnorodnych szkół narodowych33. Zarysowany w obu wypowiedziach obraz socjologii polskiej sugeruje, że nauka ta nawiązywała do tradycji dyscypliny, które w przemówieniu Assorodobraj symbolicznie reprezentował poprzedni zjazd socjologiczny, mający miejsce w 1935 roku. Szczepański sięgał głębiej, za punkt wyjścia biorąc XIX wiek, a za kluczowy problem, przed którym stała rodząca się nauka, uznawał nieistnienie Rozstrzygnięcie, czy dysproporcja między aktywnością badawczą a produkcją naukową stanowiła szczególny mankament socjologii polskiej, wymagałoby analizy porównawczej badań, a nie tylko dyskursu o współpracy międzynarodowej. 32 Nina Assorodobraj, Przemówienie inauguracyjne przewodniczącej Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1965; Jan Szczepański, Wspólne cele socjologii i polska szkoła narodowa, „Przegląd Socjologiczny”, t. 1 (1968). 33 Tamże, s. 8–9.
226
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
państwa polskiego oraz zacofanie. W jego opinii na socjologię polską, także tę współczesną, oddziaływały tradycje sięgające niekiedy XIX wieku, choć czasem późniejsze: organicyzm, dziedzictwo szkoły Znanieckiego, zasadniczo antyintelektualna tradycja katolicyzmu, a wreszcie marksizm – dawniej silny, choć paradoksalnie osłabiony w latach pięćdziesiątych XX wieku przez stalinowski dogmatyzm. Opisując genezę współczesnej socjologii polskiej, przewodnicząca PTS zwracała uwagę na powojenną odbudowę i znaczenie zachodzących wówczas przemian społecznych – i na następującą wówczas konfrontację dawnej tradycji socjologicznej z marksizmem. W jej opinii w latach pięćdziesiątych rozwój dyscypliny nie został przerwany, a jedynie zahamowany, przy czym jej obecny rozkwit stanowił efekt aktywności kilku ostatnich lat i wspólne dzieło dawnych kadr naukowych, jak i nowych, ukształtowanych przez marksizm, choć już wyzbytych dogmatyzmu. Rozwój socjologii polskiej miał cechować szczególny związek z socjalistycznymi przemianami społecznymi określającymi najważniejsze obszary jej dociekań. Zdaniem Niny Assorodobraj, choć nauka polska prowadziła badania nad lokalnym, polskim życiem społecznym, jej wnioski miały mieć bardziej ogólne znaczenie, poszerzając wiedzę o społeczeństwie socjalistycznym jako takim: „Odpowiedzialność ciążąca na socjologii polskiej jest tym większa, że wśród krajów socjalistycznych w Polsce socjologia jest stosunkowo żywiej uprawiana i instytucjonalnie bardziej rozbudowana. Wiedza przez nas zdobywana jest jednocześnie naszym udziałem w kształtowaniu wiedzy o społeczeństwie socjalistycznym w ogóle”34. Także Jan Szczepański zwracał uwagę na dziedzictwo socjalizmu (i marksizmu w charakterze inspiracji dla zachodzących przemian społecznych) jako przesłanki określającej charakter prowadzonych w Polsce badań społecznych oraz na trwałe oddziaływanie inspirowanego marksizmem modelu socjologii. Za charakterystyczne dlań uważał zainteresowanie makrostrukturami społecznymi, przekonanie o obiektywnym charakterze rzeczywistości społecznej, wieloczynnikowość poszukiwanych wyjaśnień zjawisk, praktycyzm, a wreszcie polityczne zaangażowanie, w tym apologetyczna postawa wobec partii i jej działań. Tym niemniej, podkreślał on także znaczenie nawiązania kontaktów naukowych z Zachodem, skąd zaczerpnięto metody badawcze i wiele przydatnych teorii, w tym zwłaszcza „średniego zasięgu”, częstokroć odnoszących się do dziedzin zaniedbywanych przez marksizm. Co prawda ich stosowalność była o tyle ograniczona, o ile socjologia zachodnia nie badała społeczeństw socjalistycznych. Kluczowe problemy badawcze nauki polskiej odnosiły się do zjawisk o charakterze makrostrukturalnym, które swój początek brały w przemianach socjalistycznych. Fenomeny owe same w sobie, jak chociażby industrializacja, cechowały zasadniczo powszechność, jednak nauka polska winna dostrzegać 34 Nina Assorodobraj, Przemówienie inauguracyjne..., dz. cyt., s. 9–12 (cytat: s. 12); Jan Szczepański, Wspólne cele socjologii, dz. cyt., s. 10–15.
We własnych oczach
227
ich lokalne swoistości, a jej rozwój nie powinien polegać na prostym przejmowaniu zagranicznych idei. Oboje autorzy sądzili, że socjologia stoi w obliczu najważniejszego zadania, jakim miała być synteza zdobytej wiedzy. Zdaniem Szczepańskiego, jej dokonanie wymagało dokonania rozstrzygnięć z zakresu ontologii społecznej i metateorii. Kiedyś mogłaby ich zapewne dostarczyć socjologia Znanieckiego, jednak w momencie pisania tekstu za najbardziej prawdopodobne, mogące do tego posłużyć narzędzie intelektualne, uznał on marksizm35. Socjologia polska lat sześćdziesiątych XX wieku, taka jaką opisywały teksty Assorodobraj i Szczepańskiego, była wschodnioeuropejską socjologią narodową i poniekąd ucieleśnieniem konwergencji teoretycznej, o jakiej marzyli zachodni komentatorzy polskiego życia naukowego, tacy jak Theodore Abel czy Jiří Kolaja. Niezależnie od wewnętrznego pluralizmu, stanowiła ona naukę marksistowską przynajmniej w tym sensie, że odpowiadała schematowi ewolucyjnego wzrostu roli, aż do faktycznej dominacji marksizmu, jaki przedstawił w przywołanym w poprzednim rozdziale artykule Martin Katriak (który najpewniej sam zaczerpnął ją od polskich uczonych, niewykluczone że właśnie od Szczepańskiego lub Assorodobraj)36. Czy i w jakim stopniu podobna wizja odpowiadała wszystkim polskim uczonym? Jak już wskazywałem, faktycznie wymykały się z niej subdyscypliny takie, jak socjologia prawa czy medycyny, których praktyka badawcza i logika teoretyczna nie mieściła się w podobnych uogólniających schematach i o których opowiadano wyłączając z kontekstu rozwoju socjologii „jako takiej”. Co więcej, wizja socjologii polskiej jako narodowej-cum-marksistowskiej (we wspomnianym wyżej sensie: rzekomej konwergencji teoretycznej i wzrastającej roli, aż do dominacji marksizmu, przy zachowaniu pluralizmu podejść i nurtów teoretycznych), nawiązującej do dawniejszych lokalnych tradycji i rzekomo bezproblemowo godzących je ze współczesnymi inspiracjami płynącymi z Zachodu, wzbudziła dwojakiego typu publiczną niezgodę. Po pierwsze, ortodoksyjnie marksistowska krytyka kierowała się przeciwko tak pojmowanej teorii konwergencji. Wystarczy przypomnieć, że socjologia większości krajów socjalistycznych jeszcze długo, w niektórych przypadkach niemal do upadku systemu, odwoływała się do rzekomo zasadniczej opozycji socjologii marksistowskiej i „burżuazyjnej”, co czyniło problematycznym ich współegzystencję i wprost wykluczało jakąkolwiek (otwartą) konwergencję pod auspicjami jednolitej socjologii narodowej. Echa podobnej, bojowej postawy można znaleźć w wystąpieniach Adama Schaffa, czy też, w najbardziej rozwiniętej formie, w pochodzącej z 1966 roku, nieopublikowanej broszurze filozofa Jarosława 35 Nina Assorodobraj, Przemówienie inauguracyjne, dz. cyt., s. 11–12; Jan Szczepański, Wspólne cele socjologii, dz. cyt., s. 15–20; o funkcjonowaniu owego „konwergencyjnego” marksizmu zob. Jerzy Szacki, W służbie społeczeństwa czy władzy?, dz. cyt., s. 478. 36 Martin Katriak, Niektoré aspekty rozvoja poľskej sociológie, dz. cyt.
228
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
Ładosza, noszącej znaczący tytuł „Pokojowe współistnienie” w polskiej filozofii i socjologii, zachowanej w materiałach Sekcji Filozoficzno-Socjologicznej Wydziału Nauki KC PZPR. Autor broszury krytykował porzucenie walki ideologicznej, skutkujące brakiem polemiki i w rezultacie tytułowym „pokojowym współistnieniem” myśli marksistowskiej i burżuazyjnej. Samym marksistom, na czele z Zygmuntem Baumanem, zarzucał uleganie wpływom burżuazyjnej socjologii amerykańskiej, która miała stanowić główną rzeczywistą inspirację jego prac. Co charakterystyczne, podobne, bojowe stanowisko pozostawało marginalne w nauce polskiej, nawet wśród uczonych identyfikujących się z partią i/lub marksizmem. Broszura zebrała powściągliwe, ale negatywne recenzje partyjnych kolegów i nie ujrzała światła dziennego37. Tak jak pierwszy, również drugi typ krytyki był zwrócony przeciwko importowi wzorów socjologii amerykańskiej. Inny był jednak powód: tym razem nie chodziło o podważanie marksizmu, a o wypieranie własnej tradycji naukowej. Dyskusję na ten temat rozpoczął w styczniu 1967 roku asystent Józefa Chałasińskiego, Bogdan Moliński, publikując w piśmie „Kierunki” artykuł Eksplozja socjologii. Jego krytycyzm budziło porzucenie rodzimej spuścizny, symbolizowanej przez nazwiska Floriana Znanieckiego, Stefana Czarnowskiego, Stanisława Ossowskiego czy właśnie Józefa Chałasińskiego. Jej miejsce miały zajmować bezkrytycznie przyjmowane idee i metody nauki amerykańskiej. Ostrze krytyki Molińskiego było skierowane w szczególności przeciwko uczonym z Uniwersytetu Warszawskiego, w szczególności przeciw Zygmuntowi Baumanowi38. Przez ostrość sformułowań i personalny charakter krytyki stylistyka Eksplozji socjologii odbiegała, choć nie drastycznie, od normalnej polemiki akademickiej. Jeszcze wyraźniej oddaliła się od niej emocjonalna odpowiedź Baumana, który skupił się na bezzasadności przeciwstawiania Ossowskiego i nauki zachodniej. Molińskiemu dali odpór także młodsi warszawscy socjologowie, ale kolejne głosy nie wniosły już wiele do debaty – może poza grubiaństwem kolejnej odpowiedzi jej inicjatora39. Finałem dyskusji stała się publiczna debata z udziałem czołowych 37 Jarosław Ładosz, „Pokojowe współistnienie” w polskiej filozofii i socjologii oraz anonimowe recenzje broszury (AAN, KC PZPR 237/XVI-396). Sekcja w praktyce działała jako dwa odrębne zespoły, socjologiczny i filozoficzny, przy czym Ładosz był członkiem filozoficznego. Trudno ustalić, czy jego tekst trafił choćby do nieformalnego obiegu. Choć za najważniejszy przykład posłużył Ładoszowi podręcznik Baumana, krytykował on także prace innych socjologów-marksistów, takich jak Wesołowski i Wiatr. 38 Bogdan Moliński, Eksplozja socjologii, dz. cyt. Rzecz jasna, obiektami ataku mogliby się równie dobrze stać Stefan Nowak, Jerzy J. Wiatr czy choćby Jan Szczepański. To, że został nim właśnie Bauman sugeruje, że inspiratorem polemiki był żywiący doń uporczywą niechęć Józef Chałasiński. 39 Z ważniejszych wypowiedzi: Zygmunt Bauman, Stanisław Ossowski a sarmatyzm i Bogdan Moliński, Kapitan Nut i socjologia, oba w: „Kierunki”, nr 5/1967, s. 10–11; Głowa a dzban [listy Jacka Orlika oraz Renaty Siemieńskiej, Andrzeja Tyszki i Krzysztofa Zagórskiego], „Kierunki”, nr 8/1967; Ryszard Turski, Eksplozja nie tylko socjologii, „Argumenty”, nr 7/1967 i Taktyka i nauka, „Argumenty”, nr 8/1967; Edmund Mokrzycki, Królowa nauk, czy szarlataneria?, „Kultura”, nr 12/1967.
We własnych oczach
229
polskich socjologów, jaka odbyła się w marcu 1967 roku w Wojskowej Akademii Politycznej. W jej trakcie rozważano takie kwestie, jak natura socjologii narodowej, którą zajął się Jerzy J. Wiatr, czy nieciągłość rozwojowa socjologii polskiej, którą Jan Szczepański, inaczej niż Moliński, wiązał jedynie z przerwaniem jej rozwoju w czasach stalinowskich40. Wydaje się, że problemy wskazane przez autora Eksplozji socjologii, w tym w szczególności sam fakt istnienia oraz kwestia natury braku ciągłości rozwojowej dyscypliny, były rzeczywiste, jednak przeciwstawienie domniemanej, wartościowej rodzimej tradycji bezmyślnemu imitowaniu amerykańskich wzorów było tyleż stereotypowe, ile jałowe poznawczo. Biorąc pod uwagę nie do końca akademicki styl pierwszego tekstu Molińskiego, nie można się dziwić, że nie znalazł się żaden poważny uczony, który by otwarcie poparł jego stanowisko, a cały spór okazał się jednostronny. Trudno go dziś nie uznać za straconą okazję do powiedzenia czegoś bardziej interesującego o tożsamości powojennej socjologii polskiej. Co intrygujące, mimo że obie omawiane tutaj krytyki miały odmienną naturę, w zadziwiająco podobny sposób ujmowały kwestię wpływu socjologii amerykańskiej oraz natury i miejsca nauki polskiej między Wschodem a Zachodem, przy czym wszyscy krytycy byli przeciwnikami obecnej formy relacji z Zachodem. I choć trudno to jednoznacznie stwierdzić w przypadku marksistowskich przeciwników „pokojowego współistnienia”, z pewnością obie strony sporu o Eksplozję socjologii, formułowały swe stanowiska w oparciu na tym samym wyobrażeniu – zasadniczo jednolitej, ukształtowanej przez określone warunki historyczne i dziedzictwo kulturowe, choć niekoniecznie w pełni jednorodnej teoretycznie i metodologicznie socjologii narodowej. Jak widać, w publicznych debatach o charakterze socjologi polskiej i jej relacji do rodzimych i obcych tradycji naukowych Wschodu i Zachodu, koncepcja marksistowskiej (w sensie pluralizmu i konwergencji teoretycznej pod auspicjami marksizmu) socjologii narodowej posiadała niepodważalnie dominującą pozycję. Co więcej, zarówno analizowane sprawozdania i referaty, jak i omówione wcześniej strategie publikacyjne czy praktyki organizacyjne odnoszące się do międzynarodowych kontaktów naukowych sugerują, że przekonanie iż socjologia polska stanowi socjologię narodową w sensie, jaki nadał temu określeniu Szczepański, rzeczywiście kształtowało postrzeganie i sposoby działania polskich uczonych. Czy jednak można to samo powiedzieć także o roli owego, w gruncie rzeczy nominalnego, „konwergencyjnego” marksizmu? To może budzić zasadnicze wątpliwości. Choć bez większego problemu można było w Polsce lat sześćdziesiątych XX wieku uprawiać socjologię, ignorując myśl marksistowską, a nawet nie okraszając tekstów pseudomarksistowską frazeologią, dyskurs naukowy nie toczył się w pełni swobodnie, umożliwiając ujawnienie wszystkich poglądów. Nie ulega więc wątpliwości, że choć ukazywały się w Polsce teksty 40
Józef Graczyk, Cztery dyskusje o socjologii (1951–1967), „Studia Socjologiczne”, nr 3/1967.
230
Recepcje. My i oni we własnych i cudzych oczach
będące mniej lub bardziej otwartą polemiką z marksizmem, w drugiej połowie dekady cenzura, autocenzura i jeszcze bardziej subtelne od niej mechanizmy samokontroli, zniechęcające do wykraczania poza granice obowiązującego dyskursu, uniemożliwiały otwarte, publiczne odrzucenie marksizmu jako dominującego nurtu teoretycznego nauki polskiej.
231
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
Socjologia polska a nauka światowa: próba podsumowania W poprzedzających rozdziałach próbowałem zmapować międzynarodową aktywność polskich socjologów, starając się nakreślić, na ile pozwalały to zebrane dane, ich możliwie syntetyczny obraz. Już przed wojną amerykańskie nauki społeczne stawały się najważniejszą inspiracją środkowoeuropejskiej socjologii, choć ten region pozostawał na marginesie zainteresowania tamtejszych administratorów nauki i w niewielkim stopniu skorzystał z programów stypendialnych i wsparcia instytucjonalnego, udzielanego głównie przez Fundację Rockefellera. Pod sam koniec okresu względnej, powojennej swobody, Stanisław Ossowski, inaczej niż pozostali zaproszeni reprezentanci wschodnioeuropejskich nauk społecznych, zdołał jeszcze wziąć udział w utworzeniu ISA – najważniejszej instytucji międzynarodowej powojennej socjologii. Choć okres stalinizmu oznaczał w zasadzie zamrożenie kontaktów, już w 1955 roku zaczęły one odżywać. Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, głównie za sprawą stypendiów Fundacji Forda, Polacy uzyskali szeroki dostęp do bezsprzecznie już dominującej w świecie i najbardziej wpływowej nauki amerykańskiej. Już w 1962 roku program ten stał się ofiarą wciąż trwającej Zimnej Wojny, istniały już jednak inne możliwości oraz sieci osobistych kontaktów, umożliwiające polskim uczonym regularne wyjazdy nie tylko na stypendia, ale także na wykłady na amerykańskich uczelniach. Aż do 1968 roku formy i zakres kontaktów ulegały systematycznemu poszerzaniu, przy czym trudno powiedzieć, na ile pewną stagnację, która wówczas chyba nastąpiła (nawet pomijając chwilowe załamanie bezpośrednio po wypadkach marcowych), można uznać za wynik Marca, czy raczej wyczerpania ich dotychczasowych form. Osobiście jestem skłonny przychylać się do drugiego z wyjaśnień. Niezależnie od wzrostu ich intensywności, r e l a c j e z n a u k ą ś w i a t o w ą ani w latach sześćdziesiątych XX wieku, ani w dwóch kolejnych dekadach, n i e n a b r a ł y p o w s z e d n i e g o c h a r a k t e r u. Wyjazdy na zagraniczne stypendia i konferencje nie stały się rutyną. W jeszcze większym stopniu dotyczy to przyjazdów zagranicznych uczonych na imprezy naukowe, a tym bardziej wykłady gościnne. Pojawiali się oni w Polsce jako krótkoterminowi turyści
232
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
naukowi, za wyjątkiem Herberta Menzla nie zostając tu na dłużej, nie prowadząc normalnej dydaktyki ani systematycznej, wspólnej z Polakami pracy badawczej i nie będąc w stanie trwale oddziaływać na tutejsze życie naukowe. Powodem tego nie była głównie, jak to bywało w innych krajach socjalistycznych, doraźna polityka, a przyczyny natury ekonomicznej i organizacyjnej – w przypadku wschodnioeuropejskiego modelu socjalizmu, tak czy inaczej wynikające z uwarunkowań politycznych. Oficjalna polityka naukowa opierała się na strategii „pasażera na gapę”, przenoszącej ciężar finansowy międzynarodowej wymiany naukowej na zagranicznych partnerów i same osoby w niej uczestniczące. Nie preferowała też szczególnie humanistyki i nauk społecznych, co nie wynikało bynajmniej z obawy przed ich wywrotowym charakterem, a z ich względnej nieważności w porównaniu z naukami przyrodniczymi i technologią. Jeśli chodzi o gości zagranicznych, to niechybnie odstręczająca była perspektywa niedogodności życia w odległym, biednym i odciętym od Zachodu kraju. W efekcie socjologia polska niezmiennie przypominała zawartość szklanej butelki: otwartej od góry i o przezroczystych ściankach, ale oddzielonej nimi od świata zewnętrznego, z którego bezpośredni kontakt był możliwy jedynie przez stosunkowo wąską i wysoko umieszczoną szyjkę. Najłatwiejszy kontakt z nią mieli w późniejszym okresie ci, którzy osobiście lub przez swych akademickich patronów byli nieźle już skomunikowani ze światem zewnętrznym, mając dostęp do tamtejszych zasobów – stypendiów i zaproszeń na wykłady. Na konfigurację kontaktów międzynarodowych, jaka ustaliła się już w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku, składały się w istocie trzy różne wzory: relacje transoceaniczne, w których polscy uczeni pełnili głównie rolę odbiorcy, korzystając ze środków amerykańskich partnerów, by jeździć na stypendia, a z czasem i na gościnne wykłady oraz okazjonalnie goszcząc zainteresowanych Polską, przybywających zazwyczaj na krótko przybyszów. Europa Zachodnia, siedziba i główny obszar działania ISA, w której socjologowie europejscy, obok Amerykanów, odgrywali wiodącą rolę, była regionem, w którego życiu naukowym Polacy starali się uczestniczyć zazwyczaj, ale nie wyłącznie, na koszt partnerów. W połowie dekady coraz większą rolę odgrywały kontakty dwustronne, w tym zwłaszcza ze Skandynawią. Nader skromny był zakres relacji Polaków z będącymi politycznie na cenzurowanym Niemcami Zachodnimi. Stosunkowo mało intensywne były początkowo kontakty z krajami Europy Wschodniej, w tym ze Związkiem Radzieckim, aczkolwiek w połowie dekady rysowała się szansa na bliższą współpracę z Czechosłowacją. Relacje te ułatwiał ich bezdewizowy charakter, utrudniał je zaś fakt, że po obu stronach istniały podobne bariery biurokratyczne. Ich rozwój opóźniał też fakt, że instytucje naukowe socjologii, z którymi można było prowadzić rutynową współpracę, w większości krajów pojawiły się dopiero w połowie dekady. Zarówno polscy uczeni, jak i zainteresowani wschodnioeuropejską socjologią amerykańscy administratorzy nauki wierzyli, że nauka polska posłuży za
Socjologia polska a nauka światowa: próba podsumowania
233
przykład i rozsadnik empirycznych badań społecznych w regionie. W ślad za ową wiarą nie poszły systematyczne działania, a co najwyżej okazjonalne gesty i niezobowiązujące wyrazy sympatii. Nie sposób też nie zauważyć, że wyjąwszy Czechosłowację, polskie, czasem bez mała megalomańskie, wyobrażenia o znaczeniu i wpływie rodzimej nauki na rozwój socjologii Europy Wschodniej rozmijają się z tym, co można wyczytać we wspomnieniach tamtejszych socjologów i w ich tekstach z epoki. To sugeruje, że choć nie można jej odmówić pewnego znaczenia, nie było ono aż tak wielkie i na pewno nie decydujące. Głównym instrumentem oddziaływania polskich (czy raczej: czerpanych z Polski) wzorów była spontaniczna aktywność osób i instytucji z innych krajów socjalistycznych, zainteresowanych tworzoną tutaj nauką. Nasuwa się pytanie, na ile ewentualna działalność organizacyjna i propagandowa byłaby skuteczna i czy w ogóle była możliwa. Współpraca naukowa chociażby ze Związkiem Radzieckim była najeżona trudnościami i układała się zazwyczaj gorzej niż z Zachodem. Faktem jednak pozostaje, że nie dążono systematycznie do jej intensyfikacji, ani nie usiłowano nadać jej stabilnych form instytucjonalnych... Nie podjęto kroków mogących ułatwić doń dostęp niewładającym językiem polskim kolegom z Europy Wschodniej. Warto przy tym dodać, że uczonych z krajów socjalistycznych nie musiały interesować oryginalne osiągnięcia nauki polskiej, a tym bardziej lokalne osobliwości i tradycja teoretyczna. Polska stanowiła dla nich głównie pośrednika w kontaktach z Zachodem, jego swego rodzaju zamiennik – łatwiej dostępny, bo bezdewizowy. Fakt, że była krajem socjalistycznym, oswajał też z Zachodu metody i idee, nadając im atrybut przynależności do nauki marksistowskiej. Inna rzecz, że z niektórymi Polakami łączyło uczonych z pozostałych krajów Europy Wschodniej także doświadczenie generacyjne stalinizmu, rozczarowania nim i rzeczywiste poszukiwanie innej, bardziej otwartej wersji marksizmu1. Tym niemniej, w miarę rozwoju rodzimej nauki i jej otwierania się na świat – tam, gdzie ono następowało – polski przykład tracił na atrakcyjności2. Na pierwszy rzut oka uderza skala międzynarodowego sukcesu nauki polskiej. W okresie przedwojennym miała jednego uczonego światowej sławy, Floriana Znanieckiego, znanego głównie dzięki swej działalności naukowej w Stanach Zjednoczonych. Choć reprezentowała przyzwoity poziom i była jak na Europę nieźle zinstytucjonalizowana, to trudno mówić, by Polska stała się choćby regionalnym centrum naukowym. Tymczasem w latach sześćdziesiątych XX wieku tutejsi socjologowie opanowali władze Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego, dając mu w latach 1959–1962 wiceprzewodniczącego w osobie Stanisława Ossowskiego, a w latach 1966–1970 przewodniczącego Jana Szczepańskiego. Liczba kadencji i stanowisk pełnionych przez nich w Komitecie 1 2
Wywiad z Jerzym J.Wiatrem, 1995 r. Jarosław Kilias, Socjologia polska i czeska: wzajemne stosunki, ich charakter i konteksty, dz. cyt.
234
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
Wykonawczym ISA była w owym okresie niewiele mniejsza niż Amerykanów i większa niż Francuzów. Ważną rolę odgrywali także w komitetach badawczych, kierując jednym z nich oraz aktywnie uczestnicząc w działalności kilku innych. Choć bez wątpienia ISA była najważniejszą organizacją zrzeszającą socjologów, to Polacy zaznaczyli swoją obecność także w IPSA oraz pracowali w agendach UNESCO; co prawda to ostatnie stanowiło raczej efekt wpływów politycznych, choć legitymizowany międzynarodowym prestiżem nauki polskiej. Nie należy jednak przeceniać praktycznego znaczenia międzynarodowych towarzystw naukowych, które samodzielnie nie dysponowały większymi środkami finansowymi i których udział w określaniu kierunków rozwoju dyscypliny był – może za wyjątkiem niektórych komitetów badawczych – dość ograniczony. Co więcej, obowiązujące w nich formy organizacyjne, w tym ich charakter jako federacji, w której władzach zasiadali przedstawiciele narodowych towarzystw naukowych, ułatwiały kariery organizacyjne uczonym spoza centrum. Niezależnie od oceny praktycznej roli organizacji, takich jak ISA, uderzająca jest dysproporcja między funkcjami i stanowiskami, a znaczeniem polskich socjologów jako twórców idei, które trafiały (bądź nie) do międzynarodowego obiegu naukowego. Choć podejmowano usilne starania służące, a raczej mające sprawiać wrażenie służących, popularyzacji rodzimej produkcji naukowej, takie jak wydawanie w języku angielskim pisma „Polish Sociological Bulletin”, a okazjonalnie także prac o charakterze przeglądowym, prezentujących współczesną socjologię polską, ich efekt był mierny. Nie znaczy to, by kilkorgu Polakom, jak chociażby Stanisław Ossowski, czy Jerzy J. Wiatr, nie udało się przebić do zachodniego, w tym do amerykańskiego obiegu naukowego. Nie zawdzięczali tego pracom opublikowanym w krajowych wydawnictwach. Tym niemniej, dzieła większości polskich autorów były co najwyżej z rzadka czytywane przez badaczy-specjalistów. Nawet więc zaistnienie w zachodnim obiegu publikacyjnym nie oznaczało faktycznego wprowadzenia wywodzących się z Polski idei do intelektualnego obiegu nauki międzynarodowej3. Dysproporcja między skalą partycypacji instytucjonalnej i intelektualnej w światowym życiu naukowym okaże się jeszcze bardziej uderzająca, jeśli przypomnimy o trudnościach organizacyjnych, które trzeba było pokonywać uprawiając tę pierwszą, o utrudnieniach natury biurokratycznej, a czasem i politycznej, nie wspominając o braku środków finansowych, które zazwyczaj trzeba było wyżebrać od zachodnich partnerów. Teoretycznie pisarstwo naukowe mogło w takich warunkach stanowić względnie łatwiejszą formę obecności t a m. Dlaczego więc się nią nie stało? Wyjaśnienia warta jest zarówno skala sukcesu organizacyjnego socjologii polskiej na arenie międzynarodowej, jak i dysproporcja między nim a jej 3
Zjawisko to jest charakterystyczne dla centralnej recepcji socjologii peryferyjnej (por. Raewynn Connell, Southern Theory. The Global Dynamics of Knowledge in Social Sciences, Allen & Unwin, Crows Nest 2008).
Socjologia polska a nauka światowa: próba podsumowania
235
względną porażką na polu intelektualnym. Jak można sądzić, sukces stanowił skutek korzystnej koincydencji dwóch zespołów czynników. Po pierwsze, po II wojnie światowej Polska stała się częścią innego niż Zachód świata, skrytego za żelazną kurtyną i budzącego żywe zainteresowanie. Dla części intelektualistów, w tym socjologów, wschodnioeuropejskie społeczeństwa socjalistyczne były godne uwagi jako społeczny eksperyment, ważny także dlatego, że wiele z idei przyświecających założycielom nowego ustroju, na czele z planowaniem społecznym i gospodarczym, było modne także na Zachodzie4. Inni poszukiwali wiedzy o słabo im znanym przeciwniku w globalnej rozgrywce, o którym wiedzy mogły dostarczyć rozwijające się w okresie odwilży, lokalne nauki społeczne. Z kolei niektórzy uczeni lat sześćdziesiątych XX wieku zdawali się wierzyć, że wschodnioeuropejska socjologia, niekoniecznie rzeczywiście marksistowska, może być elementem jakiejś przyszłej syntezy teoretycznej5. Efektem owego zainteresowania stała się celowa polityka, nie bez wątpliwości i oporów prowadzona przez zachodnie instytucje kulturalne i naukowe, takie jak ISA, a zmierzająca do otwarcia na Europę Wschodnią. Dla amerykańskich i międzynarodowych administratorów nauki nie bez znaczenia był zapewne naukowy uniwersalizm nakazujący solidarność z kolegami zza „żelaznej kurtyny”. Jak już wspominałem, w latach sześćdziesiątych także polityka wobec Wschodu stała się bardziej subtelna, zaczęto dostrzegać różnice polityczne między poszczególnymi krajami, a obok kija w skład jej instrumentarium weszła także marchewka: kredyty i ułatwienia w handlu międzynarodowym, a także stypendia naukowe. Ta szczególna sytuacja dała socjologii polskiej szansę, jaka inaczej pewnie nigdy by się nie nadarzyła. W szczęśliwy sposób nałożyła się na to korzystna konstelacja wydarzeń w Polsce i w innych krajach socjalistycznych. Teoretycznie dla socjologów ze Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej nauka radziecka byłaby jeszcze bardziej interesującym partnerem, ale żywsze kontakty z nią napotkałyby niechybnie większy opór polityczny na samym Zachodzie. Polacy byli bardziej „oswojeni” zapewne także dzięki personalnej ciągłości ze starszą, „burżuazyjną” socjologią. Socjologia polska zaistniała już w 1956 roku, gdy tajały pierwsze lody, w ciągu niewielu lat zyskując przyzwoitą bazę instytucjonalną i inicjując różnorodne badania. Aż do połowy lat sześćdziesiątych XX wieku nie miała ona faktycznie konkurencji w krajach socjalistycznych, będąc dla części zachodnich uczonych jedynym tak rzadkim i interesującym obiektem, dla pozostałych zaś unikalnym instrumentem, swego rodzaju peryskopem pozwalającym choć na moment zajrzeć za „żelazną kurtynę”. Dochodzą do tego sprzyjające warunki polityczne jej rozwoju. Niezależnie od odwrotu od demokratyzacji pod koniec lat pięćdziesiątych i mimo Marca 1968, w żadnym innym kraju obozu zakres bezpośredniej ingerencji politycznej w sprawy nauki nie był na dłuższą metę tak 4 5
Adam Leszczyński, Skok w nowoczesność, dz. cyt. Por. Alvin W. Gouldner, Kryzys zachodniej socjologii, dz. cyt., s. 450–452.
236
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
ograniczony, a relatywna swoboda prowadzenia badań i publikowania prac naukowych tak duża i względnie niezmienna. Wyjątkowo dogodna sytuacja socjologii polskiej lat sześćdziesiątych XX wieku stanowiła głównie skutek paradoksalnie korzystnego kontekstu politycznego. Choć zarówno istniejący ustrój, jak i polityka władz ograniczały wolność uprawiania nauki i utrudniały konktakty międzynarodowe, poza wyjątkowymi miejscami i okresami, jak Czechosłowacja drugiej połowy lat sześćdziesiątych, czyniły to mniej intensywnie, niż to miało miejsce w okolicznych krajach. A właśnie przynależność do „obozu socjalistycznego” czyniła z Polaków tak atrakcyjnego partnera, jakim w okresie międzywojennym nie była z pewnością grupa uczonych z peryferyjnego, rządzonego autorytarnie kraju, skupionych na swoistych problemach wynikających z lokalnej specyfiki zmagającego się z dziedzictwem feudalizmu społeczeństwa chłopskiego. Rzecz jasna, nie bez znaczenia były, być może nie jakoś szczególnie odważne, czy nowatorskie, ale szybko podjęte i energiczne działania samych uczonych na rzecz odbudowy pluralistycznej dyscypliny i nawiązania kontaktów międzynarodowych. Przesłanką pozycji międzynarodowej socjologii polskiej nie były jednak jej swoiste, czysto naukowe atrybuty, takie jak dziedzictwo rodzimej tradycji naukowej – zapoznane, ale też niespecjalnie przydatne w nowych warunkach. Bez znaczenia były również panujące w niej prądy teoretyczne (wyjąwszy fakt współobecności marksizmu i tradycyjnej socjologii), czy stosowane metody badawcze (choć nie wyjąwszy przyzwoity poziom prowadzonych prac). Nie chodziło też o badaną problematykę, nie licząc faktu, że badano społeczeństwo socjalistyczne. Wypada dodać, że ów kapitał początkowy wyczerpywał się w miarę częstszego obcowania z nauką polską, ale także w związku z rozwojem dyscypliny w innych krajach socjalistycznych. Niemożność wejścia na wyższy szczebel relacji z nauką zachodnią mogła po części wynikać z fetyszyzowania badań, połączonego z brakiem ich efektywności, skutkującym niepublikowaniem ich wyników albo publikowaniem tylko niewielkiej ich części. Nie jestem jednak pewien, czy podobna indolencja nie jest atrybutem wszelkiej socjologii, czy wręcz nauki w ogóle. Jej szczególna, polska wersja stanowiła przynajmniej częściowo wynik ograniczeń cenzuralnych, a zwłaszcza autocenzury uruchamianej już w momencie planowania badań6. Ta druga była bardziej dotkliwa, skoro zakres wolności był w przypadku zagranicznych publikacji szerszy, pozwalając bez większego ryzyka politycznego wyrazić w nich n i e c o więcej niż w tekstach wydawanych w kraju, jako że nie podlegały one bezpośredniej kontroli. Ale jak pisać o czymś, czego się wcześniej nie zbadało? A choć skala tego, co stosowne i dozwolone w latach sześćdziesiątych XX wieku pod pewnymi względami się rozszerzała, jak w przypadku otwartego czerpania z socjologii amerykańskiej, malała, jeśli chodzi o możliwość opisywania politycznie wrażliwych dziedzin życia społecznego. Warto też dodać, 6
Jerzy Szacki, W służbie społeczeństwa czy władzy?, dz. cyt., s. 478–479.
Socjologia polska a nauka światowa: próba podsumowania
237
że potencjalne oczekiwania odbiorców ze Wschodu i Zachodu były odmienne, niekoniecznie też wewnętrznie spójne. Jak jednak wytłumaczyć osobliwy charakter polskiej obecności w nauce międzynarodowej, w której zaistnieli raczej wywodzący się z Polski działacze niż tutejsi autorzy prac naukowych? I to było zapewne skutkiem kilku przyczyn. Choć socjologowie polscy jeździli na długoterminowe stypendia do Stanów Zjednoczonych i stamtąd czerpali główną inspirację, ważniejszą arenę ich działalności naukowej stanowiła Europa i w wielkiej mierze ISA i jej agendy. To jednak Stany Zjednoczone nadawały ton życiu naukowemu, stamtąd płynęło najwięcej pieniędzy, tam też wydawano najważniejsze, angielskojęzyczne pisma naukowe. Nie przypadkiem najszerzej cytowany z artykułów polskich autorów, będący dziełem Włodzimierza Wesołowskiego i Adama Sarapaty, ukazał się w „American Journal of Sociology”! Europa, nawet Zachodnia, leżała po drugiej stronie Atlantyku, będąc wspierana finansowo przez amerykańskich partnerów i naśladując wzorce zza oceanu, nie na odwrót. Nie wspominając o tym, że dla tutejszych uczonych angielski był językiem obcym, a obieg naukowy na kontynencie rozdrabniała obecność co najmniej dwóch kręgów językowych wykraczających poza granice narodowe, ale niemających prawdziwie światowego charakteru – francuskojęzycznego i niemieckojęzycznego. Jak się wydaje, styl obecności międzynarodowej, skutkujący udziałem w międzynarodowych imprezach naukowych i sukcesem instytucjonalnym, a zarazem skromnym znaczeniem ich twórczości w obiegu naukowym, stanowił także produkt kilku nakładających się na siebie i wzmacniających wzajemnie tradycji reprodukowanych przez instytucje akademickie. Wspominałem już, że dla amerykańskich obserwatorów uderzająco odmienną od panujących u nich zwyczajów cechę polskiej społeczności akademickiej stanowiły hierarchiczne relacje społeczne. Sam, wywodząc się z Europy Środkowej, Paul F. Lazarsfeld uważał je za doskonałą formę organizacji naukowej, inni jednak komentowali je wyłącznie ze zdziwieniem i z dezaprobatą. Pionowa hierarchia uchodzi zazwyczaj za atrybut typowy dla dominującego w regionie, Humboldtowskiego modelu uniwersytetu, w którym kluczową rolę odgrywa profesor jako suwerenny władca kierowanej przez siebie katedry. Wprowadzanie radzieckiego modelu organizacji nauki nie obyło się bez odgórnie inspirowanej, tym niemniej realizowanej oddolnie, skierowanej przeciwko zastanej hierarchii aktywności studentów i młodszych kadr naukowych. W Polsce jej skala była zresztą niewielka w porównaniu z uczelniami sąsiadujących krajów7. Niezależnie od prób zmiany składu społecznego profesury oraz jej postaw politycznych, radziecki system organizacji nauki nie tylko nie był bardziej demokratyczny, ale wyraźniej jeszcze od Humboldtowskiego wzoru akcentował formalną rangę – już nie tylko profesora, ale całej drabiny pozycji 7
John Connelly, Zniewolony uniwersytet, dz. cyt.; Josef Petraň, Filozofové dělají revoluci. Filozofická fakulta Univerzity Karlovy během komunistického experimentu (1948–1968–1989), Karolinum, Praha 2015, s. 80–167.
238
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
akademickich, tytułów i stopni naukowych. Ukształtowane najpierw w tradycji Humboldtowskiej, a potem przebudowane zgodnie z radzieckim modelem nauki instytucje naukowe skutecznie odtwarzały formalną hierarchię akademicką oraz obowiązek skrupulatnego respektowania godności przypisanej tytułom i pozycjom. O ile świadoma aprobata dla radzieckich zasad organizacji akademii nie była najpewniej powszechna, formalna hierarchia mogła łatwo uchodzić za naturalną podstawę relacji społecznych w świecie naukowym. Warto dodać, że hierarchiczna inklinacja nie stanowiła zapewne osobliwości życia naukowego, a bodaj do dziś żywe dziedzictwo kulturowe, na którym odcisnęły swe piętno stosunki feudalne, długotrwała dominacja szlachty, z jej naciskiem na godność jako kluczowy atrybut statusu społecznego oraz nieustające, także pod rządami nowego ustroju, odtwarzanie hierarchicznych stosunków społecznych8. Tak czy inaczej, można przypuszczać, że idąc do nauki międzynarodowej, polscy uczeni poniekąd rutynowo czynili to, co odpowiadało przyjętym praktykom instytucjonalnym świata akademickiego i co zwykło się robić w kraju: wybierali karierę działacza, oferującą bogaty zestaw formalnych oznak statusu. Warto wspomnieć o jeszcze jednym, charakterystycznym atrybucie starszego pokolenia socjologów polskich aktywnych w latach sześćdziesiątych XX wieku. Wiele z osób zajmujących najwyższe pozycje w socjologii polskiej po 1956 roku miało co prawda solidne wykształcenie socjologiczne, ale skromny dorobek naukowy. Choć Jerzy Szacki przypisuje tę cechę młodym marksistom, zjawisko to było o wiele powszechniejsze9. Jedynie skrajnym przykładem był pod tym względem Julian Hochfeld, dla którego profesura na Uniwersytecie Warszawskim była swego rodzaju polityczną półemeryturą. Właściwie wszystkim wojna i stalinizm przeszkodziły publikować. Niektórzy, jak Jan Szczepański, byli zbyt młodzi, by wiele osiągnąć przed wojną, a zaraz po niej nie zdążyli. Potem nie mieli już na to szans, albo jak on sam rozpoczęli szybkie kariery biurokratyczne, zajmując wysokie stanowiska w hierarchii akademickiej, mimo nikłego dorobku publikacyjnego. Sam łódzki uczony widział w tym zresztą swój dotkliwy brak10... Względna powszechność tego zjawiska mogła się przyczynić do dekompozycji odmiennych składników kapitału akademickiego, którego poszczególne elementy: uznanie związane z twórczością naukową, opieka nad doktorantami, formalna pozycja w hierarchii akademickiej oraz stanowiska w instytucjach okołoakademickich, różnego rodzaju radach i ciałach honorowych, uległy dekorelacji11. Może więc 8 Andrzej Leder, Prześniona rewolucja. Ćwiczenia z logiki historycznej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2014. 9 Jerzy Szacki, Wstęp: krótka historia socjologii polskiej, dz. cyt., s. 115. 10 Ostatniego dnia grudnia 1958 r. napisał w swym dzienniku: „Więc mam przeszło 45 lat i ani jednej wydanej książki. Znany jestem z publicystyki, działalności organizatorskiej i społecznej, z popularyzatorstwa, ale nie z solidnych prac” (Jan Szczepański, Dzienniki z lat 1945–1968, dz. cyt., s. 94). 11 W warunkach deficytu i pewnej n i e p o w s z e d n i o ś c i wyjazdów, samo bywanie za granicą stanowiło wartość autoteliczną, stanowiąc szczególnie ważny element biografii naukowej i istotny składnik jednostkowego kapitału akademickiego (Agata Zysiak, Punkty za pochodzenie. Powojenna
Socjologia polska a nauka światowa: próba podsumowania
239
polscy uczestnicy międzynarodowego życia naukowego reprodukowali znany im, oczywisty model kariery naukowej, skierowany nie jedynie, ale w wielkiej mierze na działalność organizacyjną, tytuły i godności akademickie? Nie sposób tutaj pominąć jeszcze jednego, kilkakrotnie już wspominanego, ale istotnego czynnika kształtującego charakter partycypacji socjologii polskiej w międzynarodowym życiu naukowym: nacjonalizmu. W międzynarodowym życiu naukowym reprezentowani byli nie indywidualni, stanowiący niejednorodną zbiorowość socjologowie z Polski, ani nawet nie socjologia z Polski, a socjologia polska jako nauka narodowa. W grę wchodzi przy tym rozumienie socjologii narodowej nieco inne od omówionego w rozdziale dziesiątym, w myśl którego miałaby ona posiadać dystynktywną tożsamość dzięki nawiązywaniu do rodzimej tradycji intelektualnej, względnie dzięki podejmowaniu problematyki o charakterze lokalnym. Chodzi tu o socjologię jako reprezentację narodu definiowanego w kategoriach kulturowych. Stanowiska w międzynarodowych organizacjach naukowych były cenne nie tylko dlatego, że stanowiły przedmiot dumy społeczności polskich uczonych (co samo w sobie było oczywiście ważne), ale i dlatego, że były wyrazem międzynarodowego uznania dla reprezentacji Polski, podobnie jak międzynarodowa sława takich postaci historycznych, jak Mikołaj Kopernik czy Tadeusz Kościuszko, albo medale olimpijskie polskich sportowców. Dla wielu nie bez znaczenia był fakt, że chodziło o zwycięstwa kraju socjalistycznego, dla innych, że była to wygrana w rywalizacji ze Związkiem Radzieckim, a dla jeszcze innych, prawdopodobnie najliczniejszych – po trosze i jedno, i drugie12. O nacjonalizmie mówi się często wszystkim w kontekście idei i przekonań. I te zapewne były nie bez znaczenia, jako że nie były one przez nikogo podważane i wpajały je instytucje wszystkich kolejnych wcieleń państwa polskiego. Wśród owych instytucji były także organy oficjalnej polityki naukowej, za jeden ze swych celów stawiające sobie pielęgnowanie i rozsławianie nauki polskiej. Mniej oczywiste i bardziej interesujące są jednak instytucjonalne mechanizmy reprodukcji trudniej dostrzegalnych form „banalnego” nacjonalizmu wpisanego w praktykę akademickiej codzienności13. Część z nich miała charakter lokalny, jak chciażby zbiurokratyzowana i upaństwowiona Akademia, w tym scentralizowany system administrowania wyjazdami, wysyłający za granicę nie tyle jednostkowych modernizacja i uniwersytet w robotniczym mieście, Zakład Wydawniczy Nomos, Kraków 2016, s. 245–247). Co prawda, powinno to dotyczyć i publikowania za granicą... 12 Por. Jan Szczepański, Dzienniki z lat 1945–1968, dz. cyt., s. 311, czy protokół z posiedzenia Zarządu Głównego PTS z 11 listopada 1966 r. O sposobie postrzegania wyboru Szczepańskiego świadczą słowa czeskich komentatorów zjazdu w Evian: „Wyrazem uznania międzynarodowej roli socjologii marksistowskiej był niemal jednogłośny wybór Jana Szczepańskiego przewodniczącym Międzynarodowego Towarzystwa Socjologicznego” (Pavel Machonin i Zdeněk Strmiska, 6. světový sociologický kongres v Evianu, dz. cyt., s. 201). 13 Rogers Brubaker, Nacjonalizm inaczej. Struktura narodowościowa i kwestie narodowe w nowej Europie, przeł. Jan Łuczyński, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa–Kraków 1998, s. 21– –22; Michael Billig, Banal Nationalism, Sage, London–Thousand Oaks–New Delhi 1995, s. 6, 43–46.
240
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
uczonych, ile – jak skwapliwie przypominały regulaminy i instrukcje dla wyjeżdżających – reprezentantów nauki polskiej. Odnosi się to zwłaszcza do międzynarodowych konferencji naukowych, na których występowały oficjalne reprezentacje poszczególnych krajów, w czym poniekąd przypominały one funkcjonowanie sportu międzynarodowego. A Polskie Towarzystwo Socjologiczne bardziej niż ochoczo przyjęło na siebie rolę swego rodzaju „komitetu olimpijskiego” polskiej socjologii. Nie bez znaczenia był jednakże i fakt, że po II wojnie światowej wraz ze wzrostem roli państwa nastąpiła i nacjonalizacja międzynarodowego życia naukowego. Jej wyrazem było przyjęcie pod koniec lat czterdziestych XX wieku zasady kolektywnego członkostwa reprezentacji narodowych w międzynarodowych towarzystwach naukowych, której w socjologii gorliwie przestrzegano, po części z obawy przed całkowitym zdominowaniem przez najliczniejszą i intelektualnie najprężniejszą naukę amerykańską, co najmniej do lat siedemdziesiątych.
Centrum, peryferie, zależność Ostatnią kwestią, jaką wypada mi się tutaj zająć – nie po raz pierwszy w tej książce, pierwszy jednak raz bezpośrednio i otwarcie – to pozycja socjologii polskiej w nauce międzynarodowej, opisanej w kategoriach centrum, peryferiów i ich wzajemnych zależności. Jej rozważenie wypada zacząć od refleksji na temat położenia owych domniemanych centrów. W myśl popularnej w socjologii wschodnioeuropejskiej, poststalinowskiej narracji o socjologii, miały istnieć dwie odrębne tradycje socjologiczne, „burżuazyjna” i marksistowska, a więc w domyśle i dwa wiodące ośrodki, w Stanach Zjednoczonych i (zapewne) w Związku Radzieckim. Co ciekawe, zbliżony obraz można znaleźć we wstępie do znanej historii myśli socjologicznej pióra Raymonda Arona, którego zdaniem nauka takich krajów, jak Polska czy Francja, miałaby się mieścić gdzieś pomiędzy tymi dwoma biegunami14. Dotychczasowa opowieść nie pozostawia jednak wątpliwości co do zasadniczo imaginarnego charakteru owego ewentualnego, alternatywnego centrum marksistowskiej nauki Europy Wschodniej. Istniała ona głównie jako nie do końca zdefiniowany – a i to głównie w kategoriach negatywnych, jako opozycja socjologii „burżuazyjnej” – projekt intelektualny posiadający jedynie szczątkowe ramy instytucjonalne. Jako wzór do naśladowania była jedynie w ograniczonym stopniu zdolna konkurować z nauką zachodnią, od której czerpała metody i praktyki badawcze, a faktycznie także wiele z założeń teoretycznych. Do tego wszystkiego nie posiadała ona dystynktywnego centrum, niezależnie od czysto politycznego znaczenia Związku Radzieckiego. W jakimś sensie symboliczna jest dla niej praska, nie moskiewska lokalizacja redakcji „Problemów Pokoju i Socjalizmu”. W tej sytuacji nie miałyby wielkiego sensu rozważania, czy Polska 14
Raymond Aron, Main Currents in Sociological Thought, t. 1, dz. cyt., s. 14–15.
Centrum, peryferie, zależność
241
nie stanowiła może peryferii stykowych między dwoma rdzeniami światowej socjologii. Na kartach tej książki rysuje się jednoznaczny obraz głównego ośrodka naukowego w Stanach Zjednoczonych, przy czym rola Europy Zachodniej pozostaje nieco niejednoznaczna. Gdy jest mowa o latach sześćdziesiątych XX wieku, nie ma wątpliwości co do dominującej roli najnowszej nauki amerykańskiej i marginalności alternatywnych wzorów, niezależnie od tego, czy chodzi o idee naukowe – teorie, założenia metateoretyczne i metodologię badań – czy o praktykę badawczą. Inną wymagającą rozważenia kwestię stanowi pytanie, czy i w jakim stopniu sensowne jest samo ujmowanie rozwoju nauki polskiej w kategoriach rozwoju zależnego? By na nie odpowiedzieć, można się odwołać do rozważań cenionego badacza tej problematyki z Narodowego Uniwersytetu w Singapurze, Syeda Farida Alatasa. Opisując akademicką zależność krajów Trzeciego Świata, autor ten wskazał jej sześć wymiarów. Pierwszy z nich miała stanowić zależność od idei przychodzących z Centrum, drugi zaś zależność w zakresie mediów będących nosicielami idei, takich jak czasopisma naukowe. Po trzecie, były one uzależnione w zakresie technologii edukacyjnych. Trzy ostatnie wymiary zależności akademickiej to, zdaniem Alatasa, uzależnienie od zagranicznej pomocy w zakresie prowadzenia badań, od zewnętrznych inwestycji w edukację, a wreszcie uzależnienie od zapotrzebowania Centrum na umiejętności pracowników naukowych z Trzeciego Świata, skutkujące systematycznym odpływem utalentowanych uczonych. Wypada dodać, że Alatas podkreślał, iż nie można wnioskować o istnieniu lub braku zależności akademickiej z samego miejsca zajmowanego przez dany kraj w światowym systemie kapitalistycznym, ani z faktu bycia (lub nie) w przeszłości kolonią któregoś z mocarstw. Istnienie zależności implikuje z kolei specyficzny, międzynarodowy podział pracy akademickiej. Uczeni z zależnych peryferii prowadzą raczej prace badawcze, podczas gdy Centrum wytwarza wiedzę teoretyczną, ich badania dotyczą głównie własnego, podczas gdy uczeni z metropolii badają także inne kraje. Ponadto zaś podział pracy przebiega między tymi, których badania mają charakter porównawczy, a tymi, którzy zajmują się głównie studiami jednego, własnego przypadku15. Poza wymiarami zależności wskazanymi przez malezyjskiego autora warto też zwrócić uwagę na inną, często zauważaną cechę socjologii zależnych – swoisty charakter ich wzajemnych relacji. Skutkiem akademickiej zależności jest bowiem jednostronna orientacja na Centrum i skromny zakres komunikacji w obrębie samych peryferiów16. Jak łatwo zauważyć, w nauce polskiej lat sześćdziesiątych XX wieku można odnaleźć jedynie niektóre z wymienionych przez Alatasa wymiarów zależności. 15
Syed Farid Alatas, Academic Dependency..., dz. cyt., s. 604–607. Frederick, H. Gareau, Another Type of Third World Dependency: The Social Sciences, „International Sociology”, nr 2/1988, s. 173. 16
242
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
Nie ulega wątpliwości zależność tutejszej nauki od zachodnich idei, które faktycznie stanowiły główną podstawę teoretyczną i metodologiczną ówczesnej socjologii polskiej. Inaczej rzecz się już miała, jeżeli chodzi o media będące nosicielami idei. Tym niemniej, chcąc rzeczywiście zaistnieć w obiegu międzynarodowym, niezależnie od istnienia dwóch rodzimych, anglojęzycznych czasopism naukowych, polscy uczeni faktycznie zdani byli na publikacje zachodnie. Jeżeli ich badania miały charakter międzynarodowy, to bywali także w istotnym stopniu uzależnieni od zagranicznego finansowania badań. Trudno jednak uznać, by poważne znaczenie miały inwestycje w edukację (wyjąwszy może stypendia umożliwiające zagraniczne wyjazdy naukowe) albo popyt na pracę wykonywaną przez polskich pracowników nauki. Jak więc widać, istnienie rodzimych instytucji naukowych w istotnym stopniu uniezależniało rodzimy obieg naukowy, choć każda próba wyjścia na zewnątrz skutkowała uwikłaniem w ten czy inny rodzaj zależności akademickiej. Także kwestię miejsca zajmowanego przez Polaków w międzynarodowym podziale pracy naukowej trudno uznać za jednoznaczną. Wydaje się, że sposób obecności, a w istocie: nieobecności idei nauki polskiej w obiegu międzynarodowym potwierdza jej rolę jako dostarczycielki głównie wyników badań. Inaczej rzecz się ma ze studiami regionalnymi, które prowadzono także w Polsce, aczkolwiek zasięg oddziaływania tutejszej twórczości był najpewniej jednak czysto lokalny. Jeśli chodzi o badania porównawcze, to prowadzono je nie tylko pod kierownictwem i na zlecenie zachodnich mocodawców, jednak zewnętrzna inspiracja i finansowanie odgrywało nierzadko istotną rolę. Bez dalszych, bardziej wnikliwych badań kwestię charakteru badań porównawczych trudno więc uznać za rozstrzygniętą. Wątpliwości nie ulega charakter wzajemnych relacji uczonych polskich z naukowcami innych krajów nieprzynależnych do kapitalistycznego Zachodu, w tym zwłaszcza sąsiadujących krajów socjalistycznych. Nie do końca odpowiadał on opisywanemu w literaturze sposobowi funkcjonowania socjologii zależnych. Wszystkich cechowała intelektualna orientacja na Centrum, czasami maskowana nominalną lub faktyczną orientacją marksistowską, jednak więzi lokalne istniały. Sąsiedzki, międzynarodowy ruch naukowy w obrębie krajów socjalistycznych jako jedyny opierał się na lokalnych źródłach finansowania i zasadzie wzajemności; co prawda, wykorzystywane instrumenty instytucjonalne nadawały tej współpracy nieefektywny charakter. Porównując socjologię polską z naukami we współczesnych, akademicko zależnych krajach globalnego Południa, nie powinno się jednak zapominać, że wskazane przez Alatasa cechy to nie wskaźniki, a wymiary zależności, która może oczywiście mieć silniejszy bądź słabszy charakter. Zastanawiając się nad jej istnieniem lub brakiem nie można zignorować faktu zasadniczej nieciągłości rozwoju polskiej socjologi raczej przyjmującej idee nauki amerykańskiej, niż próbującej nawiązywać do rodzimych tradycji. Bynajmniej nie spowodowała jej jedynie
Centrum, peryferie, zależność
243
przymusowa przerwa w rozwoju w okresie stalinowskim, ani wymuszona intruzja marksistowskich wzorów. Trudno też nie docenić znaczenia zagranicznego wsparcia i wpływu na jej odbudowę – i na jej międzynarodową karierę. Nawet jeśli zjawiska te są właściwe jedynie niektórym spośród wskazanych przez Alatasa wymiarów zależności, stanowią one świadectwo rozwoju zależnego, niezależnie od dyskretnego charakteru i względnie umiarkowanej siły owej zależności. Można zresztą dodać, że choć administratorzy socjalistycznej nauki nie używali terminu „rozwój zależny”, to nie bez powodu obsesyjnie bali się opisywanego nim zjawiska. Co prawda ich jedynym sposobem na jej przeciwdziałanie było dla nich budowanie barier, zamiast finansowego i organizacyjnego wspierania rodzimej nauki. Ostatnia kwestia, którą należy rozstrzygnąć, odnosi się do pozycji Polski w systemie światowej socjologii. Czy stanowiła, używając Wallersteinowskiej terminologii, półperyferium, czy po prostu leżała na peryferiach systemu nauki światowej? Dotychczasowe dociekania polskich autorów, dotyczące nauki polskiej, cechuje skupienie na ideach oraz geografii produkcji i przepływu produkcji naukowej i co najwyżej wymiaru instytucjonalnego nauki. Ich problematyczny aspekt to pomijanie wymiaru ekonomicznego. Jak pokazują studia nad przepływem wzorów nauki amerykańskiej na kontynent europejski, odegrał on kluczową, choć nie wyłączną rolę w narzuceniu hegemonii tamtejszej socjologii. Jest on ważny także dlatego, że pierwotnym źródłem, z którego wywodzą się badania relacji centrum-peryferie, są ekonomiczne teorie rozwoju zależnego, dotyczące zjawisk z pogranicza ekonomii i polityki. Ja sam chciałbym tutaj zwrócić uwagę głównie na polityczny (w sensie relacji władzy, nie polityki w ścisłym rozumieniu), ekonomiczny i instytucjonalny wymiar dominacji centrum. Oczywiście relacje międzynarodowe w polu naukowym mają swoiste, właściwe im zasady funkcjonowania i nie da się do nich bezpośrednio odnieść metod analizy ekonomii politycznej. Choć w socjologii nauki jest kilka bardziej (w przypadku teorii Warrena Hagstroma) i mniej naiwnych (koncepcje Pierre’a Bourdieu czy analiza cyklów wiarygodności Bruno Latoura i Steve’a Woolgara) koncepcji ujmujących je w kategoriach procesów quasi-ekonomicznych, dotyczą one głównie mikroekonomii nauki17. Choć możliwa byłaby próba ich rozszerzenia na sferę relacji międzynarodowych, celem tego podrozdziału jest jedynie analityczne podsumowanie i komentarz do przedstawionych w książce informacji. Pozwolę sobie wrócić do nich, zastanawiając się nad zasobami władzy, posiadanymi przez aktorów z różnych krajów i instytucji akademickich oraz administracji naukowej, działających w różnych państwach i regionach. 17 Warren Hagstrom, The Scientific Community, Basic Books, New York–London 1965; Pierre Bourdieu, Specyfika dziedziny naukowej..., dz. cyt. oraz tenże, Homo Academicus, przeł. Peter Collier, Stanford University Press, Stanford 1988; Bruno Latour i Steve Woolgar, Laboratory Life. The Construction of Scientific Facts, Princeton University Press, Princeton 1986, s. 187–230.
244
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
Nauka instytucjonalna stanowi regularną działalność zawodową, a samo funkcjonowanie instytucji badawczych i dydaktycznych, prowadzenie badań naukowych i publikowanie wymaga funduszy, jedynie w niewielkiej części pozyskiwanych dzięki działalności komercyjnej. Ważną formę transmisji wiedzy naukowej, w tym trudniejszych do przeniesienia niż same wyniki badań praktyk naukowych, stanowią stypendia i staże naukowe. Na tym polu już przed II wojną światową panowała asymetria, jako że w Stanach Zjednoczonych wypracowano rozwiązania instytucjonalne, polegające na wsparciu finansowym ruchu naukowego, a do pewnego stopnia także pomocy rzeczowej i wsparcia pieniężnego instytucji badawczych przez prywatne fundacje. W gruncie rzeczy amerykańskie instytucje, na czele z Fundacją Rockefellera, stanowiły jedyne działające na taką skalę i nieskupiające się jedynie na wspieraniu obywateli kraju, z którego się wywodziły. Po wojnie ich znaczenie jeszcze wzrosło, przy czym, o ile w samych Stanach Zjednoczonych dla nauki szło więcej funduszy państwowych, za granicą działały głównie fundacje. Nowym zjawiskiem było ich powiązanie – w szczególności dotyczyło to Fundacji Forda – z państwową polityką, której cele realizowała, przy zachowaniu formalnej niezależności. W okresie powojennym ta infrastruktura propagowała już nie tylko ideał prawdziwie empirycznej nauki społecznej, ale także konkretny, niebagatelny dorobek najnowszej nauki amerykańskiej. Legitymację dla jego ekspansji stanowiły sukcesy badawcze, osiągnięte dzięki fuzji metody sondażowej i psychologii społecznej. Nie należy jednak zapominać o przemawiającym do wyobraźni wielu uczonych programie naukowym, syntezie neopozytywizmu i psychologii społecznej oraz teorii funkcjonalnej (bez wątpienia o wiele mniej ważnej, a wyjąwszy ideał naukowości, mającej niewiele wspólnego z ideami „nauki o zachowaniu”). Cechował go uniwersalizm oraz apelował on do marzeń o prawdziwie naukowej socjologii dorównującej (idealizowanym) naukom przyrodniczym. Główny obszar oddziaływania amerykańskich instytucji i amerykańskiego wzoru stanowiła Europa Zachodnia, podczas gdy Polska i inne kraje Europy Wschodniej pozostawały na marginesie, korzystając z niewielkich funduszy jeszcze wyraźniej rozdzielanych według politycznego klucza. Dużo bliższy i bardziej dostępny dla polskich administratorów i uczonych był inny krąg instytucji, mających swe siedziby w Europie, do którego należała UNESCO, czy ceniony w kraju, a kierowany przez Adama Schaffa Ośrodek Wiedeński. Wydaje się, że można do nich zaliczyć i instytucję z nieco innego porządku – Międzynarodowe Towarzystwo Socjologiczne, z jego władzami naczelnymi i sekretariatem. Choć sposób działania komitetów badawczych także wymuszał zróżnicowanie geograficzne składu, wpływy układały się tam różnie i, choć były one dostępne dla Polaków, niektóre z nich były bardziej zeuropeizowane (Komitet Badawczy Socjologii Prawa), a nawet nasycone reprezentantami krajów socjalistycznych (sport), inne (polityka) pozostawały nieco bardziej zamerykanizowane. Wspominam o tym dlatego, że ISA stanowiła tyleż pas transmisyjny nauki zachodniej, ile instytucję pozwalającą lokalnym organizacjom będącym
Centrum, peryferie, zależność
245
jej członkami na zbiorowe kontrolowanie amerykańskich wpływów, a to dzięki rozwiązaniom instytucjonalnym, na czele z zasadą reprezentacji narodowej, uniemożliwiającym zmajoryzowanie przez największą i najbardziej wpływową naukę amerykańską. To zresztą stanowiło oś sporu dotyczącego wprowadzenia indywidualnego członkostwa i zwiększenia statutowej roli komitetów badawczych, co w latach sześćdziesiątych XX wieku przesunęłoby punkt ciężkości ku naukowo silniejszej Ameryce. Choć ISA stanowiła skuteczny i, dzięki finansowaniu UNESCO, z czasem zresztą coraz mniej wystarczającemu, do pewnego stopnia niezależny finansowo aparat administracyjny, środki materialne, jakimi dysponowała, były stosunkowo niewielkie. Dotyczy to także funduszy badawczych UNESCO i jej agend. Jak się więc wydaje, bazujące w Europie instytucje dysponowały zasobami efektywnej władzy mogącymi nie tyle zniwelować amerykańską dominację, ile ograniczyć jej zakres oraz w pewnym, ograniczonym stopniu odegrać centralną rolę wobec peryferyjnych obszarów socjalistycznej Europy Wschodniej. Państwa posiadające tego typu zdolność do, choćby częściowo samodzielnego, określania swej strategii wobec centrum i wygrywania swej względnej centralności wobec peryferiów określał Emmanuel Wallerstein mianem półperyferiów18. Z tego punktu widzenia, jeśli Stany Zjednoczone były centrum, to właśnie status Europy Zachodniej dałoby się określić jako półperyferyjny. Z czysto krajowego punktu widzenia relacja zależności jest wyraźnie widoczna, a z jej efektów, choć najwyraźniej nie z jej natury, zdawali sobie sprawę socjalistyczni administratorzy nauki, nieustannie narzekający, że to zachodni partnerzy określali warunki wymiany stypendialnej. Dotyczy to najpewniej także przedsięwzięć badawczych, czego symbol może stanowić sposób finansowania badań Jacobowskich, skądinąd prawdziwie wielonarodowych i niebędących przykładem imperializmu badawczego polegającego częstokroć na płaceniu za produkcję przez peryferie danych analizowanych przez uczonych z centrum. Choć biurokraci narzekali i starali się rozszerzyć zakres biurokratycznej kontroli ruchliwości kadr naukowych, nie towarzyszyły temu żadne rozwiązania administracyjne, ani wsparcie finansowe i organizacyjne, mogące efektywnie powiększyć zakres wpływu lokalnych administratorów i uczonych. W szczególności, choć nauka polska stanowiła wzór, do którego naśladowania dążyło wielu ulokowanych jeszcze dalej od centrum wschodnioeuropejskich uczonych, odpowiedzią na ich zainteresowanie nie był żaden znaczący wysiłek organizacyjny ani finansowy ze strony Polski. Nawet jeśli była dla niektórych wzorem do naśladowania, z pewnością n i e s t a n o w i ł a o n a p ó ł p e r y f e r i u m w systemie międzynarodowej socjologii. Niezależnie od istnienia obszarów bardziej oddalonych, socjologia polska znajdowała się na końcu linii zależności, stanowiąc nieodległe, merytorycznie nienajgorsze i wyróżniające się, jeśli chodzi o sukcesy organizacyjne, ale 18
Immanuel Wallerstein, Analiza systemów-światów, dz. cyt., s. 48–50.
246
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
niewątpliwe peryferie. Bodaj najdosadniej wyraził to w swych wspomnieniach Władysław Markiewicz, precyzyjnie identyfikując jednak role wszystkich uczestników wydarzeń: Powiedziałbym w skrócie: byliśmy szczególnie wyróżniani. Traktowano nas jak małpy, które mówią po ludzku. Niby z krajów socjalistycznych – czy jak je nazywali – komunistycznych, niby marksiści, a można z nimi rozmawiać. Znają problematykę, znają się na rzeczy, znają nas. A m e r y k a n i e nie mogli wyjść z podziwu, że P o l a c y znają socjologię amerykańską l e p i e j n i ż w i e l u z a c h o d n i o e u r o p e j s k i c h s o c j o l o g ó w 19.
Mimo pewnej powierzchowności analizy oddziaływań między centrami a peryferiami nauki międzynarodowej, zaletą badań nad polskimi naukami społecznymi, prowadzonymi przez Tomasza Zaryckiego i Tomasza Warczoka, jest opis tych aspektów peryferyjności, które są związane z osobliwościami sposobów funkcjonowania nauki kraju zależnego, tamtejszej twórczości naukowej oraz, last but not least, stanowiącymi ich odbicie w świadomości peryferyjnych uczonych. Jedne z dostrzeganych przez nich, charakterystycznych atrybutów peryferyjności, stanowią różne formy dualności. Skrajna forma owej dualności miewa charakter instytucjonalny, polegając na istnieniu dwóch porządków organizacyjnych w nauce, jednego czysto lokalnego i drugiego nakierowanego na kraje Centrum i współpracę międzynarodową, gdzie działalność dydaktyczna i publikacyjna prowadzone są w języku międzynarodowym. W bardziej umiarkowanej odmianie może chodzić o dwoistość aktywności naukowej prowadzonej dwutorowo i do pewnego stopnia przez odmienne grupy uczonych, przeznaczonej na użytek rodzimych i obcych odbiorców20. Jeśli chodzi o socjologię polską lat sześćdziesiątych, na pozór elementem dualności wydaje się publikowanie „Polish Sociological Bulletin”. Bliższe przyjrzenie się pismu ujawnia jednak, że pismo było nie tyle ukierunkowane na międzynarodowy (względnie: hegemoniczny) obieg idei, ile stanowiło wystawioną na pokaz fasadę krajowej nauki jako całości. Co więcej, jego znaczenie jako medium międzynarodowej komunikacji naukowej było właściwie zerowe. Trudno też mówić, by uczeni polscy czerpali z dwóch źródeł kapitału naukowego. Choć zagraniczne podróże i doznane honory były ważne21, to były „filtrowane” przez krajowe środowisko, a kapitał naukowy rozdzielała stosunkowo jeszcze nieliczna i chyba dość spójna elita naukowa. Nie znaczy to, by nie istniała bardziej subtelna 19 Władysław Markiewicz, Paweł Kozłowski i Jerzy Słabicki, Sto lat przeciwko głupocie. Rozmowa z przyjaciółmi Pawłem Kozłowskim i Jerzym Słabickim, Universitas, Kraków 2016, s. 243–244 [podkr. moje]. 20 Tomasz Warczok i Tomasz Zarycki, Gra peryferyjna, dz. cyt., s. 48–56. 21 I przywożona stamtąd wiedza, która pozwalała wejść w rolę pośrednika i uprzywilejowanego komentatora zachodniej twórczości, odnoszącej się do określonej problematyki badawczej lub przynależnej do danego nurtu teoretycznego, niekiedy zaś czyniąca jej nosiciela jedynym, nieposiadającym konkurencji specjalistą od twórczości konkretnego autora. Co prawda zjawisko to wydaje się charakterystyczne raczej dla lat siedemdziesiątych–dziewięćdziesiątych XX wieku.
Centrum, peryferie, zależność
247
dualność, a właściwie potrójność obiegów naukowych, z których każdy w inny sposób określał wymagania odnoszące się do typów i sposobów prezentowania idei naukowych. Chodzi oczywiście o naukę krajową, naukę zachodnią i światek wschodnioeuropejskiej, częstokroć wojującej socjologii marksistowskiej. Zarówno w drugim, jak i w trzecim przypadku, przekaz wymagał dostosowania do oczekiwań odbiorców nieznających lokalnego kontekstu, a w przypadku uczonych z krajów kapitalistycznych – do właściwych całemu regionowi osobliwości społeczeństw socjalistycznych. Kłopot w tym, że niektórzy z nich poszukiwali właśnie wiedzy o społeczeństwie socjalistycznym (względnie: polskim), podczas gdy inni nie byli nimi szczególnie zainteresowani. Dla autorów skutkowało to dylematem, czy skupić się na omawianiu lokalnych realiów, czyniąc z nich główny temat tekstu albo wystąpienia, czy też starać się zawrzeć w nim możliwie najbardziej uniwersalne przesłanie. Skutkiem była, tak czy inaczej, odmienna treść i retoryka publikacji i wystąpień prezentowanych przez tych samych nieraz autorów na konferencjach w kraju i za granicą. Na przykład na międzynarodowym zjeździe socjologicznym w Evian w 1966 roku Jerzy J. Wiatr mówił (wspólnie z Adamem Przeworskim) o Metodologicznych problemach międzynarodowych badań porównawczych w zakresie polityki, zaś tytuł jego o cztery lata późniejszego wystąpienia dla czechosłowackiej publiczności mógł brzmieć Współczesny antykomunizm a nauki polityczne22. Z kolei Antonina Kłoskowska na tym samym zjeździe zajmowała się Monograficznym i syntetycznym podejściem do nauczania historii socjologii, podczas gdy redaktor zbioru polskich tekstów socjologicznych przeznaczonych dla radzieckiej publiczności zamieścił w nim jej tekst o Kształtowaniu się kultury masowej w Polsce Ludowej23. Dość oczywisty objaw peryferyjności stanowiłaby oczywiście tendencja do imitacji wzorów przodującej nauki amerykańskiej. Na szczęście, nie przyjmowało to zazwyczaj niewolniczego imitowania nieprzystających do lokalnych warunków, zachodnich wzorów, a raczej ich zastosowanie, czasem nieporadne wobec odmienności warunków, kiedy indziej jednak twórcze użycie do opisu lokalnej rzeczywistości. Niejednoznaczna pozostaje kwestia relacji między imitacją a poszukiwaniem aprobaty u zachodnich partnerów. Choć w późniejszych wypowiedziach można znaleźć wiele sformułowań podobnych do przytoczonego wcześniej stwierdzenia Władysława Markiewicza, sugerujących poszukiwanie uznania i uzyskiwanie go właśnie dzięki wiernemu naśladownictwu i zdolności do niemal wiernego kopiowania amerykańskich wzorów, opublikowane materiały i archiwalia z epoki nie potwierdzają wszechobecności podobnego zjawiska. Rzecz jasna, jeszcze innej natury imitację stanowiło (jednak) stworzenie 22
Maria Hirszowicz, VI światowy kongres socjologiczny, dz. cyt., s. 299; sprawozdanie Jerzego J. Wiatra z wyjazdu do Czechosłowacji 15–20 czerwca 1970 r. (AUW: BWzZg22). Spostrzeżenie Łukasza Błońskiego. 23 Maria Hirszowicz, VI światowy kongres socjologiczny, dz. cyt., s. 299; J.K., Polska socjologia w ZSRR, dz. cyt., s. 317.
248
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
„Bulletinu” jako swego rodzaju rodzimej atrapy zachodniego czasopisma naukowego. Jak się wydaje, konkluzja tych rozważań o rozwoju zależnym i peryferyjności socjologii polskiej lat sześćdziesiątych XX wieku pozostaje niejednoznaczna. Status nauki polskiej był najwyraźniej paradoksalny. Nigdy potem nie była ona tak dobrze obecna w obiegu międzynarodowym – także obecnie, choć jest dziś bez wątpienia o wiele bardziej (realnie) umiędzynarodowiona; co prawda i świat socjologii się rozrósł tak, że stała się dziś ona nauką niemal globalną. Z drugiej strony uderza dysproporcja między skromną skalą i ograniczonym zasięgiem oddziaływania polskiej twórczości naukowej, a karierami instytucjonalnymi Polaków – choć same instytucje, w których ramach działali, miały najwyraźniej półperyferyjny charakter. Przy tym wszystkim nie ulega wątpliwości do pewnego stopnia zależny charakter socjologii polskiej i jej status jako peryferium światowych nauk społecznych. Być może oznacza to po prostu, że kategorie centrum-peryferie, choć są bez wątpienia użyteczne jako instrument analityczny, nie stanowią wystarczającego narzędzia do efektywnego opisu nauki, a co najwyżej punkt wyjścia wymagający w każdym przypadku szczegółowej analizy konkretnych sieci i charakteru zależności nauki poszczególnych krajów.
Z perspektywy półwiecza Lata sześćdziesiąte XX wieku były okresem, gdy kontakty zagraniczne polskiej socjologii rozkwitły i gdy uzyskała pozycję międzynarodową, jakiej nie miała nigdy przedtem, ani potem. Moja analiza zdaje się jednak sugerować, zwłaszcza w odniesieniu do drugiej połowy dekady, pewnych znamion stagnacji. Kontakty międzynarodowe nie stały się rutyną, pozostawały niezmiennie utrudnione przez bariery ekonomiczne i administracyjne. Wyczerpywało się zainteresowanie wschodnioeuropejską egzotyką, a nie pojawiły się nowe, solidniejsze podstawy kontaktów. Mankamenty instytucjonalne przyczyniały się do tego, że dostęp do wyjazdów miał tendencję do koncentrowania się w rękach tych osób, które zdołały wcześniej zbudować sieć osobistych kontaktów. Polska twórczość naukowa budziła ograniczone zainteresowanie, głównie specjalistów od studiów regionalnych. Nic w tym dziwnego, skoro najważniejsze angielskojęzyczne medium, pismo „Polish Sociological Bulletin”, było przeznaczone w istocie na domowy użytek – nie dlatego, by je tutaj czytywano, ale dlatego, że istotny był sam fakt jego wydawania, jako manifestacja międzynarodowego charakteru nauki polskiej. Na pozór trudno podobne obserwacje uznać za bezsporne. Nie badałem tego w systematyczny sposób, ale w latach siedemdziesiątych pojawiało się chyba więcej niż wcześniej bardziej różnorodnych przekładów obcej literatury naukowej. Okres ten stanowił czas dalszego, intensywnego udziału w międzynarodowym życiu naukowym – tak partycypacji instytucjonalnej, jak i pojawienia się kolejnych
Z perspektywy półwiecza
249
zagranicznych wydań ważnych prac polskich autorów24. Warto jednak zauważyć, że międzynarodowe kariery i organizacyjne, i publikacyjne takich działaczy i autorów, jak Bogusław Gałęski, wiceprzewodniczący Międzynarodowego Towarzystwa Socjologii Wsi, Adam Podgórecki, założyciel Komitetu Badawczego Socjotechniki ISA, Magdalena Sokołowska, wiceprzewodnicząca organizacji w latach 1978–1982, czy Jerzy Szacki, autor znanej głównie w kraju, ale opublikowanej pierwotnie w Stanach Zjednoczonych Historii myśli socjologicznej, mają swe korzenie jeszcze w latach sześćdziesiątych25. Sieci kontaktów socjologów polskich obejmowały raczej nieco starszą generację zachodnich uczonych, zwykle o kilka lat starszych od nich samych. Nic więc dziwnego, że nowe idee pojawiające się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku za sprawą młodszego pokolenia uczonych, zaczęły, jak się zdaje, docierać do Polski z narastającym opóźnieniem. Odporność nauki polskiej wobec potencjalnie destrukcyjnych dla pozytywistycznej socjologii konsekwencji przemian teoretycznych w nauce zachodniej, o której pisał Edmund Mokrzycki, nie musiała wynikać tylko z ich głębokiego zakorzenienia w tutejszej nauce, ale także z charakteru jej relacji ze światem26. W efekcie badacze pozostający wewnątrz „polskiej butelki” nierzadko dopiero na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku mieli okazję poznać pomysły i przedsięwzięcia badawcze pochodzące z tamtego okresu. Niewiele chyba zmieniło pod tym względem odnowione, choć bardziej ograniczone, jeśli chodzi o jego naturę, zainteresowanie Polską w latach osiemdziesiątych. Wypada też dodać, że tymczasem zmieniła się i socjologia światowa – bardziej konkurencyjna, rozczłonkowana dyscyplinarnie i terytorialnie, a także rozszerzająca się ku peryferiom odleglejszym niż Europa Wschodnia. Oceny przeszłości mają sens jedynie w odniesieniu do kontekstu, który określa, co i dlaczego było możliwe, a co nie. Patrząc z perspektywy półwiecza, z myślą o współczesnych i dzisiejszej socjologii polskiej, pozwolę sobie na moment przymrużyć oko na rozróżnienie tego, co realne, a co należy do sfery życzeń. Socjologia polska, mimo że niezła i dobrze obecna w międzynarodowym życiu naukowym, była w latach sześćdziesiątych XX wieku w mniej więcej takim samym stopniu, jak dzisiaj, nauką peryferyjną. Była o tyle dalej od centrum, o ile bariery ekonomiczne i instytucjonalne czyniły z kontaktów zagranicznych dobro rzadkie i niezwyczajne, bliżej zaś o tyle, że samo centrum było mniejsze, jaśniej zdefiniowane i dostępniejsze, a i konkurencja tych, którzy chcieliby mieć do niego dostęp, o wiele słabsza. Negatywną stroną ówczesnego, względnego sukcesu, było zapoznanie natury własnego statusu. Poza samozadowoleniem wywołanym iluzorycznymi niekiedy, jak w przypadku publikacji, kiedy indziej zaś 24
Marta Bucholc, Sociology in Poland, dz. cyt., s. 43–72. Jerzy Szacki, History of Sociological Thought, Greenwood Press, Westport 1979. Wyjątkiem na tym tle jest wielka światowa kariera Zygmunta Baumana, rozpoczęta w latach osiemdziesiątych publikacjami wydanymi długo po jego wyjeździe z Polski. 26 Edmund Mokrzycki, Socjologia w filozoficznym kontekście, dz. cyt., s. 17. 25
250
Centra i peryferie: podsumowania, wnioski i szkic do analizy
przecenianymi, co miało miejsce w odniesieniu do sukcesów organizacyjnych; miał na to zapewne wpływ także przychodzący z Zachodu milenaryzm, stanowiący atrybut wiary w nastanie ery nowej, prawdziwie naukowej, a dzięki temu i uniwersalnej socjologii. Prawdę powiedziawszy, był on tam typowy raczej dla lat pięćdziesiątych XX wieku i stopniowo zanikał w socjologii amerykańskiej końca lat sześćdziesiątych. W Polsce, jeśli w ogóle dostrzegano zjawiska związane z peryferyjnością, to najczęściej, choć jeszcze nie w latach sześćdziesiątych, komentowano problemy związane z zapóźnieniem rodzimej nauki względem nauki zachodniej. Kiedy indziej widziano w niej nie tyle szczególną cechę własnego statusu, ile zagrożenie przychodzące z zewnątrz: postępującą amerykanizację, groźbę dla nauki polskiej jako składnika kultury narodowej. Odpowiedzią nań była postawa, która w przypadku współczesnej nauki krajów Południa bywa nazywana „natywizm”, a którą w odniesieniu do nauki polskiej Zygmunt Bauman określił mianem „sarmatyzm”: idea odrzucenia tego, co obce i powrotu do dawniejszej, rodzimej tradycji naukowej. Kłopot w tym, że choć tradycja ta nie była zupełnie bezwartościowa, naukowo nie oferowała wiele w porównaniu z dorobkiem powstałym po 1956 roku, nie wspominając o nauce amerykańskiej. „Sarmatyzm” nie oferował więc – ani nie oferuje obecnie – ani prawdziwej diagnozy, ani skutecznej recepty27. Ale skoro peryferyjność to nasz los, może można z niej było uczynić atut? Niełatwo tylko powiedzieć jak, skoro nawet dzisiejsze pomysły na socjologię respektującą punkt widzenia globalnego Południa, to często zaledwie projekty28. Bez wątpienia, wykorzystanie szansy mogącej tkwić w peryferyjności wymagało rozpoznania własnej sytuacji zależności, znalezienia właściwych mediów teoretycznych i zgromadzenia sojuszników zainteresowanych podobnym projektem. Czy jednym z owych mediów mógłby być jakiś inny niż fasadowy, „konwergencyjny” marksizm? Ale kto byłby nią wówczas zainteresowany? Czy sojusznikami mogliby być socjologowie z peryferiów obozu socjalistycznego – bo nawet zawieszając reguły historycznego prawdopodobieństwa, trudno na poważnie rozważać pomysł aliansu z nauką Związku Radzieckiego czy „normalizacyjnej” Czechosłowacji. Ale tak czy inaczej, wymagałoby to trafnego rozpoznania własnej pozycji w nauce międzynarodowej.
27 Zygmunt Bauman, Stanisław Ossowski a sarmatyzm, dz. cyt.; Kathinka Sinha-Kerkhoff i Syed Farid Alatas, Introduction: A common Pool of Knowledge or Academic Dependency?, [w:] ciże (red.), Academic Dependency in the Social Sciences. Structural Reality and Intellectual Challanges, Manohar, New Delhi 2010, s. 28-30. 28 Por. Wiebke Keim, Ercümet Çelik, Christian Ersche i Veronika Wöhrer (red.), Global Knowledge Production in the Social Sciences. Made in Circulation, dz. cyt.
251
ANEKS
Publikacje socjologiczne przetłumaczone z języków obcych i wydane w Polsce w formie książkowej w latach 1959–1970
Publikacje książkowe Aptheker Herbert, Świat C. Wrighta Millsa, przeł. Ewa Danecka, Książka i Wiedza, Warszawa 1963. Arzumanian Anusavan (red.), Miejskie warstwy pośrednie we współczesnym społeczeństwie kapitalistycznym, przeł. Anna Lanota i Henryk Widłaszewski, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1964. Barthes Roland, Mit i znak: eseje, przeł. Wanda Błońska i in., Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1970. Becker Howard i Harry E. Barnes, Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii, t. 1–2, przeł. Jerzy Szacki i in., Książka i Wiedza, Warszawa 1964. Bendix Reinhard i Seymour M. Lipset, Ruchliwość społeczna w społeczeństwie przemysłowym, przeł. Aleksander Gella, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964. Benedict Ruth, Wzory kultury, przeł. Jerzy Prokopiuk, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1966. Bertrand Alvin L. i Zbigniew T. Wierzbicki, Socjologia wsi w Stanach Zjednoczonych. Stan i tendencje rozwojowe, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław–Warszawa–Kraków 1970. Braun Teresa (red.), Ludzie – wiara – Kościół: analizy socjologiczne, przeł. Teresa Braun, Znak, Kraków 1966. Brown James A.C., Społeczna psychologia przemysłu: stosunki między ludźmi w fabrykach, przeł. Stanisław Łypacewicz, Książka i Wiedza, Warszawa 1962. Charbonnier Georges i Claude Lévi-Strauss, Rozmowy z Claude Lévi-Straussem, przeł. Jacek Trznadel, Czytelnik, Warszawa 1968. Coleman James S., Wstęp do socjologii matematycznej, przeł. Marek Tabin, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1968. Crozier Michel, Biurokracja. Anatomia zjawiska, przeł. Stanisław Łypacewicz, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1967. Dunn Leslie C., Otto Klineberg i Claude Lévi-Strauss, Rasa a nauka: trzy studia, przeł. Janina Dembska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1961.
252
Aneks
Durkheim Émile, Zasady metody socjologicznej, przeł. Jerzy Szacki, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1968. Duvignaud Jean, Socjologia sztuki, przeł. I. Wojnar, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970. Firth Raymond, Społeczności ludzkie: wstęp do antropologii społecznej, przeł. Jarosław Dunin i Zofia Szyfelbejn-Sokolewicz, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965. Frazer James George, Złota gałąź, przeł. Henryk Krzeczkowski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1962 (2 wyd. 1965). Friedmann Georges, Maszyna i człowiek: problem człowieka w cywilizacji maszynowej, przeł. Wanda Kotyńska i Irena Dłutek, Książka i Wiedza, Warszawa 1960 (2 wyd. 1966). Friedmann Georges, Praca w okruchach, przeł. Irena Tarłowska, Książka i Wiedza, Warszawa 1967. Fromm Erich, Ucieczka od wolności, przeł. Olga i Andrzej Ziemilscy, Czytelnik, Warszawa 1970. Mason Haire (red.), Nowoczesna teoria organizacji: zbiór referatów przedstawionych na sympozjum zorganizowanym przez Fundację dla Badania Zachowań Ludzkich, przeł. Stanisław Łypacewicz, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965. Halbwachs Maurice, Społeczne ramy pamięci, przeł. Marcin Król, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969. Hegedüs András, Współczesna socjologia burżuazyjna a rzeczywistość społeczna, przeł. Gertruda i Józef Pataki, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1964. Houtart François (red.), Socjologia religii, przeł. Zofia Skórzyńska i Krystyna Wróblewska, Znak, Kraków 1963. Huizinga Johan, Homo ludens: zabawa jako źródło kultury, przeł. Maria Kurecka i Witold Wirpsza, Czytelnik, Warszawa 1967. Klaus Georg, Cybernetyka i społeczeństwo, przeł. Edward Kofler i Bronisław Wojciechowski, Książka i Wiedza, Warszawa 1970. Kulpińska Jolanta i Adam Sarapata, System społeczny przedsiębiorstwa: wybór tekstów, przeł. Jerzy Chodorowski, H[anna] Wiśniewska i Anna Rudzińska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1966. Lazarsfeld Paul F., Algebra systemów dychotomicznych: zastosowania matematyki w badaniach socjologicznych, przeł. Tadeusz Pawłowski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1968. Levada Jurij A., Społeczna natura religii, przeł. Danuta Kułakowska, Książka i Wiedza, Warszawa 19681. Lévi-Strauss Claude, Antropologia strukturalna, przeł. Krzysztof Pomian, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1970. Lévi-Strauss Claude, Myśl nieoswojona, przeł. Andrzej Zajączkowski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969.
1 Kilkudziesięciostronicowy fragment pracy pod tytułem Świadomość religijna a świat współczesny wydał dwa lata wcześniej Centralny Ośrodek Doskonalenia Kadr Laickich (Warszawa 1966).
Publikacje socjologiczne przetłumaczone z języków obcych i wydane w Polsce...
253
Lévi-Strauss Claude, Smutek tropików, przeł. Aniela Steinsberg, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1960 (2 wyd. 1964). Lewis Oscar, Rodzina Martinezów: życie meksykańskiego chłopa, przeł. Jadwiga Olędzka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1970. Lewis Oscar, Sanchez i jego dzieci: autobiografia rodziny meksykańskiej, przeł. Aleksandra Frybesowa, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1964. Malewski Andrzej (red.), Zagadnienia psychologii społecznej. Wybór z literatury amerykańskiej, przeł. Jerzy Jacobson i Danuta Jedlicka, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1962. Malinowski Bronisław, Argonauci zachodniego Pacyfiku: relacje o poczynaniach i przygodach krajowców z Nowej Gwinei, przeł. Barbara Olszewska-Dyoniziak i Sławoj Szynkiewicz, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1967. March James G. i Herbert A. Simon, Teoria organizacji, przeł. Stanisław Łypacewicz, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964. Marcuse Herbert, Rozum i rewolucja: Hegel a powstanie teorii społecznej, przeł. Danuta Petsch, Książka i Wiedza, Warszawa 1966. Matejko Aleksander (red.), Człowiek i technika współczesna: wybór prac uczonych radzieckich, przeł. Aleksander Matejko i in., Wydawnictwo Związkowe CRZZ, Warszawa 1964. Meissner Karol Wojciech (red.), Natura, kultura, płeć. Historia, etnografia, socjologia, psychoanaliza, filozofia, przeł. Katarzyna Łopuska, Znak, Kraków 1969. Metody ilościowe w socjologii, [przedm. Władimir Szubkin], przeł. Zbigniew Dąbrowa i in., Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1968. Mills C. Wright, Białe kołnierzyki: amerykańskie klasy średnie, przeł. Piotr Graff, Książka i Wiedza, Warszawa 1965. Mills C. Wright, Elita władzy, przeł. Mieczysław Maneli, Książka i Wiedza, Warszawa 1961. Mills C. Wright, Słuchajcie, Jankesi!, przeł. Ewa Danecka i Samuel Kerner, Książka i Wiedza, Warszawa 1961. Morin Edgar, Duch czasu, przeł. Aleksandra Frybesowa, Znak, Kraków 1966. Naville Pierre, Społeczne skutki automatyzacji: problemy pracy i automatyzacji, przeł. Nina i Ryszard Gubrynowicz, Książka i Wiedza 1968. Newcomb Theodore M., Ralph H. Turner i Philip E. Converse, Psychologia społeczna: studium interakcji ludzkich, przeł. Henryk Muszyński i in., Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970. Nowak Stefan (red.), Metody badań socjologicznych, przeł. Janina Frentzel, Piotr Graff i Stefan Nowak, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965. Osipov Gennady V. (red.), Socjologia w ZSRR, przeł. Zbigniew Gajczyk i in., Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1966. Osipov Gennady V., Technika i postęp społeczny: współczesne reformistyczne i rewizjonistyczne teorie socjologiczne. Zarys krytyczny, przeł. Halina Zawadzka, Książka i Wiedza, Warszawa 1961. Osipov Gennady V. i Jan Szczepański (red.), Społeczne problemy pracy i produkcji: polsko-radzieckie badania, Książka i Wiedza – Mysl, Warszawa–Moskwa 1970. Parsons Talcott, Struktura społeczna a osobowość, przeł. Marek Tabin, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1969.
254
Aneks
Przemiany w strukturze klasy robotniczej w krajach kapitalistycznych [zbiór odpowiedzi na ankietę czasopisma „Problemy Pokoju i Socjalizmu”], przekł. niesygn., Książka i Wiedza, Warszawa 1963. Smulewicz Bolesław J., Krytyka współczesnej burżuazyjnej higieny społecznej i socjologii lekarskiej, przeł. Wacław Zawadzki, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1962. Sokolewicz Zofia (red.), Etnologia. Wybór tekstów, przeł. Krystyna Małkowska i in., Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969. Supičić Ivo, Wstęp do socjologii muzyki, przeł. Stefan Zalewski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969. Wach Joachim, Socjologia religii, przeł. Zygmunt Poniatowski i Bogusław Wolniewicz, Książka i Wiedza, Warszawa 1961. Widerszpil Stanisław (red.), Kierownicza rola klasy robotniczej w krajach socjalistycznych: ZSRR, NRD, PRL, przeł. Stefania Iwińska i in., Książka i Wiedza, Warszawa 1970.
Książki z serii Myśli i Ludzie poświęcone socjologii2 Filozofia i socjologia XX wieku, t. 1–2, Wiedza Powszechna, Warszawa 1962 (wyd. 2 rozszerzone i uzupełnione: 1965). Kasprzyk Leszek, Spencer, Wiedza Powszechna, Warszawa 1967. Skarga Barbara, Comte, Wiedza Powszechna, Warszawa 1966. Szacki Jerzy, Durkheim, Wiedza Powszechna, Warszawa 1964.
2 Prace z tej serii zawierały obszerne wprowadzenia dotyczące życia i twórczości omawianych myślicieli, uzupełnione wyborami tekstów źródłowych.
255
Źródła
Literatura: publikacje książkowe i artykuły naukowe VI Światowy kongres socjologiczny w Evian, „Przegląd Socjologiczny”, t. 20, (1966), s. 206. Abbott Andrew i James Sparrow, Hot War, Cold War: The Structure of Sociological Action, 1949–1955, [w:] Craig Calhoun (red.), Sociology in America. A History, The University of Chicago Press, Chicago–London 2007, s. 281–313. Abel Theodore, recenzja z: „Studia Socjologiczno-Polityczne”, nr 3–5/1959–1960, „American Sociological Review”, nr 1/1961, s. 137–138. Abel Theodore, recenzja z: Aleksander Matejko, Sociologia zakładu pracy, Wiedza Powszechna, Warszawa 1961, „American Sociological Review”, nr 3/1962, s. 442. Alatas Syed Farid, Academic Dependency and the Global Division of Labour in the Social Sciences, „Current Sociology”, nr 6/2003, s. 599–613. Alexia Arnold, Nels Anderson in Germany: From Assignment to Long-Term Involvement, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology. The Migration and Development of Ideas, Ashgate, Farnham–Burlington 2010, s. 267–285. Andrieux C., Note sur les développements récents de la recherche en Pologne, „Revue française de sociologie”, nr 1/1960, s. 100–104. Antonowicz Dominik, Między siłą globalnych procesów a lokalną tradycją. Polskie szkolnictwo wyższe w dobie przemian, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2015. Arab-Ogły Edward A., Na międzynarodowym kongresie socjologów (Wrażenia uczestnika), „Problemy Pokoju i Socjalizmu”, nr 12/1959, s. 73–75. Aron Raymond, Main Currents in Sociological Thought: t. 1: Montesquieu, Comte, Marx, Tocqueville, The Sociologists and the Revolution of 1848; t. 2: Pareto, Weber, Durkheim, Penguin Books, London 1976. Assorodobraj Nina, Przemówienie inauguracyjne przewodniczącej Polskiego Towarzystwa Socjologicznego, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1965, s. 7–14. Assorodobraj-Kula Nina i Elżbieta Tarkowska, Dobrze posiane ziarno. Rozmowa z panią profesor Niną Assorodobraj-Kulą, przewodniczącą PTS w latach 1964-1968, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 4/1999, s. 9–19. Bakoš O., O práci ústavov sociológie masovej kultúry v Polsku, „Sociologický časopis”, nr 3/1965, s. 333–335. Barnes Barry, David Bloor i John Henry, Scientific Knowledge. A Scientific Analysis, Athlone, London 1996.
256
Źródła
Bauman Zygmunt, Economic Growth, Social Structure, Elite Formation: The Case of Poland, [w:] Reinhard Bendix i Seymour M. Lipset (red.), Class, Status and Power. Social Stratification in Comparative Perspective, wyd. 2, The Free Press–Collier-Macmillan Limited, New York–London 1966, s. 534–540. Bauman Zygmunt, Modern Times, Modern Marxism, [w:] Peter L. Berger (red.), Marxism and Sociology. Views from Eastern Europe, Appleton–Century–Crofts, New York 1969, s. 1–17. Bauman Zygmunt, Stanisław Ossowski a sarmatyzm, „Kierunki”, nr 5/1967, s. 10–11. Bauman Zygmunt, Zarys marksistowskiej teorii społeczeństwa, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964. Bauman Zygmunt, Zarys socjologii. Zagadnienia i pojęcia, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1962. Bauman Zygmunt, Miloslav Petrusek i Irena Reifová, Deset otázek profesoru Zygmunta Baumanovi, „Sociologický časopis”, nr 2/1997, s. 203–216. Baumann Bedřich, Pozoruhodný polský příspěvek k sociologii filmu, „Sociologický časopis”, nr 4/1967, s. 490–491. Beckehazi Attila i Tibor Kuczi, Socjologia reformistycznego socjalizmu: model węgierski, [w:] Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, przeł. Lucyna Stetkiewicz i Janusz Mucha, IFiS PAN, Warszawa 1995, s. 69–83. Becker Howard S. i Harry E. Barnes, Social Thought from Lore to Science, wyd.2, t. 1–2, Harren Press, Washington 1952; polski przekład pierwszego tomu – wersja maszynopisowa: Historie myśli społecznej, Uniwersytet Warszawski, Warszawa 1960, t. 1–6; wyd. książkowe: Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii, t. 1–2, przeł. Jerzy Szacki i in., Książka i Wiedza, Warszawa 1964. Berger Peter L., Zaproszenie do socjologii, przeł. Janusz Stawiński, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995. Berghahn Volker, America and the Intellectual Cold Wars in Europe. Shepard Stone Between Philantropy, Academy, and Diplomacy, Princeton University Press, Princeton 2001. Bernsdorf Wilhelm i Horst Knospe (red.), Internationales Soziologenlexikon: t. 1: Beiträge über bis Ende 1969 verstorbene Soziologen, Ferdinand Enke Verlag, Stuttgart 1980. Bernsdorf Wilhelm i Horst Knospe (red.), Internationales Soziologenlexikon: t. 2: Beiträge über lebende oder nach 1969 verstorbene Soziologen, Ferdinand Enke Verlag, Stuttgart 1984. Bertrand Alvin L. i Zbigniew T. Wierzbicki, Socjologia wsi w Stanach Zjednoczonych. Stan i tendencje rozwojowe, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław–Warszawa–Kraków 1970. Beseda za okrúhlym stolom redakce. K tridsiatemu výročiu vzniku Sociologického ústavu SAV, „Sociológia”, nr 3/1995, s. 191. Billig Michael, Banal Nationalism, Sage, London–Thousand Oaks–New Delhi 1995. Bláha Inocenc Arnošt, Československá sociologie: od svého vzniku do roku 1948, Doplněk, Brno 1997. Bláha Inocenc Arnošt, Sociologie sedláka a dělníka, Orbis, Praha 1937.
Źródła
257
Bodiguel Maryvonne, La diffusion des innovations agricoles: psycho-sociologie de l’innovation ou sociologie du changement? (Bilan d’un projet international de recherches comparatives), „Revue française de sociologie”, nr 4/1970, s. 566–571. Bourdieu Pierre, Homo Academicus, przeł. Peter Collier, Stanford University Press, Stanford 1988. Bourdieu Pierre, Specyfika dziedziny naukowej i społeczne warunki rozwoju wiedzy, przeł. Elżbieta Neyman, [w:] Edmund Mokrzycki (red.), Kryzys i schizma. Antyscjentystyczne tendencje w socjologii współczesnej, t. 2, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1984, s. 87–136. Broom Leonard i Philip Selznick, Sociology. A Text with Adapted Readings, New York: Row, Peterson and Company, Evanston, IL–White Plains 1958. Brubaker Rogers, Nacjonalizm inaczej. Struktura narodowościowa i kwestie narodowe w nowej Europie, przeł. Jan Łuczyński, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa– –Kraków 1998 Bucharin Nikołaj, Teoria materializmu historycznego, przekł. z ros., Nakładem Spółdzielni Księgarskiej „Książka”, Warszawa 1927. Bucholc Marta, Sociology in Poland. To be Continued?, Palgrave Macmillan, London 2016. Bukraba-Rylska Izabela, Socjolog czasu transformacji – portret z negatywu, [w:] Mirosława Marody (red.), Zmiana czy stagnacja. Społeczeństwo polskie po czternastu latach transformacji, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2004, s. 153–174. Camic Charles, On Edge: Sociology During the Great Depression and the New Deal, [w:] Craig Calhoun (red.), Sociology in America. A History, The University of Chicago Press, Chicago–London 2007, s. 225–280. Castellano Vittorio, Notre 100° anniversaire: Un peu d’histoire, beaucoup de problemes, „International Review of Sociology”, nr 3/1992, s. 3–33. Chałasiński Józef, Drogi i bezdroża socjalizmu w nauce polskiej (1949–1954), „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/1957, s. 7–43. Chałasiński Józef, Kultura amerykańska: formowanie się kultury narodowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1962. Chałasiński Józef, Sociology and Social Mythology in Post-War Poland, [w:] Transactions of the Fourth World Congress of Sociology, t. I, International Sociological Association, London 1959, s. 139–146. Chałubiński Mirosław, Polityka i socjologia. Studium koncepcji Juliana Hochfelda, Wydział Filozofii i Socjologii UW, Warszawa 1991. Clark Terry N., Prophets and Patrons. The French University and the Emergence of the Social Sciences, Harvard University Press, Cambridge, MA 1973. Committee for International Co-Operation in Rural Sociology, „Sociologia Ruralis”, t. 5 (1965), s. 387–389. Connell Raewyn, Why is Classical Theory Classical, „The American Journal of Sociology”, nr 6/1997, s. 1511–1557. Connell Raewyn, Southern Theory. The Global Dynamics of Knowledge in Social Sciences, Allen & Unwin, Crows Nest 2008. Connelly John, The Sovietization of Higher Education in the Czech Lands, East Germany and Poland During the Stalinist Period, 1948–1954, [w:] Michael David-Fox i György Péteri (red.), Academia in Upheaval. Origins, Transfers and Transformations
258
Źródła
of Communist Academic Regimes in Russia and East Central Europe, Bergin & Garvey, Westport–London 2000, s. 141–179. Connelly John, Zniewolony uniwersytet. Sowietyzacja szkolnictwa wyższego w Niemczech Wschodnich, Czechach i Polsce 1945–1955, przeł. Witold Rodkiewicz, IHN PAN, Warszawa 2014. Coser Lewis, recenzja z: Stanisław Ossowski, Die Klassenstruktur im sozialen Bewußtsein, Herman Luchterhand Verlag, Neuwied am Rhein 1962, „Social Research”, nr 1/1963, s. 125–127. Council and Executive Committee of the European Society For Rural Sociology, „Sociologia Ruralis”, t. 7 (1967), s. 87–89. Crozier Michel, Biurokracja. Anatomia zjawiska, przeł. Stanisław Łypacewicz, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1967. Cybulski Radosław, Księgarstwo w społeczeństwie współczesnym, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1978. Czarnowski Stefan, Listy do Henri Huberta i Marcela Maussa (1905–1937), Oficyna Naukowa, Warszawa 2015. Czernecki Igor, An Intellectual Offensive: The Ford Foundation and the Destalinization of the Polish Social Sciences, „Cold War History”, nr 3/2013, s. 289–310. D’Antonio William V., Sociology and the IIS: Searching for Identity Through a Century of Growth, Ambivalence and Changing Opportunities, „Annales de l’Institut international de sociologie. Nouvelle série”, t. 4, 1994, s. 3–19. Dart Jon, Sports Review: A Content Analysis of the „International Review for the Sociology of Sport”, the „Journal of Sport and Social Issues” and the „Sociology of Sport Journal” across 25 years, „International Review for the Sociology of Sport”, nr 6/2014, s. 645– –668. van Dijk Teun A., Badania nad dyskursem, [w:] tenże (red.), Dyskurs jako struktura i proces, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001, s. 9–44. Dobriner William M., recenzja z: Stanisław Ossowski, Social Structure in Social Consciousness, The Free Press, New York 1963, „The Annals of the American Academy of Political and Social Science”, t. 354, 1964, s. 213–214. Fleck Christian, A Transatlantic History of the Social Sciences. Robber Barons, the Third Reich and the Invention of Empirical Social Science, przeł. Hella Beister, Bloomsbury Academic, London–New York 2011. Fleck Ludwik, Powstanie i rozwój faktu naukowego, przeł. Maria Tuszkiewicz, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1986. Flere Sergej, Zwątpienie w socjologię. Rozwój socjologii w Jugosławii po II wojnie światowej, [w:] Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, przeł. Lucyna Stetkiewicz i Janusz Mucha, IFiS PAN, Warszawa 1995, s. 147–158. Franaszek Piotr (red.), Stłamszona nauka? Inwigilacja środowisk akademickich i naukowych przez aparat bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2010. Fuguitt Glenn V. i Alvin L. Bertrand, The Establishment of the International Rural Sociology Association: A Brief Account, http://www.irsa-world.org/1999/the-establishment-ofthe-international-rural-sociology-association/#.WUbFb1ElGO0 [dostęp 18.06.2017].
Źródła
259
Gałęski Bogusław, Badania międzynarodowe nad dyfuzją nowości technicznych w rolnictwie. Uwagi wstępne, „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 6 (1967), s. 271–275. Gałęski Bogusław, I Światowy kongres socjologii wsi (Dijon – sierpień 1964), „Studia Socjologiczne”, nr 1/1965, s. 336–337. Gałęski Bogusław, Kongres socjologii wsi i konferencja socjologiczna FAO, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1967, s. 301–302. Gałęski Bogusław, Socjologia wsi w Polsce, „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 9 (1969), s. 182–186. Gałęski Bogusław, Socjologia wsi. Problemy podstawowe, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1966. Gardavský Vítězslav, O NSR sociologicky, „Sociologický časopis”, nr 1/1968, s. 88–89. Gareau Frederick H., Another Type of Third World Dependency: The Social Sciences, „International Sociology”, nr 2/1988, s. 171–178. Genov Nikolai, Socjologia jako obietnica i rzeczywistość: doświadczenie bułgarskie, [w:] Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, przeł. Lucyna Stetkiewicz i Janusz Mucha, IFiS PAN, Warszawa 1995, s. 85–100. Gerhard Uta, The Transatlantic Origin of the Modern Reception of Max Weber’s Work in Germany in the 1960s, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology. The Migration and Development of Ideas, Ashgate, Farnham–Burlington 2010, s. 21–37. Głowa a dzban [listy Jacka Orlika oraz Renaty Siemieńskiej, Andrzeja Tyszki i Krzysztofa Zagórskiego], „Kierunki”, nr 8/1967, s. 11. Gouldner Alvin W., Kryzys zachodniej socjologii, przeł. Paweł Tomanek, Zakład Wydawniczy Nomos, Kraków 2010. Górny Maciej, Przede wszystkim ma być naród. Marksistowskie historiografie w Europie Środkowo-Wschodniej, Trio, Warszawa 2007. Graczyk Józef, Cztery dyskusje o socjologii (1951–1967), „Studia Socjologiczne”, nr 3/1967, s. 294–298. Guest Robert H., recenzja z: Sidney M. Peck, The Rank-and-File Leader, College and University Press, New Haven 1963 oraz z: Stanisław Ossowski, Social Structure in Social Consciousness, The Free Press, New York 1963, „Political Science Quarterly”, nr 3/1965, s. 503–505. Hagstrom Warren, The Scientific Community, Basic Books, New York–London 1965. Hajda Jan, recenzja z: Jan Szczepański (red.), Empirical Sociology in Poland, Polish Scientific Publishers, Warsaw 1966, „American Sociological Review”, nr 1/1968, s. 161. Háková Libuše, Nová polská práce o zaměstnanosti matek, „Sociologický časopis”, nr 2/1968, s. 209–211. Hegedüs András, Współczesna socjologia burżuazyjna a rzeczywistość społeczna, przeł. Gertruda i Józef Pataki, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1964. Heinemann Klaus i Preuss Wiebke, 25 Years of the „International Review for the Sociology of Sport – a Content Analysis, „International Review for the Sociology of Sport”, nr 1/1990, s. 3–16. Hertz Aleksander, Klasycy socjologji, Wiedza i Życie, Warszawa 1933. Hertz Aleksander, Socjologja współczesna, Wiedza i Życie, Warszawa 1938. Heyck Hunter, Producing Reason, [w:] Mark Solovey i Hamilton Cravens (red.), Cold War Social Science. Knowledge Production, Liberal Democracy, and Human Nature, Palgrave Macmillan, New York 2012, s. 99–116.
260
Źródła
Hirszowicz Maria, VI światowy kongres socjologiczny, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1967, s. 299–300. Hirszowicz Maria, Wstęp do socjologii organizacji, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1967. History – Becoming International, IPSA, https://www.ipsa.org/node/15 [dostęp 20.11.2016]. History – Building the Association, https://www.ipsa.org/history/building-the-association [dostęp 20.11.2016]. History – Prologue: Political Science, a Postwar Product (1947–1949), https://www.ipsa.org/ history/prologue [dostęp 20.11.2016]. Hochfeld Julian (red.), Wybór tekstów z socjologii stosunków politycznych, cz. II, [przekł. z niem., ros. i wł.] Uniwersytet Warszawski, Dział Wydawnictw, Warszawa 1961. Hochfeld Julian, Kelles-Krauza – marksizm „otwarty”, [w:] Julian Hochfeld, Marksizm, socjologia, socjalizm. Wybór pism, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982, s. 186–202. Hochfeld Julian, Materializm historyczny i socjologia, [w:] Julian Hochfeld, Marksizm, socjologia, socjalizm. Wybór pism, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982, s. 410–479. Hochfeld Julian, Rewizje i tradycje, [w:] Julian Hochfeld, Marksizm, socjologia, socjalizm. Wybór pism, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982, s. 178–189. Hroch Miroslav, Hledání souvislostí. Eseje z komparativních dějin Evropy, Sociologické nakladatelství, Praha 2016. Hübner Piotr, Polityka naukowa w Polsce w latach 1944–1953. Geneza systemu, t. 1–2, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1992. Huntington Samuel P., The Soldier and the State, Natraj Publishers, Dehradun 2005. J.K., Polska socjologia w ZSRR, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1969, s. 317–318. Janák Dušan (z zesp.), Počátky sociologie ve střední Evropě. Studie k formování sociologie v Polsku, českých zemích, na Slovensku a Maďarsku, Sociologické nakladatelství, Praha 2014. Jarosińska Maria, Konferencja radzieckich i polskich socjologów, „Studia Socjologiczne”, nr 4/1966. s. 244–247. Jasiński Leszek Jerzy, Polskie kontakty gospodarcze z zagranicą w XX wieku, Warszawska Wyższa Szkoła Ekonomiczna – Instytut Nauk Ekonomicznych PAN, Warszawa 2003. Jeřábek Hynek, Slavné sociologické výzkumy (1899–1949), Sociologické nakladatelství, Praha 2014. Jones-Imhotep Edward, Maintaining Humans, [w:] Mark Solovey i Cravens Hamilton (red.), Cold War Social Science. Knowledge Production, Liberal Democracy, and Human Nature, Palgrave Macmillan, New York 2012, s. 175–195. Kaláb Miloš, The Specifity of the Marxist Conception of Sociology, [w:] Peter L. Berger (red.), Marxism and Sociology. Views from Eastern Europe, Appleton–Century–Crofts, New York 1969, s. 58–76. Kaltenberg-Kwiatkowska Ewa, Jan Sedláček (1935–2008). Wspomnienie o naszym czeskim przyjacielu, „Studia Socjologiczne”, nr 4/2008, s. 147–152. Käsler Dirk, Die frühe deutsche Soziologie 1909 bis 1934 und ihre Entstehungs-Milieus. Eine wissenschaftsoziologische Untersuchung, Westdeutscher Verlag, Opladen 1984.
Źródła
261
Katedra Socjologii Stosunków Politycznych (red.), Wybór tekstów z socjologii stosunków politycznych, cz. I, przeł. Halina Sibera-Breitkopf, Uniwersytet Warszawski, Dział Wydawnictw, Warszawa 1960. Katriak Martin, Niektoré aspekty rozvoja poľskej sociológie, „Sociologický časopis”, nr 5/1966, s. 691–697. Kaźmierska Kaja, Katarzyna Waniek i Agata Zysiak, Opowiedzieć uniwersytet. Łódź akademicka w biografiach wpisanych w losy Uniwersytetu Łódzkiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2015. Keim Wiebke, Conceptualizing Circulation of Knowledge in the Social Sciences, [w:] Wiebke Keim, Ercümet Çelik, Christian Ersche i Veronika Wöhrer (red.), Global Knowledge Production in the Social Sciences. Made in Circulation, Ashgate, Farnham–Burlington 2014, s. 87–113. Keim Wiebke, Ercümet Çelik, Christian Ersche i Veronika Wöhrer (red.), Global Knowledge Production in the Social Sciences. Made in Circulation, Ashgate, Farnham–Burlington 2014. Kilias Jarosław, Jak socjologowie opowiadali o socjologii. Dwa studia, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2012. Kilias Jarosław, Narodowość jako problem naukowy, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2000. Kilias Jarosław, Socjologia polska i czeska: wzajemne stosunki, ich charakter i konteksty, „Stan Rzeczy”, nr 2/2016, s. 382–315. Kilias Jarosław, Wspólnota abstrakcyjna. Zarys socjologii narodu, IFiS PAN, Warszawa 2004. Kitrasiewicz Piotr i Łukasz Gołębiewski, Rynek książki w Polsce 1944–1989, Biblioteka Analiz, Warszawa 2005. Kolaja Jiří, recenzja z: Aleksander Matejko, Praca i koleżeństwo, Wiedza Powszechna, Warszawa 1963 i z: Dragoslav Slejška, Dialektika výrobních sil a socialistických ekonomických vztahů, Nakladatelství Československé akademie věd, Praha 1963, „American Sociological Review”, nr 6/1963, s. 1045–1046. Kolaja Jiří, A Polish Factory: A Case Study of Workers’ Participation in Decision Making, The University Press of Kentucky, Lexington, KY 1960. Kolaja Jiří, recenzja z: Kazimierz Żygulski, Wybór i poważanie zawodów na Śląsku, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław 1964 i z: Krzysztof Przecławski, Społeczna funkcja urbanistów a ich przygotowanie do zawodu, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław 1964 oraz z: Ferdynand Michoń, Psychospołeczne uwarunkowania wydajnosci pracy w zawodzie ksiegowego, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław 1964, „Social Forces”, nr 1/1965, s. 133–134. Kolaja Jiří, recenzja z: Mihailo Durić, Problemi socioloskog metoda: kriticno razmatranje stanja u zapadnoevropskoj i americkoj sociologiji, Savremena Škola, Beograd 1962 oraz z: Władysław Markiewicz, Społeczne procesy uprzemysłowienia, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1962, „American Sociological Review”, nr 2/1965, s. 302–303. Kolaja Jiří, recenzja z: Stanisław Ossowski, O osobliwościach nauk społecznych, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1962 i z: Salustiano del Campo Urbano, La Sociologia Cientifica Moderna, Instituto de Estudios Politicos, Madrid 1962, s. 428–429.
262
Źródła
Kolaja Jiří, recenzja z: Stefania Dzięcielska, Sytuacja społeczna dziennikarzy polskich, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław 1962, „The Public Opinion Quarterly”, nr 4/1962, s. 686–688. Kolaja Jiří, Stanisław Ossowski (1896–1963), „Revista Mexicana de Sociología”, nr 1/1964, s. 287–288. Kolosi Tamás i Ivan Szelényi, Social Change and Research on Social Structure in Hungary, [w:] Birgitta Nedelmann i Piotr Sztompka (red.), Sociology in Europe. In Search of Identity, De Gruyter, Berlin–New York 1993, s. 149–151. Kon Igor S., The Concept of Alienation in Modern Sociology, [w:] Peter L. Berger (red.), Marxism and Sociology. Views from Eastern Europe, Appleton–Century–Crofts, New York 1969, s. 146–167. Kończał Kornelia i Joanna Wawrzyniak, Posłowie, [w:] Stefan Czarnowski, Listy do Henri Huberta i Marcela Maussa (1905–1937), Oficyna Naukowa, Warszawa 2015, s. 173– –217. Kopeček Michal, Hledání ztraceného smyslu revoluce. Zrod a počátky marxistického revisionismu ve střední Evropě 1953–1960, Argo, Praha 2009. Kopejsková Raisa, Ke knize Piotrowského „Zaměstnání žen a rodina“, „Sociologický časopis”, nr 6/1965, s. 720–723. Kraśko Nina, Instytucjonalizacja socjologii w Polsce 1920–1970, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1996. Kraśko Nina, Z dziejów Polskiego Towarzystwa Socjologicznego: pierwsze dziesięciolecie, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 4/1999, s. 151–173, Krawczyk Barbara i Zbigniew Krawczyk, Socjologia sportu, [w:] Zbigniew Krawczyk i Kaziemierz Z. Sowa (red.), Socjologia w Polsce, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Rzeszów 1998, s. 441–457. Krawczyk Zbigniew, I międzynarodowe seminarium krajów socjalistycznych na temat filozoficznych i społecznych zagadnień kultury fizycznej, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1964, s. 306–309. Kula Marcin, Mimo wszystko bliżej Paryża niż Moskwy. Książka o Francji, PRL i o nas, historykach, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2010. Kulpińska Jolanta i Adam Sarapata (red.), System społeczny przedsiębiorstwa: wybór tekstów, przeł. Jerzy Chodorowski, H. Wiśniewska i Anna Rudzińska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1966. Kurczewska Joanna, Naród w socjologii polskiej. Od Józefa Supińskiego do Aleksandra Hertza, [w:] taże (red.), Dusza społeczeństwa. Naród w polskiej myśli socjologicznej, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2002, s. 5–30. Kurczewska Joanna, Socjologia polska w latach 1944–1989 w służbie społeczeństwa, siebie samej i/lub władzy, [w:] Urszula Jakubowska i Jerzy Myśliński (red.), Humanistyka polska w latach 1944–1990, IBL PAN, Warszawa 2006, s. 96–126. Kwaśniewicz Władysław, Between Universal and Native: The Case of Polish Sociology, [w:] Birgitta Nedelmann i Piotr Sztompka (red.), Sociology in Europe. In Search of Identity, De Gruyter, Berlin–New York 1993, s. 165–187. Kwaśniewicz Władysław, Między ustrojowym przymusem a wolnością akademicką: socjologia polska w latach 1956–1989, [w:] Janusz Mucha i Mike F. Keen (red.), Socjologia
Źródła
263
Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, przeł. Lucyna Stetkiewicz i Janusz Mucha, IFiS PAN, Warszawa 1995, s. 39–67. Kwilecki Andrzej, Konferencja przedstawicieli czasopism filozoficznych i socjologicznych krajów socjalistycznych, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1969, s. 287–289. Kwilecki Andrzej, Kontakty polskich uczonych z Międzynarodowym Instytutem Socjologicznym w Paryżu, [w:] tegoż, Z pogranicza socjologii i historii. Elementy warsztatu badawczego, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2016, s. 55–78. Labbé Morgane, The Rockefeller Foundation Turns to the East: Polish Social Sciences Fellows during the Interwar Period, 2011, http://www.rockarch.org/publications/resrep/labbe. pdf [dostęp 24.08.2015]. Larsson Anna i Kirsti Suolinna, Mellan etnologi och modern sociologi. K. Rob. V. Wikman som medlare i Finland och Sverige, „Sociologisk Forskning”, nr 2/2008, s. 7–17. Latour Bruno, Science in Action, Harvard University Press, Cambridge, MA 1987. Latour Bruno i Steve Woolgar, Laboratory Life. The Construction of Scientific Facts, Princeton University Press, Princeton 1986. Lazarsfeld Paul F., Badania społeczne w Polsce, przeł. Antoni Sułek, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 3/1994, s. 163–166. Leder Andrzej, Prześniona rewolucja. Ćwiczenia z logiki historycznej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2014. Lengermann Patricia Madoo, The Founding of the American Sociological Review: The Anatomy of a Rebellion, „American Sociological Review”, nr 2/1979, s. 185–198. Lenski Gerhard, recenzja z: Stanisław Ossowski, Class Structure in the Social Consciousness, The Free Press of Glencoe, New York 1963, „American Sociological Review”, nr 4/1964, s. 591–592. Lepenies Wolf, Trzy kultury. Socjologia między nauką a literaturą, przeł. Krystyna Krzemieniowa, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1997. Leszczyński Adam, Skok w nowoczesność. Polityka wzrostu w krajach peryferyjnych 1943– –1980, Krytyka Polityczna, Warszawa 2013. Lévi-Strauss Claude, Myśl nieoswojona, przeł. Andrzej Zajączkowski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969. Lidz Victor, Talcott Parsons and the Transatlantic Voyages of Weberian and Durkheimian Theories, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology. The Migration and Development of Ideas, Ashgate, Farnham–Burlington 2010, s. 39–51. Lipset Seymour M., The First New Nation. The United States in Historical and Comparative Perspective, Basic Books, New York 1963. Lutyk Aleksander, Współczesne i przyszłe społeczeństwo – przewidywanie i planowanie społeczne (VII Światowy Kongres Socjologiczny, Warna, 14–19 września 1970 r.), „Studia Socjologiczne”, nr 2/1971, s. 317–329. Machonin Pavel (z zesp.), Československá společnost. Sociologická analýza sociální stratifikace, Epocha, Bratislava 1969. Machonin Pavel i Zdeněk Strmiska, 6. světový sociologický kongres v Evianu, „Sociologický časopis”, nr 2/1967, s. 201–213. Makarczyk Wacław, recenzja z: „Sborník UVTI. Sociologie a historie zemědělství”, nr 2/1967, 1/1968 i 1/1969, „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 10 (1970), s. 353–358.
264
Źródła
Malewski Andrzej (red.), Zagadnienia psychologii społecznej. Wybór z literatury amerykańskiej, przeł. Jerzy Jacobson i Danuta Jedlicka, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1962. Malewski Andrzej, The Degree of Status Incongruence and Its Effects, [w:] Reinhard Bendix i Seymour M. Lipset (red.), Class, Status and Power. Social Stratification in Comparative Perspective. Second Edition, The Free Press – Collier-Macmillan Limited, New York–London 1966, s. 303–308. Markiewicz Władysław, Paweł Kozłowski i Jerzy Słabicki, Sto lat przeciwko głupocie. Rozmowa z przyjaciółmi Pawłem Kozłowskim i Jerzym Słabickim, Universitas, Kraków 2016. Markiewicz Władysław, Sociology in People’s Poland, Ossolineum, Warsaw 1970. Masson Philippe i Cherry Schrecker, Sociology in France after 1945, Palgrave Macmillan, Basingstoke–New York 2016. Matejko Aleksander, Kierunki rozwojowe socjologii radzieckiej, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 2/1967, s. 267–272. Matejko Aleksander, Socjologia zakładu pracy, Wiedza Powszechna, Warszawa 1961. Matthes Joachim, Über die Soziologie in Polen, „Soziale Welt”, nr 3–4/1962, s. 279–284. Mayntz Renate, recenzja z: Stanisław Ossowski, Class Structure in the Social Consciousness, The Free Press of Glencoe, New York 1963, „American Journal of Sociology”, nr 6/1965, s. 737–738. Merton Robert K., Nauka i demokratyczny ład społeczny, [w:] tenże, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, przeł. Ewa Morawska i Jerzy Wertenstein-Żuławski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1982, s. 581–591. Mikulka Jaromir, Slovanství a polská společnost v XIX. století, Academia, Praha 1984. Mikułowski Pomorski Jerzy, recenzja z: Jan Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1970, s. 279–283. Miller Tadeusz i Stefan Szostkiewicz, Z pracy ośrodków socjologicznych w Jugosławii, „Przegląd Socjologiczny”, t. 15 (1961), s. 160–164. Mills C. Wright, Letters and Autobiographical Writings, University of California Press, Berkeley–Los Angeles–London 2000. Mills C. Wright, Słuchajcie, Jankesi!, przeł. Ewa Danecka i Samuel Kerner, Książka i Wiedza, Warszawa 1961. Mills C. Wright, Wyobraźnia socjologiczna, przeł. Marta Bucholc, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008. Mokrzycki Edmund, Od doktryny metodologicznej do praktyki badawczej, [w:] tenże, Do nauki przychodzi się nie tylko z pytaniami, IFiS PAN, Warszawa 2007, s. 87–151. Mokrzycki Edmund, Królowa nauk, czy szarlataneria?, „Kultura”, nr 12/1967, s. 1, 5. Mokrzycki Edmund, Socjologia w filozoficznym kontekście, Polska Akademia Nauk, IFiS, Warszawa 1990. Moliński Bogdan, Kapitan Nut i socjologia, „Kierunki”, nr 5/1967, s. 10–11. Moliński Bogdan, „Eksplozja socjologii”, „Kierunki”, nr 3/1967, s. 1, 4–5. Morawski Witold, Rozwój badań socjologicznych, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/1964, s. 187–190. Mucha Janusz i Mike F. Keen (red.), Socjologia Europy Środkowo-Wschodniej 1956–1990, przeł. Lucyna Stetkiewicz i Janusz Mucha, IFiS PAN, Warszawa 1995.
Źródła
265
Nedelmann Birgitta i Piotr Sztompka, Introduction, [w:] Birgitta Nedelmann i Piotr Sztompka (red.), Sociology in Europe. In Search of Identity, De Gruyter, Berlin–New York 1993, s. 1–23. Nešpor Zdeněk R. (z zesp.), Dějiny české sociologie, Academia, Praha 2014. Nešpor Zdeněk R., Baťov 1940 – první český empiricky podložený výzkum v oblasti sociologie práce, „Sociologický časopis”, nr 2/2015, s. 279–298. Nešpor Zdeněk R., Sociolog(ie) mezi kolárkem, hákovým křížem a rudou hvězdou: Jaroslav Šíma v dějinách české sociologie, „Sociologický časopis”, nr 5/2011, s. 967–989. Neyman Elżbieta (red.), Intymny portret uczonych. Korespondencja Marii i Stanisława Ossowskich, Sic!, Warszawa 2002. Nowak Jerzy S., Uruchomienie produkcji minikomputera K-202. Analiza wstępna, [w:] Mirosław Sikora (red.), High-tech za żelazną kurtyną. Elektronika, komputery i systemy sterowania w PRL, IPN, Katowice–Warszawa 2017, s. 181–196. Nowak Stefan (red.), Metody badań socjologicznych, przeł. Janina Frentzel, Piotr Graff i Stefan Nowak, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965. Nowak Stefan, Metodologia badań socjologicznych. Zagadnienia ogólne, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970. O socjologii polskiej za granicą, „Przegląd Socjologiczny”, t. 16 (1962), s. 163. Oberschall Anthony, The Establishment of Empirical Sociology: Studies in Continuity, Discontinuity, and Institutionalization, Harper & Row, New York 1972. Osipov Gennady V. i Jan Szczepański (red.), Społeczne problemy pracy i produkcji: polsko-radzieckie badania, Książka i Wiedza – Mysl, Warszawa–Moskwa 1970. Ossowska Maria, Socjologia moralności. Zarys zagadnień, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1963. Ossowski Stanisław, Different Concepts of Social Class, [w:] Reinhard Bendix i Seymour M. Lipset (red.), Class, Status and Power. Social Stratification in Comparative Perspective, wyd. 2, The Free Press – Collier-Macmillan Limited, New York–London 1966, s. 86–96. Ossowski Stanisław, Struktura klasowa w społecznej świadomości, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Łódź 1957; wyd. niemieckie: Die Klassenstruktur im sozialen Bewußtsein, Herman Luchterhand Verlag, Neuwied am Rhein 1962; wyd. angielskie: Social Structure in Social Consciousness, Routledge and Kegan Paul – Free Press, London– New York 1963 Ossowski Stanisław, W sprawie perspektywy historycznej przy ocenie współczesnej socjologii, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1961, s. 285–288. Ostrowski Krzysztof, Warszawskie spotkanie „politologów”, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/1967, s. 244–246. Osvald Václav, recenzja z: Jerzy J. Wiatr, Socjologia zaangażowana, Książka i Wiedza, Warszawa 1965, „Sociologický časopis”, nr 3/1966, s. 459–462. Osvald Václav, Sociologií tisku, radia a televize, „Sociologický časopis”, nr 1/1966, s. 123– –124. Park Robert E. i Ernest W. Burgess, Introduction of the Science of Sociology, The University of Chicago Press, Chicago 1921 (wyd. 2: 1924; polski, niekompletny przekład: Park, Robert E., Burgess Ernest W., Wprowadzenie do nauki socjologii, t. 1, przeł. Elżbieta Juraszówna, Jadwiga Hinzowa i Henryk Jaśkiewicz, Fiszer i Majewski, Poznań 1926).
266
Źródła
Pawlak Mikołaj, Ograniczenia rozwoju socjologii krytycznej. Próba alternatywnego wyjaśnienia, „Stan Rzeczy”, nr 1/2015, s. 307–327. Pazderová Miluše, Současný stav polské sociologie města, „Sociologický časopis”, nr 1/1966, s. 120-122. Peška Zdeněk, Poznámky ke knize A. Podgóreckého „Sociologie práva”, „Sociologický časopis”, nr 2/1968, s. 204–206. Péteri György, Science Over Two Worlds. Foreign „Models” and Hungary’s Academia, 1945– –1949, [w:] Michael David-Fox i György Péteri (red.), Academia in Upheaval. Origins, Transfers and Transformations of Communist Academic Regimes in Russia and East Central Europe, Bergin & Garvey, Westport–London 2000, s. 203–211. Petraň Josef, Filozofové dělají revoluci. Filozofická fakulta Univerzity Karlovy během komunistického experimentu (1948–1968–1989), Karolinum, Praha 2015. Petrusek Miloslav, České sociální vědy v exilu, Slon, Praha 2011. Platt Jennifer, A Brief History of the ISA 1948–1997, ISA, Madrid 1997, http://www.isa-sociology.org/publ/history-of-isa-1948-1997-by-jennifer-platt.pdf [dostęp 11.03.2016]. Platt Jennifer, History Corner: The Vital Life of Current Sociology, „Global Dialogue”, nr 3/2012, http://isa-global-dialogue.net/history-corner-the-vital-life-of-currentsociology/ [dostęp 31.07.2016]. Platt Jennifer, The British Sociological Association. A Sociological History, Sociologypress, Durham 2003. Platt Jennifer i Eloísa Martín, History Corner: The Vital Life of Current Sociology, „Global Dialogue”, nr 3/2012, http://isa-global-dialogue.net/history-corner-the-vital-life-ofcurrent-sociology/ [dostęp 31.07.2016]. Pleskot Patryk, „Władcy paszportów”. Biuro Współpracy z Zagranicą PAN. Szkic analizy, [w:] Piotr Franaszek (red.), Stłamszona nauka? Inwigilacja środowisk akademickich i naukowych przez aparat bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2010, s. 160–184. Pleskot Patryk, Jak wyjechać na Zachód? Procedury wyjazdów polskich uczonych do państw kapitalistycznych z ramienia uczelni wyższych i PAN w latach 1955–1989, [w:] Piotr Franaszek (red.), Naukowcy władzy, władza naukowcom. Studia, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2010, s. 292–325. Podgórecki Adam, Socjologia prawa w świecie, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1965, s. 328– –330. Podgórecki Adam, Socjologia prawa, Wiedza Powszechna, Warszawa 1962. Polish Sociological Books Published in 1945–1970 (Selection), Ossolineum, Warsaw 1970. Powell David E. i Paul Shoup, The Emergence of Political Science in Communist Countries, „American Political Science Review”, nr 2/1970, s. 572–588. Prokůpek Ladislav, Prof. dr. Władyslaw Markiewicz v ČSSR, „Sociologický časopis”, nr 4/1966, s. 620–623. Przemiany w strukturze klasy robotniczej w krajach kapitalistycznych [Zbiór odpowiedzi nadesłanych do redakcji czasopisma „Problemy Pokoju i Socjalizmu”], przekł. niesygn., Książka i Wiedza 1963. Raciborski Jacek, Badania postaw i zachowań politycznych w kręgu Juliana Hochfelda, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 4/1999, s. 79–96.
Źródła
267
Raciborski Jacek, Marksizm w warszawskiej socjologii uniwersyteckiej. Rozkwit i zmierzch, [w:] Antoni Sułek (red.), Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim. Fragmenty historii, Instytut Socjologii UW, Warszawa 2007, s. 239–260. Rammstedt Otthein, Deutsche Soziologie. Die Normalität einer Anpassung, Suhrkamp, Frankfurt am Main 1986. Reid Susan E., Who Will Beat Whom? Soviet Popular Reception of the American National Exhibition in Moscow, 1959, [w:] Györgi Péteri (red.), Imagining the West in Eastern Europe and the Soviet Union, University of Pittsburgh Press, Pittsburgh 2010, s. 194– –236. Rhoades Lawrence J., A History of the American Sociological Association, American Sociological Association, New York 1981, http://www.asanet.org/about-asa/asa-story/ asa-history/history-asa-1905-1980 [dostęp 31.07.2016]. Rogow Arnold A., recenzja z: Stanisław Ossowski, Class Structure in the Social Consciousness, The Free Press of Glencoe, New York 1963, „The American Political Science Reviews”, nr 2/1964, s. 414–415. Rokkan Stein, Introduction: International Cooperation in Political Sociology, [w:] Eric Allardt i Stein Rokkan (red.), Mass Politics. Studies in Political Sociology, The Free Press – Collier-Macmillan Limited, New York–London 1970, s. 1–29. Ross Dorothy, The Origins of American Social Science, Cambridge University Press, Cambridge 1991. Rudzińska Anna, Polskie Towarzystwo Socjologiczne w roku 1961/1962, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1963, s. 281–282. Rumiancew Aleksiej M., Polski podręcznik socjologii dla radzieckiego czytelnika, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 3/1970, s. 196–202. Sarapata Adam i Kazimierz Doktór, Elementy socjologii przemysłu, wyd. 2 uzup. i popr., Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1963. Schaff Adam, Przemówienie powitalne Przewodniczącego Komitetu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, prof. dra Adama Schaffa, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1967, s. 15–18. Schaff Adam, Moje spotkania z nauką polską, Polska Oficyna Wydawnicza BGW, Warszawa 1997. Schrecker Cherry, Introduction – Setting the Scene: Some Preliminary Remarks on Migration and Transfer, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology. The Migration and Development of Ideas, Ashgate, Farnham–Burlington 2010, s. 1–17. Schuerkens Ulrike, The Congresses of the International Institute of Sociology from 1894 to 1930 and the Internationalization of Sociology [artykuł opublikowany pierwotnie w „International Review of Sociology”, nr 1/1996], http://www.scasss.uu.se/iis//pdf/ iishistory.pdf [dostęp 21.07.2016]. Sdělení redakce [tekst odredakcyjny], „Sociologický časopis”, nr 4/1968, s. 3. Sedláček Jan, Jiří Burianek i Jiří Šubrt, Mezigenerační rozprava o vědě a životě. S Janem Sedláčkem vedli Jiří Burianek a JiříŠubrt, [w:] Jedinec a společnost. Sborník k 65. narozeninám doc. PhDr Jana Sedláčka, CSc., Katedra Sociologie FF UK, Praha 2000, s. 13–31. Sedláček Jan, Další hlasy v polské diskusi o sociologii, „Sociologický časopis”, nr 6/1968, s. 741–743.
268
Źródła
Sedláček Jan, Sociologie – věda nebo šarlatánství? (Diskuse o sociologii v Polsku), „Sociologický časopis”, nr 2/1968, s. 222–227. Sedláček Jan, Socjologia polska w oczach socjologa czeskiego, „Studia Socjologiczne”, nr 4/1965, s. 317–321. Sedláček Jan, Szczepańského „Základní sociologické pojmy“ v novém vydání, „Sociologický časopis”, nr 2/1970, s. 172–182. Shanin Teodor, recenzja z: Bogusław Gałęski, Chłopi i zawód rolnika, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964, „Soviet Studies”, nr 3/1965, s. 354–355. Sinha-Kerkhoff Kathinka R. i Syed Farid Alatas (red.), Academic Dependency in the Social Sciences. Structural Reality and Intellectual Challanges, Manohar, New Delhi 2010. Sinha-Kerkhoff Kathinka R. i Syed Farid Alatas, Introduction: A common Pool of Knowledge or Academic Dependency?, [w:] Kathinka R. Sinha-Kerkhoff i Syed Farid Alatas (red.), Academic Dependency in the Social Sciences. Structural Reality and Intellectual Challanges, Manohar, New Delhi 2010, s. 11–39. Skocpol Theda (red.), Vision and Method in Historical Sociology, Cambridge University Press, Cambridge 1984. Skodlarski Janusz, Zarys historii gospodarczej Polski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002. Slejška Dragoslav, Baumanův přistup k systematickému výkladu marxistické sociologie, „Sociologický časopis”, nr 6/1965, s. 708–712. Slejška Dragoslav i Jan Pašiak, Konference sociologů některých socialistických zemi, „Sociologický časopis”, nr 2/1965, s. 174–180. Slejška Dragoslav, Sociologie ve výstižné zkratce, „Sociologický časopis”, nr 3/1966, s. 450– –451. Small Albion W. i George E. Vincent, An Introduction to the Study of Society, American Book Company, New York–Cincinnati–Chicago 1894. Sobczak Joanna, „Polski Gallup”. Powstanie i pionierskie lata Ośrodka Badania Opinii Publicznej, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 4/1999, s. 63–77. Socjologia polska na V Międzynarodowym Kongresie Socjologicznym w Waszyngtonie, „Przegląd Socjologiczny”, t. 16 (1962), s. 129–130. [Sociologiczeskaja mysl w Polskoj Narodnoj Respublike – anonimowa notatka nt. książki], „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 8 (1968), s. 279. Sokolewicz Zofia (red.), Etnologia. Wybór tekstów, przeł. Krystyna Małkowska i in., Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969. Sokołowska Magdalena, Praca kobiet i mężczyzn w świetle obrad Światowego Kongresu Medycyny Pracy, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1967, s. 324–329. Sokołowska Magdalena, Socjologia medycyny w świecie, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1966, s. 378–382. Solovey Mark, Shaky Foundations. The Politics-Patronage-Social Science Nexus in Cold War America, Rutgers University Press, New Brunswick–New Jersey–London 2013. Solovey Mark i Hamilton Cravens (red.), Cold War Social Science. Knowledge Production, Liberal Democracy, and Human Nature, Palgrave Macmillan, New York 2012. Sorokin Pitirim, Contemporary Sociological Theories, Harper & Brothers, New York–London 1928.
Źródła
269
Sosnowska Anna, Zrozumieć zacofanie. Spory historyków o Europę Wschodnią (1947– –1994), Trio, Warszawa 2004. Sowa Jan, Fantomowe ciało króla. Peryferyjne zmagania z nowoczesną formą, Universitas, Kraków 2011. Sparschuh Vera i Ute Koch, Sozializmus und Soziologie. Die Gründergeneration der DDR-Soziologie. Versuch einer Konturierung, Leske–Budrich, Opladen 1997. Spotkanie socjologów marksistów (Informacja o rozmowie przy okrągłym stole redakcji), „Problemy Pokoju i Socjalizmu”, nr 2/1962, s. 82–86. Šťastný Vladislav (red.), Slovanství v národním životě Čechů a Slováků, Melantrich, Praha 1968. Steinmetz George, American Sociology Before and After World War II: The (Temporary) Settling of a Disciplinary Field, [w:] Craig Calhoun (red.), Sociology in America. A History, The University of Chicago Press, Chicago–London 2007, s. 314–366. Strzelecki Jan, Niepokoje amerykańskie, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1962. Sułek Antoni, „Do Ameryki!” Polscy socjologowie w USA po przełomie 1956 roku i rozwój socjologii empirycznej w Polsce, [w:] tenże, Obrazy z życia socjologii polskiej, Oficyna Naukowa, Warszawa 2011, s. 96–141. Sułek Antoni, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors and Published in Languages Other Than Polish. Part I: 1945–1973, [w:] Studies in Methodology. Bibliography of Sociological Works. Polish Sociology 1975–1976, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo PAN, Wrocław 1976, s. 139–202. Sułek Antoni, Bibliography of Sociological Works Written by Polish Authors and Published in Languages Other Than Polish. Part II: 1974–1976 and supplements for 1945–1973, „Polish Sociological Review”, nr 1/1978, s. 81–114. Supičić Ivo, Wstęp do socjologii muzyki, przeł. Stefan Zalewski, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969. Sutton Francis X., The Ford Foundation and Europe. Ambitions and Ambivalences, [w:] Giuliana Gemelli (red.), The Ford Foundation and Europe (1950’s–1970’s). Cross Fertilization of Learning in Social Science and Management, European Interuniversity Press, Brussels 1998, s. 21–66. Szacki Jerzy, History of Sociological Thought, Greenwood Press, Westport 1979. Szacki Jerzy, W służbie społeczeństwa czy władzy? Socjologia polska w latach 1944–1989, [w:] Stanisław Kozyr-Kowalski, Andrzej Przestalski i Jan Włodarek (red.), Krytyka rozumu socjologicznego. Praca zbiorowa wydana z okazji 100-lecia urodzin Tadeusza Szczurkiewicza, Zysk i S-ka, Poznań 1997, s. 464–488. Szacki Jerzy, Wstęp: krótka historia socjologii polskiej, [w:] Jerzy Szacki (red.), Sto lat socjologii polskiej. Od Supińskiego do Szczepańskiego, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 11–119. Szczepański Jan (red.), Empirical Sociology in Poland, Polish Scientific Publishers [PWN], Warszawa 1966. Szczepański Jan, Dzienniki z lat 1945–1968, Galeria „Na Gojach”, Ustroń 2013. Szczepański Jan, Elementarne pojęcia socjologii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1963 (wyd. zm. i rozsz.: Jan Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970).
270
Źródła
Szczepański Jan, Konferencja socjologów w Moskwie, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1962, s. 284–287. Szczepański Jan, Socjologia. Rozwój problematyki i metod, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1967. Szczepański Jan, Wspólne cele socjologii i polska szkoła narodowa, „Przegląd Socjologiczny”, t. 1 (1968), s. 7–20. Szostkiewicz Stefan, I spotkanie socjologów czechosłowackich i polskich. „Studia Socjologiczne”, nr 1/1968, s. 209–212. Szostkiewicz Stefan, Międzynarodowe sympozjum na temat metodologicznych problemów badań socjologiczych (Warszawa, 3–9 X 1968), „Studia Socjologiczne”, nr 1/1968, s. 270–273. Sztompka Piotr, Międzynarodowa konferencja na temat badań nad władzą lokalną, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1970, s. 341–343. Szwengrub Lili Maria, Drugi światowy kongres socjologii wsi, „Studia Socjologiczne”, nr 3/1969, s. 311–313. Szwengrub Lili Maria, II światowy kongres socjologów wsi (Drienerlo-Enschede, 1968 r.), „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 8 (1968), s. 264–272. Tauber Jan, Ctyři významná periodika z oboru sociologie venkova, „Sociologický časopis”, nr 3/1965, s. 314–316. Taylor Charles, Nacjonalizm i współczesność, przeł. Grzegorz Łuczkiewicz, „Transit. Przegląd Europejski”, nr 1/1996, s. 35–65. The Sociological Division of the Institute of Philosophy and Sociology at the Polish Academy of Sciences, Ossolineum, Warsaw 1970. Thue Fredrik W., In Quest of a Democratic Social Order. The Americanization of Norwegian Social Scholarship, Det humanistiske fakultet Universitetet i Oslo, Oslo 2006. Tournès Ludovic, The Rockefeller Foundation and the Transition from the League of Nations to the UN (1939–1946), https://www.unige.ch/sciences-societe/inhec/files/6514/2467/7220/tournes_JMEH2014.pdf [dostęp 1.08.2016]. Transactions of the Third World Congress of Sociology, Koniknijk Instiituut voor de Tropen, Amsterdam, 22–29 August, 1956, t. VIII, International Sociological Association, London 1956. Transactions of the Fourth World Congress of Sociology, Milan and Stresa, 8–15 September, 1959, t. III, International Sociological Association, London 1961. Transactions of the Fifth World Congress of Sociology,Washington D.C., 2–8 September, 1962, t. IV, International Sociological Association, Washington, D. C. 1964. Transactions of the Sixth World Congress of Sociology, Evian, 4–11 September 1966, t. IV, International Sociological Association, Genève 1970. .Transactions of the Seventh World Congress of Sociology,Varna, September 14–19, 1970, t. V, International Sociological Association, Sofia 1973. Treves Renato, Bilan actuel de la sociologie du droit, „Cahiers internationaux de sociologie”, nr 41/1966, s. 15–31. Turner Jonathan H. i Stephen Turner, Socjologia amerykańska w poszukiwaniu tożsamości, przeł. Ewa Balcerek, IFiS PAN, Warszawa 1993. Turner Stephen i Dirk Käsler (red.), Sociology Responds to Fascism, Routledge, London– –New York 1992.
Źródła
271
Turski Ryszard, Eksplozja nie tylko socjologii, „Argumenty”, nr 7/1967, s. 1–3. Turski Ryszard, Taktyka i nauka, „Argumenty”, nr 8/1967, s. 5–6. Tyszka Krzysztof, Nacjonalizm w komunizmie, IFiS PAN, Warszawa 2004. Vannier Patricia, Research Trips to the United States in 1950s: From their Beginnings to the Redefinition of French Sociology, [w:] Cherry Schrecker (red.), Transatlantic Voyages and Sociology. The Migration and Development of Ideas, Ashgate, Farnham–Burlington 2010, s. 69–82. Voříšek Michael, The Reform Generation. 1960’s Czechoslovak Sociology in a Comparative Perspective, Kalich, Prague 2012. Wallerstein Imanuel, Analiza systemów-światów. Wprowadzenie, przeł Katarzyna Gawlicz i Marcin Starnawski, Dialog, Warszawa 2007. Warczok Tomasz, Globalne pole nauk społecznych a socjologia polska. Zarys centro-peryferyjnego przepływu idei, [w:] Tomasz Zarycki (red.), Polska jako peryferie, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016, s. 170–186. Warczok Tomasz i Tomasz Zarycki, (Ukryte) zaangażowanie i (pozorna) neutralność: Strukturalne ograniczenia rozwoju socjologii krytycznej w warunkach półperyferyjnych, „Stan Rzeczy”, nr 1/2014, s. 14–25. Warczok Tomasz i Tomasz Zarycki, Gra peryferyjna. Polska politologia w globalnym polu nauk społecznych, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016. Werpachowski Jerzy, Z działalności Zakładów i Pracowni Socjologicznych Instytutu Filozofii i Socjologii PAN za II i III kwartały 1966 r., „Studia Socjologiczne”, nr 1/1967, s. 303–305. Wesołowski Włodzimierz, Klasy, warstwy i władza, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964. Wesołowski Włodzimierz, Some Notes on the Functional Theory of Stratification, [w:] Reinhard Bendix i Seymour M. Lipset (red.), Class, Status and Power. Social Stratification in Comparative Perspective. Second Edition, The Free Press – Collier-Macmillan Limited, New York–London 1966, s. 64–69. White Ralph K., Social Science Research in the Soviet Bloc, „The Public Opinion Quarterly”, nr 1/1964, s. 20–26. Wiatr Jerzy J., Życie w ciekawych czasach, Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, Warszawa 2008. Wiatr Jerzy J. (red.), The State of Sociology in Eastern Europe Today, Southern Illinois University Press, Carbondale–Edwardsville 1971. Wiatr Jerzy J., Międzynarodowy kongres nauk politycznych, „Kultura i Społeczeństwo”, nr 1/1965, s. 206–207. Wiatr Jerzy J., Piąty międzynarodowy kongres nauk politycznych, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1962, s. 255–257. Wiatr Jerzy J., Piąty światowy kongres socjologiczny, Washington 2–8 IX 1962, „Studia Socjologiczne”, nr 1/1963, s. 288–290. Wiatr Jerzy J., Political Sociology in Eastern Europe oraz Classified and Annotated Bibliography, „Current Sociology”, nr 2/1964, s. 57–93. Wiatr Jerzy J., Sociology – Marxism – Reality, [w:] Peter L. Berger (red.), Marxism and Sociology. Views from Eastern Europe, Appleton–Century–Crofts, New York 1969, s. 18–36.
272
Źródła
Wiatr Jerzy J., Socjologia wojska, Wydawnictwo MON, Warszawa 1964. Wiatr Jerzy J., Społeczeństwo. Wstęp do socjologii systematycznej, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1964. Wiatr Jerzy J., Szkice o materializmie historycznym i socjologii, Książka i Wiedza, Warszawa 1962. Wiatr Jerzy J., Współpraca polsko-radziecka w zakresie socjologii, „Nauka Polska”, nr 1/1967, s. 100–103. Wiatr Jerzy J., Z problematyki IV światowego kongresu socjologicznego, „Studia Socjologiczno-Polityczne”, nr 2/1960, s. 172–174. Widerszpil Stanisław (red.), Kierownicza rola klasy robotniczej w krajach socjalistycznych: ZSRR, NRD, PRL, przeł. Stefania Iwińska i in., Książka i Wiedza, Warszawa 1970. Wiebke Keim, Conceptualizing Circulation of Knowledge in the Social Sciences, [w:] Keim Wiebke, Ercümet Çelik, Christian Ersche i Veronika Wöhrer (red.), Global Knowledge Production in the Social Sciences. Made in Circulation, Ashgate, Farnham–Burlington 2014. Wiebke Keim, Ercümet Çelik, Christian Ersche i Veronika Wöhrer (red.), Global Knowledge Production in the Social Sciences. Made in Circulation, Ashgate, Farnham–Burlington 2014. Wierzbicki Zbigniew T., Dimitrie Gusti. Socjolog niepodległej Rumunii, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 1991. Wierzbicki Zbigniew T., Światowy kongres socjologii 1966, „Roczniki Socjologii Wsi”, t. 5 (1966), s. 242–252. von Wiese Leopold, Soziologie. Geschichte und Hauptprobleme, Walter de Gruyter & Co., Berlin 1931. Wilder Emilia, America as Seen by Polish Exchange Scholars, „Public Opinion Quarterly”, nr 2/1964, s. 243–256. Wilder Emilia, Social Research in Soviet Bloc Countries, „American Behavioral Scientist”, nr 5/1963, s. 3–4. Wincławski Włodzimierz, Lud, naród, socjologia. Studium o genezie socjologii słowackiej, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Toruń 1991. Wincławski Włodzimierz, Słownik biograficzny socjologii polskiej, t. 2, Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2004. Witczak-Hagstad Aleksandra i Erik Ingebrigtsen, National Policies and International Philantropy: The Rockefeller Foundation and Polish and Hungarian Science between the World Wars, [w:] Giuliana Gemelli i Roy MacLeod (red.), American Foundations in Europe. Grant-Giving Policies, Cultural Diplomacy and Trans-Atlantic Relations, 1920–1980, P.I.E. – Peter Lang, Bruxelles 2003, s. 53–71. Wohl Andrzej, Fifty Years of Physical Culture in the U.S.S.R. Reflections and Conclusions, „International Review for Sport Sociology”, R. 3 (1968), s. 173–196. Wohl Andrzej, Społeczno-historyczne podłoże sportu, Wydawnictwo Sport i Turystyka, Warszawa 1961; wyd. niem.: Die gesellschaftlich-historischen Grundlagen des bürgerlichen Sports, „Wissenschaftliche Zeitschrift der Deutschen Hochschule für Körperkultur” nr 1/1964; drugie wyd. niem.: Die gesellschaftlich-historischen Grundlagen des bürgerlichen Sports (Pahl-Rugenstein, Köln 1973).
Źródła
273
Wyczański Andrzej, Odnowienie stosunków naukowych z Francją w 1956 roku, „Kwartalnik Historyczny”, nr 4/1993, s. 265–267. Zagórski Krzysztof, Pierwsza konferencja socjologów norweskich i polskich w Oslo, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1966, s. 247–248. Zaremba Marcin, Komunizm, legitymizacja, nacjonalizm. Nacjonalistyczna legitymizacja władzy komunistycznej w Polsce, Trio – ISP PAN, Warszawa 2001. Zarycki Tomasz, Polska jako peryferie stykowe, [w:] Tomasz Zarycki (red.), Polska jako peryferie, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2016, s. 105–147. (zb) [Zygmunt Bauman], Pierwsza Ogólnokrajowa Konferencja Socjologów Czechosłowackich, „Studia Socjologiczne”, nr 2/1967, s. 323–324. Živković Ljubomir, The Structure of Marxist Sociology, [w:] Peter L. Berger (red.), Marxism and Sociology. Views from Eastern Europe, Appleton–Century–Crofts, New York 1969, s. 98–127. Zysiak Agata, Punkty za pochodzenie. Powojenna modernizacja i uniwersytet w robotniczym mieście, Zakład Wydawniczy Nomos, Kraków 2016. Андреев Эдвард П., Встреча социологов социалистических стран, „Вопросы философии”, nr 4/1969, s. 157–159. Араб-Оглы Эдвард А. „Тогда казалось, что кое-что удавалось…”, [w:] Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социология шестидесятых годов в воспоминаниях и документах, Издательство Русского Христианского гуманитарного института, Санкт-Петербург 1999, s. 358–370. Араб-Оглы Эдвард А., recenzja z: Pavel Machonin (red.), Sociální struktura socialistické společnosti, Svoboda, Praha 1966, „Вопросы философии”, nr 4/1966, s. 166–168. Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социология шестидесятых годов в воспоминаниях и документах, Издательство Русского Христианского гуманитарного института, Санкт-Петербург 1999. Бауман Зигмунт, Ч. Райт Миллс: идеал социально-активной социологии, „Вопросы философии”, nr 6/1966, s. 93–102. Виноградов Валерий Д. и К.М. Михайлов, Съезд польских социологов, „Вопросы философии”, nr 6/1970, s. 134–135. Голенкова Зинаида Т. и Николай П. Нарбут, История социологической мысли в странах центральной и восточной Европы, Российский университет дружбы народов, Москва 2010. Груши Борис А., Горький вкус невостребованности, [w:] Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социология шестидесятых годов в воспоминаниях и документах, Издательство Русского Христианского гуманитарного института, Санкт-Петербург 1999, s. 205–228. Загурский К. [Krzysztof], Польская литература по социологии 1960–1964 гг., „Вопросы философии”, nr 4/1966, s. 178–182. Колбановский Варлен В., К истории постсталинской социологии: от ренессанса до реформации, [w:] Геннадий С. Батыгин и С.Ф. Ярмолюк (red.), Российская социологиа шестидесятых годов в воспоминаниях и документах, Издательство Русского Христианского гуманитарного института, Санкт-Петербург 1999, s. 19–41.
274
Źródła
Константинов Фёдор В., Мирное сосуществование – основная тема предстоящего всемирного форума социологов, „Вопросы философии”, nr 5/1963, s. 163–164. Кучинский Юрген, Социологические законы, „Вопросы философии”, nr 5/1957, s. 95–100. Новиков Николáй В., Современная буржуазная социология как исторически преходящая форма социального знания, „Вопросы философии”, nr 6/1966, s. 102–106. Павлов Алексей Т., Исследование процессов урбанизации, „Вопросы философии”, nr 4/1967, s. 162–165. Семёнов Владимир С., Создание Европейского Центра по координации социальных исследований, „Вопросы философии”, nr 10/1963, s. 158–160.
Periodyki „International Review of Sport Sociology”, roczn. 1966–1970. „L’Annales sociologiques. Série A”, t. I–III (1934, 1936 i 1938). „L’Année sociologique. Nouvelle série”, t. I i II (1923–1924 i 1924–1925). „Kölner Vierteljahrshefte für Soziologie”, roczn. 1–3 i 8–12 (1922–1927 i 1929–1934). „Kultura i Społeczeństwo”, roczn. 1959–1970. „Nauka Polska”, roczn. 1959–1970. „Polish Sociological Bulletin”, roczn. 1961–1970. „Problemy Pokoju i Socjalizmu”, roczn. 1959–1970. „Przegląd Socjologiczny”, roczn. 1930–1939, 1946–1948 i 1959–1969. „Roczniki Socjologii Wsi”, roczn. 1963–1970. „Sociální problémy”, roczn. 1931–1939. „Sociológia”, roczn. 1969–1970. „Sociologická revue”, roczn. 1930–1940 i 1947–1949. „Sociologický časopis”, roczn. 1965–1970. „Sociologie du travail”, nr 1/1966. „Studia Socjologiczne”, roczn. 1961–1970. „Studia Socjologiczno-Polityczne”, roczn. 1960–1968. „Вопросы Философии”, roczn. 1959–1970.
Materiały archiwalne Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie, Dział Kadr: teczka personalna prof. Andrzeja Wohla. Archiwum Akt Nowych (AAN), zespół KC PZPR, dokumenty Sekcji Filozoficzno-Socjologicznej Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR (KC PZPR); zespół Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego (od 1966 r. Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego, MSzW); zespół Główny Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki (GKKFiT). Archiwum Polskiej Akademii Nauk, zespół Instytut Filozofii i Socjologii PAN (APAN, IFiS PAN).
Źródła
275
Archiwum Uniwersytetu Warszawskiego, materiały Biura Współpracy z Zagranicą (AUW, BWzZg). Archiwum Uniwersytetu Łódzkiego (AUŁ), materiały Biura Współpracy z Zagranicą (BWzZ) oraz akta osobowe (ao). Instytut Filozofii i Socjologii PAN, archiwum zakładowe (AIFiS PAN). International Institute for Social History w Amsterdamie, archiwum ISA (IISH, ISA). Polskie Towarzystwo Socjologiczne (PTS), zasoby archiwalne Biura: protokoły posiedzeń Zarządu Głównego i Prezydium ZG PTS i sprawozdania roczne ZG dla Walnego Zgromadzenia Delegatów PTS z lat 1957–1972. Rockefeller Archive Center, zespół Fundacja Forda (RAC, FF).
Wywiady Wywiad z Zygmuntem Baumanem (1995). Wywiad z Marią Hirszowicz (1995). Wywiad ze Zbigniewem Krawczykiem (2016). Wywiad z Jolantą Kulpińską (2017). Wywiad z Aleksandrem Lutykiem (2015). Wywiad z Januszem Siekiem (2016). Wywiad z Jerzym Szackim (2016). Wywiad z Włodzimierzem Wesołowskim (1995). Wywiady z Jerzym J. Wiatrem (1995, 2016). Wywiad z Krzysztofem Zagórskim (2017).
276
277
Indeks nazwisk
Abbott Andrew 37 Abel Theodore 197, 201–202, 227 Abramow Fiodor 201 Acquaviva Sabino S. 152 Addams Jane 75, 79, 81, 84, 87, 92 Alatas Syed Faris 13, 241–243, 250 Alberoni Francesco 152, 155 Allardt Eric 42 Amendola Giadomenico 152 Andreev Edward 210 Andreeva Galina 152 Andreski Stanislav 185 Andrieux C. 196, 204 Angell Robert C. 43 Antonowicz Dominik 48 Arab-Ogły Edward 58, 195, 210, 213 Arnold Alexia 39 Aron Raymond 14, 152, 175, 240 Assorodobraj-Kula Nina 55–56, 86, 96, 100, 142, 225–227 Aubert Vilhelm 108, 152, 155, 183 Bakoš O. 207 Balandier Georges 152 Barbano Filippo 152, 155 Barberis Corrado 218 Barnes Barry 20 Barnes Harry E. 166, 169 Bassand Michel 126 Bastide Roger 152 Batygin Giennadij S. 57, 58, 152, 195, 211 Bauman Bedřich 206–207 Bauman Zygmunt 56, 60, 81, 83, 112–113, 140–142, 145, 153–155, 172–178, 180, 188, 190–191, 193, 207, 210–211, 220, 222, 228, 249–250
Beckehazi Attila 58 Becker Howard 166, 169 Bednarski Bohdan 88 Bell Daniel 78 Bendix Reinhard 97, 126, 142 Berger Peter L. 59, 139, 141 Berghahn Volker 71 Bernsdorf Wilhelm 152, 154–155 Bertrand Alvin L. 134, 170–171 Bie Pierre de 45 Bieńkowski Władysław 73 Billig Michael 239 Birnbaum Norman 102–104 Bláha Inocenc Arnošt 50, 186–187, 197 Bloor David 20 Blumer Herbert 38 Błoński Łukasz 14, 214, 247 Bodiguel Maryvonne 121 Boldrini Marcello 152 Borodovčák Viktor 114 Borucka-Arctowa Maria 82 Bottomore Tom 45, 55 Boudon Raymond 152 Bourdieu Pierre 84, 243 Broom Leonard 180 Broz Tito Josip 77, 184 Brubaker Rogers 239 Brun-Bronowicz Julian 184 Bucharin Nikołaj 60 Bucholc Marta 14, 33, 168, 249 Bukraba-Rylska Izabela 9 Burgess Ernest W. 27, 175 Burianek Jiří 112, 194 Burkhardt Frederick 75 Burlackij Fedor 152 Busino Giovanni 152, 155
278
Calhoun Craig 36–37 Camic Charles 36 Campo Urbano Salustiano del 202 Castellano Vittorio 24, 28, 44–45 Catlin George E.G. 175 Cazeneuve Jean 152 Çelik Ercümet 13, 250 Chałasiński Józef 27, 53–55, 72, 81–82, 99, 173, 191, 207, 220, 228 Chałubiński Mirosław 59 Chodak Szymon 83 Chodorowski Jerzy 170 Choynacki Mieczysław 90 Christie Nils 152 Clark Terry N. 21–24, 78 Comte Auguste 19, 188 Connell Raewyn 19, 234 Connelly John 48–49, 53, 237 Coser Lewis 97, 197, 203 Cowan Robert J. 93 Cravens Hamilton 38, 183 Crespi Franco 152 Crozier Michel 66, 107 Cybulski Radosław 64–65 Czarnowski Stefan 25, 178, 228 Czempas Henryk 148 Czernecki Igor 70–71, 78 d’Antonio William V. 22 Dahrendorf Ralf 180, 202 Danecka Ewa 168 Dart Jon 149 David-Fox Michael 39, 49 De Marchi Franco 152 Denitch Bogdan 104 Dijk Teun A. van 12 Dobriner William M. 199–201, 203 Dobrosielski Marian 77 Dogan Mattei 152 Doherty Ann 72 Doktór Kazimierz 82, 107, 172, 178–181, 193 Dubin Robert 180 Dulles Allen 70 Dumazedier Joffre 152
Indeks nazwisk
Duprat Guillaume-Léonce 24 Durić Mihailo 199 Durkheim Émile 21–24, 29, 33, 225 Duverger Maurice 176 Duvignaud Jean 152 Dzięcielska Stefania 199 Ehrlich Stanisław 221 Eisenstadt Shmuel 133 Engels Friedrich 60, 177, 179, 184, 193 Ersche Christian 13, 250 Evan William M. 131 Fajnburg Zachar 152 Fleck Christian 9–10, 13, 26, 28, 37 Fleck Ludwik 171 Flere Sergej 58 Franaszek Piotr 61, 67 Frentzel Janina 142, 170 Friedman Georges 97 Friedmann Georges 55, 97, 152, 169 Fuguitt Glenn V. 134 Galiano Luciano 152 Galtung Johan Vincent 107, 152, 154–155, 157 Gałęski Bogusław 106, 121, 134, 153, 155, 172–173, 186, 190, 193, 198, 201, 216, 218–220, 249 Gardavský Vítězslav 206 Gareau Frederick H. 13, 241 Geiger Theodor 182 Gemelli Giuliana 28, 39 Genov Nikolai 58 George Pierre 152 Gerhard Uta 37 Giddings Franklin 22, 31 Giedroyc Jerzy 74, 79 Gini Corrado 44–45, 152, 155 Girod Roger 126, 132 Golenkowa Zinajda T. 58 Gołębiewski Łukasz 65 Gomułka Władysław 10, 77, 89 Gordon Stanley T. 73, 75, 77–79, 87–89, 91–94, 222
279
Indeks nazwisk
Gostkowski Zygmunt 82–83 Gouldner Alvin W. 97, 147, 235 Górny Maciej 50 Grabski Władysław 187 Graczyk Józef 229 Graff Piotr 170 Gramsci Antonio 60, 177 Griswold Elinor 74 Grønseth Erik 152 Grönseth Erik 155 Gruszin Boris 152, 194–195 Guest Robert H. 199–200, 203 Gumplowicz Ludwik 22, 185 Gurvitch Georges 152, 182 Gusti Dimitrie 23, 27, 44, 50 Hagstrom Warren 243 Hajda Jan 197, 202–203 Háková Libuše 206 Heald Henry 74 Hegedüs András 168 Heinemann Klaus 149 Helak Monika 14 Henry John 20 Hernes Gudmund 152, 155 Hertz Aleksander 30–31, 50 Heyck Hunter 183 Hill Reuben 126–127 Hirszowicz Maria 60, 132, 172, 181–182, 207, 217–218, 247 Hitler Adolf 24 Hochfeld Julian 54–56, 59–60, 78–79, 81– 82, 87–88, 95, 99, 121, 124, 133–134, 166–167, 175, 177, 193, 238 Hofstee Evert W. 134 Holland Henryk 80, 82 Holm Sverre 152 Hroch Miroslav 11 Hubert Henri 25 Hübner Piotr 48 Huntington Samuel P. 185 Husák Gustav 113, 164 Ingebritsen Erik 28 Isambert François-André 152
Jacob Philip 121 Jacobson Jerzy 170 Jadov Vladimir 152 Jadow Władimir 57 Jakubowska Urszula 192 Jałowiecki Bohdan 153 Janák Dušan 23 Janowitz Morris 133, 185 Jarmoluk S.F. 57–58, 152, 195, 211 Jarosińska Maria 112, 223 Jasiński Leszek Jerzy 63, 77 Jaworski Zygmunt 148–149 Jeřábek Hynek 37, 119 Kaláb Miloš 141 Kaltenberg-Kwiatkowska Ewa 112 Kałużyński Zygmunt 74 Karpiński Jacek 110 Käsler Dirk 23, 35 Katriak Martin 208–209, 227 Kaźmierska Kaja 61, 69 Keen Mike F. 35, 58, 193 Keim Wiebke 13, 250 Kerner Samuel 168 Kilias Jarosław 29, 37, 49–50, 59, 172, 176, 199, 233 Kitrasiewicz Piotr 65 Kluckhohn Clyde 89, 174 Kłoskowska Antonina 81, 83, 107, 153, 247 Knospe Horst 152, 154–155 Kocev Venelin 102–103 Koch Ute 58 Kolaja Jiři 7, 197–199, 201–203, 223, 227 Kolosi Tamás 213 Kon Igor S. 141, 152 König René 98, 125–126, 132 Konstantinov Fedor 152 Konstantinow Fiodor V. 210, 213 Kończał Kornelia 25 Kopczyński Krzysztof 14 Kopeček Michal 59, 110 Kopejsková Raisa 206 Kopernik Mikołaj 239 Kosiński Jerzy 82 Kościuszko Tadeusz 239
280
Kozłowski Paweł 246 Kozyr-Kowalski Stanisław 190 Krajewski Janusz 65 Král Josef 43–44, 123–124 Krassowska Eugenia 76 Kraśko Nina 14, 48, 53–54, 97, 99 Krawczyk Zbigniew 128–129, 148–149 Kroeber Alfred Louis 174 Krzywicki Ludwik 177 Kuczi Tibor 58 Kuczynski Jürgen 58 Kula Marcin 56, 69, 117 Kulpińska Jolanta 142, 169–170 Kurczewska Joanna 50, 192 Kwaśniewicz Władysław 146, 193 Kwilecki Andrzej 24, 110 Labbé Morgane 27 Larsson Anna 191 Lasswell Harold D. 175, 185 Latour Bruno 13, 84, 243 Lazarsfeld Paul F. 37, 40, 56, 78, 86–87, 91, 237 Leder Andrzej 238 Ledrut Raymond 152 Lefebvre Henri 152 Lengermann Patricia Madoo 36 Lenin Włodzimierz I. 60, 177, 179, 184–185 Lenski Gerhard 197, 202–203 Lepenies Wolf 188 Leszczyński Adam 12, 235 Leszczyński Ludwik 73, 76, 79 Leszczyński Witold 90 Levada Jurij 152 Lévi-Strauss Claude 55, 167 Lidz Victor 29 Lilienfeld Paul 22 Lindbekk Tore 152 Lipset Seymour M. 79, 86–87, 97, 133, 142 Løchen Yngvar 152 Luksemburg Róża 184 Lundberg George 38, 188 Lüschen Günther 129–130 Lutyk Aleksander 102–103 Lutyński Jan 55, 81–82, 147
Indeks nazwisk
Lysgaard Sverre 152 Ładosz Jarosław 209, 212, 228 Łukaszewski Jerzy 79 Machonin Pavel 115, 120, 209–210, 239 Mackroth Gerhard 44 MacLeod Roy 28 Maitre Jacques 152 Makarczyk Wacław 218 Makarenko Anton 181 Malewska Hanna 82 Malewski Andrzej 81–83, 85, 142, 170, 192 Malinowski Bronisław 182 Małkowska Krystyna 170 Mao Tse-Tung 184 Marat Jean-Paul 184 Markiewicz Władysław 96, 102–103, 108, 145, 198–199, 206, 209, 246–247 Marks Karol 11, 60, 174, 177, 179, 184–186, 188, 192–193 Marody Mirosława 9 Martín Eloísa 42 Martinotti Guido 126, 129, 152 Martinussen Willy 152 Masson Philippe 21, 36 Matejko Aleksander 7, 81, 115, 146, 152– 153, 155, 172, 178–182, 189–190, 192, 197, 203, 223 Mathiesen Thomas 152, 155 Matthes Joachim 196, 204 Mauss Marcel 25 Mayntz Renate 180, 197 Mayo Elton 179 McClung Lee Alfred 125 McCulloch Merran 44 McGrath Anita 89 Mendras Henri 121 Menzel Herbert 73, 87–89, 94–95, 97, 232 Menzel Rose 88 Merton Robert K. 38, 49, 97, 199 Michajłow К.М. 210 Michoń Ferdynand 203 Mikulka Jaromir 114 Mikułowski Pomorski Jerzy 173
Indeks nazwisk
Miliband Ralph 56 Mill C. Wright 56, 96, 168, 210, 213 Mill John Stuart 20 Miller Tadeusz 222 Mirek Franciszek 53 Mokrzycki Edmund 37, 84, 143, 163–164, 189, 214, 228, 249 Moliński Bogdan 214, 220, 228–229 Morawski Witold 79, 222 Motrenko Jakub 163 Mucha Janusz 35, 58, 193 Musil Jiří 132 Myrdal Alva 44 Myśliński Jerzy 192 Narbut Nikołaj P. 58 Nedelmann Birgitta 146, 213 Nešpor Zdeňek R. 14, 23, 34, 57 Neyman Elżbieta 41, 84 Nielsen Waldemar A. 77 Nowak Irena 82, 85 Nowak Jerzy S. 110 Nowak Stefan 55, 81–83, 88, 91–92, 100– 101, 107, 142–145, 153–155, 163, 170, 173, 187–189, 192, 224, 228 Nowakowski Stefan 81–82, 99, 132, 134, 153 Nowikow Nikołaj W. 210 O’Neill Paul 78 Oberschall Anthony 119 Orlik Jacek 228 Osipov Gennady V. 170–171 Osipow Giennadij 57, 98, 152 Ossowska Maria 41, 54, 81–82, 152–153, 173, 188, 191 Ossowski Stanisław 41, 43, 53–55, 78, 81–82, 87–88, 91, 93, 98–100, 123–124, 126, 140, 142, 152–153, 178, 180, 188, 191, 196–202, 204, 207, 213, 220, 228, 231, 233–234, 250 Ostrowski Krzysztof 107, 216 Osvald Václav 207 Öyen Örjar 107, 152
281
Pagani Angelo 125–126, 152 Park Robert E. 27, 29, 174–175 Parsons Rune 207 Parsons Talcott 29, 38, 97, 163, 189–190 Pašiak Jan 210 Pawełczyńska Anna 81, 88, 153 Pawlak Mikołaj 13, 136 Pawłow Aleksiej Т. 210, 212 Pazderová Miluše 209 Peck Sidney M. 199–200 Peška Zdeňek 206 Péteri György 39, 49, 72 Petraň Josef 237 Petrażycki Leon 182–183, 189 Petrusek Miloslav 113, 197 Pióro Tadeusz 212 Pizzorno Alessandro 152, 155 Platt Jennifer 36, 40, 42–45, 123, 127, 131, 135 Pleskot Patryk 67–69 Podgórecki Adam 81–83, 107, 127, 131, 141, 153–154, 163, 172–173, 182–183, 188–190, 192, 204, 206, 217, 249 Pohoski Michał 81–82 Powell David E. 196 Powell Howard 92 Preuss Wiebke 149 Prokůpek Ladislav 209 Przecławski Krzysztof 202 Przestalski Andrzej 190 Przeworski Adam 247 Raciborski Jacek 121, 186, 193 Rammstedt Otthein 50 Reczek Włodzimierz 160 Reid Susan E. 72 Reifová Irena 113 Rhoades Lawrence J. 38 Richard Gaston 24 Rinde Erik 40–41, 43–44, 55 Rockefeller John D. 20 Rockefeller Laura Spelman 26–27 Rogow Arnold A. 201 Rokkan Stein 42, 44, 86, 126–127, 133, 152, 155
282
Rosenberg Bernard 87 Rosenberg Morris W. 79 Ross Dorothy 21 Rudnicki Konrad 72 Rudzińska Anna 96, 170 Rumiancew Aleksiej M. 57, 195, 223 Ruml Beardsley 26 Rutkevicz Michail 152 Rutkiewicz Michaił 98 Rychliński Stanisław 27 Ryvkina Rosalina 152 Sarapata Adam 82, 90, 112, 170, 172, 178– 180, 193, 237 Sartori Giovanni 152, 154–155, 157 Schaff Adam 48, 54–55, 86, 92–94, 100, 112, 120–121, 134, 142, 147, 214, 220, 227, 244 Scheuch Erwin K. 101, 104 Schneider Eugene V. 180 Schrecker Cherry 21, 29, 36–37, 39 Schuerkens Ulrike 22–23, 25 Scott William H. 125 Sedláček Jan 112, 194, 205, 208, 214–216, 222 Selvin Hanan C. 87, 89, 92 Selznick Philip 180 Semenow Vadim 152 Shanin Teodor 198, 201 Shils Edward 96, 147 Shoup Paul 196 Siciński Andrzej 80–82, 88, 143, 146 Siek Janusz 65 Siemienow Władimir S. 120 Siemieńska Renata 228 Sikora Mirosław 110 Simmel Georg 22, 188 Šindlařova J. 218 Sinha-Kerkhoff Kathinka 13, 250 Skocpol Theda 11 Skodlarski Janusz 63, 71 Slejška Dragoslav 203, 207–210, 223 Słabicki Jerzy 246 Small Albion W. 20, 22, 29 Smith Adam 184
Indeks nazwisk
Sobczak Joanna 86, 89 Sokolewicz Zofia 170 Sokołowska Magdalena 131, 217, 249 Solovey Mark 38, 183, 201 Sołżenicyn Aleksander 201 Sorokin Pitirim 30–31 Sosnowska Anna 12 Sowa Jan 13 Sowa Kazimierz Z. 149 Sparrow James 37 Sparschuh Vera 58 Spencer Herbert 20, 185 Stammer Otto 175 Šťastný Vladislav 114 Steinmetz George 37–38, 75 Stoetzel Jean 86, 97 Stone Shepard 71, 73, 76–79, 87–88, 91, 93 Stouffer Samuel 37–38 Strmiska Zdeněk 209, 239 Strzelecki Jan 55, 72, 81, 83 Studentowicz Kazimierz 79 Šubrt Jiří 112, 194 Sułek Antoni 27, 70, 78, 83, 86, 129, 137– 140, 193 Suolinna Kirsti 191 Supičić Ivo 168 Sutton Francis X. 39, 87 Svalastog Kaare 152, 155 Swearer Howard 89 Swedner Harald 107–108 Szacki Jerzy 100, 103, 128, 132, 147, 166, 190–191, 193, 227, 236, 238, 249 Szczepański Jan 10, 54–55, 78, 81, 83, 91–92, 94, 100–101, 104, 108, 112–115, 125–126, 128, 139–140, 143–144, 153, 156, 159–160, 170–178, 180, 188–191, 197, 202–203, 208–209, 211, 213, 217– 219, 221, 223–229, 233, 238–239 Szelényi Ivan 213 Szljapentoch Vladimir 152 Szostkiewicz Stefan 110, 113, 222 Sztompka Piotr 121, 146, 213, 218 Szubkin Vladimir 152 Szwengrub Lili Maria 106, 134 Szydlak Jan 102–103
283
Indeks nazwisk
Tarde Gabriel 22 Tarkowska Elżbieta 55 Tauber Jan 207 Taylor Charles 159 Tejchma Józef 101, 103 Thomas Dorothy Swaine 38 Thomas Frank 92–93 Thue Fredrik W. 9–10, 13, 36, 39–41, 86, 104, 152, 191 Timasheff Nicolas S. 182 Tönnies Ferdinand 22 Touraine Alain 97, 100 Tournès Ludovic 40 Treves Renato 131, 152, 155, 204 Tukidydes 186 Tumin Melvin 97 Turner Jonathan H. 21, 26, 36, 38 Turner Stephen 21, 26, 35–36, 38 Turowski Jan 80–81, 83 Turski Ryszard 228 Tylor Edward B. 22 Tyszka Andrzej 228 Tyszka Krzysztof 49 Valen Henry 152 Vannier Patricia 36 Veblen Thorstein 22 Vincent Georg E. 20 Voráček Josef 44, 124 Voříšek Michael 9–10, 35, 58, 113, 207, 210, 212, 222 Wallerstein Immanuel 13, 243, 245 Wallis Aleksander 153 Waniek Katarzyna 61, 69 Warczok Tomasz 9, 13, 62, 246 Ward Lester F. 22, 31 Washington George 184 Wawrzyniak Joanna 25 Weber Max 11, 37, 180, 182, 185, 188 Wellisz Stanislaw H. 79 Werblan Andrzej 125 Werpachowski Jerzy 109 Wesołowski Włodzimierz 81, 83, 85, 120, 142, 152–155, 222, 228, 237
White Ralph K. 196, 198, 201, 203 Wiatr Jerzy J. 14, 55–56, 59–60, 64, 68, 79–81, 83, 85, 98–99, 106–107, 109, 112, 115, 117, 120–122, 125, 133, 141, 153, 155, 172, 184–185, 188, 190, 193, 207, 216, 218–222, 228–229, 233–234, 247 Widerszpil Stanisław 171 Wierzbicki Zbigniew T. 23, 50, 170–171, 218–219, 221 Wiese Leopold von 30–31, 176 Wilder Emilia 72, 198 Wincławski Włodzimierz 14, 50, 53 Winczorek Jan 163 Winogradow Walerij D. 210 Wirth Louis 38, 40–41, 43 Wiśniewska Hanna 170 Witczak-Hagstad Aleksandra 28 Włodarek Jan 190 Wohl Andrzej 7, 127–130, 147–149, 160 Wöhrer Veronika 13, 250 Wolff Kurt 132 Woolgar Steve 84, 243 Worms René 21, 23–24 Woskowski Jan 83 Wundt Wilhelm 22 Wyczański Andrzej 55 Zagórski Krzysztof 108, 210, 228 Zając Michał 64 Zajączkowski Andrzej 167 Zakrzewski Witold 83 Zaremba Marcin 49 Zarycki Tomasz 9, 13–14, 62, 246 Zaslavskaja Tatiana 152 Ziółkowski Janusz 81, 83, 132, 145 Znaniecki Florian 24, 33, 53, 99, 176, 178, 188–189, 208, 226–228, 233 Zysiak Agata 61, 69, 238 Źivković Ljubomir 59, 141 Żechowski Zbigniew 83 Żiwkow Todor 104 Żygulski Kazimierz 202
284
Indeks nazwisk
285
SUMMARY
VISITORS FROM THE EAST: POLISH SOCIOLOGY OF THE 1960s AND INTERNATIONAL SOCIAL SCIENCES
This book deals with Polish sociology of the 1960s, specifically defined as the period between the international sociological congresses which took place in Milan and Stresa in 1959 and then in Varna in 1970. That said, the author opens with context by describing the development of international cooperation in sociology, including collaborations with the Institut International de Sociologie, the learned society founded in 1893. This was then principally an elite body of scholars with a strictly limited membership, even if a federation of national sociological associations was formed under its auspices in the 1930s. Nonetheless, limited resources restrained the factual scope and reach of its activities. Another institution which had an impact on the international circulation of sociological knowledge in the interwar period was the US-based Rockefeller Foundation. Its scholarships and grants aimed at the promotion of empirical social science (however understood) and contributed to the spread of American ideas and research practices. After the Second World War, American sociology – with its indisputable research achievements and solid institutional base – became the role model for the decimated and exhausted body of European social science. As before, international development was supported by the financial support and organizational infrastructure of foundations, including the influential Ford Foundation. The new international institutional framework of the discipline became the International Sociological Association, a federation of national sociological associations organized under the auspices of and financially supported by UNESCO. Based in Europe, the ISA formed an organizational, though not at all intellectual, counterweight to American social science. Polish sociology, which had enjoyed a long history as an academic subject, was ousted from universities in the early 1950s. Still, compared to other communist countries wherein this discipline was only restored as an academic department in the mid1960s, the period of its official non-existence in Poland was relatively short as it already reappeared in the late 1950s. Nominally, the whole of East European sociology constituted Marxist social science, but the Polish sociological
286
Summary
revival was a creation of both Marxist and non-Marxist scholars alike, including many former students of prewar sociological masters. The Poles immediately established relations with Western sociology. The most important agency responsible for the early international success of their sociology was the Ford Foundation. In the late 1950s it organized a scholarship program which enabled Polish sociologists (overrepresented among its beneficiaries) to visit mostly American, but also British and French academic institutions. Furthermore, this foundation supplied Polish libraries with academic literature and purchased basic technical equipment necessary for the statistical analysis of sociological research data. Although international contacts were becoming more and more intense in the 1960s, they never became routine. The two main obstacles were a lack of financial resources combined with the autarchic nature of the Socialist economy, and an official academic policy that was not only highly bureaucratic, but also implementing a free-ride strategy which forced international partners (or the scholars themselves) to reimburse all costs of academic exchanges. Most longterm scholarships awarded to Polish sociologists were America-centered, while conference and other shorter period travel destinations were predominantly Western European. In theory, cooperation with other communist countries was preferred over contacts with the West, but relations with Western parties were, in fact, much more important. Contacts with East European partners were relatively less cultivate, with the sole exception of Czechoslovakia in which country sociology was significantly influenced by Polish social science. The intensity of the Polish international activities and the degree of their relative success was somewhat uneven. The Poles achieved a disproportionally large number of leading positions in the International Sociological Association and other international organizations. With but a few exceptions, these scholars were not that successful as academic writers and their works were rarely cited by their Western peers. Although Polish social scientists published a few books and numerous papers in Western languages, most of these publications were actually issued in Poland. Two English-language sociological journals were published here: International Journal of Sport Sociology and Polish Sociological Bulletin. The latter was an official periodical of the Polish Sociological Association, designed to present the façade of a purportedly uniform, Polish national sociology as a manifestation of Polish national culture and/or as a comprehensive presentation of local society. Despite its formal status, the tangible international influence of this journal was only marginal. Although some scholars in Poland and abroad believed that local social science could play a leading role in the development of East European sociology, there were no systematic attempts to popularize Polish social science in Russian or other languages used in other communist countries. Another topic touched upon here is the reception of foreign sociology in Poland. To determine its nature and scale, the author analyzes book reviews
Visitors from the East: Polish Sociology of the 1960s and International Social Sciences
287
published in sociological journals, translations of sociological works, as well as sociology textbooks, and selected works on distinct sub-disciplines of sociology. Results of the analysis suggest that Polish sociology of the 1960s shared little, if any, intellectual continuity with earlier sociological traditions – neither domestic, nor international. Such a tendency was often accompanied by a somewhat millenarian belief (most clearly expressed in the works of Jan Szczepański or Adam Podgórecki) that only the sociology of those days elaborated truly scientific methods of knowledge production. The primary inspiration for Polish social science was modern American sociology and especially social psychology. The dominant influence of the latter is reflected in a strong psychological bias in Polish sociology. As for Marxism, many references to it appear to have been merely ornamental. Interestingly enough, the same can be said about any highbrow theories which were obviously of little interest to Polish scholars. The last two subjects tackled in the volume at hand were the image of Polish sociology as seen by foreign scholars, and the perception of its international position by Polish sociology. It seems that both Western and East European observers took it as an example of East European Marxist sociology. What rendered Polish sociology attractive as a role model or partner was by no means the peculiarities of local sociological tradition, but rather the prospects for dialogue or even a convergence between the supposedly Marxist, Eastern and Western social sciences. Sociologists in Poland and abroad seemed to perceive this local sociology as a unified, national academic discipline, downplaying both the differences between Marxists and non-Marxists (a distinction that was principally social and political, and not academic or theoretical), and the discrepancies between various branches and subdisciplines of sociology. This was a reflection of the older nationalist tradition which comprehended social science as a manifestation of the national culture, but this was also an institutional imprint left by a centralized, bureaucratized, and highly state-oriented communist academia. Although Polish sociologists developed relatively intense international contacts in the 1960s, they did not become an integral part of the academic routine and did not influence the intellectual development of the discipline in any significant way. The main source of this interest in Polish sociology – its special position as a leader in the East – was drying out at the end of the decade and the Poles were unable to fill international relationships with new content. As a result, these contacts seemed to stagnate towards the end of the 1960s. There were no serious attempts to foster a semi-peripheral development strategy which would explore the leading status of Polish (supposedly Marxist) sociology in Eastern European social science. All in all, despite some degree of success achieved by Polish scholars in international scholarly associations, this national sociology remained on the academic periphery and developed through a dependence on Western centers.
288